Strona 1 z 2

Dom hazardowy "Midori no hone"

: 3 cze 2018, o 22:55
autor: Uchiha Izanami

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 4 cze 2018, o 10:57
autor: Hayami Akodo

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 8 cze 2018, o 12:13
autor: Uchiha Izanami

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 8 cze 2018, o 15:08
autor: Hayami Akodo

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 10 cze 2018, o 00:07
autor: Uchiha Izanami

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 10 cze 2018, o 01:58
autor: Hayami Akodo

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 10 cze 2018, o 12:27
autor: Uchiha Izanami

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 10 cze 2018, o 14:54
autor: Hayami Akodo

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 11 cze 2018, o 15:18
autor: Uchiha Izanami

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 11 cze 2018, o 23:29
autor: Hayami Akodo

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 12 cze 2018, o 17:25
autor: Uchiha Izanami
Hayami zt klik

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 31 lip 2018, o 22:57
autor: Aka
Zaskakujące, że obyło się bez zbędnych ofiar, albo wyrzucania swojego pracodawcy przez okno. Shikarui miał w tym doświadczenie, z tego co pamiętał młody Uchiha. Na szczęście wszystko przebiegło w miarę gładko, jednak ich zleceniodawcy nie wiedzieli zbyt wiele o tej całej aferze. Albo nie chcieli się pochwalić - też możliwe. W końcu kto by rozpowwiadał, że narobił sobie długów w kasynach?
- Dobrze. Ruszamy zatem. - rzekł Aka i skinął głową na do widzenia. Teraz posotało tylko znaleźć dom hazardowy i tą całą kobietę, która mogła wiedzieć coś o sprawie. Nie mieli zamiaru marnować czasu, lecz raczej od razu udać się na miejsce i załatwić wszystko jak najszybciej. W końcu nie zostało im zbyt wiele czas, aż karawana ruszy w podróż. A oni mieli ją chronić, prawda? Chociaż rzeczywiście, zduszenie ognia w zarodku wydawało się kuszące, problem tylko w tym, że nie mieli żadnego punktu zaczepienia. Musieli sami go sobie znaleźć.
Nie obijali się. Biegli górą miasta, starając się nie zwracać na siebie zbędnej uwagi. Nie podziwiali widoków, nie rozmawiali ze sobą, skupili się na misji. Może to i lepiej - bo po co rozpraszać się zbędnymi emocjami? Teraz musieli znaleźć... no właśnie. Kogo? Świadka? Podejrzanego? Nawet tego nie wiedzieli. Nie wydawali wyroku przed poznaniem całej sprawy. Na początek wypadałoby pogadać, a dopiero potem wyciągać noże. Kto wie, może dowiedzieliby się czegoś ciekawego.
W końcu dotarli na miejsce przeznaczenia i zaczęli rozglądać się po okolicy w poszukiwaniu kobiety, która czymś się wyróżniała. Wiadomo, można było pominąć chyba wszystkie kobiety które akurat oddawały się jakże pociągającemu nałogowi hazardowemu i skupić się na pracowniach, co by przypadkiem żadna z nich nie umknęła ich uwadze. W ostateczności mogli też otworzyć wreszcie mordki i zapytać się, która z nich to Miku.

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 4 sie 2018, o 13:14
autor: Sora
Stwierdziłem, że fajnie byłoby wykorzystać jakoś to ograniczenie czasu, dlatego też uznałem że w tym miejscu będzie nieco mniej fabularnego korytarza, a więcej możliwości, czy sobie pomożecie czy też wręcz przeciwnie wasza wola.

Dotarcie do karawany zajmie wam 20 minut.

Czas 2h 00m - 15m [dotarcie]= 1h 45 minut

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 4 sie 2018, o 13:24
autor: Shikarui
Na twarzy Shikaruiego zagubienia na pewno nie było. Na jego twarzy ciężko było się dopatrywać jakichkolwiek emocji, wyłączając drobne, rzadkie przebłyski. W końcu wyjątki były po to, żeby potwierdzić regułę. Na pewno nie trudno było jednak zgadnąć, że kogoś szukają. Albo czegoś. No, ewentualnie po prostu rozglądają się za wolnym miejscem i orientują w wyglądzie przybytku. Na pewno nie byli pierwszymi i nie ostatnimi, którzy obczajają docelowe miejsce podróży, by osądzić, czy chcą tutaj zostać, czy jednak ruszają dalej, szukać innego domu hazardowego, w którym byłyby lepsze panienki, lepsze towarzystwo i co najważniejsze - lepsze drinki, przy których łatwo będzie wydać wszystkie pieniądze.
Shikarui zatrzymał na dłuższą chwilę spojrzenie na kobiety - zakonnice? Kapłanki? W domu hazardowym? Miku... miko... może to miało rzezczywiście ze sobą jakiś związek. Chyba i tak Shikarui wolał zacząć od zapytania o stałą klientkę barmana - bo kto inny jak nie on będzie się orientował w stałych klientach tego przybytku? Zanim jednak zrobił choćby krok, jedna z kobiet wstała i skierowała się w ich stronę. Good.
- Szukamy Miku i jej braci. Mamy dla niej interes i informacje do sprzedania. Chodzi o karawany. - Nawet przez sekundę się nie wahał. Jego głos był całkowicie spokojny. Lepiej załatwić to szybko i szybko wrócić. I równie szybko przekonać się, czy rzeczywiście ta kobieta ma coś związanego z rozbojami.

Re: Dom hazardowy "Midori no hone"

: 4 sie 2018, o 14:39
autor: Aka
Czas, czas, gonił ich. Czy jakoś tak. Nie mieli go zbyt dużo, musieli więc go rozsądnie spożytkować. Znaczy... nie żeby mieli jakiś wybór. I tak musieli czekać, aż karawana wyruszy z miasta. Ile im zostało? Jakieś dwie godziny. To całkiem sporo na zamienienie słowa, czy dwóch z personelem.
W końcu dotarli na miejsce. Nie żeby to była długa droga, ale w tą pogodę wychodzenie na słońce działało Akiemu na nerwy. Pocisz się, chce ci się pić i jeszcze jak na złość nigdzie cienia. Cóż, taka praca Shinobi, no nie? W każdym razie w końcu dotarli do domu hazardowego, gdzie napotkali całą śmietankę różnej mieści klientów. Jakieś zakonnice na kiju, podejrzane typu no i oczywiście kelnerka, która niby przypadkiem podeszła do nich służyć pomocą. Cóż za zbieg okoliczności - no ale, ale! Przeciez to dobrze, że ktoś chce się przysłużyć misji.
Cóż. Aka zdążył jedynie otworzyć usta, jednak z jego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Shikarui go wyprzedził i tym samym to on rozpoczął pogawędkę z kobietą. Uchiha był w lekkim zdziwieniu, że tak otwarcie powiedział o wszystkich szczegółach misji. Czy to było rozsądne? Raczej nie, ale Aka nie miał zamiaru opoinować. Skinął jedynie głową na przywitanie i uśmiechnął się ciepło i serdecznie w stronę kobiety. Trochę uprzejmości w tym smutnym jak pizda świecie nie zaszkodzi.