Strona 1 z 6

Północna Dzielnica

: 29 paź 2018, o 12:30
autor: Vulpie

  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 29 paź 2018, o 17:54
autor: Numa
Testując refleks swojej pani kapitan Numa natrafił na panią Emiko, z tego co widział na tył pani Emiko. Mogło być teoretycznie gorzej jeśli chodzi o lądowanie mogło być to o wiele nieprzyjemniejsze. Niestety sądząc po jej reakcji nie należała do najlepszych wojowników. A więc byli spisani na stratę ? - Tak... Niedobrze, wygląda na to że nawet na jej wsparcie nie będziemy mogli w pełni liczyć. W sumie czego się spodziewałem, liderzy to ciurdwy więc atak pewnie ma najsilniejszych shinobi a resztę mają w nosie. Trudno moje umiejętności nieco się zwiększyły. Masz rację. - Pomyślał Numa rozmawiając znów sam ze sobą. Biedny dochito zapytał jednak Numę co tak właściwie potrafi. Na co spokojnie odpowiedział ponownie.
— Wyostrzenie zmysłów już mówiłem. — Tyle musiało mu wystarczyć. W końcu to nie był moment na wyznania kto co potrafi. Z resztą Numa nie lubił w żaden sposób sprzedawać własnych umiejętności. Było to po prostu ryzykowne, mogło wpakować w nadmierne kłopoty.


Przysłuchiwał się jednak temu co mówiła liderka o kagyuya i o tym jak stracili swój dom, nie brzmiało to zbyt przyjemnie. - Nie brzmi to najlepiej, gdzie oni się podzieją jak ich stąd przegonią ? W sumie mógł bym ich wysłać do cesarstwa.. No masz rację sporo tam już migrantów ale właśnie temu by ich przyjęli... W sumie masz rację wolał bym. Ehh nie nie jestem na tyle egoistą by zrobić coś takiego. Nie mogę przedkładać swojego dobra nad czyjeś. Nie nie robię tego przecież chcę ratować ludzi... Przestań ! Nie chciałem. Dobrze o tym wiesz. Wtedy było inaczej... - Nawijał Numa sam z wewnętrznym sobą na dość poważny temat, z którego bardziej skryta połowa zdawała sobie zdawać bardziej sprawę. Wówczas pani kapitan stwierdziła iż zaraz się zacznie. Numa przewiązał opaskę pod kapturem dookoła głowy a następnie zamilkł kompletnie. Oczekując na to co ma się stać. I stało się, ten dziwny plan się rozpoczął, usłyszał wybuchy jak i panikę. Panikę z którą to mieli walczyć. Panika miała nie jedno oblicze Numa doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Jedni chcą uciekać, inni chcą walczyć z zagrożeniem, a ci najgorsi chcą to wykorzystać. Normalnie aktywował by zapewne zaczął by bardzo szybko działać gdyby nie fakt opaski. Ona nie podobała mu się najbardziej. Zbyt szybkie pojawienie zbyt zorganizowanej grupy która nie powinna być tak zorganizowana. Dawało to do myślenia. Dlatego zanim jeszcze pani kapitan wyskoczyła powiedział.
— Czekaj, jeśli nie chcemy wyglądać na rebeliantów w oczach ludzi musimy chwilkę odczekać, jeśli wyskoczymy zbyt szybko z tymi opaskami będziemy wyglądać podejrzanie, mogą nas nawet uznać za sprawców. To nie będzie wyglądało na naturalną pomoc, a to sprawi że będziemy wyglądać jak byśmy byli w to zamieszani. Wiem że to nieprzyjemne jednak tak trzeba zrobić dla rebelii. — Wypowiedział zdecydowanie Numa. Chcąc chociaż zminimalizować impet tej dziwnej decyzji. W tym czasie znów wybuchła drobna wrzawa w głowie Numy. - Tak to trzeba ograniczyć, dać czas na choćby pozorowane zgromadzenie się służb ratunkowych. Nie wcale nie chodzi mi o to aby ludzie poczuli desperację i aby pojawić się jak bohater. To tak jak by usłyszeć wybuch a następnie od razu żołnierzy za oknem. Za szybko ! Zwodzisz mnie, ale masz rację mogłem tego nie mówić. Wtedy mniej bym ryzykował. - Następnie Numa zaczął składać 1 pieczęć barana.


Po złożeniu pieczęci pojawił się drugi Numa. W ten sposób bezdomny zamierzał się przygotować do wymarszu na pole bitwy. Był on identyczny. Sprawiało to że miał potencjał zrobić więcej, powiedzieć więcej uczynić więcej, choć dwie Numy mogą nie być wystarczającą ilością. Na zamieszanie jakie tam może powstawać. Cały czas liczył czas, choćby wdając się w dyskusję z przywódczynią robił swoje. Trzeba było w końcu upozorować w jakim czasie shinobi dochito zorganizują się do evakułacji ludzi, coś takiego mogło zająć z 4- 13 min. Zależy od sytuacji. Więc jeśli minęło tyle czasu powiedział spokojnie. Zaraz po tym Numa odpowiedział całkowicie poważnie.
— Tyle czasu powinno wystarczyć. —
I sam wyszedł z budynku wchodząc najpierw na dach aby rozeznać się w tym co dzieje się w okolicy. Ciemność nie ułatwiała sprawy. Jednak dwie Numy obserwowały okolicę. Najpierw sprawdzając czy nie ma nic niepokojącego. Rozglądając się skupiając na tym bardzo, z reguły ludzie po prostu będą uciekać nie patrząc po dachach. Więc nie trzeba im mówić niczego w stylu uciekaj, bardziej zależało by mu na czymś w stylu, nie zapchajcie się i nie zatratujcie. Potem jak kogoś ocali może powiedzieć że dochito zorganizowali tę całą zabawę. Znaczy się ratunek... Numa też nie zamierzał stać tam zbyt długo gdy już dostrzegł jakiś problemem zamierzał zejść z dachu razem z klonem zanim ktoś go tam dostrzeże pod osłoną mroku.




  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 30 paź 2018, o 13:49
autor: Shins
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 31 paź 2018, o 20:38
autor: Vulpie

Re: Północna Dzielnica

: 31 paź 2018, o 22:47
autor: Nao
Pomysł z wielbłądem wydawał się jej znakomity. Co jak co, ale taki wierzchowiec przydałby się na gorącej pustyni. Nie musiała by się trudzić w podróży a i wyglądał by nie gorzej. Już chciała pochwalić mistrza przybytku za swój genialny pomysł, ale nie zdążyła otworzyć ust. Zaburczała tylko niezadowolona pod nosem, zmarszczyła brwi, nastroszyła nosek i rzuciła miażdżące spojrzenie numer cztery. Obróciła się zgrabnie na pięcie i ruszyła w stronę tłumu.
Chołota jak się okazało była naprawdę chołotą. Szykowali się do niezłej bitki w akompaniamencie mocnych procentów, co raczej mogło przełożyć się na nieudaną misję. Ale Nao to nie interesowało. Nie szczególnie.
Jakiś młody chłopak przedobrzył z alkoholem a walnięty przywódca bezceremonialnie skręcił mu kark. Nawet tego nie skomentował. Po prostu było to dla niego czymś normalnym... Dreszcz przeszedł po jej plecach na myśl o konfrontacji słownej z takim nieokrzesanym gorylem. Jak Dohito mieli się nie buntować skoro Haretsu prowadził taki kretyn?
Uśmiechnęła się lekko na widok samuraja o niebywałych manierach. Ukłoniła się wdzięcznie i pogłębiła uśmiech.
- Będę zaszczycona. Nao Igarashi, do usług.
Ruszyli uliczkami miasta a Nao co jakiś czas spoglądała na samuraja. Zaskoczył ją. W tym tłumie oszołomów trafił się ktoś normalny...
- Co taki prawy człek ma do tej bitki? Za pozwoleniem oczywiście.
Zaczęła w końcu i przysłuchała się odpowiedzi Samuraja. Nie zbyt długiej bo usłyszeli huk, zobaczyli dym a za chwilę wrzask ludzi.
Zaczęło się.
Chwyciła Samuraja za rękaw.
- W górę!
Wiedziała, że ulice za krótką chwilę pokryje masa kurzu który zmniejszy ich widoczność. Wiedziała, że w takich warunkach ciężej się bronić a Dohito potrafili latać na tych dziwnych tworach.
Była przekonana, że nie zaatakują. Nie teraz. Wybuchy miały wypłoszyć cywili z ulic, dopiero po lekkim przerzedzeniu - zaatakują. Nie czekając na reakcję samuraja wskoczyła na pobliski daszek a z niego wyżej, jak najwyżej na dach najwyższego budynku w jej bezpośrednim pobliżu.
Co prawda była teraz wystawiona jak na procy, ale kto mógł wiedzieć, że jest Haretsu? Nie była raczej znana, Samuraj tym bardziej. A skoro Haretsu mieli swoich najemników to pewnikiem mieli ich także Dohito.

  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 2 lis 2018, o 12:00
autor: Vulpie

Re: Północna Dzielnica

: 2 lis 2018, o 13:12
autor: Numa
Numa rozgląda się z dachu i nagle dostrzegł że Pani lider jest w lekkim szoku patrzy na rozwalony budynek jak by ducha zobaczyła. Sprawiło to że Numa poczuł się dość zaintrygowany. - Dziwne, coś jest nie tak ? Czemu tak niemrawo wygląda muszę to sprawdzić. - I zwyczajnie z braku większych afer ruszył w kierunku rozwalonego budynku. Razem z swoim bliźniakiem. Podchodząc coraz bliżej i słysząc charakterystyczne. Kurwa które skłoniło Numę do rozmyślań. - Tak coś spierdolili... Ehh muszę się tym zająć. Wiem, tu łatwo zginąć. Ale muszę. - Numa po chwili usłyszał nawet rozkaz że mają im pomóc. Numa uśmiechnął się sarkastycznie i odpowiedział klonem który ustał obok pani kapitan.
— Spróbuję ich wyciągnąć, o ile żyją... —
I tak oto Numa rozpoczął akcję poszukiwania rannych w domu. Numa wiedział że martwych nie uratuje. Właściwie to miał idealny asortyment do wyciągania osób z takich sytuacji. Klon ustał obok pani kapitan patrząc na budynek. Kiedy Numa zamknął oczy. Aktywując swoją tajną broń, a następnie zapadł się pod ziemią. I po prostu zaczął wyciągać ludzi. W końcu byli w większości pod ziemią. Po prostu było to skomplikowane. Skupiając się jednak bardziej na logicznych kwestiach. Numa potrafił kruszyć skały lub też rozsadzać nawet i drewno, w bardzo szybkim tempie, sprawiało to ze musiał po prostu ostrożnie dokopać się do uwięzionego i wyciągnąć. Teoretycznie największym problemem jest to że nie potrafi transportować nikogo pod ziemią ale czy aby na pewno ? No właśnie Da się istnieje pewna bardzo prosta technika do wyciągania i wciągania pod ziemię. A właśnie za to teraz robił budynek. Niestety Numa miał poczucie że zapłaci za to krwią, znaczy chakrą. Namierzanie rannych również wydawało się bardzo prostą sprawą w jego przypadku. Sprawiało to że Numa zwyczajnie wyciągał ludzi tak po przez budynek. Chakra sprawiała że jego tunele nie zawalały się z byle powodu, w końcu Dotonowcy nigdy nie mieli takich problemów. Mogli nawet tworzyć skałę czy błoto przytrzymujące inną materię. Potrafili sobie nawet budować sieci tunelów. Numa wręcz był idealną osobą do tego zadania gdyby nie fakt że wiele osób mogło by to zrobić. Kwestia umiejętności zdawała się być odpowiednia. Numa jednak miał swoiste wątpliwości o których rozmyślał podczas wyciągania ludzi.. - Wysadzanie było sprawką Dochito, pięknie im poszło skoro załatwili jakichś cywili. Prywatny porachunek albo błąd, no masz rację powody mogły być rożne. Choć mnie martwi jeden bardziej skomplikowany, może zdrada. Wiesz. No dokładnie. Haretsu są prawnymi władcami. Tak część może mieć w dupie rewolucję i grać na dwie strony. - I tak Numa spokojnie kopał sobie, co zabawne mógł nawet ocenić stan zdrowia uwięzionych przez co najpierw wykopywał tych bardziej rannych. Fakt faktem trochę mu to zajmie. Jednak zdecydowanie nie da się tego robić wydajniej, a przynajmniej nikt raczej nie potrafi. - Kopanie stonogami w gruzach, to jest dla słabych. - Pomyślał. Gdyby jednak trzeba było zniżyć się do poziomu podtrzymywania tunelu to i tak mógł to zrobić lepiej od nich miał tony błota. Co do zapobiegania zawalaniu istniała pewna bardzo zabawna metoda kopanie od góry w dół. Praktycznie niwelująca zapadnie się i zasypywanie dołu. Oczywiście gdyby okazało się że kopanie w ten sposób zagraża dalszemu zawalaniu wtedy kombinuje aby zrobić to bezpieczniej. Właściwie to on mógł zobaczyć jak wygląda sytuacja podczas kopania. czasem nawet od spodu. Fakt mógł na coś natrafić jak np 5 tonowa stalową szynę wtedy po prostu ją omijał. Co jeśli taki obiekt przydusił rannego, wówczas spokojnie wciągamy go głębiej i następnie troszkę wymijamy obiekt zawadzający aby wyciągnąć przyduszonego. Po prostu Numa należał do domorosłych techników inżynierii, nawet notki wybuchowe zabezpieczał patykami, sprawiając że są bezpieczniejsze w transporcie jak i mniej podatne na żywioły.
Oczywiście istniała również kwestia tego aby nie pogarszać stanu rannych. Dlatego Numa był ostrożny, nie chciał targać kogoś w taki sposób aby go zabić, choć traktowanie rannego czy uwięzionego zależy od stanu. Na całe szczęście miał niedaleko medyczkę którą mógł zdalnie zapytać i wychwycić jej wiadomość, a stan rannych to pewnie dopiero się okaże.

Co robił w tym czasie klon na powierzchni ? a pewno stał nie dalej niż 50 m od Uumy. Udawał że słucha, zachowywał się jak Numa, możliwe że nawet pomagał kopać ręcznie, ale najpierw tak naprawdę wskazał najprostszego do wykopania ich metodami rannego.
— Tutaj jest jeden/a. —
Pomagał potem w miarę możliwości z np odbiorem rannych. Mógł też mówić w razie gdyby trzeba było, coś przekazać, lub też zapytać się jak postąpić z kimś w jakimś stanie. Co mogło prawdopodobnie usłyszeć oko Ranmaru spod ziemi, z racji bliskości, choć i ucho pewnie dało by radę. Zwyczajnie miał utrzymywać przepływ informacji. Mógł również mówić o stanie pacjenta, czy uprzedzać o nadejściu wykopanego rannego.

  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 4 lis 2018, o 05:32
autor: Shins
Techniki:
  Ukryty tekst
Bilans sprzętu:
  Ukryty tekst
Gliniane figury:
  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 4 lis 2018, o 23:56
autor: Nao
Wskoczyli na dach opierając się nisko na jednym kolanie. Nao wytężała wzrok jak mogła, ale wybuch na takim terenie powodował niewyobrażalnie wielką chmurę pyłu. Zanim zasłona lekko się rozrzedziła i opadła zdołała poselekcjonować w myślach straty. Było kilka wybuchów, kilka wciąż unoszących się tumanów dymu, był krzyk, przerażający krzyk i zwykły, taki którym zapędzano innych do pomocy.
- Sama się zastanawiam jak dałam się wplątać w nie swoją wojnę...
Odpowiedziała cicho korzystając z ostatnich zapewne chwil spokoju.
Wybuchy nie dotknęły głównych budynków które miały większe znaczenie strategiczne, zapewne nie były to przybytki rządzących, bo Ci znajdowali się w zupełnie innym miejscu. Dohito nie pozwoliło by sobie na taki błąd.
To mogły być tylko straszaki.
Wybuchy miały zainicjować bunt, wyprowadzić ludność cywilną na ulicę. Zapewne i Dohito nie chcieli brudzić rąk krwią niewinnych. W końcu kto by za nimi wtedy poszedł gdyby bunt faktycznie doszedł do skutku? Oczywiście mogła się mylić, wtedy za niedługą chwilę powinna zobaczyć kolejne wybuchy. I krew. Masę krwi cywilów którzy w dużych grupach byli zbyt łatwym celem na zasięgowe wybuchy Dohito.
Przypatrywała się cywilom którzy formowali się w większe skupiska. Niektórzy pomagali rannym, inni gapili się pokrzykując coś od czasu do czasu. Jeszcze inni biegali bez celu i ładu, jakby jaki demon w nich wstąpił.
Analizowała teren i plan jaki uknuli ich dawni sojusznicy. Wyprowadzenie ludzi na ulice miało przygotować teren pod walkę. Dohito nie widać więc działają incognito. Czekają aż Haretsu wkroczą i zaczną eskortować ludzi do bram. Wtedy byli by idealnie wystawionym celem. Odkrytym i ujawnionym. Dohito wiedzieli by kto jest kim, za to Haretsu nie mieli by bladego pojęcia co się dzieje.
- Czekamy.
Mruknęła po chwili ciszy.
- Dohito chcą wyeliminować tylko Haretsu. Jeżeli mam rację to cywilom na dole nic się nie stanie przez najbliższe trzy minuty. To wystarczająco dużo czasu by przygotować gliniany wybuch. Jeżeli mam rację to chcą nas posegregować na cywili i Haretsu wraz z najemnikami.
Przerwała na chwilę rozglądając się szybko czy inni pozostali na dachach.
- Jeżeli mam rację to musimy zrobić dokładnie odwrotnie niż oczekują i dokładnie to co chcą.
Wyciągnęła niewielki kozik i delikatnie przystawiła do policzka rozcinając go płytko po skosie w stronę ust. Wyciągnęła kostkę węgla drzewnego którego bryłki wciąż posiadała z poprzedniej wyprawy i poprzykładała w kilku miejscach na twarzy, przedramionach i dłoniach, przecierając później każde miejsce by jej umyta skóra stała się brudna - dokładnie tak jak twarze cywilów którzy byli w niedalekim sąsiedztwie wybuchów.
- Plan jest taki panie Mitsujima. Ty powołasz się na aktualną władzę wioski i zaczniesz eskortować ludzi do bramy. Część się nie ruszy bo będą chcieli pomóc rannym, tym powiesz, że dwudziestoosobowy oddział interwencyjny jest w drodze i zajmą się resztą. Oczywiście to brednie, ale wtedy zostanie tylko mała cześć cywilów po których wrócimy potem. Priorytet to wyprowadzić tych których się da. W ich oczach będziemy obrońcami, natomiast Dohito - agresorami. Ja przyjdę z innej strony, wtopię się w tłum i będę wypatrywać Dohito którzy na pewno będą gdzieś pomiędzy cywilami. Jeżeli mam rację to nie zaatakują swoimi wybuchowymi zdolnościami ani innymi jutsu o większym zasięgu. Będziesz szedł w kolumnie więc pozostaje miecz, pięści, sztylet. Tutaj moja rola by pilnować twoich pleców.
Minęła już dłuższa chwila. Była już niemal przekonana, że jej założenia są prawdziwe a Dohito nie zaryzykują ataku na niewinnych.
- Wyznacz kilka ludzi którzy mają Ci pomóc w utrzymaniu kolumny, nie pytaj, po prostu wskaż. Są w szoku więc nie zaprotestują. Zaczynamy od tej grupy i kierujemy się w stronę bramy.
Dziewczyna wskazała palcem kierunek przeciwległy do bramy, gdzie zbierało się znacznie więcej ludzi. Całkiem niedaleko ale chciała mieć pewność, że Samuraj obierze właściwy kurs.
- Żadnych przystanków. Pamiętaj dwudziestoosobowa grupa interwencyjna jest argumentem na każdą próbę zatrzymania kolumny a my jesteśmy obrońcami, nie odwrotnie.
Mówiła tak by Samuraj nie miał czasu na zabranie głosu, nie przestawała mówić nawet na chwilę, nie dając możliwości na jakąkolwiek odmowę. Nie mogła sobie na to pozwolić, tam na dole umierali ludzie, nie było czasu na kłótnie i długie ustalanie planu. Może dlatego jej głos był szorstki i twardy, zupełnie inny niż chwilę temu.
Skończyła mówić i jeszcze nisko na nogach przeszła na przeciwną do ulicy część dachu.
- Powodzenia.
Mruknęła na pożegnanie i zeskoczyła na podwórko, szukając ludzi którzy wyglądali na cywilów a do których musiała dołączyć by jej bajeczka była jeszcze bardziej autentyczna. Nie była zbyt znana w mieście, od lat nie posługiwała się nazwiskiem rodowym i nie utrzymywała z nimi większych kontaktów. Była idealna do tej roboty. Młoda, bezbronna dziewczyna która nie wie co robić. Na jej twarzy pojawił się grymas i strach, co prawda udawany, ale dobrze udawany. Bo w udawaniu była ekspertem.

  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 6 lis 2018, o 08:04
autor: Papyrus
Post BB8 pojawi się w tej grupie po dodatkowych 12h. Za utrudnienia przepraszamy.

Re: Północna Dzielnica

: 7 lis 2018, o 19:50
autor: Vulpie

Re: Północna Dzielnica

: 8 lis 2018, o 15:47
autor: Shins
Techniki:
  Ukryty tekst
Bilans sprzętu:
  Ukryty tekst
Gliniane figury:
  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 9 lis 2018, o 02:03
autor: Nao
Samuraj nie protestował wobec jej planu. Było jej to na rękę, nie tracili czasu na zbędne kłótnie. Mimo tego, że wcześniej deklarowała się jako kompletnie nie zainteresowana sprawą, teraz ruszyła do działania niemal natychmiastowo. Instynktownie.
Nie mogła po prostu zostawić tych ludzi na pastwę wojny.
Wysmarowała się węglem i ruszyła na dół. Nie musiała szukać cywilów zbyt długo. Natrafiła na kilka osób, a bardziej jedną i dwie mniejsze osóbki. Naciągnięty bełt sprowadził ją na ziemię. Mogła tu zginąć. Musiała się bardziej skupić.
- Mhmmm...
Zamruczała cicho, kiwając głową. Na jej twarzy był strach, taki sam jak w momencie kiedy pojawiła się przed nią wycelowana kusza.
- Co tu się dzieje?
Zapytała po chwili udając zdenerwowanie i totalne zagubienie w obecnej sytuacji.
W końcu dotarła do tłumu i ruszyli, wszystko szło zgodnie z planem aż zaczęła zauważać walkę. Haretsu z zamaskowanymi. Z ludźmi którzy nie byli Dohito. Miotano różnymi technikami, większość Nao widziała po raz pierwszy. W pierwszej chwili naszło ją pytanie, czy to aby na pewno sprawka Dohito, czy ktoś jeszcze nie wpakował się w tą wojnę? A może klany zostały na siebie napuszczone jak dzikie psy? A za wszystkim stoi ktoś jeszcze?
Później pojawił się atak, obrona, Dohito. Teraz była jeszcze druga teoria. Dohito najęli obcych by upozorować atak, sprowokować Haretsu do ataku, samemu pozostając czystymi. Zmiana stron, przekierowanie atencji. Z agresorów mieli stać się obrońcami ludu i lud to kupował sądząc po aplausie.
Mimo wszystko w rzyci miała tą całą wojnę. Gdyby nie cywile, była by już całkiem daleko. Teraz liczyło się tylko przetrwanie jak największej ilości osób. Nie miała zamiaru zgrywać bohatera, ruszyła za tłumem, obserwując i analizując. Miała tylko nadzieję, że Samuraj nie wziął rozkazów brzydala do serca i szczerze szuka tu tylko zemsty na wrogu który ze sprawą ma wspólnego tyle co marchewka z jabłonią.
- Ruszajmy za dziewczyną!
Krzyknęła niezbyt głośno, tak by nie wyróżniać się zbytnio z tłumu ale też by lud podłapał i ruszył do przodu po zatrzymaniu przez próbę ataku. Jednocześnie chciała dać Samurajowi znać, że plan się nieco zmienił, ruszamy z nimi póki nie atakują.


  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 9 lis 2018, o 12:15
autor: Numa
Wyglądało na to że Numie udało się ewakuować kilku ludzi spod zgliszcz budynku, Wyciągnięcie poszło sprawnie jednak koszt który poniósł zdecydowanie uświadamiał bezdomnego. - Tak wiem,nie miałem wyboru. Jak to nie uratuję ich wszystkich. Postaram się uratować każdego kogo będę mógł. Zginę ? Nie zginę... Dam radę. Nie zmienię zdania. Choć może masz rację. - Myślał numa zdając sobie sprawę że nawet nie wyszli z podwórka a on już czuł pewien uszczerbek chakry. Właśnie Numa wychodził z ostatnim rannym kiedy dostrzegł ludzi którzy byli już niedaleko Shinsa, Był zbyt skopiony na poszukiwaniu aby dostrzec kogoś z 70 metrów. Tak to już bywało. Numa czasem zastanawiał się czy nie jest chory na jakąś chorobę wzroku, jakieś patrzenie koncentryczne albo martwe punkty. Sam tego nie rozumiał. W tym momencie jednak to nie miało już znaczenia. Potencjalny przeciwnik tu był. A on sam miał rannego sprawiało to że nie wyłączył swoich oczu i dalej z zamkniętymi oczami transportował rannego do pani medyk. Klon wówczas powiedział spokojne.
— Jakaś dwójka haretsu jest na miejscu nie wygląda aby szukali guza, jednak bądź ostrożna. —


Numa po prostu chciał być gotowy w razie gdyby sprawa się rypła. Na razie jednak nie miał powodu by walczyć, rozmowa z całą grupką z placu nie miała sensu. Dużo więcej mówił nic nie mówiąc i ratując rannych. W końcu to czasem wyrażało więcej niż tysiąc słów. Nie były to fałszywe słowa a realne czyny.

  Ukryty tekst

Re: Północna Dzielnica

: 11 lis 2018, o 03:18
autor: Vulpie