Siedziba władzy

[Ario]

Ario w zdumieniu wysłuchiwał całej historii, jaką opowiadała mu Saori-sama. Też starał się notować, że liderka ponownie nawiązuje do małych, zwrotnych kukieł, zaś sam Kunisaku preferował...nieco odmienny styl. To jednak nic, chłopak naprawdę liczył, że pewnego dnia zobaczy kobietę w akcji.
Gdy tylko liderka przekazała, że Ario właśnie awansował, chłopak rozdziawił usta i patrzył na nią w zdumieniu przez chwilę. Reszta do niego średnio dotarła, jednak z zadumy finalnie wyrwało go to, że kobieta trzymała wyciągniętą rękę w jego kierunku. Młody shinobi popatrzył dopiero po dłuższej chwili i skwitował to "a!" po czym sięgnął do kieszeni oddając kobiecie medalion i zabierając nowy. Wziął go do ręki i obejrzał z każdej strony.
- To bardzo miłe, dziękuję. - podziękował za prezent, a raczej nominację, którą otrzymał. - Postaram się dalej pomagać jak będę mógł. - dodał zadowolony.
- Ano...to ja już będę się zbierał, nie chciałem zajmować za dużo czasu. Muszę pomyśleć jak zrobić takiego małego robaka, jak Pani. - dodał po czym momentalnie wstał, ukłonił się i ruszył do wyjścia. To było coś bardzo dziwnego dla Ario i nie chciał dać po sobie poznać, co i jak. Chłopak nie bardzo wiedział, co mu daje bycie Akoraito, ale to raczej po prostu cecha Ario - nie zdawanie sobie ze wszystkiego sprawy.

[z/t] http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 48#p152948

[Yosuke]

Strażnicy zabrali się za swoją robotę. Co prawda w momencie kiedy byli najbardziej potrzebni, to jakoś wyparowali. Najwyraźniej woleli sobie chodzić gdzieś po bocznych uliczkach i podglądać niewiasty przez okna, niż pilnować bezpieczeństwa w tak kluczowym miejscu tej osady. Zanim mogli ruszyć odebrać nagrodę, Yosuke rozejrzał się wokół. Nie wiedział czy spodziewać się dużego tłumu, który ich obserwował czy pustki, bo każdy już zdążył dać nogę.

-Nieźle Ci poszło. Jakieś nowe zabawki?- Pochwalił oraz postanowił podpytać o to, co wydawało mu się, że widział w użyciu przez Ario. Zanim dotrą do siedziby władzy, mają chwilkę na drobną rozmowę. Później zostanie drobna rozmowa z jakimś ważniakiem i ponownie wrócą do swoich zajęć. No właśnie. Pytanie tylko jakich zajęć. Yosuke już miał powoli dość tej pustyni, chętnie by się stąd wyniósł. A jednak tak wiele rzeczy jest tutaj do zrobienia, tak wielu ludzi potrzebuje pomocy. Był rozdarty pomiędzy swoimi zachciankami a tym co należało zrobić. Nie wiedział jak postąpi i postanowił poczekać z tym. Nie ma co się zbytnio spieszyć z podejmowaniem decyzji.

[Ario]

Ario po przybyciu straży przekazał nieprzytomną kobietę, uwalniając ją od kolczastego łańcucha, tak samo jak odłożył rękę na swoje miejsce w plecaku i jednocześnie wycofał głowę i kukłę, składając ją w całość i po wykonaniu pieczęci - schował ponownie do zwoju. Z młodego Kunisaku jeszcze nie zeszły wszystkie emocje, tak więc tylko wziął to co dawał mu strażnik i wraz z Yosuke pokierował się w stronę siedziby.
- No no no no...jakoś tak wyszło, że musiałem w sumie użyć niektórych...mechanizmów. Nie wiem jak do tego doszło, bo kurde pamiętam, że rozmawiałem ze strażnikiem i wtedy miałem plan, by porozmawiać jeszcze raz z tymi wandalami, a potem już strażnik dawał mi przedmiot. - Ario powiedział do towarzysza rekinka, po czym nachylił się. - Poczekaj chwilę, coś mnie w palce uwiera. - dodał, schylając się i wyciągając z między palców zęba kobiety. Spojrzał tylko na niego i pośpiesznie wyrzucił. - Tobie też szło bardzo dobrze. Masz bardzo fajne techniki. Sam chciałbym móc władać wodą w takim stopniu jak Ty. - pochwalił swojego prawie już kumpla. - Trochę mnie martwi, że po dołączeniu do Unii, takie wybryki w mieście stają się codziennością. Mam nadzieję, że po dzisiejszym, każdy zastanowi się dwa razy, nim zaatakuje zwykłego człowieka.

Ario nawet nie wiedział, kiedy znalazł się z Yosuke przed wejściem do siedziby. W środku miał zamiar zdać raport, tak więc kiwnął głową do Yosuke i zamierzali wejść do środka.
- Ano...przyszliśmy po nagrodę. - powiedział chłopak do miał nadzieję kobiety w okularach, która przydzielała mu jego pierwszą misję C jakiś czas temu.

[Kyoushi]

Misja grupowa rangi C
- Czy jedzie z nami medyk? -
Ario & Yosuke
43/45

---

Nie mieliście pomysłu dlaczego strażnicy aż tak się spóźnili. W sumie nie było to wyjaśnione i wypadałoby to zbadać, ponieważ wygląda na to, że ktoś albo zaniechał swoich obowiązków albo... No właśnie. Ario o tym nie pomyślał, ale może jeden ze strażników, z którym miał przyjemność rozmawiać był przekupiony? Prawdopodobnie tak, ale to osobny temat. Póki co mieliście okazję jeszcze pogadać, ale to było mało istotne.
Mieliście wszystko obgadać, gdy strażnicy zajęli się waszą robotą. Poskładali typów i pozapinali ich w łańcuchy, które zablokowały ich ruchy. Teraz było jasne, że już nigdzie się nie wywinął. Bez większych ceregieli jednak udaliście się do siedziby władzy i tam podeszliście do urzędników. Gdy tylko was zobaczyli już wiedzieli, że byliście po coś.
- Po nagrodę tak? Byliśmy informowani, o zamieszkach, które miały miejsce na placu centralnym, więc to wy zamknęliście tę trójkę, która zagrażała społeczeństwu i kaleczyła człowieka? Dobrze dobrze... Wasze wypłaty czekają w pokoju obok, cieszę się, że na straży sprawiedliwości posiadamy takich ludzi jak wy. - zakończył gadane dość szybko, bez zbędnych ceregieli przez co mogliście odebrać swoją wypłatę i spadać w końcu.

Misja grupowa rangi C zakończona sukcesem, proszę o 2 pozostałe posty w tym wątku w odniesieniu do urzędnika i moja robota zakończona/i]

[Ario]

Ario zadowolony wypiął pierś, niczym czempion Cesaryou, gdy pierwszy raz zapewne wpadł do kurnika. Chłopak pokiwał głową w stronę Yosuke, by zaznaczyć, że jest zadowolony, że ponownie szybko udało nie dość, że uratować swoich rodaków, to jeszcze złapać złych ludzi.
- No no no no...Yosuke, dobrze się spisałeś. Może chcesz zostać na dłużej w wiosce? Czy masz jakieś większe plany? - zapytał kontrolnie Ario, gdyż sam nie był do końca rozeznany w tym, co postąpi towarzysz-rekinek. Nie mniej, trochę było mu smutno po tym, jak Shi odeszla, nie zostawiając nawet słowa, ale z drugiej strony, chłopak szczerze mówiąc zaczynał mieć to w dupie, ponieważ techniki Shi były trochę nudnawe, a Yosuke co potyczkę potrafi zaprezentować coś nowego. No i Ario będzie musiał zbadać możliwości wody, bo w jego głowie już się rodził kolejny pomysł, jak coś dobrze wykorzystać.Chłopak pokiwał głową do strażnika i wyszedł tam, gdzie wskazał strażnik - do pokoju obok. Oczywiście dopilnował, by nagrodę otrzymał zarówno Yosuke jak i on, bo przecież będąc już Akoraito, mógł się poczuć na tyle pewnie. Ario raczej nie wykorzystywał tego, a raczej nie zdawał sobie sprawy, że ma takie możliwości. Po wszystkim wyszedł z Yosuke na zewnątrz siedziby.
- To jaki dalszy plan?

[Yosuke]

Straż, mimo wielkich chęci, zwykle zajęta była swoimi sprawami, przez co niesienie pomocy zwyczajnym ludziom bardzo często zrzucane było na barki shinobich. Taka pewna współpraca mogła być dla obu stron pozytywna, jednak w gruncie rzeczy bardziej przypominała żerowanie na dobroci tych drugich. Strażnicy zawsze przychodzili na gotowe, bardzo często jedynie domykając pewne tematy.

-Dziękujemy, to nasz obowiązek- Ukłonił się Yosuke, na wszelkie pochwały jakie były rzucane w stronę tej dwójki wybawicieli. Pozostało im jedynie odebrać wynagrodzenie za wykonanie czyjejś roboty i byli wolni. No właśnie, tylko co dalej? Teraz chyba przyszedł ten moment aby zdecydować co ze sobą zrobić.

-Może powinniśmy się jeszcze po mieście rozejrzeć? Wygląda na to, że macie tutaj sporo problemów ostatnimi czasy.- Zapytał swojego kolegi. Sam nie wiedział w sumie na co liczyć. Na zaproszenie do domu? Na nieco wspólnie spędzonego czasu? Może chciał usłyszeć, że Hoshigaki dłużej nie jest tu potrzebny i wrócić do Cesarstwa? Tyle pytań, a odpowiedzi coraz mniej.

[Ario]

Ario zadowolony z tego, że jego nowy towarzysz był równie zadowolony jak i on sam. W międzyczasie do głowy przyszedł mu jeden z pomysłów.
- Ano...Yosuke, czy mógłbyś mi pomóc zapieczętować kilka Twoich technik? Widziałem, jak potężnym żywiołem władasz, a mógłbym wykorzystac kilka z nich do swoich następnych tworów...oczywiście, chętnie zapłacę za taką pomoc! Jakbyś nie wiedział, które techniki są potrzebne, to najlepsze takie, które mają jakieś...hmm...możliwości, powiedzmy, penetracyjne? - chłopak zastanowił się na głos.
W międzyczasie chłopak wyjął 5 małych zwojów, które miał zamontowane w jego miejscach w plecaku. Nie musiał więc tracić czasu by szukać ich w środku, a jedynie wyciągnął zwinnym ruchem i podał w stronę rekinka. Miał nadzieję, że chłopak będzie na tyle miły, by zapieczętować techniki w zwoju. Ario już w głowie tworzył wizje, co z tym będzie można w przyszłości podziałać.

[Yosuke]

Co prawda miał już w planach oddalenie się stąd, ale Ario najwyraźniej miał jakąś prośbę. Przez chwilę mocno go to męczyło, później jednak wyartykułował to o co mu chodziło. Prośba była bardzo nietypowa. Chodziło o przechowanie kilku technik. Najwyraźniej Ario oprócz swoich lalek planował mieć również wiele innych asów w rękawie. Pomagali sobie wielokrotnie w czasie poprzednich misji, nie było więc powodu aby Yosuke odmówił takiej prośbie.

-Pewnie, nie widzę problemu, nie musisz płacić, woda się wam przyda na pustyni. Mam kilka, które Ci się spodobają. Tylko chodźmy w ustronniejsze miejsce, żebym nikogo nie trafił- Powiedział, uśmiechając się.

  Ukryty tekst

[Ario]

  Ukryty tekst

Ario był cały spocony, a techniki, które pomógł mu zroganizować Yosuke, były niemalże idealnym polem do następnych badań, które zamierzał przetestować w nadchodzących dniach.
- O kurcze, sporo tego wyszło...bardzo Ci dziękuję. Chodźmy do mnie, to pokażę Ci co wymyśliłem. - powiedział zadowolony Ario i ruszył w kierunku swojego domu. W międzyczasie powkłądał zwoje na swoje miejsca w jego plecaku - po to wymyślał taki patent, by teraz nie musieć się martwić o to, gdzie to wszystko pomieścić. A inni mówili, że niby mu się to nie przyda!

[z/t] http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 17#p153617[/akap]

[Kisuke]

Ario Kunisaku
Misja rangi C
1/30

Kolejny dzień, Ario jak zwykle nie traci czasu i skupia się wyłącznie na dbaniu o dobro swojego klanu. Wie o tym, że do wypełnienia takiego zadania konieczny jest odpowiedni samorozwój, bo bez tego wkrótce natrafiłby na przeszkody nie do pokonania. Nie samym siedzeniem w zaciszu własnego domu i ogródka ninja żyje, dlatego wkrótce Ario wybrał się w okolicę Siedziby. To właśnie tutaj można było zobaczyć centrum życia tutejszych shinobich. Nie dość, że znajduje się ono w centrum, a więc przewija się tędy sporo zwykłych ludzi, to jeszcze jest to administracyjne centrum osady.

Kunisaku nie przybył tutaj jednak aby skupiać się na podziwianiu widoków. Chciał działać i miał do tego świetną okazję. Koło wejścia, pilnowanego przez strażników, stała duża drewniana tablica, na której właśnie pewien mężczyzna z symbolem klanu wbijał kolejne ogłoszenia. Może będzie tam coś interesującego? Może to tylko zwykłe informacyjne ulotki dla gawiedzi i lepiej będzie po prostu pójść do kogoś ważnego po przydzielenie misji? To już zależało od samego Ario. On był panem swojego życia.

[Ario]

Ario wiedział, do kogo najlepiej podejść w sprawie przydziału misji. Znał już jedną kobietę, której charakterystyczną cechą były okulary na nosie i włosy spięte w kucyk. Kunisaku nie tracąc więc czasu, wszedł do środka siedziby klanu i zamykając za sobą drzwi, odrazu skierował się w stronę miejsca, gdzie kobieta zawsze siedziała. Miał zamiar zapytać, czy są dostępne misje rangi C oraz czy może jakoś pomóc, bo nie ukrywał, że przydałoby mu się trochę zarobić. Poprawił więc swój plecak, przypomniał sobie, że dziś jest środek tygodnia, oraz na sam koniec ruszył odważnie w stronę miejsca, gdzie miał otrzymać misję. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, by spróbować swoich sił na misji rangi B, ale z drugiej strony szybko się wyprowadził z tego pomysłu. Nie ma co ryzykować
- No no no no, ja po misję rangi C. Czy są jakieś dostępne?

[Kisuke]

Ario Kunisaku
Misja rangi C
3/30

Kolejne stuknięcia młotkiem przy wbijaniu kolejnych kart z ogłoszeniami na tablicy zostało całkowicie zignorowane przez Ario. Czy słusznie? To mogłoby być przedmiotem dobrego sporu. Nie dowiedział się przecież czy rzeczywiście byłoby tam coś istotnego, czy też może są to kolejne ostrzeżenia o nadchodzących falach upałów, braku w dostawie wody czy innych ciekawostkach odnośnie Unii i współpracy dwóch lokalnych klanów.

Strażnicy przepuścili shinobiego, gdyż doskonale go znali, ostatnio bardzo często odwiedzał on ten przybytek, dlatego pomimo zmieniających się strażników, chyba każdy już znał go z twarzy. Nic dziwnego, powoli Ario obrastał ciekawymi historiami, a jego sława zaczynała go wyprzedzać. Do lokalnego celebryty dużo mu jeszcze brakowało, ale przynajmniej był na dobrej drodze do takiego celu. Pod warunkiem, że rzeczywiście zależało mu na rozgłosie. Nie każdy przecież lubi być obgadywany przez wszystkich i zwracać na siebie uwagę samym pojawieniem się.

-Ahhh... Znowu ty. Poradziłeś sobie jakoś z tymi ostatnimi, chociaż co prawda nie były one zbyt trudne. Mam dla Ciebie kolejną, chociaż nie wiem czy podołasz. Niedawno w mieście doszło do morderstwa, sprawca zwiał poza osadę. Bierzesz? Gdzieś tu miałam zwój z większą ilością szczegółów- Kobieta nie była zbytnio zachwycona, że ktoś ponownie jej przerywa, jednak szybko rozpoznała petenta. Na jej twarzy pojawił się również bardzo charakterystyczny uśmieszek, gdy wypowiadała swoje wątpliwości odnośnie tego czy Ario faktycznie będzie w stanie podjąć rękawice.

[Ario]

Mijani strażnicy nie robili na chłopaku większego wrażenia. Był on zaiste swojego rodzaju stróżem prawa, który reaguje na wszystko co dzieje się złego, przeprowadzając w granicach rozsądku samosądy, a w większości przypadków po prostu ratował ludzi z tragedii. Ario podrapał się po głowie i miał już zacząć zastanawiać, gdy finalnie spojrzał na kobietę i przemówił.
- No no no...no....biorę. Muszę nazbierać pieniędzy na podróż, którą planuje. Kiedyś pewna dziewczyna opowiadała mi, że na wschodzie można zobaczyć morze i chciałbym w sumie trochę zwiedzić świata. - odparł chłopak uśmiechając się.
- Jeżeli za misję jest standardowe wynagrodzenie, to biorę. - dodał.
Kunisaku wolał się upewnić, że tutaj nie będzie jakiejś machlojki z tym związanej. Kiedyś zamiast wynagrodzenia dostał lekcję zielarstwa, której ni jak nie mógł wykorzystać w związku z tym, że nie budował sobie nigdzie ogródka. Może to pomysł na przyszłość?

[Kisuke]

Ario Kunisaku
Misja rangi C
5/30

-Chciałbyś podróżować? No to widzisz, dobrze się składa, bo z informacji, które mamy wynika, że morderca uciekł całkiem daleko- Pozwoliła sobie na mały ironiczny żarcik. Oczywiście nie uciekł na tyle daleko aby potrzebna była wyprawa aż nad samo morze, jednak nie będzie to też wyprawa na kilkanaście metrów poza mury. Chłopak zgodził się przyjąć zadanie, dlatego kobieta przekazała mu mały zwój z zapisanymi informacjami.

List gończy Imię i nazwisko: Kodama Takemichi
Powód: Morderstwo

Opis: W środku dnia zamordował sklepikarza. Brak bezpośrednich świadków zdarzenia, brak narzędzia zbrodni. Ludzie zauważyli go, gdy szybko uciekał ze sklepu, gdy ktoś wszedł tam zobaczył ofiarę z rozbitą głową leżącego na podłodze. Obrażenia wskazywały na uderzenie dużym, twardym przedmiotem. Kodama od niedawna mieszkał w osadzie, sugeruje się, że przybył razem z klanem Kaguya. Zanim na miejsce zawołano strażników, opuścił on mury miasta. Z relacji straży tej bramy wynika, że udał się w stronę, w którą jest tylko jedno miejsca, gdzie mógł się skryć.
Potencjalna kryjówka: Południowa Oaza

Sposób złapania: Żywy. W przypadku, gdy będzie stanowił zagrożenie - martwy.

Po zapoznaniu się z dokładnymi informacji, kobieta wyciągnęła dłoń, aby odebrać zwój. Posiadała najwyraźniej jedną wersję, dlatego wolała zachować ją dla siebie. W przypadku, gdyby Ario zawiódł i kolejnemu zainteresowanemu zadaniem musiałaby sama przekazywać wszystkie informacje. Aż tak słabo wierzyła w możliwości tego shinobiego? Najwyraźniej była jednak niesamowicie pragmatyczna i nie pokładała ślepej nadziei we wszystkich, których spotka. Kobieta wróciła również do swoich zajęć, ruchem dłonią odganiając Kunisaku. Nawet jeśli miał jakieś pytania, musiał uznać, że wszystko co znalazł na tym zwoju będzie musiało mu wystarczyć. Co dalej? Bezpośrednio szukać bandytę? Może najpierw zebrać nieco dodatkowych informacji? Ponownie, była to decyzja zależna wyłącznie od Ario.

[Ario]

Ario wziął do rąk zgłoszenie i przeczytał całość w spokoju. W pewnej chwili zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział, zwijając zwój i oddając kobiecie.
- Nadal uważacie, że Unia jest taka wporządku? Przychodzi obcy klan do wioski i w biały dzień zabijają sklepikarza, który pracuje na swoje utrzymanie? - Ario poddał wątpliwość na głos, po czym wstał od stołu. - Przyjdę z nim. Który to był sklep? - zapytał jeszcze na odchodne.

Generalnie miał kilka opcji podejścia do tej sprawy. Mógł bezpośrednio zawierzyć, że mordercą jest członek klanu Kaguya i tym samym szukać go w miejscu, gdzie był widziany ostatnio, albo zrobić małe dochodzenie i postarać się odnaleźć jakieś dodatkowe ślady, które mogłyby np. wskazywać na styl walki przeciwnika, oraz na fakt, czy był jeden czy więcej. Jeżeli zaś z drugiej strony, okazałoby się, że jest ich więcej niż jedna osoba i potrzebowali większej ilości, by zabić cywila, to Ario by chyba wyszedł z siebie i mógłby nie dowieźć żywego bandytę do siedziby klanu. Nim postanowi cokolwiek zrobi, najpierw chce usłyszec, gdzie mieści się sklepik. Jeżeli blisko, to po drodze zajrzy, jeśli zaś na końcu wioski, to pewnie ruszy bezpośrednio po przestępcę.