Dom Mitsui'ego
Dom Mitsui'ego
Standardowy budynek na obrzeżach terenów mieszkalnych, w najmniej zaludnionej okolicy - na prośbę samego chłopaka, który nie przepadał za towarzystwem. Nie poświęcał zbytniej uwagi do swojego lokum, bowiem nie planował zostawać tutaj dłużej, niż jest to faktycznie potrzebne. Parterowy, drewniany budynek, sprawiający wrażenie dość kruchego i niestabilnego. Zdecydowanie potrzebował remontu, ale właściciel nie zwracał na to uwagi. W środku panował dość.. leśny klimat. Wszędzie rośliny, runo leśne po kątach, okna cały czas pootwierane. Specyficzną rzeczą jest dość duża ilość robactwa w tym budynku, które było dosłownie wszędzie i to wszelakiej maści. Czy to możliwe, by ktoś mieszkał w takich warunkach? Kim trzeba być, by prowadzić egzystencję wśród insektów?
Mitsui obudził się, nawet wyspany. Wyskoczył ze swojego wiszącego na suficie kokonu i udał się do łazienki, by wykonać poranną toaletę, a następnie do kuchni, by napić się wody. Dbał o dobre nawodnienie organizmu, a do jedzenia nie zwracał aż takiej uwagi. Następnie zaczął swój poranny trening od rozgrzewki, by nie nabawić się niechcianej kontuzji niewyspanych mięśni. Dalej już tylko prysznic, przebranie się i cierpliwe czekanie, z rozmyślaniem co będzie dzisiaj robił. Podobno miał dostać jakąś misję..
Mitsui obudził się, nawet wyspany. Wyskoczył ze swojego wiszącego na suficie kokonu i udał się do łazienki, by wykonać poranną toaletę, a następnie do kuchni, by napić się wody. Dbał o dobre nawodnienie organizmu, a do jedzenia nie zwracał aż takiej uwagi. Następnie zaczął swój poranny trening od rozgrzewki, by nie nabawić się niechcianej kontuzji niewyspanych mięśni. Dalej już tylko prysznic, przebranie się i cierpliwe czekanie, z rozmyślaniem co będzie dzisiaj robił. Podobno miał dostać jakąś misję..
0 x
Re: Dom Mitsui'ego
Podniósł się spokojnie i ruszył w kierunku drzwi, zza których usłyszał dość nieciekawy odgłos. Nie chciał za bardzo by ktoś wszedł do jego mieszkania, bowiem mógłby się poczuć niekomfortowo i zacząć zadawać pytania, czego Mitsui nie lubił. Otworzył drzwi i natychmiast przez nie wyszedł, zamykając je za sobą i się rozglądając, szukając osoby, prawdopodobnie upadła. Jeżeli kogoś takiego zauważa to podchodzi i wyciągając rękę z kieszeni - podaje ją ów osobie, starając się ją podnieść, po czym odsuwa się delikatnie na bezpieczną odległość i ją uważnie obserwuje, bez żadnego słowa ilustruje wzrokiem od stóp do głów, chcąc wychwycić jak najwięcej szczegółów.
0 x
Re: Dom Mitsui'ego
Misja rangi D
3/15
Wyszedłeś, niby to wstydząc się swojego przytułku, niby to chcąc zachować jego sekrety dla siebie - wszystko by nie ukazywać swojej prywatnej strony przed nieznajomym, którego... nie było widać. W okolicy nie było żadnego człowieka, a zwłaszcza takiego, który miałby być rozłożony na ziemi przed Tobą. Cisza, pustka, nicość. W końcu zza rogu dostrzegłeś ruch, ktoś tam się poruszył, lecz schował zaraz swoje oblicze. Czy mógł się bać zakapturzonej postaci, która wyszła ze swojego domostwa? Zamiast cieszyć oczy słońcem, które przygrzewało przyjemnie, wolałeś chować się za kawałkami przyciemnionego szkła.
W końcu się pojawiła twarz po raz drugi. Wychylała się zza domu i kusiła swoimi niewinnymi oczkami. To była kobieta, może w Twoim wieku, może parę lat starsza. Wpatrywały się w Ciebie te zielone oczyska, które w połączeniu z rudymi włosami i piegami na twarzy tworzyły piorunujący efekt. Mrugnęła raz, drugi, w końcu wychyliła się nieco bardziej ukazując swoje nieco zabrudzone ubranie - czarna szata, opinająca ciasno jej szyję. Była prosta, jednak dwie odznaczające się górki w widocznym miejscu mogły stanowić zagadkę dla niejednego samca.
-Czy... muszę się Ciebie bać? - spytała nieśmiało i mrugnęła kilkukrotnie trzepocząc rzęsami. Była zmieszana, nie wiedziała za bardzo czy podejść, czy może jednak uciec w siną dal zapominając o całej sytuacji.
3/15
Wyszedłeś, niby to wstydząc się swojego przytułku, niby to chcąc zachować jego sekrety dla siebie - wszystko by nie ukazywać swojej prywatnej strony przed nieznajomym, którego... nie było widać. W okolicy nie było żadnego człowieka, a zwłaszcza takiego, który miałby być rozłożony na ziemi przed Tobą. Cisza, pustka, nicość. W końcu zza rogu dostrzegłeś ruch, ktoś tam się poruszył, lecz schował zaraz swoje oblicze. Czy mógł się bać zakapturzonej postaci, która wyszła ze swojego domostwa? Zamiast cieszyć oczy słońcem, które przygrzewało przyjemnie, wolałeś chować się za kawałkami przyciemnionego szkła.
W końcu się pojawiła twarz po raz drugi. Wychylała się zza domu i kusiła swoimi niewinnymi oczkami. To była kobieta, może w Twoim wieku, może parę lat starsza. Wpatrywały się w Ciebie te zielone oczyska, które w połączeniu z rudymi włosami i piegami na twarzy tworzyły piorunujący efekt. Mrugnęła raz, drugi, w końcu wychyliła się nieco bardziej ukazując swoje nieco zabrudzone ubranie - czarna szata, opinająca ciasno jej szyję. Była prosta, jednak dwie odznaczające się górki w widocznym miejscu mogły stanowić zagadkę dla niejednego samca.
-Czy... muszę się Ciebie bać? - spytała nieśmiało i mrugnęła kilkukrotnie trzepocząc rzęsami. Była zmieszana, nie wiedziała za bardzo czy podejść, czy może jednak uciec w siną dal zapominając o całej sytuacji.
0 x
Re: Dom Mitsui'ego
Rozglądał się przez chwilę i już chciał wracać do domu, gdy zauważył ruch. Wyszedł dalej od drzwi, chowając dłonie do kieszeni i patrząc się w stronę rogu, zza którego raz po raz ktoś się wychylał i chował. Nie miał ochoty na zabawę, ani na droczenie się. Czekał na wykonanie powierzonego mu obowiązku, a wątpił, by to dziecko.. czy ktokolwiek.. miałoby z tym cokolwiek wspólnego, jednakże starając się nikogo nie lekceważyć - stał spokojnie, wpatrując się w ów miejsce, z którego po chwili wychyliła się dziewczyna. Zmierzył ją od stóp do głów, zwracając głównie uwagę na jej ubiór, twarz i włosy.
Pokręcił przecząco głową, gdy go spytała. Nie zwrócił uwagi na trzepot rzęs, albowiem rozejrzał się raz jeszcze dookoła siebie, widocznie kogoś szukając, lub na kogoś czekając. Nie był pewien czy to właśnie na nią czekał, ale jeśli tak - to mogłaby już przejść do szczegółów, zamiast bawić się w podchody i bezsensownie tracić bezcenny czas. W końcu to miało być coś w stylu łapania kota, czy zbierania śmieci..
Pokręcił przecząco głową, gdy go spytała. Nie zwrócił uwagi na trzepot rzęs, albowiem rozejrzał się raz jeszcze dookoła siebie, widocznie kogoś szukając, lub na kogoś czekając. Nie był pewien czy to właśnie na nią czekał, ale jeśli tak - to mogłaby już przejść do szczegółów, zamiast bawić się w podchody i bezsensownie tracić bezcenny czas. W końcu to miało być coś w stylu łapania kota, czy zbierania śmieci..
0 x
Re: Dom Mitsui'ego
Misja rangi D
5/15
Wyszła w końcu zza rogu i uśmiechnęła się nieco szerzej, pochylając się do przodu i zakładając ręce za sobą. Widziałeś jej teraz w pełnej krasie - była ładna - nie jakoś specjalnie wybitna, oszałamiająca i zniewalająca z nóg, jednak miała w sobie to coś, co ciężko wytłumaczyć słowami. Może to przez workowaty ubiór przypominający trochę na myśl zakonnicę? Kiwnęła w ku Tobie głową kilka razy, jakby oceniając teraz Ciebie swoim świdrującym wzrokiem, aż chyba w końcu stwierdziła, że wszystko jest na swoim miejscu.
-W takim razie chodź ze mną! - chwyciła Cię za rękę i pociągnęła do tyłu ciągnąc tam, gdzie stała wcześniej. Podskakiwała wesoło do tyłu i nuciła coś pod nosem, zupełna odmiana, jakby postawić dwójkę całkowicie innych ludzi. Podmiana - to słowo najlepiej pasowało do tej sytuacji, jednak nikt nie wie co siedzi w głowie kobiet, oraz na co jeszcze je stać.
Jeżeli wybierasz się za dziewczyną - następny post będzie tutaj. Możesz jednak jej odmówić - wyrwać się z uścisku i postanowić zostać w swym bezpiecznym domostwie.
5/15
Wyszła w końcu zza rogu i uśmiechnęła się nieco szerzej, pochylając się do przodu i zakładając ręce za sobą. Widziałeś jej teraz w pełnej krasie - była ładna - nie jakoś specjalnie wybitna, oszałamiająca i zniewalająca z nóg, jednak miała w sobie to coś, co ciężko wytłumaczyć słowami. Może to przez workowaty ubiór przypominający trochę na myśl zakonnicę? Kiwnęła w ku Tobie głową kilka razy, jakby oceniając teraz Ciebie swoim świdrującym wzrokiem, aż chyba w końcu stwierdziła, że wszystko jest na swoim miejscu.
-W takim razie chodź ze mną! - chwyciła Cię za rękę i pociągnęła do tyłu ciągnąc tam, gdzie stała wcześniej. Podskakiwała wesoło do tyłu i nuciła coś pod nosem, zupełna odmiana, jakby postawić dwójkę całkowicie innych ludzi. Podmiana - to słowo najlepiej pasowało do tej sytuacji, jednak nikt nie wie co siedzi w głowie kobiet, oraz na co jeszcze je stać.
Jeżeli wybierasz się za dziewczyną - następny post będzie tutaj. Możesz jednak jej odmówić - wyrwać się z uścisku i postanowić zostać w swym bezpiecznym domostwie.
0 x
Re: Dom Mitsui'ego
Podziwiał otwarte osoby za to, że są takie.. otwarte. Pełne życia, ekscytujące się czymkolwiek.. zupełne jego przeciwieństwo, ponurego poważniaka w okularach z kapturem na głowie. Poczuł się niekomfortowo, gdy ta zaczęła go świdrować wzrokiem, ale przecież przed chwilą zrobił to samo, więc jakby nie patrzeć - byli kwita.
Chciał zaprotestować gdy dziewczyna chwyciła go za ramię, jednak poddał się widząc jej podskoki i nucenie pod nosem. Nie chciał jej psuć atmosfery, a z tego co się zdążył zorientować - była jego pracodawczynią, więc musiał ulec i udać się za nią.
//zt
Chciał zaprotestować gdy dziewczyna chwyciła go za ramię, jednak poddał się widząc jej podskoki i nucenie pod nosem. Nie chciał jej psuć atmosfery, a z tego co się zdążył zorientować - była jego pracodawczynią, więc musiał ulec i udać się za nią.
//zt
0 x
Re: Dom Mitsui'ego
Wrócił do domu popołudniem, nieco zmęczony. Przeżył dzisiaj nieco więcej przygód, niż planował. Najpierw został wykorzystany do pomocy w łaźni, podczas gdy jego nieoficjalna pracodawczyni spokojnie wszystko okradała, a potem pomógł dostarczyć znikający list znikającej dziewczynie dziadkowi, który też znikał. Coraz ciekawiej się działo, nie ma co.
Przebrał się, wziął prysznic i poszedł do swojego kokona, odespać pierwszy dzień w osadzie. Nazajutrz powtórzył swoje czynności porannej toalety, zjedzenia czegoś lekkiego i wyszedł z domu, siadając na schodach przed nim i czekając cierpliwie w słonecznej kąpieli. Rzekomo miał dostać jakieś większe zlecenie od noszenia węgla czy listu, kto wie ile w tym prawdy było.
Przebrał się, wziął prysznic i poszedł do swojego kokona, odespać pierwszy dzień w osadzie. Nazajutrz powtórzył swoje czynności porannej toalety, zjedzenia czegoś lekkiego i wyszedł z domu, siadając na schodach przed nim i czekając cierpliwie w słonecznej kąpieli. Rzekomo miał dostać jakieś większe zlecenie od noszenia węgla czy listu, kto wie ile w tym prawdy było.
0 x
Re: Dom Mitsui'ego
Siedział spokojnie, ogrzewając swoją bladą twarz w słońcu i rozmyślając. Ostatnio coraz rzadziej dane mu było siedzieć w spokoju i nic nie robić, lub tylko czekać. Dopiero teraz dostrzegł, że wraz z każdym kolejnym rokiem swojego życia na jego głowę spadało coraz więcej obowiązków i nie mógł już żyć w miarę beztroskim życiem, jak jeszcze kilka lat temu. Rozejrzał się mimowolnie po okolicy, ciesząc się w głębi ducha, że mieszka na odludziu. Cenił ciszę i spokój i zdecydowanie nie lubił, jak ktoś mu to zagłuszał. Utkwił wzrok w jeden punkt na horyzoncie, który wraz z każdą kolejną sekundą zdawał się rosnąć i rosnąć. Zaciekawiony zatrzymał spojrzenie i przyglądał się ciągle, z czasem dostrzegając, że ta osoba zbliża się bezpośrednio w jego kierunku. Może to właśnie on miał za zadanie wyrwać go z porannej nostalgii?
Dostrzegł jego ubiór i skupił się na nim, póki nie widział jeszcze twarzy. Nie zrobił pozytywnego wrażenia, aczkolwiek nauczył się nie oceniać książce po okładce. Wyglądał na starszego, dużo starszego od niego, nawet dwa, a nawet trzy razy, co by było fenomenem i rzadkością w tych nieprzyjemnych czasach. Zdziwił go także wąs, rzadko kiedy miał okazję widywać ten rodzaj zarostu u mężczyzn, jednak nie przyglądał się mu za długo, nie chcąc zrobić złego wrażenia.
Podniósł się i wytrzepał spodnie z kurzu, stając pionowo i trzymając dłonie wzdłuż tułowia, czekając aż przybysz dotrze do niego. Skinął głową na przywitanie, kłaniając się lekko, po czym schował dłonie do kieszeni w bluzie i ponownym skinięciem głowy potwierdził swoją tożsamość. Stał niewzruszony, uważnie się mu przyglądając i czekając na rozwój sytuacji. Nie dawał po sobie poznać ekscytacji, nie dawał po sobie poznać zdenerwowania. Chciał sprawić dobre wrażenie, lekkiego twardziela z pewnością siebie, jednak obnoszącego się z szacunkiem. Czy mu się powiodło?
Dostrzegł jego ubiór i skupił się na nim, póki nie widział jeszcze twarzy. Nie zrobił pozytywnego wrażenia, aczkolwiek nauczył się nie oceniać książce po okładce. Wyglądał na starszego, dużo starszego od niego, nawet dwa, a nawet trzy razy, co by było fenomenem i rzadkością w tych nieprzyjemnych czasach. Zdziwił go także wąs, rzadko kiedy miał okazję widywać ten rodzaj zarostu u mężczyzn, jednak nie przyglądał się mu za długo, nie chcąc zrobić złego wrażenia.
Podniósł się i wytrzepał spodnie z kurzu, stając pionowo i trzymając dłonie wzdłuż tułowia, czekając aż przybysz dotrze do niego. Skinął głową na przywitanie, kłaniając się lekko, po czym schował dłonie do kieszeni w bluzie i ponownym skinięciem głowy potwierdził swoją tożsamość. Stał niewzruszony, uważnie się mu przyglądając i czekając na rozwój sytuacji. Nie dawał po sobie poznać ekscytacji, nie dawał po sobie poznać zdenerwowania. Chciał sprawić dobre wrażenie, lekkiego twardziela z pewnością siebie, jednak obnoszącego się z szacunkiem. Czy mu się powiodło?
0 x
Re: Dom Mitsui'ego
Dostrzegł jego broń przy pasie i nie był tym za bardzo zdziwiony. To oznaczało tylko, że kolejne zadanie nie będzie już byle przelewką i w grę wchodzi większe niebezpieczeństwo, co z jednej strony ucieszyło Mitsui'ego, a z drugiej trochę zmartwiło. Wiadomo, że w życiu będzie musiał robić coś więcej poza niewdzięcznymi pracami za minimalną wypłatę, aczkolwiek te były tylko rozgrzewką przed tym, co dziać się będzie teraz. Słuchał uważnie mężczyzny, kiwając co jakiś czas głową dając znak, że rozumie co się do niego mówi. Nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony by brać pieniądze za wiedzę swojego rodu, jednak uznał, że w takim stopniu nie będzie to zagrożeniem, a pieniądze zawsze się przydadzą. W końcu jego osada prowadziła najlepszy szpital na tym świecie, więc to co teraz Aburame zamierzał zrobić nie powinno się negatywnie odbić na jego rodzie.
- Chodźmy. Opowiedz mi po drodze o swojej pracy. Podziel się ze mną swoją wiedzą, podzielę się wówczas swoją z Tobą. - powiedział spokojnym głosem, poprawiając kaptur i przekładając dłonie z kieszeni bluzy do kieszeni spodni, co by poprawiło jego mobilność. Był ciekaw jego wiedzy, tak samo jak był ciekaw tego robaka. Spędził sporo lat na czytaniu ksiąg o faunie i florze, z nastawienie na insekty i ich środowisko, w którym też nieraz przebywał. Kto wie co go spotka na tej misji, może się czegoś nauczy?
- Chodźmy. Opowiedz mi po drodze o swojej pracy. Podziel się ze mną swoją wiedzą, podzielę się wówczas swoją z Tobą. - powiedział spokojnym głosem, poprawiając kaptur i przekładając dłonie z kieszeni bluzy do kieszeni spodni, co by poprawiło jego mobilność. Był ciekaw jego wiedzy, tak samo jak był ciekaw tego robaka. Spędził sporo lat na czytaniu ksiąg o faunie i florze, z nastawienie na insekty i ich środowisko, w którym też nieraz przebywał. Kto wie co go spotka na tej misji, może się czegoś nauczy?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość