Strona 1 z 2
Posiadłość Reiko
: 11 lis 2025, o 22:29
autor: Kaito Ishikawa
Za teren osady, pośród gęstych, zielonych pagórków niedaleko doliny, uchodzącej za jedną z najspokojniejszych okolic w całym Kyuzo, stała rozległa, dwupiętrowa rezydencja, która swym wyglądem przypominały wszystie inne należące do najstarszych gałęzi rodu Hyūga. Główny budynek mieszkalny stworzony był z jasnego drewna oraz z szarych wygiętych dachówek. Całość dodawała budynkowi powagi przy okazji kolorystycznie świetnie współgrając się z otoczeniem. We wnętrzu posiadłości była główna ścieżka, stworzona z ubitej ziemi, prowadziła ona do budynków, do miasta i do ogrodu. Ogród swoją drogą był ulubionym miejscem Reiko, gdyż to właśnie tam utrzymywał mały staw z karpiami Koi. Niestety sam lider bywał w swoim domostwie, bardzo, bardzo rzadko, z reguły w rodzinnej posiadłości sypiał tylko wtedy, kiedy sytuacja go do tego zmusiła.
Re: Posiadłość Reiko
: 12 lis 2025, o 12:56
autor: Kaito Ishikawa
Post Fabularny - Kampania
Zima 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Minari
H attori słysząc twój śmiech, uniósł brew pytająco, było po nim widać, że śmiech w tym momencie nie był rzeczą na jaką liczył. Nie skomentował twoich wyjaśnień, przechodząc do dalszych kwestii, jednakowoż widziałaś jak po twoich ostatnich słowach lekko drgnęła mu warga, jakby powstrzymywał się od uśmiechu.
O ouściłaś szpital, udając się w stronę domu, najwidoczniej było to jedyne miejsce, które zamierzałaś odwiedzić przed udaniem się do posiadłości lidera klanu. W samym domu jak się mogłaś spodziewać rodzina chciała dowiedzieć się jak najwięcej o twoich następnych krokach. Czy widzieli w tobie jeszcze małe, nieporadne dziecko ? W każdym razie argument, że nie możesz mówić o swojej misji był strzałem w dziesiątkę. Martwili się o ciebie, ale wiedzieli, że nie mogą nic więcej wskórać w tej sprawie.
S pakowana wyszłaś na zewnątrz, mogłaś odetchnąć, jeden z trudniejszych momentów miałaś za sobą, teraz należało udać się w stronę posiadłości Reiko-dono. Lider zazwyczaj urzędował w siedzibie władzy i tam też spał, rzadko kiedy można było zobaczyć czy usłyszeć, że głowa rodu ma zamiar przenocować w jednym z najstarszych i najdostojniejszych posiadłości.
S ama droga nie należała do najdłuższych, ale pogorszenie warunków o silny wiatr ze śniegiem, spadek temperatury i oblodzone drogi skutecznie wydłużyły w czasie twoją podróż. Byłaś nawet świadkiem, jak przez kiepskie warunki atmosferyczne mieszkańcy osady Shiro-Iwa upadali na ziemię w dość niecodzienny, akrobatyczny sposób.
- Psiakrew ! Gdzie są służby porządkowe ! Oblodzone drogi w osadzie ! Oj ! Zgłoszę to Reiko-sama i komuś się za to oberwie ! - złorzeczył starszy pan, który był jedną z ofiar oblodzonej nawierzchni
P o trudnościach wypływających z dzisiejszy pogody nareszcie udało ci się stanąć przed posiadłością lidera twojego klanu. Na razie z zewnątrz mogłaś podziwiać majestat powstałej architektury, gdyż wejście do środka nie zdołałaś. A przynajmniej nie od razu, gdyż drogę zatarasował ci oddział shinobi strzegących tego miejsca.
- Teren zamknięty. Co cię tu z prowadza ? Dokumenty, odznaka, masz coś ze sobą ? - odparł gburowatym tonem, jeden z mężczyzn
Chwilę to trwało, ale w końcu po upewnieniu się, że ty to ty wpuścili cię do środka.
- Hyūga Minari, pasujesz do rysopisu, Hattori-san zapowiedział cię, wyglądasz na w porządku... Hmm... Możesz wejść, ale pamiętaj, że mamy cię na oku. - niezbyt przyjemnie zakończył ów mężczyzna
M usiałaś dostać się do środka budynku, ale żeby tego dokonać musiałaś pokonać ostatni odcinek, wewnętrznej drogi. Na szczęście nie musiałaś aż tak bardzo uważać na każdy postawiony swój krok jak wcześniej, gdyż tutaj lód został skuty. Gdy dotarłaś do drzwi frontowych, dostrzegłaś, że przed nimi w cieniu jednej z kolumny skryty był mały, starszy mężczyzna.
- Uzdrowicielka Minari jak mniemam, oczekiwaliśmy pani. Zapraszam do środka, pokaże pani pokój... - starszy pan zabrał od ciebie bagaże, mogłaś bez dodatkowego ciężaru wejść do środka, a po minięciu części budynku w której musiałaś zdjąć buty, mogłaś oddać się podmuchowi ciepła w kolejnych pomieszczeniach. Najwidoczniej miejsce to było bardzo dobrze ogrzewane. Gorzej było z oświetleniem, w każdym z pokoi było tylko małych świec, przez co budynek był pogrążony w półmroku. Jednak i choć tyle światła pozwoliło ci dostrzec, że mężczyzna, który cię prowadził miał niezliczoną ilość zmarszczek na twarzy. -... Tędy, na piętro i o tutaj, tutaj jest pani sypialnia ... - powiedział twój przewodnik rozsuwając jedne z drzwi w bardzo długim korytarzu o dużej ilości podobnych drzwi. -... Jestem sługą Reiko-dono, nazywam się Watanabe Kenichi i będę również służył pani podczas jej pobytu w posiadłości mego pana. Mój pokój jest na końcu tego korytarza. Czy potrzebuję pani chwilki czasu dla siebie na rozpakowanie czy od razu chcę się pani udać do Reiko-dono ? - zapytał cię sługa Watanabe
Słowniczek
Su - 酢 - Ocet
Netsubyō - 熱病 - Choroba gorąca
Występujące postacie
Staruszek z ulicy
Strażnik posiadłości
Watanabe Kenichi
Hattori Masanobu - KLIK
Hyūga Raikuro - KLIK
Hyūga Reiko - KLIK
Takayama Yumi - KLIK
Hyūga Ryuunosuke - KLIK
Kizaki Gensai - KLIK
Daimaru Fuu - KLIK
Re: Posiadłość Reiko
: 12 lis 2025, o 18:37
autor: Minari
Kiedy Minari opuściła rodzinny dom i ruszyła w drogę, na dworze nadal hulała śnieżyca, która skutecznie spowalniała jej kroki. Żeby nie wywrócić się na lodzie, skorzystała z podstawowej techniki ninjutsu i skumulowała chakrę w stopach, żeby wzmocnić tym samym przyczepność do podłoża. Niestety, nie wszyscy mieli tak dobrze. Zwykli cywile, którzy musieli wyjść z domu za swoimi sprawami, wywracali się na oblodzonej drodze i pomstowali do nieba. Tak Białowłosa trafiła na starszego mężczyznę, który przewrócił się na drodze i zaczął odgrażać się skargami do samego Lidera o nieodśnieżone drogi. Podeszła do niego ze zmartwionym spojrzeniem.
- Nic się Panu nie stało? - Zapytała dla pewności, czy niczego nie złamał. - Pomogę Panu.
Jeśli przyjmie jej pomoc, to Minari pomoże mu znowu stanąć na nogi, a jeśli jego gniew skieruje się też na nią i nie będzie chciał pomocy, to tylko westchnie z przygnębieniem i ruszy dalej w swoją stronę. Do posiadłości Shirei-kana miała jeszcze kawałek, a śnieżyca wcale nie pomagała i nie przyspieszyła jej tej podróży. Mimo to, ostatecznie stanęła przed właściwą bramą. Nigdy tu nie była, ale każdy członek Klanu wiedział, gdzie Reiko ma rodzinną posiadłość. Tak jak się spodziewała, przy bramie przywitali ją straże i nie było to miłe powitanie. Mimo to Białowłosa zachowała spokój i ukłoniła się grzecznie.
- Hyūga Minari. - Przedstawiła się i zdjęła z szyi łańcuszek z odznaką, którą następnie podała zadającemu pytania strażnikowi, żeby mógł ją sobie obejrzeć. - Pan Hattori mnie przysłał.
Weryfikację przeszła ostatecznie pomyślnie, chociaż ostrzeżono ją, że będą mieli ją na oku. Oby nie tak dosłownie, bo byłaby wdzięczna za odrobinę prywatności chociaż w kąpieli. Tak czy inaczej, ponownie zawiesiła odznakę na szyi, ukłoniła się i przeszła przez bramę. Pokonując ostatni odcinek wyłożonej kamieniem drogi, Minari ostatecznie stanęła przed piękną posiadłością. Niepewnie zrobiła krok na pierwszy stopień, potem kolejny i jeszcze jeden. Wspinając się do frontowych drzwi, dostrzegła w cieniu kolumny starszego mężczyznę, który najwyraźniej na nią czekał. Słysząc jego słowa, ukłoniła się grzecznie.
- Tak, to ja. - Potwierdziła i ruszyła za starszym mężczyzną, który wziął od niej tobołek.
Wchodząc do środka, Minari zostawiła swoje obuwie w wyznaczonym do tego miejscu, jak nakazywała tradycja i dalej ruszyła już w skarpetkach. W tym momencie rozglądała się uważnie, ale nie dlatego, że była ciekawa wszystkiego, tylko zwyczajnie chciała zapamiętać drogę, żeby potem nie błądzić. Z resztą dom był oświetlony tylko niewielką ilością świec, więc panował tutaj półmrok. Mężczyzna zaprowadził ją na piętro i rozsunął przed nią drzwi pokoju, w którym została zakwaterowana. Białowłosa od razu zakodowała sobie, które to drzwi, żeby potem się nie pomylić, zwłaszcza że był to dość długi korytarz i było tutaj więcej takich drzwi. Wtedy też starszy mężczyzna przedstawił się jako sługa Shirei-kana i zapewnił, że będzie też do jej dyspozycji podczas pobytu tutaj.
- Miło mi Pana poznać, Panie Watanabe. - Odpowiedziała uprzejmie i ukłoniła się z szacunkiem. - Rozpakowanie rzeczy może poczekać. Zdrowie Shirei-kana jest teraz najważniejsze. Potrzebowałabym tylko obmyć dłonie i dowiedzieć się, gdzie znajdę medykamenty, które zostawił dla mnie Pan Hattori.
Tym samym przejęła swój tobołek od Staruszka i położyła go w kącie pokoju, żeby zaczekał, gdy będzie miała czas go rozpakować. Przyjęła też do wiadomości, gdzie w razie potrzeby może szukać starszego mężczyzny. Na szybko poprawiła tylko zwichrowaną przez zamieć grzywkę. Resztę włosów trzymała splecioną w warkocz, więc na szczęście nie wyglądała jak potargany wypłosz. Z resztą, jakie to miało znaczenie. Fakt, miała stanąć przed Liderem swojego Klanu, pierwszy raz w życiu i lepiej było się jako tako prezentować, jednak w tym momencie to nie było najważniejsze. Wysłano ją tutaj w konkretnym celu i liczył się teraz czas. Nie wygląd, a jej umiejętności medyczne miały teraz największe znaczenie.
Re: Posiadłość Reiko
: 12 lis 2025, o 20:53
autor: Kaito Ishikawa
Post Fabularny - Kampania
Zima 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Minari
S taruszek spojrzał tylko na ciebie spode łba i dał sobie radę sam. Najwidoczniej przyjęcie pomocy od kobiety za bardzo uderzało w jego dumę.
-----------------------------------
W atanabe z uśmiechem przyjął twoje słowa, najwidoczniej staruszkowi przypadła do gustu twoja odpowiedź. Musiał podzielać twoje poglądy ponieważ zaraz po tobie dodał:
- Zgadza się, Reiko-sama jest najważniejszy.
Gdy poruszyłaś kwestię potrzebnych medykamentów pozostawionych dla ciebie przez pana Hattoriego, służący Kenichi w swoim starczym tempie wskazał drzwi po lewo od twojej sypialni.
- Medykamenty oraz wszystkie rzeczy, które pan Hattori uznał za niezbędne i pomocne, nakazałem złożyć obok pani sypialni, aby miała je pani pod ręką. Jeżeli pani preferuje, aby było blisko Reiko-sama to zaraz je przeniosę. A co do wody to zaraz przyniosę ją pani do pokoju, w tym momencie takowe naczynie znajduje się w pomieszczeniu u Reiko-dono.
Mogłaś wybrać w którym miejscu chcesz mieć swój mały leczniczy inwentarz, rozsądniej mogło wydawać się mieć je tuż przy pokoju chorego lidera, ale to wszystko zależało od twoich indywidualnych preferencji.
G dy weszłaś do pmieszczenia obok, stwierdziłaś, że pokój był o ponad połowę mniejszy od twojego. Dodatkowo duże toboły od Hattoriego sprawiały, że pomieszczenie wydawało się jeszcze mniejsze. Co do samych rzeczy, trudno było cokolwiek znaleźć ponieważ nic jeszcze nie było rozpakowane. Musiałaś decydować czy najpierw chcesz iść do głowy swojego rodu czy też w pierwszej kolejności poświęcić chwilki czasu na rozpakowanie najróżniejszych przyborów wspomagających proces uzdrawiania.
-----------------------------------
G dy byłaś już gotowa spotkać się z liderem, usłyszałaś jak przyjaznym głosem zwraca się do ciebie służący Watanabe
- Zapraszam za mną.
Udaliście się na drugi koniec korytarza przeciwny od tego co spał pan Kenichi, co ponownie mogło dać ci do przemyślenia czy aby na pewno trzeba przenieść medykamenty z pokoju, z którego przed chwilą wyszłaś do tego co jest oddalone o jakieś sześć drzwi.
D ochodząc do drzwi, służacy tego domu na chwilę cię zatrzymał
- Zaraz pani wejdzie do pokoju Reiko-dono. Gdyby coś się złego działo proszę mnie wołać. Przypominam również o etykiecie, to że Reiko-sama jest chory nie zmienia faktu, że wciąż jest liderem klanu Hyūga. Proszę o tym nie zapominać, pozwoli to na uniknięcie niepotrzebnych przykrości.
Staruszek upewnił się, że zrozumiałaś to co do ciebie powiedział, a gdy tylko zobaczy zrozumienie powagi w twoich oczach, zaraz schodzi ci z drogi. A wtedy pół metra przed znajdowały się rozsuwane, tradycyjne drzwi, mogłaś się uśmiechnąć gdyż przypominały ci te, które znajdowały się u ciebie w domu.
Z anim jednak zbliżyłaś się do pomieszczenia gdzie przebywał schorowany shirei-kan, usłyszałaś ciężkie, szurające kroki, które z każdą chwilą przybliżały się do was. Sługa zamilkł wpatrując się w drzwi jakby zaraz miały się rozsunąć, jednak głos szurania tylko przy nich się zatrzymał. Po chwili usłyszałaś głęboki, potężny, spokojny i nasycony autorytetem męski głos:
- Kenichi uniknąć niepotrzebnych przykrości to możesz ty i reszta ludzi jak przestaniecie mi straszyć uzdrowiciela - barwa głosu była pogodna, wskazywała, że lider rodu Hyūga, udawanie się złości jakby chciał rozładować niepotrzebne napięcie.
Słowniczek
Su - 酢 - Ocet
Netsubyō - 熱病 - Choroba gorąca
Występujące postacie
Hyūga Reiko - KLIK
Watanabe Kenichi
Staruszek z ulicy
Strażnik posiadłości
Hattori Masanobu - KLIK
Hyūga Raikuro - KLIK
Takayama Yumi - KLIK
Hyūga Ryuunosuke - KLIK
Kizaki Gensai - KLIK
Daimaru Fuu - KLIK
Re: Posiadłość Reiko
: 13 lis 2025, o 16:52
autor: Minari
Okazało się, że wszystkie rzeczy, które sprowadził dla niej Hattori, były złożone w sąsiednim pomieszczeniu. To prawda, że dobrze było mieć je pod ręką, ale to nie jej będą tak naprawdę potrzebne, tylko samemu Liderowi. Najwyraźniej Pan Watanabe myślał podobnie, bo nawet zaproponował, że może przenieść to wszystko bliżej pokoju Reiko, jeśli takie będzie jej życzenie. Minari nie miała pojęcia, jak blisko była pokoju Shirei-kana, ale każda dodatkowa odległość mogła opóźnić szybkie działanie, jeśli będzie konieczne.
- Jeśli to nie kłopot, to będę wdzięczna za przeniesienie, tych rzeczy bliżej Naszego Pana. - Odpowiedziała Staruszkowi z powagą. - Gdyby potrzeba było natychmiastowej interwencji i podania odpowiednich środków, to każda zwłoka mogłaby działać na niekorzyść zdrowia Reiko-sama. Lepiej, żeby medykamenty były jak najbliżej chorego.
Tak więc na razie zostawiła je nierozpakowane, żeby łatwiej było je przenieść. I tak najpierw musi zbadać Reiko i wtedy podjąć odpowiednie kroki, co będzie jej potrzebne, więc Staruszek będzie mógł sobie to ogarnąć w tym czasie. Tym samym kwestia jej zaplecza medycznego została ustalona i mogła ruszyć za Panem Watanabe do pokoju Lidera. Okazało się, że znajdował się on na drugim końcu korytarza, ale to nadal była odległość sześciu pomieszczeń po drodze, więc tym bardziej Minari utwierdziła się w przekonaniu, że podjęła dobrą decyzję z przeniesieniu medykamentów. Gdyby coś nagłego się wydarzyło, musiałaby biec przez korytarz i wrócić, a to były cenne chwile, których nie musiała tracić.
Gdy stanęli przed drzwiami pokoju Lidera, Minari otrzymała bardzo jasne instrukcje, na temat postępowania, gdyby coś się działo i przypomnienie o etykiecie. Doskonale zdawała sobie sprawę, przed kim zaraz przyjdzie jej stanąć, ale skoro udało jej się przetrwać Raikuro i Ryuunosuke, to i tutaj nie powinna mieć problemów. Matka bardzo dobrze nauczyła ją grzecznie się wyrażać, więc raczej sobie poradzi. No ale tego Staruszek nie wiedział.
- Dziękuję, za troskę, Panie Watanabe. - Odpowiedziała i ukłoniła się. - Naprawdę doceniam.
I wtedy usłyszeli ciężkie kroki w pokoju, zmierzające w kierunku drzwi, a następnie słowa, które mimowolnie wywołały delikatny uśmiech na twarzy Minari. Wyglądało na to, że pomimo choroby, Reiko nadal dopisywał humor. Niepokoiło ją tylko, że chodził i nadwyrężał się, zamiast odpoczywać i oszczędzać siły na walkę z chorobą. Wzięła więc głęboki oddech i zrobiła jeszcze jeden krok do przodu. To był kolejny pacjent, którym musiała się zaopiekować. Będzie profesjonalna i nie zawiedzie.
- Panie, czy mogę wejść? - Zapytała, a gdy dostanie na to zgodę, wejdzie do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi i wykona w kierunku Lidera pełen szacunku ukłon. - Reiko-sama, jestem Hyūga Minari. Polecono mi zadbać o Pański powrót do zdrowia.
Prostując się, stanęła twarzą w twarz z Shirei-kanem. Pierwszy raz, miała okazję z nim porozmawiać i osobiście się przekonać, jakim jest człowiekiem. Czy będzie z nią współpracować i stosować się do zaleceń, aby szybko wrócić do zdrowia? Tego chyba najbardziej się obawiała. Nie mogła mu niczego nakazać, a jedynie poprosić i uświadomić, jakie to może mieć korzyści. Tutaj trzeba było działać delikatnie i taktownie.
Re: Posiadłość Reiko
: 14 lis 2025, o 13:41
autor: Kaito Ishikawa
Post Fabularny - Kampania
Zima 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Minari
N a słowa lidera rodu Hyūga, Kenichi tylko spuścił głowę. Wykorzystałaś okazję i zapytałaś czy możesz wejść do pomieszczenia, gdzie znajdował się Reiko.
- Poczekaj chwilę, odsunę się trochę... - usłyszałaś zza drzwi kolejne ciężkie kroki, tym razem oddalały się od drzwi - ...możesz wejść.
Kenichi zerwał się, szybkim krokiem podchodząc do drzwi i je rozsunął przed tobą. W pokoju przed tobą panował jeszcze większy mrok, pomieszczenie miało małe świece, dostrzegłaś dwie w oddalonych rogach pomieszczenia.
W eszłaś do środka, mogłaś na spokojnie przyjrzeć się całemu pomieszczeniu. Kolejne dwie małe świece znajdowały się za twoimi plecami. Otaczały was fusuma1 w wzorze mgły rozpływającej się nad górami, gdzieniegdzie mogłaś dostrzec również zbocza porośnięte sosnami. Mogłaś dostrzec, że do jego stworzenia głównie został wykorzystany blady tusz szarości i lekki brąz, malowidła jakby chciały nadać dodatkowego efektu ciszy i melancholi. Podłoga wyłożona była wysokiej jakości, beżowym tatami2 , już na pierwszy rzut oka można było dostrzec bardzo staranne ułożenie. Pod stopą wyczułaś, że tatami, które wyłożone było u Reiko, były bardzo grube, o wiele grubsze niż w zwykłych domostwach, a nawet grubsze niż te, które miałaś we własnym domu. Shikibuton3 znajdował się przy jednym i jedynym oknie, dla którego fusuma były odsunięte w tym miejscu. Mata na której leżał shirei-kan była w kolorze bladej szarości tak samo zresztą jak makura4 , która musiała zastępować takamakure5 . Co lekko kontrastowało z czerwonym kakebutonem6 , który mogłaś poznać bez problemu po grubości materiału. Komnata lorda choć oszczędna nie była całkowicie surowa, dzięki temu mogłaś dostrzec kilka dodatkowych elementów. Przy shikibutonie znajdował się czarny niski stolik, ze złotymi zdobieniami, na którym znajdował się zestaw do herbaty. Odgradzając mały kawałek pomieszczenia stał parawan byōbuza którym mogłaś dostrzec tokonome z napisem 静心7 . W rogu za tobą, po twojej lewej znajdował się bambusowy kosz z letnią wodą do przemywania twarzy i rąk. Na sam koniec, otrzymując pełny obraz pomieszczenie do twoich nozdrzy dotarł delikatny aromat kadzidła z sandałowca, który znajdował się obok zestawu do herbaty, na niskim stoliczku.
T wój pan stał przed tobą, mierzył on sobie lekko ponad dwa metry. Miał delikatne, męskie rysy twarzy oraz długie do pasa, kruczoczarne włosy. Twarz miał wściekle zaczerwienioną od gorączki, co dostrzegłaś bez trudu nawet w tym mrocznym pomieszczeniu. Pot błyszczał na jego czole odbijając się od słabego światła płynących ze świec. Oczy śnieżnobiałe, zaszklone były od wysokiej temperatury, która zżerała Reiko od środka. Lider klanu Hyūga ubrany był natomiast w hitoe8 , w bardzo delikatnym, pastelowym odcieniu błękitu. Patrząc na niego dostrzegłaś, że stanie w miejscu przychodzi mu z dużą trudnością.
P rzekroczyłaś próg, wstępując z światła w ciemność z ciepłą aurą swych białych włosów. Wysokiemu mężczyźnie przed tobą nie umknął ten fakt, lekko uśmiechnął się w twoją stronę
- "Światło osiada w mroku jak pył, a jednak zdolne jest odmieniać wszystko.". Witam cię w swoim domu, jestem Hyūga Reiko... - rzekł lider klanu, spokojnym, jedwabistym głosem, z nutką zamyślenia rozłożył dłonie na znak przywitania... - a teraz pozwól, że udam się do łóżka... Trochę zakręciło mi się w głowie - Reiko odwrócił się i zamierzał wykonać krok do przodu, ale najwidoczniej straciłem poczucie równowagi, bowiem zachwiał się i postąpił krok w bok. Na szczęście nie upadł, a kolejne kroki prowadziły już go pośrednio do łóżka, gdzie padł jak kawka i z zauważalną trudnością przykrył się czerwonym kakebutonem, którego kolor miał odpędzić złe duchy.
K enichi zasunął fusume zaraz po twoim wejściu do środka, od tej pory zostałaś sam na sam z liderem klanu do którego przynależałaś.
Słowniczek
1 Fusuma - 襖 - ruchomy, rozsuwany panel służący do aranżowania przestrzeni wewnętrznej tradycyjnego domu japońskiego, spełnia również funkcję rozsuwanych drzwi
2 Tatami - 畳 - tradycyjna mata japońska, używana do pokrywania podłogi
3 Shikibuton - 敷布団 - tradycyjny materac do spania
4 Makura - 枕 - miękka poduszka z ziaren
5 Takamakura - 高枕 - podpórka pod szyję
6 Kakebuton - 掛け布団 - watowany koc z jedwabiu lub bawełny, stosowana w chłodne dni.
7 Seishin - 静心 - ciche serce
8 Hitoe - 一重 - cienkie, jednowarstwowe kimono
Su - 酢 - Ocet
Netsubyō - 熱病 - Choroba gorąca
Występujące postacie
Hyūga Reiko - KLIK
Watanabe Kenichi
Staruszek z ulicy
Strażnik posiadłości
Hattori Masanobu - KLIK
Hyūga Raikuro - KLIK
Takayama Yumi - KLIK
Hyūga Ryuunosuke - KLIK
Kizaki Gensai - KLIK
Daimaru Fuu - KLIK
Re: Posiadłość Reiko
: 14 lis 2025, o 17:57
autor: Minari
Wchodząc do pomieszczenia, Minari nie miała okazji podziwiać wystroju pokoju, bowiem jej wzrok po ukłonie padł prosto na Lidera Klanu i momentalnie włączył się jej tryb medyka. Gdy tylko dostrzegła poczerwieniałą twarz Reiko skroploną potem i szkliste oczy, patrzące na nią półprzytomnie już wiedziała, że jest źle. Do tego słaniał się na nogach i omal nie przewrócił się, wracając do łóżka. Był słaby i miał zawroty głowy. Białowłosa w tym momencie zaczęła działać. Dostrzegła kosz z wodą do obmycia rąk, ale gdy zanurzyła w niej dłonie, okazało się, że woda była letnia. Dopadła więc do drzwi i rozsunęła je, żeby złapać jeszcze Staruszka, zanim ten odejdzie za daleko.
- Panie Watanabe, potrzebuję miski z zimną wodą i dwa kawałki czystego płótna na okłady. - Zakomunikowała głośno, gdyby Staruszek zdołał się już oddalić. - Jak najszybciej.
Zasunęła drzwi i szybko umyła ręce w pozostawionej letniej wodzie, by następnie ruszyć w stronę leżącego na łóżku Shirei-kana. Uklękła na skraju posłania i położyła swoją dłoń na czole Reiko w celu zbadania temperatury. Była to raczej formalność, bo widać było wyraźnie, że trawi go gorączka, ale musiała się przekonać, jak bardzo jest źle.
- Reiko-sama, czy oprócz gorączki i osłabienia, występują jeszcze jakieś objawy? - Zapytała, odpalając swojego Byakugana i spoglądając na chorego pod innym kątem. - Bóle, katar, kaszel?
Uważnie skanowała Byakuganem Lidera, szukając zaburzeń, jednocześnie rozchyliła lekko jego kimono i delikatnie położyła dłoń na środku jego klatki piersiowej. Błysnęła zielona chakra, za pomocą której Minari najpierw badała stan pacjenta. Najgorsze było to, że sama chakra bez problemu poradziłaby sobie z namacalnymi uszkodzeniami, jak wszelkiego rodzaju zranienia, jednak choroba była czymś zupełnie innym. Tego nie dało się tak po prostu naprawić, ale można było wzmocnić organizm, żeby miał więcej siły, żeby walczyć z zarażeniem, no i oczywiście reagować na objawy, ale do tego potrzebowała zimnej wody.
Gdy już uda jej się zbadać Shirei-kana zarówno Byakuganem, jak i leczniczą chakrą, będzie miała większy podgląd na sytuację, a przynajmniej taką miała nadzieję. Korzystając z czasu, zanim Staruszek upora się z wodą, Minari uruchomi swój najsilniejszy proces leczenia i przez dłoń na piersi Lidera, zacznie przelewać uzdrawiającą chakrę, tym samym działając regeneracyjnie i wzmacniająco na jego organizm. Powinno to chociaż trochę go wzmocnić, ale nie podziała zbyt długo, dopóki nie obniży gorączki. Będzie też potrzebowała kilka ziół, ale to za chwilę. Niech tylko wróci Pan Watanabe, którego będzie musiała poprosić o chwilowe wsparcie, gdy ona będzie szukać potrzebnych rzeczy w tym, co zostawił jej Pan Hattori.
Ukryty tekst
Re: Posiadłość Reiko
: 15 lis 2025, o 16:42
autor: Kaito Ishikawa
Post Fabularny - Kampania
Zima 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Minari
Z anim sługa Kenichi zasunął za sobą fusumę, zatrzymałaś ją ruchem ręki zwracając się do niego z poleceniem przyniesienia potrzebnych ci przedmiotów dla Reiko-dono. Lekko zaskoczony, ale również i przestraszony Watanabe, który odczytał z twojego zachowania, że sytuacja jest poważna w te pędy zostawił ci drzwi do pomieszczenia Reiko-dono i ruszył po miskę z zimną wodą oraz o dwa kawałki czystego płótna. Zasunęłaś fusumę, zostając z liderem swojego rodu sam na sam.
P odczas oceny stanu, gdy znalazłaś się naprawdę blisko shirei-kana poczułaś żar bijący z jego ciała. Nawet oddech był na tyle gorący, że można było się nawet zacząć zastanawiać czy Reiko, nie szykuje jakiejś techniki z arsenału w ogniu ukrycie. Gdy dotknęłaś jego czoła, poczułaś, że jeszcze kilka stopni więcej i mogłoby cię nawet poparzyć. Sam lider w momencie kontaktu z twoim ciałem, wzdrygnął się lekko, ale również głęboko odetchnął z ulgą. Pochwycił twoją rękę subtelnie lekko przytrzymując ją w miejscu, w którym spoczywała. Po chwili jednak puścił twą dłoń i rzekł z ciężkim westchnięciem, ale bardzo nie wyraźnie:
- Wybacz za śmiałość. Znam kilka trafnych cytatów, kóterte wśwełałere uęyyłjb ugęlg codhłu cyz, ale ograniczę się do tego, że ozcdmeł przyjemną ulgę.
Z anim z powrotem przybył sługa Kenichi, Reiko-dono odpowiedział na twoje kolejne pytanie równie nie wyraźnie, a nawet z lekkim urwaniem oddechu w pewnym momencie:
- Wstałem i jest gorzej, naznzei naznzei gorzej. Znowu widzę... ogniste ńceta na fusumie
Po tych słowach przymknął ze zmęczenia swoje oczy, nie tracąc chwili czasu rozpoczęłaś wnikliwsze badania. Pozwoliło ci to na zebranie wszystkich objawów jakie miała na ten moment głowa rodu. A były to wysoka gorączka, wypieki, lekkie drżenie, nadmierne ciepło skóry, urywany oddech, chwilowe dezorientacje i lekkie omamy świetlne. Gdy zakończyłaś ten proces zjawił się jak na zawołanie sługa Reiko-sama. Przyniósł to o co prosiłaś, na twoje słowa o wsparciu, z jeszcze większym strachem w głosie udzielił zgodził się na wsparcie ciebie w leczeniu lidera klanu:
- Dddobrze, już pomagam ! Co mam robić, proszę mi powiedzieć ?
Kenichi wykonał wszelkie polecenia dotyczące udzieleniu pomocy Reiko-dono, tak żebyś mogła w miarę spokojnie opuścić pomieszczenie i udać się do pokoju, w którym składowane były wszystkie niezbędne lekarstwa i przyrządy przesłane przez Hattoriego.
G dy już zebrałaś wszystko co potrzebujesz, wróciłaś do pomieszczenia, w którym zostawiłaś Kenichiego z Reiko. Niestety sytuacja chyba przerosła sługę ponieważ ten ze strachu odszedł na bok i w pozycji seiza1 , na głos oddawał hołd Bogom, chcąc uprosić uzdrowienie dla swego pana:
- Ōkuninushi-no-Mikoto2 oraz ty Kōshin3 błagam was Bogowie, dajcie memu, Reiko-dono zdrowie i długowieczność...
Spojrzałaś na Reiko, jego stan pogorszył się, leżał bez słowa, trawiony gorączką.
- Raikuro... Dlaczego ? To... jeszcze... dziecko... - lider mruczał niewyraźnie pod nosem, wyglądało to tak jakby myślał, że obok znajduję się jego asystent.
Słowniczek
1 Seiza - 正座 - formalna pozycja klęcząca
2 Ōkuninushi-no-Mikoto - 大国主命 - Bóstwo uzdrowienia, ochrony życia i szczęścia.
3 Kōshin - 庚申信仰 - Bóstwo ludowej praktyki ochrony zdrowia i długowieczności.
Fusuma - 襖 - ruchomy, rozsuwany panel służący do aranżowania przestrzeni wewnętrznej tradycyjnego domu japońskiego, spełnia również funkcję rozsuwanych drzwi
Tatami - 畳 - tradycyjna mata japońska, używana do pokrywania podłogi
Shikibuton - 敷布団 - tradycyjny materac do spania
Makura - 枕 - miękka poduszka z ziaren
Takamakura - 高枕 - podpórka pod szyję
Kakebuton - 掛け布団 - watowany koc z jedwabiu lub bawełny, stosowana w chłodne dni.
Seishin - 静心 - ciche serce
Hitoe - 一重 - cienkie, jednowarstwowe kimono
Su - 酢 - Ocet
Netsubyō - 熱病 - Choroba gorąca
Występujące postacie
Hyūga Reiko - KLIK
Watanabe Kenichi
Staruszek z ulicy
Strażnik posiadłości
Hattori Masanobu - KLIK
Hyūga Raikuro - KLIK
Takayama Yumi - KLIK
Hyūga Ryuunosuke - KLIK
Kizaki Gensai - KLIK
Daimaru Fuu - KLIK
Re: Posiadłość Reiko
: 15 lis 2025, o 18:10
autor: Minari
Było naprawdę źle, więc Minari zaczęła działać natychmiast. Pan Watanabe pobiegł po zimną wodę i płótno, tak jak go o to poprosiła, zaś sama Białowłosa zabrała się za ocenę sytuacji. Czoło Lidera było rozpalone i niemal parzyło. Różnica temperatury była na tyle duża, że czuł lekką ulgę pod wpływem jej dotyku, przytrzymując na moment jej dłoń w miejscu, by po chwili puścić i przeprosić. Mówił niewyraźnie, wręcz majaczył.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę, Mój Panie. - Odpowiedziała mu z powagą w głosie. - Zaraz poczujesz się lepiej.
Na szczęście nie było innych objawów, poza trawiącą Lidera gorączką, więc mogła skupić się właśnie na tym. Dreszcze i majaki były następstwem wysokiej temperatury, więc jeśli uda jej się zbić gorączkę, stan chorego powinien się trochę unormować. Skończyła właśnie badanie, gdy wrócił Staruszek z zimną wodą. Minari szybko przejęła miskę i położyła ją obok posłania Reiko, mocząc oba płótna z zimnej wodzie. Jeden kawałek materiału lekko wycisnęła, żeby nadal miał w sobie trochę zimnej wody, po czym złożony momentalnie położyła na czole Shirei-kana. W tym momencie Reiko powinien odczuć większą ulgę niż gdy dotykała go dłonią. Drugi kawałek materiału także lekko odsączyła, po czym przetarła choremu całą twarz i szyję. Na koniec ponownie zamoczyła płótno i złożone położyła na barkach Reiko. Szybko też wypłukała pierwszy kawałek i znów położyła świeży, zimny okład na jego czole.
- Proszę zmieniać mu okłady, Panie Watanabe, gdy tylko staną się chociaż trochę ciepłe. - Poprosiła wyraźnie przerażonego Staruszka. - Zaraz wrócę z potrzebnymi ziołami.
Wybiegła z pokoju i szybko pokonała korytarz, aby znaleźć się w pomieszczeniu z medykamentami. Właśnie dlatego chciała, żeby były bliżej chorego. Koniecznie muszą zostać przeniesione. Szybko przetrząsnęła fiolki ze sproszkowanymi ziołami i wybrała te na gorączkę i wzmocnienie ciała, a także do oczyszczania powietrza. Wzięła też więcej płótna i ruszyła biegiem z powrotem do pokoju Reiko. Z przygnębionym westchnieniem zobaczyła, że Pan Watanabe z przerażenia zaczął się modlić, zamiast dalej zmieniać okłady. Szybko wsypała sproszkowany piołun do kadzidła i sama zajęła miejsce tuż przy Reiko, szybko zmieniając oba okłady na świeże i zimne.
- Panie Watanabe, proszę zrobić herbaty dla naszego Pana i dodać trochę miodu. - Poinstruowała Staruszka cierpliwie, ale stanowczo. - Potem przynieść mi wiaderko z czystym śniegiem. Na koniec proszę przenieść moje medykamenty bliżej chorego i wrócić tutaj.
Sproszkowane zioła na gorączkę i wzmocnienie, które miała w fiolkach szybko odkorkowała i część proszków wsypała do miski z zimną wodą. Resztę zachowała, żeby dodać kolejną część do herbaty, gdy już ją dostanie. Kolejny raz zmieniła okłady na czole i barkach, tym razem nasączone dodatkowo leczniczymi ziołami i dodała jeszcze trzy kolejne okłady, dwa na oba policzki i jeden na szyję chorego. Specjalnie nie położyła ani jednego na klatkę piersiową, żeby Reiko nie nabawił się przez to zapalenia płuc. Musiała zbić gorączkę, ale robiła to ostrożnie i z głową. Teraz, kiedy miała wszystko w zasięgu ręki, mogła jedną ręką zmieniać okłady, a drugą znów położy na piersi chorego i użyje najsilniejszego leczenia, aby wzmocnić organizm Lidera. Zimne okłady z ziołami, jej lecznicza chakra, a zaraz herbata z kolejną dawką ziół, powinna stopniowo poprawić stan chorego. Majaki Reiko były niepokojące, zwłaszcza te z Raikuro, jednak Minari skupiała się teraz przede wszystkim na zrobieniu wszystkiego, żeby tylko wyciągnąć Shirei-kana z gorączki.
Ukryty tekst
Re: Posiadłość Reiko
: 18 lis 2025, o 15:10
autor: Kaito Ishikawa
Post Fabularny - Kampania
Zima 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Minari
R eiko pod wpływem zimnych okładów głośno westchnął, lekko trzęsąc się i spinając swoje ciało. Jednak nie powiedział słowa tylko przetrzymał tą chwilę dyskomfortu w ciszy, po której głośno westchnął z wyczuwalną nutą ulgi. Zwróciłaś się do starszego sługi, który nie odpowiedział ci w pierwszym momencie. Kenichi wpierw zakończył swoje modlitwy, po których spojrzał ci w oczy, widziałaś w nich absolutny strach i przerażenie. Właśnie doświadczył coś co wymknęło się jego wyobrażeniom i rozumieniu. Jednak, choć jeszcze do siebie nie doszedł to jednakowoż posłusznie wykonał twoje polecenie. Z trzęsącymi się rękoma zaparzył herabatę z miodem tak jak mu przykazałaś, jeżeli znalazłaś chwilę, aby zerknąć na niego, mogłaś dostrzec, że dłonie lekko mu się trzęsą.
P o zaparzeniu naparu z liści, Kenichi przysunął ci napój dla Reiko-dono po czym bez słowa udał się po śnieg, o który go poprosiłaś. Sługa Watanabe zniknął pozostawiając cię samą z problemem w postaci gorączki lidera klanu. Wykorzystałaś nieobecność mężczyzny do zajęcia Reiko-dono przy użyciu specjalnej przygotowanej mieszanki ziół i medykamentów. Krótko terminowo zabieg nic nie dał, aby zobaczyć ewentualną poprawę stanu pacjenta, musiałaś poczekać. Napojenie herbatą chorego w aktualnym stanie było wielką trudnością. Choć jeszcze przed chwilą Reiko stał to napad gorączki z lekkimi omami skutecznie utrudnił nawet tak trywialne czynności. Jedną ręką przytrzymując głowę lidera w okolicach potylicy, a drugą trzymając kubek z naparem, odbrobina po odbronie, płyn z naczynia powoli znikał.
D alsze zabiegi wykonywałaś sprawnie, acz starannie, opiekując się swoim panem, w końcu zjawił się ze śniegiem sługa Kenichi.
- Gdzie... gdzie położyć ? - zapytał zlękniony patrząc na swego pana
Po tym jak wskazałaś odpowiednie miejsce, sługa Watanabe złożył duży kubeł wypełniony po brzegi śniegiem i zaraz po tym zniknął, aby przenieść rzeczy od Hattori`ego do pomieszczenia sąsiadującego bezpośrednio przy sypialni Reiko-dono. Zanim wrócił z powrotem, mogłaś jednoznacznie stwierdzić, że stan głowy rodu został ustabilizowany. Patrząc w jakim tempie pogorszyło się twojemu pacjentowi mogłaś uznać to za swój sukces. Zwłaszcza, że po kolejnej półtorej godzinie objawy zelżały, na tyle, że mogłaś złapać oddech i trochę odsapnąć. Watanabe choć wcześniej zapowiadał, że można go spotkać w jego pokoju to na tyle przejął się stanem zdrowia Reiko-sama, że czuwał na klęczkach przy wejściu do fusumy. Najwyraźniej chciał dać ci swoją obecnością znać, że jest do twojej dyspozycji, choć kurczowo w dłoniach trzymał coś w swoich dłoniach i mruczał coś pod nosem, jakby dalej składał modły.
Słowniczek
Seiza - 正座 - formalna pozycja klęcząca
Ōkuninushi-no-Mikoto - 大国主命 - Bóstwo uzdrowienia, ochrony życia i szczęścia.
Kōshin - 庚申信仰 - Bóstwo ludowej praktyki ochrony zdrowia i długowieczności.
Fusuma - 襖 - ruchomy, rozsuwany panel służący do aranżowania przestrzeni wewnętrznej tradycyjnego domu japońskiego, spełnia również funkcję rozsuwanych drzwi
Tatami - 畳 - tradycyjna mata japońska, używana do pokrywania podłogi
Shikibuton - 敷布団 - tradycyjny materac do spania
Makura - 枕 - miękka poduszka z ziaren
Takamakura - 高枕 - podpórka pod szyję
Kakebuton - 掛け布団 - watowany koc z jedwabiu lub bawełny, stosowana w chłodne dni.
Seishin - 静心 - ciche serce
Hitoe - 一重 - cienkie, jednowarstwowe kimono
Su - 酢 - Ocet
Netsubyō - 熱病 - Choroba gorąca
Występujące postacie
Hyūga Reiko - KLIK
Watanabe Kenichi
Staruszek z ulicy
Strażnik posiadłości
Hattori Masanobu - KLIK
Hyūga Raikuro - KLIK
Takayama Yumi - KLIK
Hyūga Ryuunosuke - KLIK
Kizaki Gensai - KLIK
Daimaru Fuu - KLIK
Re: Posiadłość Reiko
: 19 lis 2025, o 16:26
autor: Minari
Widząc strach w oczach starego sługi, Minari wcale mu się nie dziwiła. Ona także czuła lęk o życie Lidera, bo sytuacja była naprawdę krytyczna, jednak starała się zachować spokój i profesjonalnie podejść do problemu. Mimo, że serce kołatało jej się w piersi, to na twarzy Białowłosej było tylko skupienie na jak najszybszym działaniu. Tak więc wydała Panu Watanabe polecenia, a sama całkowicie skoncentrowała się na chorym. Jedną ręką zmieniała co chwilę okłady, zaś drugą nie przerywała procesu leczenia, wzmacniając organizm Reiko.
Kiedy dostała herbatę z miodem, wsypała do niej odrobinę sproszkowanych ziół na gorączkę i wzmocnienie, po czym zaczekała, aż się zaparzy i nieco ostygnie, żeby nadawała się do picia. Jej zielona chakra błyszczała w półmroku pokoju, a ona w spokoju robiła co mogła, żeby tylko poprawić sytuację. Akurat kończyła proces uzdrawiania, gdy do pomieszczenia wrócił Pan Watanabe z wiaderkiem śniegu.
- Przy misce z zimną wodą na okłady, dziękuję. - Odpowiedziała i podziękowała za pomoc.
Zakończyła leczenie i szybko wrzuciła kilka garści śniegu do miski z wodą. Dzięki temu ochłodziła ją jeszcze bardziej i nie trzeba było biegać po świeżą, bo szkoda było wsypanych już ziół, które miały spełnić swoją rolę. Po prostu chciała zachować niską temperaturę wody, jednocześnie zachowując jej właściwości, żeby dłużej posłużyła na okłady. W tym momencie zaczęła też powoli podawać Reiko herbatę, wzbogaconą ziołami i miodem. Musiała ostrożnie unieść mu głowę, żeby mógł powoli, łyk po łyku, napić się naparu. Potem skupiła się już tylko na regularnej zmianie okładów, jednocześnie kontrolując temperaturę ciała Lidera. Okryła go też dokładniej, prawie po samą szyję.
Z ulgą przyjęła fakt, gdy w pewnym momencie gorączka zaczęła ustępować, a stan chorego powoli się poprawiał. To był znak, że zadziałała odpowiednio i zaczyna wszystko skutkować tak, jak powinno. Gdy temperatura obniżyła się na tyle, że twarz Lidera wróciła do normalnego koloru, Minari podała choremu resztę herbaty i dorzuciła końcówkę topniejącego śniegu do wody, a także ograniczyła okłady do jednego na czole. Obmyła też Reiko twarz i szyję, żeby trochę go odświeżyć. Wyglądało na to, że sytuację kryzysową mieli za sobą, ale mimo wszystko zamierzała czuwać przy Shirei-kanie, na wypadek jakby podstępna gorączka znów uderzyła niespodziewanie i ze zdwojoną siłą. Oby nie. Zamierzała dwa razy dziennie wzmacniać organizm chorego chakrą, żeby miał siły walczyć z chorobą, jednocześnie podając odpowiednie specyfiki i może uda się pozbyć problemu raz na zawsze. Upewniając się, że stan Reiko ustabilizował się, Minari wyszła z jego pokoju, gdzie zastała jego starego sługę klęczącego i pogrążonego w rozpaczliwej modlitwie.
- Wygląda na to, że Pana modły zostały wysłuchane. Stan Reiko-sama poprawia się. - Powiedziała i usiadła w seiza przed mężczyzną, dając mu chwilę na oswojenie się z tą informacją. - Mam kilka zaleceń, których będzie trzeba pilnować, aby pomóc mu wyzdrowieć. Codziennie rano kąpiel, zmiana stroju i pościeli, a także wietrzenie pokoju. Reiko-sama musi dużo pić. Może być herbata, może być sok z owoców, dwa razy dziennie będę podawać mu odpowiednie zioła z napojem. Musi też jeść, jednak spodziewam się, że może nie mieć apetytu, więc porcje mogą być mniejsze, ale częściej. I najważniejsze. Gdybyś Ty Panie poczuł się źle, proszę mi natychmiast powiedzieć. Im szybciej rozpocznie się leczenie, tym krócej to trwa.
Ukryty tekst
Re: Posiadłość Reiko
: 19 lis 2025, o 22:37
autor: Kaito Ishikawa
Post Fabularny - Kampania
Zima 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Minari
S ługa Watanabe na twoje słowa, że stan jego pana, Reiko-dono jest już ustabilizowany, uśmiechnął się i głośno powiedział na głos:
- O wielki Kōshinie oraz ty wielki Ōkuninushi-no-Mikoto chwała wam Bogowie, wielkie dzięki wam, że natchnęliście cząstką swojej mocy tą o to niewiastę. Chwała wam.
Po czym na chwilę umilkł, chcąc w ten sposób okazać swoją wdzięczność po czym zwrócił się do ciebie, w bardzo serdeczny sposób:
- Dzięki wielki również i dla ciebie pani, że zajęłaś się naszym panem. Niech Bogowie wynagrodzą ci w dzieciach, silnych i mądrych droga pani.
A gdy starzec usłyszał twoje zalecenia, skwitował je jedynie słowami:
- Tak też uczynię, proszę się nie martwić.
C hodź przez resztę dnia doglądałaś Reiko-dono to z ulgą mogłaś stwierdzić, że nic nie właściwego już się nie zadziało... Choć jeszcze wieczorem przy jednym z ostatnich wejść dostrzegłaś, że pojawiła się lekka gorączka, jednak to był stan przejściowy i po jakiś piętnastu minutach stan głowy rodu wrócił do normy. Sam Reiko zmęczony gorączką cały czas spał, przebudził się na chwilę, udając się do toalety. Wracając natrafił na ciebie, z trudem przyszło mu się uśmiechnąć, ale chciał okazać w ten sposób swoją wdzięczność.
- Dziękuję, daleko do powiedzenia, że jestem w pełni zdrowy, ale zdaje sobie sprawę, że "z mroku wychodzi się krok po kroku, nie skokiem." Mam nadzieję, że zbytnio cię nie troskam. - głos Reiko miał w sobie coś hipnotyzującego, przyjemną, ciepłą, lekko chrapliwą nutę, wcześniej trudniej było ją usłyszeć, ale teraz bez problemu ją wychwyciłaś.
Twój pacjent powoli z wysiłkiem doszedł do swojego łóżka i ponownie zasnął, niepokojąc przez resztę wieczoru i nocy swoim stanem zdrowia.
G dy uznałaś, że już i dla ciebie przyszedł koniec dnia nagle poczułaś jak coś od dołu ciągnię cię za ciuchy chcąc zwrócić na siebie uwagę. Odwróciłaś się i ujrzałaś małego, słodkiego jedwabnika, który pomachał swoją... kończyną ?
- Cześć... - powiedziało zwierzątko wysokim, przyjaznym głosikiem małe zwierzątko -... Przysyła mnie mistrz Hattori, przychodzę po raport z dzisiejszego dnia. A tak w ogóle to jestem Kushin i mam dobre wieści... Jutro też cię odwiedzę ! Możesz spodziewać się mnie jakoś po świcie. - energicznie robaczek, wykonał salto do tyłu z radości.
- A tak w ogóle to mistrz Hattori kazał mi spytać się ciebie jak się czujesz, ale również kazał, abym przyjrzał ci się uważnie i jakbym stwierdził, że coś jest nie tak to żebym cię pocieszył dyskretnie, a później przekazał. Jednak z tobą wszystko w porząsiu jak widzę, to nie muszę się martwić, że nie zatrzymam tego w sekrecie jak prosił mnie mistrz Hattori hahaha... - szczerość i wesołość jedwabnika mogła zbić cię z pantałyku, jednak sam robaczek był bardzo beztroski niewiele sobie z tego robiąc.
Kushin
Słowniczek
Seiza - 正座 - formalna pozycja klęcząca
Ōkuninushi-no-Mikoto - 大国主命 - Bóstwo uzdrowienia, ochrony życia i szczęścia.
Kōshin - 庚申信仰 - Bóstwo ludowej praktyki ochrony zdrowia i długowieczności.
Fusuma - 襖 - ruchomy, rozsuwany panel służący do aranżowania przestrzeni wewnętrznej tradycyjnego domu japońskiego, spełnia również funkcję rozsuwanych drzwi
Tatami - 畳 - tradycyjna mata japońska, używana do pokrywania podłogi
Shikibuton - 敷布団 - tradycyjny materac do spania
Makura - 枕 - miękka poduszka z ziaren
Takamakura - 高枕 - podpórka pod szyję
Kakebuton - 掛け布団 - watowany koc z jedwabiu lub bawełny, stosowana w chłodne dni.
Seishin - 静心 - ciche serce
Hitoe - 一重 - cienkie, jednowarstwowe kimono
Su - 酢 - Ocet
Netsubyō - 熱病 - Choroba gorąca
Występujące postacie
Kushin
Hyūga Reiko - KLIK
Watanabe Kenichi
Staruszek z ulicy
Strażnik posiadłości
Hattori Masanobu - KLIK
Hyūga Raikuro - KLIK
Takayama Yumi - KLIK
Hyūga Ryuunosuke - KLIK
Kizaki Gensai - KLIK
Daimaru Fuu - KLIK
Re: Posiadłość Reiko
: 21 lis 2025, o 18:20
autor: Minari
Minari uśmiechnęła się, gdy straszy sługa wyraźnie poczuł ulgę i zaczął dziękować bogom za to, że stan Lidera zaczął się poprawiać. Następnie podziękował także jej, a słysząc jego słowa, Białowłosa posłała Staruszkowi w odpowiedzi ciepły uśmiech.
- Dziękuję za życzliwe słowa, Panie Watanabe. - Odpowiedziała nadal uśmiechając się ciepło. - Miejmy nadzieję, że w przyszłości się spełnią.
Gdy więc jej zalecenia zostały przyjęte do wiadomości, Minari miał teraz chwilę czasu, żeby ogarnąć koło siebie. Reiko, zmęczony gorączką, w tym momencie spał ze świeżym okładem na czole, więc Białowłosa weszła do pomieszczenia z medykamentami i zaczęła wszystko rozpakowywać i odpowiednio układać, jednocześnie orientując się, jakim asortymentem dysponuje. Sprawnym tempem zrobiła z pomieszczenia schludną pracownię, ale to nie był jeszcze koniec. Na chwilę zajrzała do Lidera, a czując znów podniesioną temperaturę, szybko zmieniła mu okład na świeży i ponownie zadziałała leczniczą chakrą. Gorączka szybko spadła, co Minari przyjęła z ulgą i upewniając się, że wszystko jest już w porządku, przeszła do swojej sypialni. Tam zebrała złożone posłanie i zaniosła je do swojej pracowni medycznej, rozkładając w wolnym kącie. Następnie wróciła po swoje nierozpakowane rzeczy osobiste i od razu zgarnęła ze sobą miskę z wodą do mycia. Na koniec przeniosła jeszcze przybory do pisania i w sumie miała urządzony swój własny kąt. Zdecydowała się na przeniesie z prostego powodu. Gdyby Reiko w nocy źle się poczuł i potrzebował natychmiastowej pomocy, to będąc tuż obok, na pewno to usłyszy, niż jakby miała spać w połowie tego długiego korytarza, nie wspominając o Panu Watanabe, który miał pokój na drugim końcu piętra, czyli jeszcze dalej. Tak też wyjaśni to Staruszkowi, gdyby zainteresował się tematem jej przenosin.
Kończyła właśnie rozpakowywanie swoich rzeczy, żeby już mieć wszystko urządzone, gdy usłyszała, jak Reiko ciężko podnosi się z łóżka. Raczej nie wstawałby bez powodu, więc Minari szybko wydedukowała, że może to tylko potrzeba fizjologiczna. Nie przeszkadzała więc mu i nie wychodziła ze swojego pokoju, ale pilnie nasłuchiwała, czy zwyczajnie się po drodze nie przewróci. Dopiero gdy usłyszała ciężkie, powrotne kroki, wyszła na korytarz i spojrzała z troską na chorego Shirei-kana. Ten z trudem uśmiechnął się i podziękował za to, co do tej pory zrobiła. Miał przyjemny dla ucha głos.
- Proces leczenia może trochę potrwać, ponieważ gorączka jest podstępna, nawraca i niespodziewanie atakuje z dużą siłą, jednak zrobię co w mojej mocy, żeby jak najszybciej wyciągnąć Cię z tego “Mroku”, Reiko-sama. - Odpowiedziała i skłoniła głowę z szacunkiem. - Troskasz nas wszystkich, Panie, zwłaszcza Pana Watanabe, ponieważ jesteś dla nas bardzo ważny i zależy nam na Twoim zdrowiu. Gdybyś Panie poczuł się w nocy gorzej, proszę wołać. Będę tuż obok.
Kiedy Reiko ponownie położył się do łóżka, Minari umieściła na jego czole świeży okład i podziałała jeszcze leczniczą chakrą, aby wzmocnić jego organizm. Lider bardzo szybko zasnął, zmęczony dzisiejszym atakiem i osłabieniem, dlatego też Białowłosa jeszcze tylko dolała herbaty do naczynia, żeby Reiko miał pod ręką coś do picia i sprzątnęła po sobie, zabierając fiolki z ziołami i wiaderko po śniegu. Miskę z okładami zostawiła, bo mogła przydać się jeszcze przez noc, ale odstawiła na bok, żeby nie przeszkadzała. Na koniec zasunęła za sobą drzwi i zostawiła Shirei-kana śpiącego i na ten moment zaopiekowanego.
Wróciła do swojego pokoju, odstawiając wiaderko obok drzwi, zaś fiolki z ziołami zostawiła na wierzchu, żeby mieć je pod ręką, bo na pewno, prędzej czy później, znów będą potrzebne. Właśnie rozplotła warkocz i rozczesywała włosy szczotką, gdy poczuła, jak coś ciągnie ją w dole za spódnicę. O mało nie pisnęła z wrażenia, widząc małego...robaka? Uśmiechał się do niej słodko i po chwili przemówił radośnie, przedstawiając się jako Kushin i wyjaśniając, że przysyła go Hattori. Białowłosa przysiadła w seiza naprzeciwko osobliwego Przywołańca i przyglądała mu się z uśmiechem i fascynacją w oczach. Pierwszy raz miała okazję zobaczyć jednego z towarzyszy swojego Przełożonego, a ten był wyjątkowo słodki.
- Miło mi Cię poznać, Kushin-san. Jestem Minari. - Odpowiedziała ściszonym głosem i uśmiechnęła się serdecznie. - Reiko-sama jest obok i właśnie zasnął, więc staraj się mówić ciszej, żeby go nie budzić.
Z jeszcze szerszym i cieplejszym uśmiechem przyjęła rozbrajającą szczerość Kushin’a odnośnie poleceń od Hattori’ego. Mając świadomość, że Przełożony nawet z daleka stara się ją wspierać, było naprawdę budujące. Miała nawet wielką ochotę uściskać serdecznie małego Jedwabnika, ale w porę się opamiętała, bo nie była pewna, jakiej reakcji mogła się w związku z tym spodziewać. Nie chciała, żeby odebrał to negatywnie.
- Trzymam się jakoś, chociaż przyznam, że minęło trochę czasu, odkąd bałam się tak bardzo jak dzisiaj. - Przyznała cicho z westchnieniem. - Stan Reiko-sama był bardzo poważny, ale na szczęście udało się opanować sytuację. Daj mi chwilę, a spiszę raport dla Pana Hattori.
Minari przeniosła się do niskiego stolika z przyborami do pisania i zabrała się za pisanie. Hattori potrzebował krótkiego i treściwego sprawozdania, więc nie zamierzała się zbytnio rozpisywać, bo nie było takiej potrzeby. Musiała tylko zawrzeć istotne informacje.
Szanowny Hattori-sama,
Przybywając do Posiadłości Shirei-kana, zastałam Reiko-sama mocno osłabionego i w krytycznym stanie. Atak był tak silny, a gorączka tak wysoka, że o mało nie sparzyło mi dłoni, gdy dotknęłam jego czoła. Wystąpiły też majaki. Żadnych dodatkowych dolegliwości nie stwierdziłam. Zastosowałam zimne okłady, z dodatkiem sproszkowanej lipy i kory wierzby na gorączkę, a także czystek i czarny bez, na wzmocnienie organizmu. Te same zioła podałam również w naparze z dodatkiem miodu do wypicia. Jednocześnie za pomocą leczniczej chakry wzmocniłam osłabiony organizm chorego. Zastosowane leczenie podziałało i na obecną chwilę stan Reiko-sama ustabilizował się, a gorączka spadła. Pozostaję w gotowości, na wypadek, gdyby objawy powróciły. Dwa razy dziennie będę podawać zioła i używać chakry do wzmocnienia, aby profilaktycznie zapobiegać chorobie. Zaleciłam także codziennie rano kąpiel, zmianę stroju i pościeli, a także wietrzenie pomieszczenia, aby pozbyć się zapachu choroby i złej aury. Do kadzidła dodałam też piołun na oczyszczenie powietrza. Dopilnuję także, żeby Reiko-sama dużo pił i dobrze się odżywiał. Bedę wdzięczna za dodatkowe sugestie, o ile będziesz takie dla mnie miał, Hattori-sama.
Z wyrazami głębokiego szacunku,
Minari
P.S. Dziękuję za Kushin’a. Jest cudowny.
Białowłosa skończyła pisać i dała chwilę czasu, aby atrament dobrze wysechł, a następnie złożyła wiadomość dwa razy i przekaże ją Jedwabnikowi. To był pierwszy raport, więc musiał być treściwy i zawierać konkretne informacje na temat stanu zdrowia chorego, wdrożonego leczenia, zaleceń i dalszego postępowania. Chyba wystarczy.
Re: Posiadłość Reiko
: 23 lis 2025, o 01:57
autor: Kaito Ishikawa
Post Fabularny - Kampania
Zima 395 roku
Karmazynowe Szczyty
Minari
K ushin z uśmiechem wysłuchał tego co masz do powiedzenia, kwitując je w następujący sposób:
- Reiko-sama żyje ? Żyje ! Głowa do góry ! Masz nasze zaufanie hihihi !
Piskliwie wyrzucił z siebie Kushin, podbiegając do ciebie i ze wszystkich swoich sił przytulił się do twojej nogi. Napinał swoje małe muskuły, aby przekazać ci jak najwięcej pozytywnej energii, poczułaś delikatny uścisk, po którym zaraz usłyszałaś:
- Przytulasowy atak Kushina !
Robaczek po swojej pozytywnej ofensywnie wykonał dwa salta do tyłu, zgrabnie wylądował i dodał:
- To ja już będę CICHOOOO ! Usiądę sobie z boku i poczekam aż naskrobiesz raport, będę siedział cicho jak mysz pod miotłą !
Nie do końca cichy Kushin, odszedł na bok umożliwiając ci tym samym napisanie raportu dla pana Hattori`ego. Jednak kiedy już zabrałaś się za pisanie co chwila słyszałaś, jak przywołaniec wyraża na głos, swoje zaciekawienia przedmiotami, które znajdowały się w pomieszczeniu:
- A co to !?
- O ! o ! o ! Widziałem takie u mistrza Hattori`rgo !
- Hihihihi ! Hihhihi ! Co to za kształt ?!
- Pierwszy raz coś takiego widzę ! Gdzie to się wkłada ?
- O rajusiu ! Toż to korona jedwabników ! Podróbka, ale jednak korona !
Na ostatnie, gdy się odwróciłaś z ciekawości, aby zobaczyć cóż to za korona jedwabników znajduje się w jednym z pomieszczeń Reiko-sama, dostrzegłaś jak Kushin paraduje z wypiętą piersią z nocnikiem na głowie.
- I jak mi w koronie ?! Myślisz, że nadaje się na króla ? - zwierzątko wyszczerzyło do ciebie swoje ząbki
N apisanie raportu było naprawdę trudno przy rozpraszającym co rusz robaczku, ale finalnie wyszło ci całkiem ładnie. Gdy już chciałaś wręczyć wiadomość dla swojego przełożonego jeszcze raz stałaś się ofiarą...
- Przytulasowy atak Kushina !
Robaczek po raz ostatni podczas waszego spotkania wykonał swoją popisową technikę chcąc przekazać ci jak najwięcej pozytywnej energii. Odebrał od ciebie przygotowany raport po czym beztrosko do ciebie machając udał się do Hattoriego.
N astępne dwa dni wyglądały jak łagodniejsza wersja dnia pierwszego. Temperatura podnosiła się na godzinę, dwie czasem na kilkanaście minut, a w najłagodniejszym okresie czas trwania gorączki schodził nawet do kilku minut. Reiko większość czasu spał, a jak nie spał to bolała go głowa i za specjalnie rozmowny to nie był. Bez marudzenia przyjmował wszystkie leki i stosował się do twoich wytycznych zresztą dokładnie tak samo jak sługa Watanabe, który odnajdując harmonię w modlitwie stawał się bardziej przewidywalnym pomocnikiem. Na końcu Kushin, który zjawiał się rano i wieczorem z prośbą o krótki raport dla Hattoriego, za każdym razem bacznie ci się przyglądał jakby starał się znaleźć oznaki bezradności. Za każdym razem gdy się z tobą witał oraz żegnał stawałaś się "ofiarą" jego przytulasowego ataku.
P o tym okresie przyszedł dzień czwarty twojego pobytu w posiadłości Reiko, jednak tym razem zostałaś obudzona przez wystraszonego starca Kenichi`ego:
- Panienko Minari ! Panienko Minari ! Reiko-sama zniknął ! Nigdzie nie mogę go znaleźć !
Zrozumiałaś, że sytuacja jest poważna, dlatego od razu zabrałaś się za przeszukiwanie domostwa. Po chwili zrozumiałaś, że Reiko-dono nie ma w żadnym z budynków. Po szerszych oględzinach w końcu go wypatrzyłaś. Lider klanu Hyūga, niezbyt grubo ubrany siedział na kocu przy swoim dosyć głębokim oczku wodnym. Wyglądało to tak jakby intensywnie wpatrywał się w jakiś punkt. Jego działanie było bardzo lekkomyślne, na zewnątrz panowała bardzo niska temperatura. Trzeba było jak najszybciej sprowadzić lidera z powrotem do łóżka.
Słowniczek
Seiza - 正座 - formalna pozycja klęcząca
Ōkuninushi-no-Mikoto - 大国主命 - Bóstwo uzdrowienia, ochrony życia i szczęścia.
Kōshin - 庚申信仰 - Bóstwo ludowej praktyki ochrony zdrowia i długowieczności.
Fusuma - 襖 - ruchomy, rozsuwany panel służący do aranżowania przestrzeni wewnętrznej tradycyjnego domu japońskiego, spełnia również funkcję rozsuwanych drzwi
Tatami - 畳 - tradycyjna mata japońska, używana do pokrywania podłogi
Shikibuton - 敷布団 - tradycyjny materac do spania
Makura - 枕 - miękka poduszka z ziaren
Takamakura - 高枕 - podpórka pod szyję
Kakebuton - 掛け布団 - watowany koc z jedwabiu lub bawełny, stosowana w chłodne dni.
Seishin - 静心 - ciche serce
Hitoe - 一重 - cienkie, jednowarstwowe kimono
Su - 酢 - Ocet
Netsubyō - 熱病 - Choroba gorąca
Występujące postacie
Hyūga Reiko - KLIK
Kushin - KLIK
Watanabe Kenichi
Staruszek z ulicy
Strażnik posiadłości
Hattori Masanobu - KLIK
Hyūga Raikuro - KLIK
Takayama Yumi - KLIK
Hyūga Ryuunosuke - KLIK
Kizaki Gensai - KLIK
Daimaru Fuu - KLIK
Re: Posiadłość Reiko
: 23 lis 2025, o 18:07
autor: Minari
Kushin był naprawdę słodki, ale trochę zbyt głośny. Minari miała tylko nadzieję, że to całe zamieszanie nie zbudzi chorego. Reiko potrzebował przede wszystkim dużo odpoczynku i lepiej było mu nie przeszkadzać. Dlatego na ile mogła, to przytykała palec do ust i próbowała trochę uciszyć małego, energicznego Jedwabnika. Przyjęła też Przytulasowy Atak z wdzięcznością, sama przysiadając na podłodze i obejmując ramionami przyjazne stworzenie. Zrobiło jej się przyjemnie ciepło na sercu, czując wsparcie i wiedząc, że nie jest pozostawiona sama sobie. Od razu poczuła się znacznie lepiej.
Spisanie raportu okazało się być sporym wyzwaniem, ponieważ Kushin robił takie zamieszanie, że ciężko było się skoncentrować na pisaniu, jednocześnie jako tako kontrolując go, żeby przypadkiem czegoś nie popsuł. Gdy jednak wyskoczył jej z Koroną Jedwabników, Minari szybko zakryła dłonią usta, zanim wyrwało jej się parsknięcie śmiechem. Doprawdy, wyglądał naprawdę dostojnie z nocnikiem na głowie. Ostatecznie udało jej się skreślić szczegółowy pierwszy raport i mogła go wreszcie przekazać Kushin’owi. Uściskała też na pożegnanie Przywołańca, który ponownie podzielił się z nią Przytulasowym Atakiem i pomachała mu na odchodne, zanim zniknął.
Wyglądało na to, że jej leczenie działało, bowiem przez następne dwa dni gorączka pojawiała się, ale już nie z taką siłą i nie na tak długo, jak pierwszego dnia. Rano i wieczorem podawała Reiko zioła w herbacie, a także wzmacniała leczniczą chakrą jego organizm. Jednocześnie stosowała zimne okłady, gdy temperatura się podnosiła, a także pilnowała jedzenia i picia. Dzięki temu Reiko powinien stopniowo nabierać sił, żeby wyprzeć chorobę z ciała. Dodatkowo poranne kąpiele i przebieranie w świeże ubranie i pościel również dawały poczucie świeżości, tak jak wietrzenie pomieszczenia. Wyglądało na to, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. W wolnych chwilach za dnia, gdy Reiko spał, Minari czuwała przy nim, czytając zwoje, które dał jej Hattori, albo wyszywając swoją małą robótkę na płótnie.
Kolejnego dnia zbudziło ją jednak przerażone wołanie starszego sługi, że Reiko zniknął i nigdzie nie można go znaleźć. Minari momentalnie zerwała się z posłania i odpaliła swojego Byakugana, skrupulatnie szukając Shirei-kana, jednocześnie szczelniej związując swoje cienkie, białe kimono, które służyło jej do spania. Nigdzie w budynkach go nie było, co przeraziło Minari nie na żarty. Wybiegła ze swojego pokoju do Staruszka, cały czas szukając Reiko swoim Byakuganem. Po chwili wreszcie udało jej się go zlokalizować, ale wcale jej nie ulżyło z tego powodu. Rzuciła się z powrotem do swojej sypialni, dezaktywując Byakugana i chwyciła w biegu biały szal, opatulając nim ramiona i szyję.
- Panie Watanabe, proszę przygotować gorącą kąpiel dla Pana i herbatę z miodem dla nas. - Rzuciła na szybko, wybiegając ze swojego pokoju. - Reiko-sama jest przy stawie!
W cienkim, nocnym kimonie, opatulona tylko szalem, z rozwianymi włosami, Minari rzuciła się biegiem na zewnątrz, cała na biało. Ile sił w nogach opuściła Posiadłość, wsuwając szybko na bose stopy swoje buty i ruszyła w kierunku stawu i siedzącego przy nim Reiko. Dopiero gdy była już blisko, zwolniła i ostatecznie zatrzymała się kawałek od Shire-kana. Gdyby teraz na nią spojrzał, dojrzałby smutek i ból wymalowany na jej twarzy i w oczach.
- Reiko-sama, jeśli zachorujesz na zapalenie płuc, całe moje dotychczasowe leczenie pójdzie na marne, a Ty możesz tego nie przeżyć, osłabiony gorączką. - Powiedziała zbolałym tonem. - Proszę, wróć ze mną do Posiadłości. To jeszcze nie czas, żeby wychodzić na zewnątrz w taką pogodę...
Czekała na jego reakcję, czując coraz większy chłód, przenikający jej ciało. Objęła się ramionami, ale to w żadnym razie nie pomagało i nie zatrzymało drżenia, które zaczęło nią targać. Oby udało jej się przemówić mu do rozsądku, bo inaczej będzie musiała poprosić o wsparcie. Nie mogła uwierzyć, że taki mądry człowiek postąpił tak lekkomyślnie, depcząc swoje obecnie kruche zdrowie i przy okazji jej starania. Było jej naprawdę przykro i wcale tego nie ukrywała.