Strona 1 z 1
Zenin Toji
: 29 sie 2021, o 19:51
autor: Zenin Toji
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Toji [jap. 閉じ / pol. Zamknięte]
NAZWISKO: Zenin [jap. 是認 / pol. Aprobata]
PRZYNALEŻNOŚĆ: Shigashi no Kibu
RÓD: Ōtsutsuki
RODZINA: Akiyama
WIEK: 15
DATA URODZENIA: lato 376
PŁEĆ: Mężczyzna
WZROST | WAGA: 158cm 46kg
RANGA: Dōkō / Brązowa Łuska
APARYCJA
WYGLĄD:
T oji jest wyjątkowym chłopcem, który w przeciwieństwie do swoich rówieśników z rodziny wzrostem przypomina bardziej małą dziewczynkę. Właściwie to w porównaniu do wszystkich rówieśników jest on raczej w gronie tych najniższych, których nie dostrzegają nawet przeciętni ludzie gdy nie patrzą pod nogi. Dodatkowo szczupła sylwetka wcale nie pomaga mu w byciu zauważanym choć zaskakująca muskulatura potrafi zdradzić jego pochodzenie.
Na głowie zaś nosi sięgające oczu typowe większości ludzi czarne włosy z przedziałem po środku, odkrytym czołem i dwoma kucykami sterczącymi według własnego widzi mi się z racji na niewielką ich długość. Twarz przyozdobiona jest dwoma gęstymi aczkolwiek zadbanymi brwiami pod którymi kryją się znudzone, lekko podkrążone oczy na myśl przywodzące dwa czarne węgielki. W końcu oczy to zwierciadła duszy...
Najbardziej charakterystycznym elementem wyglądu chłopaka jest jednak wąski kawałek opatrunku o czarnym kolorze idącym poziomo pod oczami przez nos. Zasłania, a zarazem chroni one w ten sposób bliznę, która czasami potrafi się otworzyć.
UBIÓR:
Z enin nie dba specjalnie o to w co się ubiera w końcu co by nie założył to ostatecznie "i tak się ubrudzi". Dlatego właśnie próżno było u niego szukać fikuśnych czy modnych dodatków i strojów prosto z nowej kolekcji znamienitych dworskich projektantów. Chłopaka stawia raczej na proste i nieco luźniejsze ubrania z przeciętnych materiałów.
Zazwyczaj są to spodnie o długich nogawkach w kolorze imbiru, który nogawki od kostek do połowy łydki ciasno oplecione są bandażami tak by materiał przylegał do ciała. W zestawie do spodni ubiera tego samego koloru koszulę o długich rękawach i wysokim, sztywnym kołnierzu sięgającym ust. Natomiast na stopach ma najzwyklejsze wykonane ze słomy sandały o płaskiej podeszwie.
W mroźniejsze dni dodatkowo zakłada szeroki szal w kolorze dojrzałej śliwki którym szczelnie oplata się wokół szyi zaś na plecy zarzuca kamizelkę którą zapina tylko podczas podróży poza miasto kupieckie.
Natomiast gdy pomagał w zakładzie ojca ubierał ciemnobrązowy skórzany fartuch z większą kieszonką na środku służącą do trzymania grzebieni, nożyczek, brzytw i innych tego typu narzędzi i przyborów a zamiast imbirowej koszuli szarą lnianą koszulkę z krótkim rękawkiem.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Pozioma blizna pod oczami przechodząca przez nos
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Ō tsutsuki jest przeważnie bardzo spokojnym człowiekiem, który choć odczuwa emocje jak każdy inny człowiek to nie emanuje nimi na zewnątrz on trzyma to wewnątrz siebie. Obserwując go gdzieś z boku na ulicach miasta może też wydawać się flegmatyczny i nieco nieobecny. Oczywiście to tylko pozory, ponieważ niewielki wzrost chłopaka zmusza do uważnego obserwowania otoczenie dlatego cały czas pozostaje czujny. Złośliwi powiedzą, że paranoik ale Toji mało interesuje się tym co mówią o nim mieszkańcy, a przynajmniej tak długo póki nie zacznie to stwarzać problemów.
Jest osobą niewierzącą w stwierdzenie wpajane ludziom na świecie że dobro jest białe, zło czarne. Jego zdaniem cały świat jest kurewsko szary, a ponieważ chłopak potrafi być asertywny i dodatkowo czasem niesamowicie uparty ciężko zmienić jego opinię na jakiś temat... a czasem rozmawiać bo raczej nie szczędzi sobie z używaniem wulgaryzmów. Śmieszą go też ludzie pragnący zostać bohaterami bo jak w końcu zostać kimś takim gdy wszyscy postrzegali cię ze swojego punktu widzenia? Za nic ma też honor i takie tam brednie, które liczą się tylko gdzieś tam na wyspach w trakcie festynowych pokazów machania mieczykami. W prawdziwym życiu liczy się jedynie skuteczność, a przez honor można stracić więcej niż sakiewkę i parę zębów.
Pasją, a zarazem oficjalnym zajęciem chłopaka jest praca jako balwierz w jednym z miejscowych salonów. To pomaga mu zapomnieć i odstresować się po tych mniej oficjalnych zajęciach. Jednak tak zwane zboczenie zawodowe sprawia, że strasznie irytuje go gdy ktoś ma nierówno ostrzyżone włosy bądź wygląda jak zarośnięty menel. Co zabawne dotyczy to wszystkich wkoło lecz on sam mógłby być krzywo ostrzyżonym menelem i to by mu nie przeszkadzało.
NAWYKI:
NINDO:
Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, nic nie powiem.
HISTORIA:
Nie każdy człowiek gdy przychodzi na świat ma wybór. Czasem o nas samych decyduje ktoś inny i nie mamy już zbyt wiele do powiedzenia. Tak właśnie było ze mną. Nikt mnie nie pytał o zdanie czy chce należeć do półświatku ale gdy cała twoja rodzina trzy pokolenia wstecz do niego należy to ty też do niego należysz. Nie ważne czy chciałbyś być rolnikiem, kupcem, malarzem czy stróżem prawa... hahaahhaha, dobra może tym ostatnim to nie bo trzeba mieć jakiś szacunek do samego siebie ale wiecie o co mi chodzi.
Oczywiście niektórzy mogli by pomyśleć, że to super sprawa przemoc, alkohol, dziwki, hajs. Życie jak ze snów. Jaaasne... Chyba tona zakrwawionych szmat to wyprania gdy stary w ekipą na robocie, a matka kombinuje jak postawić kolejny burdel tak żeby żaden krótkochujki fagas w mundurze nie mógł się przyczepić.
To znaczy nie żeby nigdy nie było fajnie. W końcu czasem stary zabierał mnie na coś mniejszego jak choćby demolkę straganu gnoja co się stawiał i nie chciał płacić za ochronę. Kurwa zabawna sprawa co? Płacisz kolesiom za ochronę przed nimi samymi. No ale tak już wyglądało miejskie życie. No i z tych plusów to starzy nigdy nie czepiali się jak sąsiedzi się pruli, że nakopałem ich synalkowi w dupsko no ale kurwa w życiu trzeba stawiać sprawę jasno, a na mojej ulicy żaden pierdolony gównojad nie będzie rzucał kamieniami w nikomu nie wadzące zwierzęta.
No ale mimo wszystko dzieciństwo to ja miałem popierdolone. Jak nie szorowanie szmat z krwi, to jakiś zjebany trening shinobi. Dobre sobie, w końcu co był ze mnie za ninja no ale przynajmniej te sztuczki pomagały w podrywaniu dziewczyn, bo gdy masz zaledwie tych kilkadziesiąt centymetrów to jest kurewsko trudne. W sumie to pierwszą miłość miałem jakoś w wieku dwunastu może trzynastu lat. Znaczy w sensie taką cielesną miłość z siostrą tego gnoja sąsiadów. W sumie to ona jedyna z tamtej rodziny wiedziała o co chodzi w życiu... oczywiście nic większego tam nam nie wyszło bo jej stary się dowiedział i wysłał ją gdzieś za miasto do dziadków. Z jednej strony kurwa szkoda, z drugiej mina jej starych i tamtego złamasa była bezcenna.
Niestety później wyszła lekka chujnia bo stary stwierdził, że jestem już na tyle duży, że koniec leżenia na dupsku, jak bym miał kiedykolwiek na to czas, i najwyższa pora bym też zaczął zarabiać. Co prawda myślałem, że mnie weźmie do swojej ekipy i będę musiał z nim łazić i słuchać pierdolenia ale na szczęście nie. Miałem samemu się ogarnąć, bez wykorzystywania pozycji starego. I dobra, dla mnie nawet lepiej bo w ten sposób pokaże mu, że potrafię zajść wyżej niż on. - spojrzałem na chłopaczka siedzącego ze mną, nie wyglądał na specjalnie przekonanego moim słowami.
W sumie to nie wiedziałem czy wierzył mi w całą historię czy tylko któryś fragment jednak jego spojrzenie mówiło mi wprost "co ty pierdolisz". Nie ukrywam było to irytujące jednak zachowywałem spokój, nie mogłem się dać ponieść emocjom w tej chwili, a na szczęście co jak co ale potrafiłem skrywać swoje uczucia. To w końcu jedna z pierwszych rzeczy jaką trzeba opanować będąc na ulicy. Jeśli inni zauważą twój strach to po tobie. Jak się zawahasz wejdą ci na łeb i w bardzo okrutny sposób zniszczą ci psychikę.
Siedzieliśmy tak chwilę w milczeniu gdy rozległ się charakterystyczny dźwięk otwieranych krat, a na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech - No nareszcie w końcu wychodzimy. Myślałem, że już o nas zapomnieli. No nic komu w drogę temu w pięty czy jakoś tak co nie?
Niestety mój "rozmówca" nie był ewidentnie zbyt gadatliwy, przynajmniej teraz. Bo coś mi wcześniej ptaszki śpiewały, że ktoś tu chciał kogoś sprzedać w zamian za ochronę... a może tylko mi się przesłyszało. W każdym razie celę opuściłem jako pierwszy odbierając swoje rzeczy wyszedłem i udałem się w najbliższy zaułek. W końcu wszystko co było mi potrzebne właśnie tu na mnie czekało. Przykucnąłem przy stercie skrzynek i ostrożnie je rozsunąłem aby następnie wyciągnąć niewielkie zawiniątko w którym skryte były moje dwie ulubione przyjaciółki. Suzumebachi oraz Sasu.
Następnie ruszyłem z powrotem szybszym krokiem tak by być zgodnie z planem nie dalej niż pięć minut od wyjścia. To była piękna noc. Nie było widać choćby jednej gwiazdki na niebie dzięki czemu widać było jedynie to co oświetlały lampiony. Mówiąc w skrócie sytuacja idealna.
Trwało to zaledwie chwilę gdy chłopaczke który nie tak dawno siedział ze mną w celi leżał teraz w kałuży własnej krwi i tą idiotycznie tępą miną, a ja. Mnie tam już nie było.
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Link
PH: Link
MISJE (dla klanu / inne):
D -
C -
B -
A -
S -
WYPRAWY:
C -
B -
A -
S -
EVENTY:
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
Re: Zenin Toji [99%]
: 29 sie 2021, o 21:45
autor: Zenin Toji
Gotowe
Re: Zenin Toji
: 1 wrz 2021, o 22:05
autor: BeeBee-Hachi