Gorące źródła
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Gorące źródła
Cóż, wychodziło na to że kobieta nie miała nic przeciwko obecności zimnokrwistego młodzieńca wewnątrz tego samego źródła. Była to w sumie swego rodzaju ulga. Jeśli istniała jakaś rzecz, której Natsu naprawdę nigdy nie chciał doświadczyć, to było to przebywanie gdzieś na przekór innym. Yuki doskonale się wkomponował w pokojową naturę swego Rodu i zwyczajnie nienawidził robić sobie wrogów lub tworzyć ludzi niechcących przebywać z nim w otoczeniu. Jakoś tak... może i sam był raczej typem człowieka preferującego przebywanie w samotności, na łonie natury, ale gdy już da się wkręcić w towarzystwo, to chciałby by inni czuli się w jego otoczeniu swobodnie. Chociaż, może jest po prostu nadwrażliwy? Taka opcja również jest prawdopodobna... Ech, te sprzeczności wewnętrzne. Zazwyczaj się nie przejmowałeś takimi pierdółkami, kolego.
Opuścił lekko głowę, wciąż mając zamknięte oczy, i uśmiechnął się serdecznie, acz wciąż uśmiechem leciutko stonowanym. Nie czuł potrzeby na okazywanie ekstrawagancji, tym bardziej że... no, powiedzmy że nie wszyscy lubią ludzi ekstrawaganckich. Tym bardziej, że gorąca (a w jego wypadku - cholernie gorąca) woda jakoś wyciągnęła z niego resztki sił na jakiekolwiek mniej szablonowe zachowania.
-Słuszna uwaga - powiedział z lekkim rozluźnieniem w głosie, samemu również nieco poprawiając się na zajmowanym miejscu, by się wygodniej siedziało. - Prawdopodobnie większość mizantropów i introwertyków nie czerpałaby przyjemności w przebywaniu w takim miejscu, wśród tłumów.
Otworzył lekko oczy i rozejrzał się na boki, z lekką ciekawością. Faktycznie, ciężko tutaj było znaleźć jakąkolwiek inną żywą duszę. Dość zaskakujące, zważając na to jaką popularnością takie atrakcje zazwyczaj się cieszyły... praktycznie wszędzie indziej. Czyżby mieszkańcy Ryuzaku no Taki byli istotami nieprzepadającymi za kontaktem z wodą? Jak na kraj nadmorski było to dość zbijające z pantałyku. Albo po prostu trafili na dzień, w którym mało ludzi postanowiło odwiedzić ten przybytek, to przecież również było dość możliwe.
Po chwili jednak zaczęły nadchodzić kolejne osoby. Najpierw jakiś nieznany mu młodzieniec ze zwierzakiem przypominającym na pierwszy rzut oka pandę. Najpierw przygotował miejsce dla swego milusińskiego, a później samemu wszedł do wody. Bez słowa, więc najprzypuszczalniej nie interesowało go nawiązywanie kontaktów. Yuki skwitował to więc tylko mentalnym wzruszeniem ramion. Jeżeli będzie chciał, to się odezwie, co mu będzie na głowę wchodzić.
Po chwili zauważył też drugą osobę wkraczającą na tereny źródeł. Tym razem była to dziewczyna, na oko młodsza od chłopaka, acz nieznacznie. Wyróżniała się przy tym błękitnymi włosami i różnokolorowymi tęczówkami. Najwidoczniej była wrażliwa na temperatury, bo dopiero po chwili przekonała się do wejścia do wody, a gdy już to uczyniła - potrzebowała chwili na przystosowanie się do zaistniałych warunków. Hy, Natsu mógł tylko przypuszczać że on sam też pewnie wyglądał podobnie, gdy po raz pierwszy zakosztował kąpieli w gorących źródłach, jeszcze na Hyuo.
-Fakt, mnie również zaskoczyła mała ilość ludzi. Wygląda jednak na to, że liczba się powiększa - powiedział do białowłosej, którą spotkał wcześniej, równie spokojnym, rozluźnionym tonem co uprzednio. Uśmiech nieznacznie mu się poszerzył, odsłaniając na moment jego długie kły w uzębieniu. - Zapewne również poszukują odpoczynku... bo śmiem przypuszczać, że pani również przybyła tu w celach relaksacyjnych - dodał, nawilżając ręką swoje włosy, które pozwoliły się ukierunkować z artystycznego nieładu do spływających nieznacznie na jego ramiona fal.
Dopiero teraz też zauważył, że przez jego zimniejszą temperaturę woda zdawała się parować wokół niego nieco mocniej niż wokół kobiety. Cóż, nie było to bardzo widoczne, aczkolwiek było ciekawym szczegółem.
Wtedy usłyszał pytanie nadchodzące od niebieskowłosej nastolatki. Pytanie, które wywołało u niego nieznaczne poszerzenie uśmiechu, pomimo tego że miał ochotę parsknąć śmiechem. Po raz pierwszy zobaczył człowieka, który nigdy nie miał do czynienia z gorącymi źródłami. No, ale miała prawo nie wiedzieć z powodów, które zależały tylko od niej, więc postanowił po prostu wyjaśnić. Spokojny, niski głos chłopaka rozległ się wokół, gdy z przyjaznym uśmiechem zaczął swój krótki wywód:
-Do czego służą źródła... cóż, niecodzienne pytanie - zaczął, drapiąc się po karku. - Najprościej mówiąc, chodzi o odprężenie. Ludzie mają tę ciekawą właściwość, że gdy przebywają w ciepłej wodzie, pozwalając sobie na odpoczynek, staje się to bardziej... relaksujące, łatwiej wyciąga z nich negatywne emocje i pozwala się odświeżyć. - Tym razem lekko pogładził się po skroni, uśmiechając się z zażenowaniem. - Jeny, zdecydowanie nie jestem dobry w wyjaśnianiu rzeczy...
Opuścił lekko głowę, wciąż mając zamknięte oczy, i uśmiechnął się serdecznie, acz wciąż uśmiechem leciutko stonowanym. Nie czuł potrzeby na okazywanie ekstrawagancji, tym bardziej że... no, powiedzmy że nie wszyscy lubią ludzi ekstrawaganckich. Tym bardziej, że gorąca (a w jego wypadku - cholernie gorąca) woda jakoś wyciągnęła z niego resztki sił na jakiekolwiek mniej szablonowe zachowania.
-Słuszna uwaga - powiedział z lekkim rozluźnieniem w głosie, samemu również nieco poprawiając się na zajmowanym miejscu, by się wygodniej siedziało. - Prawdopodobnie większość mizantropów i introwertyków nie czerpałaby przyjemności w przebywaniu w takim miejscu, wśród tłumów.
Otworzył lekko oczy i rozejrzał się na boki, z lekką ciekawością. Faktycznie, ciężko tutaj było znaleźć jakąkolwiek inną żywą duszę. Dość zaskakujące, zważając na to jaką popularnością takie atrakcje zazwyczaj się cieszyły... praktycznie wszędzie indziej. Czyżby mieszkańcy Ryuzaku no Taki byli istotami nieprzepadającymi za kontaktem z wodą? Jak na kraj nadmorski było to dość zbijające z pantałyku. Albo po prostu trafili na dzień, w którym mało ludzi postanowiło odwiedzić ten przybytek, to przecież również było dość możliwe.
Po chwili jednak zaczęły nadchodzić kolejne osoby. Najpierw jakiś nieznany mu młodzieniec ze zwierzakiem przypominającym na pierwszy rzut oka pandę. Najpierw przygotował miejsce dla swego milusińskiego, a później samemu wszedł do wody. Bez słowa, więc najprzypuszczalniej nie interesowało go nawiązywanie kontaktów. Yuki skwitował to więc tylko mentalnym wzruszeniem ramion. Jeżeli będzie chciał, to się odezwie, co mu będzie na głowę wchodzić.
Po chwili zauważył też drugą osobę wkraczającą na tereny źródeł. Tym razem była to dziewczyna, na oko młodsza od chłopaka, acz nieznacznie. Wyróżniała się przy tym błękitnymi włosami i różnokolorowymi tęczówkami. Najwidoczniej była wrażliwa na temperatury, bo dopiero po chwili przekonała się do wejścia do wody, a gdy już to uczyniła - potrzebowała chwili na przystosowanie się do zaistniałych warunków. Hy, Natsu mógł tylko przypuszczać że on sam też pewnie wyglądał podobnie, gdy po raz pierwszy zakosztował kąpieli w gorących źródłach, jeszcze na Hyuo.
-Fakt, mnie również zaskoczyła mała ilość ludzi. Wygląda jednak na to, że liczba się powiększa - powiedział do białowłosej, którą spotkał wcześniej, równie spokojnym, rozluźnionym tonem co uprzednio. Uśmiech nieznacznie mu się poszerzył, odsłaniając na moment jego długie kły w uzębieniu. - Zapewne również poszukują odpoczynku... bo śmiem przypuszczać, że pani również przybyła tu w celach relaksacyjnych - dodał, nawilżając ręką swoje włosy, które pozwoliły się ukierunkować z artystycznego nieładu do spływających nieznacznie na jego ramiona fal.
Dopiero teraz też zauważył, że przez jego zimniejszą temperaturę woda zdawała się parować wokół niego nieco mocniej niż wokół kobiety. Cóż, nie było to bardzo widoczne, aczkolwiek było ciekawym szczegółem.
Wtedy usłyszał pytanie nadchodzące od niebieskowłosej nastolatki. Pytanie, które wywołało u niego nieznaczne poszerzenie uśmiechu, pomimo tego że miał ochotę parsknąć śmiechem. Po raz pierwszy zobaczył człowieka, który nigdy nie miał do czynienia z gorącymi źródłami. No, ale miała prawo nie wiedzieć z powodów, które zależały tylko od niej, więc postanowił po prostu wyjaśnić. Spokojny, niski głos chłopaka rozległ się wokół, gdy z przyjaznym uśmiechem zaczął swój krótki wywód:
-Do czego służą źródła... cóż, niecodzienne pytanie - zaczął, drapiąc się po karku. - Najprościej mówiąc, chodzi o odprężenie. Ludzie mają tę ciekawą właściwość, że gdy przebywają w ciepłej wodzie, pozwalając sobie na odpoczynek, staje się to bardziej... relaksujące, łatwiej wyciąga z nich negatywne emocje i pozwala się odświeżyć. - Tym razem lekko pogładził się po skroni, uśmiechając się z zażenowaniem. - Jeny, zdecydowanie nie jestem dobry w wyjaśnianiu rzeczy...
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Gorące źródła
Spokojnie sobie siedziałem tak w wodzie. Parka tutaj obecna rozmawiała ze sobą, albo facet starał się do białowłosej zagadać tak to wyglądało...wróć tak to słyszałem gdyż ślepia miałem zamknięte więc ich nie widziałem. Po jakimś czasie dotarła i kolejna osoba, otworzyłem oko aby zerknąć na ową personę, którą okazała się kolejna młoda i urodziwa niewiasta. Chwilę się jej przyjrzałem po czym zamknąłem oko ignorując uwagę swego alter ego. Nie minęło trochę czasu gdy owa dziewczyna zadała pytanie. Było ono dosyć zabawne ale nie na tyle aby się zaśmiać.
-Jak przedmówca powiedział w źródłach się relaksuje zacząłem spokojnie i w ten sposób mówiłem dalej-Ludzie przychodzą aby stawy i kości przestały ich boleć. Podobno źródła przyspieszają gojenie ran. Kobiety zaś gdyż po takiej kąpieli mają gładszą i jędrniejszą skórę powiedziałem -Ale czy to jest prawdą nie wiem. Najwyżej panienka sama stwierdzi dodałem rozkładając na boki ręce i po opuszczeniu rąk uniosłem kącik ust w lekkim uśmiechu, jednak blizna "poszerzyła" ten uśmiech. Postanowiłem już nie mieć zamkniętych oczu i co jakiś czas zerkałem na obecnych
-Jak przedmówca powiedział w źródłach się relaksuje zacząłem spokojnie i w ten sposób mówiłem dalej-Ludzie przychodzą aby stawy i kości przestały ich boleć. Podobno źródła przyspieszają gojenie ran. Kobiety zaś gdyż po takiej kąpieli mają gładszą i jędrniejszą skórę powiedziałem -Ale czy to jest prawdą nie wiem. Najwyżej panienka sama stwierdzi dodałem rozkładając na boki ręce i po opuszczeniu rąk uniosłem kącik ust w lekkim uśmiechu, jednak blizna "poszerzyła" ten uśmiech. Postanowiłem już nie mieć zamkniętych oczu i co jakiś czas zerkałem na obecnych
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Gorące źródła
Może to nie było takim głupim pomysłem wymienić się paroma słowami z przebywającym tu mężczyzną. Zawał się być statyczny, nieco ostrożny i raczej stroniący od jakichkolwiek zaczepek i nagannych zachowań. Z jednej strony mogłaby się pod tym sama podpisać, z drugiej zaś... bywały sytuacje, w których nie pozostawała obojętna i ujawniał się jej ostry charakterek, którego się nie wstydzi, acz nie czuje potrzeby by się z nim afiszować. Może też dlatego nie miała przeciwwskazań, żeby podjąć rozmowę i mało tego, dalej ją kontynuować. Jej zainteresowanie można było łatwo sprawdzić, gdyż jej spojrzenie od czasu do czasu przystawało na twarzy Natsume, chociaż imienia jego poznać jeszcze się nie udało.
- Nie śmiem nawet zaprzeczyć, chociaż pobyt w samotności przydaje się od czasu do czasu. Rzecz jasna nie w takim miejscu, no chyba, że ktoś ma forsy jak lodu i może sobie wykupić źródła na jeden wieczór... albo posiadać własne. - powiedziała nieco powolnie, bo to miejsce działało na nią na tyle relaksująco i uspokajająco, że nie czuła żadnego pośpiechu, żadnej nagłości czy gwałtowności.
Ich słowa czy wzajemne potwierdzenie małej ilości osób przebywających tutaj, chyba podziałały jak płachta na byka. W dość krótkim czasie pojawił się przecież chłopak ze zwierzakiem, a potem niebieskowłosa dziewczyna w kotem. O ile ten pierwszy nic się nie odzywał, tak chwilowo skupiła swoją uwagę na nowo przybyłej, bo nie wyglądała na taką, co często przebywa w takich miejscach. Ewidentnie przyzwyczajała swoje ciało do ciepłej wody, jakby bała się oparzyć. Wtedy też zwróciła uwagę na to, co na pierwszy rzut oka nie było jej widocznie, bo po prostu nawet o tym nie pomyślała. Mimo iż para spowijała całe to miejsce, to wokół jej rozmówcy była jednak nieco bardziej gęsta. Różnica nie była jakaś ogromna, ale mogło to pozwolić jej wysunąć parę wniosków. Niższa temperatura ciała, zdecydowanie. To każdemu przyszłoby na myśl, więc raczej geniuszem by się tutaj nie okazała. I w tym momencie, zanim jej usta się otworzyły by o cokolwiek zapytać, nieznajoma dziewczyna zadała dość dziwne pytanie. Jej brwi nieco się zmarszczyły, a usta mocniej zacisnęły, w sumie nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć. Ona tu przychodziła po prostu dla relaksu, lubiła to. Nie czuła się po tym ani młodziej, ani jakoś szczególnie nie działało to na jej skórę, tak jak o tym mówił mężczyzna, który odezwał się tego wieczora pierwszy raz. Możliwe jednak, że nigdy nie zwracała na to uwagi, Zresztą, jej ciało odpowiadało jej takie jakie jest, nawet jeśli sińce czy zadrapania były na nim tak widoczne, jak czerwone plama na białym płótnie.
Zadane pytanie nie przeszkodziło jej jednak w jej postanowieniach. Raczej bez skrupułów postanowiła zmienić temat, próbując dowiedzieć się czegoś więcej. Tymczasowo raczej z wyczuciem, z czystą ciekawością. W końcu była młodą kunoichi, niedawno zaczynała swoją "karierę" i wszystko, czego nie znała, po prostu ją interesowało i nie widziała w tym nic dziwnego. Przybyła też przecież do Ryuzaku no Taki, żeby poznać inne klany, może niekoniecznie ich tajniki, ale cokolwiek się o nich dowiedzieć, jak żyją, czym się charakteryzują. Co prawda nie mogła mieć pewności, że wszyscy tutaj zgromadzeni zajmowali się taką profesją jak ona, ale co jej zaszkodzi się dowiedzieć?
- Nie wiem jak ty... - urwała, spoglądając na milczącego przez większość czasu Tsukune. Musiała się do niego tak zwrócić, bo nie znała jego imienia. Jej spojrzenie za to po ułamku sekundy zawisło na niebieskowłosej i mężczyźnie, który przyszedł tu zaraz po niej.
- Chyba nie jesteście tutejsi, prawda? - dodała, nie spuszczając spojrzenia to z jednego, to z drugiego. Rzecz jasna zerknęła jeszcze na właściciela dziwnego zwierzątka, bo kto wie, miało się ich tutaj tyle zebrać, że połowa wioski kupieckiej mogła być usłana młodymi ninja. A do tej pory poznała tutaj tylko jednego shinobiego. I to nawet nie w samym Ryuzaku, a na obszarach położonych blisko.
- Nie śmiem nawet zaprzeczyć, chociaż pobyt w samotności przydaje się od czasu do czasu. Rzecz jasna nie w takim miejscu, no chyba, że ktoś ma forsy jak lodu i może sobie wykupić źródła na jeden wieczór... albo posiadać własne. - powiedziała nieco powolnie, bo to miejsce działało na nią na tyle relaksująco i uspokajająco, że nie czuła żadnego pośpiechu, żadnej nagłości czy gwałtowności.
Ich słowa czy wzajemne potwierdzenie małej ilości osób przebywających tutaj, chyba podziałały jak płachta na byka. W dość krótkim czasie pojawił się przecież chłopak ze zwierzakiem, a potem niebieskowłosa dziewczyna w kotem. O ile ten pierwszy nic się nie odzywał, tak chwilowo skupiła swoją uwagę na nowo przybyłej, bo nie wyglądała na taką, co często przebywa w takich miejscach. Ewidentnie przyzwyczajała swoje ciało do ciepłej wody, jakby bała się oparzyć. Wtedy też zwróciła uwagę na to, co na pierwszy rzut oka nie było jej widocznie, bo po prostu nawet o tym nie pomyślała. Mimo iż para spowijała całe to miejsce, to wokół jej rozmówcy była jednak nieco bardziej gęsta. Różnica nie była jakaś ogromna, ale mogło to pozwolić jej wysunąć parę wniosków. Niższa temperatura ciała, zdecydowanie. To każdemu przyszłoby na myśl, więc raczej geniuszem by się tutaj nie okazała. I w tym momencie, zanim jej usta się otworzyły by o cokolwiek zapytać, nieznajoma dziewczyna zadała dość dziwne pytanie. Jej brwi nieco się zmarszczyły, a usta mocniej zacisnęły, w sumie nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć. Ona tu przychodziła po prostu dla relaksu, lubiła to. Nie czuła się po tym ani młodziej, ani jakoś szczególnie nie działało to na jej skórę, tak jak o tym mówił mężczyzna, który odezwał się tego wieczora pierwszy raz. Możliwe jednak, że nigdy nie zwracała na to uwagi, Zresztą, jej ciało odpowiadało jej takie jakie jest, nawet jeśli sińce czy zadrapania były na nim tak widoczne, jak czerwone plama na białym płótnie.
Zadane pytanie nie przeszkodziło jej jednak w jej postanowieniach. Raczej bez skrupułów postanowiła zmienić temat, próbując dowiedzieć się czegoś więcej. Tymczasowo raczej z wyczuciem, z czystą ciekawością. W końcu była młodą kunoichi, niedawno zaczynała swoją "karierę" i wszystko, czego nie znała, po prostu ją interesowało i nie widziała w tym nic dziwnego. Przybyła też przecież do Ryuzaku no Taki, żeby poznać inne klany, może niekoniecznie ich tajniki, ale cokolwiek się o nich dowiedzieć, jak żyją, czym się charakteryzują. Co prawda nie mogła mieć pewności, że wszyscy tutaj zgromadzeni zajmowali się taką profesją jak ona, ale co jej zaszkodzi się dowiedzieć?
- Nie wiem jak ty... - urwała, spoglądając na milczącego przez większość czasu Tsukune. Musiała się do niego tak zwrócić, bo nie znała jego imienia. Jej spojrzenie za to po ułamku sekundy zawisło na niebieskowłosej i mężczyźnie, który przyszedł tu zaraz po niej.
- Chyba nie jesteście tutejsi, prawda? - dodała, nie spuszczając spojrzenia to z jednego, to z drugiego. Rzecz jasna zerknęła jeszcze na właściciela dziwnego zwierzątka, bo kto wie, miało się ich tutaj tyle zebrać, że połowa wioski kupieckiej mogła być usłana młodymi ninja. A do tej pory poznała tutaj tylko jednego shinobiego. I to nawet nie w samym Ryuzaku, a na obszarach położonych blisko.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Gorące źródła
Przyszłam tutaj by poznawać nowe osoby, nieco przekonać się u urokach tutejszych źródeł. Co prawda, nie było tak źle przynajmniej nie tak jak na początku zakładałam. Powietrze było ciepłe i przepełnione parą, natomiast sama woda nieco parzyła nieprzyzwyczajone ciało, lecz po pewnym czasie, gdy w miarę możliwości ,,przyzwyczaiłam" się do temperatury postanowiłam nieco się odprężyć.
Zamknęłam swoje dwukolorowe oczy, odwróciłam się tyłem, by móc się oprzeć o swoje ręce i przez chwilę tak leżałam, nie mogąc w pełni wybudzić się z dziwnego transu. Odpoczywałam w pełni pojmując, że nareszcie pojęłam sens ich słów. Woda mimo wszystko była kojąca na tyle, by wprowadzić mnie w uczucie dziwnej błogości. Nie chciałam się ruszyć, jedynie leżałam, sprawiając wrażenie półprzytomnej. W pewnej chwili otworzyłam jedno oko, zerkając na nowych towarzyszy. Białowłosa dziewczyna zadała pytanie, lecz najpierw wolałam przeprowadzić obserwacje, które pomogą mi się rozeznać w całej sytuacji. Z początku płeć piękna, zaraz potem chłopak z blizną, której wcześniej nie dostrzegłam, po nim nastąpiła kolej na brązowowłosego, który kogoś mi przypominał, ponad to woda blisko jego ciała parowała o wiele obficiej, niż u innych. Czy to nie dziwne? Przyjrzałam się sobie i dostrzegłam ten sam epizod. Dziwny przypadek, a może on.. Zamyśliłam się nieco unosząc wzrok, w kierunku nieba. Naprawdę spotkałam kogoś z klanu? Wróciłam wzrokiem do niego z nadzieją, że nastanie jakieś objawienie, ale nic się nie stało. Chłopak o nieznanym mi imieniu, po prostu odpoczywał, wcześniej tłumacząc nieco na temat źródeł. Szkoda, że pomimo, iż wyszło mu całkiem całkiem to potem się poddał, mówiąc, że nie jest w tym dobry. Uśmiechnęłam się nieznacznie, wiedząc, że muszę odpowiedzieć na proste pytanie.
- Cóż, w Ryuzaku jestem od niedawna, lecz chyba mogę je uznać za chwilowy dom. Po moim głosie przemknęła nuta senności, choć naprawdę byłam wypoczęta. Odwróciłam się do reszty, wiedząc, że skoro tak ze sobą rozmawiamy to wypadałoby o coś się zapytać. Może było to bardzo osobiste, ale odzywanie się do siebie w stylu ,,ej ty"było bardzo niekulturalne, co z kolei mi się nie podobało. W sumie nawet uszanowałabym zmyślone imiona, wiedząc, że mogę się do nich jakoś ładniej zwrócić.
-Powiedzcie, jak macie na imię? Powiedziałam bezpośrednio, nie chcąc chować się za emocjami. W końcu moim celem jest poznawanie nowych osób, by później ułatwić swoje życie...
Zamknęłam swoje dwukolorowe oczy, odwróciłam się tyłem, by móc się oprzeć o swoje ręce i przez chwilę tak leżałam, nie mogąc w pełni wybudzić się z dziwnego transu. Odpoczywałam w pełni pojmując, że nareszcie pojęłam sens ich słów. Woda mimo wszystko była kojąca na tyle, by wprowadzić mnie w uczucie dziwnej błogości. Nie chciałam się ruszyć, jedynie leżałam, sprawiając wrażenie półprzytomnej. W pewnej chwili otworzyłam jedno oko, zerkając na nowych towarzyszy. Białowłosa dziewczyna zadała pytanie, lecz najpierw wolałam przeprowadzić obserwacje, które pomogą mi się rozeznać w całej sytuacji. Z początku płeć piękna, zaraz potem chłopak z blizną, której wcześniej nie dostrzegłam, po nim nastąpiła kolej na brązowowłosego, który kogoś mi przypominał, ponad to woda blisko jego ciała parowała o wiele obficiej, niż u innych. Czy to nie dziwne? Przyjrzałam się sobie i dostrzegłam ten sam epizod. Dziwny przypadek, a może on.. Zamyśliłam się nieco unosząc wzrok, w kierunku nieba. Naprawdę spotkałam kogoś z klanu? Wróciłam wzrokiem do niego z nadzieją, że nastanie jakieś objawienie, ale nic się nie stało. Chłopak o nieznanym mi imieniu, po prostu odpoczywał, wcześniej tłumacząc nieco na temat źródeł. Szkoda, że pomimo, iż wyszło mu całkiem całkiem to potem się poddał, mówiąc, że nie jest w tym dobry. Uśmiechnęłam się nieznacznie, wiedząc, że muszę odpowiedzieć na proste pytanie.
- Cóż, w Ryuzaku jestem od niedawna, lecz chyba mogę je uznać za chwilowy dom. Po moim głosie przemknęła nuta senności, choć naprawdę byłam wypoczęta. Odwróciłam się do reszty, wiedząc, że skoro tak ze sobą rozmawiamy to wypadałoby o coś się zapytać. Może było to bardzo osobiste, ale odzywanie się do siebie w stylu ,,ej ty"było bardzo niekulturalne, co z kolei mi się nie podobało. W sumie nawet uszanowałabym zmyślone imiona, wiedząc, że mogę się do nich jakoś ładniej zwrócić.
-Powiedzcie, jak macie na imię? Powiedziałam bezpośrednio, nie chcąc chować się za emocjami. W końcu moim celem jest poznawanie nowych osób, by później ułatwić swoje życie...
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Gorące źródła
|| Sory za czas pisania i możliwy brak sensu, ostatnimi czasy bardzo ciężko mi znaleźć czas
-Prawda - powiedział Natsu, przywdziewając lekki uśmiech na twarz. Wyglądało na to, że białowłosa w niektórych kwestiach miała podobne zdanie do niego samego, a to, musiał przyznać, nieczęsto się zdarzało. W większości społeczeństwo twierdzi, że osoby preferujące samotność są odludkami, dziwakami którzy powinni się zastanowić nad swoim sensem egzystencji. A to, że rzadko udawało się znaleźć puste gorące źródła, do których niektórzy z tego typu ludzi lubiliby uczęszczać? Cóż! - Dodatkową ewentualnością jest również odnalezienie naturalnych gorących źródeł. Tam skąd pochodzę nietrudno o takowe, a mimo to ludzie niezbyt często do nich uczęszczają.
Być może dlatego, że tylko czystokrwiści Yuki byli wytrzymali na czterdziestostopniowe mrozy i mogli tam chadzać. Ha.
Natsu odchylił się nieco mocniej do tyłu, przyjmując rozluźniony wyraz twarzy. Chyba jednak nie będzie miał tu zbytnio możliwości żeby oddać się myśleniu na tematy wszelakie... ale w sumie nie było mu z tego powodu smutno. W końcu dostał rzadką możliwość socjalizowania się, więc póki dają - można chociaż trochę z tego skorzystać. Pozwolił, aby jego wiecznie chłodna skóra przyjmowała dotyk ciepłej wody i nagrzewała się. Para unosząca się wokół niego nawilżyła już włosy Natsu i sprawiła, że zaczęły one układać się bardziej przy głowie, bez tradycyjnego sterczenia. Po chwili zaś na usta chłopaka powrócił jego tradycyjny, kpiący uśmiech, gdy usłyszał komentarz drugiego przedstawiciela płci męskiej w źródłach. Uśmiechnął się nie dlatego, że te słowa popierał. Uśmiechnął się, bo te słowa były na tyle szczere w swej bezczelności, że reakcja była automatyczna.
-Hm. Szczerość jest w cenie, ale raczej niewielu ludzi przyjmuje ją z wdzięcznością - powiedział tonem z lekkim zabarwieniem rozbawienia, nawiązując do ostatniego zdania młodzieńca. Po chwili zaś odpowiedział na oba pytania ze strony dziewcząt:
-To prawda, nie pochodzę stąd. Urodziłem się na wyspie wiecznej zimy, Hyuo. Nazywam się Yuki Natsume.
-Prawda - powiedział Natsu, przywdziewając lekki uśmiech na twarz. Wyglądało na to, że białowłosa w niektórych kwestiach miała podobne zdanie do niego samego, a to, musiał przyznać, nieczęsto się zdarzało. W większości społeczeństwo twierdzi, że osoby preferujące samotność są odludkami, dziwakami którzy powinni się zastanowić nad swoim sensem egzystencji. A to, że rzadko udawało się znaleźć puste gorące źródła, do których niektórzy z tego typu ludzi lubiliby uczęszczać? Cóż! - Dodatkową ewentualnością jest również odnalezienie naturalnych gorących źródeł. Tam skąd pochodzę nietrudno o takowe, a mimo to ludzie niezbyt często do nich uczęszczają.
Być może dlatego, że tylko czystokrwiści Yuki byli wytrzymali na czterdziestostopniowe mrozy i mogli tam chadzać. Ha.
Natsu odchylił się nieco mocniej do tyłu, przyjmując rozluźniony wyraz twarzy. Chyba jednak nie będzie miał tu zbytnio możliwości żeby oddać się myśleniu na tematy wszelakie... ale w sumie nie było mu z tego powodu smutno. W końcu dostał rzadką możliwość socjalizowania się, więc póki dają - można chociaż trochę z tego skorzystać. Pozwolił, aby jego wiecznie chłodna skóra przyjmowała dotyk ciepłej wody i nagrzewała się. Para unosząca się wokół niego nawilżyła już włosy Natsu i sprawiła, że zaczęły one układać się bardziej przy głowie, bez tradycyjnego sterczenia. Po chwili zaś na usta chłopaka powrócił jego tradycyjny, kpiący uśmiech, gdy usłyszał komentarz drugiego przedstawiciela płci męskiej w źródłach. Uśmiechnął się nie dlatego, że te słowa popierał. Uśmiechnął się, bo te słowa były na tyle szczere w swej bezczelności, że reakcja była automatyczna.
-Hm. Szczerość jest w cenie, ale raczej niewielu ludzi przyjmuje ją z wdzięcznością - powiedział tonem z lekkim zabarwieniem rozbawienia, nawiązując do ostatniego zdania młodzieńca. Po chwili zaś odpowiedział na oba pytania ze strony dziewcząt:
-To prawda, nie pochodzę stąd. Urodziłem się na wyspie wiecznej zimy, Hyuo. Nazywam się Yuki Natsume.
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Gorące źródła
Nie byłem pewny czy moja wypowiedź na temat źródeł przypasowała dziewczynie ale jakoś mnie to mało interesowało. Białowłosa śnieżynka ewidentnie rozmawiała z drugim mężczyzną tak jak przypuszczałem wcześniej. Chwilkę tak trwaliśmy w ciszy gdy białogłowa zadała pytanie ale raczej nie skierowane do mnie tylko do obecnych tu towarzyszy. Niebieskowłosa odpowiedziała i zadała pytanie o nasze imiona. W sumie wartoby się przedstawić aby nie mówić do siebie "ty". Chciałem coś powiedzieć lecz uprzedził mnie brązowowłosy który skomentował mój "opis" źródeł. By następnie odpowiedzieć na wcześniejsze pytania skąd dowiedziałem się skąd jest i jak ma na imię. Oczywiście mogłoby to być kłamstwo więc całkowicie w to nie wierzyłem ale informacja to zawsze coś.
-Cóż wolałem to powiedzieć aby nie wyszło że kłamałem gdyby okazało się że jednak źródła nie działają na skórę tak jak powiedziałem oznajmiłem spokojnie odwzajemniając kpiący uśmieszek Natsume swoim wrednym uśmiechem jednocześnie wzruszając lekko ramionami.
-A to zależy co masz na myśli mówiąc "tutejsi". Jak o urodzenie to tak jestem z Ryuzaku ale jak o mieszkanie to dopiero od kilku lat tu mieszkam bo wcześniej podróżowałem odpowiedziałem białowłosej. Sam nie zauważyłem dziwności swoich słów a przynajmniej jednej koncepcji z podróżowaniem. Mogło to trochę brzmieć jakbym po samym narodzeniu opuścił szpital i wyruszył w świat. Gdy to sobie uświadomiłem zaśmiałem się lekko w duchu
-Ja jestem Hirage Tsukune, jak chcecie możecie mówić do mnie Tsu tym razem odpowiedziałem niebieskowłosej niewieście, po czym gdy wszyscy się przedstawili czy to prawdziwym czy zmyślonym imieniem oznajmiłem iż miło mi ich poznać jak to kultura wymaga...chociaż jakoś się za bardzo nią nie przejmowałem.
-Cóż wolałem to powiedzieć aby nie wyszło że kłamałem gdyby okazało się że jednak źródła nie działają na skórę tak jak powiedziałem oznajmiłem spokojnie odwzajemniając kpiący uśmieszek Natsume swoim wrednym uśmiechem jednocześnie wzruszając lekko ramionami.
-A to zależy co masz na myśli mówiąc "tutejsi". Jak o urodzenie to tak jestem z Ryuzaku ale jak o mieszkanie to dopiero od kilku lat tu mieszkam bo wcześniej podróżowałem odpowiedziałem białowłosej. Sam nie zauważyłem dziwności swoich słów a przynajmniej jednej koncepcji z podróżowaniem. Mogło to trochę brzmieć jakbym po samym narodzeniu opuścił szpital i wyruszył w świat. Gdy to sobie uświadomiłem zaśmiałem się lekko w duchu
-Ja jestem Hirage Tsukune, jak chcecie możecie mówić do mnie Tsu tym razem odpowiedziałem niebieskowłosej niewieście, po czym gdy wszyscy się przedstawili czy to prawdziwym czy zmyślonym imieniem oznajmiłem iż miło mi ich poznać jak to kultura wymaga...chociaż jakoś się za bardzo nią nie przejmowałem.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Gorące źródła
Odnosiła wrażenie, że mimo iż każdy chciał zaczerpnąć tu chociaż odrobiny relaksu, to ich rozmowa była na tyle niezobowiązująca, że przychodziła im całkiem gładko. Poza tym, naprawdę była tu całkowicie sama, a to momentami bywało uciążliwe. Dlatego raczyła się tymi chwilami, póki nadarzyła się okazja. Za jakiś czas będzie musiała znowu udać się nieco poza tereny wioski kupieckiej by potrenować. Jeszcze długa droga przed nią, dlatego miała wiele do nadrobienia. Praca nad samym sobą w tej profesji mogła trwać do samego końca. Życia, oczywiście.
Jako pierwsza na jej pytanie odpowiedziała dziewczyna, w sumie nie zdradzając skąd pochodzi. Upewniła ją jednak w przekonaniu, że nie jest tutejsza. Cóż, była tu już jakiś czas, więc zdarzyło jej się rozpoznać kto tu spędził większość swojego życia, a kto nie. Dodatkowo, niebieskowłosa chciała poznać ich imiona, co tak na dobrą sprawę nie robiło jej większego problemu. Żadne z nich zresztą nawet nie musiało wiedzieć, że to, jak się przedstawia, wcale nie jest jej imieniem, chociaż przywarło do niej na tyle mocno, że nie chce się go pozbywać.
- Naturalnych? Nigdy nie miałam okazji się w takich znaleźć. Nie zapomnę jednak o takowe się zaczepić, jeżeli kiedyś znajdę się na tej twojej wyspie wiecznej zimy, bo na moich rodzimych terenach nie ma czegoś podobnego. No, w sensie, naturalnego. - mruknęła, potwierdzając swoje kolejne trafienie. Jego pochodzenie wiele wyjaśniało, chociaż nie miała okazji nigdy tam być i raczej nie znała tych terenów. I jej wypowiedź, rzecz jasna, nie była żadną sugestią w stronę brązowowłosego. Raczej luźną myślą, chęcią skosztowania tego samego, ale w całkowicie naturalnej wersji.
- Miło poznać, Natsume. - skinęła lekko głową w stronę brązowowłosego, któremu już włosy znacznie oklapły. Ona niemalże od razu po wejściu do wody zanurzyła się w niej cała. Teraz jednak przeniosła swój wzrok na kolejnego rozmówce.
- Może to popłaci, ale raczej za paręnaście lat. Skoro jednak jesteś tutaj od paru lat, to chyba wiesz, o czym mówisz, Tsukune. - i tutaj skinęła lekko głową w geście powitania do chłopaka. W sumie to niebieskowłosa chciała, żeby się przedstawili, a sama tego nie zrobiła. Jednak panienka Ryutaka liczyła na to, że szybko ten mały błąd naprawi. Poza tym, przyszła jej kolej, by zdradzić swoje imię. A przynajmniej coś, czym się przedstawia.
- Jestem Venus i pochodzę z Antai, przez większość roku wyjątkowo ciepłej prowincji, nawet jeśli tego po mnie nie widać. Akurat znacznie różnie się od typowych mieszkańców Antai. - powiedziała, przy okazji może chcąc im wyrobić jakieś zdanie na temat tamtych terenów. Zdawała sobie sprawę z tego, że może tu nie być wśród niej żadnego klanowicza, ale każdy z nich czymś się charakteryzował. Ona zdecydowanie nie mogła wpasować się we wpisany model Kaminari. To jednak sprawiało, że czuła się na swój sposób wyjątkowa, wyróżniona.
Jako pierwsza na jej pytanie odpowiedziała dziewczyna, w sumie nie zdradzając skąd pochodzi. Upewniła ją jednak w przekonaniu, że nie jest tutejsza. Cóż, była tu już jakiś czas, więc zdarzyło jej się rozpoznać kto tu spędził większość swojego życia, a kto nie. Dodatkowo, niebieskowłosa chciała poznać ich imiona, co tak na dobrą sprawę nie robiło jej większego problemu. Żadne z nich zresztą nawet nie musiało wiedzieć, że to, jak się przedstawia, wcale nie jest jej imieniem, chociaż przywarło do niej na tyle mocno, że nie chce się go pozbywać.
- Naturalnych? Nigdy nie miałam okazji się w takich znaleźć. Nie zapomnę jednak o takowe się zaczepić, jeżeli kiedyś znajdę się na tej twojej wyspie wiecznej zimy, bo na moich rodzimych terenach nie ma czegoś podobnego. No, w sensie, naturalnego. - mruknęła, potwierdzając swoje kolejne trafienie. Jego pochodzenie wiele wyjaśniało, chociaż nie miała okazji nigdy tam być i raczej nie znała tych terenów. I jej wypowiedź, rzecz jasna, nie była żadną sugestią w stronę brązowowłosego. Raczej luźną myślą, chęcią skosztowania tego samego, ale w całkowicie naturalnej wersji.
- Miło poznać, Natsume. - skinęła lekko głową w stronę brązowowłosego, któremu już włosy znacznie oklapły. Ona niemalże od razu po wejściu do wody zanurzyła się w niej cała. Teraz jednak przeniosła swój wzrok na kolejnego rozmówce.
- Może to popłaci, ale raczej za paręnaście lat. Skoro jednak jesteś tutaj od paru lat, to chyba wiesz, o czym mówisz, Tsukune. - i tutaj skinęła lekko głową w geście powitania do chłopaka. W sumie to niebieskowłosa chciała, żeby się przedstawili, a sama tego nie zrobiła. Jednak panienka Ryutaka liczyła na to, że szybko ten mały błąd naprawi. Poza tym, przyszła jej kolej, by zdradzić swoje imię. A przynajmniej coś, czym się przedstawia.
- Jestem Venus i pochodzę z Antai, przez większość roku wyjątkowo ciepłej prowincji, nawet jeśli tego po mnie nie widać. Akurat znacznie różnie się od typowych mieszkańców Antai. - powiedziała, przy okazji może chcąc im wyrobić jakieś zdanie na temat tamtych terenów. Zdawała sobie sprawę z tego, że może tu nie być wśród niej żadnego klanowicza, ale każdy z nich czymś się charakteryzował. Ona zdecydowanie nie mogła wpasować się we wpisany model Kaminari. To jednak sprawiało, że czuła się na swój sposób wyjątkowa, wyróżniona.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Gorące źródła
Jako pierwsza spytałam o imiona, spodziewając się ich oficjalnych lub ksywek, których używali na co dzień. Wszak może kiedyś przyjdzie mi ich szukać, by choć trochę móc ich bliżej poznać. Jednakże, to było odległe marzenie, które pchało mnie do zawierania przyjaźni. Spojrzałam na nich, w poszukiwaniu odpowiedzi, której na początku udzielił brązowowłosy. Z początku patrzyłam na niego z uśmiechem, lecz z każdą chwilą, gdy słowo ,,Natsume" krążyło po mojej głowie od razu zmieniłam swoją minę na wyraz szoku i zaskoczenia. Oczy zrobiły się większe, od razu schowałam się pod wodę, by nie wyjść co najmniej dziwnie. Yuki Natsume.. Czyżby to On? Mój brat, którego nie widziałam wieki, od którego okrutnie, wręcz zostałam zabrana. Opadłam na samo dno, patrząc jedynie w wodę, napierającą na mnie z każdej ze stron.
Zaczęło mi się kręcić w głowie, przez chwilę myślałam, że odlatuje, ale nie nie mogłam tutaj zostać. Szybko wypłynęłam na powierzchnię i głęboko zaczerpnęłam powietrza. Za dużo ciepła, zdecydowanie następnym razem nigdy się w pełni nie zanurzę, nie wtedy, gdy mój organizm w ten sposób zachowuje się na ciepło.
- Miło mi Cię poznać, Natsume..- popatrzyłam na niego swoimi dwukolorowymi oczami, po czym zwróciłam wzrok na czarnowłosego. Tsukune, bo tak się nazywał był szczery, co bardzo przypadło mi do gustu.
- Tsu, Ciebie również miło poznać - uśmiechnęłam się do niego delikatnie, po czym spojrzałam na białowłosą. Moje serce zabiło szybciej, wiedząc, że jest przy mnie brat musiałam się jakoś zachować, chociaż, czy on wiedział o moim istnieniu? Zostałam odebrana mu tak młodo, a jednak ja wciąż o nim pamiętałam. Gdy tylko zobaczyłam dziennik tamtego doktorka od razu wiedziałam, że moim życiowym celem będzie jego odnalezienie. Jednakże może pierw sprawdzę jego reakcje na moje imię oraz klan. W sumie wtedy potwierdzą się wszystkie przypuszczenia..
W międzyczasie, gdy tak myślałam o swoim przyszłym działaniu białowłosa wyjawiła swoje imię oraz miejsce, z którego pochodzi. Jednocześnie, słysząc o Antai zmarszczyłam lekko brwi i wpatrzyłam się w wodę, która odrywała mnie od tamtych złych wspomnień. Nie lubiłam tamtego miejsca i zdecydowanie nigdy więcej do niego nie wrócę, przynajmniej nie w tym życiu.
- Hajimemashite, Venus.. - wyszeptałam, po czym w pełni skupiłam się, by nie palnąć czegoś głupiego.
- W sumie powinnam jako pierwsza się przedstawić, więc pozwólcie, że nadrobię swój błąd i teraz wyjawię swoją tożsamość. Nazywam się Mei Yuki- powiedziałam przyjaznym głosem, po czym skierowałam swoje spojrzenie konkretnie na Venus - Co do Ciebie, to rozumiem, że wiesz, co się stało na terenach z których pochodzisz?- zapytałam otwarcie, chcąc dowiedzieć się jak duży rozgłos miały niedawne zaślubiny.
Zaczęło mi się kręcić w głowie, przez chwilę myślałam, że odlatuje, ale nie nie mogłam tutaj zostać. Szybko wypłynęłam na powierzchnię i głęboko zaczerpnęłam powietrza. Za dużo ciepła, zdecydowanie następnym razem nigdy się w pełni nie zanurzę, nie wtedy, gdy mój organizm w ten sposób zachowuje się na ciepło.
- Miło mi Cię poznać, Natsume..- popatrzyłam na niego swoimi dwukolorowymi oczami, po czym zwróciłam wzrok na czarnowłosego. Tsukune, bo tak się nazywał był szczery, co bardzo przypadło mi do gustu.
- Tsu, Ciebie również miło poznać - uśmiechnęłam się do niego delikatnie, po czym spojrzałam na białowłosą. Moje serce zabiło szybciej, wiedząc, że jest przy mnie brat musiałam się jakoś zachować, chociaż, czy on wiedział o moim istnieniu? Zostałam odebrana mu tak młodo, a jednak ja wciąż o nim pamiętałam. Gdy tylko zobaczyłam dziennik tamtego doktorka od razu wiedziałam, że moim życiowym celem będzie jego odnalezienie. Jednakże może pierw sprawdzę jego reakcje na moje imię oraz klan. W sumie wtedy potwierdzą się wszystkie przypuszczenia..
W międzyczasie, gdy tak myślałam o swoim przyszłym działaniu białowłosa wyjawiła swoje imię oraz miejsce, z którego pochodzi. Jednocześnie, słysząc o Antai zmarszczyłam lekko brwi i wpatrzyłam się w wodę, która odrywała mnie od tamtych złych wspomnień. Nie lubiłam tamtego miejsca i zdecydowanie nigdy więcej do niego nie wrócę, przynajmniej nie w tym życiu.
- Hajimemashite, Venus.. - wyszeptałam, po czym w pełni skupiłam się, by nie palnąć czegoś głupiego.
- W sumie powinnam jako pierwsza się przedstawić, więc pozwólcie, że nadrobię swój błąd i teraz wyjawię swoją tożsamość. Nazywam się Mei Yuki- powiedziałam przyjaznym głosem, po czym skierowałam swoje spojrzenie konkretnie na Venus - Co do Ciebie, to rozumiem, że wiesz, co się stało na terenach z których pochodzisz?- zapytałam otwarcie, chcąc dowiedzieć się jak duży rozgłos miały niedawne zaślubiny.
0 x
Re: Gorące źródła
W końcu dotarła. Podróż z Sogen zmęczyła młodą Miyo. Po powrocie zdążyła jedynie wpaść przelotem do domu i pozostawić tam wszystkie niepotrzebne rzeczy. Następnie udała się do gorących źródeł. Było to jedno z jej ulubionych miejsc zaraz po knajpie z słodkimi dango do których miała słabość. Czas podróży zleciał jej jak z bicza strzelił i znalazła się w recepcji gdzie zapłaciła za chwilę przyjemności w cieplutkiej wodzie. Udała się do damskiej przebieralni. Spokojnie ściągnęła z siebie ubrania i złożyła je na niewielkiej kupce. Z szafeczki wyciągnęła przyjemny w dotyku, bawełniany, biały ręcznik. Owinęła się nim dokładnie powyżej biustu i sprawdziła czy zaczepiony tak, nie zsunie się przypadkiem obnażając nagie ciało. Kiedy miała już pewność rozwiązała jeszcze kokardę i rozpuściła luźno krótkie włosy. Tak przygotowana pewnym krokiem ruszyła w kierunku wejścia do źródeł. Już z daleka zarówno widziała i wyczuwała unoszącą się w powietrzu parę. W środku ujrzała rozmawiającą ze sobą sporą grupkę osób. Charakterystycznie dla niej skinęła niepewnie głową w ich kierunku i prześlizgnęła się bokiem w jeden z bardziej oddalonych pustych kącików. Zanurzyła się do pępka i po kręgosłupie poczuła przyjemny dreszczyk. Lubiła to uczucie dlatego zanurzyła się głębiej, po samą szyję. Odchyliła lekko głowę i skierowała wzrok w otwarte niebo. Mogła by tak leżeć cały dzień. Zamknęła oczy i oddała się całkowitej przyjemności jaka płynęła z przebywania w tym miejscu. Nawet ludzie nie przeszkadzali jej tutaj tak jak w innych miejscach.
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Gorące źródła
|| Natsu theme. Znowu. Bo się nim jaram.
-O to akurat nie jest u nas wybitnie trudno, naturalne źródła można znaleźć na terytoriach górskich. Podobno Hyuo jest wyspą wulkaniczną, stąd źródła, lecz nikt nie przypomina sobie żeby nasze góry kiedykolwiek były agresywne - powiedział do Nikusui, uśmiechając się nieznacznie. W sumie, to to czy na Hyuo miały niegdyś miejsce problemy natury wulkanicznej było tylko plotkami, ciężko to potwierdzić... no, ale skoro dało się tam uświadczyć naturalnych gorących źródeł, to coś musiało być na rzeczy, nie? Wzruszył lekko ramionami, ponownie przyjmując uśmiech na twarz, i ponownie rozparł się o boki źródełka, nasłuchując rozmów innych i obserwując ich reakcje. Przełączył się na tryb pełnego odprężenia. Starał się też zapamiętać imiona swoich rozmówców. Dobra, czyli młodzieniec siedzący nieopodal nazywał się Tsukune i pochodził z Ryuzaku no Taki. Białowłosa najprawdopodobniej nie podała swojego prawdziwego imienia - powiedzmy sobie szczerze, kto w dzisiejszych czasach nazywa się Venus? - ale skoro nie chciała zdradzać personaliów, nie mógł jej przecież tego zabronić. W sumie, może sam też powinien się przedstawiać jakimś tytułem? Może Kenshi (Szermierz) lub Shiroi Kiba (Biały Kieł)? Brzmi nieźle. Parsknął śmiechem w myślach.
-Venus? Całkiem intrygujący pseudonim - powiedział do dziewczyny, drapiąc się po karku. Przez różnicę temperatur zaczynał odczuwać lekkie swędzenie. A może to z lekkiego zażenowania? - Jestem zaszczycony, mogąc się poznać. Słyszałem niegdyś o Antai... terytoria Kaminari, prawda? Nigdy tam nie byłem. Jak wygląda ten kraj? - W głosie chłopaka dało się usłyszeć tylko szczerą ciekawość. No co, człowiek szwendacz dowiedział się o nowej prowincji, w której nie był, a której odwiedzenie jego natura wędrowca ustawiła dość wysoko na liście. Kiedyś.
Wtedy usłyszał imię drugiej dziewczyny. Yuki? No proszę, czyli pochodziła z jego Rodu, a nigdy w życiu wcześniej jej nie widział! Ciekawostka. A imię Mei... Hm. Miał wrażenie, że kiedyś miał już z nim do czynienia... lecz to musiało być naprawdę dawno, bo od kiedy jego pamięć sięgała - a było to do czwartego roku życia - nie znał żadnej Mei. Hm... jego intuicja czasem działała naprawdę w sposób kompletnie pokręcony.
-Yuki? W takim razie wygląda na to, że pochodzimy z tego samego Rodu. Mnie również miło mi cię poznać, Mei - powiedział z szerokim uśmiechem. Zawsze to miło poznać kogoś z bliższego kontaktu niż ci wszyscy przybysze z wszystkich stron. Zawsze to ktoś, z kimś można pogadać o wzajemnych umiejętnościach, potrenować, czy coś. - Ciekawe, mam wrażenie że nigdy cię nie widziałem na Hyuo, a jednak widzę, że faktycznie jesteś Yuki...
Nieciężko było się domyślić po bladej cerze... poza tym, wokół niej również wydzielało się nieco więcej pary, podobnie jak w jego przypadku.
Nie był przy tym ślepy. Zauważył, że dziewczyna zareagowała w dość intrygujący sposób na jego imię, tak jakby go znała... tylko jak?
-O to akurat nie jest u nas wybitnie trudno, naturalne źródła można znaleźć na terytoriach górskich. Podobno Hyuo jest wyspą wulkaniczną, stąd źródła, lecz nikt nie przypomina sobie żeby nasze góry kiedykolwiek były agresywne - powiedział do Nikusui, uśmiechając się nieznacznie. W sumie, to to czy na Hyuo miały niegdyś miejsce problemy natury wulkanicznej było tylko plotkami, ciężko to potwierdzić... no, ale skoro dało się tam uświadczyć naturalnych gorących źródeł, to coś musiało być na rzeczy, nie? Wzruszył lekko ramionami, ponownie przyjmując uśmiech na twarz, i ponownie rozparł się o boki źródełka, nasłuchując rozmów innych i obserwując ich reakcje. Przełączył się na tryb pełnego odprężenia. Starał się też zapamiętać imiona swoich rozmówców. Dobra, czyli młodzieniec siedzący nieopodal nazywał się Tsukune i pochodził z Ryuzaku no Taki. Białowłosa najprawdopodobniej nie podała swojego prawdziwego imienia - powiedzmy sobie szczerze, kto w dzisiejszych czasach nazywa się Venus? - ale skoro nie chciała zdradzać personaliów, nie mógł jej przecież tego zabronić. W sumie, może sam też powinien się przedstawiać jakimś tytułem? Może Kenshi (Szermierz) lub Shiroi Kiba (Biały Kieł)? Brzmi nieźle. Parsknął śmiechem w myślach.
-Venus? Całkiem intrygujący pseudonim - powiedział do dziewczyny, drapiąc się po karku. Przez różnicę temperatur zaczynał odczuwać lekkie swędzenie. A może to z lekkiego zażenowania? - Jestem zaszczycony, mogąc się poznać. Słyszałem niegdyś o Antai... terytoria Kaminari, prawda? Nigdy tam nie byłem. Jak wygląda ten kraj? - W głosie chłopaka dało się usłyszeć tylko szczerą ciekawość. No co, człowiek szwendacz dowiedział się o nowej prowincji, w której nie był, a której odwiedzenie jego natura wędrowca ustawiła dość wysoko na liście. Kiedyś.
Wtedy usłyszał imię drugiej dziewczyny. Yuki? No proszę, czyli pochodziła z jego Rodu, a nigdy w życiu wcześniej jej nie widział! Ciekawostka. A imię Mei... Hm. Miał wrażenie, że kiedyś miał już z nim do czynienia... lecz to musiało być naprawdę dawno, bo od kiedy jego pamięć sięgała - a było to do czwartego roku życia - nie znał żadnej Mei. Hm... jego intuicja czasem działała naprawdę w sposób kompletnie pokręcony.
-Yuki? W takim razie wygląda na to, że pochodzimy z tego samego Rodu. Mnie również miło mi cię poznać, Mei - powiedział z szerokim uśmiechem. Zawsze to miło poznać kogoś z bliższego kontaktu niż ci wszyscy przybysze z wszystkich stron. Zawsze to ktoś, z kimś można pogadać o wzajemnych umiejętnościach, potrenować, czy coś. - Ciekawe, mam wrażenie że nigdy cię nie widziałem na Hyuo, a jednak widzę, że faktycznie jesteś Yuki...
Nieciężko było się domyślić po bladej cerze... poza tym, wokół niej również wydzielało się nieco więcej pary, podobnie jak w jego przypadku.
Nie był przy tym ślepy. Zauważył, że dziewczyna zareagowała w dość intrygujący sposób na jego imię, tak jakby go znała... tylko jak?
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Gorące źródła
A tyż dom theme
Spokojnie sobie słuchałem wszystkich słów jakie wypowiadali moi nowo poznani znajomi. Białowłosa która przedstawiła się jako Venus wpierw odpowiedziała Natsume a może raczej dopytała o naturalne źródła. W sumie chyba nawet ta ksywka do niej pasuje tylko gdyby pokazała więcej ciałka ocieniłbym to bardziej usłyszałem w głowię słowa swego drugiego ja ale je zignorowałem
-Byłem kiedyś w takich źródłach? zapytałem sam siebie w myślach przymykając lekko oczy by sobie przypomnieć. Cóż nie dawałbym sobie głowy uciąć ale możliwe że wpadłem w coś takiego...a może była to przygotowana kąpiel? A mniejsza z tym w końcu to było dawno temu.
-Miło mi was poznać powiedziałem po tym jak wszyscy się przedstawili ale przed tym.
-Czyli zapewne inni uważają cię za dziwną co? zapytałem a raczej bardziej stwierdziłem zerkając na Venus -Moim zdaniem gdyby każdy był normalny świat byłby nudny. Więc według mnie gdyby oceniać jakoś ludzi byłabyś bezcenna w Antai dodałem wzruszając ramionami. Cóż w sumie sam nie jestem normalny w końcu ile osób ma w głowie drugi głos który cię wkurwia i nie możesz nic z tym zrobić? Raczej mało jest takich przypadków. Mówiąc to lekko przymknąłem oczy aby przypomnieć sobie jak wyglądała Antai...Jako dziecko mało co z tego pamiętałem ale raczej było ciekawie...a może to była wina zabaw z tamtymi dzieciakami? Wypuściłem bezgłośnie powietrze z ust od tak i lekko załamany tym jak mało pamiętam z tamtego okresu.
-Masz na myśli tą akcję ze ślubem jakiegoś gogusia? Coś się tam wydarzyło dziwnego lub ciekawego? zapytałem Mei od tak z czystej ciekawości chociaż polityka i akcje z nią związane mało mnie interesowały ale chciałem co nieco wiedzieć. Miałem nadzieję że dowiem się czegoś. Mogłoby to być nawet w stylu "dość straszne aby o tym wspominać" wtedy sam bym sobie opisał...a raczej moje drugie ja by walnęło pięknie krwisty opis o flaczkach i juchach.
-Czyżby Natsu i Mei byli rodzeństwem przeszło mi przez myśl. Moja "czarna" jaźń nie mogła się powstrzymać aby tego nie skomentować -Możliwe że są rodzinką, bądź są z tego samego rodu lub szczepu przerwał na chwilę a ja miałem wrażenie że czuję w głowie jak obnaża swoje zęby -Albo są kochankami i jak ty i ta Venus wyjdziecie będą się rżnąć jak króliki
-Naprawdę czasem żałuję tego że nie jesteś żywy bo z rozkoszą bym cię teraz zabił pomyślałem. Czy to dziwne życzyć sobie samemu śmierci? Chyba nie. Prawda? Akurat tuż po wypowiedzi mego "złego" ja dostałem swoją odpowiedź że możliwe iż są z tego samego Rodu.
-Warto zapamiętać nazwisko i to że jest przy nich więcej pary. Czyli Yuki ma coś związane z temperaturą? Tylko co to może być. Nie warto się chyba nad tym zastanawiać stwierdziłem i pokręciłem lekko karkiem rozciągając go tak przez co rozszedł się nieprzyjemny odgłos odpowietrzanych kości. Gdy tak sobie gawędziliśmy wyczułem że jakaś nowa osoba pojawiła się w źródłach
-Coraz więcej ludzi tu przybywa. Chyba to ta pora pomyślałem przyglądając się nowej osóbce, która okazała się być kolejną kobietą. Spokojnie chwilkę ją obserwowałem gdy kiwnęła głową odwzajemniłem je również kiwając głową na przywitanie by następnie wrócić do rozmowy.
-Macie coś co lubicie robić dla zabicia czasu zapytałem od tak -Zabicia mówisz? Tak jak swoją pierwszą ofiarę? a może jak tego którego zakopałeś żywcem usłyszałem w głowie kolejne irytujące słowa a mi przed oczami stanęły obrazy z przed lat. Zamrugałem kilka razy i od tak ręką dotknąłem szyi jakby coś mnie zaswędziało. Jednak gdy nie poczułem na szyi tego co chciałem wyczuć w głowie poczułem jakiś dziwny impuls który szybko zniknął przypominając sobie że zostawiłem krzyżyk w szatni. Podrapałem się w szyję i palcem lekko w nią pstryknąłem jakbym sobie je "nastrajał". Chyba mi to weszło w krew...a raczej czasem mi się to zdarzało.
Spokojnie sobie słuchałem wszystkich słów jakie wypowiadali moi nowo poznani znajomi. Białowłosa która przedstawiła się jako Venus wpierw odpowiedziała Natsume a może raczej dopytała o naturalne źródła. W sumie chyba nawet ta ksywka do niej pasuje tylko gdyby pokazała więcej ciałka ocieniłbym to bardziej usłyszałem w głowię słowa swego drugiego ja ale je zignorowałem
-Byłem kiedyś w takich źródłach? zapytałem sam siebie w myślach przymykając lekko oczy by sobie przypomnieć. Cóż nie dawałbym sobie głowy uciąć ale możliwe że wpadłem w coś takiego...a może była to przygotowana kąpiel? A mniejsza z tym w końcu to było dawno temu.
-Miło mi was poznać powiedziałem po tym jak wszyscy się przedstawili ale przed tym.
-Czyli zapewne inni uważają cię za dziwną co? zapytałem a raczej bardziej stwierdziłem zerkając na Venus -Moim zdaniem gdyby każdy był normalny świat byłby nudny. Więc według mnie gdyby oceniać jakoś ludzi byłabyś bezcenna w Antai dodałem wzruszając ramionami. Cóż w sumie sam nie jestem normalny w końcu ile osób ma w głowie drugi głos który cię wkurwia i nie możesz nic z tym zrobić? Raczej mało jest takich przypadków. Mówiąc to lekko przymknąłem oczy aby przypomnieć sobie jak wyglądała Antai...Jako dziecko mało co z tego pamiętałem ale raczej było ciekawie...a może to była wina zabaw z tamtymi dzieciakami? Wypuściłem bezgłośnie powietrze z ust od tak i lekko załamany tym jak mało pamiętam z tamtego okresu.
-Masz na myśli tą akcję ze ślubem jakiegoś gogusia? Coś się tam wydarzyło dziwnego lub ciekawego? zapytałem Mei od tak z czystej ciekawości chociaż polityka i akcje z nią związane mało mnie interesowały ale chciałem co nieco wiedzieć. Miałem nadzieję że dowiem się czegoś. Mogłoby to być nawet w stylu "dość straszne aby o tym wspominać" wtedy sam bym sobie opisał...a raczej moje drugie ja by walnęło pięknie krwisty opis o flaczkach i juchach.
-Czyżby Natsu i Mei byli rodzeństwem przeszło mi przez myśl. Moja "czarna" jaźń nie mogła się powstrzymać aby tego nie skomentować -Możliwe że są rodzinką, bądź są z tego samego rodu lub szczepu przerwał na chwilę a ja miałem wrażenie że czuję w głowie jak obnaża swoje zęby -Albo są kochankami i jak ty i ta Venus wyjdziecie będą się rżnąć jak króliki
-Naprawdę czasem żałuję tego że nie jesteś żywy bo z rozkoszą bym cię teraz zabił pomyślałem. Czy to dziwne życzyć sobie samemu śmierci? Chyba nie. Prawda? Akurat tuż po wypowiedzi mego "złego" ja dostałem swoją odpowiedź że możliwe iż są z tego samego Rodu.
-Warto zapamiętać nazwisko i to że jest przy nich więcej pary. Czyli Yuki ma coś związane z temperaturą? Tylko co to może być. Nie warto się chyba nad tym zastanawiać stwierdziłem i pokręciłem lekko karkiem rozciągając go tak przez co rozszedł się nieprzyjemny odgłos odpowietrzanych kości. Gdy tak sobie gawędziliśmy wyczułem że jakaś nowa osoba pojawiła się w źródłach
-Coraz więcej ludzi tu przybywa. Chyba to ta pora pomyślałem przyglądając się nowej osóbce, która okazała się być kolejną kobietą. Spokojnie chwilkę ją obserwowałem gdy kiwnęła głową odwzajemniłem je również kiwając głową na przywitanie by następnie wrócić do rozmowy.
-Macie coś co lubicie robić dla zabicia czasu zapytałem od tak -Zabicia mówisz? Tak jak swoją pierwszą ofiarę? a może jak tego którego zakopałeś żywcem usłyszałem w głowie kolejne irytujące słowa a mi przed oczami stanęły obrazy z przed lat. Zamrugałem kilka razy i od tak ręką dotknąłem szyi jakby coś mnie zaswędziało. Jednak gdy nie poczułem na szyi tego co chciałem wyczuć w głowie poczułem jakiś dziwny impuls który szybko zniknął przypominając sobie że zostawiłem krzyżyk w szatni. Podrapałem się w szyję i palcem lekko w nią pstryknąłem jakbym sobie je "nastrajał". Chyba mi to weszło w krew...a raczej czasem mi się to zdarzało.
0 x
- Nikusui
- Gracz nieobecny
- Posty: 1028
- Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
- Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=283
- Multikonta: Sayuri
Re: Gorące źródła
Po krótkiej pogawędce każde już poznało imię przebywających w gorących źródłach. Można by rzecz, że formalności stało się zadość. Mało tego, okazało się, że dwójka tu obecnych pochodzi z tych samych terenów, co po chwili potwierdził Natsume. Członkowie jednego rodu spotykają się właśnie tutaj? Chyba nawet jakoś szczególnie ją to nie dziwiło, bo sama nie utrzymywała jakiś bliższych kontaktów z członkami rodu Kaminari, więc zapewne parę mordek by w ogóle nie kojarzyło i wcale nie byłoby jej z tym jakoś źle. Pewnie dlatego, że przez swoją "inność" nie odczuwała więzi z klanem i nie solidaryzowała się z innymi z osady. A tej chyba musiało się coś ciekawego zadziać, skoro niebieskowłosa zapytała ją o to czy wie, co działo się w Antai. Uniosła jedną brew wyżej, skupiając się na kolorowym spojrzeniu dziewczyny, ale już parę sekund później jej twarz nabrała zwyczajnego wyrazu twarzy.
- Masz na myśli te zaślubiny? Nie moje klimaty. Dlaczego pytasz, Mei? - mruknęła do dziewczyny, zupełnie swobodnie i bez przejęcia, bo nie miała pojęcia co tam tak naprawdę się stało. Wiadomość o zaślubinach była na tablicach informacyjnych, ale nie czuła potrzeby by tam ruszyć i być świadkiem tego całego cyrku. Zapewne gdyby wiedziała, że czeka ją tam niezła rozróba, to całkiem inaczej by do tego podeszła. W końcu przebywała tam też jej matka, która akurat o sztuczkach ninja wiedziała tyle, co nic. No, może wiedziała, ale akurat nie nadawała się do tego kompletnie. Za to była jedną z najlepszych zielarek na tamtym terenie, co pewnie też się jej chwaliło.
W międzyczasie do źródeł wpadła kolejna osoba, ponownie dziewczyna. Wyglądała dość niewinnie, sprawiała wrażenie, jakby nie chciała nikomu przeszkadzać, więc zajęła jakieś odosobnione miejsce. Blondwłosa jeszcze skinęła im głową w geście przywitania, po czym zajęła się relaksowaniem. Tymczasowo nie zamierzała jej przeszkadzać, bo chciała dokończyć wątek, który rozwinął się między nią, Mei, Natsume i Tsukune.
- Wybacz, Natsume, nie używam imienia, jakie mi nadano, więc tak naprawdę uważam, że to jest moje jedyne mające rację bytu. - odpowiedziała mężczyźnie z delikatnym uśmiechem, przymykając na krótką chwilę oczy. Nie był pierwszą osobą, która uważała, że Venus nie jest raczej czysto japońskim imieniem. Brzmiało zupełnie inaczej, na pewno wyróżniało się na tle wszystkich innym imion i nie bez powodu mogło zostać uznane za pseudonim. Białowłosa była jednak do niego na tyle przywiązana, że imię nadane przez matkę pozostawało jedynie gdzieś w czeluściach jej pamięci i może nawet gdyby jej rodzicielka się do niej tak nie zwracała, to całkowicie by o nim zapomniało. A tak to było, bo było, nic więcej.
- Tak, prawda. Antai to siedlisko Kaminari, moich rodaków. Jak wygląda? Uh, raczej bez żadnych ekscesów. Łagodne tereny, dostęp do morza. Wyjątkowo przyjazne tereny do uprawy ziół, ale najbardziej podoba mi się to, że wina jest tam pod dostatkiem. Z tego co kojarzę, to chyba jedynie Antai się tym zajmuje. - dodała, skupiając swój wzrok na brązowowłosym. Nie na długo, bo był jeszcze jeden rozmówca, na którego wypowiedzi chciała odpowiedzieć. Tsukune poruszył temat jej "inności", której zapewne zgromadzeni tutaj mogli nie rozumieć. A że wyjątkowo i tak się rozgadała, nie rzucając kąśliwymi uwagami czy obelgami w stosunku do mężczyzn, to postanowiła kontynuować wątek.
- Nie wiem ile wiecie na temat Kaminari, ale niemal cała populacja... jest ciemnoskóra. Stąd też nie chcę wam wyrobić mylnego spojrzenia na ten ród. Kto wie, może po Ryuzaku ktoś z Antai biega, ale nie zauważyłam. - powiedziała, a następnie znowu zawiesiła spojrzenie na blondwłosej dziewczynie, która niedawno przybyła do gorących źródeł. Przechyliła głowę nieco w bok, przez co mokre, białe pasmo włosów trochę przysłoniło jej twarz. Czy jest coś, co robi dla zabicia czasu? Czy było w ogóle tak, że kiedykolwiek o tym myślała, bo tak się nudziła? Dlatego pokręciła jedynie przecząco głową w ramach odpowiedzi, nie spuszczając wzroku z blondyneczki. Wyglądała tak bezbronnie, jakby była jednak w jakimś małym stopniu speszona obecnością takiej ilości osób. Bała się odezwać? Nie wyglądała na taką, co by się mogła całe dnie nie odzywać. Raczej uznałaby ją za mała gadułkę, ale pozory mogą mylić.
- Hej, słodka, tylko tak nie uśnij. - rzuciła do nieznajomej, uśmiechając się rozbrajająco. Musiała ją jakoś zaczepić, a czasami bywała nieco bezpośrednia. Nie zawsze, ale w stosunku do dziewczyn starała się nie przesadzić. Niektóre z nich były przecież nader wrażliwe, ale gdyby taka nadepnęła jej na odcisk to nie byłoby kolorowo.
- Masz na myśli te zaślubiny? Nie moje klimaty. Dlaczego pytasz, Mei? - mruknęła do dziewczyny, zupełnie swobodnie i bez przejęcia, bo nie miała pojęcia co tam tak naprawdę się stało. Wiadomość o zaślubinach była na tablicach informacyjnych, ale nie czuła potrzeby by tam ruszyć i być świadkiem tego całego cyrku. Zapewne gdyby wiedziała, że czeka ją tam niezła rozróba, to całkiem inaczej by do tego podeszła. W końcu przebywała tam też jej matka, która akurat o sztuczkach ninja wiedziała tyle, co nic. No, może wiedziała, ale akurat nie nadawała się do tego kompletnie. Za to była jedną z najlepszych zielarek na tamtym terenie, co pewnie też się jej chwaliło.
W międzyczasie do źródeł wpadła kolejna osoba, ponownie dziewczyna. Wyglądała dość niewinnie, sprawiała wrażenie, jakby nie chciała nikomu przeszkadzać, więc zajęła jakieś odosobnione miejsce. Blondwłosa jeszcze skinęła im głową w geście przywitania, po czym zajęła się relaksowaniem. Tymczasowo nie zamierzała jej przeszkadzać, bo chciała dokończyć wątek, który rozwinął się między nią, Mei, Natsume i Tsukune.
- Wybacz, Natsume, nie używam imienia, jakie mi nadano, więc tak naprawdę uważam, że to jest moje jedyne mające rację bytu. - odpowiedziała mężczyźnie z delikatnym uśmiechem, przymykając na krótką chwilę oczy. Nie był pierwszą osobą, która uważała, że Venus nie jest raczej czysto japońskim imieniem. Brzmiało zupełnie inaczej, na pewno wyróżniało się na tle wszystkich innym imion i nie bez powodu mogło zostać uznane za pseudonim. Białowłosa była jednak do niego na tyle przywiązana, że imię nadane przez matkę pozostawało jedynie gdzieś w czeluściach jej pamięci i może nawet gdyby jej rodzicielka się do niej tak nie zwracała, to całkowicie by o nim zapomniało. A tak to było, bo było, nic więcej.
- Tak, prawda. Antai to siedlisko Kaminari, moich rodaków. Jak wygląda? Uh, raczej bez żadnych ekscesów. Łagodne tereny, dostęp do morza. Wyjątkowo przyjazne tereny do uprawy ziół, ale najbardziej podoba mi się to, że wina jest tam pod dostatkiem. Z tego co kojarzę, to chyba jedynie Antai się tym zajmuje. - dodała, skupiając swój wzrok na brązowowłosym. Nie na długo, bo był jeszcze jeden rozmówca, na którego wypowiedzi chciała odpowiedzieć. Tsukune poruszył temat jej "inności", której zapewne zgromadzeni tutaj mogli nie rozumieć. A że wyjątkowo i tak się rozgadała, nie rzucając kąśliwymi uwagami czy obelgami w stosunku do mężczyzn, to postanowiła kontynuować wątek.
- Nie wiem ile wiecie na temat Kaminari, ale niemal cała populacja... jest ciemnoskóra. Stąd też nie chcę wam wyrobić mylnego spojrzenia na ten ród. Kto wie, może po Ryuzaku ktoś z Antai biega, ale nie zauważyłam. - powiedziała, a następnie znowu zawiesiła spojrzenie na blondwłosej dziewczynie, która niedawno przybyła do gorących źródeł. Przechyliła głowę nieco w bok, przez co mokre, białe pasmo włosów trochę przysłoniło jej twarz. Czy jest coś, co robi dla zabicia czasu? Czy było w ogóle tak, że kiedykolwiek o tym myślała, bo tak się nudziła? Dlatego pokręciła jedynie przecząco głową w ramach odpowiedzi, nie spuszczając wzroku z blondyneczki. Wyglądała tak bezbronnie, jakby była jednak w jakimś małym stopniu speszona obecnością takiej ilości osób. Bała się odezwać? Nie wyglądała na taką, co by się mogła całe dnie nie odzywać. Raczej uznałaby ją za mała gadułkę, ale pozory mogą mylić.
- Hej, słodka, tylko tak nie uśnij. - rzuciła do nieznajomej, uśmiechając się rozbrajająco. Musiała ją jakoś zaczepić, a czasami bywała nieco bezpośrednia. Nie zawsze, ale w stosunku do dziewczyn starała się nie przesadzić. Niektóre z nich były przecież nader wrażliwe, ale gdyby taka nadepnęła jej na odcisk to nie byłoby kolorowo.
0 x

"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Re: Gorące źródła
Spojrzałam na trójkę nieco smutnym wzrokiem. Przebywanie wśród człowieka, który o mnie nie pamiętał było dosyć przykre, tak i moja reakcja na słowa brązowowłosego była uzasadniona. Na początku poczekałam, aż odpowie. Moje oczka zrobiły się weselsze, rączki pod wodą lekko drżały, a sama pałałam ekscytacją. Wierzyłam, że powie coś odnośnie naszych relacji, jednak, gdy tylko otworzył buzię, powiedział parę słów od razu mój optymizm, gdzieś uleciał. Patrzyłam na niego niewinnie, niczym małe, skrzywdzone dziecko, którym byłam przed latami.
Jak on mógł nie pamiętać? Krążyło mi po głowie, nie mogąc do końca uwierzyć, że zmarli rodzice nie zostawili mu listu lub nie powiedzieli. Wszak nie wiedziałam jak zginęli, ani dokładnie kiedy. W aktach, które znalazłam widziałam skreślone imiona oraz podpis, świadczący, że to rodzice. Trochę smutne, gdyż nigdy ich nie poznałam, a może on by mógł mi o nich opowiedzieć? Przyjrzałam się jego oczom z nadzieją, że zrozumie moje słowa, lecz czy nie za wcześnie? Może lepiej zapytać o rodzinę, dowiedzieć się czegoś o nim, a potem wyjawić mu tajemnicę, o której powinien już dawno się dowiedzieć? Westchnęłam, zanurzając głowę, aż do nosa. Wpatrywałam się przed siebie, rozważając decyzje, którą przed sobą postawiłam.
- Nigdy mnie nie widziałeś? W sumie, może to dlatego, że całe swoje życie spędziłam, gdzie indziej, a zaraz potem przeniosłam się do Ryuuzaku. Wzruszyłam ramionami, nie chcąc wspominać o laboratorium, w którym była więziona i torturowana
- Powiedz Natsu, a właśnie mogę Ci tak mówić wiesz.. w skrócie? Zapytałam dla pewności, po czym dokończyłam właściwe zdanie - Jak się miewa Twoja rodzina? Masz może rodzeństwo, rodzice żyją? Zwróciłam ciekawe oczy w jego stronę, po czym zrobiłam krok w jego stronę. Chciałam poznać go bliżej, zobaczyć czy słyszał o swoich krewnych, którzy wciąż stąpają po ziemi, a w dodatku teraz znajdują się parę metrów od niego..
Następnie moją uwagę przykuła Venus, która powiedziała, że wie o zaślubinach, które się tam odbywały, jednak nie wie, co się tam wydarzyło. Nie należałam do osób skrytych, ale zdecydowanie nie chciałam wspominać swojego omdlenia i nagłego obudzenia się w szpitalu. Również same wydarzenia związane z Uchihą, czy milionami bom, nie należały do najłatwiejszych. Ech, zdecydowanie to był najgorszy dzień w moim życiu.
- W sumie tak z ciekawości. Nie byłam pewna, czy wiesz o szczegółach dotyczących tamtego wydarzenia.- Posłałam jej promienny uśmiech, po czym lekko spochmurniałam - Jeśli masz tam rodzinę, gdzie konkretnie odbyły się zaślubiny to radziłabym Ci ją odwiedzić, no wiesz, zawsze mogło się coś stać - Z powrotem się uśmiechnęłam, zachowując szczegóły dla siebie. Zdecydowanie źródła nie były miejscem na złe wspomnienia. Gorąca woda miała odstresować i nas rozluźnić, a tak to bym zepsuła panującą tu atmosferę.
W międzyczasie swoją obecnością zaszczyciła nas blondwłosa dziewczyna, będąca w młodym wieku. Widać po niej było, że nie chce nam zawracać głowy, tym samym stając nieco bardziej na uboczu. W moim kontekście było to nieco dziwne, gdyż sama dołączyłam do tej gromadki całkiem niedawno. Hm.. a może by tu ją zaprosić? Zastanowiłam się, w momencie gdy skinęła nam głową na przywitanie. Oczywiście, sama nie pozostałam dłużna i unosząc dłoń dwa razy jej pomachałam. Następnie usłyszałam jak Venus ją zaczepia, na co zachęcająco się uśmiechnęłam.
- A może lepiej byłoby, gdyby tak dołączyła do nas, jestem pewna, że laleczka wtedy nie uśnie - posłałam nieznajomej zaciekawione spojrzenie, patrząc jak zareaguje na nasze zaczepki.
Jak on mógł nie pamiętać? Krążyło mi po głowie, nie mogąc do końca uwierzyć, że zmarli rodzice nie zostawili mu listu lub nie powiedzieli. Wszak nie wiedziałam jak zginęli, ani dokładnie kiedy. W aktach, które znalazłam widziałam skreślone imiona oraz podpis, świadczący, że to rodzice. Trochę smutne, gdyż nigdy ich nie poznałam, a może on by mógł mi o nich opowiedzieć? Przyjrzałam się jego oczom z nadzieją, że zrozumie moje słowa, lecz czy nie za wcześnie? Może lepiej zapytać o rodzinę, dowiedzieć się czegoś o nim, a potem wyjawić mu tajemnicę, o której powinien już dawno się dowiedzieć? Westchnęłam, zanurzając głowę, aż do nosa. Wpatrywałam się przed siebie, rozważając decyzje, którą przed sobą postawiłam.
- Nigdy mnie nie widziałeś? W sumie, może to dlatego, że całe swoje życie spędziłam, gdzie indziej, a zaraz potem przeniosłam się do Ryuuzaku. Wzruszyłam ramionami, nie chcąc wspominać o laboratorium, w którym była więziona i torturowana
- Powiedz Natsu, a właśnie mogę Ci tak mówić wiesz.. w skrócie? Zapytałam dla pewności, po czym dokończyłam właściwe zdanie - Jak się miewa Twoja rodzina? Masz może rodzeństwo, rodzice żyją? Zwróciłam ciekawe oczy w jego stronę, po czym zrobiłam krok w jego stronę. Chciałam poznać go bliżej, zobaczyć czy słyszał o swoich krewnych, którzy wciąż stąpają po ziemi, a w dodatku teraz znajdują się parę metrów od niego..
Następnie moją uwagę przykuła Venus, która powiedziała, że wie o zaślubinach, które się tam odbywały, jednak nie wie, co się tam wydarzyło. Nie należałam do osób skrytych, ale zdecydowanie nie chciałam wspominać swojego omdlenia i nagłego obudzenia się w szpitalu. Również same wydarzenia związane z Uchihą, czy milionami bom, nie należały do najłatwiejszych. Ech, zdecydowanie to był najgorszy dzień w moim życiu.
- W sumie tak z ciekawości. Nie byłam pewna, czy wiesz o szczegółach dotyczących tamtego wydarzenia.- Posłałam jej promienny uśmiech, po czym lekko spochmurniałam - Jeśli masz tam rodzinę, gdzie konkretnie odbyły się zaślubiny to radziłabym Ci ją odwiedzić, no wiesz, zawsze mogło się coś stać - Z powrotem się uśmiechnęłam, zachowując szczegóły dla siebie. Zdecydowanie źródła nie były miejscem na złe wspomnienia. Gorąca woda miała odstresować i nas rozluźnić, a tak to bym zepsuła panującą tu atmosferę.
W międzyczasie swoją obecnością zaszczyciła nas blondwłosa dziewczyna, będąca w młodym wieku. Widać po niej było, że nie chce nam zawracać głowy, tym samym stając nieco bardziej na uboczu. W moim kontekście było to nieco dziwne, gdyż sama dołączyłam do tej gromadki całkiem niedawno. Hm.. a może by tu ją zaprosić? Zastanowiłam się, w momencie gdy skinęła nam głową na przywitanie. Oczywiście, sama nie pozostałam dłużna i unosząc dłoń dwa razy jej pomachałam. Następnie usłyszałam jak Venus ją zaczepia, na co zachęcająco się uśmiechnęłam.
- A może lepiej byłoby, gdyby tak dołączyła do nas, jestem pewna, że laleczka wtedy nie uśnie - posłałam nieznajomej zaciekawione spojrzenie, patrząc jak zareaguje na nasze zaczepki.
0 x
Re: Gorące źródła
Udało się jej przemknąć niemalże niezauważoną. Jedynie obie kobiety skupiły większą uwagę pojawieniu się Miyo. Szczególnie widoczne było to w zachowaniu wyższej, niebiesko-włosej, która radośnie pomachała w stronę dziewczyny. Na szczęście szybko powróciły do swoich rozmówców a Miyo pomknęła przez wodę na z góry wypatrzoną miejscówkę. Przyjemne ciepło przemykało przez ciało blondyneczki, doprowadzając do kompletnego rozluźnienia wszystkie spięte jeszcze po podróży mięśnie. Widziała ciemność co nikogo nie powinno zaskoczyć gdyż skrywała swoje niebieskie oczęta pod opuszczonymi powiekami. Wokół panowała cisza, jedynie z małego skupiska dobiegały głosy. Do pełni szczęścia brakowało tylko ciepłego ręczniczka na czole i talerzyka ze słodkimi dango na przenoskę. Coś się jednak postanowiło zmienić. relaks został brutalnie zniszczony przez wydawać się mogło najstarszą z dziewczyn. Powieki uniosły się obnażając błękit zdziwionych tęczówek wlepionych w postać nieznajomej.
To do mnie? - zamyśliła się, analizując w ogóle słowa. Kiedy dotarły do niej słowa kobiety bezwiednie poczerwieniała, i ani przez chwile nie był to skutek ciepłej wody. Zanurzyła się tak by ukryć rumieniec rozlany po policzkach. Wtem do pierwszej, dołączyła druga dziewczyna która wcześniej machała ku niej. Ta zachęcała by Miyo przyłączyła się do ich małej grupki. Miyo poczuła się nieswojo a w oczach malował się lęk i lekki strach. Nie była pewna co ma o tym wszystkim myśleć. Najchętniej zapadła by się teraz pod ziemię. Nikt, nigdy tak się do niej nie zwracał, a tym bardziej zupełnie obca osoba. jej drobne ciałko zaczęło zauważalnie trząść się. Myślała jak się z tego wykręcić, ale wnętrze głowy spowił mrok. Wynurzyła całkowicie głowę, tak żeby mogła mówić. Policzki wciąż rumieniły się delikatną czerwienią.
Wcalę nie śpię... - Urwała przekręcając się w stronę wyższej dziewczyny ...nie chciałabym wam przeszkadzać - Dokończyła nieśmiało, nie spuszczając z dziewczyny wzroku nawet na sekundę.
To do mnie? - zamyśliła się, analizując w ogóle słowa. Kiedy dotarły do niej słowa kobiety bezwiednie poczerwieniała, i ani przez chwile nie był to skutek ciepłej wody. Zanurzyła się tak by ukryć rumieniec rozlany po policzkach. Wtem do pierwszej, dołączyła druga dziewczyna która wcześniej machała ku niej. Ta zachęcała by Miyo przyłączyła się do ich małej grupki. Miyo poczuła się nieswojo a w oczach malował się lęk i lekki strach. Nie była pewna co ma o tym wszystkim myśleć. Najchętniej zapadła by się teraz pod ziemię. Nikt, nigdy tak się do niej nie zwracał, a tym bardziej zupełnie obca osoba. jej drobne ciałko zaczęło zauważalnie trząść się. Myślała jak się z tego wykręcić, ale wnętrze głowy spowił mrok. Wynurzyła całkowicie głowę, tak żeby mogła mówić. Policzki wciąż rumieniły się delikatną czerwienią.
Wcalę nie śpię... - Urwała przekręcając się w stronę wyższej dziewczyny ...nie chciałabym wam przeszkadzać - Dokończyła nieśmiało, nie spuszczając z dziewczyny wzroku nawet na sekundę.
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Gorące źródła
Gdy sam się wypowiedziałem nie zostało mi nic innego jak wsłuchiwanie się w rozmowę pozostałych do czasu aż zadadzą kolejne pytania lub czegoś nie zrobią.
-Będę musiał chyba jeszcze kiedyś odwiedzić Antai aby odświeżyć sobie jego wygląd powiedziałem bardziej do siebie na opis Venus o owym miejscu. Zapisałem też sobie w głowie wzmiankę iż tam jest dużo wina oraz opis Kaminari jaki dziewczyna podała. Będzie trzeba się o tym kiedyś przekonać.
-Czyli wydarzyło się tam coś nietypowego pomyślałem wysłuchując wypowiedzi niebieskowłosej. Przynajmniej tak to ja odebrałem. Dziewczyny starały się zachęcić nową dziewoję aby się przyłączyła. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-A w czym można przeszkadzać skoro nie przeszkadza nam nagość to raczej mało co może nam przeszkodzić prawda? zapytałem patrząc na dziewczynę z lekkim uśmieszkiem by następnie uśmiechnąć się wrednie ukazując swoje ząbki. Cóż miałem nadzieję że przez blizny które sprawiały iż aktualnie mój uśmiech wyglądał bardzo nienaturalnie szeroko i wystające kły nie wystraszą dziewczyny
-Jak się boisz to nie ma czego poza temperaturą zacząłem -Ja raczej jestem nie groźny nie wiem jak reszta dodałem z wyczuwalnym żartem w głosie puszczając jednocześnie oczko by było wiadomo że żartuję i by moi towarzysze się nie obrazili...a jak się obrażą to mówi się trudno.
-Jakby miało nam coś przeszkadzać powiemy. No przynajmniej ja powiem nie wiem jak inni. Więc nie krępuj się i chodź do nas powiedziałem już z nie wrednym lecz normalnym miłym uśmieszkiem...chociaż i tak miałem "szerszy" uśmiech mimo iż taki "radosny" nie był.
-Ja tam dla zabicia czasu interesuję się komponowaniem muzyki i kosztowaniem wina. Chyba jako pierwszy powinienem o tym wspomnieć gdy zadałem owe pytanie. dodałem rozkładając na boki ręce, następnie złożyłem je i przeciągnąłem się unosząc je w górę przez co można było dostrzec mój tatuaż na lewym przedramieniu. Machnąłem lekko dłonią w naszą stronę zapraszając blondynkę do naszej grupki.
-No nie krępuj się. dodałem zerkając na ową niewiastę gdy to mówiłem. A następnie starałem się móc zerkać na każdego.
-Będę musiał chyba jeszcze kiedyś odwiedzić Antai aby odświeżyć sobie jego wygląd powiedziałem bardziej do siebie na opis Venus o owym miejscu. Zapisałem też sobie w głowie wzmiankę iż tam jest dużo wina oraz opis Kaminari jaki dziewczyna podała. Będzie trzeba się o tym kiedyś przekonać.
-Czyli wydarzyło się tam coś nietypowego pomyślałem wysłuchując wypowiedzi niebieskowłosej. Przynajmniej tak to ja odebrałem. Dziewczyny starały się zachęcić nową dziewoję aby się przyłączyła. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-A w czym można przeszkadzać skoro nie przeszkadza nam nagość to raczej mało co może nam przeszkodzić prawda? zapytałem patrząc na dziewczynę z lekkim uśmieszkiem by następnie uśmiechnąć się wrednie ukazując swoje ząbki. Cóż miałem nadzieję że przez blizny które sprawiały iż aktualnie mój uśmiech wyglądał bardzo nienaturalnie szeroko i wystające kły nie wystraszą dziewczyny
-Jak się boisz to nie ma czego poza temperaturą zacząłem -Ja raczej jestem nie groźny nie wiem jak reszta dodałem z wyczuwalnym żartem w głosie puszczając jednocześnie oczko by było wiadomo że żartuję i by moi towarzysze się nie obrazili...a jak się obrażą to mówi się trudno.
-Jakby miało nam coś przeszkadzać powiemy. No przynajmniej ja powiem nie wiem jak inni. Więc nie krępuj się i chodź do nas powiedziałem już z nie wrednym lecz normalnym miłym uśmieszkiem...chociaż i tak miałem "szerszy" uśmiech mimo iż taki "radosny" nie był.
-Ja tam dla zabicia czasu interesuję się komponowaniem muzyki i kosztowaniem wina. Chyba jako pierwszy powinienem o tym wspomnieć gdy zadałem owe pytanie. dodałem rozkładając na boki ręce, następnie złożyłem je i przeciągnąłem się unosząc je w górę przez co można było dostrzec mój tatuaż na lewym przedramieniu. Machnąłem lekko dłonią w naszą stronę zapraszając blondynkę do naszej grupki.
-No nie krępuj się. dodałem zerkając na ową niewiastę gdy to mówiłem. A następnie starałem się móc zerkać na każdego.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości