Wioska Dogakure

Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Suzu »

- No przecież. Zbierasz owoce - kunoichi na wszelki wypadek zajrzała nawet do rozwiniętego tobołka - Dobrze, że nie kwiatki. Jeszcze by Satori powiedział, że zamiast działać ucięłam sobie miłą drzemkę...
To wszystko było tak strasznie do góry nogami! Dlaczego wioskowi chłopcy są posyłani zbierać bęcki w obronie lokalnych interesów, a kunoichi włóczą się po lasach i chyba zbierają owoce, by w ogóle przeżyć? Mimowolnie wróciły do niej słowa chłopaka w masce, z którym ucięła sobie pogawędkę na dachach osady w Shigashi. Siła to obowiązek i służba, a shinobi znajdywał się niżej od zwykłego człowieka. Czy na kontynencie naprawdę panował tak irracjonalny system? Przecież ci wieśniacy powinni swą własną kunoichi ozłocić!
- Siedź tu - przykazała Miu, po czym oparła rękę o krawędź chmurki i lekko zeskoczyła w dół, lądując w przykucu.
Podeszła do dziewczyny i najzwyczajniej w świecie ją przytuliła, uważając jednak, by nie zgnieść trzymanych przez nieznajomą owocków. Jak przykra musi być zdrada przez własnych ludzi. Jak głęboką ranę mogło coś takiego zostawić. Suzka kompletnie nie wyobrażała sobie, co miałaby robić na świecie, gdyby nie jej przynależność do klanu. Poszłaby pewnie do Ayatsuri i wyszłoby na to samo. Albo znalazłaby innych ludzi, którzy by ją przygarnęli. Ciekawe, co też teraz porabiał jej ojciec...
- Potrzebujesz czegoś? Mogłabym ci pomóc, albo gdzieś cię zabrać. Jest tyle rzeczy, które mogłabyś robić jako kunoichi... - Sabaku odsunęła się od niej i uśmiechnęła się, a jej zielone oczy jak zawsze wyrażały prostą szczerość i otwartość - Mów mi Suzu, jestem kunoichi z pustyni. Chyba najlepszego miejsca na świecie, bo tutaj ludzie wydają mi się strasznie popaprani. Jak teraz żyjesz?
Ryzykowała, pewnie, ale ostrożność nigdy nie zwracała się tak dobrze jak hazard. Poza tym zrobiła dokładnie to, co miała potrzebę uczynić. Szkoda jej było wyrzuconej kunoichi i w tej chwili bardzo nieprzychylnie nastawiło ją to w stronę mieszkańców wioski, którzy poprosili ją o pomoc. I co, za kilka lat to samo czeka Liu i Miu, tych uroczych bliźniaków? Nawet by się nie zdziwiła, gdyby właśnie podle potraktowany przez nich użytkownik chakry teraz mścił się za swoje przykrości, okradając transporty. Najgorsze zaś było to, że choć zupełnie nie pochwalała tych metod, to sercem trzymała właśnie z tą stroną.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Dōhito Satori

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Dōhito Satori »

Satori machnął ręką porozumiewawczo, że jednak postoi i posłucha. No i słuchał, a sytuacja wydawała się trochę klarowniejsza, ale jednak może nie do końca. Po pierwsze mężczyzna wydawał się mówić dość chaotycznie. Ba, nie wydawał, tylko naprawdę był chaotyczny, chociaż zachowywał się zupełnie spokojnie. Choć Satori mógł po prostu być nieco zbyt wyczulony, ale według niego ludzie, którzy używają jednego wyrazu kilkukrotnie w tym samym zdaniu coś kręcą. Woda, wody, wodą... no nieważne.
Po drugie, było jeszcze kilka innych osób, które mogły wiedzieć tyle samo bądź więcej, a Dohito nie miał jakoś wiele czasu zanim zacznie zmierzchać. Te informacje, które miał teraz mogłyby wystarczyć, ale możliwość dowiedzenia się jeszcze więcej była kusząca. Zresztą nie chciałby, by przy spotkaniu z Suzu ta ze szczegółami opowiedziała o swoich licznych odkryciach rzucających nowe światło, a on by tylko wydukał ,,No, wodny gigant jak mówili. To prawda."
Ech. W każdym razie, opis mężczyzny nic nie mówił złotowłosemu. Chłopak nie miał większego pojęcia o istnieniu takich ludzi, zakładając oczywiście, że o człowieku jest mowa.
- A wygląd tego wodnego giganta? Przybrał jakąś konkretną formę, czy po prostu była to bezkształtna masa wody? To Pan pamięta? - strzelił kolejnym pytaniem. A gdy otrzymał na nie odpowiedź, uznał, że niczego więcej się tutaj nie dowie.
- Pańscy koledzy będą wiedziel więcej? Któryś ma większe doświadczenia z shinobi? Chcę wiedzieć, bo jeśli wiecie tyle samo, to nie będę marnował czasu. - dodał, przy okazji sprawdzając stan ostrza, które przecięło giganta. Faktycznie, ostrze nawet nie ucierpiało w kontakcie, choć zabić mogło.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Suzu »

Czemu ludzie nigdy nie chcą pozwolić sobie pomóc? Domek w lesie, hodowla, polowania? Suzka miała ochotę złapać się za głowę. Nigdy nie zwykła martwić się specjalnie o przyszłość, nawet ona wiedziała jednak, że to nie są perspektywy na dobre życie. Czarnowłosa, być może zaślepiona żalem albo pragnieniem zemsty, jeszcze tego nie rozumiała. Albo miała PLAN do wykonania przed odejściem, co było bardziej niepokojące. Nawet gdyby Zielonowłosa uparła się i doprowadziła do zawalenia swej misji, w końcu przyszedłby tu ktoś, kto zrobiłby na rzece porządek.
- W takim razie zapraszam cię na wycieczkę, Rin - ciągnęła dalej Suzia, niezrażona jej odpowiedzią - niedaleko, do Shigashi. Pokażę ci, jak fajnie jest być kunoichi, a jeśli ci się nie spodoba, momentalnie odstawię z powrotem do chatki w lesie. To samo tyczy się twoich prawdopodobnych znajomych, jeśli był ktoś jeszcze.
Krew, co za krew? Suzka chyba nie zwróciła na nią uwagi wcześniej, teraz zainteresowała się, dokąd prowadzą ewentualne ślady. Były świeże, czy zaschnięte już na amen? Raczej nie pochodziła od Rin. Kunoichi z pustyni podeszła do naznaczonego szkarłatem miejsca by zobaczyć, czy nie znajdzie tam czegoś, o czym mogłaby potem powiedzieć Satoriemu.
- Przypuszczam, że wiesz coś o napadach na tutejszy spływ. Choć zgadzam się, że mieszkańcy tej wioski są porypani i wypada coś z tym zrobić, okradanie transportów niczego nie rozwiązuje, a i sama wioska wynajęła już ludzi do załatwienia sprawy łobuza znad rzeki. Przekaż temu łobuzowi, że mam dla niego propozycję. Bez sensu, by z powodu ciemnoty tubylców shinobi się zabijali - wymamrotała, wyraźnie solidaryzując się z grupą użytkowników chakry.
Uśmiechnęła się do Rin przyjaźnie i rozłożyła bezradnie ręce, gdy Miu zaczął marudzić na chmurce. Przypuszczała, że przede wszystkim nudził się tam w górze, doskonale go rozumiała. Opuściła piach niżej, do siebie, po czym usiadła na krawędzi chmury. Jak rozwiązać to wszystko by Miu i Liu mieli przyszłość w swej wiosce? A może od początku wypada porozmawiać z ich matką, by przeniosła się do większej osady?
- Zakładam, że do zobaczenia, Rin. Trzymaj się - zawołała do niej i wyleciała z chłopcem ku brzegowi rzeki.
Zanim jednak ruszyli zgodnie z korytem rzeki, kunoichi przyłożyła palce do jednego z oczu, a na jej drugiej ręce z garstki piachu uformowała się gałka oczna z zieloną tęczówką. Z figlarnym uśmiechem na buzi Suzka pozwoliła, by oczko obleciało Miu dookoła, po czym posłała je dyskretnie za dziewczyną, by w dyskretny sposób podążało za nią przez jakiś czas. Jeśli będzie trzeba, podlecą nawet dyskretnie na chmurce, by nie wyszła poza zasięg techniki Zielonowłosej.
  Ukryty tekst
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Dōhito Satori

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Dōhito Satori »

Gliniarz nie dowiedział się wiele więcej po zadaniu swoich ostatnich pytań. Tak naprawdę to nie dowiedział się niczego, bo mężczyzna albo naprawdę nic już nie wiedział, albo udawał że nie wie. Satori był człowiekiem dość podejrzliwym, nieskorym do ufania ludziom przy pierwszym kontakcie. Żałował, że nie posiadał technik do sondowania czyichś umysłów - byłoby to znacznie prostsze, a i prawda daleko by nie uciekła. No ale nie było co wypytywać dalej, jeśli facet upierał się, że nic nie wie, no i Liu zaczął trochę pospieszać.
- No cóż, w takim razie dziękuję za udzielone odpowiedzi i do widzenia. - pokłonił się jak etykieta nakazywała i wyszedł wraz z Liu, który od razu zaproponował dalsze kroki. Satori zatrzymał się i spojrzał na niego.
- Liu, a może ty coś wiesz na temat całej tej sprawy? Wiem, że matka zabrania wam się wychylać, ale wydaje mi się, że robi to nie tylko ze względu na posiadane przez was umiejętności, ale przez waszą wiedzę. Generalnie odnoszę też wrażenie, że shinobi nie są tu mile widziani. To tylko przez wydarzenia z kradzieżami na spływie? - zadał kilka pytań na spokojnie, nie chcąc przyciskać i stresować chłopaka. A jeśli naprawdę coś wie, to stres odczuje niemal na pewno i Satori to zauważy. Z przechadzki do innych poszkodowanych w ataku zrezygnował. Przynajmniej na tę chwilę.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Suzu »

Suzka zastanowiła się naprawdę poważnie jak na siebie. Satori pewnie uderzy w lament jak usłyszy, co tu się dzisiaj wydarzyło. Prawdopodobnie powie, że shinobi powinien być skryty, tajemniczy i musi czepiać się każdej przewagi, jaką ma nad przeciwnikiem. Że nie zdradza się wrogowi własnych planów. Douhito wyglądał na takiego, który lubił postępować zgodnie z podręcznikiem i zdrowym rozsądkiem. Ciężko powiedzieć, czy dwie tak różne jednostki jak Suzka i Satori mieli szansę na stworzenie dobrego zespołu, z pewnością nie bez pewnego dotarcia się do siebie. Na to zaś brakowało czasu, szczególnie teraz, gdy zdecydowali się działać oddzielnie.
- Niech czeka, porozmawiam z nim - przyznała wreszcie, kiwając głową.
Rin była bardzo pewna swego znajomego, Suzka jednak wierzyła w siebie równie mocno. Wciąż jednak chciała wierzyć, że uda im się załatwić to bez przelewu krwi, a jeśli już do niego dojdzie, to nikt nie zginie. Nieprzypadkowo szkła jej gogli były właśnie różowe.
Ślady krwi nie prowadziły niestety do niczego interesującego. Trochę połamanych gałązek i nieświeże ślady. Może coś zostało tu odpowieczętowane, albo stworzone z reberu. Zgadywankom nie było końca, czasu jednak zostało im niemało.
- Myślę, że tak. Pewnie sporo przemilcza, ale ja też nie mówię jej wszystkiego - powiedziała dziewczyna, po czym poczochrała Miu po włosach, uczestniczy przecież w prawdziwej misji i właśnie dzielnie przesiedział podczas spotkania z potencjalną przeciwniczką - Szkoda tylko, że niczego ciekawego tu nie widać. Uh... znowu się przewróciła... chodzenie po lesie musi być bardzo trudne... - komentowała z przejęciem Suzka, która las znała tylko z perspektywy traktu.
Rin dotarła wreszcie do chatki w lesie i Suzka mogła oblecieć ją oczkiem dookoła. Samo odkrycie tego miejsca było ciekawe, reszta już nie tak bardzo. Nie znalazła innej osoby, a na to najbardziej liczyła, sama Rin wydawała się strasznie nudna - co nie znaczy, że nie była potencjalnym zagrożeniem. Nie tylko dla siebie.
Suzu oddaliła się piaskiem od chatki i podniosła powiekę, co anulowało technikę. Uśmiechnęła się do Miu.
- No to prujemy do domu ile sił, trzymaj się mocno! - zawołała i śmignęli na chmurce, lecąc ponad korytem rzeki, by potem kierować się światłami osady.
Trzeba jeszcze porozmawiać z Satorim i przygotować się na nadejście poranka. Suzka miała pewien pomysł, choć było to zagranie bardzo poniżej pasa. Po co jednak asekuracyjne zagrania, skoro dadzą sobie jutro radę? Nie wierzyła w porażkę, odrzuciła więc sprytny pomysł.
- Powiesz Miu, był jeszcze ktoś, kto korzystał w waszej wiosce z chakry i zniknął? - może nie powinna poruszać z nim tego tematu, ale nie należała do zbyt taktownych ludzi.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Dōhito Satori

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Dōhito Satori »

Satori wysłuchał chłopca, po czym na chwilę się zamyślił, dając temu wyraz marszcząc czoło. Po prostu zastanawiał się nad prawdziwością tych słów. Niby brzmiało to jak bajeczka, co też Liu podkreślił, ale bajki tak jak i legendy mają w sobie trochę prawdy. Niekiedy są oparte na dawno zapomnianych wydarzeniac lub samych skrawkach tych wydarzeń. Nic nie bierze się znikąd, szczególnie niechęć mieszkańców do shinobi. Nie można jednogłośnie stwierdzić ,,od dzisiaj nie lubimy shinobi", bo musi się najpierw pojawić konkretna przyczyna nienawiści. Nienawidzenie kogoś lub czegoś za to że istnieje Satori uważał za skrajne zidiocenie.
- Dziękuję, poskładam to sobie w całość. Chodźmy do pozostałych póki mamy na to chwilę... ale poczekaj. - odparł i odszedł za Liu trochę na ubocze, skąd nie będą widoczni z głównej ulicy. Satori sięgnął jedną ręką do torby z gliną i pobrał jej stosowną ilość, by wytworzyć z niej klona. Dla Liu musiało być to albo dziwne, albo imponujące, bo właśnie się dla niego okazało, że nie tylko Suzu jest ninja. Ponadto chłopiec mógł zauważyć w jaki sposób Dohito korzysta ze swoich zdolności.
- Powiedzmy, że ci zaufałem Liu. Wiesz teraz, że również jestem shinobi i mam nadzieję, że mnie nie wydasz, hm? - to pytanie raczej retoryczne - Zaprowadź mojego klona do typa z drugiego krańca wioski, ja sobie tutaj poradzę. - poinstruował chłopaka, po czym puścił ich przodem, a sam wyszedł z ukrycia kiedy upewnił się, że już nieco się oddalili. Podążył do pracowników, którzy mieszkali obok siebie i którzy mieszkali tuż obok, dzięki czemu blondyn nie miał problemu z odnalezieniem ich.
- Dobry wieczór, czy mogliby panowie ze szczegółami opowiedzieć o ostatnich wydarzeniach na spływie? Nazywam się Satori i od niedawna prowadzę śledztwo w tej sprawie. Liczę na współpracę. - odezwał się, siląc się na delikatny uśmiech. Klon po dotarciu na miejsce zadał identyczne pytanie, tyle że w liczbie pojedynczej.

chakra: 104% -9% = 95%
Glina w jednej torbie: 6kg - 150g = 5.85kg
Nazwa
C2: Nendo Bunshin
Pieczęci
Połowa Barana (przy detonacji)
Zasięg
Obszar danej prowincji, w której znajduje się gracz
Koszt E: 18% | D: 13% | C: 9% | B: 5% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% za klona + to, co przekażemy
Dodatkowe 150g gliny za klona. Siła -> 1/10, reszta identyczna co twórca.
Opis Przydatna technika, która pozwala stworzyć klona, który walczy z przeciwnikiem zamiast nas, choć może też działać jako pułapka. Bunshin ten potrafi używać technik klanowych oraz niewymagających chakry (np. taijtsu/bukijutsu), do tego nie posiada ekwipunku. Posiada też zdolność mowy, co przydaje się w oszukiwaniu oponenta. W momencie gdy przeciwnik zada cios, klon zmienia się szybko w glinę i unieruchamia wroga. Wtedy można zdalnie go zdetonować i zadać przeciwnikowi dość duże obrażenia, które w krytycznych przypadkach są w stanie nawet oderwać kończynę czy zabić przeciwnika. Z techniką nie ma więc żartów, ale jest kosztowna i należy korzystać z niej z rozwagą.
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Suzu »

Chmurka niosła szybko naszych bohaterów, podczas gdy Suzka miała przed oczami srebrnowłosą osobę we krwi. Medykiem nie była, specjalistą od troszczenia się o innych też nie, ciężko było cokolwiek powiedzieć o jego stanie tylko po tym, co zobaczyła. Być może nie nadawał się do walki, ale równie dobrze wcale nie musiało mu to dokuczać tak bardzo, opatrunek jak opatrunek. W lesie pewnie ciężko o dużą ilość bandaża.
- Wszyscy tu są trochę głupi - westchnęła ciężko.
Przelatując, zatrzymali się jeszcze na chwilę przy beczkach, towar jednak specjalnie nie interesował dziewczyny jeśli nie znalazła tam niczego wyjątkowego czy kontrowersyjnego - na przykład niewolników, zwojów z organami czy materiałów, których nie stworzyła sama natura. Jak choćby kryształ Miu.
Po wszystkim znalazła się wreszcie nad wioską i zaczęła wypatrywać Satoriego. O dziwo, znalazła. Nawet dwa razy, bardzo ułatwił jej zadanie, choć po chwili obaj zniknęli w budynkach. Wybrała sobie tego, który wędrował wraz z bliźniakiem, po czym obniżyła lot, objęła Miu i zeskoczyła z nim na ziemię, by odstawić chłopca na jego własne nogi i zamknąć piasek z powrotem w gurdzie. Przejechała dłonią po potarganych wiatrem włosach, wcale nie poprawiając ich stanu. Miała chwilę zanim blondyn wyjdzie, rozejrzała się więc po osadzie, usiłując dostrzec jakichś ludzi. Jak na nią spoglądali? Czy ze strachem, czy nienawiścią, czy po prostu zazdrością? W końcu była kunoichi i wcale się z tym nie kryła. Wątpiła, by Rin oszukiwała z tym wyrzuceniem z wioski za bycie kunoichi, z drugiej strony wydawało się to po prostu nieracjonalne i Suzka nie miała nic przeciwko skonfrontowaniu tego z rzeczywistością.
Liczyła też na to, że Satori nie zabawi w środku długo. Dobrze byłoby poskładać zdobyte elementy układanki w całość - zakładając oczywiście, że przekonał tubylców do mówienia.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Dōhito Satori

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Dōhito Satori »

Oryginał
Jak Satori wszedł, tak wyszedł po kilku minutach, nie dowiadując się żadnych rewelacji od dwójki mężczyzn. Ich słowa dokładnie pokrywały się z tym, co mówił pierwszy pracownik. Dało to podstawy Dohito, by w zupełności uwierzyć w taki przebieg wydarzeń, ale nie warto mówić hop za szybko. Wpierw musiał się od swojego klona dowiedzieć co i jak, bo a nuż widelec jakimś cudem usłyszał on inną wersję od tej, którą znał oryginał. Dlatego też po pożegnaniu się wyszedł i podążył w kierunku drugiego krańca wioski. W ostatniej chwili zauważył zielonowłosą lądującą kawałek dalej. Prawdopodobnie zobaczyła z góry klona Satoriego oraz Liu... no, miejsce by się zgadzało, bo Dohito mniej więcej kojarzył rozkład dróg po wycieczce z Miu. Podążył w tamtym kierunku, a w tym czasie klon rozmawiał z ostatnim z pracowników.

Klon
Przyglądał mu się podejrzliwym spojrzeniem. Reakcja mężczyzny była kompletnie inna od jego znajomych; ci bowiem na pytania reagowali zupełnie spokojnie, nie dawali po sobie poznać, że coś jest nie tak. Tutaj było inaczej i Satori czuł, że trafił na coś nowego, na jakiś mały przełom. Klon zmrużył oczy i rzekł wprost.
- Jest Pan nieśmiały czy zwyczajnie kłamie? Proszę mówić. Jeżeli okaże się, że prawda jest zupełnie odmienna w stosunku do tego, co mówi Pan oraz pańscy koledzy, to wyciągnę wraz ze wspólniczką konsekwencje. Fałszywe zeznania podlegają karze. - Satori oczywiście blefował, ale przez swój charakter, sposób mowy oraz twardą postawę był dość wiarygodny.

Oryginał
Suzu i Liu mogli szybko zauważyć Satoriego, który nie skradał się, a po prostu podszedł.
- Robotnicy twierdzą, że spotkali kogoś, kto przypominał człowieka. Ciemnoniebieskie włosy, spiłowane zęby i czarne oczy oraz czarny płaszcz. Brzmi jak krzyżówka człowieka z rybą, szczególnie jeśli uwzględni się to, co potrafił. Atakowali go bronią białą, ale nieco bezskutecznie, bo ataki przezeń zwyczajnie przenikały, zupełnie tak jakby chcieć rozciąć taflę wody. Mówię nieco, bo trafili go wreszcie, gdy złodziej się zmaterializował. Wtedy ten wpadł do wody i wytworzył z niej giganta. Wszyscy opowiedzieli tę samą wersję. Czekam jeszcze na relację klona. - powiedział do Suzu, ale na tym nie skończył. - Nikt z innych wiosek raczej nie ma powodu, by okradać towary, które i tak są do nich dostarczane. Sądzę, że chodzi tu o osobiste porachunki shinobi. To może mieć związek z niechęcią tutejszych do ninja. No, a co ty znalazłaś?
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Akashi »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Suzu »

Niesamowite, jak bardzo konkretny i rzeczowy był Satori. Bardziej niż z ninja kojarzył się z urzędnikiem, co nudnym i jednostajnym głosem recytuje po raz setny formułkę z instrukcjami. Suzi przemknęło tylko przez głowę, że problemy z uzębieniem nie czynią jeszcze z nikogo ryboluda, darowała sobie jednak, kolejne informacje były zbyt interesujące. Ataki przez niego przenikały?
- Może to jakiś wodny klon? Wtedy mógłby się sam naprawiać posiadając zasób surowca - myślała głośno, brzmiało to logiczniej niż faktyczne zamienianie się w wodę.
Nie znała jednak specjalnie możliwości suitonu, musieli się spodziewać wszystkiego. I choć gigant wciąż brzmiał niepokojąco, Suzu jednak nie przestawała wierzyć, że walka nie jest jedynym rozwiązaniem problemu. Tak naprawdę to zdawała się najgorszym z możliwych. Poprawiła gurdę i spojrzała na Satoriego, przeciągając nieco moment udzielenia mu wyjaśnień. Od czego w ogóle zacząć...?
- Wiem gdzie śpią - powiedziała z uśmiechem, zaczynając chyba od najbardziej interesującego odkrycia - Jest ich troje. Razem z Miu poznaliśmy Rin, która kiedyś mieszkała w tej wiosce, ale wygnali ją, podobno za bycie kunoichi. Straszna fajtłapa, więc raczej nie siła fizyczna jest jej atutem... W domku w lesie mieli trzy posłania, a na jednym leżał taki gość - nie bawiąc się opisy wykonała Henge, starając się jak najlepiej odwzorować srebrnowłosego wraz z jego opatrunkiem, po czym wróciła do własnej postaci - Trzeciej osoby nie widziałam, ale nic straconego. Umówiłam się na spotkanie jutro na polanie. Bo wiesz... to wszystko jest jakieś dziwne. Nie, żebym nie lubiła walczyć, lubię bardzo! Ale chciałabym z nimi najpierw porozmawiać.
Wciąż jeszcze czekali na pojawienie się klona z ostatnimi fragmentami informacji. Suzu z pewnym niedowierzaniem obserwowała reakcje ludzi dookoła, było w ich oczach coś, co naprawdę utrudniało wykrzesanie jakiejkolwiek sympatii.
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Dōhito Satori

Re: Wioska Dogakure

Post autor: Dōhito Satori »

Klonowi udało się przycisnąć faceta i ten szybko zaczął śpiewać nowe szczegóły. To zmieniało trochę obraz sprawy i stawiało tamtych shinobi w świetle bardziej ofiar aniżeli agresorów. Choć oryginał jeszcze tego nie czuł, to klon zaczął się zastanawiać czy pracują dla tej dobrej strony. Swoje wątpliwości zamierzał przekazać swojemu stwórcy oraz Suzu.
- To trochę zmienia stan rzeczy. Dziękuję, to wszystko. Spróbujemy z nimi porozmawiać i być może dojść do jakiegoś kompromisu. - rzekł na odchodne i po ukłonie wyszedł, by za drzwami wpaść od razu na swoją ekipę. Pojawił się akurat jak Satori miał odpowiadać na relację Suzu, ale widząc klona jednak poczekał. Klon podszedł bliżej, przy okazji dostrzegając zdziwione i niechętne spojrzenia ostatnich przechodniów. Czy się przejął?Niekoniecznie.
- Tamci ninja, oni się bronili. Robotnicy zaatakowali praktycznie bezbronnego srebrnowłosego, ale przeszkodził im ktoś inny. Ten ktoś jest odpowiedzialny za próbę utopienia tych mężczyzn i to jego opisywano jako wodnego giganta. Tutejsi zmienili fakty po prostu, przedstawili sytuację, w której to oni robili za ofiarę. Sugeruję z nimi jutro najpierw porozmawiać, a może uda się dojść do porozumienia. Rozlew krwi nie wydaje się konieczny. - powiedział klon, patrząc po Suzu i stwórcy. Oryginał przytaknął, aprobując zarówno słowa klona, jak i Suzu.
- Tak zrobimy. - zaaprobował Satori i gestem odwołał klona, który zmienił się w kupę gliny, którą to też zminaturyzował i włożył z powrotem do torby. Nic nie może się marnować, czyż nie? Czyż tak.
Teraz pozostało już jedynie wrócić do domu i odpocząć przed jutrem.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości