DANE PERSONALNE
IMIĘ: 和彦 Kazuhiko
NAZWISKO: Haretsu
KLAN: 破裂一族 (Haretsu)
PRZYNALEŻNOŚĆ: Haretsu
WIEK [DATA URODZENIA]: 15 lat ur. wiosną 372r.
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 166cm / 50kg
RANGA: Dōkō
APARYCJA
WYGLĄD:
Jest to jeszcze bardzo młody shinobi, więc jego wygląd będzie zmieniał się wielokrotnie, zależnie od tego ile blizn mu przybędzie w misjach i jak długo dobra bogini Amaterasu będzie przyświecała jego drodze, nim na zawsze pochłonie go mrok. Niezmienna jednak powinna być jego śniada cera niczym zwój papirusu, nieskalana przez żadne zabawienia, czy piegi. Jedyną skazą zdaje się być niewielki pieprzyk, wysoko na policzku z prawej strony smukłej,młodzieńczej twarzy. Nie szpeci on jednak jego lica, lecz dodaje swoistego uroku, pikanterii, a jednocześnie delikatności. Kolejną niezmienną cechą w jego wyglądzie są złocisto brązowe, krótkie włosy, zazwyczaj roztrzepane i w nieładzie jakby dopiero co podniósł się z łóżka po ciężkiej nocy walcząc z wieloma nocnymi marami i koszmarami. Od przodu opadają one kaskadami na boki, by nie zasłaniały pola widzenia chłopakowi. Jest to efekt jaki osiąga poprzez podtrzymywanie włosów opaską ninja. Co więc za tym idzie, gdy tej zabraknie jego twarz w większości skrywają niesforne pasemka włosów. Warto dodać, że końcówki włosów są delikatnie jaśniejsze od pozostałej części, być może za sprawą słońca i tego, że pod jego wpływem włosy mu jaśnieją. Na świat spogląda ciepłymi, jasnoniebieskimi oczami, niczym przejrzyste pustynne niebo, otoczonymi grubymi, czarnymi rzęsami. Powyżej znacznie ciemniejsze od koloru włosów brwi, łukowato, delikatnie wygięte. Przez co jeszcze bardziej jego twarz wygląda niewinniej, a także przyjaźnie nastawiona do rozmówcy. Praktycznie zawsze jego twarz przyozdabia zadziorny uśmiech powodując, że pomimo swojej delikatności wygląda awanturniczo, a to jeszcze bardziej podkreślają trzy metalowe kolczyki w lewym uchu - jeden pod guzkiem małżowiny ucha i dwa obok siebie w płatku małżowiny. Kończąc na dwóch wymalowanych ciemnym barwnikiem paskach wzdłuż kości policzkowych. Patrząc na niego widzisz odwieczną walkę Yin - Yang, gdzie żadna ze stron nie ma odpowiedniej siły by wygrać i pochłonąć swojego przeciwnika.
Obecnie jest to drobnej postury chłopak, bardziej gibki, zręczny aniżeli silny i muskularny. Jak to na piętnastolatka zresztą przystało.
UBIÓR:
Kazuhiko oznacza "księcia harmonii" co idealnie odnosi się zarówno do jego wyglądu jak charakteru i tak samo mocno widać to w stylu ubierania się tego młodego shinobi. Dzieli się on bowiem na dwa zależne od tego czy jest na przerwie pomiędzy misjami, podczas uroczystości, na spotkaniu ze znajomymi, czy też idzie na misje, trening, lub w miejsce gdzie istnieje ryzyko wystąpienia zagrożenia. W tym pierwszym przypadku zawsze stawia na jaskrawe kimona, czarna hakama, na nogach zaś białe tabi, w skórzanych, grubych, wiązanych butach chcąc chronić stopy przed rozgrzanym podłożem pustyni. Z wszelkich dodatków raczej rezygnuje nie chcąc się bardziej obciążać i nadać stroju przewiewności i lekkości tak bardzo potrzebnej na pustyni. Na głowę najczęściej narzucając tradycyjny, pleciony, bambusowy kapelusz by zapewnić głowie jak najwięcej schronienia przed skwarem lejącym się z nieba. No i oczywiście na szyi ma srebrny naszyjnik z czarnymi koralikami i trzema wężowymi kłami, jednych z najbardziej jadowitych wężów tak często spotykanych w prowincji Tsurai. Warto dodać, że pomimo iż jest to strój luźny i raczej do swobodnego przemieszczania się, zawsze ma gdzieś pod pazuchą schowany jeden lub dwa kunaie wiedząc, że żyje w bardzo niepewnych czasach i w każdej chwili musi mieć jakąś broń przy sobie.
Drugi ze strojów ten w którym to zazwyczaj przyszło mu podróżować ku jego niezadowoleniu - oczywiście. To strój pomimo, że luźny, to jednak przylegający do ciała. Cały w kolorach ciemnoszarych, zakrywający jego twarz pod naciągniętą na twarz maską z czarnego materiału w które wszyte są cztery kły gada dopasowane do twarzy chłopaka przez co uniemożliwiają spadnięcie maski i są pewnego rodzaju wizytówką Kazuhiko. Na przedramionach nosi stalowe płytki, które mogą posłużyć mu do parowania ciosów. Na nogach ma przyczepione czarne kabury, również czarne Tabi i wygodne buty z twardą podeszwą. Nie zabraknie tutaj też srebrnego naszyjnika z zębami węży, z którym to chłopak się nie rozstaje. Pomimo, że ów ozdoba ukryta jest pod warstwami ubrań. Na głowę naciąga ciemnoszarą bandanę sprawiając tym samym, że wszystkie włosy ma schowane pod nią, chcąc zachować wszelką anonimowość, a ochraniacz na czoło z znakiem wioski zawiązuje na bandanie zabezpieczając ją również przed spadnięciem. Przez co podczas tego stylu nie odznacza się praktycznie niczym szczególnym i zaledwie garstka rówieśników i klan może być świadomya z kim tak naprawdę mają do czynienia.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
W zasadzie to w stroju cywilnym nic nie powoduje, że może się jakoś bardzo wyróżniać na tle innych mieszkańców, pomimo tym że lubi ubierać się kolorowo i ma trzy kolczyki w uchu.
Natomiast w drugim stroju to, że jego twarz skryta jest pod maską z czterema wężowymi kłami.
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Na początku warto zaznaczyć, że chłopak ma dopiero piętnaście lat. Więc jego charakter tak naprawdę zaczyna się kształtować i życie zweryfikuje to jaki się stanie. Obecnie jednak jest bardzo otwartą osobą, zarówno na nowych ludzi, na różne punkty spostrzegania świata. Nigdy nie widzi świata zaledwie w dwóch kolorach. Nie ocenia, nie wrzuca wszystkich do jednego worka, nie szufladkuje ludzi. Dla niego to nie są przedmioty z którymi można tak postępować. Każdy ma swój charakter, emocje, uczucia, historię. Przez co naprawdę ciężko u niego sobie wyrobić miano wroga.
Nieprawdziwe jednak będzie też stwierdzenie, że na świat spogląda przez różowe okulary. W swojej historii miał dwa zdarzenia, które na zawsze ukształtowały w nim to, że nie poddaje się. Nie płacze nad swoim losem, stawiając kroki bardzo pewnie i twardo na podłożu. Wie bowiem, że samymi marzeniami i pięknymi słówkami nie zmieni świata w taki jakim pragnie żyć. A to wymaga od niego niekończącego się wysiłku, krwi i przelanego potu.
Zawsze stara się rozwiązać swoje problemy pokojowo, do siły posuwając się jedynie w ostateczności. Przez co niejednokrotnie cierpiał i obrywał. Tak samo jest z zabiciem drugiego człowieka. Ma świadomość, że jako shinobi całkowicie tego się nie wyzbędzie. Jednakże stara się pokonywać swoich wrogów poprzez ogłuszenie ich, a nie zabicie. Wystarczająco już naoglądał się walki, cierpienia i trupów by samemu chcąc za sobą pozostawiać jedynie zimnie ciała.
Stara się rozwijać w wielu kierunkach, nie skupiając się jak większość w jego klanie tylko i wyłącznie na walce wręcz. Przez co w Haretsu uchodzi za nieco dziwaka. Lecz ze względu na otwartość i wieczny uśmiech, oraz tego, że potrafi śmiać się z samego siebie, nie posiada tam żadnych wrogów.
Ze względu na jeszcze młody wiek, swoją wesołość, złośliwość uwielbia robić dowcipy. Co zawsze ojciec tłumaczył tym, że Kazuhiko urodził się w roku małpy, zwierząt znanych z swojej figlarności i zamiłowania do wszelkich psot.
NAWYKI:
- Kiedy się denerwuje mimowolnie sięga do naszyjnika i obraca między palcami jeden z kłów.
- Otrzepuje swoje ubrania z ewentualnych pyłków, kurzu i paprochów, robi to nawet jeśli na moment będzie miał do czynienia z piaskiem lub glebą.
NINDO: Świat już jednego Antykreatora miał. Ja natomiast, gdy kiedyś się odwrócę, za sobą chcę zobaczyć wybudowane miasta i mosty, nie same zgliszcza.
HISTORIA:
"Nie no. Ja bym to streścił tak "Bob się urodził. Bob miał swoją historię, którą przeżył.
Bob teraz wyrusza w świat by pisać nową historię." Koniec historii "
~ @ Naoki - 4 lip 2019, o 20:45
Przyszedł na świat w rok małpy 372, w czasie gdy na powrót życie zaczęło rozkwitać, zarówno o porze roku jaką była wiosna, jak i w wioskach, w każdych klanach i szczepach. Minęły bowiem burzliwe dwa lata w których to Szczepy zaczęły się kształtować i powoli zmierzali do całkowitego spokoju na świecie, które miało miejsce w 374 roku. Stąd w głowach rodziców narodził się pomysł jak nazwać ich pierworodnego synka. 和彦 - Kazuhiko oznaczającego księcia harmonii. Warto bowiem zaznaczyć, że chłopak urodził się jako pierworodny jednego z głównych korzeni rodu Haretsu, stąd właśnie nazywanie swojego dziecka księciem, mogącym kiedyś w przyszłości ubiegać się o pozycję lidera całego klanu.
W 375 roku kilka dni po zamieszkach w prowincji Midori doszły do Tsurai wieści o kolejnych walkach, które z dobrze znanej historii mogły skończyć się wojną na większą skalę. Chłopczyk miał wtedy zaledwie trzy latka, gdy nad jego życiem zawisło fatum wojny. Na całe szczęście zostało ono odpędzone przez uczestników święta Festiwalu Radości. Przez co trzylatek mógł dalej bezproblemowo się rozwijać pod czujnym okiem rodziców i całej służby. Ku wielkiemu zaskoczeniu głowy rodziny, młodzieniec mniej chętnie przykładał się do ćwiczeń siłowych i zręcznościowych, przekładając rozwój duchowy nad taijustu. Katashi - ojciec chłopaka surowy mężczyzna zawsze wymagający pełnego posłuszeństwa, często siłą wymuszał by młodziutki jeszcze chłopiec ćwiczył praktycznie do upadłego. I właśnie takie zniechęcające podejście surowego ojca powodowało, że on się buntował i parł w przeciwną stronę, ściągając tym samym jeszcze większy gniew rodzica na siebie.
Szybkie uderzenie otwartą ręką, w okolice mostka i nim zdążył złapać na nowo powietrze, poczuł jak nogi odrywają się od podłoża i leci bardzo szybko, bezwiednie na twarde podłoże rodzinnego dojo. Głuchy huk, po czym fala bólu przelała się od łopatki poprzez plecy, zalewając w końcu całe ciało. Ciche jęknięcie wydobyło się z ust brązowowłosego dziecka, kiedy to nagle pomieszczenie wypełnił znacznie głośniejszy huk:
- Stop! - uderzyło w nerwy ucha niczym grzmot pioruna, który uderza w niedalekie drzewo od nas oddalone. Również niewielka postać stojąca nad leżącym chłopcem zatrzymała się natychmiast, na komendę w półkroku przed tym jak zamierzała rzucić się na leżącego. Lecz rozkaz przeraził go tak bardzo, że aż wszystkie mięśnie mu skamieniały, a na czole pojawiły się dodatkowe krople potu. Tym razem jednak nie spowodowane zgrzaniem się, lecz lodowatym spojrzeniem właściciela owego głosu, który przerwał im pojedynek. Postać odsunęła się i skłoniła się z wyrazem szacunku jak i bojaźliwością i pośpiesznie ruszając w stronę niewielkiej maty, usiadła na niej na zgiętych w kolanach nogach i patrzyła się tym swoim wywyższającym się wzrokiem.
- Kazuhiko! - znów zagrzmiało niebo, choć przez oka do środka wpadały długie promyki światła, migotały, załamywały się co jakiś czas tracąc swój podłużny kształt. Spowodowane to było napłynięciem ciężkich łez do oczu przez ból jaki odczuwało całe ciało. Był zbyt młody by umieć nazwać jeszcze poszczególne części ciała, ale wiedział, że bolało go wszystko.
- Ile zamierzasz jeszcze tak leżeć na ziemi? Wstawaj! Podnieś się w końcu! - wykrzyczał ponownie i podnosząc się z takiego samego siadu w jaki sposób usiadł jego niedawny przeciwnik, podszedł do leczącego, złapał go za fałdy ubrania i podniósł na nogi.
- Jak ci nie wstyd! Znowu płaczesz?! Dlaczego nie możesz być taki sam jak twoi rówieśnicy? - wypowiedział pretensjonalnym tonem, zresztą tym samym co zawsze. Wzrok chłopaka mimowolnie skrzyżował się z oczami jego przeciwnika i znowu coś w nim pękło. Jeszcze większe słone krople napłynęły mu do oczu, a dojo wypełnił cichy szloch brązowowłosego. Nagle nie wiadomo skąd, zebrał w sobie tyle siły, że wyrwał się z uścisku ojca i wybiegł z płaczem z budyneczku. Nie zważając na to, że biegnie na boso po ciągle gorącym piasku i ostrych kamieniach.
Wpadł do domu przebiegając przez kilka korytarzy, aż dotarł do niewielkiej pracowni, po czym padając na kolana wtulił się cały w przyjemnie pachnący i miękki materiał, a jego tłumiony do tej pory szloch znalazł w końcu drogę by całkowicie wydostać się na zewnątrz.
Matczyna ręka delikatnie spoczęła na brązowych włoskach zaczynając je głaskać i czule pieścić. Nie musiała nawet pytać, ponieważ doskonale znała przyczynę dla której to jej synek przybiegł tak zapłakany. Nie minęła nawet minuta nim u progu pracowni stanęła dobrze zbudowana i szeroka w barkach postać.
- Keiko, przestaniesz go ciągle rozpieszczać? Widzisz co się już z nim stało? Za każdym razem biegnie do ciebie zapłakany jak tylko coś mu się stanie! - odezwał się w końcu bowiem zauważył, że jego żona wyczuła jego obecność.
- Jednak, czy i ty aby nie przesadzasz? On ma dopiero sześć lat... - nie zdążyła nawet dokończyć wypowiedzi bowiem mąż przerwał jej nagle.
- To ty przesadzasz! Jego rówieśnicy już oznaczają się przyzwoitym poziomem, nie to co ta niedorajda zasmarkana! Przecież doskonale wiesz w jakich czasach przyszło nam żyć. Robię to wyłącznie dla jego dobra i... - Tym razem przerwała mu kobieta podnosząc się nagle z ziemi i odwracająca do męża przodem.
- I? Dla dobra klanu, czy raczej dla twoich własnych ambicji? - wypowiedziała po czym powietrze przeciął świst i głuchy plask.
- Jak śmiesz!? - wykrzyczał mężczyzna stojąc już przed nią o krok lub dwa. Z ręką uniesioną do góry i wiszącą tak jakby to lalkarze podtrzymywali ją cały czas na swoich niciach z chakry.
Brązowowłosy chłopiec siedział skulony na ziemi z wielkimi oczami pełnymi łez, z niewymalowaną do tej pory na jego twarzy, aż tak wielką trwogą i żałosnością przepełniającą jego każdy milimetr ciała.
Nawet po najsurowszej zimie, na powrót nastanie dzień, gdy przez biały puch zaczną przebijać się śnieżnobiałe przebiśniegi - może niekoniecznie na pustyni. Lecz i tam w o tej porze roku, w tym domu przeważnie było głośniej, radośniej i czuć było świąteczny nastrój.
W przeddzień własnych urodzin postanowił spędzić go nie na szykowaniu się lecz treningowi. Był już wieczór, więc do dojo nie wpadały już promienie światła, lecz pomieszczenie wypełniało się blaskiem trzech świec umieszczonymi w trzech rogach salki.
Wymiana ciosów była szybka, praktycznie nieprzerywana przez żadną ze stron pojedynkujących się. Walczyli jak dwa lustrzane odbicia, parując praktycznie swoje ataki w taki sam sposób. Wtedy brązowowłosy zdając się odpuszczać przeciwnikowi postąpił krok do tyłu i unikając kopnięcia z półobrotu wymierzonego w jego głowę. Wygiął się opierając na rękach i wykonał kopnięcie w wystawioną nogę przeciwnika podbijając ją jeszcze wyżej, po czym obracając się na rękach drugą nogą podciął swojego przeciwnika i odchylając jeszcze bardziej znów stanął na nogach w pozycji gotowej do ataku.
- Stop! - przerwał mężczyzna siedzący na ugiętych nogach na złożonej w kostkę macie.
- Na dzisiaj starczy! Dobra robota chłopcy, Kazuhiko idź się umyj i przygotuj do kolacji. - Powiedziawszy to wstał i udał się w stronę domu. Chłopacy kiedy to mężczyzna wstawał stanęli na baczność i skinęli mu z szacunkiem głowami zginając się przy tym lekko do przodu. Po czym wesoło gaworząc sami też ruszyli do wyjścia gasząc przedtem jeszcze światła. Kazuhiko pożegnał się z rok starszym kuzynem i pobiegł do domu przygotować się do posiłku.
Kolejne dni, tygodnie, miesiące mijały mu na ciągłych treningach pod okiem ojca, jak i mistrzów wynajmowanych przez jego matkę. Pomimo tego, że zaczął się przykładać do lekcji z ojcem, to mimo wszystko nie stracił zapału do innych dziedzin shinobi. Jego matka w swojej pracowni wytwarzała trucizny i medykamenty z miejscowych składników, których tutaj było pod dostatkiem. Oczywiście swoich umiejętności mu jeszcze nie powierzała, ze względu na zbyt młody wiek chłopaka. Ale wieczorami przesiadywał z nią dopytując się co chwila o nowe rośliny i ich zastosowania.
Pewnego dnia postanowili, że udadzą się na turniej urządzany przez Możnowładców w Sachū no Senjō. Była to doskonała możliwość by pokazać Kazuhiko nieco więcej świata i inne klany z ich unikatowymi umiejętnościami.
Nikt się nie spodziewał jednak, że rozpęta się tam aż taki pogrom i młody chłopak ledwo co ujdzie cały z tych wszystkich zamieszek i walk.
Katashi dzielnie i przez długi czas bronił swoją rodzinę, przyjmując na siebie większość ataków, a rodzinie pozwalał jak najszybciej oddalić się od miejsca zamieszania. Do czasu aż trafił na przeciwnika, który zatrzymał go na znacznie dłużej. Matka łapiąc swoje dziecko uciekała dalej wierząc w to z całej siły, że uda mu się wygrać tamtą walkę. Ona natomiast nie zatrzymując się biegła z brązowowłosym chłopcem na rękach. Wszystko skończyło by się nawet dobrze, bowiem ucieczka poszła im sprawnie. A przynajmniej do czasu, kiedy mijając dwóch walczących shinobi jeden z nich wypuścił ogromną kulę ognia, która nie trafiła jego przeciwnika, a pomknęła dalej uderzając w budynek nieopodal którego się znajdowali. Kobieta widząc to zasłoniła swoim ciałem chłopca. Z budynku nie pozostało praktycznie nic, a wszelkie odłamki rozleciały się po okolicy. Keiko oberwała pod łopatkę ostro zakończonym prętem który to wbił się głęboko w ciało, jako, że to nie było chronione praktycznie niczym oprócz zwyczajnym ubraniem. Dziecko obserwowało jak na moment wymalowuje się na twarzy kobiety grymas ogromnego bólu, a po chwili z ust zaczyna płynąć cienka stróżka krwi. Nie zatrzymała się jednak nawet na moment, zrobiła to dopiero po tym jak opuścili najbardziej zagrożone walkami obszary i widząc, że jest już względnie bezpiecznie odstawiła syna na ziemię. Sama osuwając się wpierw na kolana, by później opaść bezwładnie na bok. Dopiero teraz dostrzegł przedmiot wystający jej z pleców i przerażony zaczął wołać o pomoc, nie potrafiąc pomóc swojej mamie.
- Kazuhiko... Obiecaj mi... Że nie porzucisz swojej pasji... Słuchaj się swojego ojca... Ale nie zapomnij o swoich marzeniach... - Wypowiadała każde słowo z wielkim problemem nie mogąc złapać więcej powietrza. Chwilkę po tym pojawił się ojciec chłopaka, który widząc leżącą na ziemi żonę doskoczył do niej. Było już jednak za późno na jakąkolwiek pomoc. Brązowowłosy opadł nad ciałem matki i pogrążony w głębokim szlochu wtulił się w nią ugniatając w swoich małych piąstkach materiał jej ubrania. Kobieta ostatnimi siłami sięgnęła do swojej szyi i zrywając swój naszyjnik wręczyła go chłopcu wkładając mu go do rąk.
Keiko dołączyła tego dnia jako jedna z tysiąca innych ofiar Pustynnego Pogromu.
Minęły zaledwie dwa lata, względnego pokoju, gdy przy granicach prowincji dało się wyczuć rosnące napięcia między klanami Sabaku, a Kaguya. Którym to przyglądały się inne Pustynne rody, zastanawiając się czy to nie rozrośnie się bardziej, po włączeniu się do konfliktu jakiegoś obserwatora widzącego w tym konfliktu jakąś swoją korzyść. W tym czasie na ziemiach Tsurai również działo się coś, co nie do końca podobało się młodziakowi. Głowa rodu strasznie przydusił potomków Dōhito robiąc sobie z nich służbę. Kilkoro z nich pojawiło się nawet w ich posiadłości. Kazuhiko był znany jednak z swojej łagodności i tego, że nigdy nie stawiał siebie ponad innego człowieka. Na całe szczęście jego ojcowi takie traktowanie prawie, że kuzynów się nie podobało. Być może to w późniejszym czasie odciągnęło od nich fatum klęski i zniszczenia jakich dokonano w innych posiadłościach rodzin Haretsu.
Trenował w dojo kontrolę chakry, kiedy to do środka wbiegł jego ojciec oznajmiając w progu, że doszło do buntu Dōhito i zaatakowano koszary w Kōzan, oraz by na czas walk ukrył się w schronie pod dojo. Prawdę powiedziawszy to nie miał pojęcia czy w ogóle opowiedziałby się za którąkolwiek ze stron. Nawet pomimo tego, że należał do jednej z nich i mógłby na zawsze zostać skreślony w oczach innych Haretsu. To dla niego ten konflikt między rodami pozbawiony był sensu, zwłaszcza, że żyli w tak niegościnnym miejscu jak to i zamiast wspólnie dążyć do tego by polepszyć życie w tym środowisku, robili coś zupełnie odwrotnego. Obie ze stron.
Walki skończyły się zabiciem Shirei-kana Haretsu i wybraniem kolejnego przedstawiciela klanu. Tym razem o wiele bardziej ugodowego i pokojowego niż jego poprzednik. Przez co w Tsurai znów zapanował pokój i oby trwał jak najdłużej.
Katashi przestał docierać już do swojego syna, który to coraz bardziej kierował swoją ścieżkę rozwoju w tą samą stronę co jego matka, aniżeli ojciec. Przez co nie mając już pomysłu jak go ukierunkować poszedł z nim spotkać się z Shirei-kanem Haretsu - Kukuirim. Niestety nic nie wskórał, ponieważ ten stanął po stronie chłopca, po tym jak przez chwilę z nim porozmawiał na osobności. Przyznając, że w Tsurai potrzebnych jest więcej medyków, zwłaszcza po tym jak stracili cennego medyka jakim była Keiko żona mężczyzny i matka chłopca. Chcącego podążyć właśnie ścieżką którą ona kroczyła. Związku z czym rodzic przestał tak bardzo naciskać na Kazuhiko poddając się woli Shirei-kana.
Stanął naprzeciwko płaskiej skały, przy której zwykł trenować, przelał chakrę do stóp i skoczył do przodu na górę. Stanął na niej i ruszył spokojnym krokiem do góry. Pokonując kolejne kroki, a później metry przyglądał się żłobieniom pozostawionymi w skale, za pomocą kunaia. Niekiedy zatrzymywał się, przykucając i dotykając rys uśmiechał się do swoich myśli i wspomnień. Ruszył dalej oglądając się przez ramię w dół ile to już pokonał metrów, po tym spojrzał przed siebie i wystartował biegiem po pionowej ścianie. Na progu zgiął się do przodu i wykonał obrót w powietrzu, lądując na lekko ugiętych nogach. Przestał przelewać chakrę. Robił to już niemal bezwładnie, co tylko jeszcze bardziej pogłębiło jego uśmiech. Odwrócił się na pięcie i podchodząc do krawędzi usiadł przy niej opierając się za plecami na rękach i machając swobodnie nogami w powietrzu wlepił wzrok w horyzont. A ten z tego wysokiego szczytu był doprawdy imponujący.
Omiótł szybkim spojrzeniem Tsurai, następnie tereny Atsui, później Sabishi, kończąc na granicy pustyni.
Cały świat stał przed nim otworem i przygodę najwyższy czas było zacząć.
WIEDZA
INFORMACJE:
- Znajomość legendy Rikudō Sennina i walki dwóch braci.
- Wiedza medyczna poziom 1
- Niewielka znajomość na temat roślin i zwierząt stosowanych do medykamentów i trucizn. (wynikająca z historii postaci, jak i miejsca zamieszkania)
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
- Akimichi – charakteryzują się nieco większą masą tłuszczową, często spożywają posiłki, jednak potrafią zaskoczyć i są dobrymi wojownikami mimo pozornej nieprzydatności, wyspecjalizowani w taijutsu, potrafią manipulować swoim ciałem, zamieszkują tereny tereny Sakai
- Ayatsuri – przeważnie bezpośrednio nie uczestniczą w walce, ale świetnie panują i manipulują nad swoimi wytworami – kukłami, często noszą ze sobą wielkie zwoje, dzięki którym owe kukły się pojawią, raczej milczący, zamieszkują tereny Sabishi
- Dōhito – charakteryzują się otworami gębowymi na dłoniach, korzystają z gliny, która ma właściwości wybuchowe, co też jest ich znakiem rozpoznawczym. Kazuhiko nazywa ich dalekimi kuzynami.
- Haretsu – porywa ich wir walki, ale nie posiadają charakterystycznych cech wyglądu, panują i manipulują wybuchem, lubią walkę bezpośrednią, zamieszkują tereny Tsurai. Znajomość praktycznie całej rodziny, lidera.
- Hyūga – ich charakterystyczną cechą się niemal białe oczy bez źrenic, przeważnie posiadają ciemne, długie włosy, honorowi i oddani swojemu klanowi, specjalizują się w walce bezpośredniej, w której często wykorzystują moc swoich oczu, podczas ich aktywacji pojawiają się na skroniach wyraźne żyły, zamieszkują tereny Kyuzo
- Inuzuka - często charakterystyczny tatuaż na policzkach, jakby na kształt kłów, towarzyszą im, jak i walczą z nimi psy, preferują walkę bezpośrednią, wyszkoleni w taijutsu, zamieszkują tereny Yustsu
- Jashin – wyjątkowi na swój sposób, mają zdecydowanie dziwny styl walki, ranią siebie, jednocześnie raniąc przeciwnika, sprawiają wrażenie nieśmiertelnych, specjalizują się w walce dużymi ostrzami, niekoniecznie katanami
- Kaguya - w większości przypadków mają dwie charakterystyczne kropki na środku czoła, walczą własnymi kośćmi, specjalizują się w walce bezpośredniej – taijutsu, zamieszkują terany Atsui
- Kōseki – nie mają cech charakterystycznych z wyglądu, jednak w walce nie jest trudno ich poznać, ponieważ władają i manipulują kryształem, oddani swojemu klanowi, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Daishi
- Senju – młody wygląd i stosunkowo długi żywot, często wyśmienici w konkretnie jeden dziedzinie, manipulują drewnem, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Shinrin
- Yamanaka – członkowie klanu często posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic, słyną z bycia świetnymi mediatorami i politykami, potrafią wniknąć w myśli przeciwnika
POSTACIE:
Pozwolę sobie nie opisywać co o nich wie, uznając, że to samo co jest ogólnie dostępne. Wyjątkiem jest tutaj jedynie Nao i Kukuri jako, że pochodzi z tego samego klanu.
- Nao - Prawdziwie wybuchowa, białowłosa kobieta, kuzynka z klanu. Podczas buntu stanęła po stronie Haretsu. Co go też ani nie dziwi, ani nie zmienia względem jej jego nastawienia.
- Haretsu Kukuri[NPC M] - Shirei-kan rodu Haretsu, którego zdążył polubić ze względu na to, że ten był przychylny jego pomysłowi na obraną przez niego ścieżkę medycznego shinobi.
- Kochanek/ Ichirou
- Miecznik/ Natsume
- Pusty/ Murai
- Wilk/ Yoichi
- Mesmer/Saimin Yoshimitsu
- Seinaru
- Shiga
- Shinji
- Megumi
- Kuroi Kuma
- Suzu
- Shins
- Numa
ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Bakuton
NATURA CHAKRY: Raiton (雷遁)
STYLE WALKI: Gōken
UMIEJĘTNOŚCI:
PAKT: ---
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 13
WYTRZYMAŁOŚĆ 30
SZYBKOŚĆ 20
PERCEPCJA 12
PSYCHIKA 2
KONSEKWENCJA 16
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 75 (13+30+20+12)
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY : 103%
MNOŻNIKI: ---
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
GENJUTSU ---
STYLE WALKI
IRYōJUTSU D
FūINJUTSU E
ELEMENTARNE
DOTON ---
RAITON ---
KLANOWE ---
JUTSU:
NINJUTSU:
[E] Bunshin no Jutsu || koszt 4%
[E] Henge no Jutsu || koszt 4%
[E] Kai || darmowa
[E] Kawarimi no Jutsu || koszt 4%
[E] Kinobori no Waza || darmowa
[E] Suimen Hoko no Waza || darmowa
[E] Nawanuke no Jutsu || koszt 4%
TAIJUTSU:
[D] Dainamikku Akushyon || +10 Szybkości
[D] Dainamikku Entorī || +10 Siły
[D] Aian Kurōī || +10 Siły
[D] Konoha Reppū || +10 Szybkości
[D] Konoha Senpū || +10 Percepcji
IRYōJUTSU:
[D] Chiyute no Jutsu || koszt 10% (1/2 na turę)
[D] Katto no Jutsu || koszt 10%
FūINJUTSU:
[E] Fūin no Jutsu || koszt 4%
OBLICZENIA POCZĄTKOWE:
500PH
ATR: -279 PH
Si 13*3= -39ph
W 30*3= -90ph
Sz 20*3= -60ph
Pe 12*3= -36ph
Ps 2*3= -6ph
K 16*3= -48ph
= 221PH
Kontrola Chakry: -120PH
D -40ph
C -80ph
= 101PH
Otwarcie dziedzin: -100PH
Pierwszy styl walki - 50ph
Iryōjutsu -50ph
= 1PH
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
-Torba, płaszcz, ochraniacz na czoło, kabura na broń
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
-Kabura na broń: [10obj 4+6]W przypadku stroju cywilnego, pod materiałem kimona(NIEWIDOCZNE).
Kunai [6obj.]
- Torba(zawartość): [42,5obj 15+7,5+6+14]
Bandaże 15m [7,5obj]
Kunai[6obj]
Shuriken x 7 [14obj]
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Rozliczenia Ryō
PH: Rozliczenia PH
MISJE:
PREZENT OD ADMINISTRACJI: