DANE PERSONALNE
IMIĘ: Gobimaru
NAZWISKO: Hyūga
KLAN: Hyūga
WIEK [DATA URODZENIA]: 17 lat [13.12.367 rok]
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 177cm | 75kg
RANGA: Doko
APARYCJA
WYGLĄD:
Wysoki chłopak o czarnych włosach i ostrym spojrzeniu, które raczej nie należy do najprzyjemniejszych. Już po pierwszym rzucie oka można stwierdzić, że jest się niezbyt miłym gościem naruszającym przestrzeń osobistą tego chłopaka. Na całe szczęście to wrażenie nie do końca znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. Niemniej jednak nie sposób tutaj pominąć rozwichrzonych kosmyków włosów, które nigdy nie prezentują jednego, ustalonego z góry porządku. Z początku można nawet przypuszczać, że Gobimaru każdego dnia trochę inaczej rozczesuje sobie włosy, co w zasadzie jest prawdą. Mimo tego ani razu nie zdarzy się, żeby była ona utrzymana w nieładzie. Do swoich włosów Gobimaru przykłada szczególną uwagę, bo mają też dla niego niemałą wartość. Wartym nadmienienia jest również fakt, że obecnie kończą się one na wysokości jego bioder, co jest już świetnym wynikiem, o którym niektóre dziewczyny mogą tylko pomarzyć albo wzdrygnąć na myśl o tym, ile czasu to cholerstwo trzeba rozczesywać.
Oczy, jak już wcześniej było wspomniane, nie mogą być zaliczane do najprzyjemniejszego elementu aparycji chłopaka. Mimo tego, ich szary kolor sprawia, że ostatecznie można znaleźć w nich lekkie ukojenie. Wzrok Gobimaru momentami przeradza się z tego zimnego, niedbającego o rzeczy dookoła niego w całkiem spokojny, ale pewny siebie wyraz. Są to jednak drobne momenty, w których Hyūga zapomina o rządzących tym światem zasadach i ich destrukcyjnym wpływie na ludzi.
Jeśli natomiast chodzi o samą sylwetkę, to nie różni się ona w żadnym stopniu od przeciętnych ludzi, jakich spotyka się na ulicach każdej, mniejszej lub większej osady. Gobimaru nie ma w zwyczaju przesadnie dbać o swoje ciało, a prawdę mówiąc, to nawet nigdy się nad nim nie zastanawiał. Zwyczajnie nie odczuwał żadnych niedogodności związanych ze swoim wyglądem, bo i po co? Ten w każdej chwili można zmienić wedle swojej woli, więc lepiej nie zawracać sobie tym głowy.
UBIÓR:
Tutaj niestety Gobimaru nie ma się czym pochwalić, bowiem jego szaty nie odstają zbytnio od obecnej mody. Podstawą jest tutaj białe kimono, skrzętnie okrywające całe ciało młodzieńca. Identycznego koloru jest również noszona przez niego hakama. Jednakże taki dobór poszczególnych części ubioru sprawiałby, że sam mężczyzna wyglądałby naprawdę blado. Właśnie dlatego Hyūga zaopatrzył się również w jedyne swego rodzaju bordowe haori. Elementem dość nietypowym są również długie rękawy, których końcówki prawie suną po ziemi. Całość jest również na tyle szeroka, że w środku zmieści się kilka rąk, co daje Gobimaru niesamowitą swobodę ruchów, a jednocześnie okazję do ukrycia czegoś, co niekoniecznie musi być dostrzegalne na pierwszy rzut oka. Rękawy te są koloru identycznego jak samo haori. Jeśli zaś chodzi o elementy ozdobne ubioru, to w oczy na pewno rzucają się bogato zdobione haori-himo oraz obi. Całość jest barwy złotej, co dodaje pewnego splendoru i jednocześnie ukazuje status społeczny posiadacza. Nogi Gobimaru przyodziane są w tradycyjne, białe tabi, które z kolei ukryte są w surowych, niezdobionych zōri. To jednak nie koniec, bowiem chłopak może się jeszcze pochwalić ozdobą, która spoczywa na jego ramionach. Jest to pozłacana (co za zaskoczenie) tabliczka przedstawiająca członków jego rodziny i mająca jednocześnie symbolizować ich liczność. Odpowiednio ułożone prostokąty i kwadraty, mające pełnić rolę wzoru, przypominają ludzkie sylwetki. Ostatnim elementem ubioru są natomiast specyficzne rękawiczki, które jednak nie kończą się zaraz za nadgarstkiem mężczyzny. Zamiast tego ich materiał został przedłużony do tego stopnia, że pełnią raczej rolę koszulki z długimi rękawami, która jednak kończy się zaraz pod szyją. Całość związana jest sznurkiem koloru złotego. Gobimaru posiada także kolejny sznurek, który służy mu jednak za narzędzie do utrzymywania włosów w swoim miejscu. Jest on koloru czerwonego i zazwyczaj wykorzystuje go do wiązania swoich kudłów w wygodny kucyk..
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Otoczenie i sposób w jaki wychowywany jest człowiek kształtują charakter w naprawdę sporym stopniu. Nie inaczej było w przypadku Gobimaru, który, jako syn znanej rodziny, miał spełniać określone oczekiwania swoich rodziców. Właśnie dlatego już od małego szkraba zamiast okazywać radość i bawić się z innymi dziećmi, on siedział z nosem w książkach i zgłębiał kolejne tajniki świata. Takie małe odosobnienie sprawiło, że Hyūga jest raczej niezbyt entuzjastycznym rozmówcą. Skupia się on przede wszystkim na tym, co przed sobą widzi i co w jakikolwiek sposób może wyjaśnić. Jest zimnym realistą, dla którego nie istnieje coś takiego jak wiara czy marzenia. Człowiek może sobie bowiem jedynie wyznaczyć swój cel, do którego zrealizowania uparcie będzie dążył, ale ten musi i tak być możliwy do spełnienia. Inaczej wszystko to byłoby dla niego jedynie stratą czasu. Na co dzień Gobimaru jest młodzieńcem chłodno analizującym fakty i starającym się znaleźć dla siebie profity w każdej, nawet najgorszej sytuacji nawet, jeśli miałoby to oznaczać nagłą zmianę stron. Ojciec wychował go na człowieka, który powinien dostrzegać okazje i wykorzystywać je bez mieszania do tego uczuć czy też własnego sumienia. Nie oznacza to jednak, że nie potrafi być miły dla ludzi! To właśnie przesadny szacunek oraz życzliwość z jaką zwraca się do innych są jego największą zaletą. Nie da się na pierwszy rzut oka ocenić, że Gobimaru właśnie chce kogoś wykiwać, bowiem jego język będzie toczył jedynie miód, który dopiero później okaże się jadem. Używanie przesadnych form grzecznościowych, kłanianie się i częste uśmiechy są u niego na porządku dziennym. Można odnieść wrażenie, że ogólnie całkiem miły z niego chłopak, chociaż momentami naprawdę potrafi przynudzić.
Jednak wszystko, co znajduje się powyżej opisuje Gobimaru, który zapoznaje się z nową osobą lub kiedy jest na służbie. Zwyczajnie zachowuje on dystans i stara się jednocześnie dostrzec najbardziej charakterystyczne cechy charakteru rozmówcy. Dopiero po wstępnym rekonesansie może pozwolić sobie na spuszczenie z tonu i ukazanie swojej prawdziwej strony. Zaczyna wtedy rozmawiać o wiele swobodniej, wtrąca do wypowiedzi żarty, jak i staje się bardziej bezpośredni. Wiąże się to jednak z przesadną szczerością, która tak naprawdę nie rozróżnia dobrych i złych momentów. Po prostu pojawia się wtedy, kiedy chłopak uzna, że właśnie powinien podzielić się z rozmówcą swoim przemyśleniem na dany temat. Nie zawsze będzie to miłe, ale cóż zrobić. Hyuga pozwala sobie także na trochę więcej w towarzystwie płci pięknej, gdzie czuje się o wiele lepiej, niż w przypadku przebywania z mężczyznami. Nie może sobie wtedy odmówić sugestywnego uśmiechu czy też wodzenia oczami za ponętną sylwetką. Potrafi jednak opanować swe pierwotne instynkty w razie potrzeby, więc nie miał jeszcze żadnych, nieprzyjemnych sytuacji. Wszystko to nie sprawia jednak, że Gobimaru uznaje ludzi za samolubne żmije, które lepiej unikać. Wręcz przeciwnie! Człowiek, jako taki, jest dla niego doskonałym obiektem poznawczym i uwielbia spędzać godziny na analizowaniu jego zachowań i przyzwyczajeń. Można powiedzieć, że mężczyzna zachowuje się raczej jak naukowiec chcący zbadać swoją doświadczalną mysz, aniżeli socjopata uważający każdego za wroga.
Niemniej jednak, nawet i on posiada słabość, która nie jest jakaś wyjątkowa. Każdy bowiem zrobi wiele dla ludzi będących mu bliskimi. Gobimaru ma garstkę takich osób, które niekoniecznie powiązane są z nim więzami krwi. Dla nich jest w stanie stawić się na każde zawołanie oraz wykorzystać swoje wszystkie umiejętności oraz kontakty tylko po to, żeby im pomóc. Oczywiście w stosunku do takich person staje się zaskakująco życzliwy i otwarty. To właśnie jego „rodzina” zna go najlepiej ze wszystkich osób i to przy nich może wreszcie być sobą, co uważa za naprawdę cenne. Nieważne bowiem jak bardzo człowiek jest wprawiony w noszeniu maski, ta i tak w końcu staje się dla niego za ciężka. Nie da się przez całe życie udawać kogoś innego i uczestniczyć w grze pozorów i nie ma chyba na tym świecie kogoś, kto wiedziałby o tym lepiej od samego Gobimaru.
NAWYKI:
Pierwszym, dość niewinnym nawykiem mężczyzny jest przekręcanie głowy na lewo, kiedy nie potrafi wczuć się w sytuację rozmówcy czy też zwyczajnie go nie rozumie. Oczywiście dzieje się tak tylko wtedy, kiedy Gobimaru czuje się nieco swobodniej, ale osoby, które doskonale go znają wiedzą co oznacza ten ruch. Drugim nawykiem Hyūgi jest niezwykle wolny chód. Jeśli mężczyzna umówiony jest na daną godzinę, to wyjdzie odpowiednio wcześniej, żeby móc podelektować się świeżym powietrzem i obecnością natury. Nie lubi się spieszyć, jeśli nie wymaga od niego tego określona sytuacja. Dość charakterystycznym elementem jego sylwetki i sposobu bycia jest również krzyżowanie rąk na klatce piersiowej i tym samym, chowanie ich w niezwykle szerokie rękawy. Jeśli jednak tego nie robi, to można być pewnym, że pomiędzy jego palcami właśnie przewija się jakieś źdźbło trawy, które umila mu wędrówkę swoją niezwykłą melodią. Odpowiednie ułożenie ust, dopasowanie kształtu rośliny poprzez określony nacisk palców na fakturę prowizorycznego instrumentu i Gobimaru zamienia się w prawdziwego muzyka. Jest to nawyk z czasów, kiedy szukał łatwego sposobu na zabicie nudy. Trawę można znaleźć wszędzie i to właśnie ona sprawia, że do głowy napływają dobre wspomnienia. Ostatnim nawykiem, o ile można go tak nazwać, jest to, że Hyūga nie pije alkoholu pod żadną postacią. Ten nie wpływa na niego w jakiś drastyczny sposób, ale mężczyzna zwyczajnie nie lubi jego smaku i prawie za żadne skarby nie da się zmusić do przechylenia czarki. Uwielbia za to dobrze zaparzoną, przepyszną i nieziemską zieloną herbatę. Zna nawet cały ceremoniał jej parzenia, chociaż jest on raczej charakterystyczny dla kobiet.
HISTORIA:
~There's a blackbird perched outside my window
I hear him calling
I hear him sing
He burns me with his eyes of gold to embers~
Nie ulega żadnej wątpliwości, że największym darem świata jest życie. To od niego wszystko się zaczyna, to ono kształtuje losy ludzi i całego świata, więc czy ktokolwiek śmiałby stwierdzić, że dziecko nie jest największym szczęściem jakie może się pojawić? A co, gdy zamiast jednego otrzymuje się dwójkę bliźniaków? Co więcej, jedno z nich było chłopczykiem, a drugie dziewczynką, więc za jednym razem los obdarzył rodziców dwiema możliwościami. Kazuko oraz Gobimaru stali się światełkami jednej z rodzin w klanie Hyūga, które miały zapewnić jej świetlaną przyszłość i kolejne lata dobrobytu. Matka poczęła jednocześnie syna, jak i córkę, którą można było wydać za mąż i tym samym powiększyć wpływy rodziny. W tym całym szczęściu nikomu nie przyszło do głowy, że los jest figlarny i coś, co może się w pierwszej chwili wydawać garncem pełnym złota, za chwile będzie jedynie kamieniem węgielnym. Dokładnie tak było w tym przypadku, bowiem dwójka aniołków, których śmiechy, zabawy i ciągłe droczenie się wprowadzały do domostwa atmosferę miłości, nagle zachorowała. Nie był to jednak zwyczajny wirus, którego dało się wyleczyć za pomocą maści i ziół wszelakiego rodzaju. Do dzieci sprowadzani byli medycy i znachorzy z najdalszych zakątków świata, leczono ich za pomocą takich dziwactw jak napar ze skóry węża czy okłady z żabiego tłuszczu, odprawiano w ich intencji najróżniejsze msze i rytuały, a pieniądze gromadzone przez rodziców zaczęły szybko topnieć. Nic, ale to kompletnie nic nie było jednak w stanie zahamować postępów choroby. A ta zaczynała się dość niewinnie. Na skórze bliźniaków pojawiła się najpierw niewielka wysypka, która przypominała raczej ślady po oparzeniu przez pokrzywę. Same dzieci również się na nią nie skarżyły, więc została zignorowana. Jednak z każdym dniem naskórek wyglądał coraz gorzej. Czerwienił się, łuszczył, a nawet otwierały się na nim rany, aby w finalnym stadium choroby zamienił się w coś, co przypominało gadzie łuski. W ciągu kilku tygodni radosne i wesołe bliźniaki zamieniły się w przerażone, płaczące i zanoszące się bólem małe nieszczęścia, które całe dnie spędzały w łóżku, a jedynym ich kompanem był czarny kruk, który upodobał sobie gałąź niedaleko okna ich pokoju. I kiedy każdy spodziewał się już najgorszego, kiedy dzieci nie reagowały na żadne bodźce, w ich domostwie zjawił się dziwny starzec w obszarpanych ubraniach. Jego oczodoły były całkowicie puste, twarz pokryta licznymi bliznami, a palce powykrzywiane w nieludzki sposób. Wyglądał jak śmierć, która przyszła odebrać ukochane pociechy rodzicom, a mimo tego twierdził, że słyszał o ich nieszczęściu i jest zdolny przywrócić wszystko do stanu normalności. Nie powinno być wobec tego dziwne, że pomimo jego odrażającego wyglądu, i tak pozwolono zbliżyć mu się do dzieci, żeby potwierdzić jego słowa. Starzec, po krótkich oględzinach, nadal podtrzymał swoje zdanie, ale miał jednocześnie smutną wiadomość – mógł uratować tylko jedno życie, bo lek potrzebny do ozdrowienia dwójki bliźniaków był niezwykle rzadki. Oznaczało to, że jeden z nieszczęśliwców zostanie skazany na śmierć w ciągu kilkunastu lat po niedługim okresie nagłej poprawy zdrowia. Wobec tego rodzice stanęli przed wyborem, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Ocalenie syna czy córki? Oboje w tym samym wieku, każdy z nich miał swoją przyszłość i marzenia, które chciał zrealizować, każdy był kochany tak samo. Wybór niemożliwy, a jednak to ojciec wziął na swoje barki tak trudną decyzję. Zadecydował chłodny realizm i praktycyzm. To syn był gwarancją przetrwania rodu , więc córka musiała się poświęcić dla dobra brata oraz całej rodziny. Jak postanowiono, tak też zrobiono. Starzec odprawił swój rytuał i uleczył chłopca, który jednak do końca swoich dni zmuszony został do noszenia śladów przebytej choroby w postaci wielu blizn na swoich plecach i kościach biodrowych. Jeśli zaś chodzi o samą Kazuko, to w domu panował zakaz mówienia komukolwiek o jej stanie zdrowia, a już na pewno bezwzględny zakaz wspominania o tym kiedykolwiek Gobimaru. Wszystko wróciło więc na pewien czas do normy.
~On a blanket made of woven shadows
Flew up to heaven
On a raven's glide
These angels have turned my wings to wax now
I fell like Judas from grace tonight~
Paskudny starzec sprawił, że wszystkie trudy nękające ciało odeszły w niepamięć, więc bliźniaki powróciły do szarej rzeczywistości, która jednak uległa diametralnym zmianom kiedy osiągnęli oni dziesięć lat. Wtedy to właśnie, zgodnie z tradycją rodziny Gobimaru, męscy potomkowie zostawali oddawani pod protekcję ojca, a damy trafiały pod opiekę matek, aby każde z nich przyuczało się odpowiednio do roli, jaką mieli w przyszłości pełnić. To oczywiście oznaczało niemalże koniec jakichkolwiek zabaw czy rozmów pomiędzy rodzeństwem, które teraz zostały ograniczone do niezbędnego minimum. W zamian za to Gobimaru został uraczony obowiązkiem uczestniczenia w każdym spotkaniu klanowym ojca. Młody Hyuga dość szybko przystosował się do nowego trybu życia, jednakże gdzieś w głęboko duszy tęsknił za swoją siostrą, która była jego drugą połówką. Miał świadomość, że opiekuje się nią matka, więc nie może jej się przydarzyć nic złego. Wtedy nie wiedział jak bardzo może się mylić i jak złudna bywa nadzieja pokładana w osobach najbliższych. Ta została jednak naruszona dopiero trzy lata później. Trzynastka, która tak często bywa utożsamiana z nieszczęściem, miała być jednocześnie wyznacznikiem jesieni, które przyszło bliźniakom przeżyć na tym padole, jak i symbolem jeszcze większej zmiany w ich życiu. W tym bowiem wieku, dzieci (zgodnie z tradycją odłamu, który stanowiła rodzina Gobimaru) były przedstawiane swoim przyszłym małżonkom. Chłopak wyruszył więc wraz z ojcem do rodziny Ajisai, a Kazuko została zabrana przez matkę do rodu Genryusai. Kiedy machali do siebie z oddzielnych powozów nie wiedzieli jeszcze, że nie będzie im dane nigdy więcej zobaczyć swoich twarzy. Niemniej jednak Gobimaru dotarł na miejsce w stanie idealnym, chociaż przez całą drogę był pouczany przez ojca w jaki sposób ma się zachowywać na spotkaniu. W wieku trzynastu lat Gobimaru doskonale znał etykietę towarzyską, ale pieczołowitość z jaką udzielano mu kazań sprawiała, że docierała do niego waga dzisiejszego spotkania. Trzynastolatek nie myślał poważnie o swojej narzeczonej, bowiem nie był nawet świadomy do końca na czym polega małżeństwo, ale nie chciał zawieść swojego ojca. Doskonale wiedział, że miał przypodobać się nie Kiyoko, a obecnej głowie rodu Ajisai. Właśnie dlatego przez cały pobyt w ich posiadłości był niezwykle grzeczny, wychowany i przede wszystkim dojrzały jak na swój wiek. Starał się wypowiadać i zachowywać tak, jakby był już dorosłym człowiekiem, a nie dzieciuchem. To też sprawiło, że nie poświęcał zbyt wiele czasu przeznaczonej sobie dziewczynie. Szczerze mówiąc, w drodze powrotnej nie pamiętał nawet zbyt dobrze, jak wyglądała. Nie zamierzał zresztą rozwodzić się nad tym, co czeka go dopiero za paręnaście lat. Ogólne wrażenia z podróży były więc nijakie, żeby nie powiedzieć nawet, że jałowe. Bardziej poruszyła go za to wiadomość, która czekała na niego w domu. Kazuko nie wróci już do ich domostwa, bowiem zamieszkała już wraz ze swoim narzeczonym. Można przysiąc i zakląć się na wszystkich bogów, że od czasu choroby bliźniaków w domu nie panowała taka cisza i smutek, jaki miał miejsce teraz. Pomimo całego opanowania i posłuszeństwa ojcu Gobimaru nie mógł pogodzić się z tym, że został rozdzielony ze swoją ukochaną siostrzyczką. Mdliło go na myśl o ich wieloletniej rozłące mającej trwać do czasu osiągnięcia przez nią pełnoletniości i zamążpójścia. Dla młodego Hyugi, który przez dziesięć lat nie odstępował swojej drugiej połówki na krok, a przez następne trzy doglądał jej zawsze kiedy mógł, a nocami wynikał się ze swojego pokoju, żeby siedzieć pod jej oknem, był to cios wymierzony prosto w serce. Niemniej jednak nieważne jak bardzo szlochał, jak bardzo zanosił się jękami i wygrażał swoim rodzicom, ci pozostawali niewzruszeni. Wszystko to było zalążkiem okresu buntu i sprzeciwu wobec rodzicielskiej władzy, który swoje apogeum osiągnął kilka lat później.
~ So now I curse that raven's fire
You made me hate, you made me burn
He laughed aloud as he flew from Eden
You always knew, you never learn~
Nadszarpnięte zaufanie nie zostało niestety odbudowane z upływem czasu, a każdy przejaw nieposłuszeństwa Gobimaru spotykał się z adekwatną reakcją rodziców. Kiedy uciekał, zostawał natychmiast odnaleziony. Kiedy powtórzyło się to po raz kolejny, zostali mu przydzieleni zwyczajni najemnicy, którzy doglądali każdego jego kroku. Jeśli odmawiał udziału w spotkaniu, był zamykany w pokoju na kilka dni, a jego posiłki zostały ograniczane do minimum. Zabierano mu też wszelakie formy rozrywki, na które mógł sobie pozwolić. Gobimaru pozostawał jednak piekielnie uparty i nie zamierzał odpuścić. Siostra, z którą związany był już w łonie matki, była dla niego o wiele ważniejsza niż jego własne zdrowie czy też uznanie ze strony rodziców. Był gotów odrzucić cały majątek, nazwisko i swój honor tylko po to, żeby upewnić się, że ta żyje, jest cała i z chęcią znowu wtuli się w jego ramiona. Potrzebował tylko iskry, jakiegoś bodźca, który przelałby tę czarę goryczy i sprawił, że chłopak odrzuci już resztki kajdan, które trzymają go w tym przeklętym miejscu. Takim punktem zwrotnym była opiekunka zajmująca się bliźniakami od małego. Nanami, bo tak miała na imię, traktowana była zawsze przez dwójkę dzieci niczym druga matka, a nie jak służąca. Zabawne jest jednak to, jak starość i śmierć zmieniały losy rodzeństwa. Najpierw zadecydowały one o tym, kto ma przeżyć, a teraz sprawiły, że świat jednego z nich znowu przewrócił się do góry nogami. Kiedy staruszka była na łożu śmierci, wyjawiła Gobimaru co tak naprawdę miało miejsce kilka lat temu i gdzie znajduje się teraz jego siostra. W ciągu kilku minut chłopak dowiedział się, że żyje tylko dzięki Kazuko, która na dodatek została teraz skazana na tułaczkę po świecie, aż w końcu spotka ją śmierć. I po co to wszystko? Wszystko zostało uczynione tylko dlatego, żeby jej brat nie opuścił rodziny, nie obwiniał się za jej stan zdrowia i z czystym sumieniem pełnił obowiązki wyznaczone mu przez ojca. Kazuko pełniła w tym wszystkim rolę kozła ofiarnego czy stopnia, po którym miał wspiąć się sam Gobimaru. Rodzice jednak znacznie przecenili swój plan, bowiem w jednym momencie został on unicestwiony. Nie docenili oni więzi, jaka łączyła rodzeństwo, zlekceważyli miłość istniejącą pomiędzy nimi od chwili narodzin i lekkomyślnie łudzili się, że prawda nigdy nie ujrzy światła dziennego. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że w ogóle nie wzięli pod uwagę uczuć Gobimaru, na którego w jednej chwili spadła cała odpowiedzialność za nieszczęście swojej siostry. Siedemnastolatek czuł się jedynym winnym zaistniałej sytuacji. Gdyby tylko podszedł do całej sprawy inaczej, gdyby tylko rozmawiał więcej z Kazuko i rodzicami, to być może udałoby się uniknąć tego całego zamieszania. On jednak nie dostrzegł czegoś tak ważnego i to właśnie przez niego cierpi osoba mu najbliższa. W świetle takich faktów nie powinno nikogo dziwić, że decyzja o pozostawieniu domu została podjęta w ciągu kilku godzin. Gobimaru udał się do głowy swojego rodu i klęcząc na kolanach prosił go oraz błagał o pozwolenie na wyruszenie w świat w celu odnalezienia swojej siostry. Zaklinał się przy tym, że wróci do klanu przy okazji każdego wezwania i nigdy o nim nie zapomni. Ostrzegł jednak, że nie ma w jego życiu osób, które uznaje za swoich rodziców. Lider wykazał wiele zrozumienia i tak oto Gobimaru wyruszył w świat.
~ The broken wings, betrayal's cost
They call to me but never touch my heart, no
I am too far
I'm too lost~
WIEDZA
INFORMACJE:
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
Członkowie klanu, oprócz charakterystycznych cech przypisanych każdemu Hyūga, znają również umiejętności klanowe,
Wiedza na temat pozostałych klanów/szczepów:
Dōhito – charakteryzują się otworami gębowymi na dłoniach, korzystają z gliny, która ma właściwości wybuchowe, co też jest ich znakiem rozpoznawczym,spotkać ich można na terenach Tsurai
Haretsu – porywa ich wir walki, ale nie posiadają charakterystycznych cech wyglądu, panują i manipulują wybuchem, lubią walkę bezpośrednią, zamieszkują tereny Tsurai
Jashin – wyjątkowi na swój sposób, mają zdecydowanie dziwny styl walki, ranią siebie, jednocześnie raniąc przeciwnika, sprawiają wrażenie nieśmiertelnych, specjalizują się w walce dużymi ostrzami, niekoniecznie katanami, ich siedzibą jest Ryuzaku no Taki
Jūgo - zamieszkują tereny Daishi, powiadają, że zamieniają się w potwory, modyfikują swoje ciało, kiedy wpadną w szał, co kłóci się nieco z opiniami, że wyjątkowo współgrają z naturą
Kōseki – nie mają cech charakterystycznych z wyglądu, jednak w walce nie jest trudno ich poznać, ponieważ władają i manipulują kryształem, oddani swojemu klanowi, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Daishi
Yamanaka – członkowie klanu często posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic, słyną z bycia świetnymi mediatorami i politykami, potrafią wniknąć w myśli przeciwnika, mieszkają w Soso
POSTACIE:
ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Byakugan
NATURA CHAKRY: Suiton
STYLE WALKI: Jūken
UMIEJĘTNOŚCI:
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 15
WYTRZYMAŁOŚĆ 16
SZYBKOŚĆ 30
PERCEPCJA 20
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 81
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY : 101%
MNOŻNIKI: Brak
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
STYLE WALKI Jūken
SUITON
KLANOWE C
JUTSU:
Ninjutsu: Kawarimi no Jutsu (E), Nawanuke no Jutsu (E), Kai (E), Henge no Jutsu (E), Kinobori no Waza (E), Suimen Hoko no Waza (E), Bunshin no Jutsu (E)
Klanowe: Rirīsu (D), Shōtei (D), Mizu Hari (D), Hakke Kūshō (C), Jūkenpō Ichigekishin (C), Hakke Sanjūni Shō (C)
Taijutsu: Aian Kurōī (D)
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Torba na broń na odcinku lędźwiowym.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
5 kunai i shurikenów w torbie (na dwóch kunai naklejone notki oślepiające), dwie bombki dymne.
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Link
PH: Link
MISJE:
PREZENT OD ADMINISTRACJI: