Nazwa przybytku o którym wspominała jego zleceniodawczyni był mu bardzo dobrze znany, tak samo jak i właściciel. Można powiedzieć, że młodziutki, białowłosy chłopak był tutaj równie częstym klientem jak i właściciel Igiełki, z tą różnicą iż on nie zamawiał choćby małego procentu jego towaru co tamten, ale jako miłośnik chodzenia w kimonach, uwielbiał tutaj przychodzić i oglądać nowy nabytek "dziadka" Ishara. Często przy tym dając się mężczyźnie pochwalić swoją nową perełką na zakładzie, a samemu ciesząc oczy podczas prezentacji materiału.
- Ohayo Ishara - dono! - Rzucił po tym jak ledwo co przekroczył progi jego sklepu, pozwalając wpierw aby oddech się nieco uspokoił nim przejdzie do powodu kolejnej wizyty.
- Dzisiaj w nieco innej sprawie, nieco ponaglającej. Ponoć gdzieś obok sklepu trenuje trupa artystów i niejaka Sanada Orohime, muszę pilnie z nią pomówić, wiesz gdzie ją znajdę? - Wytłumaczył swój dzisiejszy pobyt w jego zakładzie, a także wytłumaczył dlaczego dzisiaj nie może pozwolić sobie na oglądanie jego nowych, kolorowych tkanin.
Czekając chwilę na odpowiedź i na to aż ten wygada się nieco, bo jak zauważył staruszek uwielbiał rozmawiać z swoimi klientami - pokieruje go w miejsce magazynu aby mógł wrócić do swojego zadania. Nie chciał błądzić i tracić czasu już od samego początku poszukiwań więc wolał od razu trafić na miejsce gdzie ćwiczyła ich grupa.
Podziękował mężczyźnie za wszelkie informacje, obiecując, że za niedługo wpadnie do niego jak będzie miał wolną chwilę i wyszedł ze sklepu.
Zatrzymując się przed samym magazynem wyciągnął za pazuchy swoją metalową
maskę po czym założył ją na głowę i upewnił się, że ta przylega dobrze do twarzy, a wszelkie podwójne wiązania są starannie i mocno związane i giną w burzy białych włosów. Postanowił wykonać tę czynność aby w jak największym stopniu zatuszować swój młodziutki wiek. Chciał bowiem zdobyć jak najwięcej informacji i nie słuchać wszelkich narzekań kobiety odnośnie tego kogo to wysłali na tę misję.
Z początku jednak wolał się rozejrzeć w środku, przy tym ukrywając swoją osobę. Zaglądając wpierw przez okno na to czy ktoś się tam znajduje i w zasadzie co tam się dzieje.