Siedziba władzy
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Siedziba władzy
Gdy Kazuo wspomniał, że dostał wiadomość od Ekikena, Reice na moment zamarło serce. Już myślała, że przyszło wezwanie dla Mishimy, które zapowiedział mu Dziadek, jednak okazało się, że to tylko wiadomość odnośnie warunków, na jakich Mishima mógł przebywać w Shinrin. Słowa ojca zabolały, ale nic na to nie można było poradzić. Najważniejsza była dla niego prowincja i doskonale to rozumiała. Jednak jeśli Ekiken nie zgodzi się na stały pobyt Bruneta tutaj...
- Wiem co się wtedy stanie. - Odpowiedziała ze smutkiem. - Będziesz musiał pozwolić mi odejść do Tsurai. Drugi raz nie dam rady przez to przejść i dobrze o tym wiesz...
Tutaj oczywiście miała na myśli to, w jakim stanie wróciła po swojej wyprawie i jak długo potem leczyła złamane serce, a przecież z Yoichim spędziła tylko pół roku. W tym przypadku mieli za sobą już ponad rok z Mishimą i byli pewni tego, że chcą ze sobą spędzić resztę życia. Rozdzielenie ich nie wchodziło w grę, bo oznaczało śmierć dla obojga. Tak czy inaczej Kazuo by ją stracił, chociaż gdyby przebywała w Tsurai, nadal miałby z nią kontakt i mógł na nią liczyć. Gdyby siłą próbował ją odseparować do Bruneta, prawdopodobnie z rozpaczy odebrałaby sobie życie. Jej życie było teraz w rękach Dziadka i Kazuo zapewne zdawał sobie z tego sprawę.
Jeśli zaś chodzi o sprawy związane z Cesarstwem, to Kazuo uznał, że na razie ambasador nie będzie potrzebny, na co Blondynka skinęła głową. Oznaczało to, że wreszcie będzie miała trochę wolnego czasu na odpoczynek. Ostatnie podróże i zmiany klimatu strasznie ją zmęczyły, więc przyda się dłuższe wytchnienie i powrót do formy. Najwyraźniej dokument z traktatem o nieagresji, Kazuo prześle Natsume przez kogoś innego, więc tym już nie musiała się martwić. Wykonała swoje zadanie, kolejny raz robiąc coś pożytecznego dla klanu.
- To skoro na razie nie będę Ci potrzebna, to czy udzielisz nam zgody na lot do Tsurai? - Zapytała. - Mishima ma zdawać regularne raporty, więc równie dobrze możemy odwiedzić Dziadka osobiście i pokazać mu, że stosujemy się do jego wytycznych. Oczywiście o Cesarstwie nie wspomnimy słowem. Przy okazji dobrze by mi zrobił odpoczynek w cieplejszym klimacie, żeby odzyskać siły po tych wszystkich podróżach, które trochę mnie wyczerpały. Wiesz, jak bardzo nienawidzę zimy...
Dla Kazuo nie było nowością, że Reika była strasznym zmarzluchem i zimą zawsze trzymała się blisko kominka. Do tego miała obniżony nastrój i mniej chęci do jakiegokolwiek działania, dlatego trochę wolnego na pustyni powinno wrócić jej siły i zdecydowanie poprawić humor. Kolejnym plusem był fakt, że od razu powiadomiliby Dziadka, że będą na miejscu przez jakiś czas, w razie gdyby potrzebował Mishimy, dzięki czemu będzie z nimi szybki i bezpośredni kontakt, a oni będą mogli się cieszyć relaksem i trochę powygrzewać w słońcu. Idealne wakacje~!
- Przekażę. - Odpowiedziała z uśmiechem na ostatnie słowa ojca. - Smacznego.
Tak więc formalności zostały dopełnione, a rozmowa praktycznie zakończona. Reika jeszcze tylko czekała na zgodę odnośnie zasłużonych wakacji po tym wszystkim i będzie mogła zostawić ojca ze swoją pracą. Trochę poleniuchuje sobie na pustyni, przemyśli wszystkie sprawy i zobaczy się, co dalej, tym bardziej, że rola ambasadora była nadal otwartym tematem, ale zostawionym na potem.
- Wiem co się wtedy stanie. - Odpowiedziała ze smutkiem. - Będziesz musiał pozwolić mi odejść do Tsurai. Drugi raz nie dam rady przez to przejść i dobrze o tym wiesz...
Tutaj oczywiście miała na myśli to, w jakim stanie wróciła po swojej wyprawie i jak długo potem leczyła złamane serce, a przecież z Yoichim spędziła tylko pół roku. W tym przypadku mieli za sobą już ponad rok z Mishimą i byli pewni tego, że chcą ze sobą spędzić resztę życia. Rozdzielenie ich nie wchodziło w grę, bo oznaczało śmierć dla obojga. Tak czy inaczej Kazuo by ją stracił, chociaż gdyby przebywała w Tsurai, nadal miałby z nią kontakt i mógł na nią liczyć. Gdyby siłą próbował ją odseparować do Bruneta, prawdopodobnie z rozpaczy odebrałaby sobie życie. Jej życie było teraz w rękach Dziadka i Kazuo zapewne zdawał sobie z tego sprawę.
Jeśli zaś chodzi o sprawy związane z Cesarstwem, to Kazuo uznał, że na razie ambasador nie będzie potrzebny, na co Blondynka skinęła głową. Oznaczało to, że wreszcie będzie miała trochę wolnego czasu na odpoczynek. Ostatnie podróże i zmiany klimatu strasznie ją zmęczyły, więc przyda się dłuższe wytchnienie i powrót do formy. Najwyraźniej dokument z traktatem o nieagresji, Kazuo prześle Natsume przez kogoś innego, więc tym już nie musiała się martwić. Wykonała swoje zadanie, kolejny raz robiąc coś pożytecznego dla klanu.
- To skoro na razie nie będę Ci potrzebna, to czy udzielisz nam zgody na lot do Tsurai? - Zapytała. - Mishima ma zdawać regularne raporty, więc równie dobrze możemy odwiedzić Dziadka osobiście i pokazać mu, że stosujemy się do jego wytycznych. Oczywiście o Cesarstwie nie wspomnimy słowem. Przy okazji dobrze by mi zrobił odpoczynek w cieplejszym klimacie, żeby odzyskać siły po tych wszystkich podróżach, które trochę mnie wyczerpały. Wiesz, jak bardzo nienawidzę zimy...
Dla Kazuo nie było nowością, że Reika była strasznym zmarzluchem i zimą zawsze trzymała się blisko kominka. Do tego miała obniżony nastrój i mniej chęci do jakiegokolwiek działania, dlatego trochę wolnego na pustyni powinno wrócić jej siły i zdecydowanie poprawić humor. Kolejnym plusem był fakt, że od razu powiadomiliby Dziadka, że będą na miejscu przez jakiś czas, w razie gdyby potrzebował Mishimy, dzięki czemu będzie z nimi szybki i bezpośredni kontakt, a oni będą mogli się cieszyć relaksem i trochę powygrzewać w słońcu. Idealne wakacje~!
- Przekażę. - Odpowiedziała z uśmiechem na ostatnie słowa ojca. - Smacznego.
Tak więc formalności zostały dopełnione, a rozmowa praktycznie zakończona. Reika jeszcze tylko czekała na zgodę odnośnie zasłużonych wakacji po tym wszystkim i będzie mogła zostawić ojca ze swoją pracą. Trochę poleniuchuje sobie na pustyni, przemyśli wszystkie sprawy i zobaczy się, co dalej, tym bardziej, że rola ambasadora była nadal otwartym tematem, ale zostawionym na potem.
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Reika
- Martwa postać
- Posty: 2046
- Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
- Link do KP: http://www.shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=245
- Multikonta: Brak
Re: Siedziba władzy
Słysząc słowa ojca o ucieczce przed Ekikenem, zrobiła zdumioną minę. Co jak co, ale tego to nie spodziewała się usłyszeć od Kazuo. Owszem, sama o tym myślała, ale nadal coś ją powstrzymywało przed tak radykalną decyzją i chyba były to właśnie więzy rodzinne. Niemniej, w tym momencie Lider naprawdę ją zaskoczył swoimi słowami, co było widać po jej twarzy. Po chwili jednak uśmiechnęła się czule do ojca. Cholera, czasami był naprawdę stanowczy i surowy, ale mimo wszystko miał sporo przebłysków uczucia i troski wobec niej.
- W takim razie musiałoby mu naprawdę zależeć na ludziach, skoro zrobiłby taką aferę o zwykłego Dōkō. - Odpowiedziała. - Chyba, że to kwestia honoru.
Jakby nie patrzeć, w kwestii rangi Mishima nadal był na początku, jednak to wcale nie szło w parze z jego umiejętnościami. Jak Brunet sam powiedział, jego możliwości klanowe były na zaawansowanym poziomie, ale o tym Dziadek już nie miał pojęcia. Mógł się tylko domyślać, jak daleko Mishima mógł zajść przez ten czas, odkąd opuścił z Reiką Tsurai.
Gdy ojciec zgodził się na ich odpoczynek w Tsurai, jednocześnie zaznaczając, że chce wiedzieć o wszystkim co wyda się niepokojące, Reika uśmiechnęła się i skinęła głową. W sumie to poza napiętą atmosferą między Haretsu, a Dōhito i groźbą wojny domowej, to nie było za bardzo co przekazywać. Już po wcześniejszym spotkaniu z Dziadkiem wychwyciła subtelną jego niechęć do faktu, że musi być podległy Liderowi Haretsu. Bardzo możliwe, że chodzi mu po głowie zmiana istoty tej rzeczy, no ale były to tylko jej przypuszczenia i domysły.
- Będę pamiętać. - Zapewniła z uśmiechem. - Oczy i uszy szeroko otwarte.
Słysząc ostatnie słowa na temat tego, że powinna zabrać ze sobą coś ciepłego, bo w nocy na pustyni było tak zimno jak na Miskich Klifach, Reika parsknęła śmiechem. Ta troska Kazuo była naprawdę rozbrajająca i musiała przyznać, że naprawdę poprawił jej tym humor. Nie wspominając już o jego błogiej minie, gdy zajadał się obiadem, przygotowanym przez Erumi. Cholera, był naprawdę wspaniałym człowiekiem i za nic na świecie nie mogłaby go opuścić.
- Dobrze, tato. - Zgodziła się potulnie. - Zabiorę ze sobą ciepłe rzeczy. Nie martw się.
Po tych słowach podeszła do niego, cmoknęła w czoło i opuściła gabinet, machając mu jeszcze przy drzwiach na do widzenia. Rozmowa była skończona, a ona wolna, więc pozostało już tylko opuścić Siedzibę Władzy i ruszyć nad Wodospad, żeby sprawdzić, czy Mishima jeszcze go nie wysadził wraz z Akumą, który poszedł z nim.
[zt]
- W takim razie musiałoby mu naprawdę zależeć na ludziach, skoro zrobiłby taką aferę o zwykłego Dōkō. - Odpowiedziała. - Chyba, że to kwestia honoru.
Jakby nie patrzeć, w kwestii rangi Mishima nadal był na początku, jednak to wcale nie szło w parze z jego umiejętnościami. Jak Brunet sam powiedział, jego możliwości klanowe były na zaawansowanym poziomie, ale o tym Dziadek już nie miał pojęcia. Mógł się tylko domyślać, jak daleko Mishima mógł zajść przez ten czas, odkąd opuścił z Reiką Tsurai.
Gdy ojciec zgodził się na ich odpoczynek w Tsurai, jednocześnie zaznaczając, że chce wiedzieć o wszystkim co wyda się niepokojące, Reika uśmiechnęła się i skinęła głową. W sumie to poza napiętą atmosferą między Haretsu, a Dōhito i groźbą wojny domowej, to nie było za bardzo co przekazywać. Już po wcześniejszym spotkaniu z Dziadkiem wychwyciła subtelną jego niechęć do faktu, że musi być podległy Liderowi Haretsu. Bardzo możliwe, że chodzi mu po głowie zmiana istoty tej rzeczy, no ale były to tylko jej przypuszczenia i domysły.
- Będę pamiętać. - Zapewniła z uśmiechem. - Oczy i uszy szeroko otwarte.
Słysząc ostatnie słowa na temat tego, że powinna zabrać ze sobą coś ciepłego, bo w nocy na pustyni było tak zimno jak na Miskich Klifach, Reika parsknęła śmiechem. Ta troska Kazuo była naprawdę rozbrajająca i musiała przyznać, że naprawdę poprawił jej tym humor. Nie wspominając już o jego błogiej minie, gdy zajadał się obiadem, przygotowanym przez Erumi. Cholera, był naprawdę wspaniałym człowiekiem i za nic na świecie nie mogłaby go opuścić.
- Dobrze, tato. - Zgodziła się potulnie. - Zabiorę ze sobą ciepłe rzeczy. Nie martw się.
Po tych słowach podeszła do niego, cmoknęła w czoło i opuściła gabinet, machając mu jeszcze przy drzwiach na do widzenia. Rozmowa była skończona, a ona wolna, więc pozostało już tylko opuścić Siedzibę Władzy i ruszyć nad Wodospad, żeby sprawdzić, czy Mishima jeszcze go nie wysadził wraz z Akumą, który poszedł z nim.
[zt]
0 x


|| Karta Postaci || Pieniądze || Punkty Historii || Głos ||
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Siedziba władzy
Z/T
Oshi spokojnie spoglądał w niebo, zastanawiając się jakim wyborem mógł kierować się człowiek który zapoczątkował cały ten proces nieufności. Noriko rozwiała nieco jego niepewności, rozkadając własny zestaw pytań.
Senju bez problemu wyciągnął z torby złożoną mapę. Po czym rozwinął ją przed dziewczyną, wskazując palcem obszar Midori.
- Tutaj obecnie się znajdujemy, Hayashimura jest na zachód od naszej pozycji, w centralnej części lasu.
Chłopak nakreślił ten obszar, po czym zwrócił się do obojga... Skoro to jego wioska to powinien lepiej przedstawić blaski i cienie ich życia.
- Przedstawiciele Senju mogą wam się wydać sztywni... Ich pogląd na świat sięga jeszcze starych czasów, a częste wybory dokonywane są bardziej za pośrednictwem nieaktualnych regulaminów... Na pewno nikt was nie będzie niepokoił, drzwi mogą być otwarte... Jednak każdy nasz krok będzie tam zanotowany... Uważajcie nawet na to co mówicie
Będą musieli to zobaczyć na własne oczy, chciał jedynie ich przygotować... Ale to jakich wyborów dokonają, to już ich prywatna sprawa. Byli jego towarzyszami i przyjaciółmi, jeśli jednak zrobią coś głupiego, nie będzie w stanie ich ocalić. Słońce już dawno schowało się za pierwszą linią drzew, gdy z daleka ujrzał drewniane mury osady... Hayashimura.
- Saburõ, nie rozrabiaj z tą kosą.
Uśmiechnął się do weto towarzysza, po czym ruszyli przed siebie... Ostatni głęboki oddech, a później przecież już wszystko miało potoczyć się własnym torem. Senju spokojnie minął pierwsze zabudowania, a za nim jego wesoła kompania. Młodzieniec rozglądał się po okolicy, zauważając że od jego opuszczenia w pośpiechu domu... Nic się zupełnie nie zmieniło. Nostalgia powracała z każdym miejscem na które spoglądał... W gruncie rzeczy to tutaj się wychował... To tutaj znalazł swoje przeznaczenie.
- Siedziba Shirei-kana znajduje się w centrum wioski.
Chłopak od wejścia do osady stał się bardziej zamknięty w sobie, wiedział że zamknięcie powoduje u niego napływ złych myśli... Dopiero gdy na powrót znajdował się na trasie, wszystko wracało do normy. Jego los był ściśle związany z życiem poza tym wszystkim, był spisany na straty.
Po kilkunastu minutach dotarli na miejsce, a Oshi mógł wreszcie obwieścić koniec ich drogi...
- Myślę że mogę tu posiedzieć jakiś czas, jeśli chcecie możecie zwiedzić osadę na własną rękę... Mamy wiele sklepów i niezłych restauracji. Polecam zapiekany ryż, nigdzie do samego Yakiniku takiego nie znajdziecie... Jeśli wolicie zaczekać, to później sam wam wszystko pokaże.
Powiedział z uśmiechem, po czym ruszył w stronę sporego budynku... Gdzie strażnicy już zwrócili na niego uwagę... Burū zacisnął mocniej swe ciało na jego klatce, a Oshi zdał sobie sprawę że mały gad już nie jest taki niewielki.
- Senju Oshi, przyszedłem zdać raport ze swej misji.
Przemówił do strażników rzeczowo, czekając na rozwój wypadków.
Oshi spokojnie spoglądał w niebo, zastanawiając się jakim wyborem mógł kierować się człowiek który zapoczątkował cały ten proces nieufności. Noriko rozwiała nieco jego niepewności, rozkadając własny zestaw pytań.
Senju bez problemu wyciągnął z torby złożoną mapę. Po czym rozwinął ją przed dziewczyną, wskazując palcem obszar Midori.
- Tutaj obecnie się znajdujemy, Hayashimura jest na zachód od naszej pozycji, w centralnej części lasu.
Chłopak nakreślił ten obszar, po czym zwrócił się do obojga... Skoro to jego wioska to powinien lepiej przedstawić blaski i cienie ich życia.
- Przedstawiciele Senju mogą wam się wydać sztywni... Ich pogląd na świat sięga jeszcze starych czasów, a częste wybory dokonywane są bardziej za pośrednictwem nieaktualnych regulaminów... Na pewno nikt was nie będzie niepokoił, drzwi mogą być otwarte... Jednak każdy nasz krok będzie tam zanotowany... Uważajcie nawet na to co mówicie
Będą musieli to zobaczyć na własne oczy, chciał jedynie ich przygotować... Ale to jakich wyborów dokonają, to już ich prywatna sprawa. Byli jego towarzyszami i przyjaciółmi, jeśli jednak zrobią coś głupiego, nie będzie w stanie ich ocalić. Słońce już dawno schowało się za pierwszą linią drzew, gdy z daleka ujrzał drewniane mury osady... Hayashimura.
- Saburõ, nie rozrabiaj z tą kosą.
Uśmiechnął się do weto towarzysza, po czym ruszyli przed siebie... Ostatni głęboki oddech, a później przecież już wszystko miało potoczyć się własnym torem. Senju spokojnie minął pierwsze zabudowania, a za nim jego wesoła kompania. Młodzieniec rozglądał się po okolicy, zauważając że od jego opuszczenia w pośpiechu domu... Nic się zupełnie nie zmieniło. Nostalgia powracała z każdym miejscem na które spoglądał... W gruncie rzeczy to tutaj się wychował... To tutaj znalazł swoje przeznaczenie.
- Siedziba Shirei-kana znajduje się w centrum wioski.
Chłopak od wejścia do osady stał się bardziej zamknięty w sobie, wiedział że zamknięcie powoduje u niego napływ złych myśli... Dopiero gdy na powrót znajdował się na trasie, wszystko wracało do normy. Jego los był ściśle związany z życiem poza tym wszystkim, był spisany na straty.
Po kilkunastu minutach dotarli na miejsce, a Oshi mógł wreszcie obwieścić koniec ich drogi...
- Myślę że mogę tu posiedzieć jakiś czas, jeśli chcecie możecie zwiedzić osadę na własną rękę... Mamy wiele sklepów i niezłych restauracji. Polecam zapiekany ryż, nigdzie do samego Yakiniku takiego nie znajdziecie... Jeśli wolicie zaczekać, to później sam wam wszystko pokaże.
Powiedział z uśmiechem, po czym ruszył w stronę sporego budynku... Gdzie strażnicy już zwrócili na niego uwagę... Burū zacisnął mocniej swe ciało na jego klatce, a Oshi zdał sobie sprawę że mały gad już nie jest taki niewielki.
- Senju Oshi, przyszedłem zdać raport ze swej misji.
Przemówił do strażników rzeczowo, czekając na rozwój wypadków.
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
Re: Siedziba władzy
z/t
Oshi wyciągnął mapę i zaczął tłumaczyć dziewczynie gdzie idą i jak to wszystko wygląda. Hokusai natomiast nie posługiwał się mapami. Zapamiętywał na żywo i nie lubił posługiwać się takimi papierkami. Było to dosyć uciążliwe z uwagi na to, że wystarczyło takową zgubić i już pojawiał się problem tego, gdzie obecnie mógłby się znajdować, dlatego też nie ciekawiło go to. Jego następne słowa już były skierowane do obojga kompanów. Mówiły o tym jacy są Senju, a więc chłopak spokojnie słuchał wpatrując się Oshiego. Ciekawiło go jak to wygląda od wewnątrz, bo jeszcze nigdy nie był w takim miejscu, więc za kilka godzin zapewne zaspokoi swoją ciekawość. Wstał z ziemi i otrzepał się ze śniegu, a następnie wyruszył razem z nimi. Droga minęła dosyć szybko i w końcu znaleźli się przy murach Hayashimury.
- Nie musisz się martwić, będę grzeczny.
Odparł do towarzysza nie zwalniając kroku. Weszli do środka, a on zaczął się rozglądać wokół. Ludzie rzeczywiście wydawali się strasznie zamknięci w sobie. Nie słychać było zbyt wielu śmiechów czy widać radosnych twarzy. Odkąd tutaj wszedł atmosfera wydawała się jakby napięta. Nie potrafił wyobrazić sobie, że mógłby mieszkać w takim miejscu. Po kilkunastu minutach dotarli do jakiegoś budynku. Oshi zostawił ich samych na jakiś czas, a oni mogli robić co chcieli. Pytaniem było co? Będą czekać? Czy gdzieś pójdą? Nie chciał podejmować sam takiej decyzji?
- Co robimy? - zapytał dziewczyny - i tak w ogóle to po co tutaj przybyliśmy?
Szczerze mówiąc zapomniał zapytać chłopaka po co tutaj przybywa, więc postanowił zapytać dziewczyny i ona może zaspokoi jego ciekawość.
Oshi wyciągnął mapę i zaczął tłumaczyć dziewczynie gdzie idą i jak to wszystko wygląda. Hokusai natomiast nie posługiwał się mapami. Zapamiętywał na żywo i nie lubił posługiwać się takimi papierkami. Było to dosyć uciążliwe z uwagi na to, że wystarczyło takową zgubić i już pojawiał się problem tego, gdzie obecnie mógłby się znajdować, dlatego też nie ciekawiło go to. Jego następne słowa już były skierowane do obojga kompanów. Mówiły o tym jacy są Senju, a więc chłopak spokojnie słuchał wpatrując się Oshiego. Ciekawiło go jak to wygląda od wewnątrz, bo jeszcze nigdy nie był w takim miejscu, więc za kilka godzin zapewne zaspokoi swoją ciekawość. Wstał z ziemi i otrzepał się ze śniegu, a następnie wyruszył razem z nimi. Droga minęła dosyć szybko i w końcu znaleźli się przy murach Hayashimury.
- Nie musisz się martwić, będę grzeczny.
Odparł do towarzysza nie zwalniając kroku. Weszli do środka, a on zaczął się rozglądać wokół. Ludzie rzeczywiście wydawali się strasznie zamknięci w sobie. Nie słychać było zbyt wielu śmiechów czy widać radosnych twarzy. Odkąd tutaj wszedł atmosfera wydawała się jakby napięta. Nie potrafił wyobrazić sobie, że mógłby mieszkać w takim miejscu. Po kilkunastu minutach dotarli do jakiegoś budynku. Oshi zostawił ich samych na jakiś czas, a oni mogli robić co chcieli. Pytaniem było co? Będą czekać? Czy gdzieś pójdą? Nie chciał podejmować sam takiej decyzji?
- Co robimy? - zapytał dziewczyny - i tak w ogóle to po co tutaj przybyliśmy?
Szczerze mówiąc zapomniał zapytać chłopaka po co tutaj przybywa, więc postanowił zapytać dziewczyny i ona może zaspokoi jego ciekawość.
0 x
- Kami Noriko
- Gracz nieobecny
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 wrz 2018, o 20:33
- Wiek postaci: 22
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=98078#p98078
Re: Siedziba władzy
zt
Całą drogę Ohsi opowiadał jej i Saburo o jego rodzinnych rejonach. Rzeczywiście im bliżej byli w tym większy las wstępywali. Na mapie zobrazowała sobie ich położenie i lokalizację pod względem jej osady. Klan Senju był zdawało się bardzo... konserwatywny. Z tego jak mówił o członkach klanu Oshi wnioskowała, że są bardzo dumni z tego kim byli. Oczywistym było, że mieszkańcy nie lubili rozrabiaków, dlatego jak każdy porządny obywatel będzie zachowywała się zgodnie z rozsądkiem. Miała nadzieję, że Saburo nie dotknie jego atak. Śmiesznym było to, że Oshi ostrzegł tylko chłopaka przed głupimi zachowaniami, na co ona mimowolnie zareagowała śmiechem pod nosem. Pożegnali się i błękitnowłosy zniknął w budynku, a oni zostali pozostawieni samym sobie.
Myślę, że można pozwiedzać trochę wioskę. Może jakieś jedzenie albo sklep zahaczyć. Chętnie odwiedziłabym gorące źródła, ale nie wiem czy posiadają tu je. A ty chciałbyś coś konkretnego zobaczyć? była tu pierwszy raz i chciała zobaczyć czy wszystko jest jak u niej. Nie wychodziła za bardzo ze swojej osady do tej pory, więc czuła się jak dziecko otrzymujące prezent. Co mogła tam zastać?
Przyszliśmy po to, żeby Oshi zdał raport. Musiał coś tu załatwić jeszcze, ale nie wypytywałam się, bo to nie moja sprawa. powiedziała mu zgodnie z prawdą. Proponowała mu kilka miejsc, ale nim ruszyliby w którąś z jej lokacji chciała go wpierw zapytać o zdanie.
Całą drogę Ohsi opowiadał jej i Saburo o jego rodzinnych rejonach. Rzeczywiście im bliżej byli w tym większy las wstępywali. Na mapie zobrazowała sobie ich położenie i lokalizację pod względem jej osady. Klan Senju był zdawało się bardzo... konserwatywny. Z tego jak mówił o członkach klanu Oshi wnioskowała, że są bardzo dumni z tego kim byli. Oczywistym było, że mieszkańcy nie lubili rozrabiaków, dlatego jak każdy porządny obywatel będzie zachowywała się zgodnie z rozsądkiem. Miała nadzieję, że Saburo nie dotknie jego atak. Śmiesznym było to, że Oshi ostrzegł tylko chłopaka przed głupimi zachowaniami, na co ona mimowolnie zareagowała śmiechem pod nosem. Pożegnali się i błękitnowłosy zniknął w budynku, a oni zostali pozostawieni samym sobie.
Myślę, że można pozwiedzać trochę wioskę. Może jakieś jedzenie albo sklep zahaczyć. Chętnie odwiedziłabym gorące źródła, ale nie wiem czy posiadają tu je. A ty chciałbyś coś konkretnego zobaczyć? była tu pierwszy raz i chciała zobaczyć czy wszystko jest jak u niej. Nie wychodziła za bardzo ze swojej osady do tej pory, więc czuła się jak dziecko otrzymujące prezent. Co mogła tam zastać?
Przyszliśmy po to, żeby Oshi zdał raport. Musiał coś tu załatwić jeszcze, ale nie wypytywałam się, bo to nie moja sprawa. powiedziała mu zgodnie z prawdą. Proponowała mu kilka miejsc, ale nim ruszyliby w którąś z jej lokacji chciała go wpierw zapytać o zdanie.
0 x
- Saburō Hokusai
- Postać porzucona
- Posty: 292
- Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wędrowiec
- Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4596
Re: Siedziba władzy
Dziewczyna chciała pozwiedzać trochę wioskę. Był to dobry pomysł z uwagi na to, że można było coś poradzić. Nie musieliby wtedy czekać bezczynnie nudząc się przy tym. Jedzenie też przypadło mu do gustu jak i również gorące źródła, lecz coś czuł, że o ile w ogóle tutaj mają takie coś to ciężko będzie to znaleźć w ogóle nie znając tego miejsca. Mimo tego można było poszukać i tak nie mieli nic lepszego do roboty.
- W sumie to jestem głodny, ale do gorących źródeł też bym chętnie mógł iść, jeszcze nigdy nie byłem w czymś takim
Ciekawiło go jak to mogłoby wyglądać od środka i co to za uczucie siedząc w takim miejscu. Jego dotychczasowe przygody kończyły się jedynie na zabijaniu, więc inna forma przyjemności mogła być ciekawą odmianą codziennej rutyny, która panowała w jego życiu. Dowiedział się również, że Oshi miał złożyć jakiś raport, ale jaki i na czym to polega nie wiedział. Sam nie musiał martwić się takimi rzeczami jako samotnik, więc raczej nigdy go to nie interesowało. Dziewczyna nie była aż taka ciekawa, ale to dobrze. Oshi mógł czuć się przy niej wolny. Gdyby ktoś wnikał w jego życie mógłby to różnie postrzegać, a dzięki temu miał dobrego kompana u swego boku.
- Decyzję pozostawiam Tobie co chcesz robić, ja się dostosuje. Może przy okazji uda Ci się bardziej mi zaufać i opowiesz coś o sobie. Ciekawi mnie kim jesteś i jak poznałaś Oshiego
- W sumie to jestem głodny, ale do gorących źródeł też bym chętnie mógł iść, jeszcze nigdy nie byłem w czymś takim
Ciekawiło go jak to mogłoby wyglądać od środka i co to za uczucie siedząc w takim miejscu. Jego dotychczasowe przygody kończyły się jedynie na zabijaniu, więc inna forma przyjemności mogła być ciekawą odmianą codziennej rutyny, która panowała w jego życiu. Dowiedział się również, że Oshi miał złożyć jakiś raport, ale jaki i na czym to polega nie wiedział. Sam nie musiał martwić się takimi rzeczami jako samotnik, więc raczej nigdy go to nie interesowało. Dziewczyna nie była aż taka ciekawa, ale to dobrze. Oshi mógł czuć się przy niej wolny. Gdyby ktoś wnikał w jego życie mógłby to różnie postrzegać, a dzięki temu miał dobrego kompana u swego boku.
- Decyzję pozostawiam Tobie co chcesz robić, ja się dostosuje. Może przy okazji uda Ci się bardziej mi zaufać i opowiesz coś o sobie. Ciekawi mnie kim jesteś i jak poznałaś Oshiego
0 x
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Siedziba władzy
Oshi należał do ludzi czynu. Czynił, nie myśląc co robi. Jego związek z tym miejscem był bardzo oczywisty. Obiecał swej matce że zawsze będzie bronił rodziny. Rodzin takowej poza nią nie posiadał, więc pozostały więzy klanu. Po przekroczeniu drzwi siedziby nowego Shirei-kana, spotkał się z nim miłym przywitaniem. Strażnik o oczywistym postanowieniu obrony swego pana przed wszelkim wrogiem. Kazał mu spadać na szczaw, bez szans na zawracanie głowy kogoś tak ważnego.
Oshi spojrzał na swego rozmówcę z chęcią czystej zemsty za zniewagę, jednak głos za jego plecami ostudził w porę ogień...
Młody Senju odwrócił się w porę, by ujrzeć przed sobą Senju Mukoro.
Kobieta o której słyszał nie wyglądała groźnie, jednak posiadała aurę która z miejsca wbijała w podłogę. Oshi niemal pochłaniał wzrokiem, siłę z którą przysłaniała wszystkich wokół. Była bezwzględnym liderem swego klanu, ludzie byli gotowi umierać za jej jedno słowo... Oshi nie spotkał jeszcze nigdy w swym życiu kogoś o takiej energi. Kazuo może i wzbudzał respekt, jednak nic poza tym.
- Proszę o wybaczenie, chciałem się jedynie zgłosić z powrotu do wioski... Chyba jako ostatni zobaczę nowego Shirei-kana.
Powiedział, kłaniając nisko głowę... Przecież był tylko robakiem w tym społeczeństwie, wciąż brakowało mu siły która byłaby prawdziwym powodem do przepuszczania go w drzwiach... Czy ktoś o poziomie Mukoro mógł chociaż znać jego imię?
- Nazywam się Oshi...
Dodał na koniec swym naturalnym głosem, pozbawionym wszelkiej nadzieji na jutro. W środku jego dusza jednak cierpiała, łkał nad swym biednym losem...
Oshi spojrzał na swego rozmówcę z chęcią czystej zemsty za zniewagę, jednak głos za jego plecami ostudził w porę ogień...
Młody Senju odwrócił się w porę, by ujrzeć przed sobą Senju Mukoro.
Kobieta o której słyszał nie wyglądała groźnie, jednak posiadała aurę która z miejsca wbijała w podłogę. Oshi niemal pochłaniał wzrokiem, siłę z którą przysłaniała wszystkich wokół. Była bezwzględnym liderem swego klanu, ludzie byli gotowi umierać za jej jedno słowo... Oshi nie spotkał jeszcze nigdy w swym życiu kogoś o takiej energi. Kazuo może i wzbudzał respekt, jednak nic poza tym.
- Proszę o wybaczenie, chciałem się jedynie zgłosić z powrotu do wioski... Chyba jako ostatni zobaczę nowego Shirei-kana.
Powiedział, kłaniając nisko głowę... Przecież był tylko robakiem w tym społeczeństwie, wciąż brakowało mu siły która byłaby prawdziwym powodem do przepuszczania go w drzwiach... Czy ktoś o poziomie Mukoro mógł chociaż znać jego imię?
- Nazywam się Oshi...
Dodał na koniec swym naturalnym głosem, pozbawionym wszelkiej nadzieji na jutro. W środku jego dusza jednak cierpiała, łkał nad swym biednym losem...
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Siedziba władzy
Oshi zmierzył wzrokiem strażników, gdy Ci zwolnili miejsca by przepuścić swego Shirei-kana. Po ostatnich wydarzeniach, i abdykacji Kazuo... Hayashimura stała się bardziej wyczulona na wszelkie zagrożenie. Z wiadomych powodów odejście kogoś tak istotnego jak lider całej społeczności, spowodowało zamieszanie i obawy o przyszłość zielonego ludu. Każdy przeciwnik klanu był gotowy zaatakować, każdy kto kiedyś chciał zyskać na szkodzie Senju, wiedział że właśnie nadszedł najbardziej dogodny moment. Młodzieniec nie lubił wchodzić w wielką politykę, dla niego było wystarczająco dużo ciekawych miejsc na ziemi by nie zawracać sobie głowy chorymi ambicjami innych...
Gabinet nowego Shirei-kana był taki jak sobie wyobraził. Mnóstwo papierów i jedynie najpotrzebniejszego wyposażenia. Wiela mapa na ścianie, drewniane meble i przyjemne uczucie bezpieczeństwa unoszące się w powietrzu... Gdy kobieta zaczęła rozmowę, chłopak wyjął z kieszeni płaszcza kawałek kory zebrany w Ryuzaki... Następnie zaczął relacjonować całą swą misję, do momentu gdy znalazł wspomniany wcześniej przedmiot oraz uwolnił zakładników.
- Jakieś dwa miesiące temu Kogane z naszej wioski zlecił mi zadanie... Zważając na napięte stosunki w wiosce, jako osoba mało znana miałem zająć się obserwacją ruchów w Ryuzaki...
Oshi spojrzał na mapę świata wiszącą na ścianie... Po czym na powrót kontynuował swą relacje.
- Okazało się że trafiłem w samą porę... Ludzie z osady zaczęli chorować, dziwna zaraza przejęła wszystkie dzielnice od samego portu... Wraz z grupą shinobi zostałem zmuszony do rozwiązania sprawy...
Chłopak nie był próżnym osobnikiem... Nie musiał mówić że to jemu przypadło w zaszczycie ratowanie całej grupy, oraz próba przejęcia części antidotum...
- Udało mi się pokonać osobę odpowiedzialną za ten czyn, oraz uwolnić śmietankę klasy społecznej...
Burū w ostatnim słowie wyszedł z rękawa płaszcza, spoglądając z zainteresowaniem na rozmówcę chłopca... Być może czuł to samo, spotkali przeciwnika z którym nie mieli nawet cienia szans w jakimkolwiek starciu.
- Zanim przyszło do radości ze zwycięstwa, a bohaterowie mieli być uhonorowani... Zniknąłem z miasta by nikt nie był w stanie połączyć moich zdolności z klanem Senju... Wiem w jakim trudnym okresie znalazła się nasza osada.
To było chyba wszystko, reszta miała zostać wyjaśniona przez większych od niego... Mimo że informacje z Ryuzaki mogły już dawno dotrzeć do władcy, chłopak z własnej powinności wolał samemu zdać raport... Przecież to był jego obowiązek, właśnie tak wyglądało życie shinobi.
Gabinet nowego Shirei-kana był taki jak sobie wyobraził. Mnóstwo papierów i jedynie najpotrzebniejszego wyposażenia. Wiela mapa na ścianie, drewniane meble i przyjemne uczucie bezpieczeństwa unoszące się w powietrzu... Gdy kobieta zaczęła rozmowę, chłopak wyjął z kieszeni płaszcza kawałek kory zebrany w Ryuzaki... Następnie zaczął relacjonować całą swą misję, do momentu gdy znalazł wspomniany wcześniej przedmiot oraz uwolnił zakładników.
- Jakieś dwa miesiące temu Kogane z naszej wioski zlecił mi zadanie... Zważając na napięte stosunki w wiosce, jako osoba mało znana miałem zająć się obserwacją ruchów w Ryuzaki...
Oshi spojrzał na mapę świata wiszącą na ścianie... Po czym na powrót kontynuował swą relacje.
- Okazało się że trafiłem w samą porę... Ludzie z osady zaczęli chorować, dziwna zaraza przejęła wszystkie dzielnice od samego portu... Wraz z grupą shinobi zostałem zmuszony do rozwiązania sprawy...
Chłopak nie był próżnym osobnikiem... Nie musiał mówić że to jemu przypadło w zaszczycie ratowanie całej grupy, oraz próba przejęcia części antidotum...
- Udało mi się pokonać osobę odpowiedzialną za ten czyn, oraz uwolnić śmietankę klasy społecznej...
Burū w ostatnim słowie wyszedł z rękawa płaszcza, spoglądając z zainteresowaniem na rozmówcę chłopca... Być może czuł to samo, spotkali przeciwnika z którym nie mieli nawet cienia szans w jakimkolwiek starciu.
- Zanim przyszło do radości ze zwycięstwa, a bohaterowie mieli być uhonorowani... Zniknąłem z miasta by nikt nie był w stanie połączyć moich zdolności z klanem Senju... Wiem w jakim trudnym okresie znalazła się nasza osada.
To było chyba wszystko, reszta miała zostać wyjaśniona przez większych od niego... Mimo że informacje z Ryuzaki mogły już dawno dotrzeć do władcy, chłopak z własnej powinności wolał samemu zdać raport... Przecież to był jego obowiązek, właśnie tak wyglądało życie shinobi.
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
- Oshi
- Martwa postać
- Posty: 664
- Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci. - Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... shi#p59104
- Multikonta: O.O
Re: Siedziba władzy
Oshi relacjonował swoje zadanie, bez większego zainteresowania ze strony swego Shirei-kana. Właściwie to nie miał powodu sądzić że kobieta mogła o czymś nie wiedzieć, jako główny filar wioski musiała otrzymywać nowe dane z wielu źródeł. Spokojnie zakończył opowieść, po czym zawiesił głos czekając na to co miała, lub nie miała mu do powiedzenia kobieta zasiadająca na miejscu lidera... Dopiero po chwili zauważył na stole różne zwoje, wśród których wynalazł taki opatrzony swym nazwiskiem...
Gdy Shirei-kan zadała swoje pytanie, chłopak uniósł brwi ze zdziwienia jak gdyby nie bardzo wiedział co może tutaj odpowiedzieć... Miał sam podjąć decyzję?
- Wszystko co robię ma związek z naszą wioską... Obiecałem że będę jej strzegł, więc to nie ma wielkiego znaczenia czy w obecnym stanie rzeczy... Czy z nową rangą
Chłopak pochylił głowę, ukazując swój szacunek dla kobiety... Po czym kontynuował pewniejszym głosem.
- Będę jednak zaszczyzcony mogąc reprezentować wioskę jako Sentoki... Chciałbym być jeszcze bardziej użyteczny w waszych staraniach o pokój.
Jego kamraci zostali gdzieś z tyłu. Martwił się o młodego Jashina wiedząc że nie ostrożnie było zostawiać go samego. Całe szczęście że Noriko miała go na oku... Może to głupi pomysł że ściągnął oboje do wioski w tym czasie, przecież wciąż nie pozbierali się po abdykacji Kazuo.
Oshi relacjonował w głowie wszystkie za i przeciw swego wyboru, czy zgoda nie ściągnie na jego głowę kolejnych problemów... Przecież z każdym kolejnym krokiem, świat będzie coraz dokładniej patrzył na jego poczynania.
Gdy Shirei-kan zadała swoje pytanie, chłopak uniósł brwi ze zdziwienia jak gdyby nie bardzo wiedział co może tutaj odpowiedzieć... Miał sam podjąć decyzję?
- Wszystko co robię ma związek z naszą wioską... Obiecałem że będę jej strzegł, więc to nie ma wielkiego znaczenia czy w obecnym stanie rzeczy... Czy z nową rangą
Chłopak pochylił głowę, ukazując swój szacunek dla kobiety... Po czym kontynuował pewniejszym głosem.
- Będę jednak zaszczyzcony mogąc reprezentować wioskę jako Sentoki... Chciałbym być jeszcze bardziej użyteczny w waszych staraniach o pokój.
Jego kamraci zostali gdzieś z tyłu. Martwił się o młodego Jashina wiedząc że nie ostrożnie było zostawiać go samego. Całe szczęście że Noriko miała go na oku... Może to głupi pomysł że ściągnął oboje do wioski w tym czasie, przecież wciąż nie pozbierali się po abdykacji Kazuo.
Oshi relacjonował w głowie wszystkie za i przeciw swego wyboru, czy zgoda nie ściągnie na jego głowę kolejnych problemów... Przecież z każdym kolejnym krokiem, świat będzie coraz dokładniej patrzył na jego poczynania.
0 x
Towarzysz podróży •<~
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości