Strona 1 z 1
Tsuyochi Kōseki
: 28 kwie 2018, o 23:01
autor: Tsuyochi
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Tsuyochi ツヨチ
NAZWISKO: Kōseki コウ関
KLAN: Kōseki コウ関
WIEK [DATA URODZENIA]: 17 [367]
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 169 cm | 69 kg
RANGA: Dōkō (Uczeń)
APARYCJA
WYGLĄD: Tsuyochi to przeciętnego wzrostu mężczyzna o ciele umięśnionym na tyle, na ile pozwalają regularne ćwiczenia z wykorzystaniem własnej masy. Pomimo niecałych stu siedemdziesięciu centymetrów wzrostu, przez długie nogi wydaje się optycznie wyższy, niż jest w rzeczywistości. Ma pociągłą twarz, mogącą podobać się co poniektórym panią. Widocznym mankamentem jest źle zrośnięty nos po złamaniu z czasów dziecięcym. Oczy ma wąskie i barwy bladej zieleni. Na ogól pokazuje tylko prawe, podczas gdy lewe ukrywa pod bandażem lub po prostu długą grzywką, by ukryć zmętniałą bielmem rogówkę. Choroba powoduje częste zaczerwienienie oka, łzawienie oraz nieustający ból odbijający się na zmęczonym, pozornie spokojnym spojrzeniu Tsuyochiego. Średniej długości włosy Kōsekiego są czarne, choć pod mocnym naświetleniem zdradzają ciemnofioletowy kolor. Są proste, gęste i w niekontrolowany sposób opadają na twarz zakrywając uszy i chory aparat wzrokowy.
UBIÓR: Tsuyochiego można spotkać w jednym ubraniu przeznaczonym na dni wolne lub drugim noszonym, gdy jest ryzyko, że się pobrudzi.
Zwykły strój jest nieadekwatnie przewiewny, w stosunku do klimatu panującego w rodzinnej prowincji Daishi. Głównym elementem jest fioletowe kimono w złote motyle wykonane z jedwabiu. Część sięgająca od kolan do końca, jak i materiał przy zakończeniach rękawów, pofarbowano złotopodobną farbą, co w zamyśle miało dodać dostojności oraz szlacheckiego charakteru. Związuje je luźno niebieskim pasem obi , który rozwiązałby się przy jednym mocniejszym szarpnięciu. Na nogach nosi ciemne klapki zori nadające się jedynie do chodzenia po podłodze lub utwardzonych drogach. Strój nie został stworzony do wykonywania jakichkolwiek czynności, wykraczających poza szeroko rozumiane obijanie się.
Inaczej sprawa ma się z drugim ubiorem. Odzież bojowa Tsuyochiego utrzymana jest w odcieniach czerni, co ma rozmyć ludzki kształt i ułatwić zlanie się z mrokiem w trakcie zadań wymagających skradania się lub pozostania niezauważonym. Charakterystycznym elementem jest gruby płaszcz z wysokim kołnierzem. Czarny od zewnątrz, by łatwiej wtopić się w mrok, a czerwony od wewnątrz, celem ukrycia krwawienie w razie poniesienia głębszych ran. Idąc tym tokiem myślenia, pod płaszczem nosi prostą, czerwoną koszulkę. Proste, czarne spodnie ma włożone w wysokie czarne buty, nieprzepuszczających wilgoci, ani zimnego powietrza. Twarda podeszwa dodaje kilka centymetrów wzrostu, ale przede wszystkim umożliwia sprawne funkcjonowanie na każdym podłożu. Każdy element ubioru wykonany został z dostatecznie grubego materiału, by zapewniał jak największą ochronę nie ograniczając przy tym mobilności shinobiego.
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Lekko skrzywiony nos po dawnym złamaniu
Bielmo na lewym oku, zwykle zakryte przez grzywkę lub bandaż
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Tsuyochi jest przede wszystkim osobą opanowaną oraz dumną. Wszystkie kłębiące się w nim emocji stara się dusić, by zawsze kontrolować sytuację. Uśmiech traktuje raczej jako narzędzie przydatne do perswazji, niż odzwierciedlenie rzadko występującej u niego prawdziwej radości. Jest cynikiem, który powszechnie panujące zasady w najlepszym wypadku nagina, a zazwyczaj po prostu ignoruje. Jedyną wyższą wartością jest dla niego sam Ród, co przejawia się brakiem tolerancji na szarganie jego dobrej opinii. Z uwagi na małe doświadczenie ma problemy z nawiązywaniem jakichkolwiek pozytywnych relacji międzyludzkich. Na ogól ma w poważaniu zdanie lub potrzeby innych. Jest za to bardzo ciekawski. Odczuwanie ciągłego bólu w lewym oku przypomina mu o wielkim błędzie z przeszłości i wymusza ciągłą dyscyplinę, by w ogniu faktycznej walki lub słownej potyczki zachować spokój. Czasem jednak nie jest to możliwe i cały nagromadzony w nim gniew wybucha. Wówczas niczym przedstawiciel Szczepu Jūgo traci wszelkie zahamowania.
NAWYKI:
Każdą wolną chwilę wykorzystuje do palenia swojej fajki kiseru
Wścieka się, gdy ktoś za głośno je, mlaska, itp.
W trakcie intensywnego myślenia drapie się po brodzie
Stale zakrywa chore oko
NINDO: "Niektórzy ludzie są jak chmury, kiedy znikną, zaczyna się nawet ładny dzień."
HISTORIA: Wydawać się mogło, że jedynie dorośli ludzie odnajdują ukojenie w czynnościach tak zwyczajnych jak wylegiwanie się na trawie i oglądanie leniwie płynących chmur. Tsuyochi znalazł to miejsce rok temu, czyli dzień po swoich siódmych urodzinach. Obrażony biegł wtedy przez iglaste lasy otaczające ich posiadłość. Potknął się niezdarnie i wylądował twarzą na twardej ziemi łamiąc sobie przy tym nos - nie będzie to ostatni raz. Tamując krwawienie pulchnymi paluszkami podniósł głowę i łzawiącym oczom jego ukazała się polanka z niewielkim wniesieniem. Zaszlochał i wbiegł na nią, chcąc uciec od całego świata. Miał dość wrednej starszej siostry, wiecznie poniżającej ją przy wszystkich znajomych i krewnych. Był gruby, wstydliwy i koszmarnie niezdarny. Jego użalanie przerwały wylewające się teraz zza chmury powoli odsłaniającej wysoko zawieszone słońce. Jaka szkoda, że Kumiko nie jest taką chmurą, kiedy zniknie, zacznie się naprawdę ładny dzień - pomyślał siedmioletni Tsuyochi, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo będzie się winił za takie myślenie.
Minęły dwa lata.
Dziewięciolatek nie potrafi dziś stwierdzić, co obudziło go najpierw. Krzyk zza ściany, huk drzwi wylatujących z zawiasów czy bolesny uścisk silnej ręki nieznanego mężczyzny. Zbir założył mu worek na głowę, związał ręce za plecami i brutalnie wywlókł przed budynek. Dygotał z zimna. Jedynym źródłem światła były trzymane przez porywaczy pochodnie, których światło ledwo przebijało się przez gruby materiał. Po chwili wydającej się wiecznością posadzili kogoś obok niego. Jego nozdrza zostały zaatakowane charakterystycznym słodkim zapachem swojej piętnastoletniej siostry. Płakała. Nigdy wcześniej nie płakała, przynajmniej nie przy nim. Nie wiedział dla czego, a niezrozumiałe żarty oprawców na jej temat nabiorą dla niego sensu dopiero za kilka lat.
Cela w której dane mu będzie spędzić kolejne lata nie obfitowała w domowe luksusy. Zamiast miękkiego łóżka przyszło mu spać na twardym, starym materacu utrzymywanym na pordzewiałych sprężynach. Do załatwiania potrzeb służyło mu wymieniane przeważnie raz w tygodniu wiadro, a jedynym źródłem światła było okno, z którego miał widok na dobrze znany sobie las, więc musieli być niedaleko domu. Musieli więc niedługo ich uratować, prawda?
Za posiłek miał mu starczyć przeważnie bochenek czerstwego chleba, czasem urozmaicony jakimś warzywem. Szybko musiał nauczyć się dobrze racjonować, bo dostawy nie były wydawane w regularnych odstępach czasowych. Tęsknił nie tylko za rodzicami, kolegami, ale o zgrozo, nawet za siostrą. Martwił się, czy wszystko z nią w porządku. Często chorował, ale ostatecznie za sprawą takich warunków szybko zrzucił balast i przyszedł po niego znajomy mężczyzna. On go wtedy obudził, on pozbawił go domu. Zaszczuty, wynędzniały i zezwierzęciały przez długi czas niewoli, poczuł wcześniej nieznany sobie gniew. Furia dawała mu sił, słodką rozkosz. Instynktownie po otwarciu drzwi rzucił się w jego stronę z chudymi pięściami. Potężne kopnięcie złamało mu nos i przez krótką chwilę widział tylko ciemność. Coś się jednak w nim zmieniło, nie zapłakał. Czyżby niewola sprawiła, że w końcu zmężniał? To było niedorzeczne. Zanim zdążył o tym pomyśleć, oprawca poprawił jego wygląd kilkoma uderzeniami pięścią rozkwaszając mu nos i zupełnie odcinając. To miała być nauczka. Nikt nie opatrzył mu nosa, który w efekcie źle się zrósł i przez to pozostał krzywy na stałe.
Tym razem Tsuyochi nie obudził się w swojej celi. Znajdował się w wielkiej sali wybudowanej na planie koła, słabo oświetlonej pojedynczymi pochodniami. Wstał, unikając ciekawskich spojrzeń czyhających w ciemnościach.
- Wstawaj.
Serce podeszło mu do gardło, ale widok siostry uświadomił mu, że jest tu już co najmniej rok. Była brudna, dojrzalsza, ale nie tak piękna jak ongiś. Miała kołtuny w swoich pocałowanych przez ogień włosach. Stara Kumiko nigdy by do tego nie dopuściła. Zachowywała się pozornie normalnie, lecz jej spojrzenie było puste, pozbawione dawnej zadziorności. Przypominała wrak dawnej siebie.
- Zostawię was samych. - uśmiechnął się ponuro złoczyńca - Baw się dobrze, skarbie. - dodał obejmując jego siostrę jedną ręką i cmokając ją w policzek. Nie zareagowała.
Nawet nie zauważył, kiedy zaczęła go atakować. Ciosy były szybki i precyzyjne. Po przyjęciu kilku obudził się, choć wiele to nie zmieniło. Nie miał tej szybkości, ani wyszkolenia. Znał tylko nędzne podstawy i po raz kolejny przegrał z siostrą, która znowu go upokorzyła. Te sparingi powtarzały się wielokrotne i zawsze po wygranej odchodziła bez słowa, obojętna na jego krzyki. Widział tylko jej plecy, nie mógł dostrzec cieknących po policzkach łez. Na tym się nie kończyło. Surowy człowiek o imieniu Eikichi zabierał go do innego pomieszczenia. Za pierwszym razem dał mu kartkę, która pod wpływem jego chakry przecinała się samoistnie na dwoje. Nie wiedząc dlaczego, mężczyzna ten uczył go podstaw NinJutsu.
Czas mijał, a Tsuyochi zapominał o domu i pozwolił, by ta rutyna zawładnęła jego życiem. Nieprzespane noce w zimnej celi, jedzenie bez smaku, sparingi z siostrą i innymi współwięźniami oraz nauka NinJutsu. Stał się jednym z trybików tego małego systemu. Nim się obejrzał, sam okładał nowo przybyłe zastraszone dzieci. Wszystkie wolne chwile w celi spędzał na gapienie się przez okno i jak to kiedyś miał w zwyczaju, oglądał niebo. Zapominał w ten sposób o wszystkim co go otaczało i czasem zastanawiał się, co on tu właściwie robi. Myśl o ucieczce coraz częściej zaczynała pojawiać się z tyłu głowy...
Lata treningów sprawiły, że Tsuyochi medytując w celi po raz pierwszy wykrzesał ze swojej chakry kryształ. Opanowanie rodowego Kekkei Genkai było jak budzące uderzenie cepem. Obudził się w nim honor Rodu Kōseki, odżyła pamięć o wzorach takich jak Yoshimaru Kōseki, tego który dał radę pokonać Hana Sōzō, Antykreatora. Należał do jednego z najznamienitszych Rodów i poczuł obrzydzenie do samego siebie, że dał się komuś tak upodlić. Nadszedł ten czas.
Wkrótce ponownie stanął do pojedynku z własną siostrą. Teraz już jej dorównywał, więc stojąc w postawie do walki czekała na jego ruch. Zaczął biec w jej stronę, ale szybko odwrócił wzrok w stronę stojącego za nią paskudnie uśmiechającego się porywacza. On go porwał, on zgwałcił mu siostrę i pozbawił jej dumy. Dla Ciebie siostro, odzyskam starą Kumiko, a wtedy będziesz mogła mnie poniżać do woli, jak kiedyś - pomyślał.
Pod jego stopami stworzył się kryształ, który prędko uformował się w kolisty dysk. Wprawił go w ruch i niczym chomik w swoim kółku pędził najpierw do przodu, następnie ominął zaskoczoną siostrę. Mknął w jeszcze bardziej zdezorientowanego wroga. Udało mu się odskoczyć i przygotować do kontrataku. Nie wziął jednak pod uwagę, że chakra gromadzona już od kilku sekund w ramieniu pędzącego Tsuyochiego wystrzeli w postaci potężnego ostrza, mogącego z powodzeniem rozciąć głaz. Przed pęd dostrzegł tylko czarny cień... Gdyby Tsuyochi mógł cofnąć czas, zrobiłby to. Wyhamował koło, wyskoczył i spojrzał się w stronę ofiary. Ryknął ze złości, gdy zobaczył szkarłatne włosy skąpane w krwi, łzę spływającą po policzku do pełnych, lekko odchylonych warg. Nastolatek stał oszołomiony. Nie usłyszał przekleństwa swojego przeciwnika, ani nazwy Jutsu. Podniósł leniwie spojrzenie i żółta chmura gryzącego dymu zaatakowała najpierw lewe oko, którego nie zdążył zabezpieczyć. Cała skóra zaczęła parzyć, a co gorsza zaczął się dusić.
- Dość!
Kobiecy głos wydawał się obcy, jakby ze snu. Głos kojarzący się z opowieściami o znamienitych Kōseki i ich honorze. Jakaś siła rozwiała dym, ale pozbawiony tchu Tsuyochi stracił przytomność.
Obudził się w domu, którego nie widział od prawie dekady. W wygodnym łóżku, ładnym wnętrzu i kryształowych ozdobach. Potrzeba było dużo czasu, by na nowo do tego przywyknąć. Zapomnieć o piekle, w jakim spędził większość życia. Nawet lata niedoli i ciężkich treningów niczego nie zmieniły. Wciąż był niedojdą, a gdy tylko mógł zrobić coś dobrego zmarnował tą szansę i jeszcze pozbawił życia własną siostrę. Obecność w miejscu, w którym życzył jej wszystkiego najgorszego tylko dolała oliwy do ognia. Tsuyochi rozpłakał się po raz pierwszy od wielu lat. Dodatkowo zaczął się ból, który od teraz miał mu towarzyszyć na zawsze, przypominając o swoich niepowodzeniach. Na skutek nieznanej techniki lewe oko przykryło mu bielmo. Też dopiero teraz dane mu było dowiedzieć się, że cała rodzina została uwikłana w intrygę jego ojca, jedynego członka czteroosobowej rodziny bez możliwości korzystania z Shōton no Jutsu. Podczas gdy matka była na misji, zaaranżował całe porwanie, a następnie skutecznie utrudniał wszystkie misje poszukiwawcze. Tsuyochi ze swoją siostrą mieli opanować rodowe techniki. Następnie mieli być obiektem eksperymentów, mających na celu przeniesienie tej umiejętności na inne osoby. Dla ojca miał to być jeden z kroków do przejęcia władzy w całym klanie, lecz został zdekonspirowany i zabity przez własną żonę.
Tsuyochi żałował, że nie mógł go dopytać o wiele rzeczy. Najbardziej dręczyło go poświęcenie siostry. Dlaczego oddała życia za człowieka pośrednio odpowiedzialnego za zniszczenie im życia? To było jedno z pytań zadawanych wielokrotnie przy odwiedzinach jej grobu. Obiecał nie zapominać o niej oraz z dumą nosić nazwisko Kōseki, nie dopuścić, by jakikolwiek członek ich Rodu stracił swoją dumę. Podnosząc głowę w stronę nieba i patrząc w znienawidzone chmury, poprzysiągł pozbyć się wszystkich ludzi, którzy czynią ten świat złym.
WIEDZA
INFORMACJE:
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
Klan Kōseki
Wiedzy o charakterystycznych cechach przypisanych każdemu Kōseki
Informację o umiejętnościach klanowych
Nie mają cech charakterystycznych z wyglądu
Bardzo sprawni, potrafią się dostosować do każdej sytuacji
Defensywa i ofensywa jest w ich wykonaniu tak samo skuteczna
Oddani swojemu klanu, bardzo honorowi
Nie pozwalają na obrazy i obelgi, przez co są łatwi do sprowokowania
Element kryształu bazujący na Wietrze i Ziemi
Specjalizują się w ninjutsu
Zamieszkują tereny Daishi
Szczep Jūgo
Mówi się, iż zamieniają się w potwory
Modyfikują swoje ciało kiedy wpadną w szał - co kłóci się nieco z opiniami, że wyjątkowo współgrają z naturą
Zamieszkują tereny Daishi
Klan Haretsu
Porywa ich wir walki
Nie posiadają charakterystycznych cech wyglądu
Panują i manipulują wybuchem
Lubią walkę bezpośrednią
Zamieszkują tereny Tsurai
Klan Hyūga
Niemal białe oczy bez źrenic
Przeważnie posiadają ciemne, długie włosy
Honorowi i oddani swojemu klanowi
Specjalizują się w walce bezpośredniej, w której często wykorzystują moc swoich oczu, podczas ich aktywacji pojawiają się na skroniach wyraźne żyły
Zamieszkują tereny Kyuzo
Klan Yamanaka
Posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic
Słyną z bycia świetnymi mediatorami i politykami
Potrafią wniknąć w myśli przeciwnika
Mieszkają w Soso
POSTACIE:
ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Shōton no Jutsu
NATURA CHAKRY: Fūton
STYLE WALKI: Rakanken
UMIEJĘTNOŚCI:
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 20
WYTRZYMAŁOŚĆ 31
SZYBKOŚĆ 20
PERCEPCJA 15
PSYCHIKA 15
KONSEKWENCJA 15
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 86
KONTROLA CHAKRY D
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY : 103%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
GENJUTSU E
STYLE WALKI
IRYōJUTSU E
FūINJUTSU E
ELEMENTARNE
FUUTON B
DOTON D
KLANOWE D
JUTSU:
NinJutsu
[E] Bunshin no Jutsu
[E] Henge no Jutsu
[E] Kai
[E] Kawarimi no Jutsu
[E] Kinobori no Waza
[E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu
Fūinjutsu
Shōton no Jutsu
[D] Shōton no Jutsu: Reberu Di
[D] Shōton: Kuri no Ruhoīru
[D] Shōton: Rokkaku Shuriken
Taijutsu Uniwersalne
Doton
[D] Doton: Doton no Jutsu
[D] Doton: Doro Kawarimi no Jutsu
Fūton
[D] Fūton: Enshō No Kaze
Fūton: Jūha Shō
Fūton: Hien
Fūton: Suiran Reppū
Fūton: Senmōfū
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
2x Wielki Kunai
Kabura na broń
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Kabura
5x Kunai
5x Shuriken
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Bank
PH: 46 PH/884 PH
MISJE:
D - 1
C - 0
B - 0
A - 0
S - 0
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
Re: Tsuyochi Kōseki (gotowe)
: 4 maja 2018, o 00:27
autor: Ero Sennin
Ukryty tekst
Karta zaakceptowana.