DANE PERSONALNE
IMIĘ: Suzaku (朱雀 Szkarłatny Ptak)
NAZWISKO: Yotsuki (夜月 Nocny Księżyc)
KLAN: Dōhito!
WIEK [DATA URODZENIA]: 17 (20.06.365)
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 174 cm. | 63 kg.
RANGA: Dōkō (Uczeń)
APARYCJA
WYGLĄD:
Yotsuki Suzaku jest młodzieńcem przeciętnej wysokości, o dość nietypowej dla otoczenia w którym dorastał aparycji, a powodem tego jest pochodzenie jego biologicznej matki. Otóż chłopak posiada wszystkie charakterystyczne cechy wyspiarskiego szczepu Hoshigaki, zamieszkującego wyspy Kantai. Karnacja skóry młodzieńca ma śnieżnobiały odcień, ktoś kiedyś słusznie zauważył iż chłopak jest blady niczym umierający shinobi z klanu Yuki, co jest po części prawdą, choć Suzaku nie ma nic wspólnego z tym klanem. Karnacja ta, jest pewnego rodzaju cechą rozpoznawczą Yotsuki'ego i można go pomylić z kimś, z lodowego klanu, jednak po części jest to także jego przekleństwem, ponieważ niektórzy, zwykli ludzie, którzy nie mieszkają na wyspach, przez co nie są przyzwyczajeni do czegoś podobnego, mogą uważać go za odmieńca, wynaturzenie.
Jako że Suzaku jest shinobi, to naturalnym jest iż szlifuje on swe umiejętności, w tym także swe ciało, objawia się to więc wzmocnieniem jego mięśni. Postura młodzieńca jest przeciętna, a jego mięśnie są dość dobrze widoczne, mimo iż ich rozwój dopiero się rozpoczął, jest to efekt niskiego procenta tkanki tłuszczowej, jednak bez przesady, w żadnym wypadku nie wygląda on na kogoś, kto miałby problemy z anoreksją. Jedną z rzeczy, o których warto wspomnieć, są otwory gębowe, które posiada on na obu dłoniach, oraz na klatce piersiowej, z tym że paszcza na jego klatce piersiowej, została zszyta gdy był jeszcze małym dzieckiem.
Patrząc na jego twarz, o raczej łagodnych rysach, w oczy rzucają się jego gęste, sterczące gdzieniegdzie włosy, które są koloru niebieskiego, a dokładniej mają one lazurowy odcień (jak w obrazku wyżej). Włosy Suzaku są na tyle długie, by rozpuszczone dosięgały mniej więcej okolic łopatek. Zazwyczaj młodzieniec spina je w kitę, by nie przeszkadzały mu w walce, choć ich rozpuszczenie, nie zrobi dla niego żadnej różnicy, ponieważ przyzwyczaił się już do nich, ba, ostatnio dość często sam je rozpina, by targane wiatrem zawstydzały niebo swą iście niebiańską barwą. Pod jego boskimi włosami widać parę dużych, kocich ślepi, mieniących się złotą poświatą, niczym bursztyny prześwietlane świetlistymi promieniami. Nad oczyma swymi posiada on lazurowe brwi, a z kolei pod oczami, ma nieduży, nieco zadarty nos. Kolejną, szczególną cechą, są zęby młodzieńca, otóż dzięki połowicznej naturze podwodnego łowcy, jego zęby są niczym rekinie kły - ostre, wiecznie białe i wytrzymałe, które bynajmniej nie ujmują młodzieńcowi urody.
UBIÓR:
Gdy ktoś zobaczy Suzaku i chce opisać jego ubiór słowami, na pewno zacznie od tego, iż nosi on jasnobrązowe poncho z kapturem, owe poncho sięga chłopakowi aż do kolan, skutecznie zakrywając większość ciała. Dzięki swej długości, służy mu ono jako płaszcz, widać iż nie raz już je ubierał, ponieważ w niektórych miejscach na skrajach, może być nieco nadszarpnięte, lub wyblakłe. Warto wspomnieć, iż ubiór ten posiada kilka pomniejszych kieszeni, od strony wewnętrznej. Mimo swych rozmiarów, ten pseudo płaszcz nie przeszkadza młodzieńcu w swobodnym poruszaniu się, czy chociażby walce. Czasami, dla odmiany ubiera dodatkowy, długi, czarny płaszcz , z kapturem i dużymi rękawami, który jeszcze skuteczniej zakrywa ciało i idealnie nadaje się do nocnych misji.
Pod swym poncho, młodzieniec jest ubrany w elegancką, białą koszulę, zapinaną na guziki, oraz posiadającą długie rękawy. Dzięki swej prostocie i elegancji, nadaje się ona na każdą okazję, od mordowania przeciwników i trenowania, po wyjście na miasto, lub na audiencję do lidera klanu. Przechodząc dalej, Suzaku nosi czarne, dopasowane spodnie, bez żadnych zbędnych ozdób, zapinane są one na czarny, skórzany pas, ze stalowymi elementami, uczepione są na nim dwie torby, jedna po lewej, a druga po przeciwnej stronie. Na dłoniach nosi on parę czarnych, skórzanych rękawic, bez "palców", a na nogach nosi standardowe sandały shinobi, które także są koloru czarnego. Widać iż Yotsuki dba o swoje odzienie, ponieważ zawsze jest ono wyczyszczone i pachnące świeżością, rzadko kiedy można dostrzec na nim pył, lub co gorsza brud, czy plamy.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
- Zawsze nienagannie ułożone, tudzież spięte, niebieskie włosy.
- Ostre, białe zęby, jak u rekina.
- Złote tęczówki oczu, odbijające światło niczym kocie.
- Blada skóra, niczym "trup Yuki'ego".
- Otwory gębowe na obu dłoniach i klatce piersiowej.
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Suzaku, młodzieniec, którego charakter jest dość ciężkim tematem, co nie jest niczym nowym, scharakteryzowanie kogoś pod tym względem, bardzo często może okazać się problematyczne. Na początek warto wspomnieć o tym, iż jako że jest młody, nie zawsze może zachować kamienną twarz, szczególnie w sytuacji, gdy emocje biorą górę, mimo to jest on opanowany, stara się podejmować racjonalne decyzje, których skutki mają jakiś mniej, lub bardziej przemyślany cel. Yotsuki jest realistą, który zna swoje ograniczenia i możliwości, zawsze stara się poznać opcje, które może wybrać w danej chwili, choć czasem może zdarzyć mu się coś przekoloryzować, przez co popełni błąd, to nie rozpacza, tylko jak najszybciej go naprawia, o ile jest to w ogóle konieczne. Na co dzień zachowuje się dość normalnie, mimo swojego specyficznego toku myślenia, lubi towarzystwo ludzi, oraz nie pogardzi różnego rodzaju rozrywką, ale czasami potrzebuje nieco spokoju i wyciszenia.
Młodzieniec nie ma żadnego rodzaju kompleksów i oporów do swobodnego rozmawiania z kimkolwiek, co jest zaletą, lecz może okazać się także wadą, szczególnie jeżeli połączymy to z jego wredną naturą. Mimo to, jest on dość sceptycznie nastawiony do nowo poznanych osób i nie zdradza nikomu swoich sekretów. Proces zaufania komuś, przebiega u niego bardzo wolno, nawet jeżeli pozna kogoś pijąc z jednego kielicha, musi najpierw taką osobę bardzo dokładnie poznać, by w pełni jej zaufać. Nie interesuje się wszystkim, ceni sobie jedynie takie informacje, które mogą pomóc mu w ziszczeniu jego celu, lub które uzna za przydatne w przyszłości. Mimo iż nie jest arogancki, to zazwyczaj nie interesuje go los wszystkich dookoła, tym bardziej, jeżeli ich nie zna, lub zasłużyli sobie na to, co ma ich spotkać, jeżeli jest inaczej, to albo ma ku temu konkretny powód, albo po prostu udaje. Co ciekawe, potrafi przetrawić dość spore ilości alkoholu, a jego efekty nie będą aż tak widoczne, jak u przeciętnego człowieka, oczywiście mowa i percepcja będą zaburzone, jednak chodzi tutaj bardziej o trzeźwiejsze myślenie i działania.
Ma dość specyficzny sposób myślenia, tam gdzie inni widzą maskę, on widzi twarz, która się pod nią skrywa (ewentualnie kolejną maskę ~Kakashi). Sądzi iż wszystko może mieć drugie dno, a nawet ono, nie koniecznie jest tym ostatnim. Jeżeli analizuje otoczenie i nie widzi nic dziwnego, to zaczyna skupiać się na szczegółach, w końcu to w nich tkwi diabeł i jego sekrety. Jego dziadek uczył go, że czasem coś, co nie ma kompletnie żadnego logicznego wytłumaczenia, może okazać się prawdą, oraz tego, iż niektóre rzeczy mogą być ze sobą połączone, nawet jeżeli nie chcemy w to uwierzyć. Nie wierzy on w dobro, czy zło, ponieważ są to wartości względne, czasami zabicie potencjalnie niewinnej osoby, może nie wywołać na nim wrażenia, jeżeli znajdzie się tego wytłumaczenie, może to działać też na odwrót.
NAWYKI:
- Lubi pić drogi alkohol.
NINDO: "Nigdy nie zwyciężysz wroga, którego uważasz za niepokonanego."
HISTORIA:
I
Nad błękitnym horyzontem, widniały już pierwsze promyki Słońca, leniwie wyłaniającego się zza bezkresu wód. Zerwał się chłodny, poranny wiaterek, wzbudzając tym samym fale, których szum słychać było, wśród ciszy, wraz z lekkim poskrzypywaniem okrętu. Na drewnianej łajbie większość marynarzy spała, wylegując się na hamakach, lub we swych własnych kajutach, o ile byli oni wyżsi rangą, od przeciętnego wilka morskiego. Stałem na rufie, opierając się o burtę i spoglądając w dal.
Wtem ciszę przerwał krzyk kobiety, pierwszy, drugi, potem trzeci... Rozbudził on kilku marynarzy, jednak nikt nie ruszał się z miejsca, woleli miast tego dalej się wylegiwać, jak gdyby nic się nie wydarzyło i dobrze, tylko by przeszkadzali. Normalnie pewnie pobiegłbym sprawdzić co się dzieje, lecz akurat w tym przypadku było inaczej. Wiedziałem, iż kiedyś musiało się to wydarzyć, była to tylko kwestia czasu. Moja żona... to ona krzyczała... Była jedyną kobietą na tym statku. Poczułem, jak z mego oka spłynęła łza, pierwsza taka łza, od czasów gdy byłem jeszcze dzieckiem.
Stałem tak dalej, rozmyślając nad tym, co teraz będzie, tego ranka moje życie obróciło się o 180 stopni. Nie umiałem tego przyjąć do wiadomości, mówiłem sobie "to niemożliwe", "nie poradzę sobie". Asami przez ostatnie dni rejsu, prawie nie ruszała się z łóżka, mimo iż bardzo tego chciała, sam też nie mogłem jej pozwolić na to, by nadwyrężała się w takim stanie. Znaczenie jej imienia idealnie odzwierciedlało obecny krajobraz, który można było opisać w tych dwóch słowach - ranek i morze.
Nie mogłem się ruszyć, jakby coś nakazywało mi tu stać i słuchać bólu miłości mego życia, aż w końcu, po długim, ciągnącym się oczekiwaniu, wrzaski ustały. Przyszedł czas na mnie, nieco zszokowany, wolnym krokiem udałem się pod pokład, do kajuty Asami. Będąc już blisko, ujrzałem kilku pomocników medyka okrętowego, jedni wychodzili z kajuty, w stronę której zmierzałem, a drudzy zmierzali właśnie w jej kierunku, ci, którzy szli ze mną, nieśli czyste, białe ręczniki, zaś ci, którzy szli w stronę mi przeciwną, wynosili te zakrwawione. Nie raz widziałem już krew, w końcu zabiłem już tylu ludzi... ehh... straciłem rachubę dawno temu. Jednak pierwszy raz widzę jej krew, a najgorsze było to, że czułem przy tym tylko... pustkę.
W kajucie panował mrok, jedynym światłem było to wydobywające się z niewielkiego okienka, padało ono prosto na łóżko, przy którym kręciło się teraz kilka osób. Przekraczając próg pomieszczenia, ujrzałem mą lubą, leżącą na swym łożu, wyglądała na umęczoną, niczym po torturach, mimo to nadal pozostała piękną, błękitnowłosą kobietą, o zielonych oczach, z którą żadna inna, którą widziałem, nie mogła się równać. Obok niej, na krześle, siedział medyk, a jego pomocnicy zmieniali zakrwawione prześcieradła i ręczniki.
- Gratuluję panu, panie Tsuyoshi. Oto pański syn. - powiedział, podając mi owinięte w ręcznik dziecko, moje dziecko. Jest wiosna 365, rok narodzin mego potomka, witaj na tym parszywym świecie, Suzaku.
II
- Tato, tato! - odwróciłem się w stronę, z której dochodził głos, stał tam kilkuletni chłopiec, mierzył mi może do pasa, ubrany był w piżamkę, jego błękitne włoski były zmierzwione, a w oczkach i na twarzy było widoczne zmęczenie. Nic dziwnego, jako że była już późna pora, dzieci mają to do siebie, że zasypiają bardzo wcześnie, a ja nie pamiętam już, kiedy normalnie się wyspałem, ale taka już jest dola shinobi.
- Jeszcze nie śpisz? Rankiem dobijemy do portu, musisz się wyspać. - powiedziałem, żona zabiłaby mnie, gdyby zobaczyła naszego synka, który nie śpi jeszcze o tej porze. Zresztą, niech dzieciak śpi, póki może, jeżeli zostanie shinobim, to będzie tęsknił za czasem, gdy mógł spać po dziesięć godzin dziennie.
- Dlaczego mama nie popłynęła z nami? - zapytał mój syn, przecierając oczka, zignorował moje polecenie, najwidoczniej bardzo martwił się o swoją matkę.
- Musi coś jeszcze załatwić na wyspach, nie martw się, jeszcze ją ujrzysz. Tymczasem ty, udasz się do swojego łóżka, przecież widzę, iż powieki same ci się zamykają, nie chcę, byś mi jutro zasnął, gdy będziemy już na lądzie. - odpowiedziałem mu i zacząłem prawić morale, niestety, czasem trzeba. Odprowadziłem go do jego kajuty, by upewnić się iż nie zaśnie w drodze do niej, przykryłem i wyszedłem.
Od czasu, gdy urodził się nasz syn, aż do teraz, mieszkaliśmy w Kantai, bo tam właśnie znajdowali się Hoshigaki, a Asami nie była zbyt chętna do przeprowadzki. Gdy jednak moja żona nabrała sił, po ciężkim porodzie, znów zaczęła chodzić na misje, ja nie musiałem jeszcze wracać do Tsurai, byłem na czymś w rodzaju urlopu, a raczej misji, moim jedynym zadaniem było być na bieżąco w sprawach wysp, ehh... shinobi nigdy nie magą mieć urlopu, tym bardziej ci, z mojej rodziny. Otóż członkowie naszej rodziny, od pokoleń zostawali ninja, którzy w większości przypadków byli szanowani w obrębie szczepu i posiadali ponadprzeciętne umiejętności, a niektórzy pełnili dość wysokie stanowiska, chociażby jako shinobi do misji specjalnych, lub w wojsku, czy nawet jako politycy. Aktualnie jednak mieliśmy niemały kryzys w naszej rodzinie, otóż wielu z naszych zmarło ze starości, lub podczas walki, a zostało tylko kilkunastu członków - ja, Tsuyoshi, głowa rodziny Yotsuki, oraz moja żona Asami, ze szczepu Hoshigaki, mój wuj, stary Kenshirō, emerytowany strateg naszego szczepu. Jest jeszcze mój siostrzeniec, Tetsu, którego jednak nie można w pełni zaliczyć do naszej rodziny, jako iż jest on shinobi z klanu Ayatsuri, lecz za razem jedynym synem mojej siostry, Yumi, która wyszła za jednego z marionetkarzy i zamieszkała w Sabishi, co zresztą nie wiązało się z jej całkowitej rezygnacji z naszego szczepu i rodziny, ponieważ została ona ambasadorką Dohito. Nie możemy także zapominać o moim małym synku - Suzaku ma już cztery latka, ten czas tak szybko płynie. Porównując jednak aktualną sytuację mojej familii, z tą sprzed kilkudziesięciu lat, to można zauważyć iż sprawy mają się o wiele gorzej, w mojej intencji więc jest przywrócenie rodzinie dawnego blasku.
Wracając jednak do historii mojej, Asami i naszego dziecka, to po trzech latach spokojnego życia, dostałem wiadomość od lidera szczepu, iż mam pilnie wracać, by zająć się pewną sprawą, właściwie to była jeszcze druga, w której wuj napisał iż chce zobaczyć nowego członka rodziny. Moja żona nie mogła tego znieść, chciała bym został tu, wraz z nią, z jakiegoś powodu nie mogła pojechać z nami, nie powiedziała mi jednak z jakiego, a gdy tłumaczyłem jej, iż muszę wrócić na pustynię i zabrać ze sobą Suzaku, zaczął się prawdziwy koszmar. Asami notorycznie zaniedbywała swoje obowiązki, praktycznie co wieczór kłóciliśmy się, a na końcu stało się coś, czego nigdy bym się po niej nie spodziewał. Otóż obudziłem się pewnego ranka, a jej przy mnie nie było, myślałem iż poszła załatwić coś w mieście, więc poszedłem się umyć, jednak na stole znalazłem karteczkę, na której było coś napisane:
Nie mogę tak dalej żyć, kocham was, ale skoro i tak mam już was więcej nie zobaczyć, to wolę sama odejść.
Asami To na pewno było jej pismo, zerwałem się z miejsca, szybko się ubrałem, wziąłem ze sobą Suzaku i popędziłem do lidera Hoshigaki. Wpuszczono mnie, ponieważ strażnicy widzieli mnie kilka razy z Asami i zdążyli mnie już poznać, zacząłem wypytać ich lidera o moją żonę. Dowiedziałem się tylko tego, iż dostała ona długoterminową misję, która zakładała zbadanie Terenów Nieznanych, między innymi Czarnego Archipelagu. Podziękowałem i biegiem ruszyłem do portu, jednak tam dostałem informacje o tym, iż statek odpłynął już dobre kilka godzin temu, a mój odpływał za kilka godzin. Nie miałem wyboru, musiałem wrócić do domu i spakować swoje rzeczy, teraz jestem już prawie w porcie Tsurai, zamierzam szybko uporać się z zadaniem i wyruszyć na poszukiwania mej lubej.
III
Do Tsurai dotarliśmy, gdy miałem niespełna cztery wiosny, nie pamiętam zbyt wiele z tamtego okresu, jednak w pamięci utkwił mi obraz tego, jak pierwszy raz spotkałem się z dziadkiem, który przywitał nas przy drzwiach naszej rodzinnej posiadłości. Właściwie, to jest on wujem mego ojca, lecz począłem go tak zwać od kiedy go poznałem i tak już się przyjęło. Pamiętam także, iż nasz dom, w którym przystało mi mieszkać, był dla mnie ogromny, było to dość ciekawe przeżycie, zważywszy na to, iż wcześniej, na wyspach, mieszkaliśmy w niedużym domku, więc różnica była ogromna, tym bardziej w oczach małego dziecka, którym wtedy byłem.
Wtedy nie wiedziałem, dlaczego mój ojciec tak rzadko bywał w domu, a nawet gdy przychodził, to zazwyczaj na kilka godzin, lub dlatego, iż czegoś zapomniał. Nie wszystkie dzieci chętnie się ze mną bawiły, głównie przez słowa ich rodziców, "nie baw się z nim, to odmieniec" powiadali, a może mieli rację? Miałem nieco odmienny sposób myślenia, niż większość ludzi, choć nie uważam, iż byłem wtedy jakimkolwiek zagrożeniem. Właśnie przez to, większość czasu spędzałem z moim dziadkiem Kenshirō. Można zaryzykować stwierdzenie, iż był on dla mnie ojcem, prawdziwym, a nie tylko biologicznym, a na pewno to on mnie wychował, bo człowiek, którego nazywałem ojciec, zwyczajnie nie miał dla mnie czasu. Dziadek zawsze go usprawiedliwiał, mówił iż naraża swe życie, by żyło nam się lepiej, oraz po to, bym mógł zobaczyć matkę. Nie wiedziałem dlaczego wspominał też o niej, w końcu mój ojciec zawsze mówił, iż odwiedzi nas, jednak teraz nie może, bo zatrzymały ją pewne sprawy.
Gdy byłem już nieco starszy, mój ojciec zrobił coś, czego bym się po nim nie spodziewał... wyjechał z prowincji. Bez słowa, nawet listu nie zostawił, Kenshirō podobno też nie wiedział, jednak nie wierzyłem w to. Byłem zrozpaczony. Gdy poszedłem wreszcie, by spotkać się z jedynymi moimi przyjaciółmi - pierwszym z nich był Saburō, niski, czerwonowłosy shinobi, sierota ze szczepu Sabaku, który osiedlił się w Tsurai, a drugi to Daizō Dōhito, średniej postury szatyn, którego rodzina od zawsze mieszkała na tych terenach. Spotkaliśmy się tam gdzie zawsze, w pewnego rodzaju ruinach starego budynku, kilka kilometrów od osady. Nie pamiętam o czym rozmawialiśmy, jednak nie mogę zapomnieć o tym, jak bardzo czułem się skrzywdzony z powodu mego ojca, oraz niesprawiedliwości losu, Daizō posiadał rodzinę, a ja i Saburō nie.
Powiedziałem iż muszę wracać do domu, a gdy się pożegnaliśmy i obaj przyjaciele zniknęli mi z oczu, począłem śledzić mego przyjaciela. Nim zdążył chociażby ujrzeć osadę, jego krew splamiła już ostrze noża, którym go zadźgałem. Po kilku godzinach, obudziłem się, nade mną ktoś stał, przytomniejąc, zdałem sobie sprawę z tego co zrobiłem, co ciekawe, nie czułem się z tym źle, a bardziej obawiałem się tego, iż osoba, która stała obok, może o wszystkim opowiedzieć w wiosce. Bez namysłu zamachnąłem się kunaiem w kostkę nieznajomego, lecz on jakby oczekując tego, kopnął mnie w rękę. Zabolało, upuściłem kunai, "To mój koniec, dałem się złapać, niczym najgorszy przestępca." , pomyślałem.
- Nabroiłeś młodzieńcze, oj nabroiłeś. Wstawaj, myślisz że ktoś posprząta ten bałagan za ciebie? - powiedział znajomy głos, spojrzałem w górę, stał tam Kenshirō! Za radą starca, pozbyłem się dowodów, spaliłem ciało, krew zakryłem nową warstwą piasku, a nóż dokładnie wyczyściłem i wziąłem ze sobą. Nikt nigdy nie dowiedział się co się z nim stało, byłem na jego symbolicznym pogrzebie, jednak nie płakałem. Od tego czasu, mój dziadek został dla mnie prawdziwym mentorem, począł szkolić mnie w sztukach shinobi, tajnikach walki, strategi i taktyki, ukazał swój sposób myślenia, a także przekazał mi swą życiową wiedzę i doświadczenie. Podczas szkolenia, przynajmniej kilkanaście razy poszliśmy do siedziby władz, gdzie poznałem naszego lidera, czasami szliśmy tam, ponieważ Kenshirō musiał załatwić pewne sprawy, a czasami tak po prostu, zobaczyć co, gdzie się załatwia, dla mnie było to coś nowego, jednak dla mego dziadka, nie różniło się to niczym, od spacerowania po własnym domu, widocznie przyzwyczaił się już do tego miejsca. Trenowałem ciężko, czasem nawet do upadłego, bo tylko to mi pozostało.
Wróć! Nie tylko to. Gdy miałem szesnaście lat, pierwszy raz skosztowałem alkoholu, było to bardzo ciekawe doświadczenie, szczególnie że mam bardzo mocny łeb, nawet jak na swój wiek, więc mogłem pić naprawdę dużo. Wieczorami dość często chodziłem do karczmy, bądź innego lokalu nocnego, oferującego mocny trunek i zabawę do rana. Za każdym razem, gdy wszystko się rozkręcało i porywała mnie biesiada, czułem się wolny od cierpienia tego świata, choć sam nie chciałem się do tego przyznać, wolałem dać się porwać chwili. Najgorszy był poranek, choć nie zawsze dla mnie, wspominałem już, że mam mocny łeb? Bywało i tak, że gdy większość spała, a reszta opróżniała zawartość żołądka, ja musiałem sam polewać sobie kolejne kolejki, choć nie powiem, czasami zdarzyło mi się obudzić wśród innych biesiadników. W każdym razie, umiałem to kontrolować i mimo że potrafiłem w jeden wieczór obejść wszystkie lokale w mieście, nie był to każdy wieczór, to ja wybierałem kiedy sięgnę po alkohol, nie na odwrót. Po niespełna pół roku dość mocno ograniczyłem moje nocne wypady, głownie ze względu na profesję, którą przecież sam wybrałem, lecz czasami w większym, bądź w mniejszym stopniu, wracam do tego.
Minęły trzy lata, a wtedy przed naszą posiadłością pojawił się człowiek, mój ojciec, wrócił. Wtedy nie byłem już tym samym nastolatkiem, którego zostawił, zmieniłem się, byłem kimś innym, mocniejszym i silniejszym. Zauważył to, musiał to prędzej, czy później zauważyć. Wcześniej, zapewne nie chciałbym z nim rozmawiać, po tym jak odszedł bez słowa, lecz nauki mego dziadka, zmieniły moje podejście na bardziej dojrzałe.
Tak więc, pewnego wieczoru ujrzałem, Tsuyoshiego na tarasie, podziwiał on gwiazdy, jakby doszukując się w nich czegoś więcej, a może po prostu lubił tak rozmyślać? Był to idealny moment, do rozpoczęcia konwersacji, która mogła rozwiać wiele niejasności.
- Ojcze... - zacząłem pewnie, jednak przerwał mi ruchem dłoni.
- Jestem ci winny wytłumaczenia się i przeprosin, a więc przepraszam. Wiem jednak, iż zapewne teraz, niewiele one dla ciebie znaczą. Przechodząc do tego, co chcesz usłyszeć, otóż wyruszyłem w podróż, by odszukać twoją matkę, a moją żonę. Odeszła od nas, gdy byłeś mały, z powodów, których do końca nie znam, wiem jedynie iż nie mogła popłynąć z nami do Tsurai, dlatego wolała odejść. Ruszyła na ekspedycję na ziemie nieznane, tam też udałem się i ja, gdy tylko załatwiłem tutaj najważniejsze sprawy. Jednak nie znalazłem tam nic, prócz tych, którzy nie życzą sobie gości, mimo iż pokonałem jednych, przybywali następni, nie ma tam nic, prócz czyhającej śmierci! Rozumiesz? Dlatego po długiej wędrówce, zrezygnowałem, stwierdziłem iż to nie ma sensu, ona może być gdziekolwiek, włącznie z tamtym światem. - mówił poważnym tonem, ten, którego zawsze uważałem za niepowstrzymanego i nie do pokonania, zwątpiłem wtedy w te dwa słowa, mój ojciec był silny, to fakt, jednak nie był wystarczająco silny, - Dość o tym, temat wyczerpany. Widzę iż postawiłeś pierwsze kroki w stronę zostania shinobi, to dobrze. Szkól się dalej, myślę iż jesteś wystarczająco silny, by wykonywać misje. Zacznij więc to robić, z wiekiem nabierzesz doświadczenia, a może nawet uda ci się kiedyś mnie przewyższyć? - powiedział, a w jego oczach i aroganckim uśmiechu, można było dopatrzyć się rzucenia wyzwania.
- Ta kwestia jest chyba czymś oczywistym. - odparłem, nie była to dla mnie pora na tego typu rzeczy, - Niedługo porozmawiamy o tym ponownie. - rzuciłem, dając jasno do zrozumienia, iż to nie on będzie decydował o tym, czy temat jest wyczerpany, czy też nie. Wstałem i wyszedłem, lecz zatrzymał mnie tuż przed wejściem do domu.
- Pamiętaj, iż ona zawsze cię kochała. - rzekł cicho, po czym zajął się tym, co do tej pory. Słowa te, mimo iż takie proste, były dla mnie bardzo ważne.
Od czasu owej konwersacji, o ile można ją było tak nazwać, nie wracaliśmy już do tego tematu, mimo iż ponownie zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, prawie jak wtedy, gdy byłem kilkuletnim brzdącem. I tak oto jesteśmy tutaj, jest zima 382 roku, co teraz zrobię? Wrócę na wyspy? Może mam wyruszyć w szeroki świat, by nabrać doświadczenia? A może wręcz przeciwnie, wykonywać misje tutaj, w mej rodzimej prowincji?
WIEDZA
INFORMACJE:
-
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
- Akimichi – charakteryzują się nieco większą masą tłuszczową, często spożywają posiłki, jednak potrafią zaskoczyć i są dobrymi wojownikami mimo pozornej nieprzydatności, wyspecjalizowani w taijutsu, potrafią manipulować swoim ciałem, zamieszkują tereny tereny Sakai
- Ayatsuri – przeważnie bezpośrednio nie uczestniczą w walce, ale świetnie panują i manipulują nad swoimi wytworami – kukłami, często noszą ze sobą wielkie zwoje, dzięki którym owe kukły się pojawią, raczej milczący, zamieszkują tereny Sabishi
- Dōhito – charakteryzują się otworami gębowymi na dłoniach, korzystają z gliny, która ma właściwości wybuchowe, co też jest ich znakiem rozpoznawczym, spotkać ich można na terenach Tsurai. Młodzieniec zna także umiejętności klanowe, ponieważ pochodzi z tegoż szczepu.
- Haretsu – porywa ich wir walki, ale nie posiadają charakterystycznych cech wyglądu, panują i manipulują wybuchem, lubią walkę bezpośrednią, zamieszkują tereny Tsurai
- Hoshigaki - członkowie tego szczepu posiadają często niebieską skórę oraz oskrzela, świetnie manipulują wodą, mieszkają na wyspie Kantai
- Hōzuki - charakterystyczne, ostro zakończone uzębienie, lubią przebywać blisko wody, którą świetnie manipulują i potrafią się w nią zmienić, nie mają określonego typu walki, są w niej mało oczywiści i nieprzewidywalni, zamieszkują tereny Kantai
- Hyūga – ich charakterystyczną cechą się niemal białe oczy bez źrenic, przeważnie posiadają ciemne, długie włosy, honorowi i oddani swojemu klanowi, specjalizują się w walce bezpośredniej, w której często wykorzystują moc swoich oczu, podczas ich aktywacji pojawiają się na skroniach wyraźne żyły, zamieszkują tereny Kyuzo
- Inuzuka - często charakterystyczny tatuaż na policzkach, jakby na kształt kłów, towarzyszą im, jak i walczą z nimi psy, preferują walkę bezpośrednią, wyszkoleni w taijutsu, zamieszkują tereny Yusetsu
- Jashin – wyjątkowi na swój sposób, mają zdecydowanie dziwny styl walki, ranią siebie, jednocześnie raniąc przeciwnika, sprawiają wrażenie nieśmiertelnych, specjalizują się w walce dużymi ostrzami, niekoniecznie katanami, ich siedzibą jest Ryuzaku no Taki
- Kaguya - w większości przypadków mają dwie charakterystyczne kropki na środku czoła, walczą własnymi kośćmi, specjalizują się w walce bezpośredniej – taijutsu, zamieszkują terany Sabishi
- Kōseki – nie mają cech charakterystycznych z wyglądu, jednak w walce nie jest trudno ich poznać, ponieważ władają i manipulują kryształem, oddani swojemu klanowi, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Daishi
- Maji - grawitacja dla nich nie istnieje, jakby mieli władzę nad bronią, którą posiadają, dodatkowo ich umiejętności przypominają umiejętności Sabaku, jednakże tylko silniejsi Szczepowcy mogą kontrolować czarny piach, szczep nastawiony pokojowo, nie miesza się niepotrzebnie w konflikty, ich siedziba znajduje się w Atsui
- Sabaku - są dość tajemniczy, potrafią władać nad piaskiem, bywają brutali, przez co często budzą respekt swoich przeciwników, dążą do celu bez względu na przeszkody, zamieszkują tereny Atsui
- Senju – młody wygląd i stosunkowo długi żywot, często wyśmienici w konkretnie jednej dziedzinie, manipulują drewnem, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Shinrin
- Yamanaka – członkowie klanu często posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic, słyną z bycia świetnymi mediatorami i politykami, potrafią wniknąć w myśli przeciwnika, mieszkają w Soso
POSTACIE:
-
ZDOLNOŚCI KEKKEI GENKAI: Kibaku Nendo
NATURA CHAKRY: Doton
STYLE WALKI: Kenjutsu (Chanbara)
UMIEJĘTNOŚCI:
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA 8
WYTRZYMAŁOŚĆ 30
SZYBKOŚĆ 40
PERCEPCJA 30
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY :
103%
MNOŻNIKI: -
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPO:
NINJUTSU E
GENJUTSU D
STYLE WALKI 0 (dziedzina E)
IRYOJUTSU
FuINJUTSU
ELEMENTARNE
KATON
SUITON
FUUTON
DOTON D
RAITON
KLANOWE B
JUTSU:
Klanowe
Nazwa C1: Shī Wan
Pieczęci Połowa Barana (detonacja)
Zasięg Dowolny
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 5 małych / 2 średnie/ 1 duży)
Dodatkowe 20g gliny za małego, 100g za średniego, 200g za dużego.
Opis Najsłabsze wybuchowe twory, którym można nadać rangę C1. Twory charakteryzują się tym, że przypominają wyglądem zwierzęta. Wyróżnić możemy kilka kategorii:
owady, pająki – lądowe typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej.
ptaki – powietrzne typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej i średniej.
ptaki transportowe – bomby charakteryzujące się znikomą siłą, która jest w stanie zaszkodzić jedynie w przypadku bezpośredniego kontaktu. Nie jest to jednak ich przeznaczeniem, a transport jak wskazuje nazwa. Dostępne jedynie w dużej wersji.
ryby, meduzy – morskie typy bomb, wykorzystywane do atakowania celów podwodnych bądź znajdujących się na powierzchni wody. Bomby mogą być także w tym przypadku wykorzystywane jako miny wodne. Dostępne we wszystkich wersjach.
węże, stonogi – podziemne typy bomb, które mogą zostać wykorzystane do unieruchomienia przeciwnika. Charakteryzują się one większymi rozmiarami, a przez to i siłą wybuchu. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.
Nazwa Dōhito Kawarimi
Pieczęci KC E: Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
KC D: Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
KC C: Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż
KC B: Świnia → Wół → Pies → Wąż
KC A: Wół → Pies → Wąż
KC S: Wół → Pies → Wąż
KC S+: Wół → Pies → Wąż
Zasięg 30 m
Koszt E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2%
Dodatkowe Minimum 150, a maksymalnie 225g gliny do stworzenia tworu.
Opis Rozwinięcie standardowej wersji kawarimi, w połączeniu z umiejętnościami Dōhito, użytkownik podmienia się z wybuchową gliną, lub tworem (minimum 150g gliny użytej do stworzenia tworu [tyle, ile do stworzenia klona]), którego uprzednio przygotuje. Jest to dobre rozwiązanie, ponieważ przeciwnik może ugrząźć w pozostałej glinie (o ile to on zadał cios), więc wystarczy jej detonacja, by odniósł on spore obrażenia, wynikające z bezpośredniego dystansu, zależne jednak od rodzaju i ilości gliny.
Nazwa C2: Nendo Bunshin
Pieczęci Połowa Barana (przy detonacji)
Zasięg Dowolny
Koszt E: 18% | D: 13% | C: 9% | B: 5% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% za klona + to, co przekażemy
Dodatkowe 150g gliny za klona. Siła -> 1/10, reszta identyczna co twórca.
Opis Przydatna technika, która pozwala stworzyć klona, który walczy z przeciwnikiem zamiast nas, choć może też działać jako pułapka. Bunshin ten potrafi używać technik klanowych oraz niewymagających chakry (np. taijtsu/bukijutsu), do tego nie posiada ekwipunku. Posiada też zdolność mowy, co przydaje się w oszukiwaniu oponenta. W momencie gdy przeciwnik zada cios, klon zmienia się szybko w glinę i unieruchamia wroga. Wtedy można zdalnie go zdetonować i zadać przeciwnikowi dość duże obrażenia, które w krytycznych przypadkach są w stanie nawet oderwać kończynę czy zabić przeciwnika. Z techniką nie ma więc żartów, ale jest kosztowna i należy korzystać z niej z rozwagą.
Nazwa C2: Nendo Kurīchā
Pieczęci Połowa Barana (detonacja)
Zasięg 20 metrów (zasięg linek)
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/4 na turę za 2 klony)
Dodatkowe 120g gliny za twór
Opis Użytkownik przy pomocy tej techniki tworzy ludzko-podobne twory, które są podłączone do naszych dłoni poprzez paski gliny. Twory są na tyle wytrzymałe, że mogą pochłonąć atak kataną i wessać ją w siebie. Ponadto każda odcięta część, może zostać przez członka klanu Douhito ponownie podłączona paskiem gliny, przez co użytkownik posiada nad nią kompletną kontrolę. Twory mogą przeobrażać swoje kończyny w wymyślne bronie np. maczugi czy też ostrza.
Nazwa C2: Shī Wan
Pieczęci Połowa Barana (detonacja)
Zasięg Dowolny
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 2 średnie/ 1 duży)
Dodatkowe 100g za średniego, 200g za dużego, 75g za kolibra.
Opis Technika podobna do swojego odpowiednika dla ładunków o sile C1. Charakteryzuje się ona większą swobodą w tworzeniu tworów. Mogą one posiadać niewielką siłe wybuchu, ale być bardzo szybkie lub wręcz odwrotnie posiadać ogromną siłę wybuchu, ale za to poruszać się z normalną prędkością. Cechą charakterystyczną C2 jest to, że niemal nie występują tu małe twory. Wszystko możemy podzielić na odpowiednie kategorie:
owady, pająki – lądowe typy bomb. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.
ptaki – powietrzne typy bomb. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.
ryby, meduzy – morskie typy bomb, wykorzystywane do atakowania celów podwodnych bądź znajdujących się na powierzchni wody. Bomby mogą być także w tym przypadku wykorzystywane jako miny wodne. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.
węże, stonogi – podziemne typy bomb, które mogą zostać wykorzystane do unieruchomienia przeciwnika. Charakteryzują się one większymi rozmiarami, a przez to i siłą wybuchu. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.
Od dziedziny klanowej rozwiniętej na rangę S:
kolibry z 4 skrzydłami - małe ptaki charakteryzujące się siłą wybuchu porównywalną do 2 notek oraz szybkością na poziomie Wielkim. Koszt jak za duży twór.
Ninjutsu
Nazwa Bunshin no Jutsu
Pieczęci Baran › Wąż › Tygrys
Zasięg Dowolny
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (za 2 iluzje)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Prosta technika Ninjutsu, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy – w zależności od kontroli chakry – jesteśmy w stanie stworzyć od jednej do kilkunastu iluzji, które wyglądają jak my i robią to co zasugerujemy. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem. Warto również zauważyć, że iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
Nazwa Henge no Jutsu
Pieczęci Pies › Świnia › Baran
Zasięg Na ciało
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Pomocna technika przy pomocy której użytkownik może przybrać wygląd innej osoby bądź obiektu. Co za tym idzie jeśli zmieniamy się w personę, to wygląd, a także ubranie zostaje zmienione. Również i głos pozostanie zmutowany do pewnego stopnia przypominający ten osoby w którą to się zamieniliśmy. Jednak jest to tylko zmiana aparycji, tak więc nie przejmujemy zdolności fizycznych czy też innych. Możemy zmienić się w każdą osobę, a także w przedmiot. Jednak nie może on być zbyt mały. Więc nie możemy zmienić się w Kunai czy zwykłego Shurikena. Dodatkowo nasza chakra pozostaje bez zmian. Tak więc, jeśli ktoś wykryje naszą niebieską energię, może bez problemu odkryć oszustwo, również i wszystkie Doujutsu bezproblemowo sobie z tym radzą.
Nazwa Kai
Pieczęci Baran
Zasięg Dowolny
Koszt Brak
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Kai to jedna z podstawowych technik shinobi, często niedoceniania - i niesłusznie. Jutsu to polega na chwilowym odcięciu dopływu chakry do mózgu, dzięki czemu jakiekolwiek impulsy - również te narzucone zewnętrznie - przestają działać. Efektem tego jest uwolnienie użytkownika z dużej ilości prostszych technik genjutsu. Niestety, te silniejsze dalej będą na nas oddziaływać i trzeba je dezaktywować innym sposobem.
Nazwa Kawarimi no Jutsu
Pieczęci Tygrys › Świnia › Wół › Pies › Wąż
Zasięg Max. 30 metrów
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza 1 naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
Nazwa Kinobori no Waza
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Nazwa Suimen Hoko no Waza
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Rozwinięcie Kinobori no Waza, rozszerzająca nasze możliwości kontroli chakry i poruszania się po powierzchniach wszelakich. Tym razem do naszego wachlarza podłoży możliwych do użytkowania dołącza tafla wody - użytkownik tego jutsu po prostu kumuluje chakrę w stopach, a następnie cały czas zmienia powłokę energii na podeszwie - pozwala to utrzymać się na falującej wodzie.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Nazwa Nawanuke no Jutsu
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedno z najprostszych ninjutsu, pierwsze z tych które poznają najmłodsi adepci sztuki ninpo. Technika ta służy do uwolnienia siebie/kogoś z więzów, poprzez przesłanie swojej chakry do samego materiału wiążącego - sznurka, żyłki lub czegokolwiek innego. Po chwili technika powoduje poluzowanie wszelkich knebli, uwalniając spętanego. Można użyć tej techniki, jeżeli samemu jest się związanym.
Genjutsu
-
Doton
Nazwa Doton: Doro Kawarimi no Jutsu
Pieczęci Jak zwykłe Kawarimi
Zasięg Maksymalnie 20 metrów
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe Wymaga w zasięgu błota
Opis Prosta technika Dotonu, polegająca na wykonaniu podmiany ciała z błotem. Dzięki temu przeciwnik może być zdezorientowany, a i jego pięść/noga potrafi ugrzęznąć na niezłą chwilkę. Dzięki temu zyskujemy czas, aby wykonać niespodziewany cios, który może położyć przeciwnika na glebie.
Nazwa Doton no Jutsu
Pieczęci Brak
Zasięg Dowolny
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z prostych technik Dotonu. Polega ona na wytworzeniu dziury w ziemi, do której szybko wskakujemy, a następnie przemieszczamy się pod ziemią. W ten sposób można uniknąć ataku i zarazem zaatakować niespodziewanie przeciwnika. Dzięki temu można zadać ostateczny cios, albo oszałamiający na tyle, że dalsza walka będzie problemem dla ofiary.
Nazwa Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu
Pieczęci Brak
Zasięg Musimy stać pod przeciwnikiem, max. metr od niego
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 co turę)
Dodatkowe 5% za wciągnięcie
Opis Bardzo proste Jutsu Dotonu. Znajdując się pod ziemią musimy tylko namierzyć przeciwnika, a następnie ściągnąć go pod ziemię tak, aby znalazł się pod nią, z wystającą głową. Pomimo prostoty tej techniki, nieraz kończy ona walkę, ponieważ nie każdy jest użytkownikiem Dotonu, a pojedyncza głowa to bardzo łatwy cel. Wystarczy jedno cięcie i...
Nazwa Doton: Doryūsō
Pieczęci Ptak
Zasięg Max. 10 metrów
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 2 kolce)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Ofensywna technika Dotonu niskiej rangi. Polega ona na wytworzeniu włóczni/kolców z ziemi, które wbijają się w ciało przeciwnika. Choć techniki można stosować ofensywnie, można też czasem się nią bronić. Dużym plusem tego Jutsu jest to, że kolce mogą wyrastać ze ścian, ziemi, skał. W zasadzie ze wszystkiego, wystarczy, żeby miało to kontakt z ziemią. Wystarczy jednak uderzenie o sile 40 bądź Jutsu D i z naszych kolców zostanie tylko proch...[/center]
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Tantō - na plecach, wystające nieco zza prawego barku.
- Torba (1) - przy pasie, po prawej stronie.
- Torba (2) - przy pasie, po lewej stronie.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
- Torba na glinę (1): 2700/5000g gliny.
- Torba na glinę (2): 2700/5000g gliny.
- Shuriken x5 - w kieszeni.
- Kunai x5 - w kieszeni.
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Mieszek
PH: pH
MISJE:
D - 2
C - 2
B - -
A - -
S - -
PREZENT OD ADMINISTRACJI: