Szlak transportowy

Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha. Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Sytuacja:

Obrażenia:
Tsukune:
  • strzała wbita w okolice lewej pachy. Boli już całkiem mocno i sączy się krew. Pora się nią zająć. I o skakaniu o drzewach można zapomnieć.

    Łucznik:
  • Chyba coś z chodzeniem, ale generalnie jest w lepszym stanie niż ty.
__
  Ukryty tekst
Głosy postaci
- Ogasawara Ono
- Mowa Mariko
- Sanitariusz
- Pielęgniarka!
- Chizuru
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsukune »

A wiec tak. Udało mi się wyjść z genjutsu. To był spory plus. To samo jak to iż ewidentnie strzała nie była zatruta. Skąd to wiedziałem? Cóż jedną truciznę zrobiłem która nie zabijała więc wiem że zapewne trucizna mająca mnie zabić zadziałałaby w kilka minut. Więc reasumując w tym momencie już byłbym martwy. Teraz pora na gorsze sprawy. Główną było poruszenie strzałą. To było bardzo głupie i irracjonalne z mojej strony. No ale co się dziwić w takich warunkach jakie aktualnie panowały abym myślał logicznie prawda? Co ja plotę. Ja nigdy nie myślałem logicznie więc nic dziwnego że postanowiłem zadać sobie więcej bólu. I mi. Na szczęście nic większego poza wypłynięciem kolejnej pewnej ilosci krwi nic się nie stało. Bardziej martwiło mnie to że mój przeciwnik postanowił się oddalać. Przyłożyłem zdrową rękę do rany i postanowiłem ją zaleczyć a przynajmniej podleczyć. Dyskretnie wyjrzałem zza drzewa by sprawdzić czy mój przeciwnik celuje w moim kierunku z łuku. Jeżeli nie to wychodzę zza drzewa i idę za kolejne. Nie maiłem zamiaru go puścić. Ponieważ bylem pewny że jak to zrobię to wróci. Wróci mocniejszy i zapewne z towarzystwem a na to nie mogę sobie pozwolić nawet gdybym sam miał wsparcie. Do tego nie mogę pozwolić aby zdradził komuś mój wygląd. Wiec z trudem po trudem staram się używając...a może już w tej chwili zapewne nadużywając swojej umiejętności wyczuwać swego przeciwnika i kierować się tak aby między nami zawsze mieć osłonę w postaci drzewa. Staram się dotrzeć na odległość wystarczającą aby móc go spokojnie załatwić jedną z technik rationu. Jeżeli jestem w odległości około 20m składam odpowiednie pieczęci...ale tak aby niepotrzebnie nie ruszać obolałym barkiem. Przykładam rękę do ziemi a przeciwnik powinien zostać schwytany w klatkę z raitonu i miejmy nadzieję tym razem zabity już na śmierć. Jeżeli wyczuję że zginął. Podchodzę do niego ostrożnie. Sprawdzam czy miał przy sobie jakiś przydatny sprzęt. Następnie jak znajdę u niego notki wybuchowe jedną przyklejam mu na głowę, drugą w okolicach pasa i po odejściu na 10m i schowaniu się za drzewem aktywuję je...z jednej strony zrobiłem to dla pewności...jednak nie ukrywajmy że głównie dla swojej satysfakcji bo zbyt dużo napsuł mi krwi i w przenośni i dosłownie. Postanawiam też spróbować zgarnąć kunay z notka wybuchową który wcześniej wywaliłem i ruszyć dalej do celu...mimo zmęczenia wolałem nie odpoczywać ponieważ miałem wrażenie że jeżeli usiądę albo w jakiś sposób spróbuję odpocząć. To już nie wstanę z miejsca przez dobrych kilka godzin...a nie mogłem sobie pozwolić na takie nie bójmy się ukrywać "luksusy". Korzystając z laski tym razem bardziej a raczej w głównej mierze do podpierania się ruszyłem dalej...zaciskając zęby i ze wściekłym i zbolałym wzrokiem.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Sytuacja: KONIECZNIE TO ROZWIŃ
ZASADY:
  • Twoim zadaniem jest dojść do czerwonej strefy - to zasięg działania jutsu, jesteś tam, gość jest załatwiony (styrnie być na granicy, tj. na czerwonej linii).
  • Tam gdzie jest drzewo jesteś w pełni bezpieczny,
  • Musisz opisać trasę, nie możesz załatwić zwykłym "od drzewa do drzewa"
  • Jak chcesz możesz dla pewności narysować trasę na mapie którędy idziesz - dla pewności ;)
Obrazek
Obrażenia:
Tsukune:
  • strzała wbita w okolice lewej pachy. Boli już całkiem mocno i sączy się krew. Pora się nią zająć. I o skakaniu o drzewach można zapomnieć.

    Łucznik:
  • Chyba coś z chodzeniem, ale generalnie jest w lepszym stanie niż ty.
__
  Ukryty tekst
Głosy postaci
- Ogasawara Ono
- Mowa Mariko
- Sanitariusz
- Pielęgniarka!
- Chizuru
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsukune »

1 [Start]Po pewnym czasie takiej "gonitwy" mój przeciwnik zorientował się że nie pozwolę mu tak po prostu odejść...on będąc na moim miejscu zapewne zrobiłby to samo. Wyczułem że się zatrzymał. Ja zrobiłem to samo. Po chwili usłyszałem uderzenie w drzewo. Znaczy stracił kolejną strzałę. Nie wiedziałem ile ich ma ale czy to miało jakieś znaczenie? Mógłby mieć ich i z 50 a i tak zapewne kolejne trafienie sprawi że nie będę w stanie się już ruszać z bólu. Teraz w ruchu poza chęcią odwdzięczenia się temu skurwysynowi była chyba w miarę logiczna myśl. Pozbyć się kłopotu nim ten wróci silniejszy i z większym arsenałem nie tylko broni ale i towarzyszy.
-Wyjdź ostrożnie z koszyka powiedziałem do swojej pandy a ta ostrożnie wyszła...a może raczej "wypadła"? z koszyka gdy ukucnąłem i pochyliłem się aby zdjąć z siebie ciężarki. Może gdybym zdjął je wcześniej walka skończyłaby się szybciej? Ech nie warto teraz nad tym się zastanawiać. Zerknąłem lusterkiem zza drzewa jak wygląda sytuacja. Głownie chciałem zobaczyć czy mój przeciwnik ma napięty łuk i w którą stronę zerka. Schowałem lusterko do kieszeni i ostrożnie zdjąłem sam koszyk jak i futerał...zrobiłem to w taki sposób aby jak najmniej a najlepiej w ogóle nie ruszać rannym barkiem. Ostrożnie z torby wyciągnąłem bombkę oślepiającą. Rzuciłem ją w prawą stronę [patrząc na mapkę] od razu odwróciłem się plecami do tego. Poczekałem aż wybuchnie i korzystając z tej chwili jaką da mi to iż mój przeciwnik skieruje wzrok w tamtym kierunku z całą swoją szybkością udałem się w prostej linii tak aby drzewo zasłaniało mnie od jego strzał. Mimo tego że w tym momencie w miarę byłem bezpieczny postanowiłem ostrożnie podejść do tego drzewa. Byłem gotów do ewentualnego uniku gdyby w jakiś sposób wystrzelił strzałę która by ewentualnie nagle skręciła. W ten sposób dotarłem do kolejnego drzewa który służył mi teraz za osłonę.
2 [pierwsze bezpieczne miejsce]Korzystając z lusterka zerknąłem znowu na swego przeciwnika by sprawdzić czy dalej celuje w moją stronę. Postanowiłem teraz ostrożnie zrobić dwa klony. Postanawiam użyć granatu dymnego. Rzucam go bardziej w stronę przeciwnika ale w taki sposób aby po prostu odgrodził mnie od niego wzrokowo...postanawiam też rzucić w dym z dwa makibishi aby udać że właśnie biegnę i gdy poleci strzała pobiec w taki sposób jaki planowałem. Rzut makibishi łączę z jednym z klonów. Jeden klon miał biec w prawo [patrząc na mapkę] Jeden miał biec w to samo miejsce co ja ale wpierw nim ruszę ja puszczam klona a następnie sam używając swojej szybkości popędzić w stronę najbliższego drzewa. Jeżeli nie wystrzelił w któraś z tych iluzji to ta która miała biec w moją stronę każę jej aby biegła przy mnie i zamieniała się ze mną miejscami. Oczywiście biegnę w podobny sposób co wcześniej aby jak najszybciej aby drzewo zasłoniło mnie przed wzrokiem mego przeciwnika.
3 [przedostatnie bezpieczne miejsce] Kolejne bezpieczne miejsce i kolejne zerknięcie za pomocą lusterka jak reaguje mój przeciwnik. Teraz już zapewne musi być nieźle zirytowany delikatnie mówiąc...z pewnej strony to dobrze bo może źle zareagować [a dla mnie właśnie dobrze] na kolejne moje ruchy jakie zamierzałem uczynić. Tym razem znowu skorzystałem z granatu dymnego. Podobnie jak wcześniej rzuciłem go tak aby zasłonił mnie przed oczami mojego przeciwnika lecz w taki sposób abym ja mógł spokojnie widzieć drzewo. Dodatkowo w drugą stronę rzuciłem 1 bombki chili, które rozpylają zapach tanich, mdlących, kwiatowych perfum. Dodatkowo zaczynając biec w zamierzoną stronę tak jak w poprzednich podejściach tutaj rzucam jeden shuriken aby wbił się gdzieś w środek gdzie rzuciłem bombkę chili. Oczywiście nim ruszę wpierw czekam aż dym nieco zgęstnieje i dopiero wtedy ruszam. W każdym momencie jestem gotowy by obronić się przed ewentualną strzałą za pomocą rękawicy a przynajmniej użyć jej aby odbić bądź zbić strzałę. Tak jak wcześniej biegnę z pełną prędkością by chakra mojego przeciwnika znalazła się dokładnie za drzewem a następnie od razu biegnę do drzewa by wykonać technikę która powinna uśmiercić mojego przeciwnika.

A gdy po pierwszym przebiegnięciu okazuje się że mój przeciwnik nie jest pod drzewem wykonuję technikę przez którą oberwałem strzałą w bark...lecz tym razem wykonuję ją gdy jestem schowany. Unoszę zdrową rękę w rękawicy i trzymając dodatkowo laske posyłam w niebo piorun by następnie zwalić ten piorun prosto na mojego przeciwnika. Używam tej techniki nawet na samym początku jeżeli okaże sie iż mój przeciwnik nie znajduje się pod żadnym drzewem. W każdej chwili jestem gotowy obronić się rękawicą na zdrowej ręce w taki sposób aby odepchnąć strzałę.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Obrażenia:
Tsukune:
  • strzała wbita w okolice lewej pachy. Boli już całkiem mocno i sączy się krew. Pora się nią zająć. I o skakaniu o drzewach można zapomnieć.

    Łucznik:
  • Nieżyje.
__
  Ukryty tekst
Głosy postaci
- Ogasawara Ono
- Mowa Mariko
- Sanitariusz
- Pielęgniarka!
- Chizuru
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsukune »

W końcu udało mi się zabić przeciwnika. Wydarłem się w niebo. Nie byłem sam pewny czy to z radości że go pokonałem czy może po prostu aby pozbyć się na chwilę kłębiących się we mnie emocji. Mimo wszystko to pomogło. Teraz bardziej na spokojnie rozejrzałem się po klatce w jakiej się znalazłem.
-No ładnie. Nie rozwaliło się po jego śmierci. Warto zapamiętać na przyszłość że użytkownik ziemi może przy dobrych wiatrach zabrać ciebie do grobu nawet po śmierci...a i zanotować aby kupić na przyszłość jakąś zbroję ostatnie mruknąłem bardziej do siebie patrząc na dalej wbiją strzałę w lewą stronę ciała. Westchnąłem na to. Postanowiłem wpierw wziąć też parę głębokich wdechów. Następnie chwyciłem mocniej swoją laskę, przelałem na nią chakrę i łącząc to z jedną z technik jaką znałem która dodatkowo zwiększała moją siłę "wyciąłem" sobie wyjście. Następnie dezaktywuję użytą technikę na lasce i po ostrożnym wyjściu na zewnątrz docieram do mojego przeciwnika korzystając z laski jako podpórki. Znalazłem przy nim najważniejsze...czyli bandaż którym postanowiłem ostrożnie ale też na tyle mocno obandażować lewy bark by zatamować krwawienie i nieco usztywnić strzałę aby bardziej nie przemieszczała się w ranie...jeżeli dałem radę to za pomocą pazurów rękawicy "odcinam" część strzały. Po co to robię? ano aby było mniejsze prawdopodobieństwo iż przypadkiem nią o coś zahaczę i jeszcze bardziej uszkodzę sobie ranę. Dwie znalezione bombki świetlne chowam do swojej torby a resztę rzeczy jakie przy nim znalazłem chowam do jednej z jego toreb a następnie przyczepiam sobie do pasa. Przeszukuję jeszcze dokładniej jego ciało tym razem w poszukiwaniu jakichś listów, ogólnie jakichś zapisanych papierów. Jak jakoweś znajduję chowam do kieszeni. Sam zaś przed odejściem wbijam obok jego głowy kunay z notką wybuchową. Odchodząc na pamiątkę zabieram jeszcze jego łuk. Jedna podobna pamiątka wisiała mi przy pasie a mianowicie katana...a raczej fragment katany z sayą. Po drodze zebrałem również swój ekwipunek czyli 2 makibishi. Gdy dotarłem do drzewa za którym miałem swoją ostatnią osłonę [nim rzuciłem drugi granat dymny] i schowany bylem za drzewem...aktywowałem notkę wybuchową przy denacie. Po co? Aby trudniej było jego ewentualnym towarzyszą go rozpoznać...oraz aby uznali że popełnił samobójstwo przez wysadzenie notek. Gdy się już w ten sposób pozbyłem go na dobre wróciłem do swojego zwierzaka. Ostrożnie i spokojnie założyłem na nogi ciężarki
-Jednak dobrze że udałem się za tymi plotkami. Teraz mi to uratowało życie pomyślałem przypominając sobie przy zakładaniu ciężarków w jaki sposób je zdobyłem. Następnie ostrożnie założyłem futerał ze skrzypcami, na to zaś koszyk chowając do niego swojego zwierzaka...korzystając z laski aby się podnieść wstałem na nogi. Następnie łuk przyczepiłem sobie do pasa...nie miałem ochoty na razie go wieszać na plecach ani na ramieniu...na razie niech wisi przy pasie. Jeżeli rana nie przestała krwawić po zabandażowaniu używam nieco chakry leczniczej by ją podleczyć. Wychodząc z lasu zabieram jeszcze swój jeden kunay tak samo jak kunay z notką wybuchową i po schowaniu do torby ruszam dalej. Starałem się iść tak szybko jak mogłem, ale również ostrożnie aby się nie przewrócić. Jeżeli już musiałem odpoczywać robiłem to przez parę minut opierając się lekko o drzewo lecz w tym momencie używałem swojego zmysłu...nie chciałem napatoczyć się na jakąkolwiek walkę. Robiłem spore przerwy od korzystania ze swojego zmysłu. Mimo solidnego zmęczenia szedłem dalej. Czy to była determinacja? Cięgła złość na przeciwniku [którą cały czas w sobie odnawiałem myślą jak niszczy moje skrzypce] po wzbudzałem w sobie gniew takimi myślami? Aby moje ciało dalej było w gotowości. Nie tyle do walki co po prostu aby szło dalej. Miałem nadzieję że wkrótce dojdę do tej pieprzonej szkoły zakichanego Ryu. Takie myśli chodziły mi po głowie. Czemu kląłem na niewinną szkołę? Bo byłem zmęczony, obolały i zły...a że ta szkoła była moim celem to psioczyłem na nią co dodatkowo motywowało mnie do dalszej drogi aby zobaczyć tą szkołę...i zapewne nabluzgać na ich mistrza. No cóż ból połączony ze zmęczeniem i wściekłością robi swoje prawda?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Obrażenia:
Tsukune:
  • Rana od strzały lekko zaleczona, na razie daje rade, ale boli. Zmęczenie już spore, może niedługo zaczną się problemy ze wzrokiem...
Głosy postaci
- Ogasawara Ono
- Mowa Mariko
- Sanitariusz
- Pielęgniarka!
- Chizuru
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsukune »

Zabrałem wszystko co mogłoby mi się przydać od denata
-Dobrze ty pierdolony zjebany szmatławcu do kurwy nędzy że miałeś bandaże zacząłem by resztę mojego zdania dokończyło moje alter ego. Załatwiłem to co miałem załatwić czyli zająłem się barkiem z wbitą strzałą. Obandażowałem ją jak najlepiej mogłem będąc samemu, pozbyłem się nadmiaru strzały aby nie kusić losu że zahaczę nią o coś bądź ktoś o nią zahaczy. Najgorsze było zakładanie ciężarków. Starałem się nie używać lewej ręki o ile nie musiałem tego robić. Niestety musiałem jej trochę użyć co powodowało ból jednak nie tak dotkliwy jak wcześniej...a może już w tej chwili przywykłem nieco do niego? Też tak mogło być. Zważywszy że zapewne moje ciało jeszcze pamiętało jak lekko ruszyłem tym parszywym zjebanym kawałkiem drewna z jeszcze bardziej wkurwiającym kawałkiem metalu na końcu. Zapewne to dlatego. Jednak mniejsza z tym. Po wpierw ostrożnym zabandażowaniu rany, zmasakrowaniu do końca mojego przeciwnika za pomocą notki, ponownym ostrożnym ubraniu ciężarków, futerału ze skrzypcami, koszyka z pandą i zebraniu przy okazji rozrzuconego swojego sprzętu którego na szczęście nie było dużo i jeżeli nie musiałem się schylać nie robiłem tego tyko używałem swojej rękawicy a raczej jednej z jej funkcji [w uhide powiem o co dokładniej chodzi]. W taki sposób ruszyłem dalej.

Czy to przez walkę? Moją ranę? A może to że na początku się nie spieszyłem? Zapewne wszystko na raz spowodowało to że robiło się już ciemno. Zmęczenie jakie mnie dopadało sprawiało że musiałem zatrzymywać się coraz częściej. Z jednej strony strzała w ranie mnie wkurwiała, irytowała, drażniła...z drugiej zaś dzięki temu że ją czułem, czułem ból jaki mi zadaje znaczyło że jestem przytomny. Do tego jeszcze może samo przeklinanie tego dnia ale właśnie ból zadawany od czasu do czasu przez strzałę pchał mnie naprzód? Chęć pozbycia się tej jebanej sterczącej z rany pizdy na pewno miała w sobie główny cel parcia dalej. Poza tym im szybciej dotrę do tej pieprzonej szkoły tym szybciej zakończy się moje zadanie. Przyszła pora na kolejną chwilkę odpoczynku i skan okolicy...i na granicy mojego zmysłu pojawiły się trzy cosie.
-Chyba koniec tego odpoczynku pomyślałem i ruszyłem dalej chcąc być jak najbliżej jakiejś osady gdyby okazało się że te osoby są jakimiś wrogami. Gdy w końcu byłem w stanie ich zobaczyć...okazało się że to byli zwykli...cóż stwierdzenie "zwykli" mogło być mylące ponieważ owi drwale zbudowani byli na pewno nie lepiej niż jeden ninja albo i samuraj...chociaż czy takie wielkie osoby w ogóle mogłyby być samurajami? W obecnym moim stanie wyobrażenie ich sobie jako samurajów sprawiało że wychodziły mi jakieś karykatury..wiec postanowiłem się nad tym nie zastanawiać.
Zapewne przez zmęczenie musiałem chwilę pomyśleć nim dotarło do mnie że zadali mi pytanie
-Co? zapytałem zerkając na nich by po krótkiej chwili zrozumieć o co chodzi
-Aaa...Zmierzam zapewne w tym samym kierunku co Wy. Do Sakai...z góry przepraszam jak zacznę bez powodu krzyczeć i bluzgać...ale ten dzień jest tak wkurwiający że przez osobę którą tu trafiłem mam ochotę udusić własnymi rękami podobnie jak tego pierdolonego skurwysyna który przyjebał mi strzałą. Pierdolony zapyziały w dupę jebany najlepiej stalowym zardzewiałym rozżarzonym prętem bandyta zacząłem normalnie po czym moje alter ego się wypowiedziało przez zaciśnięte zęby. Wziąłem parę głębokich oddechów
-Muszę się jak najszybciej dostać do szkoły Ryu...a ty się przestań kręcić zacząłem gdy się nieco uspokoiłem po wzięciu paru oddechów. Resztę wypowiedzi nieco wkurzony powiedziałem odwracając głowę i patrząc na koszyk w którym moja panda lekko się wierciła by zobaczyć jak wyglądają moi rozmówcy. Od tak zwierzak był ciekawski i tyle. Jednak tylko wyszedł mimo wszystko ostrożnie z koszyka, uniosło przednią prawą łapkę jakby się witało i spowrotem wlazł do koszyka
Normalna wypowiedź
wypowiedź alter ego
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Obrażenia:
Tsukune:
  • Rana od strzały lekko zaleczona, na razie daje rade, ale boli. Zmęczenie już spore, robisz się senny...
Głosy postaci
- Ogasawara Ono
- Mowa Mariko
- Sanitariusz
- Pielęgniarka!
- Chizuru
- Ojciec drwal - Motomitsu
- Syn drwal - Mototomo..
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsukune »

Przyglądając się tak ich "orężowi" którym jako drwale "walczyli" codziennie z drzewem musiałem przyznać że piła jaką posiadali sprawiła że w duchu moje alter ego wyszczerzyło przerażająco zęby na to Co a raczej Jak moglibyśmy wykorzystać tą piłę do zdania cierpienia osobą które na to zasługują. Widząc lekkie zdziwienie w ich oczach uznałem że musieli zdziwić się taką wiązanką. Czemu byli tym zaskoczeni? Sądziłem że drwale również dosyć solidnie klną. Może to wina tego że uprzedziłem i zacząłem kląć? W sumie mało kto uprzedza że może nagle zacząć przeklinać i następnie to robi. Tak to musiało być to.
Przyjąłem piersiówkę i lekko ją powąchałem i aż mnie zakręciło w nosie. Zdecydowanie mocniejsze niż to co zazwyczaj pijam...w sumie chyba wszystko jest mocniejsze od wina.
-To będziecie mieli ze mnie niezły ubaw stwierdziłem. Cóż skoro mnie strzała nie zabiła to to raczej mnie nie zabije a z pewnością solidnie znieczuli. Psychicznie a może psychiatrycznie? a mniejsza z tym nie miałem się co przygotowywać bo mentalnie będę może i gotowy na moc tego napitku ale ciało i tak zareaguje na swój sposób. Więc niewiele myśląc pociągnąłem solidny łyk i od razu oddałem ją właścicielowi abym nie zmarnował zawartości przez kaszlenie od mocy...co zapewne się stanie.
-W aktualnym stanie nie wiem czy będę mógł mówić wasze imiona dokładnie więc pozwolicie że będę mówił Moto starszy lub Moto młodszy? zapytałem. Cóż wolałem się zapytać czy mógłbym tak do nich mówić w końcu mogli to uznać za niegrzeczne. Chociaż po wiązance jaką posłałem raczej chyba taką nieuprzejmością zbytnio nie przejmą...no ale zawsze warto było zapytać.
-Jeżeli chcecie możecie mi mówić Kuro...od pewnego czasu to mój pseudonim sceniczny? ostatnie słowa powiedziałem na głos ale namyślając się nad tymi słowami. W sumie wymyśliłem je kilka lat temu by nie podawać swojego prawdziwego imienia...ale teraz mogłem je uznać za swój pseudonim sceniczny. W końcu wpierw podaję jakoś odruchowo swój pseudonim niż imię. Z pomocą syna drwala wsiadłem na wóz. Oparłem laskę tak aby się nie zsunęła ani przypadkiem nie uderzyła konia, oparłem na niej prawą rękę a na rękawicy zaś oparłem swoje czoło. Zamknąłem oczy i tak jechałem.
-Ano to jest mój zwierzak. Bywa irytujący ale przynajmniej nie jest nudno...W sumie dostałem go w nagrodę. Jak osoba od której go dostałem powiedział że "jako Akimichi to mógłby go jedynie zjeść" i tak bodaj od 10 lat się ze mną szlaja powiedziałem od tak. Cóż pewnie takiego zwierzaka mogli nie widzieć a że ten cały osobnik z klanu Akimichi je sobie sprowadzał z dalekich krajów to tym bardziej. W trakcie tej przejażdżki wracały wspomnienia z dzieciństwa. Czasem cicho pod nosem nuciłem sobie jedną z melodii jakie stworzyłem jako dziecko. Jeżeli zadawali mi jakieś pytanie to na nie odpowiadałem ale raczej automatycznie i możliwe że będę pamiętał co im mówiłem. Jeżeli o nic nie pytali to po prostu tak siedziałem...nie wiedząc kiedy mój umysł jak i całe ciało pochłonęła ciemność. Jednak mimo wszystko siedziałem w pozycji jakiej usiadłem i nie ruszałem się. Gdybym nie opierał głowy o laskę pewnie by mi nieco opadła.

Aktualnie unosiłem się w ciemności. Nie miałem zamiaru otwierać oczu. Po prostu unosiłem się w tej przyjemnej i cichej ciemności. Potrzebowałem takiej ciszy i spokoju. W końcu poczułem jak coś zaczyna łapać mnie za nogę i ciągnąć...lecz w głąb tej ciemności. W przeciwną stronę niż jasność. Nie przeszkadzało mi to w ogóle. Pozwoliłem by ta dłoń? Łapa? Albo inna kończyna wciągnęła mnie na samo dno gdzie gdy znalazłem się w swoim ciele wciągnąłem głęboko powietrze i powstrzymałem swoje ciało przed odruchowym podniesieniem się. Pierwsze co zrobiłem nim otworzyłem oczy było odruchowe sprawdzenie okolicy. Powoli z mozołem wróciło do mnie to iż spotkałem dwóch drwali...jak im było...Mono...Moto...na pewno obaj mieli coś z Moto na początku. Wysiliłem nieco bardziej swoją pustą mózgownice...Motomitsu to był chyba ojciec zaś Mototomo to był raczej jego syn. Tak...gdy to sobie przypomniałem postanowiłem powoli otworzyć oczy i w pierwszym odruchu zerknąć na swoje lewe ramię.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Obrażenia:
Tsukune:
  • Rana od strzały dość dobrze zaleczona. Będzie blina - kolejna pamiątka do opowiadania przygód.
Głosy postaci
- Ogasawara Ono
- Mowa Mariko
- Sanitariusz
- Pielęgniarka!
- Chizuru
- Ojciec drwal - Motomitsu
- Syn drwal - Mototomo..
- Znachor - Okami.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsukune »

-Potrafię grać na ludzkich nerwach przez swoją złośliwość. A jak chodzi o instrumenty to na wszystkich jakie znam ale najbardziej na skrzypcach i gitarze...a i czasem potrafię spuścić koncertowy wpierdol ostatnie dodałem z lekkim rozbawieniem. Mówiłem to pół żartem pól serio. A czy to ostatnie uznają za żart czy prawdę...cóż nie moja sprawa.
-Ten Akimichi mówił że sprowadza takie zwierzaki z różnych krajów. Obstawiam że większy nie urośnie. Potrafi gryźć moje kostki, kręcić się, od jakiegoś czasu się wydurnia...i raz podwędził mojej znajomej bieliznę...a w innym wypadku nic nie potrafi. Po prostu ma wyglądać ładnie z tego co pamiętam gdy mówił mi ten kupiec od którego go dostałem na każde moje słowa co ten zwierzak "potrafi" moja panda unosiła tym razem swoją lewą łapkę jakby chciała pokazać że to właśnie o niej mowa a następnie jak pewne "mały głupiutki miś" z bajki wsadziło sobie tą łapkę do ust...od tak. Kto zrozumie tego zwierzaka tego ja nie wiem a zapewne i sam mój zwierzak tego nie wie. No cóż.

-I znowu mnie ranisz parszywy świetle mruknąłem do siebie. Co prawda lubiłem słońce ale nie jak świeciło mi prosto w oczy zaraz po przebudzeniu...słońce było najprzyjemniejsze zwłaszcza gdy leżało się pod drzewem i wiał lekki chłodny wiaterek. Tak wtedy słońce było bardzo przyjemne.
-Mam nadzieję że nie narozrabiał za bardzo powiedziałem patrząc na swojego zwierzaka który od tak stanął sobie na przednie łapki i znowu zrobił coś głupkowateg
-Tak to bardzo groźne powiedziałem z lekkim rozbawieniem przypominając sobie że ostatnio takie coś zrobił gdy kazałem mu "być groźnym"
-Jak ja to mówię "takie moje pechowe szczęście albo szczęśliwy pech". Miło mi i dziękuję za pozbycie się tego cholerstwa. Sądzę że minimum pół dnia się z tym badziewiem w ranie szlajałem. Jestem Tsukune ale od pewnego czasu mówią na mnie Kuro. Nie wiem czy jest za co mnie chwalić. Moje zabandażowanie było czystą prowizorką. Kunsztem powinna się szczycić osoba która zawiązała ten bandaż mówiąc to wskazałem prawą ręką na owinięty lewy bark. Na witanie ze śmiercią lekko wzruszyłem ramionami. Powoli podniosłem się do siadu zdejmując z siebie kołdrę i spuszczając nogi na podłogę. Zaś moja panda to wykorzystała i wlazła po mojej prawej stronie i położyło się na mojej głowie jakby nigdy nic. Lekko ruszyłem obandażowanym barkiem
-Zgaduję że powinienem przez pewien czas uważać na zbyt nagłe ruchy tym barkiem? teoretycznie było to stwierdzenie ale takie niepewne. Cóż miałem niewielką wiedzę medyczną ale po prostu uznałem że to ostrożne używanie tego barku będzie najrozsądniejsze co mogłem zrobić. Gdy tak siedziałem zgarnąłem ten fragment strzały by mu się dokładniej przyjrzeć. Obracałem go lekko w palcach oglądając go z każdej strony.
-Dziadostwo mruknąłem tylko do siebie odkładając grot do metalowego naczynka by następnie wstać z łóżka i się porozciągać uważając na wszelki wypadek na swój lewy bark. Po tym krótkim rozciąganiu mięśni przyszedł czas się ubrać. Założyłem spodnie, ciężarki, buty oraz resztę swojego uzbrojenia. Gdy zakładałem rękawice na ręce miałem wrażenie jakbym dopiero był kompletny. Sprawdziłem jeszcze czy zgadza się również zawartość skrzypiec a zwłaszcza pewnej komory. Od taki odruch jeżeli chodziło o moje skrzypce. Nie była to żadna nieufność. Po prostu dalej przed oczami miałem to jak ten gnojek strzałami trafia w moje skrzypce. Wiec teraz mogłem dokładnie się temu przyjrzeć. Schowałem całą zawartość futerału na swoje miejsce by następnie zawiesić go na plecach. Koszyka na razie nie wieszałem tylko chwyciłem za paski i trzymając go tak w prawej ręce wyszedłem z pokoju. Koszyk odstawiłem tak aby nie przeszkadzał nikomu. Usiadłem przy stoliku
-Dziękuję bardzo. Jak mógłbym się Panu, Pana uczennicy oraz... Motomitsu i Mototomo odwdzięczyć? zapytałem. Nie była to zwykła kultura i maniery. Chciałem się im odwdzięczyć za to że mi pomogli a nawet uratowali życie. Nałożyłem sobie jak zwykle, do miski ryż, na to mięso, gotowane warzywa i jakiś sos. Raczej alkoholu do picia nie dostanę i nawet wolałem o to nie pytać wiec do popicia użyłem herbaty. Następnie powoli zacząłem jeść jeżeli nie czekaliśmy na nikogo więcej. Jednak jeżeli Okami albo jego uczennica mieli się przyłączyć do posiłku w takim razie czekałem.
-Tak w sumie to jak długo byłem nieprzytomny? A i tak z czystej ciekawości. Gdybym chciał pogłębić swoją wiedzę medyczną to mógłbym przyjść do Pana na szkolenie ewentualnie po jakieś rady? cóż pierwsze pytanie o czas było ważne. Z tego powodu iż z każdym dniem...co ja mówię. Z każdą godziną a nawet minutą istniało ryzyko tego że jakimś cudem odnajdą dziecko...chociaż jak pozbyłem się tego łucznika możliwe że zagrożenie nieco zmalało...jednak mimo wszystko ryzyko zawsze istniało. Gdy zjadłem i wypiłem herbatę podziękowałem jeszcze raz za pomoc oraz posiłek i gdy dowiedziałem się czy w jakiś sposób mógłbym mu się odwdzięczyć to jeżeli jestem w stanie to mam zamiar to zrobić. Jeżeli potrzebowałby pieniędzy a ja nie posiadałbym odpowiedniej ilości [uznajmy że przy sobie noszę jakieś 300ryo] to gdy już wrócę do siebie wysyłam odpowiednią ilość pieniędzy za pomoc.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Obrażenia:
Tsukune:
  • Rana od strzały dość dobrze zaleczona. Będzie blina - kolejna pamiątka do opowiadania przygód.
Głosy postaci
- Ogasawara Ono
- Mowa Mariko
- Sanitariusz
- Pielęgniarka!
- Chizuru
- Ojciec drwal - Motomitsu
- Syn drwal - Mototomo..
- Znachor - Okami.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2773
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Szlak transportowy

Post autor: Tsukune »

-Rozumiem. A myśli pan że gdybym podleczył tą ranę prostą medyczną techniką to by nieco przyspieszyło proces leczenia? zapytałem od tak. Zapytałem o to aby móc wiedzieć czy mogę pomóc. Cóż mimo wszystko i tak zamierzałem pomóc. Po zjedzeniu posiłku zapytałem jeszcze
-A mogę to drewno porąbać na raty? Część teraz a część później? To będzie też teoretycznie dobry trening aby powoli przystosować ranę do wysiłku. Dlatego zamierzam część drewna porąbać teraz i zanieść je do drewutni a kolejną część porąbię jak będę wracał. A i co do nauki...nie przeszkadza mi siedzenie dłużej w jednym miejscu. Co prawda mam nawyk do podróżowania ale siedzieć dłużej w jednym miejscu też potrafię oznajmiłem po czym przygotowałem się do rąbania drewna. Zdjąłem niepotrzebną górną część garderoby razem ze skrzypcami. W sumie ten koszyk może się przydać do przenoszenia większej ilości drewno. Następnie oszacowałem tak plus minus ile tego drewna może być a następnie postanowiłem zacząć je rąbać używając do tego w głównej mierze zdrowej ręki. Gdy porąbałem pewną ilość umieściłem ją w koszyku by przenieść je do drewutni, następnie wyładować i wrócić do rąbania. Po każdej takiej rundce ruszałem lekko i ostrożnie lewym barkiem. Robiłem to tak aż nie zrąbałem i nie przeniosłem ponad połowy drewna. Następnie na wszelki wypadek postanowiłem sobie medyczną techniką podleczyć lewy bark. Wolałem asekuracyjnie podleczyć sobie tą ranę w końcu dałem jej teraz trochę wysiłku.
-Jeżeli to nie problem resztą drewna zajmę się później. oznajmiłem ocierając pot z czoła i zakładając z powrotem na siebie to co zdjąłem. Zawiesiłem futerał przez plecy, chwyciłem też koszyk zastanawiając się nad czymś chwilę.
-Jeżeli koszyk by się przydał to zapytam się osoby od której teoretycznie go mam czy będę mógł go wam zostawić. Jestem pewny że się zgodzi skoro komuś się przyda oznajmiłem i założyłem koszyk na plecy. Teoretycznie już podpucha nie jest potrzebna ale jednak warto jeszcze trochę poudawać? Cóż przezorny zawsze ubezpieczony.
-W takim razie ja się zbieram. Jednak wrócę przy dobrych wiatrach jeszcze dzisiaj by dokończyć pracę z drewnem oznajmiłem chwytając prawą ręką za kapelusz i przy ukłonie zdejmując go by przyłożyć do lewego barku a prostując się umieścić na swoje miejsce.
-Jeszcze raz dziękuję za pomoc i że przeszkodziłem dodałem z lekkim uśmiechem po czym nim ruszyłem zadałem też pytanie
-Wiesz może jak dostać się do szkoły Ryu? Wiem że znajduje się gdzieś w Sakai ale przydałaby się jakaś dokładniejsza informacja. Czy może są tam jakieś drogowskazy albo jakiś charakterystyczny punkt po którym będę wiedział że idąc tędy dotrę do tej szkoły? i po otrzymaniu jakichkolwiek informacji a nawet ewentualnych wskazówek ruszam za ich radą.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1831
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Obrażenia:
Tsukune:
  • Rana od strzały dość dobrze zaleczona. Będzie blina - kolejna pamiątka do opowiadania przygód.
Głosy postaci
- Ogasawara Ono
- Mowa Mariko
- Sanitariusz
- Pielęgniarka!
- Chizuru
- Ojciec drwal - Motomitsu
- Syn drwal - Mototomo..
- Znachor - Okami.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sogen [394 r.]”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość