Szpital

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Chise

Re: Szpital

Post autor: Chise »

0 x
Awatar użytkownika
Tenshin
Gracz nieobecny
Posty: 51
Rejestracja: 6 cze 2019, o 17:38
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niski, chuderlawy,czarne włosy do ramion,piwne oczy, miękka skóra
Ubrany troszkę lepiej, można powiedzieć elegancko. Nosi okulary do czytania.
Widoczny ekwipunek: Przewieszona przez ramię duża torba

Re: Szpital

Post autor: Tenshin »

Wypuściłem klamkę z dłoni, a drzwi zamknęły się z cichym skrzypnięciem. Patrząc w swoje stopy wypuściłem długo przetrzymywane powietrze z płuc, to pozwoliło mi chwilowo ukoić nerwy. Teraz dopiero mogłem sobie pozwolić na odreagowanie dzisiejszego dnia, więc ręce zaczęły mi drżeć, a włosy stanęły dęba. Co za dzień.. myślałem .. za dużo krwi, za dużo cierpienia, za dużo.. zrozumienia? zagłębiłem się w swoje myśli. Mniej więcej pół dnia spędziłem na zatrzymywaniu krwotoków, rozmawianiu z ludźmi o ich stanach zdrowia.. i szukaniu słów - czasami pocieszenia, czasami dla tych dobrych nowin. Było to ciężkie zadanie dla zwykłego lekarza, co dopiero dla introwertycznego, kilkunastoletniego chłopaka który chce zacząć pomagać ludziom. Chłopca, który rozumie ból tych osób. Kto w ogóle pozwolił mi tam wejść?! zdumiałem się. To było dla mnie ciężkie do zrozumienia oraz zaakceptowania. Z drugiej strony nie mógłbym inaczej, w końcu po to tu przychodzę dzień w dzień - by nauczyć się ratować życie i pomagać ludziom.
Nagle coś mnie stuknęło w lewe ramię delikatnie popychając do przodu. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że stoję od kilku minut przed głównym wyjściem ze szpitala trzymając kurczowo klamkę, zaś to co mnie uderzyło to osoba która próbowała otworzyć drzwi z drugiej strony. Nawet nie podnosząc wzroku wyszeptałem krótkie Przepraszam.. po czym czmychnąłem kilka metrów dalej, by móc usiąść spokojnie na pobliskiej ławeczce i tam móc się uspokoić i przemyśleć. Gdy znalazłem odosobnioną ławkę, wyciągnąłem notes z ołówkiem i zacząłem zapisywać rzeczy które dziś zobaczyłem, to co dziś czułem i to czego mogłem się nauczyć. To był długi dzień.. ale jutro trzeba znów tu wrócić. spojrzałem prawdzie w oczy, po czym skupiłem się na tym, by przed wieczorem spisać wszystko i wrócić do siebie.
0 x
"If you never try then you'll never know
The grass could be greener
And it'll always be greener on the other side
But you just never know"
Awatar użytkownika
Fumetsu
Gracz nieobecny
Posty: 114
Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
Ranga: Dōkō

Re: Szpital

Post autor: Fumetsu »

1/15Morskie opowieści
[ Tenshin - misja D ]

Wypuścił klamkę, a drzwi zamknęły się, dla niektórych jest to idealny moment na odpoczynek i odizolowanie się od innych, ale w szpitalu chyba nie do końca… Patrzył w ziemie biorąc powietrze i wypuszczając do drzwi chyba dzisiaj musiał mieć wykończając dzień jak nie jeden obywatel wioski. Ręce mu drżały tylko dlaczego? Był przerażony czy też zmartwiony, albo jeszcze miał inny nastrój. Jego myśli były dosyć życiowe, chyba tak to można nazwać, można w sumie powiedzieć, że jest to poeta, ponieważ ma rymowane myśli. Już siedział tu pół dnia i próbował zatamować krwotoki, i spędził na rozmawianiu z ludźmi, przynajmniej mógł z kimś porozmawiać i nie był a-społeczny.

Uważa, że lekarz będzie miał trudne zadanie lekarz, chyba chłopaczyna nie wie co będzie go czekać, gdy już stąd wyjdzie. Czyżby chłopak rozumiał ból innych i co się w nich kryje czy dopiero uczył się podstaw, pewnie większość ludzi była by zaciekawiona charakterem chłopaka. Coś stuknęło w lewie ramię delikatnie popychając go do przodu, nareszcie powinien się obudzić, czy też nie być tak zamyślony jak kilka chwil temu. Stał już przed głównym wyjściem z tego kwadratu, zwanym szpitalem, a te drzwi, akurat były często używane, gdy tak już zdałeś sobie sprawę, że ktoś szarpie z drugiej strony mogłeś, przez okienko zamieszczone w drzwiach dojrzeć jeszcze grupkę znajomych idąca w tą stronę, najwidoczniej szli, odwiedzić znajomego.

Przeprosił wchodzącego? Z pewnością był osobą jedną z niewielu, którzy odważyli się powiedzieć to jedno słowa przepraszam o ile można tak to nazwać. Gdy już wyszedł usiadł na najbliżej ławce, nie była może jakaś gigantyczna, ale pomieściła by jeszcze dwie, może i trzy osoby. Tenshin wyciągnął ołówek i notes i zaczął notować, dziwny on był jakoś, ale… Zapisywał najważniejsze rzeczy, które go dzisiaj spotkały i co mógłby się nauczyć. Gdy siedział i notował ludzie przechodzili, niektórzy dosiadali się na kilka minut i odchodzili, niektórzy próbowali zobaczyć co notuje chłopak, bo przecież ciekawość ludzka nie zna granic, dlatego od każdej strony próbowali się dowiedzieć co on tam piszę, lecz chyba im się nie udało. Pogoda sprzyjała jak najbardziej, aby posiedzieć sobie na ławce i zrelaksować się, przecież słońce, które grzało, ale nie za bardzo, ponieważ wolne chmury, które były dość gęste idealnie przysłaniały promienie słońca i tworzyło to idealną temperaturę.

Chłopak miał jeszcze tutaj wrócić, ciekawe czy mu się chciało? Dlaczego tam chodził? To były pytania, które zastanawiały nie jednego, ale przecież to jego życie, a jedynie co tutaj robił codziennie wiedział tylko on, przecież nikt nie patrzy co robi i nie śledzi go na każdym kroku, lecz za nie długo mogło się to zmienić, przecież jego dziwny charakter mógł przyciągnąć kogoś niebezpiecznego, czyli jakiegoś złoczyńce? Najwidoczniej nie bał się, ale przecież nie był Jashinistą, czyli człowiekiem, który wiecznie żyje, chyba to jest trafne określenie.
0 x
Awatar użytkownika
Tenshin
Gracz nieobecny
Posty: 51
Rejestracja: 6 cze 2019, o 17:38
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niski, chuderlawy,czarne włosy do ramion,piwne oczy, miękka skóra
Ubrany troszkę lepiej, można powiedzieć elegancko. Nosi okulary do czytania.
Widoczny ekwipunek: Przewieszona przez ramię duża torba

Re: Szpital

Post autor: Tenshin »

2/15...efektem tych uszkodzeń mogą być zaburzenia pamięci, paraliż, zaburzenia mowy oraz osłabienia mięśni. .. urwałem, myśląc nad tym co opisać jako kolejne. Zdjąłem okulary z oczy i przetarłem oczy chcąc dać oczom chwilę spokoju. Rozejrzałem się w około. Dosłownie kilka osób chodziło po szpitalnym parku - o ile można tak go nazwać. Dosłownie kilka ławeczek i trochę zieleni, które mają umilić czas osobom, które spędzają go tutaj za dużo i to nie zależnie od tego czy jest to pacjent, czy lekarz.
Wtedy zobaczyłem go. Jechał na wózku prowadzonym przez jakiegoś młodzieńca. Nie mam pojęcia jak się nazywa, ani czy pamięta mnie w ogóle, wystarczy że ja pamiętam go bardzo dobrze. Starszy facet trafił tutaj podczas mojego pierwszego dnia. Miał przebite płuco jakimś zaostrzonym prętem. W ramach nauki, doktor prowadzący kazał mi się nim zająć. On sam przygotował jakieś specjalne jutsu, które ciągle podtrzymywało go przy życiu - ja natomiast miałem pokazać jak bym sobie poradził z tego typu raną bez użycia chakry. Pierwszy prawdziwy egzamin moich zdolności po wielu miesiącach nauki. Na szczęście wszystkich udało mi się powstrzymać krwawienie, dzięki czemu taka osoba mogłaby już przeżyć do momentu otrzymania pomocy kogoś ze zdolnościami Iryojutsu. Był to bowiem sprawdzian, gdyby była krytyczna sytuacja, a ja sam nie miałbym wystarczająco dużo chakry, by użyć odpowiednich technik. Oderwałem od nich wzrok i zacząłem szperać w swojej torbie. Po chwili udało mi się znaleźć kartki i zapiski z tamtego dnia. Spojrzałem na rysunek który wtedy udało mi się zrobić. Dalej miałem przez niego gęsią skórkę, a serce zabiło mocniej. Skupiłem się więc na czytaniu opisów z tamtego dnia oraz na wysunięciu jakiś wniosków - tak na przyszłość.
0 x
"If you never try then you'll never know
The grass could be greener
And it'll always be greener on the other side
But you just never know"
Awatar użytkownika
Fumetsu
Gracz nieobecny
Posty: 114
Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
Ranga: Dōkō

Re: Szpital

Post autor: Fumetsu »

3/15Morskie opowieści
[ Tenshin - misja D ]

Pisał i pisał raczej nie miał zamiaru przestać, najwidoczniej w dzisiejszym dniu wydarzyło się bardzo dużo spraw, które musiał zanotować tak, aby nie zaginęło mu nawet jedno słowo. Myślał co pisać jako kolejne, więc musiał wytężyć swój mózg, aby jak najwięcej zanotować, ale przechodzący ludzie na pewno nie ułatwiali mu tego zadania. Osoby, chodziły nie było znaczenia czy lekarz czy pacjent, jednym słowem było ich dosyć sporo, na pewno nie było ich dziesięciu czy też dwudziestu, raczej pokusiłbym się, aby powiedzieć, że było ich około pięćdziesięciu jeden.

Jakiś facet na wózku, prowadzący przez jakiegoś młodzieniaszka, który zapewne też jest tutaj pacjentem, Tenshin przypominał sobie ludzi, których spotkał, może nawiąże tutaj nowe relacje? Trafił pierwszego dnia jak chłopak, czyli w sumie tego samego, ciekawe co mu się stało skoro jeździ na wózku. Przebite płuco prętem, ale ciekawe dla osób fascynującymi się takimi przypadkami, lecz dla ludzi o słabych nerwach nie zalecam spoglądać na niego, przecież prędzej czy później mogły by zemdleć lub czuć się zupełnie nie dobrze.

W ramach nauki doktorek prowadzący kazał się nim zająć, nie było to chyba mądre ze strony mężczyzny opiekującymi się pacjentami, przecież młody Tenshin z pewnością nie znał się na medycynie a jego umiejętności, które posiadał z pewnością nie ułatwiały mu poznanie medycyny. Miał pokazać jak sobie poradzić z tego typu raną bez użycia chakry, było to przecież proste to zadanie wykonał by nawet idiota, kilka bandaży! - Jeżeli na poważnie tak pomyślałeś to jesteś tym idiotą!

Można było to na pewno uznać za pierwszy egzamin? W sumie przecież na polu bitwy mogło stać się wszystko, nie tylko przebite płuco jakimś prętem, lecz jakiś wbity sztylet, czy też oparzenia, czy inne bardziej bolesne i trudne do odratowania rzeczy. Powracając czternastolatek oderwał wzrok i zaczął szukać coś w swojej torbie, zapiski? Odpowiednie było w tym momencie notowanie, przecież miał go mieć pod opieką a na razie miał go jakiś młodzieniec, który nadal prowadził go na wózku. Nagle sprawdzał notatki z wcześniejszych dni, może myślał, że w tej sytuacji coś mu się przyda, lecz chyba nie bardzo, czytał i czytał wkładając chyba w to sto procent skupienia, przez chwile przecież miał gęsią skórkę.

Ludzie nie przestawali, chodzić w wszystkie strony świata, ale co w tym jest dziwnego przecież, prawie każdy w szpitalu woli dotleniać swój organizm, a nie siedzieć w czterech ścianach zamkniętego pokoju z otwartym oknem i patrzyć się w sufit, czy też czytać jakąś książkę, przecież lepiej było to robić na świeżym powietrzu!

Nagle do ciebie na ławeczkę przysiadł się jakiś nie znajomy mężczyzna, chodź raczej tak określić go nie można było, miał już trochę siwych włosów, dobra nie przesadzając miał siwe włosy, nie wyglądał może na bardzo wyniszczonego przez życie, lecz pod jego starą buźką kryły się oczy koloru morskiego, które nadal widziały dużo, ale był dość chudy, na karku miał bruzdy, a na skórze policzków można było ujrzeć brunatne plamy, zapewne po niezłośliwym raku skóry, zapewne powstały one wskutek, że był rybakiem i często miał styczność ze słońcem i wodą. Można było zauważyć głębokie poranione ręce szramami, nie były one może duże, lecz było ich z kilka naście na jedną rękę, zapewne dlatego wylądował tutaj, czyli w szpitalu.

Teraz staruszek przeglądał jakieś notatki, lub może miał książkę, czy też ważne informacje zapisane w notesiku tak jak ty. Czytał notesik z szczególną uwagą, nie mógł praktycznie oderwać wzroku, a ty mogłeś się tym zaciekawić!
0 x
Awatar użytkownika
Tenshin
Gracz nieobecny
Posty: 51
Rejestracja: 6 cze 2019, o 17:38
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niski, chuderlawy,czarne włosy do ramion,piwne oczy, miękka skóra
Ubrany troszkę lepiej, można powiedzieć elegancko. Nosi okulary do czytania.
Widoczny ekwipunek: Przewieszona przez ramię duża torba

Re: Szpital

Post autor: Tenshin »

.. w skrajnych przypadkach dobrym rozwiązaniem jest "zamknięcie" rany, ponieważ przez takie rany w płucach nie wytworza się już podciśnienie, które jest niezbędne do oddychania. Do zamknięcia wystarczy użyć CZYSTEJ folii i kawałka taśmy. - skupiłem się na notatkach z tamtego dnia. To było dla mnie niezwykle ważne przeżycie, bo po raz pierwszy potrafiłem komuś pomóc. Wiem też, że jestem w stanie pomóc komuś również teraz. Przeraża mnie również myśl, ile jeszcze muszę się nauczyć tak, by nie czuć żadnego strachu przed porażką.
Zamknąłem na chwilę oczy i przypomniały mi się obrazy z dnia pojmania. Teraz już wiem, że tamten staruszek mógłby jeszcze przeżyć, gdyż rana nie była na tyle poważna, by zabiła go na miejscu. Wystarczyło by podstawowa umiejętność pierwszej pomocy, a być może przeżyłby. Zaraz za tym wskoczyły również obrazy z okresu gdy sam byłem więźniem i widziałem te wszystkie okropności które ONI wyrządzili pozostałym chłopakom - wtedy otrząsnąłem się ze wspomnień. To przeszłość - tłumaczyłem sobie - coś, co już się skończyło. Teraz byłbym wstanie temu zapobiec.. chyba. Kolejny raz zwątpiłem w siebie.
Minęło kilka chwil. W tym czasie skupiłem się dalej na pisaniu swoich uwag z obecnego dnia Z każdym kolejnym wdechem do tej zamkniętej przestrzeni przedostaje się kolejna porcja gazów, zwiększając ciśnienie w jamie i upośledzając rozprężanie się narządu. Zaawansowana.. jakaś siła poruszyła moją ręką przez co ołówek narysował niechciany szlak. Podniosłem głowę i dopiero teraz zauważyłem, że obok mnie usiadł jakiś mężczyzna. Siwiejące włosy, morskie oczy, gruby nos i .. brunatne plamy na policzkach? Po kilku chwilach dotarło do mnie, że to pozostałości po raku skóry. Przewertowałem szybko swój notatnik i otworzyłem na odpowiedniej stronie. Najczęstsze przyczyny raka skóry: tak głosił duży napis na górze strony. W sumie to całkiem oczywiste, że od przebywania na słońcu można tego dostać. Kontakt z zakażoną czymś wodą tylko polepsza warunki rozwoju raka. Z drugiej strony są to również przyczyny udaru - myśląc to odwróciłem kilka kolejnych kartek związanych z tym tematem. W każdym razie.. nie wiem do końca co to może być, ale wiem na pewno, że nie powinien tu siedzieć z odsłoniętą głową. Jeżeli tutaj siedzi, to zapewne jest to świeża sprawa, co znaczy że choroba może powrócić. Rozejrzałem się dookoła szukając czegokolwiek, co nadałoby się na zakrycie głowy, jednakże nic takiego nie nadałoby się. Ostatecznie wyciągnąłem z torby chustę, którą zręcznie zwinąłem w prowizoryczną bandanę na głowę. Wtedy odwróciłem się do faceta i wydobyłem z siebie cichy, niepewny głos - Prze..Przepraszam. urwałem na chwilę.Wziąłem głęboki oddech po czym kontynuowałem - Jest teraz dość upalnie, a widzę że miał Pan małe problemy zdrowotne. Proszę przykryć głowę tę chustą, dla własnego bezpieczeństwa. To może Pana uchronić przed nawrotem choroby. - urwałem. Dopiero teraz wypuściłem powietrze z płuc. Oczy mi się rozszerzyły, a serce na chwilę zamarło w oczekiwaniu na odpowiedź i reakcję.
0 x
"If you never try then you'll never know
The grass could be greener
And it'll always be greener on the other side
But you just never know"
Awatar użytkownika
Fumetsu
Gracz nieobecny
Posty: 114
Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
Ranga: Dōkō

Re: Szpital

Post autor: Fumetsu »

5/15Morskie opowieści
[ Tenshin - misja D ]

W skrajnych przypadkach… on dalej skupiony był na spisanych notatkach tamtego dnia, widać było, że wkłada to sto dziesięć procent, a nie jak niektórzy, przeczytają, żeby tylko odklepać. Dla chłopaczka zajęcie się jakimś obcym, było nie zwykłe, zapewne dopiero po raz pierwszy otrzymał takie zlecenie, ale przecież za kilka lat, gdy wyruszy na jakąś walkę czy też będzie działał w obronie własnej, będzie to spotykał codziennie, lecz wiadomo za pierwszym razem czuć tylko motyli w brzuchu. Tenshina przeraża myśl, ile jeszcze musi się uczyć, by nie czuć strachu, a to tylko zależy od jego psychiki.

Jakieś wspomnienia wracały do głowy młodzieńca, on na poważnie uczył się na sytuacjach, które zobaczył już w swoim ziemskim życiu. Jakiś staruszek mógłby, przeżyć wystarczyła tylko umiejętność pierwszej pomocy? Każdy na tej ziemi powinien umieć pierwszą pomoc, przecież nikt nie wie kiedy posiadanie takiej wiedzy przyda mu się do odratowania bliskiej osoby, czy też nieznajomego chodzącego po ulicy, a może ktoś uratował by właśnie ciebie, posiadając wiedzę na temat pierwszej pomocy!

Czternastolatek widział w więzieniu okropności, które ktoś wyrządzał pozostałym chłopakom, TO PRZESZŁOŚĆ – idealne słowa wymyślone właśnie w tym momencie w głowie chłopaka, przecież co było już nie wróci! Teraz byłby wstanie temu zapobiec? Ale czy na pewno, tak tylko się mówi, a nikt nie jest tak pewny siebie, gdy przyjdzie co do czego i oblatuje takiego delikwenta strach. Kolejny raz zwątpił w siebie, a co za tym idzie, mógł w przyszłości żałować…

Teraz zaczął notować swoje uwagi z dzisiejszego, szczęśliwie przeżytego dnia. Podniósł swoją głowę i nareszcie ujrzał starca siedzącego może metr może dwa metry od niego, ale przecież jeżeli człowiek się zamyśli trudno skupiać się na innej czynności. Tenshin teraz ilustrował starego dziadka, od którego z pewnością mógł jeszcze dużo się nauczyć. Nagle widział plamy na policzkach mężczyzny i zamyślił się na moment i od razu zajrzał do swojego notesika i poszukiwał czegoś w nim, ale od razu otworzył na odpowiedniej stornie chyba ten notes on już znał na wylot, a co za tym idzie, w każdym momencie mógł coś na szybko sprawdzić, chyba że był to przypadek i otworzył akurat na tej stornie.

Tytuł strony to - Najczęstsze przyczyny raka skóry: - w tym notesiku chyba on wszystko ma, lepiej zapytać, czego on tam nie ma. Znów zaczął myśleć, a starzec nagle wziął głęboki oddech po czym spojrzał w niebo i spoglądał na nie przez następne kilka minut, a potem pojawia się łezka w jego niebieskim oku. Nie powinien tutaj siedzieć tak na słońcu, określił chłopaczyna, lecz po chwili zamyślał się on sam o innych rzeczach. Nagle chłopak poszukiwał coś dookoła siebie czym można by było zasłonić głowę, dziwne chyba było to, że chłopaczyna tak chciał się troszczyć o tego staruszka, nagle ze swojej torby wyjął chustę i zawinął ją w prowizoryczną badane na głowę

- Tak? - zapytał mężczyzna na przepraszanie chłopaka, a po wypowiedzeniu wszystkich słów przez chłopaka staruszek wypowiedział kolejne słowa – Choroba, choroba, choroba to po prostu nie złośliwy rak, niestety musiałem tutaj trawić przez te szramy – pokazał Tenshinowi ręce – jestem rybakiem to chyba wiadome, że dla mnie to dopiero początek chorób – zaśmiał się staruszek po czym spojrzał na młodzieńca odbierając badane i zaczął wiązać ją sobie na głowie, raczej zrobił to z kultury, niż wzgląd na swoje zdrowie, wolał by raczej umrzeć, niż dalej żyć i męczyć się tutaj na ziemi, wolał odejść z tego świata…

Jednak starzec, gdy założył tą badane skierował wzrok w prawo, w lewo i na wprost siebie po czym pokiwał głową, ciekawe co to mogło oznaczać, jakiś ten staruszek tajemniczy, ale przecież może chciał odzwierciedlić charakter chłopaka, ale co on może o nim wiedzieć, przecież dopiero co tutaj przyszedł, a on gapił się tylko w swój notesik spoglądając na inne kartki, czy też co kilka minut notując coś w nim.

Pogoda z chwili na chwile zmieniała się, słońce powoli zachodziło, za powolnie przemieszczające się chmury, które znajdowały się nad nimi, na niebie. Ptaki odlatywały w inne miejsca, więc raczej pasowało wracać do budynku, a nie czekać na ulewę, czy też na burzę, chodź raczej się nie zapowiadało, ale natura lubi oszukiwać!
0 x
Awatar użytkownika
Tenshin
Gracz nieobecny
Posty: 51
Rejestracja: 6 cze 2019, o 17:38
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niski, chuderlawy,czarne włosy do ramion,piwne oczy, miękka skóra
Ubrany troszkę lepiej, można powiedzieć elegancko. Nosi okulary do czytania.
Widoczny ekwipunek: Przewieszona przez ramię duża torba

Re: Szpital

Post autor: Tenshin »

W tej krótkiej chwili niepewności czy facet po prostu mnie nie wyśmieje, bądź co gorsza nie wytknie mi tego czynu i nazwie głupim, czułem ucisk w sercu i drżenie w kolanach. Nie jest łatwo takim osobom jak ja wchodzić w interakcje z innymi ludźmi tak łatwo, ale muszę próbować i dokonywać tego, by nie mieć oporów przed leczeniem podczas walki. To skomplikowane.. jeżeli chcę pomagać istotom żywym i ratować ich od śmierci czy kalectwa, ale nie mogę się przełamać by nawiązać jakiś kontakt, który jest niezbędny nawet do wstępnej analizy. Jak i również do wyczucia stanu psychicznego pacjenta. To czy bez tego jestem materiałem na medyka? - przeszło mi przez myśl, a ostatnie pytanie zanotowałem sobie w głowie na później.
Na moje szczęście mężczyzna przyjął bandanę i chyba nawet trochę się.. rozweselił? Rozczulił? Ciężko stwierdzić, ale na pewno coś pozytywnego. Niestety, po chwili pokazał to co go tu sprowadziło - olbrzymie i paskudne rany na rękach. Wyglądały jakby ktoś wbił mu jakieś tępe narzędzie w skórę i mocno pociągnął - przykry i bardzo nie przyjemny widok. Zamknąłem też na moment oczy, by móc to przetrawić. Przez krótki moment milczałem chcąc zebrać myśli i ułożyć je w jakiś sens. Spojrzałem jeszcze raz na rany. Mam nadzieję, że nie wdało się zakażenie, bo to może być znacznie poważniejsze niż nam obojgu może się wydawać. Jeżeli jednak nie, to te rany można wyleczyć.. spróbować? zachwiałem się w swej myśli.
Spojrzałem tym razem bezpośrednio na starca, który zaczął się rozglądać jakby na kogoś czekał, kogoś szukał. Pan wybaczy.. czym zostały zrobione te rany? W jakich warunkach? Pytam, bo martwię się, czy nie wdało się jakieś zakażenie czy inne bakterie typu tężec, zgorzelec czy ropniak. mówiłem spokojnie i powoli ważąc każde słowo. Starałem się również na niego nie patrzeć.. było mi zbyt głupio. I czy.. jakiś lekarz już sprawdził Pańskie rany? Próbował jakiegoś leczenia? Czeka Pan na swoją kolej? dodałem dość nieświadomie.. nasuwało mi się jeszcze kilka pytań, ale uznałem że wystarczy tego wywiadu, które, jak głosi podręcznik, powinno być jako pierwsze przed udzieleniem pomocy.
0 x
"If you never try then you'll never know
The grass could be greener
And it'll always be greener on the other side
But you just never know"
Awatar użytkownika
Fumetsu
Gracz nieobecny
Posty: 114
Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
Ranga: Dōkō

Re: Szpital

Post autor: Fumetsu »

7/15Morskie opowieści
[ Tenshin - misja D ]

Tenshin miał na początku chwilę niepewności, że starszy facet go wyśmieje, ale jeszcze o nim nic nie wiedział, więc mógł się obawiać, lecz ci, którzy znali go wiedzieli, że on sam uczy się na błędach, czy też jeżeli ktoś troszczy się jakkolwiek o drugą osobę, docenia to, a nie wyśmiewa… Nie łatwo jest takim osobą wchodzić w interakcje z innymi ludźmi, przecież na polu walki będzie trzeba korzystać z umiejętności, czy też po prostu wrodzonej zdolności mowy, bo nie każdy ją ma, a medyk, czy też ktoś kto będzie próbował, uratować czyjeś życie, z pewnością będzie musiał zadawać pytania, które ułatwią mu dalsze badania.

Kolejne myśli chłopaka nie dawały mu spokoju, ale może nie teraz było myśleć i odpływać swoim umysłem, chodź w sumie młodzieniec nie był jeszcze dorosły, więc w jego głowie zapewne roiło się od potrzebnych pytań i tak dążąc do mniej potrzebnych. Starzec, przyjął bandanę, a chłopaczek nie mógł określić teraz jego stanu, czy był rozczulony, czy rozweselony.

W pewnym momencie dostrzegł co jest na jego wewnętrznej części dłoni, czyli szramy – paskunde rany na rękach? Musiał do tego widoku się przyzwyczaić skoro chciał ratować innych. Zamknął oczy… Milczał i próbował po raz kolejny zebrać myśli, przecież całe jego życie było oparte na myśleniu! Przecież nie każdy potrafił tyle myśleć, czy też zamęczać się tyloma pytaniami, czy też innymi rzeczami co właśnie robił ten Tenshin! Spojrzał na rany, od razu do jego głowy wdało się, że mogą być zakażone. Dalej krążyły mu myśli po głowie, tylko jednak tym razem, nie były, aż takie co poprzednio, teraz myślał nad ich wyleczeniem, przecież pozostawiając te rany, będą go szpecić.

- Rany!? Które? - zachwiał się na chwilę w mowie, po czym pomyślał na chwile, aby przetrawić to co przed chwilą wypowiedział do niego chłopak – pewnie chodzi ci o to, że na rękach, te-te-te cholerne szramy! - wykrzyczał to, lecz jego krzyk nie był zbyt głośny, raczej można było powiedzieć, że uniósł tylko głos i mogło się wydawać, że krzyczał – Pojawiły mi się przez łowienie ryb… ta robota kiedyś mnie wykończy, ale przecież w sumie to moja pasja – przemyślał co przed chwilą powiedział po czym dodał – Jeżeli nie ma się odpowiednich przyrządów, trzeba sobie radzić, była to jedna z potężniejszych ryb, która niestety chyba chciała wolności, lecz ja też muszę z czegoś wyżyć, musiałem swoimi rękami, bez żadnych zabezpieczeń, ciągnąć ją i niestety kilka przecieć powstało na skutek tego co się wydarzyło – skończył wypowiedź, może gadał trochę nie zrozumiale, ale przecież miał już kilkadziesiąt lat na swoim karku, dobrze mówię?

Cisza przez dłuży moment nie odzywał się staruszek, lecz po chwili wznowił swoją wypowiedź

- Lekarz, sprawdzał, ale przecież moja skóra jest zbyt stara, trudniej się goi, nie wiesz o tym młody!? W ogóle co ty taki dociekliwy – zapytał po czym zerknął na niebo, a następnie zerkając na swoje dłonie – mój czas niedługo minie – dodał
0 x
Awatar użytkownika
Tenshin
Gracz nieobecny
Posty: 51
Rejestracja: 6 cze 2019, o 17:38
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niski, chuderlawy,czarne włosy do ramion,piwne oczy, miękka skóra
Ubrany troszkę lepiej, można powiedzieć elegancko. Nosi okulary do czytania.
Widoczny ekwipunek: Przewieszona przez ramię duża torba

Re: Szpital

Post autor: Tenshin »

Wsłuchiwałem się w każde słowo, chcąc wychwycić z nich jak najwięcej. Nawet nie pomyślałem, by przerwać mu jakkolwiek - wiedziałem, że trzeba dać mu się wygadać, wyzbyć emocji i bez różnicy czy są one dobre czy złe. Każdy potrzebuje tak po prostu dać się ponieść wraz z potokiem słów, wiedząc że ktoś nas wysłucha bez osądzania. Zdając sobie z tego sprawę mimo to mój wzrok schodził coraz niżej. Na początku patrząc na starca, lądując spojrzeniem między źdźbłami traw. To co usłyszałem nie było jakoś mocno smutne, przybijające czy ciężkie. Było tak zwyczajnie życiowe, do takiego stopnia że zahacza o pojęcie "normalne". "Normalne" dla jakiejś grupy osób, która walcząc z głodem, problemem finansowym sama sobie stawia jakieś ograniczenia tj. ściany, bariery przez które nie potrafią przechodzić, bo sami je sobie poustawiali. I tak w kółko.
Ta myśl zajęła mi dosłownie ułamek sekundy, w zasadzie nie wiem dlaczego to się pojawiło w odmętach mojego umysłu, ale musiałem przyznać jedno - warto o tym pomyśleć później. Teraz lepiej się skupić na tym facecie. Zawiesiłem więc wzrok jeszcze raz na jego ranach. Były w większości pozamykane, lecz można było dostrzec miejsca w których były otwarte, na szczęście obyło się bez krwi i bardziej przykrych widoków. Stara skóra gorzej się goi? - powtórzyłem w głowie jego słowa - W tradycyjnej medycynie to stwierdzenie jest jak najbardziej poprawne. Jednakże w przy pomocy jutsu, ta bariera znika, tym bardziej przy ranach tak powierzchownych. Być może należy do tej grupy osób, która NIE CHCE takiego leczenia, bo takie osoby również występują.. Po chwili jednak naprostowałem się .. lub po prostu nie stać go na leczenie. Ta myśl zadudniła mi najgłośniej i najciężej. To była odpowiedź tak prosta i tak oczywista, a jednak nie była pierwsza.
Znów podniosłem wzrok na mężczyznę, który również gdzieś się zagapił. Tym razem moje oczy były wypełnione pewnością, spokojem i delikatnym współczuciem. Wie Pan co.. bez sensu jest czekać na lekarza, tym bardziej w pańskim stanie i potrzebie. Tak się szczęśliwie składa, że jestem praktykantem tego szpitala i ukończyłem już niektóre nauki. Dlatego deklaruję Panu swoją bezpłatną pomoc tu i teraz. Jeżeli Pan pozwoli, mogę spróbować podleczyć Pana .. szramy i doprowadzić je do jakiegoś porządku. po krótkiej chwili dodałem To jak? z uśmiechem budzącym zaufanie. Do tego rozpiąłem delikatnie torbę, która leżała na ławce obok mnie, i pokazazałem mu przyrządy medyczne w niej poukładane. Tak by miał potwierdzenie moich słów.
0 x
"If you never try then you'll never know
The grass could be greener
And it'll always be greener on the other side
But you just never know"
Awatar użytkownika
Fumetsu
Gracz nieobecny
Posty: 114
Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
Ranga: Dōkō

Re: Szpital

Post autor: Fumetsu »

9/15Morskie opowieści
[ Tenshin - misja D ]

Wsłuchiwał się w każde słowo wypowiedziane przez starca, było to chyba bardzo mądre, ponieważ on już troszkę przeszedł w swoim życiu, nawet nie troszkę, a trochę. Próbował z tych słów wychwycić jak najwięcej pewnie, żeby zapisać wszystko w swoim notatniku, który cały czas zapewne nosił przy sobie i nie rozstawał się z nim nawet na chwile. Tenshin przemyślał, żeby nie przerywać, co raz bardziej chłopak zdaję się dojrzalszy, niż nie jeden facet dwa razy starszy od niego, ale przecież…

Jego spojrzenie zjeżdżało w dół, schodziło stopniowo na dół od głowy starca do trawy, czy to coś mogło oznaczać, zażenowanie, czy też już nie chciał słuchać tego człowieka, który był rybakiem? Gdy tak się wsłuchiwał i usłyszał całą wypowiedź, uznał, że nie było to smutne i przybijające, czy też ciężkie, a liczył na inną odpowiedź, przecież chyba lepiej, żeby miał lżejszą historię, przecież gdyby spotkał jakiegoś człowieka z gorszą historią, to przecież… Historia, która właśnie on przeżył przez ostatnie dni… Nie wie co minęło go przez wcześniejsze dni…

Dla chłopaka historia zahaczała o pojęcie normalne, ale przecież mieć taką historie, niż mieć jeszcze gorszą historię, na przykład, że ktoś złapał go na ciemnej ulicy i przeciął mu ręce nożem, przecież nawet mógłby przeżyć zawał...

Teraz lepiej skupić się na facecie, pomyślał, ale po co miałby poświęcać mu czas, skoro go nawet nie znał, chciał zanotować kolejne notatki, które mógłby mu pomóc w przyszłości na polu walki, czy będzie musiał kiedyś poradzić sobie w sytuacji, która napotkała by go w życiu, a jak wiadomo, jeżeli coś się komuś stanie, a nie masz pojęcia co robić, wtedy jesteś w czterech literach i życie staje się w tym momencie trudne, tym bardziej jeżeli jest to ci bliska osoba, z która masz bliskie więzi.

Po raz kolejny swój wzrok skierował na jego rany, chyba coś nie dawały mu spokoju, chyba coś widział w tych ranach skoro nie mógł oderwać od nich wzroku i co chwile na nie się patrzył. Nagle dostrzegł, że nie wszystkie rany były zamknięte, niektóre były otwarte, oczywiście nie mógł dojrzeć lekko wylewającej się krwi spod kciuka, ponieważ miał to schowane, nawet staruszek chyba o tym nie widział, co dawało niestety poważny problem, jeżeli dostanie się tam zakażenie. Nagle młody shinobi zaczął myśleć, o starej skórze, która goi się gorzej, oczywiście przy oczywiście Jutsu, było to łatwiejsze, ale czy akurat on o tym mógł wiedzieć, czy on miał w ogóle pojęcie o takich rzeczach?

- Czy, aby na pewno mógłbym być pewny, że wyleczysz moje wciąż gojące się rany, przecież jest to zadanie dla specjalisty – wypowiedział te słowa po czym spojrzał dokładnie na swoje ręce, dla staruszka wydawało się chyba bezsensowne, żeby cokolwiek robić z jego rękami, wolał chyba poczekać na kogoś bardziej co zna się na tym, a nie dawać swoich rąk byle komu, przecież on nawet Tenshina nie znał, a imię? Jeżeli się przedstawiał to pewnie już zapomniał, jego pamięć nie była taka sama jak kiedyś, bo wcześniej za młodu, mógł zapamiętać dosłownie wszystko, teraz mógł mieć z tym problem, nawet jeżeli ktoś przedstawiał mu się dosłownie dziesięć minut temu.

Po zapytaniu przez młodzieńca TO JAK staruszek wpatrywał się w niebo, a następnie skierował swoje błękitne oczy na ręce i wypowiedział następujące słowa: Szkoda mi rąk, a poza tym skąd mam wiedzieć, że jesteś tutaj praktykantem? skąd mam ci ufać? Torba nic nie mówi, a uśmiech zostaw na koniec… - po zadaniu tych dwóch pytań i wypowiedzeniu końcowych słów spojrzał na niego groźnym, aczkolwiek normalnym wzrokiem trenowanym zapewne dobre kilka godzin czy też dni i patrzył mu prosto w oczy, zapewne aby sprawdzić czy czasem nie kłamie.

Staruszek, był specyficznie nastawiony, chyba do tych lekarzy, albo do kłamców, może ktoś go właśnie przed chwilą, albo wcześniej oszukał i teraz boi się powierzać swojego zdrowia jakiemuś człowiekowi, którego dopiero poznał, a jedynie co o nim wie, to jest jego wygląd wewnętrzny i częściowo wygląd wewnętrzny, ponieważ już troszkę poznał jego charakterek, albo była to próba, by zobaczyć czy chłopak jest wytrwały i będzie napierał, aby pokazać dłonie przecież, nie wyglądały szczególnie dobrze, a opóźniona pomoc przez lekarza jeszcze może mu zaszkodzić...
0 x
Awatar użytkownika
Tenshin
Gracz nieobecny
Posty: 51
Rejestracja: 6 cze 2019, o 17:38
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niski, chuderlawy,czarne włosy do ramion,piwne oczy, miękka skóra
Ubrany troszkę lepiej, można powiedzieć elegancko. Nosi okulary do czytania.
Widoczny ekwipunek: Przewieszona przez ramię duża torba

Re: Szpital

Post autor: Tenshin »

Przez moją głowę przeszło mnóstwo różnych obrazów i wspomnień, jakby ktoś otworzył dawno nie otwieraną szafę, a wszystko na widok twarzy mojego rozmówcy. Ten surowy, nieufny i wrogi grymas, który tak dobrze znałem.. który tak mocno wrył mi się w pamięć. Tyle lat widywałem całymi dniami właśnie taką twarz, z tym że o wiele bardziej groźniejszą, stwarzającą o wiele większe zagrożenie. myślałem, próbując odepchnąć od siebie obrazy z niewoli.
Mimo wszystko mężczyzna zbił mnie z tropu. Gdy mój "pewny siebie" uśmiech zszedł z twarzy, do płuc napłynęło powietrze które miało jakby stłamsić zamieszanie i doprowadzić trochę spokoju. Lecz to przyszło dopiero wraz z powolnym wydechem, czułem się wtedy jakby oczyszczony. Rozpiąłem do końca torbę, po czym zacząłem w niej grzebać. Musiałem poprzesuwać wiele rzeczy, a jeszcze więcej powyciągać na moment, tylko po to by odnaleźć apteczkę. Nie była ona taką typową skrzyneczką którą każdy powinien mieć w swoim domu, a w której znajduje się jakiś środek przeciwbólowy, plaster i bandaż. Nie - w mojej było znacznie więcej: nici do zszywania ran, gazy które samoczynnie mogą się rozpuścić, środek do dezynfekcji, opaska uciskowa oraz rękawiczki.. coby nie pogorszyć sprawy brudnymi rękami. Z zadowoleniem na twarzy spojrzałem jeszcze raz na faceta, w spojrzeniu mając przeprosiny, że musiało to tyle trwać. Proszę tylko o trochę zaufania. Wiem, nie znamy się i w pełni rozumiem Pana obawy jakie by one nie były. Po prostu.. zależy mi na pomocy, bo wiem że każde życie jest ważne, uważam że każdy ma swoją rodzinę i swoje boleści.. w których chcę chociaż trochę pomóc. mówiąc to założyłem rękawiczki, tak dla zasady. Następnie, cały czas patrząc się w minę mojego rozmówcy, podnoszę wolno ręce i przykładam je delikatnie do rany. Jeżeli pozwala mi na to wszystko, zaczynam przesyłać energię z rąk do jego ciała w celu zasklepienia wszystkich ran których zdołam na tej kończynie, nie ważne czy są one stare czy też nowe. Robię tak do skutku, jednocześnie mówiąc To nie będzie bolało, a zajmie dosłownie chwilę. z nadzieją w głosie, że jednak pozwoli mi zaufać. Robię to wszystko z sercem na ramieniu, które bije mocniej.. jakby to była najważniejsza rzecz w moim życiu. .. w końcu, taka jest moja droga ninja. pomyślałem.
Użyta technika: Chiyute no Jutsu
0 x
"If you never try then you'll never know
The grass could be greener
And it'll always be greener on the other side
But you just never know"
Awatar użytkownika
Fumetsu
Gracz nieobecny
Posty: 114
Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
Ranga: Dōkō

Re: Szpital

Post autor: Fumetsu »

11/15Morskie opowieści
[ Tenshin - misja D ]

Przez jego małą, aczkolwiek bardzo mądrą głowę, przeszło mu różnych obrazów i wspomnień, tylko dlaczego akurat teraz, jakieś słowo starca dotkło chłopaka, aż tak, że wróciły mu stare wspomnienia? Jednak ta mina starca, która wykonał dała Tenshinowi dużo do myślenia, przecież ten grymas, wrył mu się w pamięć, a co za tym idzie, nie zapomni go do końca, życia, chyba, że jakoś… A z reszta to jego sprawa. Mężczyzna zbił go z tropu, tylko jakiego?

Pewny siebie uśmiech u młodzieniaszka na twarzy nagle znikł, oczywiście wtedy stary mężczyzna na niego patrzył po czym zmarszczył brwi i myślał, że chłopak może uderzy go, a może i jakoś dziwnie zareaguje, przecież nie znał go na wylot, a co za tym idzie, nie wie jak w tej sytuacji by się zachował, a tenshin próbował tylko się trochę uspokoić. Poczuł się nagle oczyszczony, poczuł się zapewne jak wolny ptak, oczyszczony ptak.

Nie odpuszczał, rozpiął swoją torbę po czym zaczął w niej grzebać, ciekawe co wyciągnie czy coś do leczenia, czy też jakąś broń białą. Nagle wyciągnął-apteczkę, ale ona nie liczyła się z taką zwyczajną domową, środek przeciwbólowy, plaster i bandaż – czy coś w tym stylu, jego apteczka liczyła trochę więcej, zatem mógł zadziałać przy dosłownie prawie każdej sytuacji, która by napotkała chłopaka. Znów zadowolenie na twarzy chłopaka i spojrzał na faceta.

- Zaufanieeeee – powiedział zadumany patrząc przed siebie tępym wzrokiem, który był wbity w drzewo przed nimi – Każde życie jest ważne – dodał do wcześniejszej wypowiedzi po czym nabrał powietrza do płuc – KŁAMSTWO – wykrzyczał to słowo po czym w jego oku pojawiła się łezka, która spłynęła mu tuż po policzku, zamknął oczy i przetarł je nadgarstkiem, wpierw lewe oko prawym nadgarstkiem i przejeżdżając po nosie dotarł do prawego oka i je także przetarł. Nagle otworzył oczy i zobaczył apteczkę koło młodzieniaszka, a on miał na sobie już rękawiczki, czyste białe.

Gdy chłopak zabrał się do działania troszkę szokowany, przecież nie wyraził zgody, a ten już bierze się do dziania. Co do diabła – pomyślał sobie w swojej głowie po czym patrzył uważnie co robi Tenshin z jego rękami, na których były rany. Jednak coś w staruszku pękło nie ręce nie były tak sztywne jak wcześniej teraz, zamiast chować je przed chłopakiem wystawił je do niego, a w jego oczach był widoczny smutek, ale jednak można było powiedzieć, że jednak widać tam radość, przecież to był początkowo radosny człowiek!

Tesnshin próbował do skutku, nie udawało się i nie udawało to trwało co raz dłużej, a dla faceta nie były to sekundy, on odczuwał to jak minuty, jak zależało by od tego jego całe życie, które nie było dla niego zbyt łaskawe, lecz jest! Udało się zaczęły stopniowo goić się, a starzec w nie dowierzaniu otworzył oczy tak szeroko, że aż trudno było uwierzyć, że tak się da!

- Dziękuje ci – Tenshin jeszcze nie skończył wyleczenia swojego pacjenta, a już starzec dziękuje, to było trochę dziwne, ale przecież wszystko wydawało się dobrze, ale chwila nie uwagi, nieskupienia i mogło się nie udać, teraz nie mógł skupiać się na podziękowaniach starca, teraz powinien się w zupełności skupić na tym co robi, przecież na chwile rozproszył by się i użyłby za mało chakry i wszystko w las!
0 x
Awatar użytkownika
Tenshin
Gracz nieobecny
Posty: 51
Rejestracja: 6 cze 2019, o 17:38
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Niski, chuderlawy,czarne włosy do ramion,piwne oczy, miękka skóra
Ubrany troszkę lepiej, można powiedzieć elegancko. Nosi okulary do czytania.
Widoczny ekwipunek: Przewieszona przez ramię duża torba

Re: Szpital

Post autor: Tenshin »

Patrzyłem na jasne światło bijące z moich rąk, które oblepiało coraz bardziej rękę starca. W tym jednym momencie nie liczyło się nic oprócz tego, by nie dać plamy. Dałem mu słowo, że to proste i że się powiedzie. Dostałem jego zaufanie.. przecież to proste, musi się udać. Już nie raz się udawało.. - pomimo skupienia to właśnie takie myśli mi towarzyszyły. To te najbardziej nieświadome i najmniej potrzebne, które pojawiają się w najgorszym możliwym momencie, pomimo tego, że coś się zna i umie wykonywać - te myśli i obawy nie odpuszczają nigdy. Na moje i jego szczęście rany po niemiłosiernie długiej chwili zaczęły się zasklepiać. Przez ułamek sekundy kąciki ust drgnęły mi z radości. Jednak nie mogłem sobie pozwolić na zbyt szybką nagrodę, nie mogłem odpuścić tak łatwo bo przecież jest jeszcze dużo do pracy. Jakby nie patrzeć, jest to mój pierwszy pacjent którego leczę bez żadnej pomocy i opieki kogoś starszego. Nie jest to bardzo ciężki przypadek.. ale jednak. To czyjś ból i problem który jestem w stanie rozwiązać.- pojawiła się kolejna myśl. Przyszło z nią również takie błogie uczucie, że lata nauki i praktyki nie poszły w las i jestem w stanie to wykorzystać. To była cudowna chwila.
Dalej jednak skupiałem się na swojej robocie utrzymując ten sam stopień przesyłu chakry, utrzymując ten sam wyraz twarzy i błysk w oku. Tak jak było na zajęciach - "NIE DAJ SIĘ ROZPROSZYĆ" - czyli najważniejsza zasada każdego kto umie się posługiwać Iryojutsu. Czym bardziej rany się zabliźniają i znikają tym jestem bliżej celu, ale również jest ciężej podtrzymywać jutsu. myśląc tak przebiegam powoli wzrokiem po jego ręce chcąc dojrzeć czy już na pewno wszystko wyleczone. Jeżeli nie, to poświęcam temu jeszcze moment. Jeżeli wszystkie rany zostały zamknięte i pozostały tylko drobne blizny to przerywam umiejętność i podnoszę wzrok na faceta. Patrząc na jego wzruszoną minę i "mokre" oczy, pozwalam sobie na drobny uśmiech który ma za zadanie przyjąć wszystko to co on chce wyrazić, jednocześnie wysyłając do niego niewerbalne "Spokojnie, teraz będzie dobrze." Werbalnie natomiast dodaję Ju-już połowa za nami, teraz druga ręka. nawet nie zdając sobie sprawy z drżącego głosu i małego zająknięcia. Dopiero wtedy biorę powoli rękę starca i powtarzam jutsu, bardzo cichutko wypowiadając jego nazwę "Chiyute no Jutsu"
Użyta umiejętność: Chiyute no Jutsu
0 x
"If you never try then you'll never know
The grass could be greener
And it'll always be greener on the other side
But you just never know"
Awatar użytkownika
Fumetsu
Gracz nieobecny
Posty: 114
Rejestracja: 23 wrz 2018, o 18:18
Ranga: Dōkō

Re: Szpital

Post autor: Fumetsu »

13/15Morskie opowieści
[ Tenshin - misja D ]

Patrzył na jasne światło bijące z jego rąk, raczej nie był zdziwiony, że tak się dzieje, przecież jest to normalne, dla niektórych, bo akurat starzec był bardzo szokowany, chyba pierwszy raz widział coś takiego w swoim marnym, aczkolwiek pociesznym życiu. Teraz starał się nie dać plamy, to chyba zdawało się logiczne, bo przecież oferował pomoc, a jeżeli by wypowiadał tylko kłamstwa, że da radę, staruszek mógł mieć więcej obaw przed lekarzami, a co za tym idzie mógł wypisać się z tego szpitala na życzenie.

Myśli nawet w tej chwili towarzyszyły chłopakowi, więc chyba jeżeli dał rady skupić się na dwóch czynnościach w jednym momencie, to raczej powinien sobie poradzić, ale czy potrafił się skupić w zupełności… Powoli udawało się, a przez ułamek sekundy kąciki ust drgnęły mu z radości, a starzec dostrzegł to, a co za tym idzie pomyślał, że wszystko idzie zgodnie z planem miejmy nadzieje, że będzie tak do końca, a kąciki ust znajdą się tam po skończonej pracy, a jego usta wypowiedzą: Udało się!

Nagle do chłopaka przybyły nowe myśli, pierwszy pacjent, którego leczył bez opieki, mógł właśnie mu pomóc bez nikogo, lecz czy miał na to pozwolenie, zapewne nie, ale nikt na razie tego nie widział, albo?

W oknie można było zobaczyć jakiegoś faceta w białym stroju, trochę poplamiony krwią, na twarzy miał maseczkę, która właśnie zdejmował i odłożył, jeżeli Tenshin podniósłby głowę trochę nad głowę pacjenta, wtedy dostrzegłby go.

Myśli, że akurat jego nauka nie poszła w las, chyba to była odpowiednia myśl, bo przecież niektórzy chodzą do kogoś na nauki i nic się nie nauczą, a niektórzy chcą tylko odklepać trening, żeby mieć spokój na resztę dnia, a jednak chłopak musiał nauczyć się podczas praktyk i teraz idzie mu dosyć dobrze w pomaganiu ludziom z potrzebą lekarza. Jedna z cudownych chwil, które chłopak mógł sobie zapisać w swoim notesiku i dokładnie opisać cała sytuacje, tak aby zapamiętać ją na przyszłość w razie wypadku i w razie pomocy innego człowieka z tym samym problemem, lub całkiem podobnym.

Dalej skupiony na tym co robi, przesyłał chakrę nie mogła umknąć nawet trochę, ponieważ te kilka sekund, minut mogło iść w las, a uśmiech na twarzy Tenshina mógł zniknąć w mgnieniu oka. Zaczął patrzyć po rękach czy, aby na pewno wszystko zostało poprawnie wyleczone, a otwarte rany zostały zamknięte i powstały tylko małe blizny. Po zakończeniu swojej roboty, albo można określić, że połowy zajął się druga ręką, zapewne robił to samo co z poprzednią, ale wtedy starzec podziwiał robotę chłopaka, wziął rękę, po czym wyciągnął ją do góry po czym wpatrywał się, że nie ma, teraz aż tak dużo szram, ale nadal było tyle samo po prostu trochę się zmniejszyły, a co za tym idzie była to tylko iluzja, która myliła jego oczy.

Nagle gdy młodzieniec zaczął opatrywać kolejną rękę swojego pacjenta, drzwi wyjściowe otworzyły się, a przez próg przeszedł ten mężczyzna, którego można było zobaczyć na pierwszym, czy drugim piętrze w fartuchu poplamionego krwią, tylko teraz nie miał krwi, fartuch był czysty, a na jego dłoniach znalazły się rękawiczki, które były koloru białego, a i buty ”robocze”, także białe. Starzec nawet nie pomyślał, żeby się odwrócić, ponieważ był tak skupiony na leczeniu jego ręki, a młodzieniaszek wtedy mógł się rozproszyć, ale teraz zależało to tylko od jego ciekawości, czy jednak nie skupi się na swoim pacjencie tak jak powinien, przecież na polu walki, też zdarzają się takie momenty, lecz to nie było pole walki, więc powinien mieć o wiele większe skupienie, ponieważ tutaj nie musiał się bać, że zaraz ktoś wbije mu sztylet w plecy.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości