Polana z jeziorem

Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina. Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki.
Heiji

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Heiji »

Dziewczyna mogła przewidzieć w pewnym stopniu odpowiedź mężczyzny, no ale jak narazie musiała coś wymyślić dlaczego chciała skrócić nieznajomego o głowę... Heiji miała wiele pomysłów, ale nie wszystkie wydawały jej się być tymi najlepszymi. Prawda? W końcu po wysłuchaniu odpowiedzi mężczyzny dziewczyna odpowiedziała spokojnym i opanowanym głosem w jego kierunku.
-Ponieważ uważałam, że pochodzisz z pewnego zakonu...-mówiła prawdę, no bo co mogła by powiedzieć, co nie? Pomiędzy w swoich wypowiedziach sprawdziła czy mężczyzna mówił prawdę z tym symbolem, w każdym bądź razie musiała mu coś dalej powiedzieć.
-Poznałam już mnóstwo osób z niego i każdy kogo tam znałam za dobroć odpowiadał złem, uważałam że i dzisiaj będzie zupełnie tak samo...-po swojej wypowiedzi lekko odwróciła swój wzrok w kierunku ziemi tym samym wciąż uważała na swojego przeciwnika, w końcu nie wiedziała co mu w głowie siedziało. Kilka sekund później dodała jeszcze kilka słów skierowanych w jego kierunku już nieco bardziej rozchmurzonym głosem.
-No dobrze skoro ci pomogłam to chyba coś mi się należy, wiesz o czym mówię...-mówiąc wciąż trzymała kose w ręku, mężczyzna mógł zauważyć, że kunoichi mówiła pół-żartem, więc jego reakcja nie powinna być zbyt ostra. W każdym bądź razie nasza bohaterka wciąż rozważała czy powinna oddać nieznomemu kose...
0 x
Higaki

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Higaki »

Trup!?
11/15



Nasza bohaterka nie rzuciła się na mężczyznę tylko zrewanżowała się odpowiedzią na jego pytanie. Bardzo dobrze, przynajmniej coś tu się wyjaśniło. Niestety, gdy jeden problem zostanie rozwiązany, pojawia się nowy, tak to w życiu bywa. „Pewnego zakonu” – zakonu Jashina. On właśnie do niego należał. Jashinista trochę się zmieszał, no bo poniósłby śmierć tylko i wyłącznie przez swoją wiarę? Co najśmieszniejsze – albo najtragiczniejsze – z rąk swojej „siostry” (na szczęście nie wiedział, że stojąca przed nim osoba do niego należy). Nie miał on ochoty na walkę, więc na razie postanowił ukryć swoje pochodzenie i przemilczał ten fakt. Dobra, teraz trza odzyskać broń, nie walcząc… dziewczyna chciałaby coś w zamian…
- Należy Ci się? Powiedzmy, że zostawię Cię przy życiu… He He, żartowałem, pewnie, należy Ci się nagroda… Pokaże Ci coś. KAI!!!
W tym momencie mężczyzna sprzed oczu dziewczyny zniknął, a Heiji mogła wyczuć na swoim barku dłoń. Za nią stał mężczyzna z poprzedniego stanu, czyli z poniszczonym ubraniem, ubrudzonym krwią ciałem, ale… bez ran. Wiecie, zakon Jashina posiada niesamowitą regenerację ciała. Cóż za niespotykany obrót sprawy, prawda?
0 x
Heiji

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Heiji »

Heiji stojąc bacznie przyglądała się nieznajomemu mężczyźnie, dziewczyna widziała już na co go było stać, można by powiedzieć że jego ułamek możliwości, chociaż w pewnym stopniu więc nie zamierzała z nim walczyć. Nie mniej jednak Heiji nie chciała tak łatwo mu odpuścić. Widząc jego wszystkie ruchy w pewnym momencie nieznajomy powiedział kilka słów, następnie... Poczuła jego dłoń na swoim ciele, wszystko wskazywało na to że była to iluzja? Tak, właśnie tak było, chyba... Kunoichi stała tak przez dosłownie dwie sekundy. Czy się bała? Nie, wogóle nie czuła strachu, ale wiedziała że gdyby chciał ją zabić mógł by to zrobić już dawno temu, a przynajmniej spróbować. Prawda? Gdy się odwróciła ujrzała go zupełnie takiego samego jak wcześniej tylko że tym razem był bez ran, dziewczyna mogła się od początku tego spodziewać, no ale takie jest życie... Nie zawsze można przewidzieć wszystko na co się trafi, będąc oddaloną o około pół metra od mężczyzny Heiji powiedziała zupełnie takim samym spokojnym głosem jak wcześniej, lecz tym razem można było w nim usłyszeć pełny szacunek.
-Dziękuje za lekcję, wychodzi na to że muszę się jeszcze dużo uczyć...-mówiąc patrzyła się prosto w oczy mężczyźnie, gdy skończyła swą wypowiedź skierowała kose w stronę mężczyzny dając mu znak, aby ją zabrał. Już nie miała złych zamiarów chociaż i tak nie ufała nieznajomemu i w każdej chwili była gotowa wykonać jakiś unik lub odskok.
-Może jednak dostanę jakiś grosz w podzięce...-zasugerowała tym samym uśmiechając się oraz czekając na reakcje mężczyzny...
0 x
Higaki

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Higaki »

Trup!?
13/15



Po uwolnieniu kunoichi mężczyzna był strasznie ciekawy jej reakcji, w głębi duszy był przekonany, że nie zostanie zaatakowany, ponieważ wyczuwał różnicę w sile, a także wiedział, że dziewczyna nie jest głupia. No ale kto wie? W końcu to, że ktoś udziela pomocy a chwilę potem próbuje zabić nie jest codziennym zjawiskiem. Ku jego zdumieniu usłyszał od niej słowa uznania i szacunku.
- Trzeba mieć klasę, żeby wyrazić przeciwnikowi podziw prosto w twarz, tuż po zakończeniu jego techniki. Pierwszy raz spotykam się z czymś takim i to jeszcze ma to miejsce u tak młodej dziewczyny… No ładnie. – skończywszy mówić chwycił za kosę, wziął ją i przymocował na plecy, tak jak ją zwykle nosi. Moment później to Heiji znów zabrała głos, sugerując Jashiniście, że przydałaby się jej jakaś kaska, oczywiście za bezinteresowną pomoc i… próbę morderstwa… ale mniejsza z tym. Mężczyzna już o tym zapomniał, był teraz pod wrażeniem jej postawy.
- No jasne, w sumie czemu nie… - mówiąc to uniósł oczy ku górze i włożył rękę do kieszeni, modląc się, aby coś tam jeszcze miał w portfelu. Nie miał… Ale dobra, od czego są zaskórniaki w podeszwie… Zdjął prawy but i wyciągną z niego stówkę, po czym podał ją Heiji – Proszę.
0 x
Heiji

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Heiji »

Młoda kunoichi nie znała wogóle mężczyzny, ale w głębi siebie uważała że ten nie będzie chciał jej zaatakować. Bądź co bądź w tym fachu dosłownie wszystko było możliwe, ale tak czy inaczej bardzo łatwo można było przewidzieć kto co będzie myślał na dany temat. Widząc minę nieznajomego, ten jego podziw jej osobą Heiji nieco uspokoiła swoje wewnętrzne ja. Dziewczyna stojąc w zupełnie tym samym miejscu wciąż była gotowa wykonać jakąkolwiek reakcje, ale wszystko wskazywało na to, że nie będzie musiała walczyć z nieznajomym i nawet ta opcja jej odpowiadała. I tak dzisiaj nie miała już ochoty na jakieś wielkie wrażenia, chociaż na trening by się jeszcze skusiła... Po kilku krótkich chwilach dziewczyna zauważyła jak nieznajomy grzebie po kieszeniach za pieniędzmi. W pewnym momencie chwycił za buta, następnie wyjął z niego stówkę, po czym podał ją kunoichi. Heiji wzięła pieniądze, poniekąd zastanawiała się czy on nie będzie potrzebował jej bardziej, chociaż z drugiej strony miała już w głowie kilka fajnych rzeczy, które na jej nieszczęście nie były zbyt tanie...
-Dziękuje, być może kiedyś dane będzie nam się spotkać w innych okolicznościach...-powiedziała tym samym czekając z lekkim uśmiechem na twarzy na odpowiedź mężczyzny...
0 x
Higaki

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Higaki »

Trup!?
15/15



Dziewczyna wzięła podarowane jej pieniądze i lekko się uśmiechnęła, no bo czemu by nie? Zwykły spacer przyniósł niespodziewane doświadczenie… i korzyści materialne. Mężczyzna odwzajemnił uśmiech i odpowiedział:
- Niewykluczone… ale mam coś do zrobienia, więc raczej nieprędko.
Pewnie miało to związek z jego walką i niestety triumfującym na razie przeciwnikiem, ale kto wie… Skoro doszedł już do siebie, to trzeba ruszać… ale najpierw zarobić trochę na jedzenie, bo zaskórniaki poszły na podziękowania. Tym samym uniósł rękę ku górze, aby się pożegnać, obrócił się i poszedł. Po chwili jednak staną w miejscu i obrócił głowę w bok, tak aby Heiji mogła go usłyszeć:
- A, byłbym zapomniał! Nie myliłaś się, należę do zakonu Jashina. Mam nadzieje, że teraz trochę zmienisz o nas zdanie, nie każdy jest mordującym wariatem. – Nie czekając na odpowiedź poszedł dalej swoją drogą. Nasza bohaterka też mogłaby gdzieś pójść, może znowu komuś pomoże? Kto wie…
Koniec
Zysk -> +1D +100 Ryo + 20 PH
0 x
Heiji

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Heiji »

Heiji dzisiejszego dnia nabyła całkiem sporo nowego doświadczenia. Dziewczyna nauczyła się, że nie zawsze szybszy może być lepszy, no ale czasami inaczej wszystko wygląda w praktyce. Bądź co bądź kiedy to nowy znajomy naszej młodej kunoichi odchodził postanowił dopowiedzieć kilka słów. Swymi słowami potwierdził swe swego rodzaju pochodzenie, lecz nie tylko on należał do tego zakonu. Kiedy już był na wystarczającej odległości, aby nie móc usłyszeć dziewczyny Heiji powiedziała cichym głosem.
-Ja również do niego należę...-po czym odwróciła się w innym kierunku, następnie czekała aż mężczyzna opuści ten teren. Gdy już widziała, że jej nowy znajomy nieco bardziej się oddalił postanowiła, że potrenuje w tym miejscu. Było ono całkiem dobre na trening, więc czemu nie. Prawda?
Kunoichi jak to zwykle w swoim zwyczaju nie miała chęci oraz ochoty na oddawanie wypożyczanych zwojów do biblioteki. Zawsze kiedy zabierała z tamtąd zwój to dopiero go odnosiła kiedy to opanowała już ostatnią technikę, która się na nim znajdowała. Tak samo było również i tego pięknego słonecznego dnia. Młoda kunoichi nieco oddaliła się od miejsca, w którym rozmawiała z mężczyzną, po czym chwyciła zwój do dłoni, następnie rozłożyła go, po czym rozpoczęła swą lekturę. Kolejna technika, którą to chciała poznać pochodziła jak zupełnie większość jej technik z dziedziny Katonu. Ogień był jej tak zwanym wewnętrznym ja być może kiedyś uratuje jej życie... Heiji czytała zawartość zwoju od deski do deski. Lektura jego zawartości zajęła jej dosyć sporo czasu, dziewczyna nie chciała czegoś źle przeczytać, no bo przecież jak wykonała by technikę bez podstawowej wiedzy na jej temat. Prawda? Czytając zwój kunoichi była bardzo ciekawa swych późniejszych możliwości, lecz teraz wolała sobie tym nie zaprzątać głowy, a po prostu poświęcić się czytaniu... Po kilkukrotnym przeczytaniu zawartości zwoju oraz utrwaleniu jego treści Heiji wstała chcąc przejść do praktyki. Dziewczyna złożyła kolejno pieczęci Małpa→Ptak→Pies→Baran, po czym stworzyła ognistą kulę. Efekt ten nie był taki sam jak na zwoju, pomimo udanego tworzenia kuli nie była ona wystarczająco duża, wręcz przeciwnie była stosunkowo mała... Młoda kunoichi nie zrażała się jej wielkością tylko po prostu wykonała wszystko od nowa. Dziewczyna chcąc zrobić jak najlepszą jej kopię wykonała ponownie pieczęci, następnie użyła nieco więcej chakry, po czym ponownie utworzyła ognistą kulę. Tym razem była ona idealnej wielkości, stworzony twór posłała w kierunku wody tak aby nie podpalić roślinności. Kula przybierając kształt wiru zaczęła lecieć wciąż kręcąc się w kierunku zbiornika wodnego. Kiedy przeleciała już odpowiednią odległość poszerzyła się, po czym eksplodowała. Heiji na widok efektu tej techniki była bardzo zadowolona, wiedziała że kiedyś z pewnością się jej przyda... Teraz kiedy udało jej się już ją opanować mogła wrócić do domu.

Katon: Kaen Senpū (C)
Od 14.15 do 19.15
Tak więc po skończonym treningu dziewczyna pozbierała swoje rzeczy, po czym ruszyła w kierunku znanym tylko jej...
z/t
0 x
Higaki

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Higaki »

Higaki wziął kase i sobie poszedł… No oki, każdy może mieć gorszy dzień, ale zachowanie gbura strasznie zirytowała chłopaka. Ale co tam, uśmiechną się ironicznie i po prostu poszedł. Zostało jeszcze trochę czasu do zachodu słońca, więc młody Senju postanowił potrenować, lecz najpierw musiał znaleźć dogodne miejsce. Chłopak aby opanować mokuton musiał wcześniej rozwinąć do wystarczającego poziomu suiton oraz doton, dziś miał zamiar wziąć się za suiton. Wyszedł poza miasto i trafił na polankę, przy której było jezioro. ~Ideolo – pomyślał. Przypomniał sobie o zasadzie treningu ojca, mówiła o tym, że wszystko trzeba robić stopniowo, wtedy nie nadwyręży się ciała, chakra nie skończy się za szybko, a efekty będą lepsze. Zresztą Higaki już wcześniej tak trenował, przyzwyczaił się do tej metody, więc czemu miałby ją zmieniać? Usiadł przy polance, zamknął oczy i skupił się jak tylko mógł… starał się usłyszeć szum wody, każdy jej ruch, zmianę na jej lustrze… siedział tak przez jakiś czas, aż w końcu był w stanie wychwycić większość dźwięków na jeziorze. Potem klęknął, podwiną rękawy i wsadził ręce do jeziora. Skupił chakre w dłoniach, co nieco przelał do wody, ale była to niewielka ilość. Dzięki obecności własnej chakry w wodzie mógł ją dużo lepiej poczuć, zamkną oczy i starał się wyczuć nawet najmniejsze ruchy wody. Słońce zaczęło zachodzić, jednak chłopak nie miał zamiaru kończyć treningu. Wynurzył ręce i zaczął delikatnie nimi ruszać, wtedy woda zaczęła się poruszać, potem „wspinała” się do góry, tak na ok. 60 cm. Oczywiście zawsze robi co może, więc postarał się zakręcić strumień, dał radę zrobić jedynie 3/4 koła. Ale i tak jest lepiej niż na początku. Strumień opadł… czas przejść dalej. Nasz Senju zdjął kurtkę, ochraniacz, koszulkę, buty, bandaże i spodnie, poczym wszedł do wody. Usiadł przy brzegu, woda sięgała mu lekko za pas, założył ręce zamknął oczy i starał zgrać się z wodą, stać się z nią jednością. Słońce już zaszło, było ciemno, ale za sprawą księżyca i gwiazd lekka widoczność pozostała. Siedział… Każda zmiana poziomu wody… Każdy ruch… Teraz była to dla Higakiego otwarta księga, czuł wszystko. Po długim czasie nadszedł czas aby przejść głębiej do jeziora. Na głębokości ok. 3m chłopak po prostu usiadł tak jak przed paroma chwilami, woda znowu sięgała do pasa, jak to możliwe? A no wcześniejszy etap był do tego przygotowaniem, teraz on po prostu „siedzi na wodzie” zamiast na dnie. Tajemnica to przelana chakra suitonu do wody, ale naprawdę w śladowych ilościach, to ona umożliwia wykonanie tej czynności. Po kolejnych chwilach koncentracji chłopak otworzył oczy, już nie było potrzebne pełne skupienie. Znowu zaczął delikatnie ruszać rękami, tym razem słup wody był wiele potężniejszy i wyższy, tak ok. 2m. Tyle godzin żmudnej koncentracji i stania się jednością z wodą opłaciło się. Było już późno w nocy, chłopak wyszedł na taflę jeziora i stojąc na niej, ponownie stworzył słup wody. Widać efekt treningu, prawda? Higaki wyszedł z jeziora i postawił wodny słup już z lądu, trwało to trochę dłużej, ale dało radę. Na jego ustach pojawił się uśmiech.
-Jest! JEST!! JEST!!! – wrzasnął na cały głos. Potem usiadł na trawie, aby poczekać aż nieco obeschnie. Dopiero gdy tak siedział, dotarło do niego jaki jest zmęczony… I, że w sumie to zużył sporo chakry… Ale nic to, najważniejsze, że nie robił tego na darmo. Gdy był już prawie suchy, zaczął się ubierać i powolnym krokiem poszedł w stronę domu. W jego głowie była już tylko ciepła pościel…

CD
0 x
Higaki

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Higaki »

Rozpoczął się kolejny dzień, Senju wstał z łóżka około 10:00 niczym młody Bóg. Zjadł szybko śniadanie, posprzątał ciuchy porozrzucane poprzedniego dnia i poleciał tam gdzie wczoraj – nad jezioro wewnątrz polanki. Był strasznie podekscytowany, perspektywą nowej techniki. Nie tracąc czasu, zabrał się za trening. Wszedł na taflę wody, poczym stworzył z wody dwa słupy wysokością oraz posturą przypominające jego samego, po nocnym odpoczynku ta czynność nie wydawała się już tak trudna jak ostatnio. Dobra, słupy stały, powtórzył tą czynność jeszcze cztery razy, głównie dla utrwalenia. Skoro jest to rozwinięcie Bunshin no jutsu, Higaki stwierdził iż zacznie od podstaw, stworzył swoje dwa klony, poczym dwa wodne słupy.
~Teraz trzeba to jakoś połączyć… zaraz, jaka tam byłą pieczęć? Chyba Tygrys…
Chłopak złożył pieczęć tygrysa i… nic się nie stało. Trzeba czegoś więcej niż samej pieczęci, trzeba było tylko odkryć co. Aby wytworzyć wodne słupy, Higaki wlewał nieco chakry do wody, więc skoro to nie mają być zwykłe słupy, wpadł na pomysł aby przelać jej więcej… I niestety nic to nie dało z wyjątkiem wzrostu wodnych słupów, ale nie o to mu teraz chodziło. Chłopak postanowił połączyć techniki w najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu, stworzył dwa klony i pod ich nogami zaczęły wyrastać wodne słupy… Niestety to jedynie spowodowało zniknięcie klonów. I wtedy chłopaka olśniło!!! Przecież to jest zupełnie nowa technika, więc po grzyba on łączył klony z wodą? Teraz nieco zmienił taktykę, przelał chakrę do jeziora, złożył pieczęć tygrysa i starał się ze słupów wody stworzyć kształt człowieka – siebie. Widać było już pierwsze efekty, słupom wyraźnie wyrastały ręce, nogi i głowa… Ale wciąż wyglądało to jak strach na wróble tylko, że z wody… i nie ruszało się, ani nie mówiło… Po jakichś 3 godzinach żmudnego powtarzania tej samej czynności, wodne klony nareszcie wyglądały jak ich twórca. Znaczy się, jeszcze nie były to do końca klony, bo nadal były przezroczyste… Ale kształt się zgadzał. Skoro kontrola wody była już na dostatecznym poziomie, pora na wykonanie tej samej czynności z większym naciskiem na „samo klonowanie” niż na kontrolę wody. Higaki maszynowo stworzył wodne kopie siebie, jednak tym razem podszedł do tego jak do zwykłego Bunshin no jutsu – efekt był świetny! Obydwie wodne kopie zyskały kolorki i… zaczęły się ruszać! Niestety był to pierwszy raz, więc lekko się chwiały i po dwóch minutach klony zniknęły. Senju ponowił technikę, załapał zasadę, więc wystarczy popracować jeszcze trochę nad jakością klonów. Dumny ze swojego postępu krzyknął:
-Suiton: Mizu bunshin no jutsu!!! – przelał chakrę do wody, uformował pieczęć tygrysa i stworzył dwa wodne klony, cała trójka stała prosto i popatrzyła się na siebie.
-YAAAAAAAAAAYYYYYY!!!! – Wszyscy podskoczyli w górę i wrzasnęli z radości. Była godzina koło 17:00, cały dzień minął chłopakowi na treningu… i tak w sumie to zapomniał on o jedzeniu, więc nic dziwnego, że wpadł wycieńczony do wody. Jego klony go wyciągnęły na brzeg. Zaczęły nieść go w stronę domu i pełnej lodówki… Niestety naszego bohatera po 15 metrach od jeziora spotkał przykry upadek… klony zniknęły…
-Cholera… więc 15 metrów od zbiornika to max dla tej techniki… muszę to zapamiętać – Wstał i udał się w stronę domu, aby coś zjeść.

CD
0 x
Shinji

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Shinji »

Ciąg dalszy misji - http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 864#p30864

Tak więc po krótkiej podróży dwójka młodych znalazła się na polanie przy jeziorze. Wyglądało na to, że młody Uchiha miał wyjątkowe szczęście, ponieważ jego całkowicie losowa podróż przerodziła się w "randkę" w całkiem malowniczym miejscu jakim w istocie polana z jeziorem właśnie była.
- Tak więc wypadałoby się przedstawić. Jestem Shinji. - od czegoś musiał zacząć. Priorytetem było wybadane gruntu na czym stoi. Jak dziewczyna się zachowuj itd. Mimo, że zapewne nie musiał miał zamiar w miarę możliwości przyłożyć się do przydzielonego mu zadania. Tak więc zaczął analizować dziewczynę pod kątem psychologicznym oceniając jej zachowania. Pamiętał o tym by mocno trzymać ją za rękę bez zbyt mocnego uścisku. Miała czuć się jak najbardziej swobodnie.
0 x
Iwaru

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Młoda Dama, Część 2 - Shinji Uchiha - 10/15 Dziewczyna ujęta za rękę powędrowała za Shinjim. Czuła jego dotyk. Ciepło jego skóry i inne tego typu podobne bzdety. Prowadził ją oczywiście nad jezioro, chociaż ... czy to zaplanował? Pewnie nie wiedział w ogóle, że się wybiera na randkę. Gdyby miał tego świadomość, to pewnie by przygotował coś bardziej romantycznego. Ale dziewczynka nie mogła narzekać. W końcu jeszcze nic złego się nie stało. Nikt nie umarł. Nikt nie został zgwałcony. A domiar dobrego, przedstawił się jej. To mogło pomóc im nawiązać jakąś relację. Jak niby mieli być przyjaciółmi czy może nawet parą ... skoro nie znali swoich imion.
- Jestem Nozomi - powiedziała blondynka, wyjawiając własne imię. Nadzieja. Ciekawe czy spotkanie z Shinjim przyniosło jej nadzieję na lepsze jutro czy wręcz przeciwnie. Teraz jednak byli kwita. Imię za imię.
- Hej, Shinji ... powiedz mi, co sądzisz o pomyśle mojego ojca?
Popatrzyła na jego krocze. Wydawała się bardzo doświadczona w tych sprawach. Jednak póki co młody Uchiha nie wiedział dlaczego tak się dzieje i co pozwoliło jej nabrać doświadczenia. Być może jednak jeśli zapyta, to dziewczyna zdradzi tą informację? Kto wie? Kto wie? Ta jednak postanowiła dalej drążyć temat:
- Czy wiedziałeś, że idziesz ze mną na randkę? Czy się cieszysz? Czy moja osoba Cię podnieca? Czy Twój fiutek staje przede mną na baczność?
Zadała bardzo niewygodne pytania. Shinji musiał jakoś na nie jednak odpowiedzieć. Chociaż tak po prawdzie, to prawie żadna odpowiedź na to pytanie nie była właściwa. Gdyby odpowiedział twierdząco, dziewczyna mogłaby się przerazić. Bała się bowiem w pewnym stopniu kontaktów fizycznych z mężczyznami. Gdyby jednak odpowiedział przecząco to obraziłaby się o to, że zdaniem Shinjiego jest nieatrakcyjna. Dlaczego więc wybrał się na randkę z nieatrakcyjną dziewczyną. Zrobił to z litości? Pieprzony głupiec! Zrobił to dla pieniędzy? Pojebany materialista!
0 x
Shinji

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Shinji »

Cóż pytania ze strony dziewczyny mocno zaskoczyły Shinjiego. Spodziewał się, że skoro randka z nią jest zleceniem to z charakteru będzie raczej nieśmiała. A może była? Być może tworzyła wokół siebie tylko barierę by ukryć swoje słabości. W rzeczywistości mogła być tak naprawdę skrytą istotką. Fakt faktem zbyt dużo czasu na rozważania nad odpowiedzią nie miał i zastosował się do zasady. Jeśli ułożenie pionków na szachownicy ci nie odpowiada obróć szachownice. Tak też i zrobił wypalając niemal od razu.
- Skąd takie pytania? Aż tak bardzo napalona jesteś? - liczył na to, że odwrócenie rozgrywki słownej zszokuje dziewczynę do takiego stopnia, że nie będzie wiedziała co mu odpowiedzieć i o to właśnie mu chodziło. Zapewne nie miałby problemu jeśli chodziłoby dziewczynie o ewentualny sex. W końcu był cholernym zboczeńcem. Za pedofilię też by tego uznać się nie dało w końcu byli w tym samym wieku, przynajmniej tak na pozór się wydawało. W końcu kobiet o wiek się nie pyta. Raczej skrupulatnie trzymał się tej zasady. Czasami niewiedza na niektóre tematy potrafić być wręcz zbawienna. W każdym razie teraz chciał przede wszystkim poznać odpowiedź dziewczyny, chociaż zdawał sobie świetnie sprawę, że zapewne będzie ona wymijająca. Główną sprawą, którą rozważał był sposób w jaki przemyci pytanie o to dlaczego jej ojciec płaci za zabranie jej gdzieś na randkę. Sytuacja co najmniej dziwna. Być może to on był dziwny. Tak czy siak nigdy się z czymś takim nie spotkał.
0 x
Iwaru

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Młoda Dama, Część 2 - Shinji Uchiha - 12/15 - Nieźle potrafisz odwracać kota ogonem, wiesz? - padła odpowiedź. Nozomi najwidoczniej przejrzała cały plan. Jednak nie zamierzała udzielać wymijającej odpowiedzi. Rzuciła tylko - Nie. Nie jestem napalona. Chcę po prostu wiedzieć dlaczego zgodziłeś się pójść ze mną na randkę. Dla pieniędzy? Dla szybkiego numerku? Czy może po to by stworzyć ze mną "szczęśliwy związek"?
Mówiąc "szczęśliwy związek", wyrwała się z uścisku Shinjiego i zrobiła charakterystyczne ruchy palcami obu rąk, oznaczające cudzysłów. Ważna była dla niej motywacja chłopaka. Być może od tej odpowiedzi zależało czy randkę będzie mogła uznać za udaną czy nie. Shinji jednakże nawet nie zdążył się zastanowić nad odpowiedzią. Ta bowiem ponownie przemówiła:
- Ale wiesz co? Co będzie to będzie, prawda? Może nam się ułoży. Może tylko otrzymasz zapłatę i odejdziesz. Teraz nadszedł czas, by zacząć tą przyjemniejszą część. Zacznijmy naszą randkę.
Nie mówiła z jakąś ekscytacją. Nie czuła przesadnej radości, będąc tutaj z Shinjim. Nie była jednak wrogo nastawiona i chciała dać chłopakowi szansę "wygrania konkursu". Zachowywała neutralną postawę do tego spotkania. Neutralność dziewczyny jednakże nie gwarantowała tego, że randka będzie udana. Musiał więc coś wymyślić, by rozweselić dziewczynę i sprawić, by poczuła radość. A ona nie czuła radości z takich spotkań od bardzo, bardzo dawna. Uważała je za głupie i nieskuteczne, chociaż nie chciała rozczarować ojca. On wiedział pewnie lepiej co jest dla niej dobre a co nie. Wyciągnęła rękę, by Shinji znów mógł ją złapać. Ten drobny gest jednak trochę jej się podobał. Serio!
0 x
Shinji

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Shinji »

"Heh zdaje się, że to będzie znacznie bardziej irytujące niż myślałem. Trzeba ją będzie odpowiednio urobić."
Można rzecz, że Shinji tak naprawdę robił dobrą minę do złej gry. Po swojej kwestii spodziewał się nieco odmiennych rezultatów niż w rzeczywistości uświadczył, ale cóż... nic nie dało się z tym zrobić trzeba było brnąć pod górkę... <facepalm>
Mimo wszystko ruszył razem z niewiasta trzymaną za rękę w stronę jeziorka, tak by móc usiąść na jego boku. Szczerze mówiąc nie znał jej i nie wiedział o czym z nią rozmawiać dlatego postanowił chwycić się pewnego punktu zaczepienia, a być może nawet wyciągnąć z niej istotne informacje.
- Powiadasz, że ojciec wie co dla ciebie najlepsze. Trochę to dziwne zwłaszcza wnioskując po twoim wieku. Być może nawet cię to urazi, ale czy to nie jest czasem okres buntu młodzieńczego? Zwłaszcza dziwne, że pytałaś nieznajomego o rzeczy jakby to ująć lekko nie na miejscu patrząc po obecnie przyjętych standardach kultury. Wydaje się to bardzo dziwne jakbyś coś głęboko w sobie ukrywała. Nie zrozum mnie źle to twoja sprawa, ale być może zdołam ci jakoś pomóc.
To co powiedział było znacznie bardziej prawdziwe niż by się mogło zdawać dla obserwatora analizy psychicznej Shinji'ego.
Jego słabością były właśnie kobiety. Po prostu nie potrafił być przy nich świetnym oceniaczem położenia w jakim się znajduje. Coś w nim pękało i stawał się nawet czułą osobą. Strasznie dziwne zjawisko, którego nie dało się wyjaśnić.
0 x
Iwaru

Re: Polana z jeziorem

Post autor: Iwaru »

[Misja rangi D] Młoda Dama, Część 2 - Shinji Uchiha - 14/15 Blondynka westchnęła. Nie chciała wracać do tego tematu, jednak sytuacja tego wymagała. Chłopak powinien wiedzieć dlaczego tak się zachowuje. Oczywiście, to zachowanie nie było normalne. Powiedziała:
- Kiedyś pracowałam ... jako kelnerka ... a właściwie to jako zwykła dziwka. Nie chciałam tego, ale mój pracodawca po prostu mnie gwałcił i dawał za to pieniądze. Potrzebowałam pieniędzy. Mogę ... nie mieć zaufanie do facetów, prawda?
Była to 14-15 latka, którą życie zmusiło do szybkiej zamiany w dorosłą osobę. Okres buntu został daleko za nią. Po prostu ominęła go szerokim łukiem, dorastając, chociaż po cyckach nie można tego było poznać. Czy potrzebowała pomocy?
- Nie możesz mi pomóc. Ojciec powiedział, że wynajmie kogoś, kto da nauczkę mojemu byłemu pracodawcy. Ale to mówił jeszcze jak śnieg leżał na ziemi i to jezioro było skute lodem. Nie wiem czy od tego czasu, kogoś znalazł.
Czyżby mówiła o zabójstwie? Czy miała tego świadomość. Shinji wiedział jednak o co chodzi.
- Ojciec mówi, że fajnie by było jakbym znalazła kiedyś dobrego i czułego męża. Ja też tego chcę. Jednak nie potrafię w pełni zaufać chłopakom. Dlatego właśnie umawiam się na randki z osobami, których wynajmie mój tatuś.
Nozomi klasnęła w dłonie i powiedziała:
- Ale koniec o mnie! Mów o sobie.
Randka trwała w najlepsze.

Opisz przebieg tej randki i kończymy :).
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości