Szlak transportowy
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Szlak transportowy
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Szlak transportowy
Dowiedział się nawet więcej, niż się spodziewał przekraczając próg karczmy. Szczęściem było trafić nie tylko na kogoś, kto jest wystarczająco rozmowny aby móc go wypytać, ale również kogoś kto wie coś naprawdę przydatnego i pomocnego. Do Seinaru los ewidentnie się uśmiechnął i podczas drugiego śniadania uzyskał on garść naprawdę interesujących informacji. Wyglądało bowiem na to, że obrany kierunek jest dobry, a teraz znał nawet miejsce, do którego mógłby się udać aby pchnąć śledztwo do przodu. Herbatkę podano idealnie w porę, akurat kończył pierwszą ryżową kuleczkę i wypadałoby nieco zwilżyć usta, aby nie zapchać się ryżem z drugiej. Rzeczywiście, to że ktoś rano wypytywał już o Serizawę wydawało się dość dziwne. Znak charakterystyczny w postaci zielonych oczu udało mu się skojarzyć z Watanabe, jednak w tym momencie niewiele mógł z tym zrobić. Dobrze było o tym wiedzieć, ale w planie wędrówki niczego to jeszcze nie zmieniało. Tym bardziej, że niejeden na świecie ma zielone oczy. Ale dobrze, skoro już samo wepchnęło mu się to przed nos, doprecyzujmy szczegóły.
- Raczej nie młodzieniaszek, co? Ten z zielonymi oczami? - Zagadnął jeszcze Seinaru i podał w razie potrzeby okrojony rysopis Watanabe*, aby upewnić się kto jeszcze jest w tej grze. Jeśli to on, to istotnie zagadką będzie zrozumienie jego udziału w całym tym buncie, a już na pewno prędzej czy później przyjdzie im się spotkać jeszcze raz podczas poszukiwania Serizawy.
I wtedy ugryzł. Pomiędzy językiem i zębami wyczuł nieprzeżuwalny kawał czegoś, co po chwili z obrzydzeniem wyjął z buzi i przyjrzał się temu dokładnie.
- Hhhh... przeklęte zabobony... - Mruknął sam do siebie po przeczytaniu wróżby, po czym zgniótł ją i odłożył na stół jak zwykłego śmiecia. Nie poświęcił napisowi ani chwili dłuższej refleksji, ponieważ uznał to za zwykłą, losowo dobraną mądrość w "ryżowej kulce z wróżbą". Na pewno nie doszukiwał się w tym wiadomości zaadresowanej konkretnie do jego osoby.
- A niech mi pan powie... - Zagadnął jeszcze raz karczmarza, gdy zaczynał jeść trzecią ryżową kulkę. - ...bo ten bunt w rodzie Otori, o którym Pan wspomniał, to o co tam właściwie poszło? Ten ich przywódca był aż taki zły? - Kei znał już historię z perspektywy jednej strony konfliktu - tej poszkodowanej. Interesowało go jednak tło całej sytuacji i to, w jaki sposób widziano tą rodzinę z boku. Sam nigdy wcześniej o niej nie słyszał więc nie miał wyrobionej żadnej opinii, dlatego wolał poznać jeszcze inny punkt widzenia, aby gdy przyjdzie co do czego, nie dać się nikomu zmanipulować.
* opis Watanabe nie był chyba nigdzie dotychczas podawany, no ale Seinaru go widział to chyba wie jak wygląda i jest w stanie go opisać.
- Raczej nie młodzieniaszek, co? Ten z zielonymi oczami? - Zagadnął jeszcze Seinaru i podał w razie potrzeby okrojony rysopis Watanabe*, aby upewnić się kto jeszcze jest w tej grze. Jeśli to on, to istotnie zagadką będzie zrozumienie jego udziału w całym tym buncie, a już na pewno prędzej czy później przyjdzie im się spotkać jeszcze raz podczas poszukiwania Serizawy.
I wtedy ugryzł. Pomiędzy językiem i zębami wyczuł nieprzeżuwalny kawał czegoś, co po chwili z obrzydzeniem wyjął z buzi i przyjrzał się temu dokładnie.
- Hhhh... przeklęte zabobony... - Mruknął sam do siebie po przeczytaniu wróżby, po czym zgniótł ją i odłożył na stół jak zwykłego śmiecia. Nie poświęcił napisowi ani chwili dłuższej refleksji, ponieważ uznał to za zwykłą, losowo dobraną mądrość w "ryżowej kulce z wróżbą". Na pewno nie doszukiwał się w tym wiadomości zaadresowanej konkretnie do jego osoby.
- A niech mi pan powie... - Zagadnął jeszcze raz karczmarza, gdy zaczynał jeść trzecią ryżową kulkę. - ...bo ten bunt w rodzie Otori, o którym Pan wspomniał, to o co tam właściwie poszło? Ten ich przywódca był aż taki zły? - Kei znał już historię z perspektywy jednej strony konfliktu - tej poszkodowanej. Interesowało go jednak tło całej sytuacji i to, w jaki sposób widziano tą rodzinę z boku. Sam nigdy wcześniej o niej nie słyszał więc nie miał wyrobionej żadnej opinii, dlatego wolał poznać jeszcze inny punkt widzenia, aby gdy przyjdzie co do czego, nie dać się nikomu zmanipulować.
* opis Watanabe nie był chyba nigdzie dotychczas podawany, no ale Seinaru go widział to chyba wie jak wygląda i jest w stanie go opisać.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Szlak transportowy
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Seinaru
- Martwa postać
- Posty: 2526
- Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
- Wiek postaci: 29
- Ranga: Samuraj
- Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
- Widoczny ekwipunek: Nagrobek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=3828
Re: Szlak transportowy
To czego się dowiedział można było uznać wyłącznie za plotki i historię ludu. Właściwie to Seinaru sam nie do końca wiedział czego się spodziewał i dlaczego dziwi się, że karczmarz nie wyłuszczył mu całego drzewa genealogicznego Otori jednym tchem. Cóż, dla kogoś kto z tym rejonem na co dzień i tak ma niewiele wspólnego, ogólny zarys sytuacji pomógł samurajowi odnaleźć się w skomplikowanych koligacjach rodzinnych i zasadach dziedziczenia prawa do bycia głową szlacheckiego rodu.
- Czyli po prostu Shichiro zabił Kambeia żeby przehulać rodzinny majątek, a jak Serizawa odkrył jakoś prawdę to próbował ratować honor rodu przez szacunek do zmarłego Pana, ale został uznany za zdrajcę i buntownika. Taaaak... to ma sens. Tylko że Kambei miał miał alkohol i kobiety również i bez tego. Tylko dołożyłby sobie obowiązków... - Streścił w odpowiedzi karczmarzowi najbardziej szatańską intrygę, jaka pojawiła mu się w głowie, a na końcu sam się nad nią zadumał. Do pełni obrazu brakowało mu tylko skręta z bagiennym zielem, co pasowałoby do tej rozkminy. Niemniej jednak, aby karczmarz lepiej mógł zrozumieć scenariusz wymyślony przez Keia, ten w czasie mówienia rozrysował go nawet palcem na stole.
Kulki ryżowe w końcu się skończyły, herbata została wypita, a siły nabrane. Można było ruszać dalej. Seinaru dźwignął się na krześle ze stęknięciem i jęknięciem. Tak dobrze mu się tutaj jadło, piło i rozmawiało, że w ogóle nie miał ochoty wracać na szlak. No ale cóż, jak nie zabije Serizawy to nie będzie miał czym płacić za wyśmienite herbaty sencha.
- Dziękuję za wszystko. Będę polecał ten lokal znajomym. - Powiedział płacąc za herbatę i nawet w geście sympatii uścisnął mężczyźnie dłoń.
- A jakby mógł Pan tak jeszcze... pokazać mi w którą stronę ta wioska z felczerem? Nie tym z Ryuzaku, tylko ta przy granicy. - Poprosił jeszcze o ostatnią przysługę i miał nadzieję, że karczmarz pokieruje go we właściwym kierunku. Czas drugiego śniadania dobiegł końca, nadszedł natomiast czas nudnego pokonywania kolejnych kilometrów.
- Czyli po prostu Shichiro zabił Kambeia żeby przehulać rodzinny majątek, a jak Serizawa odkrył jakoś prawdę to próbował ratować honor rodu przez szacunek do zmarłego Pana, ale został uznany za zdrajcę i buntownika. Taaaak... to ma sens. Tylko że Kambei miał miał alkohol i kobiety również i bez tego. Tylko dołożyłby sobie obowiązków... - Streścił w odpowiedzi karczmarzowi najbardziej szatańską intrygę, jaka pojawiła mu się w głowie, a na końcu sam się nad nią zadumał. Do pełni obrazu brakowało mu tylko skręta z bagiennym zielem, co pasowałoby do tej rozkminy. Niemniej jednak, aby karczmarz lepiej mógł zrozumieć scenariusz wymyślony przez Keia, ten w czasie mówienia rozrysował go nawet palcem na stole.
Kulki ryżowe w końcu się skończyły, herbata została wypita, a siły nabrane. Można było ruszać dalej. Seinaru dźwignął się na krześle ze stęknięciem i jęknięciem. Tak dobrze mu się tutaj jadło, piło i rozmawiało, że w ogóle nie miał ochoty wracać na szlak. No ale cóż, jak nie zabije Serizawy to nie będzie miał czym płacić za wyśmienite herbaty sencha.
- Dziękuję za wszystko. Będę polecał ten lokal znajomym. - Powiedział płacąc za herbatę i nawet w geście sympatii uścisnął mężczyźnie dłoń.
- A jakby mógł Pan tak jeszcze... pokazać mi w którą stronę ta wioska z felczerem? Nie tym z Ryuzaku, tylko ta przy granicy. - Poprosił jeszcze o ostatnią przysługę i miał nadzieję, że karczmarz pokieruje go we właściwym kierunku. Czas drugiego śniadania dobiegł końca, nadszedł natomiast czas nudnego pokonywania kolejnych kilometrów.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
- Kakita Asagi
- Gracz nieobecny
- Posty: 1831
- Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Samuraj (Hatamoto)
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
- Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
- GG/Discord: 9017321
- Multikonta: Hayabusa Jin
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Szlak transportowy
0 x

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
- Mokoto (walczyła na Murze)
- Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
- Inari (była uczennicą Seinara)
- Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
- Rika Kari Matsubari
- Posty: 1090
- Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Sentoki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5085
Re: Szlak transportowy
Przesłuchanie przebiegło sprawnie, tak jak podejrzewała. Robiła to niepierwszy raz i za każdym razem sprawiało jej to przyjemność. Każdy lubi mieć namiastkę władzy. Z trudem powstrzymała się przed zadaniem jakiegoś absurdalnego pytania. No ale dobrze. Teraz, gdy wysłuchała już wybranego mężczyzny miała przynajmniej pewność, że wie wszystko czego mogła się dowiedzieć.
Niestety „rodzina” zachowała odpowiednią ostrożność i nie uda się dojść do nich tak łatwo. Nie to było jednak jej głównym celem. Chciała uratować, czy raczej mając na uwadze ich obecną materialność, odzyskać swoich nowych przyjaciół i rodzinę Ichi’ego. Zaczęła łączyć wszystko w całość. Świadkowie, za których wskazówkami wyruszyli do Sogen widzieli czarnopłaszczowców trzymających coś, co niemal na pewno było trzymanymi w żelaznej dziewicy zwojoludźmi. To coś miało być przez kilka godzin pilnowane przez nich i tego bydlaka. Co miało stać się później? Nieważne. Kilka godzin – pomyślała. W każdej chwili owe kilka godzin może się skończyć. Należy się śpieszyć. Nie miała potrzeby pożegnania się z nimi. Wyszła z budynku i nie oglądając się za wiele poszła na miejsce spotkania.
Tam czekał już zniecierpliwiony Ichi. Muszą uciekać. Koniki były gotowe. I wtedy padło to szalenie niewygodne pytanie. Gdzie oni właściwie są?
-Zostali uwięzieni, a ja nie potrafię uporać się z pieczęcią… Mam ich ze sobą. – uspokoiła szybko. Poklepując wymownie swoją torebkę. Nic to, że wcale nie tam się znajdowali. - Musimy wrócić do Ryuzaku, a władze znajdą kogoś, kto nam pomoże. – w taki skrótowy sposób chciała ominąć zbędne dyskusje. W rzeczywistości byli uwięzieni pieczęcią i pożarci przez sześciometrowego misia Badibiego, ale chyba nie powinna była tego mówić. Wielka, wielka matrioszka.
-Musimy uciekać, zanim inni się zorientują. Gdy przekroczymy granicę, będziemy bezpieczni. Chodźmy szybko na koniki!
Niestety „rodzina” zachowała odpowiednią ostrożność i nie uda się dojść do nich tak łatwo. Nie to było jednak jej głównym celem. Chciała uratować, czy raczej mając na uwadze ich obecną materialność, odzyskać swoich nowych przyjaciół i rodzinę Ichi’ego. Zaczęła łączyć wszystko w całość. Świadkowie, za których wskazówkami wyruszyli do Sogen widzieli czarnopłaszczowców trzymających coś, co niemal na pewno było trzymanymi w żelaznej dziewicy zwojoludźmi. To coś miało być przez kilka godzin pilnowane przez nich i tego bydlaka. Co miało stać się później? Nieważne. Kilka godzin – pomyślała. W każdej chwili owe kilka godzin może się skończyć. Należy się śpieszyć. Nie miała potrzeby pożegnania się z nimi. Wyszła z budynku i nie oglądając się za wiele poszła na miejsce spotkania.
Tam czekał już zniecierpliwiony Ichi. Muszą uciekać. Koniki były gotowe. I wtedy padło to szalenie niewygodne pytanie. Gdzie oni właściwie są?
-Zostali uwięzieni, a ja nie potrafię uporać się z pieczęcią… Mam ich ze sobą. – uspokoiła szybko. Poklepując wymownie swoją torebkę. Nic to, że wcale nie tam się znajdowali. - Musimy wrócić do Ryuzaku, a władze znajdą kogoś, kto nam pomoże. – w taki skrótowy sposób chciała ominąć zbędne dyskusje. W rzeczywistości byli uwięzieni pieczęcią i pożarci przez sześciometrowego misia Badibiego, ale chyba nie powinna była tego mówić. Wielka, wielka matrioszka.
-Musimy uciekać, zanim inni się zorientują. Gdy przekroczymy granicę, będziemy bezpieczni. Chodźmy szybko na koniki!
0 x
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Szlak transportowy
Cóż. Dalsze spieranie się z tą kobietą byłoby zupełnie bezproduktywne. Chociaż próbowała przekazać wszystkie potrzebne mu informacje do wykonania zadania, musiała to cały czas też wyrażać za pomocą podtekstów, dopowiedzeń i docinków - oraz nie potrafiła też po prostu się uciszyć na tyle, by pozwolić komuś innemu mieć ostatnie słowo. Tacy pyskacze byli najbardziej irytującym sortem ludzi - nie dało się z nimi wejść w normalną konwersację, po której nie cierpiałoby się na spory ból głowy. No ale cóż, dalsze narzekanie nie miało sensu - teraz była jego zleceniodawczynią, i krew wszystkich ludzi których zabije w drodze po głowę Rzeźnika będzie plamiła jej dłonie, nie jego. No, i zarazem oznaczało to tyle, że teraz powinien po prostu skupić się na zadaniu, a nie rozmyślać nad tym "co mógł jeszcze powiedzieć" w ich "uroczej" pseudokłótni.
Wrócił więc do swojego pokoju, gdzie dokładnie się upewnił, że zamknął wszystkie możliwe zamki do drzwi, oraz przysłonił okna okiennicami. Kiedy zaś zapanowała absolutna ciemność, spokojnie zdjął z siebie całe wyposażenie jakie miał - pancerz, wszystkie bronie, karwasze, no i rzecz jasna - strój z maską. Przeciągnął się i poruszał barkami, aby rozruszać trochę mięśnie, i przy okazji upewnić się że nie ma żadnych skurczy czy innych oznak zmęczenia po długiej podróży na pokładzie Morrigan. Skorzystał z odrobiny wody, by się wstępnie obmyć (dokładniejszą toaletę będzie musiał odłożyć na poranek, gdy znajdzie jakąś łaźnię czy inne jezioro), po czym położył się do łózka - rzecz jasna, układając jeden z karambitów z torby pod poduszką. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Następnego dnia, gdy już się ocknął i ponownie ubrał, otworzył drzwi - by zobaczyć niewielkie śniadanie. Wziął je do wnętrza pokoju, zgodnie z przyzwyczajeniem - powąchał w poszukiwaniu podejrzanych woni, po czym - jeśli wszystko było w porządku (a przypuszczał że było), zajął się jedzeniem. Było całkiem niezłe, a odrobina soku z yuzu była miłym dodatkiem do posiłku. Gdy już skończył jeść, udał się do wyjścia, uprzednio oddając klucz.
No dobra, to teraz tylko zahaczyć o jakieś miejsce by się obmyć, a później?
Powrót na szlak. W kierunku Shigashi no Kibu.
Ha, odczuwał teraz lekką nostalgię. Już od dawna nie miał okazji podróżować.
Kiedy tylko opuścił okolice Ryuzaku no Taki, wysunął ukryte ostrze z nadgarstka, rozciął sobie palec i złożył sekwencję pięciu pieczęci. Dotknął ziemi, a w miejscu aktywacji techniki pojawił się spory, biały tygrys - Hyohiro, jego długoletni kompan i pomocnik. Tygrys służył też jako znakomity wierzchowiec, dzięki któremu będzie w stanie dostać się do Shigashi znacznie szybciej. Oczywiście, planował omijać ludzkie osady tak długo, jak tylko to było możliwe - zatrzymywał się tylko na ewentualne noclegi, pozwalając też Hyohiro odpocząć na Hyogashimie.
z/t
Wrócił więc do swojego pokoju, gdzie dokładnie się upewnił, że zamknął wszystkie możliwe zamki do drzwi, oraz przysłonił okna okiennicami. Kiedy zaś zapanowała absolutna ciemność, spokojnie zdjął z siebie całe wyposażenie jakie miał - pancerz, wszystkie bronie, karwasze, no i rzecz jasna - strój z maską. Przeciągnął się i poruszał barkami, aby rozruszać trochę mięśnie, i przy okazji upewnić się że nie ma żadnych skurczy czy innych oznak zmęczenia po długiej podróży na pokładzie Morrigan. Skorzystał z odrobiny wody, by się wstępnie obmyć (dokładniejszą toaletę będzie musiał odłożyć na poranek, gdy znajdzie jakąś łaźnię czy inne jezioro), po czym położył się do łózka - rzecz jasna, układając jeden z karambitów z torby pod poduszką. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Następnego dnia, gdy już się ocknął i ponownie ubrał, otworzył drzwi - by zobaczyć niewielkie śniadanie. Wziął je do wnętrza pokoju, zgodnie z przyzwyczajeniem - powąchał w poszukiwaniu podejrzanych woni, po czym - jeśli wszystko było w porządku (a przypuszczał że było), zajął się jedzeniem. Było całkiem niezłe, a odrobina soku z yuzu była miłym dodatkiem do posiłku. Gdy już skończył jeść, udał się do wyjścia, uprzednio oddając klucz.
No dobra, to teraz tylko zahaczyć o jakieś miejsce by się obmyć, a później?
Powrót na szlak. W kierunku Shigashi no Kibu.
Ha, odczuwał teraz lekką nostalgię. Już od dawna nie miał okazji podróżować.
Kiedy tylko opuścił okolice Ryuzaku no Taki, wysunął ukryte ostrze z nadgarstka, rozciął sobie palec i złożył sekwencję pięciu pieczęci. Dotknął ziemi, a w miejscu aktywacji techniki pojawił się spory, biały tygrys - Hyohiro, jego długoletni kompan i pomocnik. Tygrys służył też jako znakomity wierzchowiec, dzięki któremu będzie w stanie dostać się do Shigashi znacznie szybciej. Oczywiście, planował omijać ludzkie osady tak długo, jak tylko to było możliwe - zatrzymywał się tylko na ewentualne noclegi, pozwalając też Hyohiro odpocząć na Hyogashimie.
z/t
Ukryty tekst
0 x
- Yoshimitsu
- Martwa postać
- Posty: 482
- Rejestracja: 26 sie 2018, o 16:16
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Pazur
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6242
- Multikonta: Arata
- Shikatsu
- Postać porzucona
- Posty: 456
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:47
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Shikatsu to tam takie tam, jakaś tam laska. Taka se o, ciemne włosy, niebieskie oczy, kurtka na grzbiecie, znudzona mina.
- Widoczny ekwipunek: Torba nad zadkiem. Dwie kabury na udach. Czarny płaszcz. Złożony Fūma Shuriken przytwierdzony nad torbą. Duży Shuriken przytroczony do pleców.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85101#p85101
- GG/Discord: urb#6156
- Multikonta: -
- Inoyū
- Postać porzucona
- Posty: 468
- Rejestracja: 11 maja 2018, o 17:55
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Albinos, brak źrenic, czerwony cień wokół oczu, dość niska, przewieszona zbędnymi wstążkami, talizmanami i ciężką, mosiężną biżuterią; źle jej z oczu patrzy; ubrana w białe keikogi i czerwoną hibakamę.
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi u boku, torba na biodrze, dwie kabury na udach, rękawiczki z blaszkami, bordowy płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=85248#p85248
- GG/Discord: Vay#6526
- Multikonta: nope
- Aktualna postać: Mayū
- Ichirou
- Posty: 4033
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Szlak transportowy
Shikatsu i Inoyu [zt], dalej tutaj -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 92#p130492
0 x
- Rika Kari Matsubari
- Posty: 1090
- Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Sentoki
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=5085
Re: Szlak transportowy
To był jej dzień. Pełna gotowość do wyjazdu. Cały czas towarzyszyła jej niepewność, że może zapomniała spakować czegoś niesłychanie bardzo ważnego. Nie miała jednak zamiaru przeciągać tej chwili. Ostatnie lata były dla niej pracowite. Teraz jedzie na wakacje odpocząć trochę od niebezpieczeństw i trudów związanych z drogą ninja. Będzie odpoczywać, poznawać nowe kultury, nowych ludzi, a może nawet wróci z fajną opalenizną. To jest życie... Wyobraziła sobie miejsca, które zwiedzi. Pożegnała się z rodzicami i ruszyła w drogę. Wpierw wypożyczyć konia, a potem już prosto do celu. Musi tylko przejechać przez Sogen, które już zna i potem od razu na łódź. Ależ to będzie przygoda!
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30 minut
Środek transportu: Wio, koniku!
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 30 minut
Środek transportu: Wio, koniku!
0 x
- Natsume Yuki
- Postać porzucona
- Posty: 1885
- Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
- Wiek postaci: 31
- Ranga: Nukenin S
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=199
- GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
- Multikonta: Iwan zza Miedzy
Re: Szlak transportowy
Natsume mógł w końcu trochę odetchnąć. Wyglądało na to, że pojedynek został całkowicie zakończony, zważając na fakt że nie było już za bardzo komu kontynuować walkę, więc teraz pozostało tylko pozbierać klamoty i wracać do cywilizacji. Zadanie zostało wykonane, jego cel leżał teraz z odciętym łbem, zaś jego hełm wylądował przy pasku Yukiego. Pozostało tylko jeszcze przeszukać Rzeźnika, by sprawdzić czy będzie mieć przy sobie coś cennego. W końcu to była część jego wynagrodzenia, czyż nie?
No ale, los chyba postanowił spłatać mu figla. Podczas przeszukiwania zwłok, Yuki zauważył tylko pęk łańcuchów, będacych naczelnym orężem zabitego Rzeźnika, kilka sztuk jakiegoś pokrytego rdzawym płynem pożywienia... no i kolejny element - dziwaczna, pokraczna rękojeść długości solidnego kija, która teoretycznie mogłaby utrzymać albo solidny miecz, albo równie dobrze być trzonkiem sporego topora bojowego. Aktualnie jednak nic nie było do niego przymocowane: jedyne co było widać, to jakiś mały kawałek metalu.
Yuki westchnął.
-To jest ten oręż? Musiał go złamać gdzieś po drodze...
Bezceremonialnie wbił resztę miecza w okolice serca oponenta. Tak tylko na sekundkę. Musiał się jakoś wyżyć.
-A żeby cię popieściło, skurkowańcu.
Wyrwał rękojeść i przypiął ją do paska. I tak nic więcej nie dało się z tym zrobić na ten moment.
A co zrobił dalej? Ruszył w dół ścieżki, wracając w stronę cywilizacji. Planował udać się do Ryuzaku no Taki, aby ogłosić swojej zleceniodawczyni że zadanie zostało wykonane. I będzie znowu wolny jak sanki w lecie.
z/t
No ale, los chyba postanowił spłatać mu figla. Podczas przeszukiwania zwłok, Yuki zauważył tylko pęk łańcuchów, będacych naczelnym orężem zabitego Rzeźnika, kilka sztuk jakiegoś pokrytego rdzawym płynem pożywienia... no i kolejny element - dziwaczna, pokraczna rękojeść długości solidnego kija, która teoretycznie mogłaby utrzymać albo solidny miecz, albo równie dobrze być trzonkiem sporego topora bojowego. Aktualnie jednak nic nie było do niego przymocowane: jedyne co było widać, to jakiś mały kawałek metalu.
Yuki westchnął.
-To jest ten oręż? Musiał go złamać gdzieś po drodze...
Bezceremonialnie wbił resztę miecza w okolice serca oponenta. Tak tylko na sekundkę. Musiał się jakoś wyżyć.
-A żeby cię popieściło, skurkowańcu.
Wyrwał rękojeść i przypiął ją do paska. I tak nic więcej nie dało się z tym zrobić na ten moment.
A co zrobił dalej? Ruszył w dół ścieżki, wracając w stronę cywilizacji. Planował udać się do Ryuzaku no Taki, aby ogłosić swojej zleceniodawczyni że zadanie zostało wykonane. I będzie znowu wolny jak sanki w lecie.
z/t
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości