Szlak transportowy
- Shins
- Martwa postać
- Posty: 1682
- Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō, Pazur
- Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
- Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=80043#p80043
Re: Szlak transportowy
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy
Twarda spacja:
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Szlak transportowy
Podróż koniem była lżejsza niżeli na piechotę. Jego stopa mogła wreszcie odpocząć, a on odetchnąć z ulgą. Wracała też powoli chakra, chociaż robił się coraz bardziej głodny oraz zaczęło go strasznie suszyć. Wcześniej był zbytnio skupiony na ucieczce toteż nie odczuwał tych podstawowych potrzeb, zatrzymał się przy pierwszej lepszej okazji aby nabyć chociaż z trzy miski wody, bukłak na podróż oraz kawałek chleba z serem. Nie wymagał wiele, a tyle aby napełnić brzuch. Nie musiał czekać długo, był blisko osady toteż wciąż mniejszych wiosek było dość sporo. Spotkał jakąś młodą kobietę, która widząc jego plecy chciała je jeszcze wymyć oraz obandażować, ale Terumi nie dał się tak łatwo. Od mycia plecków się zaczyna, zresztą mogą go poszukiwać i nie chciał nikomu robić kłopotów. Podziękował ślicznie, zapłacił co miał i ruszył dalej w drogę póki nie zrobi się zbyt senny aby nie móc kontynuować podróży.
Początkowo Hikari jeszcze myślał co się stało z Koichim, Inoshi oraz resztą zawodników, jakie będą tego konsekwencje, ale z upływem godzin zaczynał coraz bardziej ziewać. Popołudniu zjechał z trasy, jakieś dwadzieścia minut w stronę rzeki przy której będzie mógł przespać parę godzin, a nocą ruszyć dalej w podróż. Przeszli wodą jakieś trzydzieści minut zanim się zatrzymali i Yogańczyk przywiązał wierzchowca do drzewa. Wszystko w celu zatarcia ewentualnych śladów w przypadku pościgu. W tym momencie zdarzało mu się niemalże przysnąć, ale po zejściu na własne nogi i ponownym odczuciu bólu stopy natychmiast oprzytomniał. Jeszcze pojawiło się burczenie w brzuchu, które uciszył tymczasowo wodą.
Terumi długo się nie zastanawiał nad swoim pierwszym krokiem. Mimo iż ogień może przyciągnąć uwagę to w lesie powinien być bezpieczny. Rozpalenie jakiegokolwiek ogniska było podstawą do przygotowania sobie posiłku, o rybę akurat w tym miejscu z swoją szybkością nie będzie miał ciężko. Szybko znalazł jakieś grubsze patyki na ziemi, połamał wyschnięte drzewo i ułożył je sobie na ognisko, Brakowało mu w tym momencie tylko krzesiwa, ale kto by potrzebował takich rzeczy. Z swoją kontrolą żywiołu ognia oraz wisiorkiem go wzmacniającym obecnie może nazywać się władcą płomieni. Zamierzał to wykorzystać, ale nie chciał tracić chakry. W każdym momencie mogła go spotkać niespodzianka w postaci jakiegoś wroga więc użył jej tylko niewielkie ilości uprzednio składając pieczęć tygrysa i na szybko wymyślając swoją własną nową technikę. Amulet bardzo to wszystko ułatwiał, kontrola płomieni przychodziła mu niemalże naturalnie. Nabrał niewielkie ilości powietrza, a następnie z bliskiej odległości wypuścił w wcześniej przygotowane ognisko. Był to niewielki płomyk, może trochę większy niżeli jego dwie pięści razem. Był on powolny, zasięg pewnie bardzo ograniczony, ale wystarczył do wykonania swojej roboty bez wyraźnego wpływu na pozostałą energię. Będzie jeszcze musiał je przetestować w zakresie kilku kwestii jak się sprawuje, ale obecnie był zbyt głodny więc zabrał się za łapanie rybek.
Łącznie złapał, usmażył oraz zjadł trzy sztuki. Nie były wielkie, ale wystarczające na ten moment. O wierzchowca się nie martwił, bo był w miejscu, gdzie sięgał do wody, miał również trawę i miejsce do położenia się. Sam Hikari zgasił ognisko i położył się niedaleko w krzaku. Przebudził nastąpiło nagle wieczorem, jak było już wszędzie było ciemno. Po raz pierwszy od dawna miał sny, chociaż pamiętał z nich tylko przebłyski. Była tam Inoshi spętana na krześle, a nad nią jakiś mężczyzna w białym fartuchu z strzykawką. Przetarł czoło i poczuł, że było ono mokre. To była dobra pora, aby uniknąć przypadkowych patroli i ruszyć dalej...
Z/T -> Szlak Transportowy.
Początkowo Hikari jeszcze myślał co się stało z Koichim, Inoshi oraz resztą zawodników, jakie będą tego konsekwencje, ale z upływem godzin zaczynał coraz bardziej ziewać. Popołudniu zjechał z trasy, jakieś dwadzieścia minut w stronę rzeki przy której będzie mógł przespać parę godzin, a nocą ruszyć dalej w podróż. Przeszli wodą jakieś trzydzieści minut zanim się zatrzymali i Yogańczyk przywiązał wierzchowca do drzewa. Wszystko w celu zatarcia ewentualnych śladów w przypadku pościgu. W tym momencie zdarzało mu się niemalże przysnąć, ale po zejściu na własne nogi i ponownym odczuciu bólu stopy natychmiast oprzytomniał. Jeszcze pojawiło się burczenie w brzuchu, które uciszył tymczasowo wodą.
Terumi długo się nie zastanawiał nad swoim pierwszym krokiem. Mimo iż ogień może przyciągnąć uwagę to w lesie powinien być bezpieczny. Rozpalenie jakiegokolwiek ogniska było podstawą do przygotowania sobie posiłku, o rybę akurat w tym miejscu z swoją szybkością nie będzie miał ciężko. Szybko znalazł jakieś grubsze patyki na ziemi, połamał wyschnięte drzewo i ułożył je sobie na ognisko, Brakowało mu w tym momencie tylko krzesiwa, ale kto by potrzebował takich rzeczy. Z swoją kontrolą żywiołu ognia oraz wisiorkiem go wzmacniającym obecnie może nazywać się władcą płomieni. Zamierzał to wykorzystać, ale nie chciał tracić chakry. W każdym momencie mogła go spotkać niespodzianka w postaci jakiegoś wroga więc użył jej tylko niewielkie ilości uprzednio składając pieczęć tygrysa i na szybko wymyślając swoją własną nową technikę. Amulet bardzo to wszystko ułatwiał, kontrola płomieni przychodziła mu niemalże naturalnie. Nabrał niewielkie ilości powietrza, a następnie z bliskiej odległości wypuścił w wcześniej przygotowane ognisko. Był to niewielki płomyk, może trochę większy niżeli jego dwie pięści razem. Był on powolny, zasięg pewnie bardzo ograniczony, ale wystarczył do wykonania swojej roboty bez wyraźnego wpływu na pozostałą energię. Będzie jeszcze musiał je przetestować w zakresie kilku kwestii jak się sprawuje, ale obecnie był zbyt głodny więc zabrał się za łapanie rybek.
Łącznie złapał, usmażył oraz zjadł trzy sztuki. Nie były wielkie, ale wystarczające na ten moment. O wierzchowca się nie martwił, bo był w miejscu, gdzie sięgał do wody, miał również trawę i miejsce do położenia się. Sam Hikari zgasił ognisko i położył się niedaleko w krzaku. Przebudził nastąpiło nagle wieczorem, jak było już wszędzie było ciemno. Po raz pierwszy od dawna miał sny, chociaż pamiętał z nich tylko przebłyski. Była tam Inoshi spętana na krześle, a nad nią jakiś mężczyzna w białym fartuchu z strzykawką. Przetarł czoło i poczuł, że było ono mokre. To była dobra pora, aby uniknąć przypadkowych patroli i ruszyć dalej...
Z/T -> Szlak Transportowy.
Ukryty tekst
0 x
Cause i'm the real fire.
- Kuroi Kuma
- Posty: 1525
- Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
- Wiek postaci: 43
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
- Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz - Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4367
- GG/Discord: Michu#5925
Re: Szlak transportowy
Idąc w kierunku miasta zauważył przy gospodzie ciekawą rzecz. Ogłoszenie o poszukiwaniu najemników. Podrapał się po głowie i wszedł do karczmy. Wziął trochę suchego prowiantu, a także zamówił kanapeczkę. Zapłacił oczywiście za wszystko, bo był wzorowym Doko, po czym wyszedł i miał wrócić na swoje ukochane miejsce ale... zatrzymał się. Popatrzył jeszcze raz i przekręcił głowę na bok. W sumie czemu nie? Z kanapką w ręku Kuroi postanowił wyruszyć dalej w swoją podróż. Ogłoszenie go zaciekawiło, więc w sumie czemu nie mógł to być jego cel podróży? Wolał nie błąkać się bez celu po świecie jak miał to w swoich początkowych planach. Szukał czegoś, co zajmie go na dłużej. W osadzie kupieckiej bawił się dobrze, nawet nie zauważył kiedy cały ten czas minął. Ile to już... ponad rok? Powoli zastanawiał się czy oficjalnie nie zostanie tym pustelnikiem, chyba życie go do tego przymusi. Poprawił gurdę na plecach, sprawdził torby czy wszystko się zgadza - wyglądało na to, że tak. Odetchnął pełną piersią i wkroczył na szlak. Wziął konia, bowiem był leniwą kluchą i nie chciało mu się takiego kawału iść na piechotę. Mógł wytworzyć sobie chmurkę, ale tak przynajmniej nie wykorzystywał cały czas swoich zasobów chakry. Ostatnimi czasy dał im popalić.
Dokąd: Midori
Czas podróży: 4x15min = godzinka
Środek transportu: Wierzchowiec
z/t -> tutaj
Dokąd: Midori
Czas podróży: 4x15min = godzinka
Środek transportu: Wierzchowiec
z/t -> tutaj
0 x
- Yami
- Posty: 2963
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4268
- Shidia
- Posty: 232
- Rejestracja: 4 cze 2018, o 20:02
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=101235#p101235
- GG/Discord: Naoś#6130
Re: Szlak transportowy
Kiedy Shidia w trakcie podróży usłyszała słowa swojego partnera, że gdyby się czułą przy nim niekomfortowo to on za to przeprasza. Z lekka się zaśmiała aczkolwiek jednak musiała się zatrzymać w połowie drogi aby móc powiedzieć mu to co leży jej nader mocno na wątrobie.
Ujmę to tak. Nie, nie czuję się przy tobie źle czy coś. Tylko dziwnie mi jest kiedy idę z Tobą do siebie. Nie wie jak rodzina na ciebie zareaguje. Mój dziadek jest dosyć specyficznym człowiekiem i trudno jest mu zaakceptować nowe osoby u nas w domu. Oczywiście, że chcę abyś szedł razem ze mną bo ja tego chcę ! Za pewne będziesz widział jak trenuje. Czuję się nader zestresowana, nie pewna. Mam totalnie mieszane uczucia do tego wszystkiego. Po tym jak pomogliśmy nie wiem jak reagować. To było dziwne.. po prostu dziwne.. Ja.. ja.. Shidia aż się zapowietrzyła.. nie wiedziała co jeszcze dodać, dopowiedzieć. Była bardzo zestresowana całą ta sytuacja i co dalej będzie. Zamilkła jednak minęła dłuższa chwila i dodała. Chodźmy dalej. Jak przyjdziemy do mnie to Ci wszystko wytłumaczę i przedstawię Ci dziadka. ścisnęła mocniej dłoń Kuroko, dała mu całusa w policzek i poszli dalej.
okąd: Daishi > Seiyama
Czas podróży: 1,5 h
Środek transportu: Piechotą
Ujmę to tak. Nie, nie czuję się przy tobie źle czy coś. Tylko dziwnie mi jest kiedy idę z Tobą do siebie. Nie wie jak rodzina na ciebie zareaguje. Mój dziadek jest dosyć specyficznym człowiekiem i trudno jest mu zaakceptować nowe osoby u nas w domu. Oczywiście, że chcę abyś szedł razem ze mną bo ja tego chcę ! Za pewne będziesz widział jak trenuje. Czuję się nader zestresowana, nie pewna. Mam totalnie mieszane uczucia do tego wszystkiego. Po tym jak pomogliśmy nie wiem jak reagować. To było dziwne.. po prostu dziwne.. Ja.. ja.. Shidia aż się zapowietrzyła.. nie wiedziała co jeszcze dodać, dopowiedzieć. Była bardzo zestresowana całą ta sytuacja i co dalej będzie. Zamilkła jednak minęła dłuższa chwila i dodała. Chodźmy dalej. Jak przyjdziemy do mnie to Ci wszystko wytłumaczę i przedstawię Ci dziadka. ścisnęła mocniej dłoń Kuroko, dała mu całusa w policzek i poszli dalej.
okąd: Daishi > Seiyama
Czas podróży: 1,5 h
Środek transportu: Piechotą
0 x
- Sabaku Kuroko
- Gracz nieobecny
- Posty: 158
- Rejestracja: 17 sie 2018, o 19:47
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Krótkie, krwisto czerwone włosy oraz czerwona maska na twarzy. Oczy koloru jasnej żółci, wyglądają jak zwierzęce. Wysoki i szczupły. Czerwona koszulka i czarne luźne spodnie oraz czarne sandały o mocnej podeszwie. Na szyi biały, przewiewny szal.
- Widoczny ekwipunek: Gurda na plecach oraz kabura na broń na prawym udzie
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6211#p95301
Re: Szlak transportowy
Czerwonowłosy idąc za dziewczyną miał w głowie coś blisko tysiąca myśli na sekundę z czego każda mówiła co innego. Dosłownie, w tej kanonadzie myśli nie był w stanie znaleźć czegoś co byłoby odpowiednim przewidzeniem zachowania jego ukochanej. Efektem tego było, że nie miał kompletnie pojęcia czego się spodziewać. Kiedy Shidia się zatrzymała, serce praktycznie mu stanęło.
Czemu się zatrzymała? Coś się stało? Co ona chce zrobić? Coś powie? Każe mi wracać? Tego chyba bym nie zniósł... Tak. Zdecydowanie bym się załamał... - zaczął się gorączkowo zastanawiać. Cała masa pytań i brak jakichkolwiek odpowiedzi... Do czasu bowiem kiedy Shidia się zatrzymała, zaczęła mówić. Każde kolejne słowo sprawiało, że chłopak czuł coraz większą ulgę. Jak się okazywało, cała ta zmiana nastroju dziewczyny jak i stres nie wynikały z zachowania chłopaka czy też jakiegoś jego czynu. Było to po prostu spowodowane obawą przed tym jak Kuroko zostanie przyjęty przez jej rodzinę. Kiedy przerwała i zapowietrzyła się ze stresu, złotooki przybliżył się do dziewczyny i chwycił ją za dłoń.
Ciii.... Już, spokojnie. Weź głęboki wdech. - powiedział spokojnie acz pewnie. Chciał aby dziewczyna na moment skupiła się na czymś innym by mogła się uspokoić. Tym czymś miał być oddech i on sam. - Będzie co ma być. Ja wierzę, że będzie dobrze. - dodał z uśmiechem na twarzy. Postanowił wykorzystać moment jak zamilkła by coś powiedzieć. - Najważniejsze jest to co mamy. Siebie nawzajem. Jakby nie patrzeć ja też będę chciał byś poznała prędzej czy później moją rodzinę. - dopowiedział.
Kiedy usłyszał jej dalsze słowa, był zarówno w niebo wzięty jak i był pewien, że to jest właśnie to czego pragnie. Chciał być tam z nią i tylko z nią. Nikogo innego do szczęścia nie potrzebował. Kiedy go pocałowała w policzek, ten na moment ją objął po czym dał jej bardziej namiętny, dobitny pocałunek. Pozwolił na mocniejsze ściśnięcie swojej dłoni przez zielonowłosą damę i pokrzepił ją szerokim uśmiechem po czym ruszyli dalej.
Dokąd: Seiyama (Daishi)
Czas podróży: 1,5 h
Środek transportu: Pieszo
Czemu się zatrzymała? Coś się stało? Co ona chce zrobić? Coś powie? Każe mi wracać? Tego chyba bym nie zniósł... Tak. Zdecydowanie bym się załamał... - zaczął się gorączkowo zastanawiać. Cała masa pytań i brak jakichkolwiek odpowiedzi... Do czasu bowiem kiedy Shidia się zatrzymała, zaczęła mówić. Każde kolejne słowo sprawiało, że chłopak czuł coraz większą ulgę. Jak się okazywało, cała ta zmiana nastroju dziewczyny jak i stres nie wynikały z zachowania chłopaka czy też jakiegoś jego czynu. Było to po prostu spowodowane obawą przed tym jak Kuroko zostanie przyjęty przez jej rodzinę. Kiedy przerwała i zapowietrzyła się ze stresu, złotooki przybliżył się do dziewczyny i chwycił ją za dłoń.
Ciii.... Już, spokojnie. Weź głęboki wdech. - powiedział spokojnie acz pewnie. Chciał aby dziewczyna na moment skupiła się na czymś innym by mogła się uspokoić. Tym czymś miał być oddech i on sam. - Będzie co ma być. Ja wierzę, że będzie dobrze. - dodał z uśmiechem na twarzy. Postanowił wykorzystać moment jak zamilkła by coś powiedzieć. - Najważniejsze jest to co mamy. Siebie nawzajem. Jakby nie patrzeć ja też będę chciał byś poznała prędzej czy później moją rodzinę. - dopowiedział.
Kiedy usłyszał jej dalsze słowa, był zarówno w niebo wzięty jak i był pewien, że to jest właśnie to czego pragnie. Chciał być tam z nią i tylko z nią. Nikogo innego do szczęścia nie potrzebował. Kiedy go pocałowała w policzek, ten na moment ją objął po czym dał jej bardziej namiętny, dobitny pocałunek. Pozwolił na mocniejsze ściśnięcie swojej dłoni przez zielonowłosą damę i pokrzepił ją szerokim uśmiechem po czym ruszyli dalej.
Dokąd: Seiyama (Daishi)
Czas podróży: 1,5 h
Środek transportu: Pieszo
0 x
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Szlak transportowy
Podjąłem w swoim mniemaniu najlepszą decyzję o wyruszeniu bez chwili zwłoki aby zdobyć przewagę terenu nad przeciwnikiem, jednak w trakcie tej wędrówki okazało się, że ta najlepsza opcja nie zawsze jest tą najlepszą. Mimo ograniczania zużycia sił do spokojnego marszu, dotarcie na miejsce kosztowało mnie więcej wysiłku niż się spodziewałem. Cóż, ogólnie to mogłem to przewidzieć. Jednak wiadomo, mądry shinobi po szkodzie.
Na szczęście na duchu z początku podnosiło mnie otoczenie, w końcu miejsce wyglądało świetnie. Z jeden i drugiej strony gęsty las oraz krzaki. Wystarczyło by się zaczaić, w odpowiednim momencie podwędzić towar i w długą. Jednak gdy tak spoglądałem z lekkim zadowoleniem na otaczające mnie chaszcze zauważyłem coś. Co to jest? - zadałem pytanie sam sobie w swojej głowie. Jednak to pytanie było kompletnie bez sensu. W końcu widziałem, że jest to para zielonych oczu, tylko nie miałem pojęcia do kogo lub czego one należą.
Czyżby nie tylko mi zależało na szanowny gościu z pustyni? - pomyślałem dostrzegając, że coś delikatnie odbija światło księżyca nad oczami. Znów miałem kilka wyborów co do tego co zrobić w zaistniałej sytuacji. Z jednej strony przeszła mnie ochota trochę się rozerwać przed przywitanie gościa honorowego. Jednak zmęczenie podróżą by mi w tym raczej nie pomogło. Ponadto nie miałem pewności czy w pobliżu nie ma jeszcze kogoś. Gwałtowny ruch w stronę ewentualnej "przynęty" i potencjalnie odsłonił bym się na atak towarzysza obserwatora, oczywiście zakładając że nie jest on sam.
Obróciłem się wprost w stronę skrytych w krzakach oczu i nie krzycząc lecz jednak mówiąc nieco głośniej niż normalnie rzekłem.
- Hej, Ty tam? Czemu czaisz się w tych chaszczach jak zbój jakiś? - ogólnie w trakcie gdy to mówię staram się wytężyć słuch najbardziej jak tylko mogę skupiając się na tym co się dzieje w pobliżu mnie. Delikatnie spiąłem również mięśnie by w razie ataku skierowanego w moją stronę móc zdążyć z unikiem.
Mam szczerą nadzieję, że jeśli nie jesteś wytworem mojej wyobraźni to przybyłeś tu w tym samym celu co ja... W końcu nie obraził bym się za wspólnika do tego zadania. - pomyślałem jeśli po moich pytaniach bądź w trakcie nich nie nastąpił żaden nieprzyjemny incydent.
Na szczęście na duchu z początku podnosiło mnie otoczenie, w końcu miejsce wyglądało świetnie. Z jeden i drugiej strony gęsty las oraz krzaki. Wystarczyło by się zaczaić, w odpowiednim momencie podwędzić towar i w długą. Jednak gdy tak spoglądałem z lekkim zadowoleniem na otaczające mnie chaszcze zauważyłem coś. Co to jest? - zadałem pytanie sam sobie w swojej głowie. Jednak to pytanie było kompletnie bez sensu. W końcu widziałem, że jest to para zielonych oczu, tylko nie miałem pojęcia do kogo lub czego one należą.
Czyżby nie tylko mi zależało na szanowny gościu z pustyni? - pomyślałem dostrzegając, że coś delikatnie odbija światło księżyca nad oczami. Znów miałem kilka wyborów co do tego co zrobić w zaistniałej sytuacji. Z jednej strony przeszła mnie ochota trochę się rozerwać przed przywitanie gościa honorowego. Jednak zmęczenie podróżą by mi w tym raczej nie pomogło. Ponadto nie miałem pewności czy w pobliżu nie ma jeszcze kogoś. Gwałtowny ruch w stronę ewentualnej "przynęty" i potencjalnie odsłonił bym się na atak towarzysza obserwatora, oczywiście zakładając że nie jest on sam.
Obróciłem się wprost w stronę skrytych w krzakach oczu i nie krzycząc lecz jednak mówiąc nieco głośniej niż normalnie rzekłem.
- Hej, Ty tam? Czemu czaisz się w tych chaszczach jak zbój jakiś? - ogólnie w trakcie gdy to mówię staram się wytężyć słuch najbardziej jak tylko mogę skupiając się na tym co się dzieje w pobliżu mnie. Delikatnie spiąłem również mięśnie by w razie ataku skierowanego w moją stronę móc zdążyć z unikiem.
Mam szczerą nadzieję, że jeśli nie jesteś wytworem mojej wyobraźni to przybyłeś tu w tym samym celu co ja... W końcu nie obraził bym się za wspólnika do tego zadania. - pomyślałem jeśli po moich pytaniach bądź w trakcie nich nie nastąpił żaden nieprzyjemny incydent.
0 x
- Shins
- Martwa postać
- Posty: 1682
- Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō, Pazur
- Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
- Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=80043#p80043
Re: Szlak transportowy

Dziurawe ulice [ D ]
7 / 15
Gundan "Ikari" Jugo Gdy zawołałeś do osoby okrytej pomiędzy drzewami zauważyłeś, jak jej oczy powoli obracają się ku Tobie. Liście zaszeleściły i po chwili wyszedł stamtąd młody - co najwyżej dwunastoletni - chłopak, który oprócz zielonych oczu wyróżniał się także srebrnym medalikiem zawieszonym na łańcuszku wokół głowy. Dziwny zwyczaj nosić takie świecidełko na głowie, a nie na szyi, ale co kto lubi. Z tym tylko, że zwracało to na niego uwagę postronnych, na przykład Twoją.
"Ciiiiii" - powiedział do Ciebie przykładając palec do ust - "Ukrywam się! Dziś będzie przechodził tędy bardzo wredny typ. Jest największym konkurentem mojego tatki i chcę go nastraszyć. Może wtedy nie przyjdzie i tatko będzie mógł sprzedać więcej rzeczy!" - chłopak wydawał się niezwykle przejęty tym co mówi - "Bo musisz wiedzieć, że ten wredny facet przyjeżdża sobie tutaj i sprzedaje różne rzeczy i przez niego mój tatko nie może sprzedać swoich towarów!".
Czyżby nadarzyła Ci się okazja do znalezienia kozła ofiarnego?
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy
Twarda spacja:
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Szlak transportowy
Gdy postać czająca się w krzakach okazała się małym chłopcem z medalikiem na czole poczułem się nieco zawiedziony. Choć jednocześnie pojawiła się ulga, że nie jest to ktoś z kim musiałbym się mierzyć, a przy okazji pojawił się też cień nadziei.
-Doprawdy? Bo widzisz ja też tu się udałem żeby nastraszyć takiego jednego kupca. Wielu moich przyjaciół ma mnóstwo problemów przez niego, więc moglibyśmy połączyć siły. - cóż nie było to w stu procentach zgodne z tym jaki miałem plan co do szanownego gościa z pustyni ale jednak nie było to też całkowite kłamstwo. W końcu rodzina nie obrała by go za cel gdyby nie mieszał w naszych interesach. Jeśli gdzieś w pobliżu dostrzege jakiegoś nietoperza bądź inne zwierzątko, to uprzejmie się do niego zwracam aby poleciało wzdłuż drogi i sprawdziło czy daleko jest jeszcze mój cel. Jeśli nie to zwyczajnie po rozejrzeniu się kontynuuje rozmowę z chłopcem.
- Przepraszam nie przedstawiłem się, jestem Dangun, a Ty? Powiesz mi jak go chciałeś nastraszyć? Z tego co mówili moi przyjaciele powinniśmy mieć jeszcze trochę czasu nim tu pojawi. - pytanie było raczej czysto retoryczne, w żadnym wypadku nie zakładałem nawet, że ów młody człowiek przygotował jakiś sensowny plan. Raczej spodziewałem się usłyszeć czego w stylu "będę siedział w krzakach, a jak będzie przejeżdżał to wyskoczy i będę krzyczał aż się przestraszy". Dlatego gdy już pozwoliłem się wykazać młodemu postanowiłem zaproponować mu swoją wersję.
- Niezły plan ale wiesz co mam trochę inny pomysł. Bo jak go tak nastraszymy to on może potem iść tą drogą za dnia jak będzie jaśniej i mniej strasznie, a wtedy znów będzie przeszkadzał dla twojego taty i moich przyjaciół. Ale jakbyś wyszedł na drogę jak będzie szedł i go zatrzymał na trochę to ja mógłbym go tak przestraszyć, że nie będzie nawet myślał o tym żeby przeszkadzać komukolwiek w pracy. Co ty na to chłopcze? - może nie był to najwytworniejszy plan ale szczerze wierzyłem, że takie małe rozproszenie faceta pozwoli mi szybko i bez przeszkód wykonać zadanie.
-Doprawdy? Bo widzisz ja też tu się udałem żeby nastraszyć takiego jednego kupca. Wielu moich przyjaciół ma mnóstwo problemów przez niego, więc moglibyśmy połączyć siły. - cóż nie było to w stu procentach zgodne z tym jaki miałem plan co do szanownego gościa z pustyni ale jednak nie było to też całkowite kłamstwo. W końcu rodzina nie obrała by go za cel gdyby nie mieszał w naszych interesach. Jeśli gdzieś w pobliżu dostrzege jakiegoś nietoperza bądź inne zwierzątko, to uprzejmie się do niego zwracam aby poleciało wzdłuż drogi i sprawdziło czy daleko jest jeszcze mój cel. Jeśli nie to zwyczajnie po rozejrzeniu się kontynuuje rozmowę z chłopcem.
- Przepraszam nie przedstawiłem się, jestem Dangun, a Ty? Powiesz mi jak go chciałeś nastraszyć? Z tego co mówili moi przyjaciele powinniśmy mieć jeszcze trochę czasu nim tu pojawi. - pytanie było raczej czysto retoryczne, w żadnym wypadku nie zakładałem nawet, że ów młody człowiek przygotował jakiś sensowny plan. Raczej spodziewałem się usłyszeć czego w stylu "będę siedział w krzakach, a jak będzie przejeżdżał to wyskoczy i będę krzyczał aż się przestraszy". Dlatego gdy już pozwoliłem się wykazać młodemu postanowiłem zaproponować mu swoją wersję.
- Niezły plan ale wiesz co mam trochę inny pomysł. Bo jak go tak nastraszymy to on może potem iść tą drogą za dnia jak będzie jaśniej i mniej strasznie, a wtedy znów będzie przeszkadzał dla twojego taty i moich przyjaciół. Ale jakbyś wyszedł na drogę jak będzie szedł i go zatrzymał na trochę to ja mógłbym go tak przestraszyć, że nie będzie nawet myślał o tym żeby przeszkadzać komukolwiek w pracy. Co ty na to chłopcze? - może nie był to najwytworniejszy plan ale szczerze wierzyłem, że takie małe rozproszenie faceta pozwoli mi szybko i bez przeszkód wykonać zadanie.
0 x
- Shins
- Martwa postać
- Posty: 1682
- Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō, Pazur
- Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
- Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=80043#p80043
Re: Szlak transportowy

Dziurawe ulice [ D ]
9 / 15
Gundan "Ikari" Jugo Dosyć trafnie odgadłeś plan chłopca - szczytem jego zamierzeń było wyskoczenie zza drzew z donośnym krzykiem. Czy to miało szansę się udać? Zgodzę się z Tobą, że chyba nie, toteż bardzo dobrze, że miałeś własny plan na podorędziu. Tylko czemu jest on tak podobny do planu młodzieńca, z którym rozmawiasz?
Niemniej młodzian aż się zagotował z przejęcia, że oto nadarza się okazja, dzięki której będzie mógł o wiele lepiej pomóc swojemu tacie - "O jaaa! Świetnie! Teraz to nie może się nie udać!" - zawołał z entuzjazmem - "To co mam robić? I co Pan zaplanował? Wielki wybuch? A może przywołuje Pan duchy, które będą go goniły? A może... a może" - i widać, że chłopakowi skończyły się pomysły, jak by można było nastraszyć podróżnego handlarza. A Ty co planujesz?
Tymczasem z mroków, które już niedługą powinny zacząć się rozjaśniać, nadleciał wysłany przez Ciebie nietoperz. Nie znalazł nikogo w odległości godziny drogi. Widocznie masz jeszcze trochę czasu na doprecyzowanie swojego planu.
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy
Twarda spacja:
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Szlak transportowy
Entuzjazm chłopca był wręcz trochę straszny, ponadto inteligencją też zbytnio nie grzeszył skoro tak łatwo zaufał obcej osobie. Z jednej strony było mi go trochę szkoda, natomiast z drugiej to dokładnie kogoś takiego było mi trzeba.
Ehhh...gdyby jeszcze tylko był trochę starszy. - przebiegło mi przez myśl gdy całkiem sprawnie powrócił mój mały kolega. Podziękowałem mu za pomoc i wróciłem wzrokiem do chłopaka, który z zapartym tchem czekał na mój plan.
-Im prostszy plan tym mniej punktów, które mogą się nie udać. Będziesz musiał wyjść mu na przeciw, żeby go na chwilę zatrzymać. Możesz to zrobić jak chcesz chłopcze. Zacznij go wyzywać i odkładać pięściami czy po prostu się przytul bez słowa. Albo udawaj przestraszonego i poproś o pomoc w powrocie do domu. Najważniejsze żeby się zatrzymał, a ja wtedy z ukrycia zrobię taki gęsty dym, który pojawią się tak jak zgadywałeś duchy. Myślisz że byłbyś w stanie go zatrzymać żebym zdążył je wezwać? - w głowie miałem pewien dylemat co do faktycznego finału tego planu jednak postanowiłem, że zdecyduje o tym kryjówka. To też jeżeli chłopak nie ma żadnych wątpliwości pozostaje mi zlokalizowanie najlepszej kryjówki. Oczywiście musiałem brać poprawkę na to, że za dnia będzie trochę gorzej. Jednak nie był to pierwszy raz jak musiałem się chować. Mniej więcej w wieku chłopaka mnóstwo czasu spędziłem w lesie nim dostałem się do Shigashi. Dlatego postanowiłem, że najlepszym wyjściem byłoby znaleźć kryjówkę wśród koron drzew. W końcu krzaki to chyba najoczywistsze miejsce jakie można by wybrać natomiast z góry będę miał też lepszy pogląd na sytuację gdyby cel w jakiś sposób miałby się wydostać z dymu.
Tak więc uwzględniając inną perspektywę spowodowaną zmierzaniem do Shigashi, a nie jak w moim przypadku z miasta rozglądam się z ścieżki gdzie mogę się dobrze schować. Czasu trochę miałem jako, że plan nie był skomplikowany i wyjaśnienie go też za dużo nie zajęło mogłem skupić się bardziej na tej kwestii. To było właściwie dla mnie priorytetem, bo gdyby cel mnie zauważył to choćbym i przygotował tu pułapkę na pułapce wszystko diabli by wzięli.
Ehhh...gdyby jeszcze tylko był trochę starszy. - przebiegło mi przez myśl gdy całkiem sprawnie powrócił mój mały kolega. Podziękowałem mu za pomoc i wróciłem wzrokiem do chłopaka, który z zapartym tchem czekał na mój plan.
-Im prostszy plan tym mniej punktów, które mogą się nie udać. Będziesz musiał wyjść mu na przeciw, żeby go na chwilę zatrzymać. Możesz to zrobić jak chcesz chłopcze. Zacznij go wyzywać i odkładać pięściami czy po prostu się przytul bez słowa. Albo udawaj przestraszonego i poproś o pomoc w powrocie do domu. Najważniejsze żeby się zatrzymał, a ja wtedy z ukrycia zrobię taki gęsty dym, który pojawią się tak jak zgadywałeś duchy. Myślisz że byłbyś w stanie go zatrzymać żebym zdążył je wezwać? - w głowie miałem pewien dylemat co do faktycznego finału tego planu jednak postanowiłem, że zdecyduje o tym kryjówka. To też jeżeli chłopak nie ma żadnych wątpliwości pozostaje mi zlokalizowanie najlepszej kryjówki. Oczywiście musiałem brać poprawkę na to, że za dnia będzie trochę gorzej. Jednak nie był to pierwszy raz jak musiałem się chować. Mniej więcej w wieku chłopaka mnóstwo czasu spędziłem w lesie nim dostałem się do Shigashi. Dlatego postanowiłem, że najlepszym wyjściem byłoby znaleźć kryjówkę wśród koron drzew. W końcu krzaki to chyba najoczywistsze miejsce jakie można by wybrać natomiast z góry będę miał też lepszy pogląd na sytuację gdyby cel w jakiś sposób miałby się wydostać z dymu.
Tak więc uwzględniając inną perspektywę spowodowaną zmierzaniem do Shigashi, a nie jak w moim przypadku z miasta rozglądam się z ścieżki gdzie mogę się dobrze schować. Czasu trochę miałem jako, że plan nie był skomplikowany i wyjaśnienie go też za dużo nie zajęło mogłem skupić się bardziej na tej kwestii. To było właściwie dla mnie priorytetem, bo gdyby cel mnie zauważył to choćbym i przygotował tu pułapkę na pułapce wszystko diabli by wzięli.
0 x
- Shins
- Martwa postać
- Posty: 1682
- Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō, Pazur
- Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
- Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=80043#p80043
Re: Szlak transportowy

Dziurawe ulice [ D ]
11 / 15
Gundan "Ikari" Jugo "Oooooooo! Świetny plan! Na pewno go wystraszymy u ucieknie gdzie pieprz rośnie!" - zawołał rozentuzjazmowany chłopak. Widać bardzo mu zależy, żeby Ci pomóc i przegnać niewygodnego handlarza spoza granicę miasta kupieckiego. Myślisz, że dobrze rozegra swoją rolę? Że uda mu się spełnić zadanie, które przed nim postawiłeś? A może masz już jakiś plan B?
Niemniej jednak do realizacji planu, który przedstawiłeś chłopakowi, potrzeba Ci kryjówki. Jako, że jesteś od niego odrobinę bystrzejszy (dużą odrobinę) udaje znaleźć Ci się znacznie lepszą kryjówkę. Gęste krzaki, trochę wewnątrz lasu. Dodatkowo zasłonięte kilkoma drzewami o bujnych koronach. Ciężko będzie Cię zauważyć. Ktoś musiałby Cię szukać, by mieć szansę dostrzeżenia.
Ukrywasz się, a chłopiec zajmuje swoje miejsce. Nudzi się niemiłosiernie ciągle do Ciebie zagadując, aż w końcu na horyzoncie dostrzega podróżnika z niewielkim wozem ciągniętym przez wielbłąda. Gdy mężczyzna zbliża się do Twojej pozycji chłopak podbiega do niego i krzyczy - "STÓJ! To jest napad!". Jak można się spodziewać handlarz jedynie zaśmiał się, ale nawet się nie zatrzymał. Na taki obrót spraw chłopiec chyba nie był gotowy, bo z krzykiem rzucił się na mężczyznę i uwiesił się na jego ręce. Może nie była to najlepsza akcja, ale przynajmniej mężczyzna się zatrzymał na wprost Twojej kryjówki. Twój ruch.
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy
Twarda spacja:
- Gundan
- Martwa postać
- Posty: 587
- Rejestracja: 27 mar 2019, o 21:55
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek C
- Krótki wygląd: Krótkie, białe włosy oraz złote oczy.
195cm oraz 93kg - Widoczny ekwipunek: Kamizelka Shinobi - Tors
Torba - Prawy pośladek
Kabura x2 - Prawe i lewe udo - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 42db79c7bb
- Multikonta: Mangetsu
Re: Szlak transportowy
Znalezienie dobrej kryjówki było czaschłonne, nawet bardziej niż się spodziewałem jednak warto było go poświęcić. Miejsce, które dzięki temu poświęceniu znalazłem było wprost idealne.
Gdy już zająłem swoją pozycję, a mój młody wspólnik swoją zaczęła się najgorsza część tego wszystkiego czyli oczekiwanie na pojawienie się mojego celu. Czas płynął niemiłosiernie powoli, każda minuta dłużyła mi się jak godzina jednak byłem skupiony na swoim celu. Od dawna rodzina nie prosiła mnie o nic więc nie mogłem pozwolić sobie teraz gdy w końcu znalazła dla mnie zajęcie na jakiekolwiek potknięcia. Co jednak nie zmieniało faktu, że czekanie jest okropne.
Gdy tak czekałem przyczajony i gotowy do działania, przklinając w myślach kupca z pustyni za tak mozolnie przemieszczanie się raptem pojawił się. Poczułem lekki niepokój co do roli chłopca. Mogłem w końcu zdecydować za niego w jaki sposób miałby go zatrzymać. Dawanie mu wolnej ręki mogło obrócić się przeciw mnie i z początku miałem takie wrażenie gdy ten zaczął krzyczeć o napadzie, a wędrowiec zwyczajne go olał. Jednak to co musiał bym mu przyznać to, że był to upart urwis, bo koniec końców ruszył na niego by spełnić swoje zadanie.
Dziękuję młody, sprostałeś swojemu zadaniu, szkoda tylko że nie poznałem twojego imienia. - rzekłem w myślach jednocześnie zaczynając formować pieczęci.
Gdy już zająłem swoją pozycję, a mój młody wspólnik swoją zaczęła się najgorsza część tego wszystkiego czyli oczekiwanie na pojawienie się mojego celu. Czas płynął niemiłosiernie powoli, każda minuta dłużyła mi się jak godzina jednak byłem skupiony na swoim celu. Od dawna rodzina nie prosiła mnie o nic więc nie mogłem pozwolić sobie teraz gdy w końcu znalazła dla mnie zajęcie na jakiekolwiek potknięcia. Co jednak nie zmieniało faktu, że czekanie jest okropne.
Gdy tak czekałem przyczajony i gotowy do działania, przklinając w myślach kupca z pustyni za tak mozolnie przemieszczanie się raptem pojawił się. Poczułem lekki niepokój co do roli chłopca. Mogłem w końcu zdecydować za niego w jaki sposób miałby go zatrzymać. Dawanie mu wolnej ręki mogło obrócić się przeciw mnie i z początku miałem takie wrażenie gdy ten zaczął krzyczeć o napadzie, a wędrowiec zwyczajne go olał. Jednak to co musiał bym mu przyznać to, że był to upart urwis, bo koniec końców ruszył na niego by spełnić swoje zadanie.
Dziękuję młody, sprostałeś swojemu zadaniu, szkoda tylko że nie poznałem twojego imienia. - rzekłem w myślach jednocześnie zaczynając formować pieczęci.
Ukryty tekst
Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem zostaje jeszcze chwilę w kryjówce aby upewnić się, że wszystko poszło po mojej myśli jak tylko przestanie być gorąco. Ukryty tekst
0 x
- Shins
- Martwa postać
- Posty: 1682
- Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Dōkō, Pazur
- Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
- Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=80043#p80043
Re: Szlak transportowy

Dziurawe ulice [ D ]
13/ 15
Gundan "Ikari" Jugo Chłopak miał dobre chęci, ale był jednak dzieciakiem. Udało mu się co prawda zatrzymać mężczyznę, lecz ten prawie się mu wyrwał, gdy wokół dwójki zaczął unosić się dym przysłaniający wszystko dookonał - "Ha! Teraz będziesz miał za swoje, gdy zabiorą Cię duchy!" - zakrzyknął młodzian do mężczyzny zaskoczonego tym, co się dzieje. "Co to, kurwa, ma być?" - zakrzyknął - "Wyłaź i wytłumacz się, kimkolwiek jesteś psi synu! Nie zmuszaj mnie, bym miał użyć moich marionetek!".
Nikt nigdy jednak nie dowie się, jakież to marionetki miał ze sobą mężczyzna. Nikt nigdy nie znajdzie żywego świadka tego zdarzenia. Władze ustalą jedynie, że jakiś handlarz podróżujący z dzieckiem spłonął w dziwnym wybuchu ognia. Nie przetrwa nic, poza szczątkami mężczyzny, dziecka i osiołka oraz kilkoma metalowymi elementami wyposażenia. Nikt nie będzie wiedział kto i dlaczego dokonał tej makabrycznej egzekucji.
Twój plan się udał. Zabiłeś handlarza zanim był w stanie dotrzeć do celu swej podróży. Zabiłeś świadka, który mógł zeznawać na Twoją niekorzyść. I - żądna krwi bestio - zabiłeś niewinnego osiołka! Będziesz miał tyle bezczelności i okrucieństwa, by na truchle owego nieszczęsnego zwierzęcia odnieść osobisty zysk i przyjmiesz wynagrodzenie od mafii?!
PS. Pamiętaj o bonusie 100Ryo! Admini zapominają!
z/t do poprzedniego tematu - tam poczekaj na kontakt z mafią
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy
Twarda spacja:
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości