Strona 1 z 1
Kazumi Sarutobi
: 9 lip 2016, o 18:02
autor: Sarutobi Kazumi
Ja jestem Jashin, Pan życia twego.
Tylko mi posłusznym będziesz, cześć i chwałę oddawał.
IMIĘ: Kazumi
NAZWISKO: Sarutobi
KLAN: Zakon Jashina
WIEK [DATA URODZENIA]: 19 [20] lat [22 X 362]
PŁEĆ: Kunoichi
WZROST | WAGA: 169cm / 55kg
RANGA: Dōkō
Wolę mą wypełniać będziesz.
A w zamian oszczędzę duszę twoją.
WYGLĄD:
Już samo jej imię dużo mówi na temat wyglądu. Harmonijne piękno. Jakie to elementy połączone ze sobą tworzą ów harmonię? Po pierwsze i chyba najważniejsze, brakuje w niej choćby jednego fragmentu nie pasującego do pozostałych. Wszystko jest symetryczne, dopasowane w "sam raz". I na tym można by zakończyć cały opis, wszystko jest z nią w porządku, do bólu wręcz perfekcyjne. A właściwie byłoby, gdyby nie charakter dziewczyny i jej skłonności do poprawiania natury.
Czarnobrązowe włosy sięgają jej do ramion, część uwięziona w kucyku, reszta puszczona luzem, z nieregularną grzywką. Nic nadzwyczajnego, gdyby nie czerwone pasemka, o dziwo pojawiły się samoistnie gdy miała roczek. A może były tam cały czas? Niekiedy pojedynczy kosmyk zasłoni jedną z brwi, czasem nawet zafaluje przed okiem. I tak jak o brwiach nie można powiedzieć nic niezwykłego, po prostu są, równe, nie za duże nie za małe, tyle. Jednak o oczach - oknach duszy - można mówić godzinami. Naprawdę pełnią rolę okien, oddają wszystkie uczucia targające młodą kunoichi. Czy jest radosna, smutna, podekscytowana czy obojętna. Tyle, że najpierw trzeba ją poznać na tyle dobrze, by rozpoznawać poszczególne błyski w jej oczach. Do tego nietypowa, bo srebrna barwa tęczówki upstrzona czarnymi plamkami jest dziełem sztuki samym w sobie. Artystyczny zamysł matki natury nad tym dziełem ciągnął się jednak dalej, nos niewielki, prosty, nie zwracający na siebie zbędnej uwagi. Niżej usta, także małe, choć pełne. Rzadko się zamykają, to słowa, śmiech czy po prostu otwarte z zachwytu nad skaczącą wiewiórką. Często można więc obserwować jej białe, równe zęby. Dodając do tego dołeczki w policzkach podczas uśmiechu, miękkie rysy twarzy i nieliczne piegi pojawiające się latem, oto twarz Kazumi.
Przechodząc do ogólników, warto zwrócić uwagę na jej średni, a dla niektórych z pewnością niski, wzrost. Na szczęście wraz z nim utrzymuje "dobrą" wagę - brak zbędnego tłuszczu, ale workiem na kości też nie jest. Jej skóra ma zdrowy, bladoróżowy odcień, nawet długie opalanie się nie jest w stanie go mocno zmienić. Już po samym dotyku dłoni można wywnioskować, że zajmowała się raczej wyzwaniami ducha, nie ciała. Delikatna skóra, długie palce i aura delikatności każą wątpić w to, że dziewczyna potrafi walczyć bronią ninja, nie mówiąc już o walce w zwarciu.
Kazumi jest drobnej budowy, choć w miejscach strategicznych ma trochę więcej ciałka. Nie jest to co prawda biust zdolny rozbijać arbuzy, ale dla potencjalnego partnera (albo partnerki) powinien przypaść do gustu. Zdawać by się mogło, że jej mięśnie pozwalają na co najwyżej spacery, nie widać bicepsów, o sześciopaku nawet nie marząc. Na szczęście dla niej nie przejmuje się takimi drobnostkami. Tym bardziej, że nigdy nie miała zamiaru robić kariery jako najemnik czy wojownik na ringu. Jako ciekawostkę warto dodać, że kunoichi akceptuje jedynie włosy na głowie i te prawie niewidoczne na reszcie ciała. Wszystkie pozostałe są skrupulatnie usuwane.
UBIÓR:
Strój domowy
Prosty, ale także zdecydowanie ekstrawagancki jak na robienie obiadu czy leżenia na futonie. Jednak kto miałby bogatemu zabronić, zwłaszcza dla ukochanej córeczki. I tak też panienka Sarutobi paraduje w czarnych zakolanówkach, sukience tego samego koloru i czerwonym płaszczu. Przy spacerach do lasu bierze tez szalik i (czasami) rękawiczki. Nie trzeba być członkiem klanu Nara, by zrozumieć, że ulubionymi barwami dziewczyny jest czerń i czerwień, pasujące do jej fizjonomii. Warto tez wspomnieć o bieliźnie, zwykłym staniku i majtkach. Żadnej koronki, niedostatków materiału, wygoda i estetyka, a nie erotyzm.
Oczywiście, wiele można by jeszcze powiedzieć o jakości wykonania, niezwykłej miękkości i wytrzymałości materiałów, ale jest to raczej zbędne. Jasne jest też to, że ubiór ten nie chroni przed niczym poza zmienną pogodą. Wystarczy powiedzieć tyle, że widok Kazumi w tym stroju niejednemu zawróciłby w głowę. A może to po prostu zasługa jej urody?
Strój "wyjściowy"
Z kolei na widok tego cuda krawiectwa głowę straciłoby większość kobiet. Wiadomo, że gusta są różne, ale ten zestaw jest kwintesencją definicji piękna. Co oczywiście tłumaczy koszta tego ubioru, zapłata mieściła w sobie wiele zer. Musiało to nadszarpnąć budżet nawet bogatych rodziców, zwłaszcza, że powstało kilka kopii każdego z elementów. Ale jako prezent na osiemnaste urodziny jedynaczki był strzałem w dziesiątkę.
Czerwona peleryna sięgająca ziemi, z kapturem pozwalającym skryć swoją twarz przed deszczem jak i niepożądanymi spojrzeniami. Do reszty stroju trzymają je dwie srebrne spinki w kształcie krzyży. Dlaczego akurat? Krwisty jedwab pasuje do włosów Kazumi, a srebro podkreśla barwę jej oczu. Nietypowa forma spinek związana jest z legendą o wojowniku, którego symbolem były krzyże. Ponoć przynosiły mu szczęście w wielu bitwach, poza ostatnią. Ile prawdy kryje się w tej opowieści?
Spoiwem jest czarna sukienka, zakrywająca ciało prawie do kolan. Z przodu, od pasa do klatki piersiowej ma wiązania które miały po części pełnić rolę gorsetu. Talia kunoichi jest więc odpowiednio podkreślona, bez konieczności grzania się w sztywnych formach. Wszechobecną czerń przerywają czerwone falbanki na rozszerzeniach rękawów i spodu sukienki. Piękny widok, zwłaszcza podczas gwałtownych obrotów. Tu także użyto najlepszych dostępnych materiałów, a krawcowa spędziła wiele godzin nad nawet najdrobniejszymi szczegółami, tworząc prostą, a jednocześnie zadziwiającą kreację.
Nogi dziewczyny schowane są pod czarnymi rajstopami. Z racji falbanek z góry, a cholew butów z dołu, rzadko kiedy można zobaczyć większy ich fragment. To właśnie obuwie, tuż obok peleryny i sukni robi największe wrażenie. Skórzane, czarne buty na grubej, czerwonej podeszwie, wiązane prawie do kolan szkarłatnymi sznurówkami. Opis nie oddaje jednak wygody ich noszenia, grze świateł na wypolerowanych czubkach, ani świadomości kilku (czterech) dodatkowych centymetrów wzrostu.
Właśnie tak prezentuje się młoda kunoichi w swoim urodzinowym podarku, zakładanym na każdą nadarzającą się okazję. Zdawać by się mogło, że poza jakością i efektownością strój nie oferuje niczego więcej, skoro oba uprzednie cele spełnia w każdym calu. Jednak nie można mu tez odmówić efektywności. Nie utrudnia ruchów, szew nie puści przy wykonywaniu skomplikowanych akrobacji, a zmienna pogoda nie jest zagrożeniem.
Co się zaś tyczy bielizny... Nie różni się niczym od swojej domowej wersji. W końcu rodzice w żadnym stopniu nie chcieliby sugerować córce, że powinna nosić bardziej, huh, wyzywające rzeczy. Choć i tak niewidoczne pod innymi warstwami ubrań.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Szare oczy.
Krótkie, ciemnobrązowe włosy z czerwonymi przebłyskami.
Bogote wnętrze na zewnątrz, he?
W imię moje niewiernych zabijać będziesz.
A ja nauczę cię z bólu radość czerpać.
CHARAKTER:
Kobieta zmienną jest. Zdanie te z pewnością jest w pewnej mierze prawdziwe, choć w przypadku Kazumi zmienność ta ogranicza się jedynie do różnych poziomów szczęścia. To właśnie pozytywne emocje najlepiej definiują charakter młodej kunoichi. Kiedy się czymś zainteresuje zachowuje się jak dziecko, głośno komentuje, podskakuje, nie może usiedzieć w miejscu. Energiczność, równie ważna cecha. Jest tu, zaraz tam, a jednocześnie sprząta pokój i nuci coś pod nosem. Dodając do tego jej nawyki otrzymujemy radosną istotkę której wszędzie jest pełno, nawet jeśli nie jest potrzebna. Na całe szczęście nie jest trzpiotką, zdolną zapomnieć własnego imienia, a słomiany zapał wymieniła w zaświatach na ośli upór. Coś lub ktoś ją zainteresuje? Biada obiektowi ciekawości, bo srebrnooka nie odczepi się tak długo, dopóki nie zaspokoi swojej ciekawości. Jednocześnie, jeśli postawi sobie za cel nauczenie się czegoś - przyrządzania innego ramenu albo naukę jutsu - nie spocznie dopóki nie osiągnie celu.
Co zadziwiające przez większość czasu stara się pamiętać o czymś takim, jak przestrzeń prywatna i próbuje jej nie przekraczać. Sama zresztą też nie lubi gdy ktoś zanadto się zbliża albo dotyka jej rzeczy. Choć i tak częściej podchodzi do tych kwestii na zasadzie "ja mogę, ty nie". Pomimo prób, rodzice jednak nieco ją rozpuścili. Pogodzenie się z porażką? Jeszcze czego! Jak nie wyszło za pierwszym, drugim czy dziesiątym razem, to za następnym będzie coraz lepiej. Nawet jeśli sama wie, jak bardzo nierealne są jej aspiracje. Prawie zawsze dostawała tego, czego chciała, więc dlaczego w przyszłości miałoby być inaczej?
Tylko z ludźmi miewa problemy. Nie żeby była aspołeczna, jest wręcz przeciwnie! Tylko tyle, że zbyt często grupa odrzucała ją na starcie ze względu na nietypowe zachowania, nauczyła się więc podchodzić do grupowej integracji z nieco większym wyczuciem. Dodatkowo większość ludzi szufladkowało ją po ładnej buzi i bogatych rodzicach - w małej osadzie nie mogło się to skończyć inaczej, niż częściowym wykluczeniem. Zabawa razem? Jak najbardziej, ale zaproszenie na urodziny - skądże. Ich strata, bo prezenty jakie mogły dostać biłyby na głowę podarki innych dzieci.
Trudność w zawiązywaniu głębszych relacji z rówieśnikami, jak i napięcie w domu rodzinnym wpłynęło na jej problemy z emocjami. Ciężko jej stwierdzić, czy kogoś lubi, nienawidzi albo kocha, bardzo łatwo gubi się we własnych myślach gdy tylko trzeba kogoś schować do jednej z grup. Poza tym samotność częściowo zmusiła ją do ucieczki w świat wyobraźni, ksiąg z fantastycznymi historiami... Po co jej przyjaciele którzy mogli w każdej chwili odejść, skoro mogła mieć całą wymyśloną grupę na wyłączność? Kiedy podrosła a chłopacy zaczęli interesować się dziewczynami, zainteresowali się także Kazumi - piękną ale "dziwną". Jeśli kogoś pociąga tylko fizyczność, to po co w ogóle tracić czas na rozmowę? Pod tym względem przypominała swoją matkę, pociągająca, ale jednocześnie odgrodzoną od świata szybą.
Co jeszcze jest warte uwagi... Nie brzydzi jej przemoc, krew i inne takie, choć rzadko kiedy potrafi pojąć skąd w ludziach tyle agresji. Sama prawie nigdy nie była na kogoś zła, a jeśli już, to na siebie - za nieudany obraz albo spalone śniadanie. Nie czuła się lepsza od innych tylko dlatego, że żyła w lepszych warunkach, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę, że nic nie może zrobić by poprawić ich życie.
Opis ten pozwala sobie wyrobić własne zdanie na temat Kazumi, trzeba jednak pamiętać o tym, że ostatnie wydarzenie z pewnością nie pozostawią jej duszy w spokoju.
NAWYKI:
Nagłe wybuchy wesołości. Nie musi mieć żadnego powodu by zacząć chichotać czy nawet śmiać się na całe gardło. He?
Rozczulanie się nad zwierzętami. Nie jeden konkretny gatunek, ale każde, które uzna za wystarczająco słodkie. Fala przytulania i miziania tylko czeka na uwolnienie.
Nadmierna gestykulacja. Tu kogoś prawie uderzy, tam zburzy domek z kart, a wszystko tylko po to, by opowiedzieć co jadła na śniadanie.
Mówienie albo mamrotanie do siebie.
W wolnym czasie, szkicowanie i gotowanie.
NINDO:
Normalność nie istnieje, są tylko normy .
HISTORIA:
Na początku warto by wspomnieć o okolicznościach pojawienia się Kazumi na świecie w pewnej niewielkiej wiosce na obrzeżach Shinrin. Ale żeby to osiągnąć trzeba cofnąć się jeszcze trochę, do początków małżeństwa Hoshi i Koichiego. Ojciec z rodu Sarutobi, chlubiącego się wiekową tradycją i wybitnymi postaciami w różnych dziedzinach. Do tego dochodziły duże własności ziemskie, przede wszystkim lasy - tylko tyle, że na granicy Senju-Uchiha... Koichi nie był jednak jednym z geniuszy klanu, ot, przeciętniak ze stabilną przyszłością. Hoshi oznacza gwiazdę. I to najlepsze słowo w pełni oddające matkę kunoichi. Oszałamiające piękno, artystka, jednym spojrzeniem zdolna rozkochać w sobie mężczyznę. Ale wraz z pięknem szła lodowata obojętność dla amantów. Czuła się lepsza od innych? Może lubiła obserwować, jak tracą wszelką nadzieje i marnieją? Trwało to kilka lat, do czasu, aż jej ojciec nie zdecydował się na wydanie jej za Koichiego. Celem nie było włączenie córki do szanowanego rodu, ani ukrócenie jej "niewłaściwego" prowadzenia się. Pieniądze były głównym motorem napędowym. Jako właściciel tartaku z wielka chęcią eksploatowałby choćby część lasu Sarutobi. Wszystko odbyło się po jego myśli, Koichi miał piękną żonę, a Hoshi... Może nie była szczęśliwa, ale nie musiała obawiać się życia w nędzy.
Ciąża jak i powiększenie się rodziny o niemowlę nie zmieniło relacji między małżonkami. Zauroczenie i chęć opieki z jednej przeciwko obojętności z drugiej. Dziecko rosło, czas płynął przed siebie jak to ma w zwyczaju... Rodzice zajęli się jedyną osobą, którą oboje kochali. I tak oto Kazumi - harmonijne piękno - dorastała w domu w którym nie brakowało miłości, nie dla niej. Prawie zawsze dostawała to, czego chciała, ale Hoshi pilnowała, by jej córka nie stała się kopią jej młodości. Nie była rozkapryszona, znała też trud konieczny do osiągnięcia celu - np. perfekcji w kaligrafii. Mówiono, że będzie artystką. Zmieniały się pory roku, a w raz z nimi dziecko zmieniło się w młodą dziewczynę. Już wtedy inni Sarutobi żartowali, że jej talentem jest uroda. Czy to z powodu niezwykłej aparycji dziewczyny zdecydowano o tym, że pozna podstawy sztuk shinobi? By mogła się bronić? Być może. W wieku dwunastu lat rozpoczęła naukę. Może i to dość późna pora, ale wcześniej nikt nie myślał o niej w kategorii kunoichi. Nauka nie sprawiała jej zbyt dużych trudności, choć ze względu na charakter jej sensei musiał podchodzić do zadania bardziej niekonwencjonalnymi metodami niż w przypadku innych "trudnych" uczniów. Cierpliwość, humor, powtarzanie tego samego kilka, kilkanaście albo i kilkadziesiąt razy. I tak to trwało do szesnastego roku życia, w którym dziewczę potrafiło nie tylko złamać serce nastolatka, ale i żebra.
Skupiając się na relacjach łączących Kazumi z otoczeniem warto zwrócić uwagę na przyjaźnie, które zawiązywała z innymi dziećmi z wioski. Nie były to ani głębokie, ani zbyt trwałe znajomości. Bawiono się z nią, czemu by nie, ale nikt nie traktował jej jako swojej najlepszej przyjaciółki. Ze wzajemnością zresztą. Może to przez różnice charakteru, nietypowe zachowanie srebrnookiej, ale koniec końców zawsze pozostawała sama. Nie przeszkadzało jej to zresztą, własna wyobraźnia była jej najbliższym druhem przez wiele lat. A potem, kiedy rówieśniczki zaczęły się interesować chłopakami, ona nadal pozostawała we własnym świecie. Czekała na księcia na białym koniu? Może nie chodziło jej tylko o fizyczność, a nie dojrzała emocjonalnie? Co śmielsi amanci odchodzili z kwitkiem, szukając pociesznie u innych. Czas mijał a piękna dziewczyna wędrowała po zamkach chmur, aż zdarzył się pożar snów.
Była jesień, las z obu stron ścieżki wyglądał pięknie, złoto-czerwona mozaika liści z czarnymi żyłami gałęzi. Kazumi wracała z festiwalu odbywającego się w stolicy Senju, zeskoczyła z wozu i ostatni kawałek drogi postanowiła przejść o własnych siłach, jedną ze swoich licznych tras. Nie musiała się śpieszyć, słońce było jeszcze wysoko na niebie, choć tylko nieliczne jego promienie przebijały się do samej ziemi. Pomimo atmosfery radości i uśmiechniętych twarzy w mieście roiło się od uzbrojonych shinobi, a pod maskami szczęścia czuć było napięcie. Coraz więcej mówiło się o Uchiha, stare blizny krwawiły pod wpływem wydarzeń w Sabishi. Niewielu myślało więc o zabawie, młoda Sarutobi zaliczała się do tego grona. Jeden młodzieniec prawie zdołał ją pocałować. Czy powinna mu na to pozwolić? W swoim urodzinowym podarku była jedną z osób wzbudzających największe, choć chwilowe, zainteresowanie. Teraz jednak wracała do normalności, a życie powoli zmuszało ją do podjęcia ważnych decyzji. Kim będzie, z kim spędzi resztę życia, czy będzie szczęśliwa. Nie znała odpowiedzi, sama świadomość konieczności wyboru ją przerażała. Eto...
Szła z półprzymkniętymi oczami, bardziej polegając na pamięci niż zmysłach. Może dlatego najpierw poczuła dym i usłyszała krzyki, a dopiero później zobaczyła łunę pożaru? Przyśpieszyła kroku, spodziewając się buchających płomieni - ostatnie tygodnie były suche, wystarczyła nieostrożna iskra. Wpadła do wioski, haustami łapiąc powietrze. Była nastolatką, nie wyszkolonym ninja, a ze swoimi zdolnościami i tak nie miała jak ugasić szalejącego inferno. Zresztą, wśród domów było dużo ludzi, za dużo jak na tak mała osadę... No i ludzie powinni współpracować by powstrzymać ogień, żeby nie stracić własnego dobytku, a ci tutaj działali całkowicie odwrotnie. Jedni uciekali do lasu, drudzy gonili pierwszych, kilku leżało na ziemi w kałużach krwi, nieliczni podpalali pozostałe domostwo. Atak Uchiha? Żaden z napastników nie miał czerwonych oczu, choć ogniste pociski gwarantowały katon.
Do tej pory dziewczyna tylko stała na skraju wioski, obserwując wydarzenia niczym widz w pierwszym rzędzie. Zrobiła jedyną rozsądną rzecz, jaka przyszła jej do głowy. Uciekła. Tak po prostu porzuciła rodzinę, znajomych, dom, wszystko. Nie interesowało jej to? Dobrze zdawała sobie sprawę z własnych ograniczeń, a w domu z pewnością by ich nie zastała. Schowa się w jednej z kryjówek, przeczeka, a potem poszuka ocalałych, znajdzie Hoshi i Koichiego całych i zdrowych. Stać ich było na ochroniarzy i to nie byle rębaczy, ale prawdziwych shinobi... Szkoda, że swojego osobistego stróża zostawiła na wozie, zakazując mu iść za sobą. Kilka minut chwiejnego biegu przed siebie, krzewy drące płaszcz na strzępy, skręcenie za skałą w prawo... Nagłe zderzenie wytrąciło ją z równowagi, upadła na ziemię, ale zdołała się przeturlać i stanąć na nogi. Postać przed nią była wysoka, czarne szaty zasłaniały większość ciała, jedynie głowa była doskonale widoczna. Kiedyś istota wpatrująca się w Kazumi może była człowiekiem, teraz jednak bardziej przypominała na wpół zgniłe truchło, które nie zdało sobie sprawy z tego, że jest martwe. Skóra odpadła miejscami, odsłaniając mięśnie, ścięgna i zęby, po nosie pozostało wspomnienie. Wszystko to zaobserwowała w ułamku sekundy, czując, jak robi się jej niedobrze. Obróciła się na pięcie, próbując uciec od tego czego, jednak na próżno. Zrobiła jeszcze krok, drugi, trzeci pozostał w sferze planów, upadku na ziemię już nie poczuła. Dym, pożar, ogień i śmierć zastąpiła pustka, cisza i ciemność.
PLANY FABULARNE:
Zgłębienie wiary w Jashina!
Zrozumienie dlaczego i po co Nibi siedzi wewnątrz niej.
Znalezienie, rozczłonkowanie i zabicie Akuryo... Kiedy już urośnie w siłę! Kazumi, nie szkieletor.
Po wiekach służby legendą zostaniesz.
Pamiętaj jednak, że tylko sługą jesteś.
INFORMACJE:
Nibi - dwuogoniasty wielki kot płonący błękitnym ogniem. Siedzi wewnątrz Kazumi.
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
Wiedza Shinrin |
Wiedza własna
Wyznawcy Jashina - arcykapłan wprowadził ją w podstawy wiary, wyjaśnił dość luźną interpretację woli bóstwa, modlitw, symbole itp. Najważniejsze były ofiary i przekonanie, że Jashin istnieje.
Aburame – ich ubranie zasłania praktycznie całe ich ciało, a oczy przysłonięte są przez ciemne okulary, potrafią manipulować robactwem, używając go w walce, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Kaigan
Akimichi – charakteryzują się nieco większą masą tłuszczową, często spożywają posiłki, jednak potrafią zaskoczyć i są dobrymi wojownikami mimo pozornej nieprzydatności, wyspecjalizowani w taijutsu, potrafią manipulować swoim ciałem, zamieszkują tereny tereny Sakai
Haretsu – porywa ich wir walki, ale nie posiadają charakterystycznych cech wyglądu, panują i manipulują wybuchem, lubią walkę bezpośrednią, zamieszkują tereny Tsurai
Hōzuki - charakterystyczne, ostro zakończone uzębienie, lubią przebywać blisko wody, którą świetnie manipulują i potrafią się w nią zmienić, nie mają określonego typu walki, są w niej mało oczywiści i nieprzewidywalni, zamieszkują tereny Kantai
Kakuzu – żywi truposze, ich ciało wygląda, jakby było całe pozszywane, a poza tym mówi się o nich, że mogą mieć więcej niż jedno życie, brak źrenic, charakterystyczne, czarne białka oczu, mieszkają na terenach Sakai
Nara – przeważnie nie wykazują chęci do walki, nie lubują się w bezpośrednich starciach, potrafią manipulować cieniem, używając go w walce, posiadają niesamowitą inteligencje, z natury są raczej strategami, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Midori
Shabondama – nie mają charakterystycznych cech wyglądu, ale potrafią tworzyć bańki, które potrafią być niebezpieczne, zamieszkują tereny wysp
Uchiha – w większości przypadków ciemnowłosy przedstawiciele tego klanu, posiadają wyjątkowe oczy, które przy aktywacji stają się czerwone, zazwyczaj posługują się katonem, specjalizują w genjutsu i ninjutsu, zamieszkują tereny Sogen
Senju – młody wygląd i stosunkowo długi żywot, często wyśmienici w konkretnie jednej dziedzinie, manipulują drewnem, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Shinrin
Yuki - potrafią tworzyć i kontrolować lód w różnych formach - także dziwnej, czarnej odmianie
Hyuuga - białe oczy zwane Byakuganem, w chwili aktywacji uwydatniają się im żyły. Pozwala im to widzieć na znaczne dystanse i... Dookoła siebie?
POSTACIE:
Akimichi Chuichi - olbrzymi (wzdłuż, wszerz i wzwyż) shinobi o niepohamowanym apetycie. Prostoduszny charakter połączony z obsesją na punkcie jedzenia. Poszukuje matki, która zaginęła po bitwie z Uchiha.
Isei - przystojny młodzieniec w ładnych szatach. Lęka się kobiet, choć gigantycznych shinobi już nie. Jest samurajem z Lazurowych Wybrzeży.
Hisui - młoda kunoichi, która choć posiada byakugana, to nie należy do rodu Hyuuga. Niemowa, kontaktuje się za pomocą kartek/gestów. Żywiołowa, szczera i w pewien sposób... Urocza?
Uchiha Shinji - spotkany przy ucieczce z laboratorium Akuryo. Potrafi używać słynnych oczu klanu, wrażenie neutralne/nijakie, wygląd zapamiętany pobieżnie, czyli prawie wcale (czarnowłosy Uchiha, pełno takich no).
Nie zabieram ci woli ani uczuć...
Ale za nieposłuszeństwo zniszczę cię i wszystkich bliskich.
KEKKEI GENKAI: Fumetsu
NATURA CHAKRY: Katon 火遁
STYLE WALKI: Gōken
UMIEJĘTNOŚCI NABYTE:
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
Siła 20
Wytrzymałość 50
Szybkość 75
Percepcja 50
Psychika 1
Konsekwencja 10 | 20
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 195
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY : 105%
MNOŻNIKI:
Wytrzymałość:
Co 10 wytrzymałość +1% dodatkowej chakry
Fumetsu
Każdy poziom klanówki dodaje 5 konsekwencji
Nibi
Katon jest silniejszy niż zazwyczaj i nie zajmuje miejsca w slotach
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
Katon C
Fumetsu C
Ninjutsu D
Iryōjutsu D
Style Walki I (dziedzina D)
JUTSU:
Ninjutsu
Bunshin no Jutsu E
Henge no Jutsu E
Kai E
Kawarimi no Jutsu E
Kinobori no Waza E
Suimen Hokō no Waza E
Nawanuke no Jutsu E
Katon
Fumetsu
Iryojutsu
Gōken
Na swej drodze innych wierzących spotkasz.
Pamiętaj, są twoją rodziną.
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Zbroja
Czarny płaszcz z bordowymi paskami
Torby na pośladkach
Kabury na udach
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
Na obu udach pas (w każdym po 4 strzykawki - puste)
Torba na prawym pośladku [31,25/40]
Małe amulety Jashina x5 = 2,5 (jeden po użyciu Saisei 再生 - leży oddzielnie)
Wybuchowa Notka x4 = 2
Senbon x10 = 10
Kunai x5 = 1,25
Bombka Dymna x2 = 2
Makibishi x30 = 10
Bombka Chili x2 = 1
Torba na lewym pośladku [24/40]
Zestaw medyczny x1 = 15
Pigułka ze skrzepniętą krwią x2 = 1
Bojowa pigułka żywnościowa x1 = 0,5
Kunai x5 = 7,5
Kabura na prawym udzie [17,5/20]
Shuriken x10 = 10
Kunai x5 = 7,5
Kabura na lewym udzie [20/20]
Fūma Shuriken x1 = 15
Shuriken x5 = 5 [/ghide]
A teraz idź.
Zabijaj ku mej chwale.
PIENIĄDZE: Klik!
PH: Klik!
MISJE:
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
26PH za kp
Mikołajki - w rozliczeniach (tak jak wszystkie inne bonusy z różnych "świąt")
WT: Klik
KUŹNIA: Kilk
Re: Kazumi Sarutobi
: 10 lip 2016, o 21:54
autor: Vulpie