Siedziba władzy

Jun

Re: Siedziba władzy

Post autor: Jun »

Suzaku najwyraźniej miał rację, gdy twierdził iż strażniczka nie kłamała w sprawie wyostrzonego zmysłu słuchu, gdyż uznała ona, iż młodzieniec mówi prawdę i tak rzeczywiście było, od samego początku. Yotsuki z pewnego rodzaju uradowaniem, patrzył, jak kunoichi bierze do ręki klucze i otwiera nimi, najpierw drzwi, a zaraz potem rozkuwa go. Gdy tylko przysłowiowe kajdany opadły, odetchnął z ulgą, ponieważ poczuł, że znów może panować nad swoją własną chakrą, a także tworami, które powinny być gdzieś niedaleko. Uczucie utraty kontroli, nad niebieską energią, było dla niego istną katorgą, gdyż nie wyobrażał sobie życia bez niej, a także przyzwyczaił się do niej, w końcu miał w sobie chakrę, od kiedy pamiętał, można powiedzieć, iż shinobi po długich latach jej używania, uzależniają się od niej, gdyby ktoś z nich utracił tą moc, pozostając wśród żywych, zapewne byłoby to dla niego prawdziwym koszmarem.
Po tym, jak strażniczka wypuściła Suzaku, a ten pożegnał się z nią, udał się w stronę portu, przywołując do siebie klona, który powinien być gdzieś w mieście. A gdy obaj dotrą do portu, zaczną wypytywać strażników, tak jak zalecała czarnowłosa, o karetę i jej pasażerów, czyli grupę, składającą się z czterech strażników, trzy kobiety, starca i dwunastolatka.
0 x
Yoshimitsu

Re: Siedziba władzy

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Siedziba władzy

Post autor: Nikusui »

Nawet nie kontrolowała tego, że wraz z wejściem do osady, jej krok ponownie stał się szybszy. Koniecznie chciała spotkać Ukyo w Siedzibie Władzy i oby niezajętego! Nie chciała czekać, już wystarczająco czasu upłynęło, a tak to będzie miała to szybciej z głowy. Toż Lider Kaminari winien wiedzieć, co się stało. Wyraził zgodę na jej pobyt w Hayashimurze, mianował jej rolę pośrednika między Kaminari a Senju. Teraz sytuacja nieco się zmieniła, ale nie zamierzała z tej roli rezygnować. O ile Ukyo nie będzie miał nic przeciwko, jednak liczyła na to, że jako taki sojusz z klanem z Hayashimury, jest dobrą dla niego opcją. A przynajmniej tak się białowłosej wydawało.
Przystanęła tuż przed wejściem do budynku. Po Raigeki już mało kto się kręcił, więc była możliwość, że nie zastanie Lidera na miejscu, a nie zamierzała nachodzić go w domu, bo to byłoby już nieco bezczelnie. Co prawda w jej dawnym stylu, no ale jednak co nieco się w niej zmieniło. Była również opcja, że w ogóle go nie było w osadzie, co nieco krzyżowałoby jej plany, ale tak czy siak, będzie musiała się z nim zobaczyć i porozmawiać. Bez tego po prostu nie ruszy dalej. I jakoś też nie bardzo chciało jej się zbyt długo siedzieć w Raigeki. Nie, żeby tak bardzo jej się tu nie podobało. Po prostu uważała, że intensywniej będzie nam sobą pracować, jeśli nikt nie będzie zawracał jej głowy. A co do treningów to Ukyo powinien wiedzieć, jak ważne są i jak istotne jest to, żeby nikt go nie przerywał. On co prawda miał swoje obowiązki, więc możliwe, że często ktoś mu takie treningi przerywał. Stąd sądziła, że powinien ją jeszcze lepiej zrozumieć, niezależnie od tego, że jakoś szczególnie dobrego kontaktu tu oni nie mają. Czyste relacje na tle służbowym, bez żadnych dodatkowych, osobistych spowiedzi.
Szła dalej, oczywiście w znanym sobie kierunku, chcąc znaleźć się pod drzwiami Lidera Kaminari. Wtedy pozostaje zapukać i poczekać na odpowiedź. Jeśli nie nadejdzie, po prostu białowłosa powoli otworzy drzwi, chociaż nie spodziewałaby się zobaczyć jakiś niecodziennych rzeczy. Była też opcja, że zanim znajdzie się pod drzwiami, bądź zanim w nie zapuka, ktoś stanie jej na drodze. Chociażby jakiś shinobi, który tu stacjonuje. Albo sam Ukyo. To byłoby dobre! W każdym razie, cel był prosty: doprowadzić do spotkania z Liderem Kaminari. Ciekawe czy w ogóle w osadzie działo się coś, o czym powinna wiedzieć. Miała nadzieję, że nic takiego, co mogłoby zmienić jej plany. Ani też, że przy okazji Ukyo postanowi dać jej jakieś zadanie. Co prawda nie byłaby to taka zła opcja i zapewne wcześniej by nie pogardziła, jednak teraz mocno zależało jej na chwili dla siebie. Poza tym, jak się dowie, że w sumie dopiero co wróciła z jednej misji, to chyba nie pośle ją na kolejną? Swoją droga, ciekawe czy cokolwiek na ten temat wiedział. Minęło trochę czasu, może nie tyle, żeby się zacząć o nią martwić i spisywać na straty, ale może Kazuo coś mu przekazał. Śmierć Shigeru na pewno dotarła też tutaj, był w końcu synem Lidera.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3837
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Siedziba władzy

Post autor: Nikusui »

Nie przeszkadzało jej szukanie lidera, przede wszystkim dlatego, że to dawało ogromną szansę na to, by mogła się zn im spotkać i omówić parę rzeczy. Na całe szczęście znajdował się w tym samym budynku, jednakże w pomieszczeniu, o którym wiedziało chyba niewielu, gdyż ciężko jej było uzyskać informację na temat miejsca, gdzie ten trening dokładnie się odbywa. Musiała popytać parę osób, aż w końcu dotarła na miejsce. Nie zdziwiło ja to, ze i tutaj był strażnik, który zamierzał pilnować spokoju i zapewnić Ukyo wykonanie swojego treningu. Nie zbył jej jednak. Najpierw "poprosił" o jej dane, by następnie powiadomić o jej przybyciu Lidera Kaminari. A ten nie odesłał jej z kwitkiem! Czuła, że jest na dobrej drodze, chociaż najgorsze mogło być dopiero przed nią. Była przygotowana na ewentualną odmowę, ale spróbować musiała i liczyła na szczyptę zrozumiała w zaistniałej sytuacji.
Zachęcona rozkazem wejścia, przekroczyła próg drzwi ujrzała pomieszczenie, wykonane na wzór dojo. Cóż, na pewno dobre miejsce dla kogoś takiego, jak Ukyo. Nigdy nie szczędził sobie treningów, jeśli tylko miał chwilę wolnego od swoich obowiązków. Nie dziwiła się temu. Ważnym było, by nie osiadam na laurach, a wciąż nad sobą pracować. Kondycja mogła szybko uciec, jeśli się o nią nie dbało.
Ukłoniła się delikatnie w geście powitania, na sekundę wbijając swój wzrok w drewnianą podłogę, po czym wyprostowała się, widząc Lidera odbijającego się od podłogi. Wiedział o śmierci Shigeru. Prawdę mówiąc, byłoby dziwne, gdyby nie wiedział. Może Kazuo o tym go poinformował, może po prostu się rozeszło. W tym momencie było to nieważne. Padło konkretne pytanie, którego nie zamierzała ignorować. Nie chciała żadnych podchodów, planowała wyłożyć wszystko tak jak jest. Kawa na ławę i tyle.
- Nie wiem czy Kazuo przekazywał informację po tym, jak wyruszyłam do Głębokich Odnóg. W każdym razie, udało mi się odnaleźć mordercę Shigeru. Został zabity, a jego głowa dostarczona do Lidera Senju jako dowód. - to była pierwsza, bardzo skrócona wersja wydarzeń. Nie wiedziała czy Ukyo będzie życzył sobie szczegółów tej misji. W sumie nie miało to, według białowłosej, jakiegoś większego znaczenia. Zagrożenie zostało zlikwidowane, a nie wydarzyło się tam nic innego, co mogłoby potencjalnie interesować Kaminari. Chociaż mogła się mylić. Może Lider jej klanu będzie chciał się chociaż dowiedzieć, jak się prezentują te Głębokie Odnogi, co mogą tam spotkać. To wciąż były tereny tajemnicze i nieznane, dla Nikusui ciągle pozostające zagadką.
- Przybyłam tu niemalże od razu po dotraci do Hayashimury. Zdałam raport Kazuo, uznając, że spotkanie z Tobą, Ukyo-sama, musi się odbyć jak najszybciej. Z Liderem Senju nie rozmawiałam bowiem jedynie o szczegółach misji, ale również o mojej dotychczasowej roli łącznika między naszymi dwoma rodami. Wyraziłam chęć, by moja rola pozostała niezmienna, aczkolwiek z jedną zmianą... - urwała, wpatrując się na ciemnoskórego mężczyznę. Wiedziała, że z nim trzeba konkretnie, nie było miejsca na zagrywki, uśmieszki i podchody. Zresztą sama taka była w kontaktach służbowych. Jakoś najbardziej jej to odpowiadało. - Chciałabym pozostać łącznikiem Kaminari i Senju, jednakże będąc tutaj, w Raigeki. Zaoferowałam swoją pomoc Shirei-kanowi Senju, gdyby takowej potrzebował. - dokończyła, nie spuszczając ani na chwilę spojrzenia ze swojego rozmówcy. No, teraz to ją raczej tylko wysłuchiwał, dlatego białowłosa próbowała wyłapać jakąkolwiek zmianę w mimice jego twarzy, nawet jeśli ten nigdy nie reagował zbyt emocjonalnie. Przynajmniej do czasu. Oczekiwała jednak aprobaty jej działań, zwłaszcza, że tak jakby, sojusz dalej był ważny, a w dzisiejszych czasach było to niezwykle cenne. Nie chciała by jej dotychczasowa rola wychodziła z racji tego, iż była związana uczuciowo z synem Lidera. Kiedyś może by ją to nie obchodziło, ale zbyt wiele się w niej zmieniło, by mogła mieć na to tak zwyczajnie wyjebane.
- I w związku z tym wszystkim, chciałabym poprosić o przyzwolenie. - powiedziała, na bardzo krótką chwilę pochylając głowę w kierunku mężczyzny, by następnie wykonać parę kroków w przód, nieco skracając dystans między nimi. - O przyzwolenie na czasowe opuszczenie osady. Nie chcę byś zrozumiał mnie źle. Ostatnia misja, cóż... dała mi w kość. Wiem, że wiele do nauki przede mną, a kiedyś za nic w życiu bym się do tego głośno nie przyznała. Chcę nad sobą popracować, podszkolić się, jednocześnie skupiając się jedynie na sobie, nie rozpraszając się codziennymi sprawami. A wiem, że tutaj, zaraz coś mi wypadnie, coś trzeba będzie zrobić. - dopowiedziała, nie chcąc jeszcze wspominać o swojej matce, która chyba wręcz z płaczem błagałaby ją, żeby przestała, gdyby zobaczyła jej katorgi na treningu. A białowłosa nie chciała się oszczędzać. Choćby każdego dnia miała padać z braku sił, tak właśnie chciała trenować. - Oczywiście informowałabym o swoim położeniu i gdybym tylko była naprawdę potrzebna, to bym się wstawiła. - dokończyła, aczkolwiek do końca nie była pewna, czy dobrze ubrała to wszystko w słowa. Niby powinien zrozumieć jej motywy, ale czy nie uprze się, by jednak tu została i znalazła sobie ustronne miejsce gdzieś obok Raigeki. Mimo wszystko, bardzo tego nie chciała, ale nie zamierzała dobrowolnie opuszczać osadę, bo to ściągnęłoby na nią tylko kłopoty. A chciała być lepsza nie tylko dla siebie. Niosłoby to też korzyści dla Kaminari. W końcu była jedną z nich, a z upływem lat, jakoś odczuwała to coraz bardziej.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3837
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Siedziba władzy

Post autor: Nikusui »

Rzadko kiedy kryła się ze swoim odmiennym zdaniem. Hamowała się jedynie przy Ukyo, którego, mimo wszystko, gniewu chyba nikt nie chciał doznać na własnej skórze. Co nie oznaczało, że była mu całkowicie oddana jako podwładna. Owszem, wykonywała zlecone zadania, ale wciąż była sobą, wciąż gdzieś pokazywała buntowniczą naturę. Wszystko jednak w odpowiednich dozach, nie była przecież samobójczynią. Tak było i tym razem. Mimo, iż chciała to załatwić szybko, to najwidoczniej Lider Kaminari chciał nieco zgłębić z nią stosunki z Senju. Nie powinna się temu dziwić. Spędziła tam trochę czasu, wiedziała więcej niż pozostali członkowie jej klanu w tym temacie. Stąd ciemnoskóry mężczyzna wystosował te wszystkie pytania w jej stronę, nie kryjąc jednak swoje sceptycznego nastawienia co do wcześniejszych ustaleń z Kazuo.
W ciszy, nie odzywając się jeszcze ani słowem, podążyła w stronę krzesełka, na którym po chwili usiadła. Rzeczywiście, Ukyo nie prezentował się teraz jak typowy Lider. W żaden jednak sposób jej to nie przeszkadzało. Gdzieś po cichu nawet to pochwalała, bo nie spoczął na laurach, a wciąż nad sobą pracuje. Nie na wyglądzie spoconego i zmęczonego mężczyzny miała się teraz skupiać, nawet, jesli prezentował się niczym nieco roztopiona, gorzka czekolada.
- Skąd przypuszczenie, że się mną wysłużyli? - zapytała, unosząc swoją prawą brew wyżej i zakładając nogę na nogę. Mimo uczucia, które ewidentnie świadczyło o tym, jak silny jest ten człowiek i zapewne jak szybko mógłby się z nią rozprawić, czuła się jak równa z równym. W rozmowie, rzecz jasna. Musiała pokazać swoją stanowczość, żeby wiedział, że nie stłamsi jej swoimi zarzutami, jakiekolwiek by one były i czy w ogóle by były. - Sama postanowiłam wyruszyć. I choćbym była wtedy tutaj, to zrobiłabym to samo, z prostych i oczywistych pobudek osobistych. - odparła zgodnie z prawdą. Kto jak kto, ale on powinien ją doskonale w tym temacie zrozumieć. Również stracił kogoś, kogo kochał. Swoją córkę. Nie uwierzyłaby, że nie zakatowałby jej mordercę, że nie nosiła go chęć zemsty. Owszem, było to płytkie uczucie, ale dotykało wielu ludzi. Ciężko było się temu przeciwstawić, bo każdy pragnął jakiejś sprawiedliwości. Oko za oko, ząb za ząb. Prosta filozofia.
To, co dalej mówił ciemnoskóry mężczyzna, na pewno zgadzało się z faktycznym stanem rzeczy. Co prawda ostatnio nie spędziła zbyt dużo czasu w Hayashimurze, ale klan Senju osłabł po bitwach. Stracił wielu świetnych wojowników. Jednakże... nie tylko oni. To samo mogło spotkać Kiminari, tyle, że ci długi czas byli sobie po prostu gdzieś po środku, nie wychylając się ze swoją potęgą, nie przodując i tym samym, nie prowokując.
Opuściła na moment głowę, przesuwając swoją dłonią po odkrytym kolanie, które wyłoniło się spod materiału płaszcza. Zresztą, był on i tak rozpięty.
- Prawda. Na pewno nie reprezentują takiej potęgi, jak kiedyś. Jednak w każdym klanie czy szczepie ninja giną. Czasami płotki, a czasami ktoś, kto mógłby zdziałać znacznie więcej. Nie wiem, jak aktualnie wyglądają polityczne relacje z Uchiha, ale jeśli nadal są na niepewnym gruncie, to radziłabym nie rezygnować ze współpracy z Senju. Wycofanie się z tego układu, co prawda chyba jedynie słownego, to niczym nóż w plecy. To samo mogłoby się dziać z Kaminari, a w Senju wciąż są silne jednostki. - odpowiedziała zgodnie ze swoimi przekonaniami, patrząc już cały czas w oczy swojego rozmówcy. Nie spinała się, to była racjonalna wymiana zdań, by dojść do jakiegoś konsensusu. Ona mogła wyrazić swoją opinię, a tak naprawdę reszta należała do Ukyo. - Nic na tym nie tracimy, a możemy uzyskać wsparcie w razie sytuacji awaryjnej. Jest też kwestia już nie tylko polityczna czy wojskowa, ale również wymiana usług w handlu. Każda prowincja ma swoje charakterystyczne surowce, można by negocjować dzięki temu ceny, bądź proponować wymianę. - dodała, próbując pokazać plusy takiej współpracy między Kaminari a Senju. Co jak co, ale Antai nie posiadało tego, co Shinrin. Nie można było ukryć, że środki medyczne i to takiej jakości, były cenniejsze niż jakieś wina czy inne alkohole. W dodatku, nie wiedziała czy Ukyo zawarł w międzyczasie jakiś inny sojusz, ale jeśli pragnie się wycofać z jednego, to może być ostrzeżenie dla innych, że nie jest to zaufany układ i następnym razem klan może pozostać sam.
- Z całym szacunkiem, ale morderca Shigeru nie był pierwszym lepszym gagatkiem. Chyba, że sam zrównujesz mnie do takiego poziomu, skoro jego zabójstwo nie przyszło mi z łatwością. - mogło to brzmieć jak oskarżenie, ale jej ton był tak spokojny w swoim stanowczym wydźwięku, że jasno wynikało z tego, iż będzie jej to obojętne czy dla Ukyo i ona jest jakimś niewiele znaczącym pachołkiem, skoro wystosował takie słowa. Ona znała swoje umiejętności i swoją siłę. Nie stała na jakimś wysokim poziomie, ale nie można było powiedzieć, że była nikim.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3837
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Siedziba władzy

Post autor: Nikusui »

Chociaż słowa krytyki wpłynęły z ust Ukyo w kierunku Rodu Senju, to uśmiechnęła się lekko. Nie z radości, raczej dlatego, że to właśnie ona, a nie nikt inny zabił mordercę Shigeru. Może jej rozmówca nie starał się spojrzeć na to z tej strony. Ważnie jednak było, że mimo wysiłku jaki jeszcze niedawno miał i zapewne zmęczenia, jakie mógł odczuwać, nie wyganiał jej, nie zbywał, a rozmawiał.
- Chętnie przyznałabym ci rację, ale chyba rozumiesz, że z osobistych pobudek wybrałabym się tam nawet bez zgody Lidera Senju. Nie wiem czy kogoś przede mną wysłał, szczerze wątpię. Bardzo możliwe, że biorąc pod uwagę moją motywację, uznał, że może mi się udać, więc nie zlecał tego nikomu innemu. A może był pewien, że tak czy siak to zrobię, bez względu na to czy ktoś się tym zajmuje czy też nie. Nie potrafiłabym tak po prostu czekać. - wyjaśniła, próbując przedstawić inny punkt widzenia, jaki teraz reprezentował Lider Kaminari. Może przyzna jej racje, może nie. Jednak wersji mogło być mnóstwo i tak naprawdę żadnej nie mogli być pewni. Białowłosa zaś chciała wierzyć, że to zadanie było po prostu dla niej i nikt nie miał prawa zabrać się za to szybciej, niż ona. Chyba, że by odmówiła. Wtedy sprawa przedstawiałaby się inaczej. Co jak co, ale chyba pierwszy raz rozmawiała z ciemnoskórym mężczyzną o tematach czysto dyplomatycznych. Nigdy raczej nie widziała w sobie chociaż namiastki polityka, nie chciała się w to bawić, ale skoro mogła wyrazić swoje zdanie i tego samego chciał Lider Kaminari, to czemuż miałaby tego nie zrobić.
- Nie trzeba się z niczym afiszować. Proponowałabym pozostanie w tym cichym układzie, bo do tej pory taki był. Jeśli Senju się na nas wypną, to sami się od nas odetną. Wtedy Kaminari nie będą mogli być postrzegani jako niegodni zaufania czy nielojalni. - kontynuowała swój wywód dalej. Nie chciała być postrzegana jako osoba subiektywna, bo tak naprawdę z całym rodem Senju to nic ją nie łączyło. Uczuciowa związana była po prostu z jednym z jego członków, który, niestety, już nie żył. Nie mogła jednak zignorować prośby wysunięte w jej stronę, jeżeli takowa zaistnieje, bo wciąż brała pod uwagę to, jaką rolę miała pełnić i co omówił Ukyo oraz Kazuo w gabinecie Lidera Senju. - I nie sądzę, żeby chcieli nam w jakikolwiek sposób zaszkodzić. Jednak, nawet jeśli nie reprezentują takiej potęgi jak kiedyś, to wciąż jakimś wsparciem by byli, szczególnie, że nie jesteśmy od nich uzależnieni. W bitwie, czy na wojnie, każda jednostka się liczy, nie uważasz? - zapytała, spoglądając na Lidera swojego rodu. Nie oczekiwała, że całkowicie się z nią zgodzi, był uparty i niepokorny, zupełnie jak ona. Białowłosej wystarczyłoby samo przyznanie, że jej wersje są również prawdopodobne. Że może warto chociaż spojrzeć na to tak, jak ona. Albo poruszyć ten temat z innymi, wysoko postawionymi osobami. W końcu Nikusui nie była tutaj nikim decyzyjnym. I tak już widziała w tym mały plus, bo jej rozmówca zainteresował się usługami handlowymi, jakie mógłby wykonywać z Shinrin. A takie medykamenty piechotą nie chodziły!
- Mogę jedynie przypuszczać, że po prostu mi się udało. Nie wiem, co poszło nie tak, że silniejszy ode mnie został pokonany i zabity, przez przeciwnika, którego następnie ja zabiłam. I nie chcę się nad tym zastanawiać, bo mogłabym uskutecznić tysiące scenariuszy, co było powodem klęski Shigeru, a i tak w niczym mi to nie pomoże. - dopowiedziała, przy końcu swojej wypowiedzi odwracając ponownie głowę w bok. Przekrzywiła nieco swoją posturę ciała tak, że łokieć oparła o czubek oparcia krzesła. - Co do Rodu Senju, zrobisz oczywiście co zechcesz. Nie śmiałabym siłowo wpływać na zdanie Shirei-kana. Zresztą, raczej marne miałabym szansę. - dodała, przy końcu nawet lekko się uśmiechając. Tak, właśnie sama przyznała, że nie czuje się osobą wskazaną do namawiania Ukyo by ten zmienił zdanie. Za duża odpowiedzialność. Tym bardziej nakłanianie siłowe! Była pewna, że nie zdążyłaby się obejrzeć, a już leżałaby na tej drewnianej podłodze, całkowicie unieszkodliwiona. Stąd ten uśmiech, co jak co, ale równać się pod względem pozycji oraz umiejętności z Liderem Kaminari, nie mogła. I nie wstydziła się tego w żaden sposób, bo to było normalne. Szczególnie, gdy ostatnia misja utwierdziła ją w przekonaniu, jak wiele się musi jeszcze nauczyć. O tym jednak może za chwilę, bo najwidoczniej Ukyo najpierw chciał omówić sprawę Senju, być może po jej zakończeniu odpowie coś na jej prośbę.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3837
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Siedziba władzy

Post autor: Nikusui »

Wiedziała, że nie posiadając władzy na poziomie politycznym, co najwyżej może rzucić swoim zdaniem w kierunku Ukyo, a ten i tak zrobi, co będzie chciał. A sama nie pchała się do takich rzeczy. Wolała być niezależna, co i na jej obecnej pozycji było ograniczane. Lider Kaminari wyraźnie dał jej do zrozumienia, że samowolka nie jest z jej strony mile widziana. Nie naraziła się jednak jeszcze na tyle, by ponieść tego konsekwencje. Tak czy siak, na dobrą sprawę, białowłosa nie zamierzała jakoś szczególnie mieszać się w polityczne relacje obu rodów. Miała być pośrednikiem, nic więcej. Owszem, mogła pomóc, ale sądziła, że Kazuo skorzysta z tej propozycji jedynie w skrajnej sytuacji, a nie by się nią wyręczać. Mogła się mylić, to prawda. Wolała jednak nie popadać ze skrajności w skrajność i pozwolić, by to czas pokazał, jak wygląda sytuacja. W końcu każdy Klan czy Szczep zrobi wszystko, by nie pozostawić po sobie jedynie mokrej plamy. Tonący brzytwy się chwyta.
Sam byś wbił nóż w plecy, jakby to tylko uratowało Kaminari, to jasne. Skwitowała krótko w myślach, będąc pewna swoich słów. Prawda w czystym wydaniu. Ukyo nigdy nie krył, że jest nieufny i o swój ród troszczy się jak najlepiej może. Nawet kosztem ewentualnych sojuszy. Mogą one pomóc, ale mogą też zaszkodzić, więc był ostrożny. Lider nie był być naiwny, nie mógł iść w ciemno za każdym dobrem słowem, które rzuci się w jego stronę. Dlatego częściowo pochwalała postawę czarnoskórego mężczyzny, aczkolwiek nie była pewna, czy nie jest on jednak zbyt zamknięty. Nie jej to było oceniać, to nie były jej klimaty. Za duża odpowiedzialność, jak na jej chęć bycia niezależną.
Mimo wszystko, w całej tej rozmowie, był aspekt pozytywny dla młodej Ryukaty. Dostała zgodę. Zgodę na to, by opuścić granicę osady i móc w spokoju trenować swoje ciało i swojego ducha. Nie pokazała tego, ale odetchnęła z ulgą. Obawiała się, że to będzie ta gorsza część rozmowy, zwłaszcza, że i tak długo nie była w Raigeki. Może wcześniejszy temat nieco zmęczył Lidera i wolał przystanąć na jej prośbę, widząc w tym większe korzyści dla Rodu Kaminari, niż jakby miała zostać na miejscu i nie móc poddać się spokojnemu rozwojowi. Nie była niezbędna w szeregach, ale w sytuacja awaryjnej, była do dyspozycji. O tym doskonale zdawała sobie sprawę i nie wyobrażała sobie, by miało być inaczej. To była jej powinność. Nawet w czasach, gdy pałała czystą nienawiścią do praktycznie wszystkich Kaminari, to i tak bez zająknięcia wykonywała misje. Czasami po swojemu, ale wykonywała!
- Oczywiście. Będę raportowała o każdej zmianie miejsca pobytu, by można było się w razie potrzeby szybko skontaktować. Zapewniam o swoim szybkim wstawiennictwie. - powiedziała, zapewniając o swojej lojalności, po czym podniosła się z krzesła. - Pora na mnie. Sayōnara, Ukyo-san. - dodała po króciutkiej chwili, po czym skłoniła się jeszcze lekko i ruszyła w stronę wyjścia. Było już późnawo, nie wiedziała czy mężczyzna będzie kontynuował trening czy może na dziś już zakończony. Za to białowłosa potrzebowała czterech ścian, w których dawno nie była. Dość rozmów na dziś, matka będzie musiała zrozumieć. Nikusui coraz bardziej zaczynała odczuwać zmęczenie. Jeszcze nie doszła do siebie po misji, więc nic dziwnego, że nie prezentowała na ten moment pełni sił.

z/t
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Shigemi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shigemi »

To co się wydarzyło w szpitalu na zawsze pozostanie w moim życiu, westchnąłem cicho mimo, że moje problemy wydawały się większe w skali globalnej, to w skali lokalnej było zupełnie inaczej, wielkość tragedii zmienia czas, im więcej czasu upłynie tym tragedia wydaje się mniejsza, rany zabliźnione, żal i smutek pozostaje, ale jest jakby mniejszy, organizm ma czas, aby się przystosować do tego i jakoś stłumić ból. Co innego rana świeża, z której jeszcze tryska krew na posadzkę i czujesz jak z każdą sekundą ulatuje Twoje życie. Westchnąłem po raz kolejny i spojrzałem w oczy dziewczynie. Skłoniłem się i bardzo wylewnie jak na moją osobę powiedziałem:
Zrobię wszystko, aby go odnaleźć i wszystko, aby zapobiec najgorszemu. posłałem delikatny uśmiech, który objawiał się jedynie z uniesieniu kącika ust, jednak postronny obserwator nie mógł stwierdzić czy był to uśmiech nadziei czy szyderstwa. Moja mimika nie należała do najbardziej rozwiniętych, więc w duchu tylko miałem nadzieję, że kobieta zrozumie przekaz. Musiałem przerwać tę kręg rozpaczy, samonapędzający się wir nienawiści i bólu, jednak pierwsze co to musiałem dowiedzieć się czy osobnik ze zdjęcia żyje, czy to jego ciało znaleziono niedawno. Bez tej informacji nie było sensu się ruszać z miejsca. Skłoniłem się kobiecie i ruszyłem dalej.

Śnieg nie ułatwiał mi zadania, jednak hartował charakter. Zacisnąłem zmarznięte pięści, aby trochę pobudzić krążenie w dłoniach. Siedziba władzy naszego miasteczka była kawałek drogi od szpitala, ale musiałem się tutaj znaleźć i porozmawiać jak nie z liderem to chociażby z kimś, kto będzie w stanie udzielić mi informacji. Skierowałem swoje kroki do pierwszej oficjalnie ubranej osoby.
-Dzień dobry, nazywam się Kaminari Shigemi i poszukuję informacji o ciele, które ostatnio zostało znalezione. Czy to był ten człowiek? To bardzo ważne, jego ukochana go poszukuje!
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Siedziba władzy

Post autor: Hayami Akodo »

_______________________________________________________________________________________________________
Postanowiłam Ci już odpisać, żebyś nie czekał, ale oczekuję, że w następnym poście sprecyzujesz już tożsamość osoby poszukiwanej, My oboje wiemy, kim ona jest, ale NPC tego nie wiedzą kappa
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Shigemi

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shigemi »

Szybko zreflektowałem się, gdyż po kilku sekundach dziwnej ciszy i wyczekujące spojrzenia przez moją rozmówczynię zrozumiałem, że kwitnę jak ostatni gamoń z tym zdjęciem w ręku zamiast przekazać je niewieście. Wyciągnąłem dłoń i przekazałem otrzymany od zleceniodawczyni obrazek. Nie wiedziałem czy to coś pomoże, ale przynajmniej poznam więcej szczegółów na temat tego co tutaj się dzieje albo chociaż co się wydarzyło i czy ten trup to trup poszukiwanego przeze mnie osobnika płci męskiej. Westchnąłem cicho nerwowo wyczekując na to co się zaraz wydarzy. Miliony myśli przelatywały przez moją głowę, nie mogłem poradzić sobie z tym natłokiem zdarzeń, nawet dostałem lekkiej zadyszki.

Bardzo dużo przedziwnych sytuacji nastąpiło tutaj. Nie mogłem za bardzo poradzić sobie z oczekiwaniem, jednak na moje szczęście zjawiła się osoba, która mogła wyrwać mnie z terroryzującej mój umysł i siejącej spustoszenie w mojej wewnętrznej harmonii zadumy. Uśmiechnąłem się pod nosem, aby nie utrudniać zadania chłopaczkowi, który dostawał tutaj solidną szkołę życia. Uśmiechnąłem się do siebie, a następnie podrapałem po czuprynie. Na słowa chłopca skinąłem głową, nie wiedziałem, czy tym sposobem ułątwiłem mu życie czy nie, ale już to nie miało dla mnie większego znaczenia w tym momencie.

Po przekroczeniu progu gabinetu starłem się z twardym charakterem, doszedłem do wniosku, że nie ma sensu wdawać się w dyskusje on był typowym mężem ze stali. Gderanie nie pomoże mi rozwiązać mojego problemu, więc postanowiłem wyłożyć na stół wszystkie posiadane fanty. Równie oschłym i pozbawionym emocji głosem powiedziałem:
-O tego... po czym przesunąłem zdjęcie z tym facetem na stronę biurka mojego rozmówcy pod sam jego nos, a następnie dodałem - I o nią... tutaj zza pazuchy wyciągnąłem zwój ze zleceniem, lekko nim pomachałem w stronę faceta i położyłem stanowczo na zdjęciu. Następnie oparłem się na oparciu krzesła i czekałem na rozwój wypadków. Oblicze miało nie zdradzać emocji, chociaż w głowie kłębiła się ich ogromna ilość.
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Siedziba władzy

Post autor: Hayami Akodo »


________________________________________________________
Zapraszam do tematu końcowego: dom Arinoriego
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
ODPOWIEDZ

Wróć do „Raigeki (Osada Rodu Kaminari)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości