Etsuya
Gracz nieobecny
Posty: 347 Rejestracja: 3 lis 2018, o 14:33
Wiek postaci: 20
Ranga: Tora
Krótki wygląd: jasne włosy | bursztynowe oczy | średniego wzrostu | zamyślony
Widoczny ekwipunek: plecak | namiot | kabura na broń [prawe udo] | kabura na broń [lewe udo] | torba na biodro
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6604
Post
autor: Etsuya » 17 gru 2018, o 22:57
Rana dręczyła nieco chłopaka przez całą podróż z Shimo do stolicy prowincji, ale dzięki pobieżnemu jej opatrzeniu nie była ona tak uciążliwa jak na początku. Na szczęście w nieszczęściu chodził tutaj o ramię, które można było unieruchomić, ograniczając przy tym znacznie ból. Tak czy inaczej blondyn stawił się w szpitalu, aby mieć to już za sobą i od razu zgłosił się do recepcji. Była to rana kuta po wbitym kunaiu, wobec czego nie było to coś poważnego, ale na pewno wymagało uwagi specjalisty. Młodzieniec musiał został w budynku przez pół dnia, ale jako iż był zmęczony po podróży nie zależało mu zbytnio na czasie i mógł sobie wypocząć. W dniu jutrzejszym bowiem miał bowiem zamiar opuścić prowincję Hyuo. Po skończonej kuracji blondyn nie zwlekał długo i opuścił szpital.
[z.t]
0 x
Arui
Post
autor: Arui » 12 lut 2020, o 14:46
Nie wiedziałem, czy mój okład w jakikolwiek sposób pomoże chłopakowi z jego bólem i był to troszkę strzał w ciemno, ale jak się okazało trafny. Nie rozwiązywało to jednak problemu i dzieciak nadal był obity i jak się okazało nie mógł zbytnio chodzić. Podniosłem go więc na ręce i ruszyłem w stronę najbliższego szpitala.
-Uważajcie na siebie chłopaki, bo następnym razem nikt może się tutaj nie pojawić żeby wam pomóc. - rzuciłem jeszcze łyżwiarzom na odchodne i już ruszyłem przed siebie. Nie mówiłem za dużo do rannego chłopaka, czasem tylko rzuciłem coś w stylu już niedaleko i takie tam.
Kiedy w końcu znaleźliśmy się w szpitalu na szczęście nie było jakiegoś strasznego ruchu dzięki czemu szybko ktoś się nami zainteresował.
-Chłopak jeździł na łyżwach i obił sobie dosyć porządnie nogę. Była opuchlizna, ale brak ran otwartych, kość też wydawała się cała. Żeby mu troszkę pomóc zrobiłem zimny okład. - odpowiedziałem lekarzowi i wszedłem za nim do gabinetu gdzie położyłem chłopaka w odpowiednim miejscu. Przez chwilę przeszło mi przez głowę żeby sobie już pójść bo w sumie zrobiłem co do mnie należało, ale czułem się odpowiedzialny za młodego dlatego też postanowiłem zostać do końca.
0 x
Shins
Martwa postać
Posty: 1682 Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=80043#p80043
Post
autor: Shins » 14 lut 2020, o 10:55
Misja rangi D dla Aruia
9/15
Lekarz skrupulatnie obejrzał spuchniętą nogę chłopaka wysłuchując Twoją relację co do zastosowanych działań, po czym powiedział - "Dobrze, dziękuję. Bardzo proszę poczekać za drzwiami, a ja w tym czasie zajmę się chłopcem. Potem będę miał jeszcze z Panem do porozmawiania, także proszę jeszcze nie wychodzić" . Mówiąc to odprowadził CIę do drzwi dając znak, że powinieneś wyjść z pomieszczenia, po czym - gdy już wyszedłeś - zamknął drzwi sali za Tobą. Nie wiesz co dokładnie robił lekarz, ale leczenie zajęło mu dobrą chwilę, więc miałeś sporo czasu dla siebie. W końcu, po jakiejś półgodzinie lekarz wyszedł i podszedł do Ciebie - "Chłopak ma tylko skręconą nogę, ale musi zostać aż przygotujemy mu usztywnienie. Z rozmowy z nim dowiedziałem się, że nie jest Pan jego krewnym. W takim razie muszę Pana prosić, żeby poszedł Pan do jego rodziców i poinformował ich o tym, że chłopak jest tutaj i powinni przyjść go odebrać. Bardzo Pana za to przepraszam, ale my sami nie mamy takiej możliwości" - oznajmił Ci odprowadzając Cię do drzwi i przy okazji wyjaśniając gdzie chłopiec mieszka - "Aktualnie w domu powinna znajdować się mama chłopca - Akira. Mam nadzieję, że nie będziesz miał problemu z jej znalezieniem" - powiedział na odchodne lekarz i wrócił do wykonywania swoich obowiązków.
Kontuzjowany chłopak
Jeden z chłopców
Lekarz
0 x
Inoue Eizo
Gracz nieobecny
Posty: 29 Rejestracja: 3 maja 2020, o 18:08
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8493
Post
autor: Inoue Eizo » 9 maja 2020, o 16:13
Misja D
13/15
Kazetani
"Klanowe wsparcie"
Szliście sobie spokojnym tempem do szpitala. Zbliżał się wieczór, także i pogoda zaczęła się pogarszać. Coraz niższe temperatury niezbyt sprzyjały pracy na zewnątrz. Dobrze, że drewno już załadowane.
- Teraz w szpitalu porozkładamy te leki odpowiednio na półkach, to będzie nasze ostatnie zadanie. Na pudełkach powinny być napisane nazwiska i dzień, w którym te leki otrzymują. Posegregujesz je więc w takiej kolejności, a potem będziemy się już luzować. - odpowiedział na Twoje pytanie mięśniak gdy byliście już blisko celu.
Szpital był w miarę pusty. Widzieliście tylko jedną recepcjonistkę i pielęgniarkę, która pomachała zarumieniona do pakera Mishimury i uciekła do kolejnej sali. On sam chyba nie dostrzegł lub po prostu nie reagował, mając przed sobą cel. Wydawał się być bardziej człowiekiem czynu, a na pewno bardzo troszczył się o swój klan.
Teraz gdy już dotarliście na miejsce nie było już wiele do roboty. Posegregować ładnie leki alfabetycznie i zgodnie z datami, tak by ułatwić pracę personelowi szpitala. Później odebranie obiecanego grosza i będziecie mogli się rozejść.
0 x
Kazetani
Gracz nieobecny
Posty: 95 Rejestracja: 18 kwie 2020, o 01:55
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, chudy blondyn, z maską na twarzy. Ubrany w luźną koszulkę, przykrytą bluzą.
Widoczny ekwipunek: Torba, Karambit
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 94#p139394
Post
autor: Kazetani » 10 maja 2020, o 01:06
Dzień dobiegał końca, tak jak siły witalne Kazetaniego. Był po prostu wyczerpany. Na wieść, że to już końcówka poczuł ulgę. Na zewnątrz było już naprawdę nieprzyjemnie, a taki spacerek wcale nie uprzyjemniał aktualnej sytuacji. Do szpitala był co prawda spory kawałek do przejścia, ale minął naprawdę szybko, pewnie dlatego, że chłopak się zamyślił. Rozmyślał o inwestycjach, co było mu potrzebne, co musiał kupić od razu, na co chciał oszczędzać. By wieść zwykłe, spokojne życie nie brakowało mu niczego, lecz co innego, jeśli chodzi o życie jako shinobi. Potrzebował więcej sprzętu, powinien zainwestować w zwoje z technikami, może nająć kogoś jako swojego nauczyciela? Był ciekawy, czy mógłby gdzieś znaleźć ofertę jakiegoś doświadczonego shinobi, który w ten sposób chciałby dorobić
Pielęgniarka zauroczona Mishimurą rozśmieszyła blondyna. Jednak nie zareagował, dokładnie tak jak mięśniak. Skoro on nic po sobie nie pokazał, Kazetani też nie miał zamiaru - może osiłek nie zauważył? To nie było w tym momencie ważne. Teraz trzeba było się skupić na segregowaniu leków. Chłopak podszedł do miejsca, gdzie miał je zostawić, wyjął wszystkie pudełka z toreb i zaczął segregować najpierw według daty. Gdy już miał podzielone leki na każdy dzień, wszystkie medykamenty w każdej grupce posegregował alfabetycznie, co nie było trudne, ponieważ Kazetani umiał czytać i znał alfabet.
- Skończone! - rzucił dumnie.
0 x
Inoue Eizo
Gracz nieobecny
Posty: 29 Rejestracja: 3 maja 2020, o 18:08
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8493
Post
autor: Inoue Eizo » 10 maja 2020, o 11:45
Misja D
15/15
Kazetani
"Klanowe wsparcie"
Rozmyślanie o najbliższej liście zakupowej zajęło Twój umysł w drodze do szpitala, która nie okazała się jedną z najkrótszych. Głowę zaprzątały Ci myśli o wyruszeniu do sklepu i kupieniu rzeczy, które ułatwią Ci drogę ninja. Chciałeś odpowiednio uzbroić się, by być gotowym na wszystko. W samym szpitalu nie było zbyt wielu ludzi do rozmowy, a sam byłeś już wyczerpany przez cały dzień harówki. Co miał powiedzieć Hishimura?
Jednak przyszło już ostatnie zadanie, a mianowicie sortowanie medykamentów. Nie było to zbyt wymagające zadanie, na pewno nie fizycznie, lecz pomylenie dat może być nieprzyjemne w skutkach dla pewnych ludzi, którzy od nich byli mniej lub bardziej uzależnieni, czy pomagały im funkcjonować. Rozkładanie leków to musiał być Twój drugi żywioł. Zrobiłeś wszystko bardzo szybko i zawiadomiłeś mięśniaka o wykonanym zadaniu.
- Świetnie Kazetani, ale szybko .- powiedział będąc zdecydowanie pod wrażeniem, a po chwili dodał, grzebiąc po kieszeni. - Proszę tutaj obiecana zapłata. Jak mówiłem, bardzo się cieszę, że jesteśmy pobratymcami. Możesz na mnie liczyć w każdej chwili. Wiesz gdzie mieszkam. Zdrowia! - rzucił ostatnie słowa i podał Ci rękę. Bardzo lubił ten zwrot grzecznościowy i na pewno dla niego znaczył, że szanuje drugą osobę. Dzisiaj na pewno zyskałeś w jego oczach i była to kolejna osoba której pomogłeś i to w tak krótkim czasie. A teraz możesz iść spać, kupić potrzebne rzeczy, co tam sobie zapragniesz. Tylko nie zamarznij po drodze...
Koniec
0 x
Kazetani
Gracz nieobecny
Posty: 95 Rejestracja: 18 kwie 2020, o 01:55
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, chudy blondyn, z maską na twarzy. Ubrany w luźną koszulkę, przykrytą bluzą.
Widoczny ekwipunek: Torba, Karambit
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 94#p139394
Post
autor: Kazetani » 13 maja 2020, o 02:32
Blondyn podziękował osiłkowi, przyjmując zapłatę. Chłopak nareszcie był wolny, pora wracać do domu i odpoczywać! Cóż to był za dzień... Kazetani spisał się pomagając ludziom, w dodatku zarobił pieniądze i zadowolił sam siebie pod względem swojego planowania, i wykonywania działań. Jego Kekkei Genkai w połączeniu z ognistymi technikami spisuje się w przyziemnych sprawach, lecz jakie miałoby to odzwierciedlenie na poważnej misji? Powiedzmy, na polu bitwy? Chłopak czuł, że musi wiele jeszcze nad sobą pracować, by być kimś tak ważnym, jak jego ojciec. Choć blondyn nie wybrał armii jako ścieżkę zawodową, to i tak marzył, by jego nazwisko obiegło wyspy, a może nawet świat. Jedno było pewne - długa droga przed nim.
W szpitalu nie było zbyt wielu ludzi, co za tym szło było dość cicho, a w głowie Kazetaniego zaczęły rodzić się myśli o przyszłości i wyobrażenia, czy wyląduje tu kiedyś? Jeśli tak, to po zwycięskim boju, czy wstydliwej klęsce? Może kariera w szpitalu? Nie, to nie dla niego, nie czuł do tego żadnego pociągu. Chciał być kimś rozpoznawalnym, znanym z niesamowitych dokonań, nie umniejszając medykom, których zawód z pewnością należał do piekielnie trudnych. On chciał być "kimś", bez specjalnej definicji tego słowa. Chciał być "kimś" w oczach każdego. Przerwał swoje przemyślenia, gdy spojrzał na sakiewkę, którą dzierżył w dłoni. Mimo zmęczenia, był to dobry dzień. Osiłek opuścił szpital, a Kazetani stał tam sam, jak palec, zwracając pewnie na siebie uwagę pielęgniarek - wyglądał jakby go zamurowało.
- Pora uciekać - wymamrotał do siebie pod nosem, po czym opuścił szpital.
0 x
Fuyue
Gracz nieobecny
Posty: 71 Rejestracja: 21 kwie 2020, o 17:11
Wiek postaci: 12
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - czarne, średniej długości włosy - 145 cm wzrost, wygląda na wychudzoną - jasnobrązowe oczy z nutą czerwieni - jasna cera - szara koszulka na krótki rękaw; czarne, długie i luźne spodnie; czarne sandały shinobi - bandaż wokół głowy
Widoczny ekwipunek: - torba na prawym pośladu; - kabura na lewym udzie
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8440
GG/Discord: 70950890 | Fuyue#3535
Multikonta: -
Post
autor: Fuyue » 1 cze 2020, o 18:08
Poprzedni temat
Kunoichi po tym jak potrząsnęła chłopaka, obserwowała go chwilę czekając niecierpliwie aż dojdzie do siebie. Nie mogła wymagać, że na pstryknięcie palców pozbawi się wszystkich negatywnych emocji i szoku, ale każda pojedyńcza sekunda może mieć znaczenie w ostatecznym rozdaniu. Na szczęście, po chwili się podniósł i Fuyue złapała go za rękaw, po czym ruszyła pędem zgodnie z planem. Nie czuła teraz zimna, które to poprzednio tak jej doskwierało. Nie przejmowała się potknięciami w zaspach, tylko jak najszybciej podnosiła się i pędziła dalej. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła jakby wszystko nie związane bezpośrednio z ich celem zostało wymazane. To samo stało się z tymi myślami, które to ledwie przetrwały sekundę. Mieli cel, a cała reszta przestała mieć znaczenie.
Nie spotkali żadnego domku po drodze, w którym to mogli się zatrzymać. Została im tylko jedna opcja, która to była oryginalnym planem kunoichi. Szpital w osadzie. Na pewno mieli tam coś co ogrzałoby dziewczynkę, a także mogliby zbadać czy nie zrobiła sobie czegoś więcej. Biegli więc, i biegli, aż im oczom ujrzała się Fuyuhana. Z jeszcze większą nieuwagą na przechodniów niż poprzednio, przedzierali się ulicami aż do szpitala, do którego to Yue natychmiastowo wparowała. Szybko wzrokiem przeleciała osoby znajdujące się w recepcji, szukając kogoś wyglądającego na lekarza lub zwyczajnego pracownika ośrodka. Tylko gdy kogoś takiego by dojrzała, podleciałaby do nich ciągnąc ze sobą chłopaka.
- Proszę pomóc! Znaleźliśmy ją w śnieżycy całą zamarzniętą! - szybko wytłumaczyła sytuację, mając nadzieję że lekarz będzie wiedział co robić i gdzie się udać i... i Fuyue sama nie wiedziała co jeszcze. Niby mówiła do osoby której zaczepiła, ale ze zmartwieniem obserwowała czerwonymi oczkami dziewczynkę w rękach nastolatka. Nie myślała nad tym co po dotarciu do szpitala i była wyraźnie zagubiona co ma robić.
Ukryty tekst
0 x
Misae
Postać porzucona
Posty: 1565 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 3 cze 2020, o 11:10
Misja D
Fuyue
15/...
Biegli i nie zatrzymywali się nawet na sekundę. Szczęśliwie brzydka pogoda miała chociaż jedną zaletę - zdecydowanie mniej ludzi kręciło się po ulicach.W sumie to oni najbardziej na tym skorzystali, bo przynajmniej tym razem żaden spieszący się nie wiadomo poco nastolatek w nich nie wbiegł. Szczególnie, że ich pośpiech był jeszcze większy niż wcześniej. Teraz osiągali granice swoich możliwości, o których nawet nie mieli pojęcia.
Wpadli przez drzwi szpitala niemal ich nie rozwalając, odbiły się tylko z donośnym trzaskiem uderzając skrzydłami i boki ścian. Hałas rozniósł się po o dziwo spokojnym korytarzu. Cały personel od razu zwrócił uwagę na dzieciaki, ale to dopiero słowa kunoichi ich zaalarmowały. Młody lekarz i dwie pielęgniarki doskoczyli jak poparzeni i zabrali dziewczynkę. Już od pierwszego spojrzenia wiedzieli, że sytuacja jest poważna. Wymieli tylko porozumiewawcze spojrzenie i ruszyli na jedną z sal, pozostawiając dzieci same sobie.
Jedna z pielęgniarek pokazał im miejsca gdzie mogą usiąść. Przyniosła im gorącą herbatę, a na ramionka położyła koce, aby nieco rozgrzać dwójkę, do której dopiero zaczęło docierać jak bardzo jest im zimno. Przeraźliwie zimno. Ciało blondyna przejął dreszcz. Cały zaczął dygotać, jednak nie od zimna, a od szlochu, który przejął jego ciało.
-Jeśli coś jej się stanie, to będzie moja wina... moja wina... - zacisnął dłonie na swoich ramionkach delikatnie zaczynając się kołysać to do przodu, to do tyłu.
0 x
Fuyue
Gracz nieobecny
Posty: 71 Rejestracja: 21 kwie 2020, o 17:11
Wiek postaci: 12
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - czarne, średniej długości włosy - 145 cm wzrost, wygląda na wychudzoną - jasnobrązowe oczy z nutą czerwieni - jasna cera - szara koszulka na krótki rękaw; czarne, długie i luźne spodnie; czarne sandały shinobi - bandaż wokół głowy
Widoczny ekwipunek: - torba na prawym pośladu; - kabura na lewym udzie
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8440
GG/Discord: 70950890 | Fuyue#3535
Multikonta: -
Post
autor: Fuyue » 3 cze 2020, o 14:21
Młoda kunoichi nawet nie zdawała sobie sprawy z jaką prędkością wleciała do szpitala i jakie zamieszenie wywołała. Nawet go nie widziała, jedyne co w oczach dostrzegała to personel i rodzeństwo które ze sobą tu przyciągnęła. Nic innego teraz się nie liczyło i nie zatrzymała się nawet na chwilę by pomyśleć o innych pacjentach, którzy mogli ucierpieć przez jej zachowanie.
Fuyue widziała jak lekarz i pielęgniarki doskoczyły do młodej dziewczynki. Ich tempo tylko ją bardziej zamartwiło, bo definitywnie oznaczało to coś poważnego. Kunoichi mogła się tego domyślić, jednak miała nadzieję że się myliła. Bardzo myliła. Personal zabrał od nich dziewczynkę i ruszyli gdzieś wgłąb szpitala. Yue chciała za nimi ruszyć, ale z jakiegoś powodu nie mogła. Stała w miejscu jak zamarznięta a jej nogi odmawiały jej posłuszeństwa. Na szczęście oczy które odziedziczyła były w stanie podążać za lekarzem.
Kiedy inna pielęgniarka pokazała im miejsce gdzie mają usiąść, Yue poruszała się jak z automatu. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że siedzi przykryta kocem i ma w gorących... nie, w zimnych rękach gorącą herbatę. Kiedy stracili cel jakim było doprowadzenie siostry do szpitala, Ranmaru czuła się... dziwnie. Nie chodziło tu nawet o ogromne zimno, które ją zaatakowało po tym jak usiadła. Trzymała mocno gorącą herbatę, chcąc ogrzać swoje dłonie i bardzo powolnie ją piła. Przymarznięta cała twarz trochę ograniczała jej możliwości, więc niewielkie łyki to jedyne na co mogła sobie pozwolić. Tak jak normalnie nie lubiła bardzo gorącej herbaty, teraz była dla niej zbawieniem. Jej myśli były jakieś... puste, nie potrafiła tego inaczej określić. Nie mogła na niczym się skupić. Odcięła też dopływ chakry do swoich oczu, nie chcąc obserwować dłużej dziewczynki. Obawiała się tego co zobaczy.
Słyszała szlochy chłopaka siedzącego obok niej. Myślała nad czymś, co mogłaby mu powiedzieć. Czy będzie to jego wina? Kunoichi chciała powiedzieć nie. Nie mogła tego jednak zrobić. Nie wiedział że młodsza siostra zawędruje tak daleko od miasta, ale jednocześnie jej nie pilnował. Czy mogła mu powiedzieć, że to nie jego wina, biorąc pod uwagę to co myślała? Nie mogła.
- To nie Twoja wina. Nie mogłeś tego przewidzieć. - powiedziała cichym głosem, kłamiąc. Chciała go pocieszyć, ale prawda by tutaj nie pomogła. Szczególnie, gdy sama siebie obwiniała o stan dziewczynki. Gdyby tylko było szybsza, lub miała lepszy plan, lub znała chociaż jutsu które mogłoby jej jakoś pomóc... nie doszłoby wtedy do tej sytuacji. Aktualny stan młodej siostry... to była ich wina...
0 x
Misae
Postać porzucona
Posty: 1565 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 4 cze 2020, o 14:32
Misja D
Fuyue
17/17
Oczekiwanie. Bezsilność. Teraz los Ayumi był w rękach lekarzy. To od medyków zależało wszystko, a oni jak weszli do gabinetu tak z niego nie wychodzili. Widać mieli sporo do zrobienia, ale to, że dziewczynka była w ciężkim stanie wiedzieli oboje bardzo dobrze. Musieli czekać, aż personel będzie w stanie powiedzieć coś więcej. Teraz skupili się nieco nad czymś innym. Kiedy emocje opadły zaczęło do nich docierać co właściwie się stało. Adrenalina powoli przestawała buzować w żyłach przez co umysł zaczynał myśleć jaśniej. Im jaśniej myślał tym bardziej dochodziło do nich to czego byli świadkiem. Pielęgniarka jeszcze tylko zajrzała do nich ze dwa razy by spojrzeć czy wszystko w porządku, po czym wracała do reszty pacjentów. O tej porze roku zawsze było ich sporo.
Obecność Fuyue bardzo pomagałą blondynowi, który zmusił się na chwilę aby przetrzeć twarz z łez... i nie tylko by spojrzeć na nią z ogromną wdzięcznością. Gdyby nie ona, on by sobie nie poradził, nie miał co do tego wątpliwości. Sięgnął do kieszeni z tyłu szaty i wyjął z niej małe zawiniątko, kształtem przypominającym krótkie ostrze. Wyciągnął je w kierunku dziewczyny.
-To nóż po moim dziadku... nie mam za bardzo jak inaczej podziękować... gdyby nie ty, zapewne sam bym nie odnalazł siostry. Nie wiem jak mogę ci dziękować... - ukłonił się nisko siedząc dalej obok dziewczyny, po czym nie czekając na jej reakcję położył prezent na jej kolanach.
Kunoichi mogła zadecydować co robiła dalej. Po kilku chwilach, które dla chłopaka zdecydowanie dłużyły się jak godziny wyłonił się lekarz z pielęgniarkami z gabinetu, do którego wbiegł z Ayumi. Był cały zmachany, krople potu spływały po jego skroni. Widać było, że to co robił wykończyło go kompletnie. Pewne było jednak coś innego. Jego mina, kiedy tylko dostrzegł nastolaktów... mina pełna smutku, rozczarowania... poczucia, że zawiodło się w ważnej chwili. Jego usta ułożyły się w bezgłośne "przepraszam", a zaraz potem na korytarzu dało się słyszeć rozpaczliwy krzyk i płacz nastolatka...
Możesz zadecydować czy bierzesz nóż, jest on warty wynagrodzenie za misję i możesz go spokojnie sprzedać
0 x
Fuyue
Gracz nieobecny
Posty: 71 Rejestracja: 21 kwie 2020, o 17:11
Wiek postaci: 12
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - czarne, średniej długości włosy - 145 cm wzrost, wygląda na wychudzoną - jasnobrązowe oczy z nutą czerwieni - jasna cera - szara koszulka na krótki rękaw; czarne, długie i luźne spodnie; czarne sandały shinobi - bandaż wokół głowy
Widoczny ekwipunek: - torba na prawym pośladu; - kabura na lewym udzie
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8440
GG/Discord: 70950890 | Fuyue#3535
Multikonta: -
Post
autor: Fuyue » 4 cze 2020, o 15:51
Kunoichi nie wiedziała jak bardzo jej obecność mu pomagała. Nie widziała tego co on. Kiedy patrzył na nią z wdzięcznością, dziewczynka unikała jego wzroku. Nie zasługiwała na nią. Nie kiedy stan siostry był tak wielką dla nich niewiadomą. Widząc zawinięte krótkie ostrze, chciała ona od razu odmówić chłopakowi. Nie chciała żadnego wynagrodzenia. Tak jak wcześniej za pomoc faktycznie je wzięła, tak teraz nie mogła. Nie zrobiła wystarczająco by na to zasłużyć, szczególnie gdy dowiedziała się że jest to pamiątka rodzinna. Kiedy ten położył prezent na jej kolanach, ona natychmiast go podniosła i wcisnęła z powrotem w ręce chłopaka.
- Nie mogę tego zrobić. To Wasza pamiątka rodzinna. Zachowaj ten nóż, do obrony swojej młodszej siostry lub zachowaj go dla niej na przyszłość. Moim wynagrodzeniem będzie wasze szczęście. - powiedziała stanowczym tonem. Nie było żadnych szans żeby chłopak jej płacił lub dawał cenne przedmioty jako "nagrodę" za zadanie. Nie czyniła tego wszystkiego by coś z tego mieć. Chciała zwyczajnie pomóc nastolatkowi w potrzebie.
Czekali tak dalej na wieści o Ayumi. Fuyue nie planowała go zwyczajnie zostawić. Musiała wiedzieć jak się historia rodzeństwa skończy, nawet jeżeli sama była zmęczona. I tak znacznie lepiej się czuła od młodszej siostry czy chłopaka. Nie mogła sobie nawet wyobrazić co oni teraz przeżywają. W końcu, lekarz wyłonił się z gabinetu. Widać było jak wiele od niego wymagała "operacja" co martwiło Ranmaru. Jak bardzo poważny musiał być stan Ayumi, żeby nawet profesjonalny lekarz miał problemy z wyleczeniem jej. Wtedy... wtedy Yue dostrzegła minę doktora kiedy na nich patrzył. Smutek i rozczarowanie. Umysł kunoichi zatrzymał się chwilowo i ta nie mogła przestać myśleć, dlaczego był smutny skoro udało mu się uratować młodą osóbkę?
Dopiero po chwili zrozumiała co to oznaczało. Ciche, bezgłośne przepraszam jakie wypowiedział i krzyk rozpaczy obok niej utwierdziły ją w przekonaniu, że dziewczynka nie wyzdrowiała. Opuściła ich na dobre. Fuyue nie wydała z siebie żadnego głosu kiedy sobie to uświadomiła, w przeciwieństwie do nastolatka. Nie była jednak świadoma strumienia łez które zaczęły spływać po jej policzkach.
- Dlaczego świat musi być taki okrutny?... - pomyślała zaciskając zęby, spojrzała sfrustrowana na podłogę i zauważyła jak pojawiają się na niej krople. Jej łzy. Widząc to, natychmiastowo starała się przetrzeć oczy ręką, ale nie potrafiła ich powstrzymać. Po paru minutach walki z nimi, oparła się bokiem o chłopaka który płakał obok niej, chcąc jakoś go wesprzeć. Łzy w jej oczach również nie przestawały lecieć jeszcze przez długi czas, a jedynie dźwięk jaki z siebie poza nimi wydawała to były pociągnięcia nosem. Zrobiło jej się znacznie zimniej, niż po środku śnieżycy...
0 x
Fuyue
Gracz nieobecny
Posty: 71 Rejestracja: 21 kwie 2020, o 17:11
Wiek postaci: 12
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - czarne, średniej długości włosy - 145 cm wzrost, wygląda na wychudzoną - jasnobrązowe oczy z nutą czerwieni - jasna cera - szara koszulka na krótki rękaw; czarne, długie i luźne spodnie; czarne sandały shinobi - bandaż wokół głowy
Widoczny ekwipunek: - torba na prawym pośladu; - kabura na lewym udzie
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=8440
GG/Discord: 70950890 | Fuyue#3535
Multikonta: -
Post
autor: Fuyue » 10 cze 2020, o 15:44
Dziewczynka obudziła się dopiero późnym wieczorem. Czując zmęczenie lecz nie pamiętając jeszcze jego powodu, przeciągnęła się mrucząc jak jakiś kot. Ziewając, zaczęla powoli zastanawiać się gdzie jest. W szpitalu. Co tutaj robi? Umysł
młodej kunoichi szybko przyśpieszył wspominanie ostatnich wydarzeń. Brat, zgubiona dziewczynka, śnieżyca, śmierć. Na ostatnią myśl, otworzyła szerzej oczy które w momencie się zaszkliły i spojrzała na miejsce obok niej. Chłopaka już nie było. Zamiast leżeć na jego ramieniu, ta leżała na krzesełkach przykryta... płaszczem w który to poprzednio owinęła dziewczynkę. Łzy zaczęły z powrotem lecieć, jednak tym razem szybko je powstrzymała. Nie mogła się ponownie załamać. Przynajmniej nie nim dotrze do domu. Owijając się płaszczem, opuściła szpital i wolnym krokiem kierowała się do domu.
[z/t]
0 x
Yuki Hoshi
Posty: 492 Rejestracja: 7 mar 2021, o 20:42
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 42#p166742
Post
autor: Yuki Hoshi » 12 maja 2021, o 19:02
Yuki Hoshi
Zima, Rok 390
Hoshi uśmiechnęła się do młodzika i odebrała od niego wiadomość.
- Dziękuję! I powodzenia! - zawołała do młodzieńca, i zabrała się za zwój.
Przeczytała ją dokładnie, zamknęła drzwi i bez zwłoki ruszyła, żeby przebrać się w swoje ubranie, które nosiła w przypadku działań kunoichi i zabrała swoje rzeczy, łącznie z pudełeczkiem z jedzeniem, zarzuciła na siebie kurtkę, założyła śniegowce i ruszyła do pracy.
Trochę się przez śnieg jednak przebijała, dlatego do samego szpitala dotarła po kilkunastu minutach. Kiedy przestąpiła przez drzwi szpitala, otrzepała się ze śniegu, zdjęła czapkę, szalik i rękawiczki, następnie ruszyła do recepcji w sprawie jej zadania.
- Dzień dobry! Yuki Hoshi. Zostałam przysłana przez klan w sprawie śledztwa na temat nieprzyjemnych incydentów i mam się zgłosić do administracji szpitala po szczegóły - oznajmiła. Spodziewała się, że sprawa była delikatna, dlatego nie podano jej szczegółów w zwoju. Albo delikatna albo sekretna, oczywiście. Co do sekretności, pewnie by kazali jej przyjść do siedziby klanu, ale kto wie. Trzeba było się dowiedzieć o co chodziło i zająć się sprawą.
0 x
KP | Pieniążki | PH
Kopiuj [quote][center][size=150][color=#739fee][b]Yuki Hoshi[/b][/color][/size]
Wiosna, Rok 391[/center][hr]-[/hr]
[justify][/justify]
[/quote]
Tamaki Hyūga
Martwa postać
Posty: 1829 Rejestracja: 18 maja 2019, o 03:00
Wiek postaci: 19
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Niska, szczupła, długie, ciemnoniebieskie włosy, białe oczy klanu Hyuuga
Widoczny ekwipunek: Czarny płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=5229
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Toshiki Oden
Lokalizacja: To tu, to tam
Post
autor: Tamaki Hyūga » 12 maja 2021, o 21:27
~ 5/15 ~ ~ Yuki Hoshi ~
~ Misja Rangi D ~
~ Zły dotyk ~
Hoshi zdecydowanie ożywiona, zabrała się od razu do przygotowań i chwilę później, była już gotowa do drogi. Wyszła ona więc ze swojego domu, przebrana już w swoje robocze ubranie a także dodatkowe odzienie aby przetrwać na siarczystym mrozie, rozpoczęła ona swoją przeprawę przez zaspy śniegu, prosto do szpitala.
Po dotarciu na miejsce wyszukała ona wzrokiem kogoś z pracowników szpitala po czym podeszła do nich aby zameldować swoją gotowość do zadania. Dwie identyczne kobiety o jasnoróżowych włosach spojrzały po sobie po czym skinęły do siebie nawzajem.
- Świetnie się składa, proszę udać się za mną, zaprowadzę panią do pokojów gdzie znajdują się ofiary... incydentu. - powiedziała jedna z kobiet po czym wstała ze swojego krzesełka za ladą recepcji i po upewnieniu się że Hoshi za nią podąża, ruszyła wgłąb budynku, przeszła dwa korytarze i znalazły się one przed szeregiem drzwi. - Proszę wejść, Hoshi-san. - powiedziała kobieta otwierając przed kunoichi drzwi do małego, jasnego pomieszczenia z pojedynczym łóżkiem.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości