Publiczne łaźnie

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Sachi

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Sachi »

- A widziałeś kiedyś Uchihe bez zawyżonego ego? - leniwie otworzyłem oczy. Spojrzałem na rozmówcę, odchylając lekko głowę by go lepiej widzieć. Odbił się w szarości mych oczu. Zaśmiałem się. W sumie było mi wesoło, a żarty z mojego własnego rodu zawsze poprawiały mi humor. W szczególności z brata.
- Ćwiczy mnie dlatego bo... - zawiesiłem się. - "Nie mogę przynieść hańby dumnemu rodowi Uchiha" - zgrubiłem głos. Zakasłałem. Chyba za dużo pary dostało się do moich płuc. Siedzę tutaj wszak już godzinę. Co za dużo to nie zdrowo, ale... kto by się przejmował zdrowiem.
- A jak z tobą? Trenujesz sam? W Lesie? - podniosłem ręce i zacząłem machać palcami (a'la Jack Sparrow) - No chyba nie powiesz mi, że jesteś obrońcą praw natury i sprzeciwiasz się wycince lasów - śmiech. Śmiech to jednak zdrowie.
0 x
Sumizone

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Sumizone »

- Szczerze to nie miałem okazji spotkać dotychczas Uchihy. Gratuluję jesteś pierwszym! Nie licz na zniżki w monopolowym czy coś z tej okazji. - powiedziałem samemu się śmiejąc. Dobrze, że miał dystans do siebie i do tej całej otoczki, która krążyła wokół jego rodu. Ta ciągła powaga, dostojność. Przecież to z góry prowadzi do zniszczenia sobie jakiekolwiek charakteru. Niby mamy być maszynami do zabijania jako ninja ale czy nie mogą to być maszyny z wyrazem? Nie powiem, że kolejny uśmiech na mojej twarzy nie był zasługą tej iście komicznej gestykulacji rozmówcy.
- Bynajmniej, bynajmniej. - wypowiedziałem przez kolejne podrygiwania ze śmiechu. - W sumie jakie jest inne ciekawe miejsce, gdzie można spokojnie trenować i nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji, że niszczysz mienie? Jak jakieś znasz to możesz się podzielić bo chętnie bym zmienił otoczenie... - po tych słowach szybko zanurkowałem i znowu wynurzyłem tylko głowę nad powierzchnię.
- U mnie w klanie to chyba nie kładzie się, aż takiego nacisku na jakąś reprezentatywność. W sumie sam nasz wygląd jest mało reprezentatywny! Nie wiem, który z nas ma gorzej. Gość nazywany zakałą bo musi być we wszystkim idealny, czy rekinozebny młodociany ninja? - nie można uznać iż to kwestia warta rozmowy, czyż nie?
0 x
Sachi

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Sachi »

- Hm... Nie wiem co odpowiedzieć na to pytanie więc odpowiem... - zawiesiłem się na moment -...SHARINGAN! - krzyknąłem! I rozszerzyłem oczy. Nic się nie stało. Później wpadłem w śmiech. - Tak zawsze odpowiada prawdziwy Uchiha - ponownie się zaśmiałem. Kto by pomyślał, że obecność Sumizone wprawi mnie w taki dobry humor. Był ciekawą personą, odskocznią od ponurego klimatu tworzonego przez mojego braciszka. Eh... czasem wydaje mi się, że on mnie do czegoś po prostu tresuje.
- Znam takie miejsce gdzie można coś rozwalić i nikt się nie przyczepi - zacząłem mówić chowając swoje ciało pod wodę, zostawiając głowę na powierzchni. - Mieszkam u mojego brata, a on ma niewielką salę treningową. - wziąłem głęboki wdech. - Tyle trenuje, a jeszcze nie zmierzyłem się z prawdziwym shinobi poza Itake - podniosłem kącik ust. Jak typowy Uchiha. No cóż, niektórych rzeczy po prostu nie można wyplenić. - W zamian za potrenowanie u mnie zmierz się ze mną. Jak wygram - nie poćwiczysz. Jak przegram - sala jest twoja, co ty na to? - hazard, zakłady. Typowe złamanie jednej z zasad shinobi, ale niestety nie mogłem się powstrzymać.
0 x
Sumizone

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Sumizone »

Nie zauważając jakiejkolwiek zmiany w wyglądzie oczu mojego nowego znajomego również się zaśmiałem. Może z lekka nerwowo, ale powinienem przecież pamiętać, że sam Uchiha pochwalił się, że nie ma jeszcze umiejętności obudzenia swojej genetycznej spuścizny. Gdy zaczął odpowiadać na moje pytanie słuchałem go z coraz większym zaangażowaniem i radością w sercu. Coś wisiało w powietrzu. Oczywiście nic negatywnego. Po prostu czułem, że Sachi zarzucił wędkę z przynętą, a ja nie wiedzieć czemu jestem rybką, która chce złapać tego robaczka, nawet jeżeli oznacza to kilka siniaków.
- Układ stoi! Darmowy wstęp na salę treningową jakiegoś ważnego rodu czerwonookich? To może być bardzo ciekawe! Szykuj się na siniaki mój drogi! - ah ta męska chęć wzajemnej rywalizacji na każdym kroku. Mieliśmy dopiero 19 lat co wzmagało wcześniej wspomnianą rywalizację dolewając do tego całkiem sążne ilości buzujących w tym wieku hormonów.
0 x
Sachi

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Sachi »

Tak naprawdę nie do końca wiedziałem czy w wypadku wygranej Sumizone - będzie mógł korzystać z mojej sali treningowej. Powód był jeden mój starszy brat i jego generalne uprzedzenie do klanów z zewnątrz. Z resztą, co ja się przejmuje - i tak wygram.
- Hej, a wracając do tematu masturbacji - jak to ja, gdy opowiadam żart, nie mogłem powstrzymywać śmiechu. - Wymyśliłem technikę! Suiton: Sperm no jutsu! - wpadłem w taki śmiech, jak z resztą zawsze. Mój brecht był głośny, byłem generalnie głośnym Uchiha. Miałem nadzieje, że Sumizone załapie moje "dziwne" poczucie humoru. - I wiesz i wiesz! I zamiast pieczęci robisz ten ruch - krótko zainscenizowałem w powietrzu ruch zaciśniętej pięści w górę i w dół, po czym otworzenie owej, przy którymś z kolei znajdowaniu się ku górze.
- Wybacz, mam świetny humor - uśmiech. - Rzadko kiedy widzę ludzi
0 x
Sumizone

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Sumizone »

Mój facepalm został usłyszany chyba już nawet w oddzielonej strefie dla kobiet w tym przybytku relaksu.
- Jeżeli twoja kreatywność shinobi pozwala Ci wymyślać tylko takie "techniki" to chyba zabiorę swoje rzeczy i już się wprowadzę do tej sali treningowej mój drogi. - skomentowałem oczywiście z zauważalną śmiesznością i udawanym sarkazmem w głosie.
- Czyli już nawet nie uważasz swojego brata za człowieka? Faktycznie musisz mieć go dość! - wykorzystałem pozostawione pole do popisu w wypowiedzi mojego znajomego łącząc to z jego opowieścią o nieustannych treningach z bratem.
- Dobra pakuj się panie Uchih! Pospiesz się bo twój braciszek zamknie salkę trzeba będzie powalczyć w lesie, a dobrze wiesz że już mam go po dziurki w nosie! - dodając komizmowi całej sytuacji zaraz po tym, gdy to wypowiedziałem zanurzyłem głowę do tego stopnia, że woda dosięgła właśnie mojego nosa.
0 x
Sachi

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Sachi »

- Masz rację, spotkamy się na miejscu - wyszedłem z wody i natychmiast owinąłem się ręcznikiem. - Przy samym wejściu na Tereny Mieszkalne znajdziesz wielki dom z logiem Uchiha. Muszę pójść tam wcześniej by zawiadomić brata - zaraz po tym podałem dokładny adres koledze i wyszedłem ubrać resztę moich ubrać. Ubierałem się szybko, jakbym się gdzieś śpieszył. Ba, nawet nie zawiązałem butów by moja prędkość była zadowalajaca. Po prostu dziarskim krokiem, wręcz szybkim chodem ruszyłem przed siebie. Ręce puściłem luźno by mieć większą lotność w biganiu. Wtedy, musiałem dostać się do domu. Byłem straszliwie podniecony moją pierwszą prawdziwą walką. Złapałem się na tym czego mogę spodziewać się po Hoozukim. Oczywistym było, że biegle włada w technikach Suitonu, ale co poza tym?

z/t
0 x
Sumizone

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Sumizone »

W sumie jakoś nie zdziwiła mnie informacja, że na domku mojego nowego kolegi znajduje się logo jego klanu. Każdy Uchiha powinien mieć to na czole wytatuowane...
- Ok, ok. Jakoś znajdę. Jakby co będę Cię wołał wniebogłosy i jeżeli nie Ty to może ktoś mi powie gdzie mieszkasz. - trochę zabrzmiało jak groźba, że jak nie poda mi dokładniejszego adresu to zrobię raban w jego okolicy ale miałem szczerą nadzieje, że przymknie na takie coś oko. Poczekałem chwile, aż kolega w niemałym pośpiechu opuści łaźnie i sam też zacząłem się ubierać. Nie uśmiechało mi się jakoś zbytnio opuszczanie tej wody ale robię to przecież dla swojej przyszłej kariery ninja! Kiedy już pozbierałem wszystkie swoje rzeczy opuściłem przybytek rozkoszy i udałem się w wyznaczone miejsce.

zt.
0 x
Ningyo

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Ningyo »

Czas na randkę! (D)
[5/15]

Misja dla Okamiego.
Młody przedstawiciel klanu Jugo niezwłocznie wyruszył w miejsce zbiórki podane przez zleceniodawcę. Pośpiech był wymagany, niósł na ramionach losy wielu osób i mimo iż jest to ciężkie brzemię, to odczuwał też pewien rodzaj satysfakcji, że ma wpływ na tak wiele istnień. Każdy człowiek cierpi w pewnym stopniu na kompleks boskości, każdy chciałby mieć wpływ na więcej, niż w rzeczywistości ma. Z kompleksem tym ludzie zmagają się na co dzień, poddanie się mu grozi popadnięciem w samozachwyt, a od tego niedaleka droga do stworzenia zagrożenia dla innych. Okami nie zaszedł jednak tak daleko, on po prostu był szczęśliwy, że otrzymał ważną misję.
Na miejscu chłopak zastał dwóch innych młodzianów, wszyscy byli mniej więcej w jego wieku, stąd też miał możliwość nawiązania z nimi kontaktu na poziomie koleżeńskim. Pierwszy z nich był wysokim blondynem z niebieskimi źrenicami - prawdziwy przedstawiciel rasy aryjskiej, dosyć przystojny można by rzec. Drugi z nich był dobrze zbudowanym, łysym afroamerykaninem o przyjemnych rysach twarzy i pogodnym uśmiechu. Gdy pojawił się Okami jego partnerzy byli właśnie w trakcie składania jakiegoś pudła o drewnianych ściankach. Na samej górze znajdowała się luźna klapa umożliwiająca otwarcie pudła od środka. Z powodu pracy mężczyźni początkowo nie zauważyli Okami'ego i dopiero po czasie jeden z nich zaczął z nim rozmawiać.
-Tu jesteś! Myśleliśmy, że szef nie da rady wybłagać u shinobi właściwego przedstawiciela, jednak wygląda na to, że mamy właściwego człowieka na właściwym stanowisku. Słuchaj, plan jest taki, że jesteś kartą atutową. Właśnie skończyliśmy składanie pudła, w którym przemycimy Cię do środka, tam będziesz mógł przejść do realizacji zadania. Szybko, pakuj się do środka, bo nie ma czasu do stracenia!-ponaglił go, po czym wskazał stojące za nim pudło.
0 x
Okami

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Okami »

Czas na randkę! (D)
[6/15]
Młody Jugo szybko wyruszył w podróż, droga nie była długa, ani męcząca. Kiedy Okami przybył na miejsce spotkania powoli czysta satysfakcja z podjęcia tak ważnego zadania zmieniała się w stres związany z tym jak wiele niósł na swoich barkach. Życie wielu ludzi zależało od tego czy misja się powiedzie. Będąc na miejscu spotkał dwoje ludzi mających pomóc mu w wykonaniu zadania. -Ohayou... eee... pudło, pan Ryusutaki, mówił, że załatwił przepustkę, ale chętnie się przejadę. Tylko mnie nie upuśćcie, a tak nawiasem mówiąc jestem Okami- odpowiedział wchodząc do pudła. - Pudło, mam jakieś dziwne przeczucia, że nie będzie to wyglądało tak jak sobie wyobrażałem- pomyślał.-Czy w waszym planie jest coś oprócz karty atutowej ? Co tak właściwie mam zrobić ? - zadał pytania, wolał się upewnić co do tego jak ma wyglądać jego pierwsza misja. Ułożył się w pudle w taki sposób, aby móc z niego szybko wyskoczyć i czekał, aż dwoje towarzyszy zaniesie jego "lektykę" do miejsca docelowego.
0 x
Ningyo

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Ningyo »

Czas na randkę! (D)
[7/15]

Misja dla Okamiego.
Obrazek
Okami posłusznie wszedł do pudła jak poradzili mu jego współtowarzysze. Zaraz gdy ładunek był gotowy do transportu mężczyźni podnieśli go i ruszyli w kierunku łaźni. Wnętrze pudła było strasznie ciemne, Okami z trudem mógł dostrzec własne ręce, a nie było mowy o dojrzeniu otoczenia - po prostu nieprzenikniony mrok. Podróż trwała z pięć minut, następnie chłopak usłyszał krótką rozmowę jednego z jego towarzyszy z obsługą łaźni. Z jej treści wywnioskował tylko tyle, że zostali wpuszczeni do środka. Może to ten moment w którym powinien wyjść? Nie, jednak nie, jeden z mężczyzn zaczął do niego szeptać.
-Musisz tam wytrzymać jeszcze z dziesięć minut. Gdy usłyszysz słowa klucz musisz wyskoczyć z pudła. Te słowa to "czas na niespodziankę". Nie daj się zmylić, nie jesteśmy tu dla zabawy. Pamiętaj o celu misji.-nakreślił krótko mężczyzna, po czym wszystko ucichło, pozostał mrok i nic więcej. Z czasem chłopaka zaczęły dobiegać ciche śmiechy i krzyki, wszystkie kobiece. Nie miał pojęcia co też może to oznaczać, nikt mu o tym nie powiedział. Jak się okazało - miał się niedługo dowiedzieć.
-Czas na niespodziankę!-rozbrzmiało słowo klucz. To właśnie czas na wielkie wejście młodego Jugo! Powodzenia towarzyszu! Ojczyzna Cię potrzebuje! Ojczyzna i jak się okazało grono napalonych, nagich laseczek, wszystkich przynajmniej 9/10. Znajdowałeś się w samym środku łaźni, około pięć metrów od wody w której teraz pływało nieco tortu wyrzuconego przez Ciebie energicznie w górę. Tak, pudło w którym się znajdowałeś zostało obudowane tortem którego spora część wylądowała właśnie na ciele pięknej, zielonowłosej dziewczyny, jedynej zaskoczonej z obrotu spraw. Najwyraźniej wszyscy poza Nią i Tobą byli poinformowani o tym co się wydarzy i przednio się bawili.
-Podoba Ci się prezent z okazji wieczoru panieńskiego, Iyotoshi?-zapytała jedna z dziewczyn pluskających się w wodzie. Teraz mogłeś być pewien w jakiej jesteś sytuacji, pora przejść do wypełniania zadania.
0 x
Okami

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Okami »

Czas na randkę! (D)
[8/15]

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie co to będzie ? Piekielnie ciężka misja ? Czy może wycieczka do raju ? Możliwości było wiele, lecz która miała być tą realną. Jak za niedługo miało się okazać zadanie choć nienależące do tych prostych, miało odbyć się w dość przyjemnych okolicznościach. Podejrzenia chłopaka były bliższe prawdy niż mógłby się wcześniej spodziewać, ciemność w pudle mogła zwiastować nie zbyt przyjemne następstwa, słysząc przypomnienie mężczyzny Okami w pełni się skupił, chwilę później miało nastąpić jego wielkie wejście, niespodzianka miała zaskoczyć nie tylko kobiety na wieczorze panieńskim, młody Jugo również nie spodziewał się tego co miało nastąpić. Słysząc hasło chłopak wyskoczył z pudła. - Tort, wieczór panieński...ehh... czuje, że z tego będą kłopoty.- szybkie rozeznanie się w sytuacji wprawiło go w niemałe osłupienie, tyle pięknych kobiet wokół - Skup się na zadaniu, nie jesteś tu dla zabawy... uda się... tylko się skup- w myślach starał się uspokoić, udało mu się. Nie wiele było trzeba by chłopak stał się czerwony niczym cegła, lecz krew znalazła inne ujście niż jego twarz. Smukła zielonowłosa dziewczyna wyglądała niczym wyjęta z sennych marzeń, lecz nie tylko ona "wpadła w oko" Okami'emu, blondynka z dużymi...ekhem... atutami, czy drobna różowowłosa. Towarzystwo pięknych kobiet nie było częste dla młodego Jugo, zwłaszcza w takiej ilość, w łaźni, więc co do ubrań nie miały ich wiele na sobie. Młody shinobi nie potrafił się powstrzymać, podniecenie narastało z nim w każdą chwilą, ogień pożądania rozpalał jego ciało. Chciał odrzucić misje na dalszy tor i poświęcić całą uwagę kobietą .- Pamiętaj po co tu jesteś, ludzie mogą zginąć, ehh... skup się na zielonowłosej.- Starał się skupić, skupił się, wiedział co powinien robić, zielonowłosa na nią, nie tylko musiał, ale i chciał przelać swe uczucie, jego pożądanie musiało pozostać tylko dla niej. Chłopak rytmicznie zaczął rozbierać się przed dziewczyną, by po niedługim czasie odkryć, lekko zarysowany sześciopak, lecz na tym nie miało się skończyć. Iyatoshi to dla niej tam był, sam czerpał z tego przyjemność, może i miał wykonać zadanie, ale okazało się one dla niego raczej miłym wydarzeniem, niż narażaniem życia.
0 x
Ningyo

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Ningyo »

Czas na randkę! (D)
[9/15]

Misja dla Okamiego.
Obrazek
Tort truskawkowy powoli spływał po wilgotnej skórze zielonowłosej, zaczynając od ramion, poprzez jędrny biust będący marzeniem niejednego mężczyzny, płaski brzuch, jej kobiecość i szerokie biodra, na długich, ślicznych nogach kończąc. Pojedyncza truskawka usadowiła się wygodnie na jednej z jej piersi, ani myśląc opuszczać upatrzone miejsce, a resztki kremu zatrzymały się w okolicach pępka jakby oczekując, że ktoś je stamtąd usunie. Dziewczyna była w lekkim szoku, nie spodziewała się, że ktoś z jej znajomych mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł jak zatrudnienie striptizera w torcie. Wiadomo, dwóch facetów do towarzystwa to nic jeśli chodzi o wieczór panieński, jednak numer z eksplodującym wypiekiem niezbyt przypadł jej do gustu. Na jej zdanie nie wpłynęły również wygibasy Okami'ego, który zaczął prężyć swoje młode ciało, jednak z powodu braku doświadczenia w tego typu czynnościach nie wyglądał wcale pociągająco, a raczej śmiesznie. Gdyby to nie była impreza na której wszyscy mają się świetnie bawić, dziewczyna zbulwersowana opuściłaby lokal, jednak jako iż była gospodarzem musiała zostać do samego końca.
-Super. Naprawdę.-rzuciła krótko, wcale nie ukrywając rozgniewania na przyjaciółkę, która wcześniej podjęła temat niespodzianki. Iyotoshi bez ceregieli zignorowała Okami'ego i poszła oczyścić się z tortu. Chwilę potem leżała już w wodzie, starając zmyć z siebie niesmak tego żartu, który przygotowano specjalnie dla niej. Bądź co bądź miała dopiero dziewiętnaście lat i swojego narzeczonego uznawała za jedyną prawdziwą miłość. Myślała, że jej koleżanki potrafią to zrozumieć, jednak najwyraźniej grubo się myliła. Atmosfera przez chwilę była nieprzyjemna, jednak nie trzeba było długo czekać by dziewczyny zaczęły się wygłupiać i kusić swoim ciałem trójkę facetów. W końcu ta atrakcja wcale nie była zarezerwowana tylko dla Kyoko, każda mogła skorzystać i bawić się do woli.
Do Okami'ego dopadły się dwie młode panny. Pierwsza była białowłosą pięknością ze sztucznymi kocimi uszami i dorodnym biustem. Zaczęła uwodzić chłopaka, grała nieśmiałą i niepewną, jednak dobrze wiedziała czego chce. I nie, nie chodzi tu wcale o seks, romanse uznawała za zwykłą, niezobowiązującą rozrywkę. By pójść dalej trzeba było się naprawdę postarać. Dziewczyna była ubrana w koronkową, czarną bieliznę, przywodzącą na myśl iż wcale nie w żartach jest grzechu warta.
Druga panna była już znacznie bardziej bezpośrednia. Jej rude włosy kilka razy smagły chłopaka po nosie, by ostatecznie rozpłynąć się na jego ciele gdy oparła się o niego piersią, zdecydowanie pobudzając krążenie krwi i utrudniając łapanie oddechu. Ba, nawet proste czynności takie jak mowa były utrudnione, przytłoczone przez jej ognisty temperament.
-Hej. Jestem Rin.-przedstawiła się, by następnie przygryźć płatek twojego ucha i wyszeptać.-Zabawimy się?
Panna nieśmiała
Obrazek
Płomienna Rin
Obrazek
0 x
Okami

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Okami »

Czas na randkę! (D)
[10/15]
-Nie- odpowiedział młody chłopak, delikatnie odsyłając z kwitkiem czerwonowłosą. Druga dziewczyna choć kusząca niebyła w stanie zająć myśli Okamiego wystarczająco aby ten zapomniał o powierzonym mu zadaniu a wręcz wpadł na genialny plan, który od razu zaczął realizować. - Wiem że to nie odpowiednie miejsce i czas ale dała byś się wyciągnąć kawałek dalej na drinka - wskazał miejsce za nimi. Zmierzali do wyznaczonego miejsca chłopak starał się zagadywać do "nieśmiałej" dziewczyny- Więc, jak masz na imię? - mówił ciągnąc tematy które szczerze go nie obchodziły. Najważniejszy jest cel misji i tylko on- powtarzał w myślach. Skąd się znacie z... uciął i wskazał dyskretnie Zielonowłosą. Może opowiesz mi coś o sobie , a później ja opowiem ci o sobie? mówił z fałszywym uśmiechem na ustach. Wyciągnę z niej wszystkie możliwe informacje a później z nich skorzystam , tak to dobry pomysł
0 x
Ningyo

Re: Publiczne łaźnie

Post autor: Ningyo »

//Jestem niezadowolony. Bardzo.// Czas na randkę! (D)
[11/15]
Młody Jugo postanowił pokazać paniom kto tu rządzi i przechytrzyć je wszystkie za jednym zamachem. Bardzo ambitny plan, jego dusza była czysta, umysł niezmącony, a pożądanie trzymał na wodzy lepiej niż eunuch. Zaiste, szybko przeszedł do działania odtrącając zaloty jednej z panien. Swe udawane starania skupił na drugiej, zapraszając ją w pobliże zielonowłosej, mając w głowie plan wyciągnięcia informacji z celu misji. Niestety, popełnił karygodny błąd zbyt szybko przerzucając swoją uwagę na cel, ignorując bezpardonowo zaproszoną pannę. Okazało się, że nie miało to większego znaczenia. Gdy tylko zbliżył się do zielonowłosej, ta momentalnie spowiła się dymem niczym znikający klon. Gdy zasłona opadła, jego oczom ukazał się obrzydliwy widok, który niejednemu spędzałby sen z powiek przez najbliższe miesiące. Zaprawdę straszna była to poczwara, w slangu ulicznym zwano by ją smokiem. Kobieta, o ile można ją tak nazwać, mrugnęła zalotnie do Okami'ego, po czym oplotła go swoimi ramionami przyciskając mocno do biustu. Obrzydliwe.
-Od kiedy tu przyszedłeś coś mi nie pasowało. Czego możesz ode mnie chcieć? Ktoś Cię wysłał?-zapytała próbując wybadać młodego ninja. Okami dosyć szybko zdał sobie sprawę z popełnionego błędu - Kyoko cały czas miała na sobie Henge, zresztą nie tylko ona, wszystkie kobiety wokół! Z zakątków łaźni Okami słyszał pozostałych towarzyszy jak błagają o litość, krzyczą jakby zdzierano z nich skórę lub oblewano wrzącym olejem. Dźwięki te wywołały nieprzyjemne dreszcze, a myśl o tym, że zaraz może robić za akompaniament wcale go nie pocieszała.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości