Strona 1 z 1
Ray Igarashi
: 22 sty 2018, o 05:52
autor: Ray
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Rei, jednak zapisuje je jako Ray.
NAZWISKO: Igarashi
KLAN: Kami
WIEK [DATA URODZENIA]: 18 lat [08.05.366]
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 183 centymetry | 68 kilogramów
RANGA: Wyrzutek rangi D
APARYCJA
WYGLĄD:
Loteria genetyczna wylosowała takie cechy wyglądu Raya, że można go nazwać albinosem. Ale na albinizm nie cierpi. Jakie są na to szanse? Pewnie niewielkie i w tym tkwił cały urok życia - potrafiło zaskakiwać. Przejdźmy jednak do rzeczy, a zatem aparycji. Młodzieniec należy do grona osób wysokich, a wrażenie jego sporego wzrostu jedynie potęguje dosyć szczupła budowa ciała. Na pierwszy rzut oka nie wygląda w żaden sposób na shinobiego, gdyż brakuje mu ogólnej tężyzny fizycznej. Nie jest jednak chudy, zachowuje po prostu dolną granicę zdrowej masy ciała. Pewne cechy niezależały od samego stylu życia Raya, a genetyki czy specyfiki płci, zatem posiada szerokie barki, całkiem szeroką klatkę piersiową, która może pod wpływem intensywniejszego treningu byłaby całkiem niezłym magnesem na kobiece oko. Ale nie jest. No, chyba że ktoś gustuje w tego typu urodzie. Tak czy inaczej - nie wygląda groźnie i daleko mu do tych mięśniaków. Mimo wszystko posiada zarysowane mięśnie, które do obfitych nie należą, ale są widoczne. Zwyczajnie nie posiada zbyt grubej warstwy tkanki tłuszczowej, więc ich kształty są łatwiejsze do dostrzeżenia. Skórę ma, jak można się już domyślić, jasną, a nawet bardzo jasną. Nie jest jednak albinosem, zatem delikatnie złapał opalenizny przez co nie wygląda tak, jakby był chory. Aktualnie po samej karnacji dałoby się go uznać za mieszkańca Hyuo, który zamieszkał na kontynencie. Jego ciało jest ozdobione lub oszpecone - jak kto woli - licznymi bliznami. Są one rozlokowane niemalże po całym ciele, jednak więcej ich na plecach czy nogach. Nie są zbyt duże - ot ślady mniejszych i większych ran, których sam Ray nawet nie pamięta już. Pamięta za to dwie konkretne i zapomnieć o nich nie potrafi. Jedna z nich znajduje się na prawej dłoni i tak właściwie jest dwoma, ale wywołanymi jednym urazem. Na samym środku dłoni od zewnętrznej i wewnętrznej strony znajduje się podłużna szrama na kilka centymetrów. Zagoiła się całkiem ładnie, więc jest tylko jaśniejszą, ledwo wyczuwalną pod palcami plamą. Tego samego nie da się powiedzieć o drugiej bliźnie, która wciąż boli Raya, aczkolwiek psychicznie. Poszarpana, brzydka, ze zgrubieniami i o czerwonej, przekrwionej barwie - to opis tej, która znajduje się wszerz szyi. Od jednego boku, do drugiego. Prawdziwie paskudna.
Można byłoby napisać, że ma długie palce, spore stopy i wiele innych informacji o Rayu, aczkolwiek i tak najważniejszy byłby opis twarzy - niezależnie jak wiele napisałoby się wcześniej. Zatem jego buźka jest podłużna, z ostrymi, męskimi kształtami. Linie szczęki są wyraziste, przez co wygląda na nieco więcej lat, niż w rzeczywistości ma. Usta normalne, barwy takiej, jak maliny, aczkolwiek pokryte szronem. Często wywijają się w różnorakich uśmieszkach, które raz są przyjazne, a raz nieco mniej. Nierzadko na jego twarzy gości taki uśmiech, który obnaża białe rzędy zębów. Zwracam na nie szczególną uwagę, gdyż są nietypowe. Nie wyglądają tak, jak u normalnego człowieka, a bardziej jak u rekina, chociaż znów nie aż tak bardzo. Coś, jakby kompromis między ludzkimi, a rekinimi. Może ma w sobie jakąś szczyptę genów Hoshigaki? Kto wie. Nos lekko spiczasty, ale ogólnie całkiem pasujący do ostrych konturów twarzy. Tak samo jak równie ostre w swym kształcie oczy o normalnej wielkości. Tęczówki ma czerwone. Tak, są szkarłatne - jak u albinosów. Podkreślone są za to czarnymi rzęsami - a więc jednak nie jest albinosem. Są one na tyle długie i gęste, że niejedna kobieta mogłaby być zazdrosna. Niewysokie czoło skryte jest pod niesforną, lekko potarganą fryzurą o śnieżnobiałej barwie. Niby włosy są ułożone tak, aby ich większość była na lewą stronę, ale i tak kosmyki zazwyczaj odstają na różne strony niczym ciernie krzewów. I tak oto się prezentuje Ray Igarashi.
UBIÓR:
Stroje Raya to prostota. Nie lubi zbyt skomplikowanych barwami czy krojem ubrań, zatem nosi proste, wygodne, jednobarwne. Stopy okrywają czarne, skórzane buty wyglądające na dosyć ciężkie, jednak w rzeczywistości będące nieco inną wersją obuwia ninja. Czarne, materiałowe, smukłe spodnie podtrzymuje tej samej barwy pasek ze srebrną klamrą. Do niego też przypięty jest zazwyczaj ekwipunek. Na tors zakłada luźną, przewiewną, śnieżnobiałą koszulkę z krótkim rękawem. I tyle, bo resztę stanowi nieco biżuterii. Ma przekłute uszy po całej długości brzegu. W lewym uchu posiada cztery srebrne kolczyki w kształcie niewielkich kółeczek, a w prawym trzy. Na lewym nadgarstku nosi też pojedynczy sznureczek rzemyka, który jest ciasno zawiązany. Nie można też zapomnieć o najważniejszym dla Raya elemencie - bandażu zawiniętym wokół szyi. Zakrywa on paskudną bliznę, która się tam znajduje. No, teraz już wszystko.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Białe włosy
Szkarłatne oczy
Delikatnie rekinie zęby
Szkaradna blizna na szyi (zasłonięta bandażem)
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Ekstrawagancja to piękny eufemizm, aby określić charakter Raya w jednym słowie. Niektórzy użyliby do tego określenia "wariat" lub "idiota" - w zależności, od której strony poznali białowłosego. Niektórzy mogliby też powiedzieć o nim "psychopata" i żaden z nich nie pomyliłby się, ale słowa te skrywają bardzo płytki obraz. Zbyt płytki, aby był osobowością. Zacznijmy od najważniejszej cechy, która definiuje to, kim jest Ray, a jest nią ciekawość. Brzmi prosto, prawda? I jest prosto! Igarashi, to przykład osoby z obsesją na punkcie ciekawości. To nie tak, że sam jest po prostu ciekawy wszystkiego. Chodzi bardziej o to, że uwielbia jak jest ciekawie. Uwielbia... wręcz kocha! Ubóstwia! Dla tego właśnie żyje! Szalone, skrajne uczucie euforii jest w nim wywoływane przez dostatecznie interesujące wydarzenia lub wrażenia. Zatem jak można się domyślić - nienawidzi nudy. Nienawiść to dobre określenie, ale nie do końca celne. Nuda wprawia go w złość, agresję, irytacje i chęć zapobiegnięcia pogłębiania się tego odczucia. Z ciekawości zrobi wiele, ale z nudy... z nudy jest zdolny do wszystkiego. Najbardziej wariacki pomysł, który może zapobiec nudzie wyda mu się doskonały. Szaleniec - jak najbardziej. Pod tym względem jest niezrównoważony jak mało kto na świecie. Całe jego życie opiera się na tym, by było ciekawie. Im bardziej ciekawie, tym lepiej. Nieustające pragnienie, które potrafi się pogłębiać nawet wtedy, gdy jest zaspokajane. Prowadzi to do tego, że od określenia "wariat" można przejść do "idiota", "ekstrawagant" czy "psychopata". Otóż Ray z pewnością nie należy do osób stałych. Jest bardzo chaotyczny, a co gorsza - szybko się nudzi, co w jego przypadku jest wręcz zgubne. Raz będzie zachowywał się jak wspaniały, szarmancki dżentelmen, a raz jak prostacki dupek. Wszystko zależy od tego, co wyda mu się w danej chwili ciekawe. Zatem ciężko mówić o pewnym wzorcu zachowań, który posiada zdecydowana większość populacji. Jednak ta zdecydowana większość populacji może zostać uznana za normalną w momencie, gdy białowłosy jednogłośnie określany jest wariatem. Jednak da się wyszczególnić pewne typy zachowań, które lubi bardziej i wydają mu się ciekawsze. Przykładowo - lubi być nadmiernie kulturalny wobec kobiet. Często przesadza, robi wręcz z tego parodię, ale zarzekać się będzie, że jest zupełnie poważny. Wobec osób poważnych uwielbia się wydurniać. Robić z siebie zupełnego idiotę, durnia o dziecięcym usposobieniu. Przy wyluzowanych osobnikach dla odmiany zgrywać będzie sztywniaka, chociaż pewnie nie tak długo. Jak widać wiele zależy od kaprysu, a Ray jest kapryśny. Coś, co raz go zadowoliło niekoniecznie musi zadowolić go drugi raz. Jednak jest jedna rzecz, która zawsze wydaje mu się równie ciekawa. Ciekawa do tego skrajnego, euforycznego stopnia. Mowa tutaj o... śmierci. Niekoniecznie czyjejś, ale również własnej. Chłopak lubi o sobie mówić "Poszukiwacz Śmierci". Szuka jej w świecie i obserwuje, bo wydaje mu się niezmiernie intrygująca. I jak to powtarza - nigdy nie wie czy znajdzie swoją, czy czyjąś. I to go jeszcze bardziej ekscytuje. Ta niepewność. Całe jego życie, każdy element osobowości jest nacechowany ciekawością. Wobec osób interesujących będzie taki, aby jak najwięcej tego interesującego zachowania z nich wycisnąć. Będzie starał się zaprzyjaźnić, a może nawet się zakocha. Miłość jednak u niego ma niewielkie znaczenie, bo jeżeli kimś się znudzi... no to nie ma przebacz, siła osławionej miłości znika tak szybko, jak mydlana bańka w wietrzny dzień. Warto zaznaczyć pewne niezmienne cechy charakteru. Jedną z nich jest psotliwa natura Raya. Uwielbia dokuczać, robić innym żarty i obserwować ich reakcje. Specjalnie czasami będzie robił coś nie tak jak trzeba, dla własnej zabawy. Jest też gadułą. Ciągle by coś gadał, chociaż treść wypowiedzi zależy od tego kogo chce udawać. Rozmowa z innymi wydaje mu się zawsze ciekawa, bo dzięki niej dowiaduje się jak wygląda świat z perspektywy swojego rozmówcy. Nie można też odmówić mu inteligencji. Posiada sporą, ogólną wiedzę na różnorakie tematy, chociaż ciężej ze szczegółową. Jest też całkiem sprytny, niektórzy nawet nazywali go przebiegłym niczym lis. Taka mieszanka cech charakteru tworzy z niego osobę niebezpieczną, a z pewnością nieprzewidywalną, zdolną do wszystkiego, nawet najbardziej szalonego czynu czy zachowania.
NAWYKI:
Niezaprzeczalnym nawykiem Raya jest uśmiech. Niemalże zawsze zdobi w mniejszym lub większym stopniu jego twarz. Czasami jest radosny, a czasami... nie wróży niczego dobrego. Znika jedynie wtedy, gdy Ray jest znudzony.
Często bawi się czymś w dłoniach. Zazwyczaj jest to kunai, który obraca na palcu.
Praktycznie zawsze ma jedną rękę włożoną w kieszeń. Jak się czymś nie bawi w dłoniach, to obie znajdują się wtedy w kieszeniach.
NINDO: ---
HISTORIA:
Niektóre dzieci rodzą się z miłości, niektóre z przypadku, niektóre z gwałtu, a niektóre... z chęci przeżycia. Aiko Igarashi była kobietą o niezmiernym pechu. Jej życie od samego początku było ciężkie i pozbawione osób bliskich. Musiała radzić sobie sama. Wiecznie sama. Nie została nauczona niczego, co mogłoby się przydać jej w życiu. W ten sposób trafiła na rodzinę Akiyama - jedną z trzech, które należały do Yakuzy z Shigashi no Kibu. Tak właściwie, to oni ją znaleźli. Głodującą, zaniedbaną i okradającą stoiska kupca, który był pod protekcją członków Akiyamy. Dali jej prosty wybór - albo utną jej dłonie, aby stanowiła wzór dla innych, którzy zechcą wejść w interes rodziny, albo zacznie dla nich pracować. Pracować ciałem. Miała wtedy zaledwie siedemnaście lat i trafiła do przybytku rozpusty oraz rozkoszy. Nie było to życie szczęśliwe, ale przynajmniej zarabiała. Otrzymywała jedzenie, ubrania, mogła się umyć, była bezpieczna, chociaż traktowana jak narzędzie. Po roku świat znów przestał być dla niej łaskawy, gdyż okazało się, że zaszła w ciążę. Naciskano na nią, by się pozbyła dzieciaka. Rodzina Akiyama miała na to sposoby, lecz Aiko już wtedy czuła, że do pewnych rzeczy nie jest zdolna. Nie była w stanie zabić kogokolwiek, a szczególnie dziecko, które w niej się rozwijało. Ojciec był nieznany, a ona nie mogła dalej trudnić się nierządem. Odłożone pieniądze pozwoliły jej wynająć mieszkanie i żyć skromnym życiem. Miała spokój, nie pracowała, chociaż wiedziała, że będzie musiała wrócić. To było jasne - jeżeli nie wróci sama, to przyjdą oni i zabiorą ją siłą. Albo zostawią ją martwą. Rodzina Akiyama znana była ze swojej brutalności, zatem nie było wątpliwości, że nie wymiga się. Depresja Aiko pogłębiała się wraz z narastającą świadomością, że swemu dziecku oferuje niewiele lepsze życie, niż miała ona sama. Zupełnie podupadła na zdrowiu psychicznym, zdziwaczała, ale urodziła syna. W przypływie złości, że zrujnował jej obrzydliwe, ale dostatnie życie nazwała go Rei, co oznaczało... zero. Wychowywała go, chociaż to określenie było na wyrost. Zaspokajała jedynie potrzeby dziecka i nic więcej. Nie zajmowała się nim, nie bawiła się, nie mówiła do niego. Dbała o niego tak, jak o zwierzę - żeby tylko przeżył. I chłopak przeżył, a Aiko sama zgłosiła się do rodziny Akiyama. Oszczędności już dawno się skończyły i jedynie uprzejmość sąsiadek pozwalała im przeżyć. Młoda matka wróciła do swego dawnego zajęcia, lecz w domu. Klienci byli przysyłani do niego i wszystko działo się na miejscu. A za ścianą był pokój Reia, który rósł jak na drożdżach. Dzieciak był silny, choroby nie imały się go i wiódł na ile mógł szczęśliwe życie. Jako mały chłopiec potrafił sobie znaleźć zajęcie. Mało przebywał w domu, bo dźwięki z pokoju matki były zbyt częste. Nikt go nie kontrolował, zatem całymi dniami był jak bezpański pies - szlajał się po ulicach, coś dokuczał, coś podwędził komuś, a na noc wracał. Aiko nie miała nic przeciwko, wolałaby, aby Rei nie istniał, a w ten sposób mogła chociaż udawać, że tak jest.
Rei był, mimo wszystko, całkiem sprytnym dzieckiem jak na swój wiek. Traktowano go jednak, jak bezdomnego - wiecznie chodził brudny i w poszarpanych ubraniach. Mógł tylko marzyć o zabawkach czy chociażby jakichś łakociach. Poradził sobie i z jednym, i z drugim. Zamiast zabawek miał papier. Od początku tkwił w nim jakiś talent, gdyż w mgnieniu oka jego długie, zręczne palce zaginały kartki tak długo, aż te tworzyły figurki zwierząt. Drugą sprawę rozwiązał inaczej - kradł. Całe dnie spędzone na ulicy sprzyjały zapoznaniu różnych ludzi. Rodzice "normalnych" dzieci nie pozwalały im się bawić z Reiem, jednak znalazła się dwójka równie nieszczęśliwych, co on sam. Takao był o rok starszy, chociaż wyglądał na młodszego. Jego matka zginęła przy porodzie, a ojciec popadł z rozpaczy w alkoholizm i obwiniał swego syna o śmierć ukochanej. W efekcie bogu ducha winny dzieciak był bity w pijackim amoku do tego stopnia, że zrodziła się w nim fobia. Panicznie bał się wszelakiej przemocy. Sayuri była rówieśniczką Reia i, w przeciwieństwie do swoich kolegów, pochodziła z dobrego domu. Normalna rodzina, jednak wielce zapracowana, wiecznie w biegu, w pogoni za pieniądzem, a więc ich córka nie otrzymywała dostatecznie dużo uwagi. Problem tkwił też w samej brunetce, bo już jako dziecko wykazywała naprawdę niepokojące, sadystyczne zapędy. Uwielbiała wyżywać się na Takao, który od razu się poddawał, płakał i piszczał prosząc o pomoc. A ona się na nim znęcała. Istny potwór ukryty w skórze dziecka. Rei nie mógł na to patrzeć, więc później dogadał się z Sayuri. Dawał jej się krzywdzić, ale w zamian nie mogła robić tego na nikim, ani niczym innym. Codziennie dawał się bić i ranić ulubionym, skradzionym trójkunaiem koleżanki. Nie było to nic dotkliwego. Ot siniaki, drobne ranki jak od zadrapań, a w najgorszym wypadku skaleczeń. Białowłosy chłopak był całkiem wytrzymały na ból, chociaż siły dodawał mu cel - w końcu robił to dla Takao i dla Sayuri. Aby oboje nie musieli cierpieć.
Lat im przybywało, a ich życie było praktycznie takie samo, jak wcześniej. Robili wszystko razem - od zabawy, na kradzieżach kończąc. Rozstali się jedynie na trzy dni, podczas których nie widzieli się wcale. Rei miał wtedy dziewięć lat i z Sayuri było coraz gorzej. Powoli nie wystarczał jej sam kolega, któremu nie wszystko mogła zrobić. Była świadoma swojego skrzywienia psychicznego, rozumiała, że to co robi jest okropne, ale nie sprawiało to, iż pragnienie zadawania bólu spadało. Wręcz przeciwnie - wciąż narastało, a w jej głowie kotłowało się od straszliwych myśli rzeczy, które chętnie uczyniłaby ludziom. Przyznała się Reiowi, że najchętniej zabiłaby się, bo obawia się, że kiedyś straci nad sobą kontrolę i skrzywdzi ich bardziej, niż powinna. Wtedy też jej białowłosy kolega zaciągnął ją za szpital, w jedną z uliczek i oznajmił, iż ta może dźgnąć go gdzie chce, lecz musi natychmiast wezwać medyka. Zrobili to zawczasu - skłamali, że w uliczce jest ranna osoba i nieznany przechodzień natychmiast pobiegł poinformować kogo trzeba. Sayuri wiedziała, że nie powinna tego robić, ale pragnienie było zbyt wielkie. Nie dała nawet przygotować się Reiowi - gdy tylko ten zamknął oczy i rozłożył ręce, ta natychmiast wyciągnęła trójkunai i pchnęła nim prosto w prawą dłoń chłopaka. Dzieciak krzyknął, dziewczynka zaśmiała się i pchnęła mocniej, popychając samego białowłosego do tyłu. Uderzył plecami o drewnianą ścianę, a brunetka nie zmniejszała nacisku - ręka Reia została przybita do ściany. Chłopiec we łzach kazał jej szybko uciekać i tak też zrobiła, uprzednio wyrywając ukochany trójkunai. Pomoc przyszła kilka minut później. Trzy dni - tyle zajęła Reiowi kuracja, Sayuri dojście do siebie, a Takao zrozumienie tego wszystkiego.
Żyli dalej, aż syn Aiko osiągnął wiek dziesięciu lat. Było lato, gorące, upalne lato. Łatwo było coś zwinąć, ciężej uciec, ale znali ciasne, ciemne uliczki Shigashi no Kibu lepiej, niż ktokolwiek inny. Rei z Takao gwizdnął kilka owoców, Sayuri zagadywała sprzedawcę i później czym prędzej uciekali. Ktoś za nimi chwilę gonił, ale szybko odpuścił. Dla bezpieczeństwa postanowili jednak nie przestawać uciekać i zacząć kluczyć różnymi uliczkami. Biegli jedną, skręcili w drugą, wybiegli trzecią. Dziewczynka prowadziła grupę po niezbyt bezpiecznych terenach, aż nagle w coś uderzyła. A dokładniej kogoś. Mężczyzna z paskudną, ukośną blizną na twarzy nosił czarne kimono, a jego ręce były całe we krwi. Żadnego ciała nie było widać, jednak oczywistym było, że to nie jego krew. Od samego początku wyglądał na zdenerwowanego, więc odwinął ręką i przyłożył Sayuri, aż upadła. Splunął na nią i kazał jej przepraszać na kolanach, a wraz z resztą miała obiecać, że w razie pytań nikogo i niczego nie widziała. Takao od razu na widok przemocy zaczął się trząść ze strachu, ale Sayuri była inna. Znajdowała się na kolanach, pochylona do przodu i nagle poderwała się. Coś błysnęło w zagubionym promyku słońca, a ciszę rozerwał odgłos dobrze znany Reiowi - broń wbijająca się w ciało. Mężczyzna siarczyście przeklną, uderzył tak mocno dziewczynkę, że ta od razu straciła przytomność, a trójkunai utkwiony w udzie wyciągnął i rzucił w bok. To było zbyt wiele dla Takao. Spanikował, odwrócił się i ruszył tak szybko, jak tylko mógł. Rei jednak nie mógł zostawić koleżanki samej, chociaż rozum podpowiadał mu, by to uczynić. Nieznajomy klął na Sayuri, a później kucnął i zaczął okładać ją pięściami. Nie przeszkadzało mu nawet to, że wciąż była nieprzytomna. Tłukł ją raz za razem, a strach w Reiu wzrastał. Nie mógł na to patrzeć. Ruszył pędem w stronę trójkunaia, który chwycił - drobne ręce zacisnęły się na rączce, a ostrze zostało skierowane przed siebie. Z drżącym ciałem zwyczajnie wbiegł w mężczyznę. Broń wbiła się gdzieś w plecy nieznajomego, który ryknął i starał się podnieść. Rei również spanikował. Po pierwszym pchnięciu nastąpiło drugie, a później trzecie, czwarte, piąte i szóste. Facet z blizną stracił równowagę i upadł na plecy - zaraz obok Sayuri, której twarz była cała zalana krwią. Rei jednak nie przestawał dźgać, gdyż jego "cel" wciąż żył. Siódme, ósme, dwunaste, dwudzieste, trzydzieste piąte dźgnięcie. Jego czerwone oczy wpatrywały się w twarz człowieka, z którego życie odeszło jakieś dwadzieścia dźgnięć wcześniej. Wtedy, podczas obserwacji jak oczy nieznajomego mętnieją, a klatka piersiowa zastyga w bezruchu poczuł coś, czego długo nie mógł zidentyfikować. Wiele lat później zdał sobie sprawę, że było to zaciekawienie. Tamtej chwili czuł tylko okropny strach, panikę i rozpacz. W uliczkę wszedł nagle ktoś jeszcze, kogo Rei nie zauważył. Nie patrzył nawet, a dźgał już dawno zmasakrowane zwłoki mężczyzny. Raz za razem. Okazało się, że martwy facet z blizną miał partnera o imieniu Hishi. Był to dwudziestoletni blondyn, niegdyś chętny zostać ninja, a aktualnie trudniący się brudną robotą dla rodziny Akiyama. Na widok swego martwego kolegi i dzieciaka, który wciąż pastwił się nad ciałem, zareagował śmiechem. Czemu? Zauważył w Reiu potencjał, by ten został wartościowym członkiem Yakuzy. Jak się okazało - Hishi zajmował się ciałem osoby, którą pobił na śmierć jego towarzysz, a teraz miał jeszcze dwa do ukrycia. Tak, dwa, gdyż Sayuri również była martwa. Kopnięciem wytrącił trójkunai z ręki zapłakanego chłopaka, który po utracie broni tłukł praktycznie bez siły rękami w truchło. Nie było sposobu - ogłuszył go uderzeniem w tył głowy i zajął się robotą.
Rei obudził się w mieszkaniu Hishiego. Było ładne, zadbane i pełne wygodnych mebli. Blondyn wyjaśnił dzieciakowi, że ten ma dwie opcje - albo pracować dla nich, albo umrzeć jak jego koleżanka. Praktycznie nie było wyboru. Dostał ostrzeżenie, że jeżeli komuś się wygada, to umrze on i wszyscy mu bliscy, zatem trzymał język za zębami. Takao nie pokazywał się, a Rei nie wychodził z domu - całymi dniami składał kartki papieru w figurki, które niemal zasypywały już jego niewielki pokój. Kilka dni później Hishi przyszedł po niego, by zabrać go do samej głowy rodziny Akiyama. Zaprezentował go jako nowy nabytek o potencjale na wspaniałe narzędzie do mordowania. Lider wzruszył ramionami i kazał mu wyszkolić Reia, ale nie oczekiwać od niego niczego, bo jest tylko kolejnym śmieciem z ulicy. I wtedy się zaczęło. Najpierw Rei dostawał proste zadania. Miał kogoś śledzić, a później wszystko mówić Hishiemu albo coś zwinąć i podłożyć komuś innemu. Czasami miał zanieść jakieś informacje. Był wykorzystywany do prostych zadań, a jakby podczas nich coś mu się stało, to żadna strata. Ale Rei wykazywał się sprytem i wykonywał swoje powinności bezbłędnie. Mimo wszystko nie wrócił do siebie - nie mówił praktycznie, był wiecznie znudzony wszystkim i wszystkimi. Żył dla samego życia. Po kilku miesiącach blondyn postanowił zacząć trenować swojego podopiecznego. Posługiwanie się przyrządami, nauka składania pieczęci, trochę teorii - tyle, ile mógł przekazać jako niezbyt doświadczony ex-ninja.
Niedługo po rozpoczęciu ćwiczeń, Aiko zapadła na jakąś chorobę. Lekarze twierdzili, że to zwyczajne przeziębienie, ale kobieta z dnia na dzień marniała. W przeciągu tygodnia była martwa. Rei nie czuł nawet żalu, bo nie wiązał z matką żadnych poważniejszych uczuć. Stracił jednak dach nad głową. Hishi postanowił go przygarnąć do siebie. Nie miał własnego pokoju, ale kołdra i poduszka w korytarzu wystarczały. Tak samo, jak ciepły posiłek, na który sobie zarobił treningiem i prostymi zadaniami od rodziny Akiyama, które były mu przekazywane przez blondyna. I w ten sposób żył dalej.
Dwa lata zajęło Reiowi prześcignięcie Hishiego w zdolnościach ninja. Nie tylko opanował wszystko to, co znał jego sensei, ale także potrafił za pomocą chakry składać i poruszać papier. Początkowo było to bezużyteczne, ale z czasem stało się groźną bronią. Opiekun ponownie postanowił pokazać białowłosego głowie rodzinie Akiyama, a była to nowa osoba - córka poprzedniego lidera, Hibiki. Dziewczyna początkowo zareagowała podobnie, jak jej ojciec - wzruszyła ramionami na słowa Hishiego, zdzieliła go dodatkowo za zuchwalstwo, że przychodzi z jakimś śmieciem z ulic i traci jej czas, ale pozwoliła zaprezentować umiejętności trzynastolatkowi. Rei najpierw pokazał wszystko, oprócz zabawy papierem, o której wspomniał Hishi. Zaintrygowana Hibiki rozkazała dzieciakowi to zaprezentować i wtedy zmieniła zdanie co do białowłosego. Jego zdolności zaintrygowały dziewczynę, która starała się zachować spokój. Mimo wszystko na jej twarzy widniał dziwaczny uśmiech, a cały pokaz skwitowała słowami "ciekawe". Następnie wskazała ręką, by wyszli. I przez tydzień Rei żył tak, jak dotychczas. Jednego dnia został wezwany do samej Hibiki, która czasami wzywała go bez powodu, jakby chciała go jedynie zobaczyć, a czasami czegoś od niego wymagała. Niekiedy był to trening pod jej okiem. Nie odzywała się, a jedynie patrzyła, jak dzieciak ćwiczy. Innym razem dawała mu osobiście zadanie z tego samego typu, co dotychczas. Jeszcze innym razem... znęcała się nad nim. Była sadystką jak Sayuri. Jej zamiłowanie do zadawania bólu było znane w całej rodzinie Akiyama. Wielu członków za najmniejsze przewinienia obrywało bardziej, niż powinni. Czasami Rei musiał być wynoszony z jej pokoju, bo nie był w stanie ustać na nogach. Czasami nawet tracił przytomność. Tłukła go z radością, a później lekarze rodziny Akiyama się nim zajmowali. Szyderczo białowłosy był nazywany ulubieńcem Hibiki.
Dwa lata żył życiem pełnym cierpienia. Hishi wciąż był jego opiekunem, wciąż z nim trenował i wciąż dawał mu zadania, gdy nie robiła tego głowa rodziny. Zaczął też zabierać Reia na różne swoje zadania, które raz były jedynie zastraszaniem, a raz morderstwami i to wielokrotnymi. Napatrzył się na okropności i dopiero wtedy, gdy po raz któryś obserwował śmierć z tym samym uczuciem co niegdyś, to zrozumiał, że go intryguje. Śmierć była jedynym, co wydawało mu się ciekawe. Z czasem blondyn wymagał, aby jego podopieczny również zabijał. Najpierw już nieprzytomne ofiary, później praktycznie bezbronne, a na końcu walczył u jego boku. Przyzwyczajał go do przyszłej roli czołowego mordercy pracującego dla rodziny Akiyama. I będącego jej członkiem. Wszystko trwało do momentu, gdy otrzymał jedno, specyficzne zadanie od Hibiki - znaleźć najlepszego medyka w Shigashi no Kibu.
Poszukiwania trwały kilka tygodni. Zbierał różne informacje, plątał się po szpitalu i przyglądał każdemu, kto tam pracował. Słuchał plotek o ninja z regionu, aby znaleźć tego, kto znał najlepiej Iryojutsu. I dotarł do pewnego mężczyzny po trzydziestce. Wraz z Hisashim porwali go i zaprowadzili przed oblicze Hibiki. Dziewczyna jedynie pokiwała głową i kazała podejść Reiowi bliżej. Chwyciła trójkunai jednakowy jak ten, który miała Sayuri, a aktualnie nosił go białowłosy. Podeszła bliżej swego "ulubieńca", stanęła za nim i... poderżnęła mu gardło. Sprowadzony medyk otrzymał prostą informację - albo go uratujesz i udowodnisz, że jesteś dobry, albo umrzesz razem z nim. Mężczyzna wziął się do roboty natychmiast - zielona chakra błysnęła oślepiającym światłem dla każdego, ale nie Reia, który czuł... no właśnie, co czuł? Nie wiedział, ale wydawało mu się to bardzo ciekawe. Było to uczucie nowe, nieznane dotychczas. Powoli jednak tracił kontakt. Dławił się własną krwią, jego myśli jedynie szumiały w głowie. Był to przełomowy moment. Chwila, w której Rei, stał się Rayem.
Umarł dawny on, a narodził się nowy. Obudził się w nocy, w domu Hishiego. Czuł się zupełnie inaczej, niż pamiętał. Natychmiast dotknął swej szyi, aby upewnić się, że tamta tragiczna sytuacja była tylko koszmarem. Ale była prawdą. Okropną, wciąż bolesną bliznę dało się bez problemu wyczuć pod palcami. Poczuł obsesję, aby ją ukryć. Zaczął rwać poszewkę na strzępy i jej kawałki owinął wokół szyi. Wiedział, że nie może tu zostać, bo inaczej zginie. Kiedyś Hibiki przesadzi i on umrze. Musiał uciekać. Wyszedł z pokoju, który Hishi mu użyczył i zakradł się do tego, w którym spał blondyn. Był tam cały ekwipunek potrzebny, aby bezpiecznie uciec z Shigashi no Kibu. Zaczął pakować wszystko do torby, powoli, nieśpiesznie, by nie zbudzić swego opiekuna. I gdy chwycił za trójkunai, należący niegdyś do Sayuri wpadła mu myśl do głowy, zaciekawienie. "Ciekawe jaką minę zrobiłby Hishi podczas śmierci". Podszedł i przysiadł go na łóżku. Mężczyzna od razu się obudził, ale wciąż był zamroczony snem. Wtedy to ostrze ruszyło - dźgnęło w krtań i szybko się cofnęło. Blondyn dławił się własną krwią zupełnie zdezorientowany, a może zaskoczony wydarzeniami, gdyż doskonale widział sprawcę - Raya, nie Reia. Uśmiechnięty, białowłosy piętnastolatek wpatrywał się prosto w oczy swej ofiary, aż ta wyzionęła ducha. Siedział tak jeszcze z kilkanaście minut, aż ocknął się, że należy uciekać. I tak też zrobił.
Nie wiedział gdzie ma ruszyć, zatem ruszył w dowolnym kierunku. Trafił do Atsui gdzie zaczął żyć za zabrane od Hishiego pieniądze. Te powoli się kończyły, więc zmuszony został do zaplanowania tego, co zrobi dalej. Postanowił zostać, udawać ninja i oferować swoje usługi tak, jakby był jednym z nich. Różnie to bywało - czasami komuś pomógł, a czasami komuś zaszkodził. Był zupełnie inną osobą, niż przed tym poderżnięciem gardła. Tamtego dnia zwyczajnie mu odbiło. Wszystko to zło, które działo się na jego oczach wreszcie go złamało. Miał teraz nowe cele - żyć ciekawie. I jeden podrzędny - zemścić się na Hibiki Akiyama. Nie chciał jej zabić, bo byłoby to nudne, nie wiedział jeszcze dokładnie co chce jej zrobić, ale wiedział, że musi stać się silniejszy, znacznie silniejszy. Rozpoczął trening i w dalszym ciągu udawał ninja. Mieszkał w Antai, jednak plątał się po okolicznych prowincjach, a nawet tych nieco dalszych, by oferować swe usługi i zaspokajać ciekawość. I takim właśnie życiem żyje do dzisiaj.
CIEKAWOSTKI:
Ray wspaniale rysuje. Posiada znaczny talent plastyczny, który objawia się głównie w rysunkach.
Jego ulubionym kolorem jest biel.
W swoim notatniczku posiada masę rysunków, a raczej portretów osób, które go zaciekawiły. Wszystkie podpisuje, aby nie zapomnieć kto to.
Ma dobrą pamięć do twarzy i fatalną do imion oraz nazwisk.
Wciąż nosi ze sobą trójkunai Sayuri i dokupił drugi, który ma zastępować ten Hibiki.
WIEDZA
INFORMACJE: Wiedza o prowincji Atsui.
Szczątkowa wiedza na temat Shigashi no Kibu.
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI: Osoby niezawiązane ze szczepem wiedzą, iż Sabaku są dość tajemniczy, i że potrafią władać nad piaskiem, bywają brutali, przez co często budzą respekt swoich przeciwników, dążą do celu bez względu na przeszkody.
Osoby niezawiązane ze szczepem wiedzą, iż dla Maji grawitacja nie istnieje, jakby mieli władzę nad bronią, którą posiadają, dodatkowo ich umiejętności przypominają umiejętności Sabaku, jednakże tylko silniejsi Szczepowcy mogą kontrolować czarny piach, szczep nastawiony pokojowo, nie miesza się niepotrzebnie w konflikty.
Wiedza o Akimichi – charakteryzują się nieco większą masą tłuszczową, często spożywają posiłki, jednak potrafią zaskoczyć i są dobrymi wojownikami mimo pozornej nieprzydatności, wyspecjalizowani w taijutsu, potrafią manipulować swoim ciałem, zamieszkują tereny tereny Sakai.
Wiedza o Ayatsuri – przeważnie bezpośrednio nie uczestniczą w walce, ale świetnie panują i manipulują nad swoimi wytworami – kukłami, często noszą ze sobą wielkie zwoje, dzięki którym owe kukły się pojawią, raczej milczący, zamieszkują tereny Sabishi.
Wiedza o Dōhito – charakteryzują się otworami gębowymi na dłoniach, korzystają z gliny, która ma właściwości wybuchowe, co też jest ich znakiem rozpoznawczym, spotkać ich można na terenach Tsurai.
Wiedza o Haretsu – porywa ich wir walki, ale nie posiadają charakterystycznych cech wyglądu, panują i manipulują wybuchem, lubią walkę bezpośrednią, zamieszkują tereny Tsurai.
Wiedza o Inuzuka - często charakterystyczny tatuaż na policzkach, jakby na kształt kłów, towarzyszą im, jak i walczą z nimi psy, preferują walkę bezpośrednią, wyszkoleni w taijutsu, zamieszkują tereny Yusetsu.
Wiedza o Kaguya - w większości przypadków mają dwie charakterystyczne kropki na środku czoła, walczą własnymi kośćmi, specjalizują się w walce bezpośredniej – taijutsu, zamieszkują tereny Sabishi.
Wiedza o Kakuzu – żywi truposze, ich ciało wygląda, jakby było całe pozszywane, a poza tym mówi się o nich, że mogą mieć więcej niż jedno życie, brak źrenic, charakterystyczne, czarne białka oczu, mieszkają na terenach Sakai.
Wiedza o Senju – młody wygląd i stosunkowo długi żywot, często wyśmienici w konkretnie jednej dziedzinie, manipulują drewnem, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Shinrin.
Wiedza o Terumi - żywiołowy, jeden z bardziej rozbudowanych i znanych szczepów, podzielony na dwie części, niezaprzeczalnie skłócone, pomieszkują na terenach Yusetsu.
POSTACIE: Osoby znane w Atsui.
Osoby ze sławą ogólnoświatową.
Hibiki Akiyama - liderka rodziny Akiyama z Shigashi no Kibu.
ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Kokami
NATURA CHAKRY: Fūton
STYLE WALKI: Seido
UMIEJĘTNOŚCI: ---
PAKT: ---
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 10
WYTRZYMAŁOŚĆ 15
SZYBKOŚĆ 30
PERCEPCJA 35
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 90
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY : 100% |
101%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
FūINJUTSU D
KLANOWE C
JUTSU:
Ninjutsu:
Bunshin no Jutsu (E)
Henge no Jutsu (E)
Kai (E)
Kawarimi no Jutsu (E)
Kinobori no Waza (E)
Suimen Hoko no Waza (E)
Nawanuke no Jutsu (E)
Klanowe - Kokami:
Kokami no Jutsu: Reberu Di (D)
Shikigami no Mai (D)
Kami Sakusei (D)
Kokami no Jutsu: Reberu Shi (C)
Yoku no Jutsu (C)
Kami Kogushi (C)
Fūinjutsu:
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Torba - z prawej strony przy pasku
1 metr bandaża - owinięty wokół szyi
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Torba:
26x Shuriken - 25 obj.
1x Trójkunai - 2 obj.
1x Porcja Makibishi (15 sztuk) - 5 obj.
3x Porcja Metalowej linki (9 metrów) - 3 obj.
1x Mały zwój (Zapieczętowane w nim 1000 karteczek) - 1 obj.
2x Kunai - 3 obj.
(40/40 obj.)
Lewa kieszeń spodni:
1x Kunai
2x Shuriken
1x Notes
1x Trójkunai
Prawa kieszeń spodni:
2x Kunai
2x Shuriken
1x Ołówek
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: >KLIK<
PH: >KLIK<
MISJE:
PREZENT OD ADMINISTRACJI: ---
Re: Ray Igarashi
: 22 sty 2018, o 21:00
autor: Ero Sennin
Karta zaakceptowana, mniam.
Ukryty tekst