Trybuna wschodnia

Awatar użytkownika
Shenzhen
Martwa postać
Posty: 234
Rejestracja: 30 gru 2019, o 17:14
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Shenzhen »

Słowa wypowiedziane przez młodego Sabaku, zwróciły uwagę chłopaka i ten teraz, stojąc bosymi stópkami na jednym z siedzisk, podniósł rękę i wskazując na siebie, zapytał czy to aby na pewno były słowa, skierowane w jego stronę?
Teraz kiedy Shenzhen miał czas by przyjrzeć się chłopcu, ten wyglądał jeszcze bardziej nienagannie niżeli przed kilkoma chwilami. Teraz najważniejsze było go nie spłoszyć a raczej wciągnąć w rozmowę i dowiedzieć się nieco o tej niewinnej istocie. Wszak rozpoznanie to jeden z elementów przygotowania a skoro był on pozbawiony możliwości dłuższej obserwacji przed spotkanie, to trzeba było dobrze ważyć swe słowa. Dzieci są często płochliwe a wszystkie doznania jakie prowokują bodźce zewnętrzne, potęgowane są przez ich bogatą wyobraźnię i często przypisują cechy postronnym osobą, czy obiektom, których te wcale nie posiadają. Z resztą dzieciaki to byłą skarbnica wiedzy, wiedzy o zachowaniach ludzi, niestłumionych fałszem, wyrachowaniem czy innymi parszywymi pobudkami jakie w życiu dorosłym towarzyszą nam na co dzień. Tak też by nie dawać zbyt dużej przestrzeni milczeniu i nie wprowadzać niepotrzebnego impasu w rozmowie, Shenzhen podszedł kilka kroków do chłopaka, jedną dłonią przytrzymał go za ramię, mówiąc:
- Możesz łatwo stracić równowagę mój mały przyjacielu, a to już krok od upadku i od kłopotów... Chyba nie chcesz aby Twoi rodzice się martwili?
Tutaj Shenzhen zrobił krótką pauzę, po czym kontynuował:
- A skoro już o nich mowa, to gdzie są Twoi rodzice?
Mówiąc to na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech. Chciał przede wszystkim zobaczyć co też chłopak mu odpowie i jak dalej poprowadzić swoje "rozpoznanie".
Obrazek Wątek dotyczy: Chunchunmaru
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Mujin »

Tak, tego potrzebował. Cholernego ataku kaszlu tuż obok niego. Ale nie było źle. Jego organizm był całkiem odporny, a zawsze mógł stworzyć coś naprędce, co zabiłoby zarazki na jego twarzy i potencjalne objawy. Nie sądził, że sztuka alchemii może przydać mu się akurat do leczenia chorób na które on sam zapadał, ale przewrotne są ścieżki życia. Jednego dnia pracujesz ze swoim senseiem nad swoją edukacją, a w drugim otwierasz własną klinikę pod zmienionymi danymi celem prowadzenia spokojnego życia. Ostatecznie był gotowy na wszystko i na wszystko co może mu się zdarzyć w codziennym życiu. Także kretynów którzy kaszlą nie zasłaniając ust.
- No, mam nadzieję. Zdziwiłbyś się jak mało ludzie wiedzą o bezpieczeństwie i higienie. - powiedział jeszcze. Nie był pewien czy pustynne nietoperze są faktycznym gatunkiem, dużym uogólnieniem kilku różnych gatunków znajdujących się na terenach Samotnych Wydm. A może żartem? Kij tam go wie, nie był uczony na tematy lokalnych przysmaków i gatunków tamtego regionu, o ile faktycznie jest to prawda. Zajmował się w życiu poważniejszymi i bardziej znaczącymi projektami niż kawałek piachu i jedna palma w oazie. Nie no, przesadzał. Na pewno przesadzał. Kiedyś się tam wybierze. Kiedyś, ale nie teraz. Kiedyś jak znajdzie kogoś do opieki nad jego kliniką. Ale nie teraz.
- Hmh. Ten w barierze to Yoake... - Mujin musiał przewrócić kilka kartek w swoim notatniku żeby znaleźć odpowiednie nazwiska - Akaruidesu. Ta z czymś czarnym wokoło to Youmu Nanatsuki. A tamtych dwoje to Ekko i Tamaki Hyuga. Kto jest kim możesz się domyślić. - odpowiedział. Czy to miało dla kogoś jakieś znaczenie? Chyba tylko dla kogoś kto przyszedłby tutaj poszukując kogoś konkretnego. Jak na przykład jednego z walczących. Słyszał o nim, ale nie widział. Nie zna osobiście. Poszukiwania celu kontraktu mordercy. Zabójca na zlecenie który przyszedł wyłapać swój przyszły cel. Albo bardziej pasowała opcja o czystej ciekawości. Albo że koleś postawił na kogoś pieniądze. Albo kogoś kto słyszał od znajomego o kimś, ale nie wie jak wygląda. Opcji było dużo, niekoniecznie musiałby być to zabójca. Może nawet po niego? Pfffff, zabójca na Mujina. Kto byłby na tyle głupi?
- A tych poprzednich to chyba wygrali to chyba Shenzhen i Yoshida Yuu. - dodał jeszcze, zerkajac do notesu w celu potwierdzenia informacji. Nie lubił dawać nic za darmo, chyba że chodziło o zdrowie i o jego obowiązki. No nikomu ot tak nie dałby info o tych genetycznych szmegelegles. Albo swojego przepisu na lek. Albo trucizny. Albo co robią jego robaczki dokładnie. A propos robaczków, kilka z nich podleciało do mężczyzny z którym gadał. Unosiły się w powietrzu i podały mu jego wizytówkę. Robaków jednak już nie wrócił do siebie. Rozproszył pod siedzeniami. Niech zdechną sobie z dala od innych by nie prowokować choroby.
0 x
Awatar użytkownika
Maji Bu
Gracz nieobecny
Posty: 56
Rejestracja: 8 mar 2020, o 17:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, średni wzrost, przeciętna budowa. Jasnobrązowy płaszcz z kapturem, biały szal, stary i bardzo zużyty shamisen.
Widoczny ekwipunek: Duża torba (przyczepiona z tyłu do pasa)
GG/Discord: Januszaj#1963

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Maji Bu »

0 x
Awatar użytkownika
Chunchunmaru
Postać porzucona
Posty: 34
Rejestracja: 14 lut 2019, o 21:09
Multikonta: nie

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Chunchunmaru »

Dzieci były płochliwe, ale często miały ku temu ważne powody. Taki sam był Chunchunmaru, który choć nie czytał w myślach nieznajomego, to przeczuwał, że coś jest z nim nie tak. Wszystko jednak po kolei. Przede wszystkim, czarnowłosy chłopaczek wcale nie tracił równowagi. Nie było potrzeby, żeby go dotykać, a co dopiero łapać za ramię. Nie powinno więc nikogo zdziwić, że Chunchunmaru wyraźnie się skrzywił kiedy Shenzhen naruszył jego nietykalność cielesną. Może gdyby jeszcze po tym niezręcznym akcie powiedział coś w miare normalnego, to dzieciak nie zareagowałby na jego dotyk jak na gorące żelazo, ale nie. On musiał zapytać o jego rodziców w taki sposób, że po karku Chomosuke przeszedł zimny dreszcz. Dzieciak nie chciał robić przesadnego spektaklu, ale podczas swojej samotnej podróży nie raz natknął się na takich dziwaków jak on.
- Nie dotykaj mnie! - krzyknął i w obronnym geście strącił rękę nieznajomego ze swojego ramienia, jednocześnie zeskakując na ziemie i wkładając swoje małe stópki do butów. Odsunął się jeszcze na dobry metr od siedzenia i spoglądał na Shenzhena zirytowanym wzrokiem - A co z Twoimi rodzicami? Nie nauczyli Cię manier i teraz chodzisz po świecie dotykając obcych ludzi? Dotknij mnie jeszcze raz, a inaczej sobie porozmawiamy! - w przypadkach takich osobników jak ten tutaj najlepszym sposobem na utemperowanie ich zapędów była kontrolowana agresja. Zazwyczaj każdy spodziewa się, że dziecko jest bezbronne, więc pozwalają sobie na więcej, ale kiedy maluch zacznie pokazywać pierwsze oznaki kiełków, wtedy nie każdy jest nadal skłonny do dalszego dręczenia.
- Nie znam Cię i nie życzę sobie, żebyś mnie jakkolwiek dotykał. - dorzucił jeszcze i tupnął stanowczo nogą. Był poważny i choć mogło to niektórych śmieszyć, to całość wypowiadał naprawdę stanowczym głosem. Na razie ucieka się do słów, ale jeśli będzie trzeba to sięgnie po skuteczniejszą broń.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Mujin »

No Proszę, jednak poszukiwał kogoś kogo nie widział ale słyszał z widzenia. Któraś z nieskończonej wręcz ilości opcji na jakie wpadł musiała się spełnić, w końcu w pewnym momencie zgadnąć musiał. Chyba, przynajmniej tak wynikało to z jego słów. Czemu przejmował się słowami kogoś kogo nie znał, w środowisku które nie sprzyjało żadnym rozmowom? Okazje pojawiały się wszędzie, wystarczyło wiedzieć gdzie i kiedy patrzeć. Jego polityka nakazywała regularne poszukiwanie wszystkiego co pomogłoby jego sztuce wznieść się na nowe wyżyny. I może ta jednostka rozsiewająca choroby mogła być tym kimś?
- Metal, no patrzcie no. Kontrola żelaza brzmi jak coś naprawdę niebezpiecznego. - delikatnie zasugerował. No, delikatnie. Zaraz, czy ona przed chwilą nie ruszyła tym wielkim shurikenem wewnątrz bariery? To potwierdzałoby słowa tego jegomościa. A te czarne coś to też żelazo? Nosi ze sobą żelazo w kawałkach? W zwoju? Ta, ma sens, jak najbardziej. Czemu nie, coś przecież musi kontrolować. O tym właśnie mówiła jego życiowa dewiza - oczy i uszy szeroko otwarte. Znaczy no, jedna z nich. Bo wielkie okazje przytrafiają się ludziom, którzy ich szukają! I którzy mają przy sobie kilka wizytówek które wyjaśniają cały sens jego osoby, profesji i znacznie skracają czas na przedstawienie się.
- W sumie to całkiem sporo. Mogą na przykład zjeść cię żywcem. I jest ich całkiem sporo. - odpowiedział wymijająco. O gdyby tylko były mięsożerne, oj gdyby wiedział co ma w zwoju na plecach, a właściwie to przy swoim siedzeniu. Oj tak, jego robaczki były czymś więcej. Zdecydowanie zbyt interesujące i unikalne w skali globalnej żeby gadać o nich na lewo i prawo. Chociaż może powinien nieco powiedzieć w zamian za ten metal? No, może powinien.
- Miło poznać. O, i jeszcze jedzą chakrę. Całkiem szybko, dodam. - powiedział, kiwając głową w geście pozdrowienia. Dobra opcja szczególnie dla potencjalnie chorych. Nawet jeśli nie był chory faktycznie, to nie można było zapominać o zapobiegliwości i wcześniej wspomnianych środkach bezpieczeństwa.
W pewnym momencie usłyszał coś, co zwróciło uwagę Mujina. O to nie było ciężko, walki przecież już się skończyły. Usłyszał krzyk dziecka, jak gdyby ktoś chciał go wsadzić do wora i wynieść z trybun, prosto na czarny rynek. Nie żeby nie słyszał o takich rzeczach, kiedyś już brał udział w opiece medycznej nad uratowanymi z nielegalnego handlu ludźmi. Zdarzało mu się, było nie było troszkę już tą klinikę posiada i nieco rzeczy o ludzkim ciele wiedział. Na przykład to, że dotykanie dziecka bez jego pozwolenia raczej nie było akceptowalne społecznie i moralnie zresztą też. Mujin wstał nagle i bez ostrzeżenia. Zdjął też z siebie białą antydeszczową płachtę. I tak przestawało padać.
- Przepraszam na chwilę. - powiedział do Majina czy tam Maji, jak mu tam było to go teraz nie obchodziło. Podszedł do miejsca z którego słyszał dzieciaka. Jego praktycznie dwa metry wyróżniały go z tłumu. Niczym latarnia morska na wybrzeżu. Albo wieża pośrodku miasta. Albo środkowy palec pośród innych części dłoni, pozostałych czterech palców. Spojrzał na dzieciaka i na wszystkich wokoło niego.
- Jakiś problem? - zapytał Mujin. Ogólnikowo, ale chyba najbardziej do dzieciaka. Zaraz zaraz, czy to nie był czasem ten koleś od piasku który brał udział w turnieju? Senzen? Shenzen? No, któryś z nich. Może i owszem nic się tutaj nie działo, może owszem po prostu był na tyle upośledzony że nie potrafił wyłapać w słowach dziecka oznaki odgrywania scenki albo czegoś. No i generalnie nie za bardzo lubił dzieci, z doświadczenia szczególnie tych małych które potrafią mówić. No ale jakby nie sprawdził, to nie mógłby w spokoju kontynuować zachwalania swoich umiejętności i kliniki. Już miał odpowiadać na pytanie, powiedzieć "Najlepszy. Znam się na wszystkim czego możesz potrzebować. A nawet jak nie, to daj mi dzień i będę" czy inny całkowicie zgodny z prawdą slogan. No bo był, takie fakty. I był też, chyba, wplątywany w dużą ilość kłopotów właśnie z dziećmi związanymi. Może chociaż teraz nie będzie miał do czynienia z szajką porywaczy wyrośniętych płodów?
0 x
Awatar użytkownika
Shenzhen
Martwa postać
Posty: 234
Rejestracja: 30 gru 2019, o 17:14
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Shenzhen »

Gdy tylko dłoń Shenzhena znalazła się na ramieniu chłopaka, ten zareagował niemal natychmiast, odwracając się i odtrącając pomocną dłoń troskliwego Sabaku. Wzrok chłopaka powędrował za odtrąconą dłonią i obserwował dalej, jak ten butny piękny chłopiec, z zapałem i starannością, przywdziewa obuwie na swe karliwe stópki, by stanąć i zamanifestować swą postawą poziom swego oburzenia. To jednak nie był koniec manifestacji, tego małego wojownika i ten, rzucił pytaniem o rodziców Shenzhena by potem przestrzec przed konsekwencjami, które groziły każdemu kto zdecyduje się pogwałcić osobistą strefę malucha.
Shenzhen tylko cały czas się uśmiechał i przyglądał chłopakowi, który na sam koniec zaznaczył iż to faktycznie chodziło o sam dotyk, i nie życzy sobie takich czynów w stosunku do jego osoby.
Jakież to było urocze kiedy te z pozoru niewinne osóbki, takie delikatne i nieskalane jeszcze zgubnym wpływem czasu, pokazywały odrobinę pazura. Było to coś co rozczulało Shenzhena i sprawiało, że budziło to w nim tylko jeszcze żywsze zainteresowanie. W końcu co tak na prawdę powoduje o łowcy przyjemność z polowania. To nie jego przewaga and zwierzyną, to nie to uczucie po całym polowaniu. To opór jaki ta owa zwierzyna stawia, to wyzwanie by zdobyć to czego się pożąda, sam proces zdobywania wywoływał falę podniecenia i sprawiał, że ten etap był czymś co powinno trwać wiecznie. Gdy widzi się takiego rodzaju postawę, to aż chciałoby się by każdy z tych dzieciaków, które Shenzhen spotykał na swej drodze, było takie samo i aby można było się z nimi przenieść do krainy wiecznych łowów....
Ta utopijna wizja musiała jednak zostać odstawiona na bok, ponieważ ten konkretny rodzaj zwierzyny, nie wymagał wcale siły, nie wymagał skomplikowanego oręża, chociaż takim można było nazwać słowa. To właśnie za pomocą słów należało polować i wzbudzić w nich złudne poczucie bezpieczeństwa a punktem przegięcia było wzbudzenie zaufania. Tak też postanowił uspokoić tego malca mówiąc:
- Spokojnie mały wojowniku! Nie szukam kłopotów! Tym bardziej, że czeka mnie kolejne starcie na arenie. Nie mógłbym sobie pozwolić by paść tu porażony od jednego z Twoich ciosów. Chyba nie chcesz pozbawić widowni, jednego z uczestników turnieju?
Słowa te wypowiedział z nieschodzącym z twarzy uśmiechem i bez ruchu, by nie spłoszyć chłopca. Słowa te był również wypowiedziane na tyle głośny by każdy je słyszał jako następstwo po panicznej reakcji malca.
To jednak było wystarczające by przyciągnąć tu mężczyznę. Chociaż czy faktycznie nim był jegomość, to ciężko stwierdzić. Jedyne czego nie skrywały warstwy, opatulającego go materiału różnej maści, był jego wzrost. Górował on and większością osób znajdujących się na trybunach, nawet nad samym Shenzhenem, który do najniższych przecież nie należał.
Z ust jego, które były szczelnie osłonięte dało się usłyszeć pytanie, jakże sztampowe ale i wiele mówiące. Pytając o problem, świadczyło to tylko o to, ze niewiele więcej dojrzał lub też słyszał z zaistniałej sytuacji, lecz rodziło ryzyko. W końcu im więcej łowczych na polowaniu, tym mniejszy przydział zwierzyny na głowę, a przecież Shenzhen należał do tej kategorii łowców, którzy lubią dla siebie zachować najlepsze kąski. Czasami jednak sytuacja wymagała tego by połączyć siły i zwiększyć szanse na sukces podczas polowania. Czy to była jedna z tych sytuacji? Przed Shenzhenem cały czas stało widmo walki półfinałowej,a wtedy chcąc nie chcąc, mały, delikatny chłopiec zniknie mu z oczu. Lepiej będzie nie płoszyć go z tej trybuny, dzieciaki maja to do siebie, że przeważnie wracają w te same miejsca, których są już bardziej pewni. Czy ten wysoki nieznajomy może okazać się w tym przypadku pomocny? Trzeba było reagować:
- Problem? Nie nazwałbym tego problemem. Mój mały przyjaciel najwyraźniej zapodział gdzieś swoich opiekunów. Staram się pomóc - wspiął się na wyżyny swych umiejętności modulacji głosu, by dać wyraz jak największej trosce w głosie.
Tym razem skierował się do małego wojownika:
- To gdzie oni są?
Wątek dotyczy: Chunchunmaru i Mujin
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Chunchunmaru
Postać porzucona
Posty: 34
Rejestracja: 14 lut 2019, o 21:09
Multikonta: nie

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Chunchunmaru »

Chunchunmaru musiał przyznać, że nieznajomy wiedział jak używać słów, ale w całym planie Shenzhen nie wziął jednego pod uwagę. Młody członek klanu Aburame (wciąż nieświadomy swego pochodzenia) nie był pierwszym, lepszym dzieciakiem. Życie pod okiem rzezimieszka, samotna podróż, wychowanie w wiosce, w której był uznawany za trędowatego, a na sam koniec jeszcze dłuższa tułaczka sprawiły, że dzieciak nie był taki niewinny jakby mogło się wydawać. Choć niektóre dziecięce cechy takie jak ciekawość nadal wpływały na jego decyzję, to akurat jeśli chodzi o podejrzanych typów i przetrwanie był całkiem nieźle wyćwiczony. Chunchunmaru zmrużył oczy słysząc tłumaczenie nieznajomego. Słodkie słówka niestety nie wystarczyły do tego, żeby mały brunecik zrezygnował z obronnej postawy.
- Nie zgrywaj niewiniątka! Skoro walczysz na arenie, to nie ma mowy, żeby zwykłe dziecko cokolwiek Ci zrobiło. Tymczasem Ty możesz zrobić mi wiele i dlatego chcę, żebyś trzymał się ode mnie z daleka. - wycelował oskarżycielsko palcem w przedstawiciela klanu Sabaku, jakby zaraz miał z niego wystrzelić. Chunchunmaru może i był dzieckiem, ale strasznie nienawidził kiedy traktowało go się stosownie do jego wieku. Sam uważał się za doroślejszego niż jego rówieśnicy, a już na pewno sprytniejszego. W końcu był samozwańczym królem złodziei, więc to mówiło samo za siebie.
Jakby młody Chomosuke nie miał wystarczająco problemów z nieznajomym, to do rozmowy dołączył się kolejny mężczyzna. Z początku chłopiec usłyszał tylko jego głos, ale już po chwili musiał zadzierać wysoko głowę, żeby dostrzec jego twarz. No, a raczej to, co nie zostało zasłonięte. Przed dzieciakiem stanął nagle gigant o długich, czarnych włosach. Z początku dzieciak myślał, że to pomocnik drugiego dziwaka, ale jego pytanie sprawiło, że Chunchunmaru dostrzegł szansę na odwrócenie swojego losu. Anonimowy tłum może zwracać na nich uwagę, ale rzadko kiedy zareaguje. Tymczasem teraz Chunchun miał przed sobą konkretnego osobnika, którego będzie mógł w tej sytuacji wykorzystać. Pomysł spodobał mu się tym bardziej gdy Shenzhen znowu powrócił do tematu rodziców.
- Tak, pewnie! Ten dziwak zaczął mnie dotykać i wypytywać o moich rodziców zupełnie tak, jakby chciał się zorientować czy ktokolwiek wie, że tu przebywam. Słyszałem, że w okolicy grasuje jakiś gang porywaczy dzieci! Pewnie jest jednym z nich! - oczywiście żadnego gangu nie było, a nawet jeśli był, to Chunchunmaru nie miał prawa o nim wiedzieć. W końcu nie był w kraju samurajów od ponad dwóch lat, więc wiele mogło się tu zmienić. Jednakże dalsze robienie sceny i wzbudzanie współczucia mogło grać tylko na korzyść małego złodziejaszka. Nawet jeśli nie urzeknie tym Mujina, to z pewnością zainteresuje licznie zgromadzoną widownię. Zawsze ktoś się za nim wstawi - On mnie nie chce zostawić w spokoju. - dorzucił jeszcze rozżalonym głosem i przystawił swoje małe piąstki do oczu. Zrobił to jednak w taki sposób, żeby jeden z palców wsadzić sobie pod powiekę i tym samym wywołać łzawienie. Jeśli nie pomoże taktyka na wystraszone dziecko, to w razie czego zawsze ma taktykę wystraszonego, płaczącego dziecka!
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Mujin »

Jak by to określić... moralność? Konieczność robienia tego czego trzeba w czasie w którym trzeba? Określenie "bo tak trzeba" pasowało całkiem dobrze do jego interwencji w obecną sytuację. No cóż, jakby faktycznie była to poważna sprawa, to ignorując ją byłby częścią problemu. Społeczeństwa które ignoruje problemy, nie chce się mieszać i tym samym daje przyzwolenie na wiele aktów, które w normalnych warunkach nie byłyby akceptowalne. Czytał o tym w jakiejś pracy, chyba zjawisko nazywało się "znieczulicą społeczną" albo jakoś inaczej. Było też coś o zachowaniu akceptowanym przez tłum. Nie no, może tutaj porywanie dzieci było na porządku dzieci i uregulowane prawnie, a Mujin o tym nie wiedział. Wątpił, ale szansa była. W takim wypadku przeszkadzając w legalnym procederze sam byłby częścią przestępczego elementu. Hmh, czy jakby odleciał na swoich robakach, to samuraiowie byliby w stanie jakoś go zatrzymać? Jakby poleciał sobie na robaczkach to mieczami by go nie załatwili. Może zastrzelili, to byłoby już niebezpieczne. I na stadionie ninja też jacyś byli.
Ta, planował ucieczkę na wypadek gdyby dziecko okazało się przestępcą i swoim wtrąceniem pomógłby okraść niewinnego człowieka. No bo czemu nie? Bo koleś z turnieju chciał pomóc dziecku w znalezieniu rodziców? Bo dzieciak krzyczał żeby go nie dotykano? No ej, to musiało być bardzo świadome i dorosłe dziecko. Widział już ich nieco, Rika dla przykładu. Cholerna mała mądrala z żelaznymi włosami. I widział dzieci niezbyt inteligentne w sumie, więc dwie części spektrum. Ej z drugiej to dziecko może próbować go oszukać. No kurde i jak tutaj zadecydować?
- No cóż. Radzę ci iść. Słyszałeś młodego, nie jest zainteresowany. - powiedział. Niby spontanicznie, niby spokojnie. Nie był wkurzony ani coś. Był po prostu czujny. Nawet jeśli była to sprytna pułapka przygotowana przez dzieciaka, to zostawienie ich dwóch samym sobie byłoby chyba gorszą opcją. Ludzie wokoło zdążyli się już interesować sprawą, nawet jeśli szybko wychodzili z trybun. Było nie było, walki się już skończyły i nie mieli celu dłużej tutaj siedzieć.
- A tak poza tym to całkiem przyjemnie oglądało się twoje walki. Dobra robota, powodzenia życzę. - powiedział jeszcze, kiwając głową w jego kierunku. Ta, całkiem przyjemnie. Kontrola piachu który na oko wydawał się znacznie wolniejszy od jego możliwości kontroli robaków. Czyli w konfrontacji miały znacznie, znacznie większe szanse na wygranie. Zwłaszcza że Mujin o Shenzhenie już zdołał się dowiedziec, a Mujin był dla niego absolutną niewiadomą. Cóż, jako medyk obcujący z zaawansowanymi zagadnieniami i wiedzą, doskonale znał wartość informacji i postępowanie jednostek niższego rzędu kiedy tych informacji brakowało. Nie różnił się aż tak od reszty brudu, mógł być spokojny.
0 x
Awatar użytkownika
Shenzhen
Martwa postać
Posty: 234
Rejestracja: 30 gru 2019, o 17:14
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Shenzhen »

Dzieciak prawie natychmiast zareagował na słowa troskliwego Sabaku, uznając możliwość wyrządzenia mu jakiejś krzywdy za coś skrajnie niedorzecznego. Chyba było w tym trochę prawdy i pewnie nie okazałoby się to niczym zaskakującym, gdyby nie fakt, ze piękny chłopiec na tym nie poprzestał. Widząc jak zainteresowanie ludzi wokół wzrasta i, ze dotychczasowymi wrzaskami zdążył tu sprowadzić, tego długiego jak tyczkę, opatulonego po sam nos nieznajomego, szedł za ciosem.
Jakieś było zdziwienie jak chłopiec bezczelnie dopisał do tego wszystkiego bajkę o natarczywym dotyku, jak i historię o domniemanym gangu porywaczy dzieci. Przeważnie wszystkie te dzieciaki popiskiwały, jednokrotnie uniosły głos, lub były takim spokojnym ideałem jak Kamiyo Ori. Ahh na samą myśl o tym biedaczku serce się śmieje,a to tylko po to by schować się za chwilę, za chmurami rozpaczy, związanymi z ich rozłąką.
- Już niedługo mój mały, już niedługo... - powiedział w myślach do siebie.
Przeciwieństwem tego poukładanego chłopczyka, był ten rozwrzeszczany bajkopisarz i jak się miało za chwile okazać, aktor.
Ku dalszemu zdziwieniu ten, zwracając się do wysokiego nieznajomego, najzwyczajniej w świecie, wymusił lekki, bo lekki ale płacz. W głowie Shenzhena tylko przemknęło, ze teraz to grzechem byłoby odpuścić taką zdobycz. Ta wola walki o przetrwanie, jakże dziecięca, ale jakże pociągająca. On sam jako wprawny łowczy, wiedział, że nadchodząca walka i tłum gapiów, nie sprzyja temu by kontynuować te łowy. Poznali się, łowczy i zwierzyna, każdy wie, ze ten drugi będzie chciał dopiąć swego. Czas pokaże, kto odniesie sukces, a kto będzie musiał przełknąć, gorzką gorycz porażki.
W to wszystko wbiły się teraz spokojne słowa, wysokiego mężczyzny, który radził odejść by nie było z tego problemów. Normalnie Shenzhen uznałby to za niewłaściwe, by przeszkadzać mu w polowaniu, lecz tutaj zaraz pojawiły się słowa pochwały. Nic tak nie łechtało ego, młodego Sabaku, jak uznanie dla jego umiejętności, i tym też kupił sobie jego przychylność. Najpierw skinął w podzięce głową, uznając to za należytą uprzejmość i dodał:
- Miło słyszeć uznanie od publiki i mam nadzieję dalej dostarczać satysfakcji każdemu kto raczył się pofatygować na trybuny. Od tych wysokich, po tych najmniejszych.
Następnie odwrócił się do chłopaka, korzystając z nawiązania do niego w swej wypowiedzi,mówiąc:
- Jeżeli Cię tu jutro spotkam znowu bez rodziców, to sam się Tobą zaopiekuję.
Po czym puścił mu ukradkiem oczko z szerokim uśmiechem na twarzy, wyprostowując się i ponownie kierując słowa do wysokiego nieznajomego:
- Proszę, miej na niego oko i przy najbliższej okazji poinformuj, ze dotarł cały i zdrowy tam gdzie się zatrzymał Panie....
Tutaj zostawił miejsce na przedstawienie się nieznajomego. Postanowił zachować go jako punkt zaczepny. Łatwo go wypatrzeć w tłumie,a jeżeli dodatkowo zdecyduje się odprowadzić malca i podzielić informacja o jego miejscu pobytu, to piekielnie ułatwi polowanie.

*Shenzhen oczekiwał na przedstawienie sie lub pozostawienie do siebie kontaktu by po kolejnym ukłonie grzecznościowym odejść ---> z/t
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Shins »

  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Chunchunmaru
Postać porzucona
Posty: 34
Rejestracja: 14 lut 2019, o 21:09
Multikonta: nie

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Chunchunmaru »

Dzieciak nie miał jakiegoś szczególnego planu. Po prostu robił to, co musiał. Chciał, żeby ten dziwny człowiek go zostawił i posunął się do znanych mu środków, aby tak się stało. Całe szczęście, że jego niewielki wiek daje mu w takich momentach przewagę. Pozorna niewinność łapała za serce nawet najtwardszych ludzi, a jeśli dorzucić do tego jeszcze łzy, to wszystko działało nadzwyczaj dobrze. Tak samo było i teraz, kiedy wysoki mężczyzna wziął jego stronę. Chunchunmaru jeszcze przez dłuższy moment tarł swoimi piąstkami oczy, bo byłoby to podejrzane gdyby tak od razu przestał płakać.
- Nie chcę Cię więcej widzieć! Jesteś paskudny i chcesz mi zrobić złe rzeczy. - krzyknął rozpłakany w stronę Shenzhena, żeby nikt nie miał wątpliwości co do jego motywów. Tak naprawdę Chomosuke nie wiedział do końca o co chodzi przedstawicielowi klanu Sabaku, ale wolał dmuchać na zimne. Po tym świecie chodzi wystarczająco dużo zboczeńców, żeby jeszcze jakiemuś samemu się nadstawiać - Nie mieszaj w to moich rodziców. Mój ojciec jest samurajem i gwarantuję Ci, że przeciąłby Cię w pół zanim zdążysz powiedzieć moje imię! - dorzucił jeszcze z udawaną dziecięcą naiwnością i zapatrzeniem w swoich rodziców. W zasadzie Chomosuke aż tak bardzo nie skłamał, bo jego ojciec posługiwał się kataną. Problemem było jednak to, że ten nie żyje już od ponad sześciu lat, więc jakakolwiek walka z pewnością byłaby utrudniona. O tym jednak nikt nie musiał wiedzieć. Chunchunmaru udawał wystraszonego, powiedział, że jego rodzice żyją, więc zrobił wszystko co mógł. Teraz tylko czekał aż Shenzhen zniknie z areny i kiedy będzie wyczuwał, że to na pewno nastąpiło, wtedy zwróci się do Mujina.
- Dziękuję za pomoc. Nie wiem co się dzieje z tym światem, że dziecko nie może już po nim samodzielnie podróżować bez obawy na to, że nadzieje się na jakichś dziwaków. Nie wiem skąd ten chłopak pochodzi, ale jak dla mnie to powinni go zamknąć pod kluczem. Przejawia chorą fascynację dziećmi. - rzucił w stronę nowego nieznajomego zupelnie tak, jakby przed chwilą nie płakał i nie bał się o własne życie. Zresztą dla publiczności mogło to tak wyglądać, bo przecież mało kto wpadłby na pomysł, że cała szopka była zmyślnie ukartowana przez dziesięciolatka. Prawda jest jednak taka, że kiedy podróżuje się samemu natrafia się na wiele dziwnych sytuacji i z każdą kolejną człowiek jest na nie lepiej przygotowany. Chunchunmaru nie pierwszy raz spotkał mężczyznę, który jest zbytnio zainteresowany jego młodzieńczym ciałem. Wiedział jak sobie z nimi radzić.
0 x
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 465
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Shins »

  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 465
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Shins »

Nazwa
C1: Shī Wan
Ranga
D
Pieczęci
Połowa Barana (detonacja)
Zasięg
Zależny od opanowania dziedziny klanowej (detonacja)
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 5 małych / 2 średnie/ 1 duży)
Dodatkowe
20g gliny za małego, 100g za średniego, 200g za dużego.
Opis Najsłabsze wybuchowe twory, którym można nadać rangę C1. Twory charakteryzują się tym, że przypominają wyglądem zwierzęta. Wyróżnić możemy kilka kategorii:
  • owady, pająki – lądowe typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej.
  • ptaki – powietrzne typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej i średniej.
  • ptaki transportowe – bomby charakteryzujące się znikomą siłą, która jest w stanie zaszkodzić jedynie w przypadku bezpośredniego kontaktu. Nie jest to jednak ich przeznaczeniem, a transport jak wskazuje nazwa. Dostępne jedynie w dużej wersji. Używanie ptaka transportowego wymaga podtrzymywania go chakrą co turę za 1/4 kosztu stworzenia (minimum 1%).
  • ryby, meduzy – morskie typy bomb, wykorzystywane do atakowania celów podwodnych bądź znajdujących się na powierzchni wody. Bomby mogą być także w tym przypadku wykorzystywane jako miny wodne. Dostępne we wszystkich wersjach.
  • węże, stonogi – podziemne typy bomb, które mogą zostać wykorzystane do unieruchomienia przeciwnika. Charakteryzują się one większymi rozmiarami, a przez to i siłą wybuchu. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.
Twory C1 spełniają najczęściej rolę przeszkadzajki. Ich siłę można porównać bardziej do petard niż bomb. Bez trudu mogą urwać palce, gdy wybuchną komuś w dłoni, a także zostawić paskudne rany na ciele. Groźne dla życia są jednak w większej ilości.
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości