Mała oaza przy trakcie handlowym
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
- Hmm... To z pewnością nie jest wyścig. One odbywają się na wyznaczonych trasach, i to z widownią. No i na koniach, nie wielbłądach.
Młody mężczyzna zastanawiał się na głos, mówiąc sam do siebie swoim miękkim, jedwabistym głosem. Jego podróżne zen opuściło go już całkowicie - teraz z pełna uwaga obserwował nadciągających jeźdźców, wbijając w nich kierunku przenikliwe spojrzenie. Opcję wyścigu już wyeliminował.
- Osoba z przodu pędzi na wielbłądzie. O ile zwierze nie zostało wybrane w pośpiechu, przypadkowo, wybór był kierowany jego wytrzymałością. Na długi dystans wielbłąd przebije kona, mogąc pędzić znacznie dłużej. To, oraz zauważalny pośpiech wskazują ze osoba na czele to ofiara pościgu. Pytanie pozostaje - czemu jest ścigana?
Zawiesiwszy w rozrzedzonym od ciepła powietrzu to pytanie, Yoshimori spokojnie odsunął się z trasy kolizyjnej wielbłąda, zatrzymawszy się na jednej z wydm, dalej obserwując rozwój wydarzeń.
Młody mężczyzna zastanawiał się na głos, mówiąc sam do siebie swoim miękkim, jedwabistym głosem. Jego podróżne zen opuściło go już całkowicie - teraz z pełna uwaga obserwował nadciągających jeźdźców, wbijając w nich kierunku przenikliwe spojrzenie. Opcję wyścigu już wyeliminował.
- Osoba z przodu pędzi na wielbłądzie. O ile zwierze nie zostało wybrane w pośpiechu, przypadkowo, wybór był kierowany jego wytrzymałością. Na długi dystans wielbłąd przebije kona, mogąc pędzić znacznie dłużej. To, oraz zauważalny pośpiech wskazują ze osoba na czele to ofiara pościgu. Pytanie pozostaje - czemu jest ścigana?
Zawiesiwszy w rozrzedzonym od ciepła powietrzu to pytanie, Yoshimori spokojnie odsunął się z trasy kolizyjnej wielbłąda, zatrzymawszy się na jednej z wydm, dalej obserwując rozwój wydarzeń.
0 x
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
Toda przeanalizowawszy sytuację, był gotowy przerwać zawzięty pościg i pomóc grupie na wielbłądach pojmać "złodzieja" - nie interesowało go czemu chcieli schwytać tą osobę, ale nie interesowało go to zbytnio, pomoc ścigającym była najszybszym rozwiązaniem sytuacji, plus mógł zostać za to nagrodzony - a gotówka była dość palącym problemem. Sięgnął do swojej torby, dobywając broni, gotowy do interwencji.
Wtedy jednak usłyszał głos który najwidoczniej nie chciał tracić czasu na podróż zwykłymi kanałami i rozbrzmiał bezpośrednio w jego głowie. To podsyciło zainteresowanie chłopaka niczym solidny chlust oliwy w otwarty płomień. Koniecznie chciał się dowiedzieć jak ścigany - bądź ścigana - to zrobił.
Wahanie chłopaka potrwało ledwie chwilę, zdecydował się na to jakie działanie podejmie.
Przygotowując się, odczekał staranie na właściwy moment, gdy ścigana osoba przebiegała koło niego.
- Za mnie, i nie ruszaj się! - powiedział tylko, wyskakując przed nią, stając między uciekinierem a prześladowcami. Gdy ci ostatni zbliżyli się, zwrócił się do nich.
- Stop, ani kroku dalej. Nie wiem czemu ścigacie tą osobę, nie wiem czy słusznie czy nie - decyzje komu pomóc podejmę, gdy obie strony wyjaśnią mi swoją pozycję. Jeśli ktokolwiek z was spróbuje czegokolwiek wcześniej... - w ramach końca zdania podrzucił kunaie trzymane między palcami, bezbłędnie łapiąc je z powrotem.
- A teraz słucham.
Wtedy jednak usłyszał głos który najwidoczniej nie chciał tracić czasu na podróż zwykłymi kanałami i rozbrzmiał bezpośrednio w jego głowie. To podsyciło zainteresowanie chłopaka niczym solidny chlust oliwy w otwarty płomień. Koniecznie chciał się dowiedzieć jak ścigany - bądź ścigana - to zrobił.
Wahanie chłopaka potrwało ledwie chwilę, zdecydował się na to jakie działanie podejmie.
Przygotowując się, odczekał staranie na właściwy moment, gdy ścigana osoba przebiegała koło niego.
- Za mnie, i nie ruszaj się! - powiedział tylko, wyskakując przed nią, stając między uciekinierem a prześladowcami. Gdy ci ostatni zbliżyli się, zwrócił się do nich.
- Stop, ani kroku dalej. Nie wiem czemu ścigacie tą osobę, nie wiem czy słusznie czy nie - decyzje komu pomóc podejmę, gdy obie strony wyjaśnią mi swoją pozycję. Jeśli ktokolwiek z was spróbuje czegokolwiek wcześniej... - w ramach końca zdania podrzucił kunaie trzymane między palcami, bezbłędnie łapiąc je z powrotem.
- A teraz słucham.
Do kunai w dłoniach oraz shurikenów w torbie doczepiam nici chakry w ramach Sōshūjin.
0 x
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
Yoshimori westchnął lekko. Z wypowiedzi obu stron dowiedział się dokładnie niczego, nie były one niczym więcej jak rozbudowanymi wersjami krzyczenia "złodziej!" i "a wcale nie!".
- Dobrze, powoli. Postarajmy dotrzeć do prawdy. Najpierw wy, szanowni panowie - zwrócił się do grupy która goniła samuraja. - Najpierw zdradźcie mi, kim jesteście, a następnie powiedzcie cóż skradł wam człowiek którego goniliście.
Był zadowolony że obie strony postanowiły uszanować go jako arbitra. Być może pozwoli to rozwiązać sytuację bez zbędnego rozlewu krwi. Nie wzdrygał się przed nim, lecz jeśli sytuacja mogła być rozwiązana pokojowo, wolał zakończyć ją właśnie tak. Walka - i potencjalnie trupy - mają tendencję mnożyć kłopoty, nie je rozwiązywać.
- Dziękuje. Teraz ty, szlachetny mistrzu miecza. Zdradź mi proszę kim jesteś, i co sprowadza cię w nasze wydmy, a następnie wyjaśnij, w jaki sposób ci mężczyźni cię oszukali.
Musiał zrozumieć sytuację, zanim podejmie decyzję po czyjej stronie się opowiedzieć. Być może, gdy sytuacja zostanie dla niego rozrysowana, zdoła znaleźć odpowiedź która usatysfakcjonuje obie strony.
- Dobrze, powoli. Postarajmy dotrzeć do prawdy. Najpierw wy, szanowni panowie - zwrócił się do grupy która goniła samuraja. - Najpierw zdradźcie mi, kim jesteście, a następnie powiedzcie cóż skradł wam człowiek którego goniliście.
Był zadowolony że obie strony postanowiły uszanować go jako arbitra. Być może pozwoli to rozwiązać sytuację bez zbędnego rozlewu krwi. Nie wzdrygał się przed nim, lecz jeśli sytuacja mogła być rozwiązana pokojowo, wolał zakończyć ją właśnie tak. Walka - i potencjalnie trupy - mają tendencję mnożyć kłopoty, nie je rozwiązywać.
- Dziękuje. Teraz ty, szlachetny mistrzu miecza. Zdradź mi proszę kim jesteś, i co sprowadza cię w nasze wydmy, a następnie wyjaśnij, w jaki sposób ci mężczyźni cię oszukali.
Musiał zrozumieć sytuację, zanim podejmie decyzję po czyjej stronie się opowiedzieć. Być może, gdy sytuacja zostanie dla niego rozrysowana, zdoła znaleźć odpowiedź która usatysfakcjonuje obie strony.
0 x
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
Cóż. To tyle, jeśli chodzi o zadowalanie wszystkich. Czuł się niewypowiedzianie... zawiedziony. Cała ta gonitwa, harmider i chaos - o jakiegoś kulawego wielbłąda. Doprawdy, ludzkość potrafiła go zawieść swoja małostkowością I przejmowaniem się błahostkami. Ale, cóż. Można narzekać ile się chce, ale obecna sytuacja pozostawała nierozwiązana.
Nie na długo.
- Wszystko już jest dla mnie jasnym - powiedział do wszystkich zebranych, kiwając głową. - Wszystko wskazuje na to, co następuje - ten wielbłąd, słabej jakości, został sprzedany temu szanownemu panu - wskazał gestem na człowieka za sobą. - Za niego, przyjęliście coś, co uznaliście za drogocenne kamienie. Kiedy jednak zorientowaliście się, że nie są one tym, czym się dla was wydawały, postanowiliście gwałtownie wycofać się z transakcji. Ale sprzedaż została dokonana, i przyjęliście cenę jaką wam zaoferował. Gdyby każdy sprzedawca mógł nagle zmieniać zdanie co do ceny towaru po jego sprzedaży, zapanowałby kompletny chaos. To pan za mną jest w racji. Szkoda jaka dotknęła was, panowie handlarze, jest wyłącznie waszą winą.
Spojrzał się na nich zaskakująco twardym jak na młodego człowieka spojrzeniem.
- Odejdźcie w pokoju.
Wątpił ze posłuchają. Chciwość zaślepia ludzi, zasnuwa ich umysły żądzą pieniądza. Ale jeśli postanowią tracić życia za coś tak marnego - to ich decyzja.
Nie na długo.
- Wszystko już jest dla mnie jasnym - powiedział do wszystkich zebranych, kiwając głową. - Wszystko wskazuje na to, co następuje - ten wielbłąd, słabej jakości, został sprzedany temu szanownemu panu - wskazał gestem na człowieka za sobą. - Za niego, przyjęliście coś, co uznaliście za drogocenne kamienie. Kiedy jednak zorientowaliście się, że nie są one tym, czym się dla was wydawały, postanowiliście gwałtownie wycofać się z transakcji. Ale sprzedaż została dokonana, i przyjęliście cenę jaką wam zaoferował. Gdyby każdy sprzedawca mógł nagle zmieniać zdanie co do ceny towaru po jego sprzedaży, zapanowałby kompletny chaos. To pan za mną jest w racji. Szkoda jaka dotknęła was, panowie handlarze, jest wyłącznie waszą winą.
Spojrzał się na nich zaskakująco twardym jak na młodego człowieka spojrzeniem.
- Odejdźcie w pokoju.
Wątpił ze posłuchają. Chciwość zaślepia ludzi, zasnuwa ich umysły żądzą pieniądza. Ale jeśli postanowią tracić życia za coś tak marnego - to ich decyzja.
Jeśli zaatakują, lub nawet rusza się w stronę Tody, bez wahania zaatakuje on kunaiami i shurikenami, celując aby zabić. Trajektoria będzie poprawiana dzięki nitkom chakry podczepionymi - a jeśli chybią, przy pomocy tych samych nitek zawróci broń i wbije ją w plecy wroga. Stara się nie trafić wielbłądów.
0 x
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
To co wydarzyło się dalej było tak nudnie oczywiste. Oczywiście ze go zaatakowali, beż żadnego namysłu. Oczywiście, że ścigany mężczyzna usiłował zbiec w powstałym zamieszaniu.
Oczywiście że obie strony nie doceniły Tody.
- Sōshūjin - powiedział spokojnym, melodyjnym tonem. Nici były zaczepione, teraz czas by dał występ.
Jego ruchy nie były ruchami wojownika, siekające i rąbiące. Były ruchami artysty. Palce, do których doczepione były błękitne żyłki, zatańczyły w powietrzu jakby biegły po strunach koto. Muzykant wykonał ruch, a instrument został wprawiony w ruch - noże kunai, które przed chwilą zostały wykorzystane do pierwszej salwy, ponownie podskoczyły i ruszyły w stronę atakujących poganiaczy wielbłądów. Atak od frontu zablokować można łatwo - cios od tyłu, zwłaszcza cios którego się nie spodziewasz nie jest już tak łatwy.
Kiedy pierwsza dłoń komenderowała małemu żelaznemu oddziałowi, jej siostra nie pozostawała bierna. Palce ponownie zatańczyły w szybkim tempie, wprawiając w taniec piątkę shuriken do tej pory skrytych w torbie, pod wpływem pozornie niewidzialnej siły wysłane by żądlić i kłuć witalne części ciała przeciwnika.
Cóż, wszystkie poza jedną. Jedna, samotna metalowa gwiazda pomknęła w zgoła inną stronę. Jej misją nie było zabić, czy nawet poważnie skaleczyć. Miała tylko zrobić niegroźne, ale wyraźne nacięcia na policzku człowieka, który własnie próbował wycofać się z pola.
- ...chyba powiedziałem, ze masz się nie ruszać?-- Powiedział chłodno, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem. Był skupiony na wrogu przed nim, podnosząc swoją broń, szykując się do kolejnego natarcia na wroga.
Oczywiście że obie strony nie doceniły Tody.
- Sōshūjin - powiedział spokojnym, melodyjnym tonem. Nici były zaczepione, teraz czas by dał występ.
Jego ruchy nie były ruchami wojownika, siekające i rąbiące. Były ruchami artysty. Palce, do których doczepione były błękitne żyłki, zatańczyły w powietrzu jakby biegły po strunach koto. Muzykant wykonał ruch, a instrument został wprawiony w ruch - noże kunai, które przed chwilą zostały wykorzystane do pierwszej salwy, ponownie podskoczyły i ruszyły w stronę atakujących poganiaczy wielbłądów. Atak od frontu zablokować można łatwo - cios od tyłu, zwłaszcza cios którego się nie spodziewasz nie jest już tak łatwy.
Kiedy pierwsza dłoń komenderowała małemu żelaznemu oddziałowi, jej siostra nie pozostawała bierna. Palce ponownie zatańczyły w szybkim tempie, wprawiając w taniec piątkę shuriken do tej pory skrytych w torbie, pod wpływem pozornie niewidzialnej siły wysłane by żądlić i kłuć witalne części ciała przeciwnika.
Cóż, wszystkie poza jedną. Jedna, samotna metalowa gwiazda pomknęła w zgoła inną stronę. Jej misją nie było zabić, czy nawet poważnie skaleczyć. Miała tylko zrobić niegroźne, ale wyraźne nacięcia na policzku człowieka, który własnie próbował wycofać się z pola.
- ...chyba powiedziałem, ze masz się nie ruszać?-- Powiedział chłodno, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem. Był skupiony na wrogu przed nim, podnosząc swoją broń, szykując się do kolejnego natarcia na wroga.
0 x
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
Palce zatańczyły ponownie, kontynuując manipulowanie bronią wokół niego. Dziesięć palców, dziesięć ostrzy. Człowiek dla którego tracił swój czas za nic miał ostrzeżenie i dalej uciekał, a dwójka wybitnie upartych poganiaczy właśnie go atakowała.
Ostre strzepnięcie dwoma palcami - dwa kunai wystrzeliwują w ręce napastników, chcąc wytracić bron lub przynajmniej zablokować cios.
Płynny ruch, przypominający szarpanie i przyciąganie większości jego palców - trzy kunai i trzy shuriken podskoczyły raz jeszcze, po raz kolejny - i miejmy nadzieję ostatni - natarły na poganiaczy wielbłądów. Był już nimi zmęczony i celował, aby zabić.
Oraz ostatnie, dwa delikatne ruchy, lekkie szarpnięcia małymi palcami dłoni. Nici do nich podłączone, kontrolowały parę shuriken, z czego jeden z nich to ten, który przed chwila tkwił w plecach uciekiniera. Teraz ich zadanie było zgoła inne - posłał je lotem koszącym, z zamiarem przecięcia ścięgien dla wielbłąda. Wyraźnie powtarzał mu, ze ma nie uciekać. Dwukrotnie.
Doprawdy, na głupotę niektórych ludzi nie ma lekarstwa. A teraz, cóż - jest zmuszony go wyeliminować, zwłaszcza ze widział jego umiejętności. Bez wielbłąda, nie będzie uciekał tak żwawo - a na pewno nie pod agresywnym natarciem dziesięciu broni, miotanych z nietuzinkowych kątów.
Gdy już upewni się, ze nic ani nikt kto jest w stanie przekazać dalej nieodpowiednie informacje, zajmie się przeszukiwaniem trupów, z zamiarem zabrania wszystkiego co może stanowić jakąś wartość. Zwłaszcza torba uciekiniera go ciekawiła. Potem?
Potem trzeba będzie dobić okulawionego wielbłąda. Następnie przy pomocy kunai oskóruje go, poporcjuje jego mięso oraz tłuszcz i wysuszy je na słońcu. Żadna uncja zwierzęcia nie pójdzie na marne.
Toda jest może bezlitosny, ale na pewno nie jest marnotrawcą.
Ostre strzepnięcie dwoma palcami - dwa kunai wystrzeliwują w ręce napastników, chcąc wytracić bron lub przynajmniej zablokować cios.
Płynny ruch, przypominający szarpanie i przyciąganie większości jego palców - trzy kunai i trzy shuriken podskoczyły raz jeszcze, po raz kolejny - i miejmy nadzieję ostatni - natarły na poganiaczy wielbłądów. Był już nimi zmęczony i celował, aby zabić.
Oraz ostatnie, dwa delikatne ruchy, lekkie szarpnięcia małymi palcami dłoni. Nici do nich podłączone, kontrolowały parę shuriken, z czego jeden z nich to ten, który przed chwila tkwił w plecach uciekiniera. Teraz ich zadanie było zgoła inne - posłał je lotem koszącym, z zamiarem przecięcia ścięgien dla wielbłąda. Wyraźnie powtarzał mu, ze ma nie uciekać. Dwukrotnie.
Doprawdy, na głupotę niektórych ludzi nie ma lekarstwa. A teraz, cóż - jest zmuszony go wyeliminować, zwłaszcza ze widział jego umiejętności. Bez wielbłąda, nie będzie uciekał tak żwawo - a na pewno nie pod agresywnym natarciem dziesięciu broni, miotanych z nietuzinkowych kątów.
Gdy już upewni się, ze nic ani nikt kto jest w stanie przekazać dalej nieodpowiednie informacje, zajmie się przeszukiwaniem trupów, z zamiarem zabrania wszystkiego co może stanowić jakąś wartość. Zwłaszcza torba uciekiniera go ciekawiła. Potem?
Potem trzeba będzie dobić okulawionego wielbłąda. Następnie przy pomocy kunai oskóruje go, poporcjuje jego mięso oraz tłuszcz i wysuszy je na słońcu. Żadna uncja zwierzęcia nie pójdzie na marne.
Toda jest może bezlitosny, ale na pewno nie jest marnotrawcą.
0 x
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
Misja D - Toda Yoshimori
Początek przygody.
15/15 Misja skończona.
Początek przygody.
15/15 Misja skończona.
0 x
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
Chłopak skarcił się w myślach za to, że pozwolił ściganemu uciec. Niechlujne, niechlujne. Spodziewał się - oczekiwał - więcej po samym sobie.
Cóż, teraz nic już z tym nie zrobi, niestety. Zaczął przechadzać się po polu walki, zbierając swoją broń. Tą wroga zostawił, widząc że nie była dobrej jakości, oraz nie nadawała się do jego technik. Pech.
Przetrząsł torby poganiaczy, znajdując tam jedynie niewielkie ilości ryo, i nic poza tym. Skrzywił się, ich żywność zapewne była przy torbach.
Z westchnieniem dobył jednego z kunai, rozkroił ubranie jednego z mężczyzn, wybierając tego najbardziej pulchnego, po czym zabrał się do wycinania solidnych połci z jego uda, by poddać je temu samemu zabiegowi, jakim chciał potraktować mięso wielbłąda, susząc je na słońcu. Nie żeby planował sam je jeść - przynajmniej nie, jeśli nie będzie zdesperowany - ale będą stanowiły znakomite odwrócenie uwagi dla drapieżników których może spotkać po drodze.
Nic się nie marnuje.
Spakowawszy osprzęt oraz nowe nabytki, Toda opuścił pobojowisko nim zapach krwi i śmierci zacznie ściągać padlinożerców. Krok za krokiem, ruszył znów przed siebie, ponownie wprowadzając się w bezmyślny trans, czekając na nowe wydarzenie.
z/t
Cóż, teraz nic już z tym nie zrobi, niestety. Zaczął przechadzać się po polu walki, zbierając swoją broń. Tą wroga zostawił, widząc że nie była dobrej jakości, oraz nie nadawała się do jego technik. Pech.
Przetrząsł torby poganiaczy, znajdując tam jedynie niewielkie ilości ryo, i nic poza tym. Skrzywił się, ich żywność zapewne była przy torbach.
Z westchnieniem dobył jednego z kunai, rozkroił ubranie jednego z mężczyzn, wybierając tego najbardziej pulchnego, po czym zabrał się do wycinania solidnych połci z jego uda, by poddać je temu samemu zabiegowi, jakim chciał potraktować mięso wielbłąda, susząc je na słońcu. Nie żeby planował sam je jeść - przynajmniej nie, jeśli nie będzie zdesperowany - ale będą stanowiły znakomite odwrócenie uwagi dla drapieżników których może spotkać po drodze.
Nic się nie marnuje.
Spakowawszy osprzęt oraz nowe nabytki, Toda opuścił pobojowisko nim zapach krwi i śmierci zacznie ściągać padlinożerców. Krok za krokiem, ruszył znów przed siebie, ponownie wprowadzając się w bezmyślny trans, czekając na nowe wydarzenie.
z/t
0 x
Re: Mała oaza przy trakcie handlowym
Kolejna misja będzie się toczyć tutaj dodaj tylko z/t w poście, bo chyba zapomniałeś.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości