Strona 1 z 5
Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 21 mar 2020, o 21:16
autor: Hoshigaki Toshiko
"Uśmiech Rekina" jest nieco nietypową tawerną portową - głównie dlatego, że stoi jakby o klasę wyżej od najbardziej popularnych przybytków tego rodzaju w Nami-Shin i znany jest z tego, że przychodzą tutaj raczej kapitanowie i oficerowie z okrętów, zamiast zwykłych marynarzy. Nierzadko można natrafić tu także na shinobi, przynajmniej tych ceniących sobie nieco większą różnorodność w doborze zarówno trunków, jak i gastronomii. Właścicielką tawerny jest 45-letnia Sakura Hozuki, która jednak nie odziedziczyła klanowych zdolności do mieszania chakry - zamiast tego mówi się, że po ojcu, pochodzącym z Ryouzaku no Taki odziedziczyła dryg do zarabiania pieniędzy. Prowadzi swój przybytek żelazną ręką, pilnując by kelnerzy uwijali się sprawnie po sali i stosownie odnosili do oficerów - zwłaszcza tych z marynarki Cesarstwa. Do tego jest znaną w okolicy eksperymentatorką, która specjalnie sprowadzana z Ryouzaku no Taki najnowsze nowinki techniczne oraz egzotyczne składniki po to, by móc przygotowywać nowe, mniej lub bardziej smaczne trunki - a te ściągają w to miejsce nie zwykłych ochlejów, ale prawdziwych koneserów alkoholu. Nazwa tawerny bierze się natomiast z przybitego nad barem, zakonserwowanego łba rekina prezentującego galerię zębów. Historii o tym, skąd się pojawił krąży przynajmniej 10 wersji - i żadne nie została nigdy oficjalnie potwierdzona przez Sakurę.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 21 mar 2020, o 22:00
autor: Hoshigaki Toshiko
Toshiko siedziała przy jednym ze stolików, sama, popijając trunek z kubka i przyglądając się spode łba klienteli. Psiakrew, jak ona się tutaj znalazła? Jeszcze trzy miesiące temu pływała po morzu, czując wiatr we włosach i radosną swobodę, a teraz - miała wrażenie, że dusi się, zmuszona do służby swojemu "szczepowi". Z wielką chęcią zwiałaby czym prędzej z powrotem na kolejny statek, ale Cesarstwo pewnie szybko by ją znowu odnalazło, a do tego... czuła, że ma dług wobec cholernego Yusemi, który uratował jej tyłek. Nie uratował go co prawda jej towarzyszom, jednak nie czuła z tego powodu wyrzutów sumienia - gdyby oni sami mieli okazję w podobny sposób uniknąć kary, to na pewno sprzedali by ją bez mrugnięcia oka, byle tylko zyskać wolność. Za niektórymi nawet trochę tęskniła, chociaż bez przesady. Miło byłoby pograć w karty z Toshiro i Harishamą, albo posiłować się na rękę z Ichigo, ale i tak najbardziej zawsze jej odpowiadało po prostu poczucie czystej, niewymuszonej swobody, jakie miała na pokładzie okrętu. Ech... co gorsza, kończyły jej się pieniądze. Będzie musiała rozejrzeć się za robotą, jak już skończy chlać tutaj.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 23 mar 2020, o 14:38
autor: Harisham
Hoshigaki Toshiko Misja D
1/15
Było wczesne popołudnie i w lokalu pozostawało jeszcze mnóstwo wolnych stolików i krzeseł, co z pewnością miało ulec zmianie w ciągu kilku następnych godzin. Czas płynął leniwie i ciche rozmowy nielicznych jeszcze klientów czasami wręcz bywały zagłuszane przez bzyczące muchy. W tej leniwej i błogiej atmosferze popijałaś swój trunek. Wyczuwałaś w nim mocne nuty alkoholowe z czymś, co kojarzyło ci się ze zdechłymi myszami. Ewidentnie nie było warto prosić o otwarcie najtańszej butelki na barze. Dostałaś jednak to, czego chciałaś i delektowałaś się tym, jak alkohol cię rozluźniał. Miłą atmosferę przerwały głośne krzyki dochodzące z zaplecza. Z miejsca zidentyfikowałaś po głosie, że krzyczy właścicielka lokalu, Hozuki Sakura.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 25 mar 2020, o 13:29
autor: Hoshigaki Toshiko
Szlag by to, a mówili w porcie, że to dobry lokal. Tymczasem taniocha - która ją kosztowała tyle, co dobry trunek w jakiejś podrzędnej tawernie - była tej samej, podłej jakości co wszędzie. Może trzeba było się jednak szarpnąć i zabalować, a martwić kasą kiedy indziej? Następną butelkę chyba zamówi już lepszą. Ta cuchnęła niemożebnie, no ale przynajmniej spełniała swoje podstawowe zadanie - sprawiała, że powoli, powoli zaczynała czuć przyjemny szum w głowie, choć na razie był to raczej delikatny przedsmak. Toshiko z doświadczenia wiedziała, że potrzeba dużo alkoholu, żeby się spiła. W każdym razie więcej, niż większości marynarzy. Zaczynało jej już być nawet względnie przyjemnie, kiedy usłyszała jakieś krzyki niedaleko, a dokładniej - z zaplecza. Właścicielka kogoś opierdalała najwyraźniej, ale... czy nie może robić tego ciszej? Klienci chcą się zrelaksować, cholera. Zmarszczyła brwi, upijając kolejny łyk, po czym rozejrzała się czy jest miejsce gdzieś dalej od drzwi do zaplecza, gdzie nie będzie musiała słuchać tej awantury.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 26 mar 2020, o 20:24
autor: Harisham
Hoshigaki Toshiko Misja D
3/15
Każdy człowiek, nawet ten wychowany w nie wiadomo jakiej dziczy wie, że będąc zwykłym klientem nie powinno się wchodzić na zaplecze. Strefa przeznaczona dla obsługi oraz strefa dla klientów zwykle są wyraźnie oznaczone i naprawdę bardzo trudno się pomylić. Dlatego też uznałaś, że cokolwiek dzieje się na zapleczu, to nie jest twoja sprawa, niezależnie od tego jak głośno krzyczałaby pani Sakura. Wstałaś więc od baru i skierowałaś się ku jednemu z wolnych miejsc bliżej wyjścia z lokalu, gdy do środka weszła grupa pięciu głośnych, niepewnie stojących i kroczących mężczyzn, którzy nie wyglądali zbyt świeżo, jakkolwiek ich ubrania wykonane były z drogich materiałów i nie wyglądali na biedaków. Mocno było czuć od nich alkohol. Dużo mocniej, niż twoim trunku.
- Widzisz Ise, mówiłem ci, że jeszcze nie będą zamykali. Jeszcze wcześnie jest, jeszcze damy rade się tu napić. - powiedział mocno niewyraźnie jeden z mężczyzn, po czym widząc cię stojącą zwrócił się do ciebie z obleśnym uśmiechem - Panno kelnereczko, kłaniam się w pas. Mój kolega, ten tutaj Ise, będzie się żenił. My to własnie świętujemy. I ja tutaj parę tygodni temu piłem takie fajne coś, bardzo dobre. Super grzało gardziołko. Butelka taką czarną nalepkę miała. Najlepsza flaszka jaką w życiu piłem. To ja bym teraz chciał jeszcze raz to samo poprosić dla siebie i kolegów. A dla Isego to podwójnie.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 31 mar 2020, o 09:05
autor: Hoshigaki Toshiko
Już miała nadzieję, że uda jej się osunąć w przyjemną alkoholową otchłań w spokoju po drugiej stronie karczmy, kiedy do środka wparowała jakaś nawiana czereda. Nie byłoby w tym jeszcze nic problematycznego, ale najwyraźniej imprezowicze byli już tak mocno zrobieni, że pomylili ją z kelnerką. Tak, jakby jakakolwiek przedstawicielka Hoshigaki mogła chcieć spędzać swoje dnie na przynoszeniu alkoholu takim typom, jak on, albo banda jego kumpli. Normalnie pewnie już rozbijałaby mu kufel o ten zapijaczony łeb, jednak wiedziała, że po swoich poprzednich akcjach jest trochę na cenzurowanym, więc zamiast tego odpowiedziała mu uprzejmie, spoglądając na niego spode łba:
- Spierdalaj, nie jestem kelnerką. A to, że twój kumpel się hajta obchodzi mnie jeszcze mniej, niż mierzy twoje przyrodzenie. Jak chcesz chlać, to leć do baru. -
Na wszelki wypadek przesunęła się tak, by jednak mieć w miarę dogodną możliwość szybkiego wstania i przyłożenia mu, gdyby zrobił się agresywny.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 31 mar 2020, o 17:44
autor: Harisham
Hoshigaki Toshiko Misja D
5/15
Zazwyczaj parę godzin po wybiciu południa w lokalach sprzedających alkohol jest spokojnie. Mało kto zaczął jeszcze pić, a ci, którzy już zaczęli, nie zdążyli jeszcze się upić. Czasami można trafić jednak na jeszcze takich ludzi. Ludzi, którzy zaczęli wczoraj wieczorem i do tej pory nie skończyli. Zwykle prezentują oni dosyć smutny widok przemęczenia, niewyspania i zdecydowanie zbyt dużej ilości alkoholu w głowie. Dokładnie to było widać w grupce zaczepiających cię mężczyzn, ponieważ ten, który się do ciebie odezwał zamilkł i speszony usiadł z kolegami, z których jeden zdążył już zasnąć na siedząco. Ty natomiast usiadłaś w pewnej odległości od nich, jednocześnie tak, aby krzyki z zaplecza nie przeszkadzały ci zbyt mocno. Zła na pijanych mężczyzn wzięłaś kolejny łyk ze swojej szklanki i zorientowałaś się, że skończył ci się alkohol. No chyba, że będziesz chciała zlizywać jego resztki ze ścianek szklanki.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 4 kwie 2020, o 22:36
autor: Hoshigaki Toshiko
Z deszczu pod rynnę. Miała ochotę na odrobinę spokoju, to najpierw ktoś drze mordę na zapleczu, a potem banda ochlejów przyłazi i wpierdala jej się w czas relaksu. Chyba bogowie chcieli ją jakoś dodatkowo ukarać, dorzucając coś poza cholernym kagańcem w postaci obietnicy złożonej Shirei-Kanowi jej szczepu. Toshiko westchnęła ciężko, zlizując mimo wszytko resztkę tego, co miała w kubku, po czym podniosła się po raz kolejny ze swojego miejsca i ruszyła, by zamówić jeszcze jedną kolejkę. Po drodze wychyliła się w stronę zaplecza, z którego dźwięki zaczynały jej już grać na nerwach.
- Co się tam do cholery dzieje?! Pić w spokoju nie można przy takim hałasie! Jeszcze chwila i lepiej będzie do "Krwawego Kapitana" pójść, niż tutaj siedzieć! - krzyknęła w tamtym kierunku, podając nazwę knajpy znanej z rozrób i burd, a także głośnej, prostackiej muzyki, do której w sumie częściej chodziła.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 8 kwie 2020, o 16:34
autor: Harisham
Hoshigaki Toshiko Misja D
7/15
Gdy nawet alkohol zlizany ze ścianek twojej szklanki przestał wystarczać, to znaczy, że jest problem. Problem pozornie łatwo rozwiązać. Wystarczy znaleźć coś do picia. Niestety było zbyt wcześnie na to, aby kelnerzy krzątali się między stolikami, wszakże nikt nie spodziewał się o tej porze zbyt wielu klientów, a za barem nikogo nie było. Było słychać tylko krzyki, które zirytowały cię już do tego stopnia, że postanowiłaś interweniować. Gdy tylko skończyłaś wołać, zza zaplecza wyszła pani Sakura Hozuki i widząc cię zmełła w ustach coś co brzmiało jak narzekanie na awanturujących się klientów, którzy piją najtańsze trunki i uważają się za panów lokalu, co może pasuje do speluny jaką jest "Krwawy Kapitan", ale nie do jej tawerny. Nie dosłyszałaś jednak dokładnie i nie miałaś pewności.
- Niezguły i gamonie, wszyscy co do jednego... Przepraszam bardzo, ale kelner, który powinien przyjść kwadrans temu nie pojawia się i jestem w trackie dostawy i te durnie zaraz porozbijają mi wszystkie beczki, zamiast je normalnie przenieść.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 12 kwie 2020, o 22:23
autor: Hoshigaki Toshiko
Toshiko prychnęła przez nos. Gówno ją obchodziły problemy właścicielki, widać powinna lepiej sobie organizować personel, zamiast potem tłumaczyć się przed klientami. Na okręcie przynajmniej było prościej, bo każdego takiego idiotę łatwo było znaleźć i zmusić do roboty. Z drugiej strony, dopóki problem kobieciny nie zniknie, dopóty najwyraźniej się nie napije więcej alkoholu. Przez głowę jej przemknęło, czy się nie przenieść do innego lokalu, ale z drugiej strony - nie chciało jej się już dzisiaj nigdzie dalej łazić. Nagle ją oświeciło - przecież jak chodzi tylko o przeniesienie jakichś cholernych beczek, to może to zrobić sama, a i może przy okazji skroić właścicielkę na parę ryo za przysługę. Rekinie zęby wyszczerzyły się w uśmiechu.
- Jeśli potrzeba wam pary silnych rąk, to mogę wam się przydać. Pokażcie te beczki. - stwierdziła, nastawiając nieco szyję, aż w karku jej strzeliło.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 14 kwie 2020, o 21:42
autor: Harisham
Hoshigaki Toshiko Misja D
11/15
Lokal, w którym się znajdowałaś charakteryzował się dobrym i wyszukanym alkoholem, który można było tutaj zamówić. Owe cechy w żadnym wypadku nie były dla ciebie istotne, gdy wybierałaś miejsce do picia, jednak mimo to, gdy napotkałaś przeszkodę, uniemożliwiającą ci zamówienie kolejnego drinka postanowiłaś rozwiązać ową przeszkodę, zamiast szukać innego lokalu. Prawdopodobnie nie chciałaś upodabniać się do zbyt długo trwającego wieczoru kawalerskiego, którego członkowie nieufnie patrzyli teraz na ciebie, bojąc się chyba podejść do baru, gdy ty przy nim stałaś. Oni najprawdopodobniej zmieniali już lokal kilka razy, więc dla ciebie pewnie lepiej będzie, gdy tego nie będziesz robić.
- Naprawdę? Byłabym wdzięczna. Proszę tu.., tak proszę tutaj. Tylko proszę niczego nie dotykać. - odpowiedziała zaskoczona pani Sakura, przez chwilę wahając się, czy wpuścić cię na zaplecze, gdzie w końcu jako klientka nie powinnaś mieć wstępu.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 16 kwie 2020, o 10:34
autor: Hoshigaki Toshiko
- Dobra, dobra. Nie rozwalę niczego, spokojnie. A, tylko żebyśmy się jasno zrozumieli - będę oczekiwać za to zapłaty. - rzuciła w stronę właścicielki, polegając na swoim dość imponującym wyglądzie, że kobiecina nie będzie się próbowała wymigać potem od zapłacenia jej za wykonanie roboty. Potem przecisnęła się obok niej i weszła na zaplecze, rozglądając się po pomieszczeniu i ogarniając wzrokiem burdel, który będzie musiała posprzątać zanim przyjdzie jej się w spokoju napić. Interesowało ją przede wszystkim skąd i dokąd ma przenosić towar oraz co to za durnie się tym teraz zajmowali. Na okręcie też już jej się zdarzało warczeć i uczyć świeży narybek jak poprawnie przenosić zaopatrzenie do ładowni, więc robota przed nią nie różniła się na pewno od zwykłego rozładunku lub załadunku okrętowego. Najwyżej trochę mniej kołysało. Upewniła się najpierw, że trasa po której będzie się przemieszczać nie zawiera żadnych przeszkód. Jeśli jakieś były, to przesunęła ja gdzieś na bok. Potem przeszła do pierwszej beczki, przykucając i chwytając ją od spodu, upewniwszy się, że ciężar dobrze rozkłada się po ciele i dopiero wtedy wstała, pierwszą beczkę przenosząc dość ostrożnie i stawiając we wskazanym miejscu.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 16 kwie 2020, o 23:49
autor: Harisham
Hoshigaki Toshiko Misja D
13/15
Praca fizyczna nie była dla ciebie pierwszyzną. Jesteś w końcu kunoichi. Ninja zazwyczaj muszą wykazywać się jakąś siłą i zręcznością, aby lepiej sprawdzać się w walce. Tylko nieliczni opierali się w stu procentach na czakrze i związanych z nią technikach. Ty jednak swoje w życiu przeszłaś i bywało, że byłaś zmuszona dźwigać te, czy inne rzeczy. Dlatego teraz te kilka, na oko dwudziestokilkulitrowych beczek, które pokazała ci pani Sakura, a które znajdowały się kilka metrów od tylnego wejścia na zaplecze, nie przeraziło cie w żadnym wypadku. Upewniwszy się, że żadne inne obiekty nie będą ci przeszkadzać w noszeniu, wzięłaś się do roboty i zaczęłaś ustawiać beczki we wskazanym ci miejscu.
- Zapłata? Tak oczywiście, zapłacę ci. Chyba nie mam innego wyjścia.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 17 kwie 2020, o 00:14
autor: Hoshigaki Toshiko
Prosta robota sprawiła Toshiko przyjemność, przywodząc na myśl miły czas pracy na okręcie. Może dałaby radę się zaciągnąć, nawet pomimo obowiązków wobec szczepu? Tylko pewnie jedynym jej wyborem byłby jakiś okręt kupiecki... albo okręt marynarki Cesarstwa. Pierwsza opcja nudna, druga oznaczałaby wspieranie tego chorego nowotworu, jakim było Cesarstwo. Psiakrew, co tu robić... może po prostu uda się zamiast tego wgłąb lądu, zwiedzi trochę świata? Cholera wie, na razie liczył się równy i sprawny rytm krążenia w tę i z powrotem, za każdym razem przenosząc kolejną beczkę, może nawet dwie jeśli gabarytami tylko nie sprawiałyby kłopotu. Kiedy już wszystko było równo poukładane, otrzepała ręce i wyciągnęła dłoń ku właścicielce.
- No, zrobione, uczciwie. A i łkać jakoś za mieszkiem nie musicie, bo zaraz część pewnie oddam. W ogóle, co tutaj ciekawego w tych beczkach wam przywieźli? - zainteresowała się, teraz dopiero wpadając na dość oczywisty fakt, że pewnie przenosiła jakiś alkohol. Pytanie jaki, chociaż po którejś z kolei kolejce nie będzie to pewnie mieć dla niej większego znaczenia.
Re: Tawerna "Uśmiech Rekina"
: 17 kwie 2020, o 12:00
autor: Harisham
Hoshigaki Toshiko Misja D
15/15
Noszenie beczek przyjemnie przypominało ci o twojej przeszłości. Byłaś wtedy młodsza, szczęśliwsza i miałaś mniej obowiązków i problemów na głowie. Sprawiło ci to przyjemność, tak jak sprawia to wszystkim. Któż w końcu nie lubi wracać myślami do czasów przeszłych? Prosta fizyczna praca w ogóle zachęca do rozmyślań i poza wspominaniem przeszłości zaczęłaś rozmyślać też nad przyszłością. Żadnych konkretnych planów jednak nie ustaliłaś poza jednym. Masz zamiar spędzić w tym lokalu cały dzień. Po kilkunastu minutach wszystkie beczki znalazły się jednak na swoim miejscu, a ty lekko spocona zapowiedziałaś pani Sakurze swoje plany na najbliższe kilka godzin. Ta popatrzyła na ciebie z wdzięcznością, nie wiadomo, czy to z powodu wykonania przez ciebie pracy, czy z powodu pozostawienia sporej części swojej zapłaty w Uśmiechu Rekina, wręczyła ci sakiewkę i powiedziała:
- Bardzo ci dziękuję. W tych beczkach są specjały, które próbowałam sprowadzić już od dawna. Przeróżne destylaty od wielu lokalnych bimbrowników z Cesarstwa, jak i z kontynentu, których smaku nie da się wręcz podrobić. Niektóre z tych beczek mogą mieć nawet po kilkanaście lat, bo część z wytwórców woli przeleżakować trunek, aby wzbogacić jego smak, niż natychmiast sprzedać, czy wypić.
Misja zakończona sukcesem