Shinobi War to gra PBF Naruto, gdzie akcja została osadzona w zamierzchłych czasach, w czasach gdzie światem rządziły klany. https://www.shinobiwar.pl/
Chłopak spojrzał na przerażonego strażnika, który wskazywał im miejsce zdarzenia. W jego oczach widział strach, niemal przesądną panikę, która tylko pogłębiała aurę tego miejsca. – Pokaż nam dokładnie, gdzie leżały ciała – rzucił tonem stanowczym, który nie znosił sprzeciwu. Potem, widząc jak dłonie mężczyzny delikatnie się trzęsą, dodał już łagodniej, z nutą litości w głosie: – Wracaj. Nic tu po tobie
Nie czekał na odpowiedź – wiedział, że mężczyzna tylko czeka na pretekst, by stąd uciec. Sam zaś wszedł głębiej w ruiny, stawiając kroki powoli i ostrożnie, jakby każdy kamień mógł skrywać pułapkę albo tajemnicę.
– To miejsce jest zabite przez czas… – szepnął, sam nie wiedząc, czy mówi to do siebie, czy do Gashi. Wypalone mury, zapadnięte dachy i puste okna domostw przypominały martwe oczodoły. Każdy podmuch wiatru niósł drobiny piasku, które osiadały na ciele chłopaka niczym pył dawno minionych dni.
Czuł ciarki na karku – jakby ktoś ich obserwował. Skóra reagowała szybciej niż umysł, gęsia skórka podpowiadała, że coś tutaj nie gra. Kucnął, przejeżdżając dłonią po ziemi. Piach, kamienie, wyschnięta ziemia… ale tu i ówdzie wyczuwał zagłębienia. Ślady. Wygładzona powierzchnia, jakby coś ciężkiego było tu przeciągane. Ciała…
Hikaito próbował w głowie odtworzyć scenę. Wyobrażał sobie, gdzie mogli leżeć zabici, jak zostali rozrzuceni. Dotykał ziemi z zamkniętymi oczami, jakby palce mogły odczytać to, co wzrokowi umykało – gwałtowny ruch, upadek, bezwładne rozłożenie kończyn.
Spojrzał na Gashi. Jej sylwetka odcinała się na tle ruin, a on przez krótką chwilę przyłapał się na tym, że obserwuje ją bardziej niż otoczenie. Była pewna siebie, jakby w jej oczach to miejsce nie miało prawa go przestraszyć.
– Raczej nie będzie już potrzeby wsparcia. Cokolwiek się wydarzyło, miało miejsce kilka dni temu… – odezwał się cichszym, niemal delikatnym głosem, jakby mówił coś intymnego, tylko do niej. Wiedział jednak, że to dopiero początek. Ich zadanie nie polegało na odnalezieniu ciał – one już były odnalezione. Musieli dowiedzieć się co się wydarzyło i kto jest w to zamieszany.
Chłopak wstał i jeszcze raz rozejrzał się po ruinach, szukając detali – nietypowych śladów w piasku, resztek krwi, czegokolwiek, co nie pasowało do zwykłej rzezi.