Strona 1 z 1
Kobayashi Guren
: 30 gru 2018, o 12:24
autor: Kobayashi Guren
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Guren.
NAZWISKO: Kobayashi.
KLAN: Juugo.
PRZYNALEŻNOŚĆ: Szczep Juugo.
WIEK [DATA URODZENIA]: 19 lat / 13.07.368
PŁEĆ: Shinobi.
WZROST | WAGA: 178cm / 69kg
RANGA: Doukou.
APARYCJA
WYGLĄD: Stety bądź nie, Guren nie należy do specjalnie wysokich mężczyzn. W tłumie wielu innych przedstawicieli płci brzydszej widocznie nad nim góruje, a jednak potrafi bez wysiłku zwrócić na siebie uwagę innymi cechami swego wyglądu. Bohater charakteryzuje się skórą o jasnej karnacji, na której nijak nie można doszukać się niedoskonałości związanych z niestabilną gospodarką hormonalną, czy blizn spowodowanych dawnymi obrażeniami. Próżno też szukać jakichś upiększeń w postaci kolczyków czy tatuaży. Jego ciało zwykło się dostatecznie "upiększać" wraz z postępującymi transformacjami. Choć w ubraniu Guren stwarza wrażenie bardzo szczupłego, jest posiadaczem dość atletycznej sylwetki. Zarówno praca w kuchni jak i zlecenia wykonywane jako ninja odpowiednio wpłynęły na jego tkankę mięśniową. Na jego roznegliżowanym ciele nietrudno zauważyć widocznie zarysowaną muskulaturę, szczególnie na ramionach, klatce piersiowej i brzuchu.
Głowę bohatera zdobi czupryna czarnych, krótkich włosów. Grzywkę tejże zwykł mieć przeczesaną do tyłu, acz wiele, buntujących się temu ułożeniu kosmyków, uparcie wciąż opada mu na czoło. Na świat patrzy za pomocą bladoniebieskich oczu, cechujących się przenikliwym i emanującym pewnością siebie spojrzeniem.
Gdy gra rolę Byakuro, włosy ma luźno rozpuszczone, a jego spojrzenie bije dodatkowo chłodem oraz agresywnością wobec tych, którzy stają mu na drodze.
UBIÓR: To ubiór Gurena jest głównym powodem, dla którego tak ciężko mu się ukryć wśród normalnych zjadaczy ryżu. Być może w przeszłości zainspirowało go odzienie jakiegoś innego, ekscentrycznego jegomościa, albo instynktownie wiedział, jakiego typu krój spełni jego wymagania. Rezygnując z mniej praktycznego odzienia pokroju kimona, ale chcąc zachować jakiś poziom oryginalnej elegancji, bohatera najczęściej można spotkać odzianego w białą koszulę z wysokim kołnierzem, czarne, długie spodnie, oraz czarne, typowe dla Shinobi sandały. Ma też w zwyczaju nosić zawiązaną wokół szyi, czerwoną chustę, odgrywającą rolę prymitywnego krawata. Ta sama chusta często ląduje na jego głowie, gdy zabiera się za gotowanie, nie pozwalając jego niesfornej grzywce na samowolkę podczas pracy.
Jako Byakuro ubiera się inaczej, głównie w celu ukrycia swojej prawdziwej tożsamości. Jego strój składa się na bordową kamizelkę z kapturem, czarne, krótkie spodnie, białe tabi oraz czarne waraji. Dolną partię twarzy ukrywa też pod czerwoną chustą, która wspomniana została wcześniej.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Na przekór rzeczywistości, w jakiej dane jest żyć Gurenowi i uprzedzeniom, które są czymś naturalnym wobec członków jego szczepu, bohater wykazuje się nienaturalną, pozytywną energią. Jest jedną z tych osób, które niezwykle ciężko jest sobie wyobrazić bez uśmiechu na twarzy, a jak się komuś jednak to uda, to przez nagłe uczucie niepokoju woli pośpiesznie przywołać w myślach inny obraz. Kobayashi z uśmiechem powita każdego, kto pierwszy zechce go poznać, kogo uzna za interesującego, lub kogo gościć będzie w lokalu, w którym pracuje. Skłonny do żartów, ale również komplementowania i flirtowania z przedstawicielkami płci pięknej. Jest również pewny siebie, czasami nawet pyszny. Nie oszczędzi uszczypliwego, wręcz prowokacyjnego komentarza tym, których zachowanie uzna za niestosowne. Bądź tym, których darzy szczególną sympatią i w ten sposób ją okazuje. Bliżej poznane dziewoje mogą spodziewać się bardziej frywolnego języka z jego strony. Nie odmówi posiłku głodnym, choćby byli bez grosza, a potrzebującym - pomocy. W obu wypadkach będzie spodziewał się zapłaty, czy to pieniężnej, czy innego rodzaju. Nie zapomina o długach i dyskretnie to okazuje, jest jednak szczególnie lojalny dla swoich przyjaciół oraz tych, którzy potrafią mu się stosownie odpłacić. Gurena charakteryzuje też upartość w dążeniu do celu i umiejętność nauki na własnych błędach. Choć stara się zachowywać spokój i trzeźwość myślenia, potrafi się pogubić i zestresować, gdy zbyt dużo rzeczy nie będzie szło zgodnie z jego przypuszczeniami. Ma tendencje do działania impulsywnie i wsadzania nosa w nie swoje sprawy. Może też się łatwo rozgniewać, gdy w grę wchodzi nieodpowiednie traktowanie jedzenia.
Jako Byakuro stara się ograniczyć interakcje z innymi do minimum, w obawie o bycie zdemaskowanym. Do sprzymierzeńców podchodzi z odpowiednim dystansem - krótszym dla tych, którzy w jego oczach są szczególnie przydatni, acz zawsze zachowuje pewne bezpieczne minimum. Liczy się dla niego tylko wykonanie powierzonych mu zadań. Gdy napotka podczas ich realizacji na jakiś problem, to zamiast spróbować go najlepiej rozwiązać, lub uniknąć - jakby to zrobił jako Guren - dokonuje jego najszybszej i najskuteczniejszej eliminacji. Z odważnego bohatera przemienia się w cichego zabójcę, łotra, złodzieja.
NAWYKI: Ma w zwyczaju rozmawiać z jednym okiem zamkniętym. Nie robi tego jako Byakuro.
Jako Guren używa swego Limitu Krwi bardzo oszczędnie, praktycznie tylko jako ostateczność. Jako Byakuro nie zwykł się specjalnie ograniczać w tej kwestii.
Jako Byakuro stara się mówić trochę ciszej, wolnej i bez emocji.
NINDO: "Jedzenie to najtańszy sposób ofiarowania komuś życia. A przemoc - śmierci."
HISTORIA: Historia Gurena nie zaczyna się zbyt oryginalnie. Z niewiadomych przyczyn, których można się tylko domyślać, kilkuletni jeszcze czarnowłosy skończył na ulicach jednej z osad Ryuzaku no Taki. Z ogromnym wysiłkiem starał się przeżyć z dnia na dzień w tych niesprzyjających warunkach. Szczególnie uczucie głodu stało się dla niego taką codziennością, że uznał je za coś tak naturalnego, jak oddychanie. I gdyby nie towarzyszyło temu osłabienie organizmu, młody i głupi Guren zapewne nie przejmowałby się szukaniem pokarmu, uznając to za zbędne. Żywiąc się dosłownie resztkami resztek, już dawno zapomniał o uczuciu nasycenia i wynikającymi z tego korzyściami. A nie było to przecież jego jedyne zmartwienie.
Nie byłaby to nieoryginalna historia, gdyby nie doszło do niespodziewanego ratunku. Guren został odnaleziony przez pewną nieznajomą kobietę. Bohater był gotów przyjąć kolejną dawkę nieprzyjemności, bo tak zwykle kończyły się jego niespodziewane - spodziewane zresztą też - spotkania z tajemniczymi, miejscowymi dorosłymi. Nic więc dziwnego, że był zszokowany i zdezorientowany, gdy zostało mu przez tę pannę zaoferowane jedzenie. Nie była to jednak jakaś mieszanka śmieci, brudu i okruchów chleba, które stanowiły główną część diety Gurena. To była prosta kanapka. Bohatera niemalże oślepiały znajdujące się w niej, intensywnie zielone liście sałaty, czy rubinowo-czerwone plastry pomidora. Zniewalający, może nawet i duszący chłopca, był jednak zapach składników oferowanego mu posiłku, gdzie szczególną rolę odgrywała woń wędzonego mięsa. Guren przypomniał sobie, czym jest głód, co powinno wydawać się równie absurdalne, jak przypomnienie sobie nagle, jak się oddycha. Nieśmiały uśmiech na twarzy kobiety uznał za pozwolenie, by odebrać od niej oferowaną kanapkę. Sięgnął jej brudnymi rękami, zawahał się jednak przez chwilę. Jeszcze raz spojrzeniem doszukał się aprobaty, a widząc niezmieniony wyraz twarzy nieznajomej, objął palcami kawałki chleba trzymające w ryzach warzywa i mięso, a następnie przybliżył je sobie do ust. Pierwszy gryz był bardzo skromny, prawdopodobnie bezmięsny, a przeżuwał go wolno i ostrożnie. Guren otworzył szerzej oczy, gdy przełknął. Jego ciało objęła fala ciepła. Poczuł coś, co chyba kiedyś miał przyjemność odczuwać, chyba nawet wielokrotnie, ale co dawno zapomniał przez doskwierający codziennie głód, chłód, osłabienie i ból. Kolejny gryz był śmielszy, większy, a przeżuwanie szybsze. Tym razem nie zdążył jeszcze przełknąć, a ugryzł ponownie. Jego policzki nadęły się od wypełniającego jego jamę ustną pokarmu. Uśmiech na twarzy kobiety poszerzył się. Chyba go wtedy nawet ostrzegła, by jadł spokojniej, bo się zadławi, jednak ciężko mu było ją zrozumieć, bo tak był skupiony na jedzeniu. Tajemnicze ciepło pulsowało z każdym uniesieniem i opuszczeniem szczęki bohatera, a uderzało z podwójną mocą, gdy przeżuta papka trafiała do przełyku i rozpoczynała podróż do żołądka. Chłopiec nawet nie wiedział, w którym momencie zaczął się uśmiechać. Zapewne by też płakał, gdyby jego małe ciało miało w sobie dość wody, by sobie na takie marnotrawstwo pozwolić. Tego dnia Guren nie tylko został uratowany, ale poznał również magiczną moc dobrego, sytego posiłku.
A przy okazji przypomniał sobie, na czym polegała "dwójka".
Kontynuując nieoryginalność tej historii, Guren został szczęśliwie - a jakże inaczej - przygarnięty przez swoją wybawczynię, która była tutejszą mieszkanką, do tego zamężną. Z biednego, osieroconego chłopca o wątpliwym pochodzeniu, dość szybko stał się przybranym synem pary. To również oni nadali mu jego imię. Równie szybko nabrał nawyków typowych dla zdrowych dzieci w jego wieku. Jego ulubionym zajęciem było jednak towarzyszenie kobiecie w kuchni i pomaganie jej przy posiłkach - tak w ich przygotowywaniu, co ich konsumpcji. Choć był uszczęśliwiony swoją nową codziennością, to nigdy nie zwrócił się do swoich przybranych rodziców per "mamo" czy "tato". Choć wielce trapiło to parę, to nigdy nie śmieli o to spytać. Guren instynktownie wiedział, że ta dwójka ludzi nie była jego rodzicami, nawet jeżeli swoich prawdziwych zupełnie nie pamiętał.
Po pewnym czasie doszło do kolejnego, fortunnego zdarzenia w tej nieoryginalnej opowieści o dawnych dziejach małego Kobayashiego. Po chłopca zgłosili się członkowie szczepu Juugo. Jak się okazało, Guren był jednym z nich. Choć okoliczności jego zaginięcia owiane były - i zresztą są - tajemnicą, członkom szczepu udało się go zlokalizować. Mając na względzie dobro chłopca, para oddała go w ręce jego prawdziwych krewnych. Rozłąka, jak w większości słodko-gorzkich historii, nie była prosta dla żadnej ze stron. W końcu jednak Guren odszedł z członkami swego szczepu. Częściowo chcąc uszanować decyzję swojej przybranej rodziny, ale instynktownie też wiedząc, że było to najlepsze rozwiązanie.
W miejscu, które naprawdę mógł nazwać domem, Guren poznał tajemnicę swego anormalnego, typowego dla członków jego szczepu ciała. Rozpoczął też intensywny trening jako Shinobi, by móc radzić sobie w tych ciężkich czasach, w jakich dane mu było żyć. Poznał też swoje prawdziwe, pełne imię, z którego przyjął wyłącznie nazwisko - Kobayashi.
Ani na chwilę nie zapomniał jednak o mocy dobrego posiłku. Zatrudnił się jako pomocnik w jednym z tutejszych lokali, by w wolnych chwilach uskuteczniać swoją sztukę kulinarną, by nieść szczęście i napełniać żołądki tym, którzy tego potrzebowali. Miał też zwyczaj zbierać resztki z kuchni, przygotowywać z nich zmyślne dania, a te następnie rozdawał tym, którzy na co dzień żyli z kradzieży i przemocy. Takich, na szczęście, nie było wielu w prowincji Daishi. Czy dzięki temu zaprzestawali swych nikczemnych sposobów na życie kosztem innych, nawet jeżeli obiecywali Gurenowi tak postąpić? Zdecydowanie nie. Ważny był jednak ich szczery uśmiech wdzięczności i szczęścia, gdy zajadali przygotowane przez bohatera posiłki.
Nastoletni Guren był w pełni świadom rzeczywistości, w której dane mu było żyć. Poza pracą w kuchni, pracował również jako Shinobi. Trudził się jednak takimi zleceniami, których głównym celem było niesienie komuś pomocy. Odbicie porwanej córki, załatwienie grupy terroryzującej okolicę bandytów, odzyskanie skradzionego dobra, unieszkodliwienie niebezpiecznego zwierzęcia - tego typu zlecenia należałyby do tych, których chętnie by się podjął. Niestety istniały też takie, za których wynagrodzenie - tak pieniężne jak i pod względem wpływów - jest odwrotnie proporcjonalne do szlachetnych pobudek, którymi kierowali się zleceniodawcy. Kobayashi nie mógł ich po prostu ignorować, ale z drugiej strony musiał dbać o swój wizerunek. Znalazł jednak na to dość nietypowe rozwiązanie: przygotował sobie drugą tożsamość, pod pseudonimem Byakuro, by trudzić się tymi bardziej niemoralnymi zadaniami. Pod odpowiednim kamuflażem, oczywiście. Podwójne życie powinno, przynajmniej w teorii, pozwolić mu zachować twarz jako Kobayashi Guren, gdy jako Byakuro będzie dawał upust swoim sadystycznym rządzą tak głęboko zakorzenionym w jego genach. A przy okazji dodatkowo sobie dorobi. Przyjemne z pożytecznym, acz nie do końca bezpieczne.
Czy uda mu się pogodzić życie aspirującego kucharza oraz ninja stawiającego raz na szlachetność, a raz na bezwzględność?
Czy jego historia stanie się bardziej oryginalna?
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Torba (na prawym pośladku) [55/95]
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Click me!
PH: Click me, too!
MISJE:
D - 0
C - 0
B - 0
A - 0
S - 0
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
Re: Kobayashi Guren
: 30 gru 2018, o 21:20
autor: Papyrus
Re: Kobayashi Guren
: 31 gru 2018, o 09:57
autor: Kobayashi Guren
Re: Kobayashi Guren
: 3 sty 2019, o 13:40
autor: Rokuramen Sennin