Strona 1 z 1
Reiji
: 21 gru 2015, o 12:35
autor: Kaori
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Reiji
SZCZEP: Wyznawcy Jashina
WIEK: 47 lat | 334 r.
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 174cm | 70kg
RANGA: Dōkō
APARYCJA
WYGLĄD: Zewnętrzny wizerunek niejednokrotnie może okazać się mylny, przepowiadając całkowicie odmienny wiek niż ten rzeczywisty. Tak jest także w przypadku Reiji'ego, który dzięki swojej wierze pomimo czterdziestu siedmiu lat na karku posiada wygląd dwudziestolatka, ba, przystojnego dwudziestolatka. Ale od początku. Mężczyzna liczy sobie przeciętne sto siedemdziesiąt cztery centymetry wzrostu i siedemdziesiąt kilogramów wagi. Ma łagodne i delikatne rysy twarzy, po części przysłonięte przez dość niecodzienne włosy. Są one czerwone, może nawet bordowe, zazwyczaj nieuczesane, a mimo to na swój sposób uporządkowane. Nieraz przysłaniają one jego oczy bądź uszy, zmuszając do mimowolnego odgarnięcia ich gdzieś na bok. Patrzałki też są bardzo nietypowe. Shinobi "cierpi" na heterochromię, przez co jego prawe oko ma wręcz krwistoczerwoną, mroczną tęczówkę, zaś lewe błękitną. Z obu tych pięknych narządów bije jednak na świat coś w rodzaju pogardy, a czasem nawet szaleństwa. Poza tym na twarzy nie ma nic szczególnego - lekko zadarty nos i usta okraszone rządkiem w miarę równych zębów, z których jedynie kilka ma nieznaczne odchyły. Zejdźmy niżej. Poprzez długą szyję i lekko widoczne obojczyki docieramy do zadbanego ciała. O nie, nie jest typem "pakera", po prostu na klacie, brzuchu, plecach i nogach rysują się delikatne mięśnie, powiększające się nieco z miesiąca na miesiąc. Cały ten wizerunek można dość łatwo podsumować. Od szyi w dół nie różni się od większości mężczyzn, stąpających po tym świecie, jednak twarz zdecydowanie zasługuje na uwagę, głównie ze względu na oczy oraz włosy.
UBIÓR: Elegancik, to jedno słowo może określić jego ubiór. Mimo swoich wierzeń i ogólnego charakteru Reiji dba o to, żeby wyglądać dobrze. Zaczynając od góry, zazwyczaj nosi się w eleganckiej czarnej koszuli z czerwonymi, cienkimi paskami. Jest ona dość luźna, przez co układa się nonszalancko na ciele, sprawiając wrażenie jakby wcale nie przejmował się tym, jak będzie na nim leżała. Dzięki temu nie ogranicza też ona ruchów w żaden sposób. Gdy jest zimniej narzuca na siebie szarą kurtkę z kapturem, ocieplaną futrem. Gdyby się przyjrzeć, na szyi i klatce mężczyzny znajduje się wisiorek z symbolem Jashina, który niechętnie jest zmuszony ukrywać, by nie zostać od razu zabitym ze względu na niechęć w stosunku do jashinistów. Niżej tylko wygodne ciemne spodnie i buty, które dzięki miękkim podeszwom znacząco ułatwiają bieg, a także kabura przy prawym udzie.
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Tatuaż z odwróconym trójkątem wpisanym w okrąg na wnętrzu prawego nadgarstka.
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Mówi się, że każdy ma w sobie coś osobliwego i że każdy powinien być sobą, a nie udawać kogoś innego. Ale, cóż, w przypadku niektórych osobników nie wychodzi to społeczeństwu na dobre. Zdecydowanie właśnie tak się dzieje w przypadku Reiji'ego. Na pierwszy rzut oka mógłby się wydawać dość normalnym człowiekiem, oczywiście pomijając osobliwe włosy oraz oczy. Dość neutralne zachowywanie się w społeczeństwie kontrastuje jednak zarówno z jego wnętrzem, jak i wiarą. Cóż, czy ktoś kiedyś spotkał normalnego jashinistę? Nie? Och, jak szkoda, że mężczyzna ten też takim nie jest. Pod maską przeciętności skrywa się zadatek na fanatyka. Pogardliwy wzrok świdruje otoczenie, jakoby przemawiał przez niego sam Jashin, a zachowanie gdy nikt nie widzi jest co najmniej nieludzkie. Kanibalizm i szerzenie mordu to wśród wyznawców tej wiary codzienność, jednak niewielu sprawia to taką przyjemność, jak Reiji'emu. O ile jego "koledzy po fachu" krzywią się widząc ludzkie mięso, o tyle jemu ono, o zgrozo, smakuje. O ile większość początkujących akolitów ma wciąż problemy z zabijaniem, o tyle on zaledwie kilka tygodni po wstąpieniu do sekty cieszył się zabójstwem, podniecał się cierpieniem. Ale to nie jest tak, że rzuca się on na każdego napotkanego człowieka lub pożera każde napotkane zwłoki, nie nie. Jak większość wyznawców w cywilizowanym społeczeństwie potrafi dość zręcznie ukrywać te negatywne cechy. Może zdobyć twoje zaufanie tylko po to, żeby za chwilę wbić nóż w plecy. Może być romantykiem tylko dla pozyskania nowego wyznawcy. Oczywiście, nawet gdy się powstrzymuje to w głębi umysłu dalej tli się żądza krwi i chęć złamania wszelkiej etyki tylko po to, by ją zaspokoić. Jednak wymyka się ona spod kontroli tylko w krytycznych sytuacjach, przez większość czasu będziesz widział lub widziała Reiji'ego jako zwykłego dwudziestolatka. Ach, jak słodka potrafi być ludzka omylność, prawda?
NINDO: PENTALOG
1. Życie swe wypełniaj myślą o Bogu i o wypełnianiu Jego woli.
2. Przez Najwyższego Kapłana przepowiada sam Władca, dlatego Jego wola jest równa woli Bożej.
3. Krzywdź.
4. Zabijaj.
5. Pożeraj.
HISTORIA: I. MŁODA KREW
Reiji urodził się w czasie wojny. Właściwie to nie mógł mieć o niej pojęcia, ponieważ był niemowlakiem, prawda? Jednak jego pierwsze kilka lat życia nie było usłane różami. W sumie to poród jego matki też podobno nie był prosty, no bo kto chciałby rodzić podczas ucieczki? "Ewakuować kobiety i dzieci" - zewsząd dochodzące krzyki i ogólna panika nie były bezpieczne dla ciąży. Ale jednak, dziecko urodziło się zdrowe, gdzieś daleko od wojen i waśni. Otrzymało imię Reiji, po ojcu, który zginął podczas jednej z takich walk. Ech, ciężkie życie bezklanowca, biedaczek nie miał szans z o wiele potężniejszymi shinobi. Na szczęście, dzieciak nie znał swojego rodziciela, a temat ten nie był poruszany w jego rodzinie.
A potem, pokój. Spokojne dorastanie gdzieś w Kantai, pod opieką potężniejszych osób i klanów. No i zawsze ten podziw w oczach dziecka, gdy zobaczył jednego z shinobich. Te dziecięca marzenia, by zostać jednym z nich. Wreszcie, stało się. Gdy miał kilkanaście lat spotkał kogoś na tyle życzliwego, że nauczył się podstawowych technik, a także rozwinął do pewnego stopnia swoje ciało. Wtedy, w wieku szesnastu lat, gotów był wyruszyć, pozostawić za sobą przeszłość i matkę, i po prostu iść przed siebie, wiodąc niebezpieczne, ale arcyciekawe życie najemnika.
No to wyruszył. Pierwsze kilka lat było proste, pomagał ludziom w drobnych sprawach, czasami rozbił tam jakąś mało groźną szajkę bandytów. Nie mógł się jednak pozbyć wrażenia, że nie rozwijał się, stał w miejscu. Dlatego bezmyślnie podjął się trudniejszego zlecenia, mianowicie infiltracji miejscowego odłamu jashinistów, gdzieś w jakiejś małej wiosce. Na miejsce dotarł bez problemu. Niewielka świątynia była ukryta głęboko w lesie, nadgryziona mocno przez bezlitosny ząb czasu, jakoby nieużywana. No i rzeczywiście taka była. Wszedłszy do środka na pierwszy rzut oka nie było widać nic szczególnego, jednak Reiji był dociekliwy. Zbyt dociekliwy. Po dokładnym przeszukaniu budynku znalazł ukryte schody, prowadzące w głąb. Ech, jak zdradliwa może być zbytnia pewność we własne siły. No bo, co może stać się wojownikowi, prawda? Ano, jednak coś może. Na początku nic na to nie wskazywało, pierwsze pomieszczenie, które ujrzał po pokonaniu schodów, prowadziło tylko w jedną stronę przez mocno zgniłe drzwi. Było ono oświetlone jedynie przez wątły blask dwóch pochodni na dwóch przeciwległych ścianach. W powietrzu unosił się zapach wilgoci i mchu. Powoli i ostrożnie posuwał się dalej. Wtedy jego oczy dostrzegły coś, czego wcześniej nie widziały. Nad przejściem do następnej części tej "piwnicy" widniały słowa napisane... krwią. Co ciekawe nie były one ani trochę starte, wszystkie litery idealnie błyszczały, jakby ktoś regularnie poprawiał napis. Momentalnie serce w dwudziestoparolatku zaczęło bić szybciej. Szybko przeczytał treść tego tekstu. Wtedy dowiedział się, że dotarł do celu.
PENTALOG
1. Życie swe wypełniaj myślą o Bogu i o wypełnianiu Jego woli.
2. Przez Najwyższego Kapłana przepowiada sam Władca, dlatego Jego wola jest równa woli Bożej.
3. Krzywdź.
4. Zabijaj.
5. Pożeraj.
Te pięć dziwacznych zasad to ostatnie, co udało się Reiji'emu zapamiętać. Potem zdążył się tylko obrócić, gdy usłyszał za sobą szelest i... już był nieprzytomny.
Obudził się półnagi, z przykutymi do ściany rękoma i nogami. A także wściekły. Wściekły na to, że dał się tak bezsensownie złapać. Gdy już przyzwyczaił swój wzrok do ciemności ujrzał kilka metrów przed sobą kraty, a za nimi ucztę, wszędzie porozrzucane było mięso... ludzkie mięso. Jego serce znowu przyspieszyło bieg i w przypływie adrenaliny zaczął się mocno szarpać, próbując wyrwać łańcuchy. Jak się okazało, nie wyszło mu to na dobre. Po krótkiej chwili do krat podszedł zamaskowany człowiek, sądząc po budowie mężczyzna. Otworzył celę i wszedł do środka, na wstępie wymierzając mu cios pięścią w twarz. Od razu po tym, poczuł on dłoń szarpiącą mocno włosy. Nie ulegał jednak, mimo krwi cieknącej z ust patrzył na zamaskowanego osobnika wyzywająco. Jak umrzeć, to z godnością. Jednak nie zapowiadało się na to, by umierał. Nieznajomy lustrował Reiji'ego dłuższy czas, aż wreszcie puścił jego głowę i warknął głębokim, napawającym dreszczami głosem.
- Dzisiaj masz szczęście. Ofiara dla naszego Pana została już złożona i widzę w twoich oczach nienawiść. Myślę, że się nadasz. - Przytłumiony uderzeniem shinobi nic nie rozumiał, do czego miał się nadać i kim właściwie byli ci ludzie? Jedyne, co zdążył zapamiętać zanim zemdlał to słowa: "Mamy kolejną młodą krew..."
II. KRZYWDA, ZABÓJSTWO, POŻARCIE.
Życie Reiji'ego było wtedy wypełnione bólem, cierpieniem i krzywdą. Dostał ultimatum - albo przyjąć wiarę jashinistów, albo umrzeć. Właściwie, to nawet jakby wybrał drugą opcję i tak byłby zmuszony do "spełnienia" tej pierwszej. W końcu, był młodą krwią, a w jego oczach widzieli nienawiść, bla bla bla. Już kilka dni po uwięzieniu w tym dziwacznym pomieszczeniu obudził się dalej przykuty, mając przed sobą jedynie jakąś wijącą się osobę, z powykręcanymi kończynami i praktycznie w całości zdartą skórą z twarzy. Ale żył, o dziwo. Reiji zwymiotował. Momentalnie. Gorzka żółć wypłynęła z jego ust na ten okropny widok, po czym jak na zawołanie przed kratami znowu pojawiła się ta sama postać, która wcześniej z nim "rozmawiała".
- Przyjąłeś naszą wiarę. To jednak nie wystarczy, musisz nauczyć się jej zasad - rozległ się znowu głęboki, straszny głos. - Pięć z nich już znasz, teraz wystarczy tylko zastosować trzy w praktyce. - Nieznajomy złożył pojedynczą pieczęć i kajdanki puściły. Shinobi nie mógł z siebie wydusić nawet słowa. Był głodny, spragniony i zmaltretowany codziennymi torturami.
- Twoim pierwszym krokiem do zostania jashinistą będzie sprawienie jak największego bólu temu zdrajcy. Wyzwól w sobie agresję i pokaż czy zasługujesz na łaski naszego boga.
- N-nie - wychrypiał z ledwością, z trudem utrzymując się na drżących kolanach.
- Nie? To w takim razie ty przyjmiesz te cierpienie. - Znowu ta sama pieczęć i ciało dwudziestoparolatka zaczęło okropnie boleć. Czuł się jakby w każdy skrawek skóry ktoś wbijał mu rozżarzone do białości pręty. Zduszony krzyk rozległ się po całej tej dziwnej strukturze. Był "częstowany" takimi kilkusekundowymi dawkami, balansował na granicy życia i śmierci.
Mimo to nie poddawał się. Jednak mężczyzna był cierpliwy. Z każdym dniem dawał Reiji'emu minimalne ilości pożywienia, by wieczorami znowu kontynuować tortury. Wreszcie pękł i gdy po raz kolejny usłyszał to samo polecenie, dotyczące zadania cierpienia, skrzywił się z oczami wypełnionymi gniewem. Nie mógł ponownie przeżyć tego bólu, czemu nie mógł przyjąć go ten leżący przed nim człowiek, na marginesie za każdym razem inny? No i wreszcie przyjął, biedaczek. Shinobi zamachnął się mocno, uderzając pięścią w gardło tamtego i wbijając mocno paznokcie w jego ciało. Szał trwał dobre kilkanaście minut, aż z tego kogoś zostało tak niewiele, że nawet najlepsi śledczy nie mogli by zidentyfikować ciała.
- Bardzo dobrze - syknął zakapturzony człek jedynie i odszedł, zostawiając Reiji'ego sam na sam z jego gniewem i wrzącymi uczuciami.
Następnego dnia był traktowany jakby lepiej, ubrali go i nakarmili czymś, co nie do końca udało się mu określić. Była to czerwona, słodka papka, która, o dziwo, bardzo mu smakowała. Do picia dostał jedynie trochę czerwonej, gęstej substancji, by nawilżyć spieczone gardło. Jednak życie w celi trwało, lata mijały, a shinobi wpadł jakoby w trans, wykonując codziennie te same czynności - znęcanie się, zabijanie i posiłek. Jedzenie tego samego, picie tego samego. Stracił rachubę czasu, jednak pomimo jego upływu zauważył, że nie starzał się z wyglądu, zachował młodość.
Wreszcie nadszedł dzień, w którym porządek rzeczy został naruszony. Zakapturzony mężczyzna oznajmił, że proces zakończony, że Reiji dostąpił już łask Jashina, zachowując swój młodzieńczy wizerunek. Przez ponad dwadzieścia lat był karmiony krwią i mięsem zdrajców, których brutalnie torturował, a potem zabijał. Jednak jego mózg był już na tyle wyprany, że informacja ta nie zrobiła na nim większego wrażenia. Zapragnął więcej. Chciał mordować.
Chęć ta musiała niestety jeszcze poczekać. Po wypuszczeniu z celi całe dnie spędzał na modlitwie do Jashina. Tak minęło kolejne kilka lat. Nienawiść zakorzeniła się głęboko w nim, jednak nauczył się ją ukrywać. Był gotów, by zyskiwać nowych popleczników i mordować tych, którzy sprzeciwiali się tej religii. Został akolitą, gotowym wypełniać wolę pana. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu ujrzał światło dzienne i wyruszył w świat, by zyskiwać nowych popleczników. Pierwszym celem stało się Ryuzaku no Taki, jako dość duże miasto. To tam miejsce mają początki potwora.
WIEDZA
INFORMACJE:
Elementarna wiedza nt. historii świata.
Akuryo (dziwny szkielet w płaszczu) i Kikin (w całości pokryty zbroją, posiada dwa miecze) to towarzysze Antykreatora.
KLANY, RODZINY SHINOBI, WIĘZY KRWI:
Dōhito: Charakteryzują się otworami gębowymi na dłoniach, korzystają z gliny, która ma właściwości wybuchowe, co też jest ich znakiem rozpoznawczym.
Haretsu: Porywa ich wir walki, ale nie posiadają charakterystycznych cech wyglądu, panują i manipulują wybuchem, lubią walkę bezpośrednią, zamieszkują tereny Tsurai.
Hyūga: Ich charakterystyczną cechą się niemal białe oczy bez źrenic, przeważnie posiadają ciemne, długie włosy, honorowi i oddani swojemu klanowi, specjalizują się w walce bezpośredniej, w której często wykorzystują moc swoich oczu, podczas ich aktywacji pojawiają się na skroniach wyraźne żyły, zamieszkują tereny Kyuzo.
Kōseki: Nie mają cech charakterystycznych z wyglądu, jednak w walce nie jest trudno ich poznać, ponieważ władają i manipulują kryształem, oddani swojemu klanowi, specjalizują się w ninjutsu, zamieszkują tereny Daishi.
Uchiha: Ich liderem jest Hisato Uchiha.
Yamanaka: Członkowie klanu często posiadają długie, blond włosy i oczy pozbawione źrenic, słyną z bycia świetnymi mediatorami i politykami, potrafią wniknąć w myśli przeciwnika.
POSTACIE:
Gin - zmarły jashinista, Reiji nie poznał nawet jego zdolności, szczegółów służby u Pana etc.
Shinji - pochodzi z klanu Uchiha.
ZDOLNOŚCI
HIJUTSU: Fumetsu [D]
NATURA CHAKRY: Raiton
STYL WALKI: Kusarijutsu (Chēn)
UMIEJĘTNOŚCI: ---
PAKT: ---
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA: 10|20,
WYTRZYMAŁOŚĆ: 20,
SZYBKOŚĆ: 20,
PERCEPCJA: 10|27,
PSYCHIKA: 5,
KONSEKWENCJA: 5.
KONTROLA CHAKRY: E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY : 100%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPO:
NINJUTSU: E,
GENJUTSU: E,
TAIJUTSU: E,
BUKIJUTSU:
IRYOJUTSU: E,
FUINJUTSU: E,
ELEMENTARNE:
SZCZEPOWE: D.
JUTSU:
NINJUTSU:
[E] Bunshin no Jutsu,
[E] Henge no Jutsu,
[E] Kai,
[E] Kawarimi no Jutsu,
[E] Kinobori no Waza,
[E] Suimen Hokō no Waza,
[E] Nawanuke no Jutsu.
RAITON:
[D] Dendō Hando,
[D] Hiraishin.
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
trzy metry bandaża obwiązane wokół lewego uda.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
KABURA PRZY PRAWYM UDZIE [19,5/20]:
5x kunai,
10x shuriken,
3x bojowa pigułka żywnościowa,
1x pigułka ze skrzepniętą krwią.
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: click!
PH: click!
MISJE:
D: 1 , 2 , 3
C: ---
B: ---
A: ---
S: --- [/list]
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
Re: Reiji
: 22 gru 2015, o 13:49
autor: Rokuramen Sennin