Strona 1 z 1
"Trudny Wybór" Podsumowanie Wojny Nara vs Aburame
: 30 cze 2020, o 20:54
autor: Papyrus
389 wiosna, Yokukage, Gabinet Mędrców (pokój zebrań taktycznych Nara)
Zebranie Rady Mistrzów było zorganizowane pośpiesznie, ale w pełnym składzie. Okrągły stół z rozłożoną mapą tego skrawka świata był całkowicie otoczony przez mężczyzn i kobiety o różnych charakterystykach. Rada Mistrzów nie wykluczała nikogo, kto udowodnił odpowiedni poziom, inteligencję i zaawansowany zmysł taktyczny. Łączyło ich jedno - przynależność do klanu. Wśród nich także Nara Naoki, głowa Rodu Nara. Mapa obsypana była niewielkimi drewnianymi figurkami, pionkami i innymi elementami o taktycznym znaczeniu. Pokój oświetlony potężnym żyrandolem i całkowicie zamknięty - nikt nie mógł do niego wejść podczas obrad. Grupa przez kilka dobrych minut wymieniała pomiędzy sobą komentarze, pomysły i idee. Istne zebranie filozofów, tylko że Rada w przeciwieństwie do nich miała realny wpływ na przebieg czegokolwiek. W tym przypadku - wojny. Pogadanki trwały do momentu kiedy Naoki odkaszlnął kilka razy, ściągając na siebie uwagę wszystkich.
- Otrzymaliśmy propozycję pokoju ze strony Aburame. Ich warunki są całkowicie akceptowalne. Pozwolę sobie zacytować... "Zachowanie dotychczasowych relacji pomiędzy Kaigan i Midori, otworzenie się na rynki drugiej strony i wybaczenie krzywd wyrządzonych przez obydwie armie i akcje najemników, a także wspólną pomoc w zażegnaniu kryzysu na terenach sąsiadujących z Tajemniczym Lasem." - po słowach jego nastąpiła względna cisza. Niektórzy uśmiechnęli się nieco. Niektórzy parsknęli. Inni wymienili między sobą spojrzenia. Opinie były zdecydowanie różne i zdecydowanie niejednolite.
- Oczywiście przyjmiemy ich kapitulacje. Na nieco zmienionych warunkach. - powiedział do wszystkich. Nie mógł spodziewać się oczywiście głosów sprzeciwu czy niezadowolenia, ale owszem - kilku z zebranych wydawało się mocno nieprzychylnych dla tej decyzji.
- W tym momencie? Przełamaliśmy ich linię obrony, mamy nawet próbki ich gazu. Opracowanie antidotum to tylko kwestia czasu. Naprawdę uważam, że powinniśmy kontynuować walki. Możemy zagarnąć znacznie więcej jeśli będą zdesperowani do poddania się. Móżemy na tym znacznie więcej...
- Ugrać? Tak, kosztem życia naszych ludzi. - przerwała mu kobieta stojąca mniej więcej naprzeciwko niego, po drugiej stronie stołu. Wraz z drastycznymi decyzjami idą drastyczne emocje, ale nie w tym przypadku. Wszyscy zachowywali spokój. Opanowanie. Co może być gorszego niż nieokiełznane emocje w pomieszczeniu pełnym ludzi z odmiennymi poglądami na dany temat? Robienie tego podczas wojny wśród najwyższego dowództwa. Wszyscy tutaj zdawali sobie z tego sprawę.
- Nasze straty i tak są minimalne. Taktyka wysyłania najemników znacznie pomogła. Ci piraci tak samo. Jestem pewien że ponieśliśmy mniejsze straty niż oni. - odpowiedział mężczyzna, widocznie starszy. Ponownie został szybko zripostowany przez kobietę.
- Straty to straty, nie ważne jak małe.
- Więc co, mamy przestać pilnować porządku na naszych terenach przez potencjalne straty? To nieodłączna część każdej kampanii. A my możemy na tym zyskać. Możemy być wiodącą siłą w regionie, niczym Sabaku na Samotnych Wydmach.
- Warto zauważyć - włączył się do dyskusji Naoki - że Nara byli w tej wojnie stroną defensywną. Oni zaczęli agresję, my jedynie się obroniliśmy. Jak myślicie, kto jest bardziej usprawiedliwiony w swoich czynach - ten kto atakuje czy ten kto się broni? - Naoki nie czekał na odpowiedź na to pytanie i dalej ciągnął, przykuwając uwagę wszystkich w pomieszczeniu.
- Opinia publiczna przychylniej na nas spojrzy jeśli zatrzymamy się teraz. A to z kolei znaczy że przychylniej spojrzą na inicjatywę Sojuszu. Szczególnie Senju. Możemy oczywiście kontynuować, ale wtedy będziemy musieli tworzyć nowe specyfiki zabijające robaki, bo Aburame mogą się na nie uodpornić. I do tej pory jeszcze nie użyli na nas swoich mikrorobaków. Mogliby przystąpić do kontrataku. A my i tak musimy użerać się z potworami z Tajemniczego Lasu. - po tych słowach zapadła niezręczna cisza. Fakty uderzyły. Najgorsze przewidywania które niestety mogły okazać się prawdziwe. Pytanie - czy lepiej było teraz się zatrzymać czy potem ryzykować?
Tydzień później, Gokiburi, Gabinet Aburame Yaichiro
- Yaichiro-dono! - do gabinetu weszła jego asystentka, młoda kobieta trzymająca w ręku pojedynczy zwitek perganimu. Strażnicy przy wejściu musieli ją wpuścić od razu, bo chyba biegła z ptaszarni prosto i bez odpoczynku. Yaichiro siedział przy biurku, zaskakująco spokojny jak na sytuację na wojnie. Wydawało się nawet, że nie jest to jego główny problem. Ale na widok swojej asystentki momentalnie spoważniał i wyciągnął rękę po papier. Ta oddała mu go bez żadnych sprzeciwów. Zaczął czytać.
- Zgodzili się. Całe szczęście. - powiedział z widoczną ulgą, ponownie rozkładając się na krześle. Ujął kilka łyków herbaty, odstawił filiżankę na spodek i wstał. Gwałtownie i niespodziewanie. Jego asystentka aż drgnęła, nie spodziewając się takiego obrotu spraw.
- Przekaż to reszcie. I co z Akimatsu? Wiemy coś o nim?
- N-nie. Cały obóz przy Tajemniczym Lesie został zdziesiątkowany w nieznany sposób. Prawdopodobnie kilka z potworów które wyszły na tereny Kaigan obróciły się przeciwko nim. Ciał nie odnaleziono. - powiedziała szybko, ale to nie uspokoiło mężczyzny. Ba, jak miało to go uspokoić? Grupa która przez blisko rok zajmowała się przeganianiem dziwności z Tajemniczego Lasu na tereny innych prowincji, złożona z elity ninja jego klanu, teraz gryzie piach. Jak? Czemu? Co dokładnie musieli tam spotkać? Jakiekolwiek pytania zadawał sobie w tym momencie mężczyzna, odpowiedzi musiały poczekać. Do pokoju wparował kolejny mężczyzna. Teraz mocno starszy. Także widocznie zmęczony. Zasalutował swojemu liderowi i dukając coś pomiędzy kolejnymi oddechami, powiedział:
- ...-dono... znaleźliśmy... przy lesie było. - powiedział. Kolejny zwitek papieru. Pokryty jakimś dziwnymi drobinami... lekko żółtawymi. Pyłki kwiatów? Może. Shirei-kan nie przejmował się. Odczytał wiadomość:
Zgodnie z nasza umową, potwory, wielkie zwierzęta i wszelkie niesamowitości zostały przegonione na tereny Midori i Shinrin. Nie jestem w stanie fizycznie odpowiedzieć i odebrać honorów wygranej kampanii. Napotkaliśmy coś na naszej drodze. Stworzenie jakiego do tej pory nie widzieliśmy. Cały kompleks budynków zlanych z lasem. Nasz powrót opóźni się nieco, ale potrzeba zbadania tego okazu jest większa niż podążanie za twoimi rozkazami. Możliwe, że utrata Biju na rzecz Nara nie będzie aż tak bolesna, jak myśleliśmy.
388. Aburame Akimatsu
Shirei-kan czytał to i czytał raz za razem, pozostawiając jedynie ciszę w gabinecie, przerywaną co chwila łapaniem oddechu, to przez asystentkę, to przez kuriera. Mężczyzna ujął filiżankę w jedną z dłoni, ostrożnie i delikatnie, ale widać było że się trząsł. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Hisui, jedną chwilkę. Zmień wiadomość. Przekaż im dokładnie to. - powiedział, szybko rwąc kawałek pergaminu i kreśląc na nim kilka słów. Po chwili wiadomość była gotowa. Dziewczę zdziwiło się widocznie widząc wiadomość, ale zasalutowało i wyszło z gabinetu tak szybko, jak tylko się da.
- Czy... mogę odejść? - zapytał kurier, który chyba zdążył już złapać oddech.
- Oczywiście, oczywiście. Możesz odejść. Odpocznij, dobrze się spisałeś. - powiedział, ponownie siadając za biurkiem. Kiedy był już całkowicie sam, pstryknął palcami niby od niechcenia. Cztery razy, w bardzo konkternym rtytmie. Podszedł do biblioteczki i zaczął bawić się książkami w niej ułożonymi.
- Skontaktuj się z Krukami. Wszytko na temat Tajemniczego Lasu i potencjalnych ludzkich osadach w nim. W szczególności wszelkie informacje o ogromnych, latających robakach. Cena nie gra roli. - rzucił te słowa w eter, ale bardzo cicho. Jak gdyby nie chciał, by ktokolwiek to usłyszał.
- Zrozumiano. - odpowiedział mu głos zza biblioteczki. Zniknął równie nagle, jak się pojawił.
- Koniec wojny? Niedoczekanie twoje. Zdobędziemy Gobiego nawet gdybyśmy musieli spalić cały ten cholerny las...
I oto jest koniec wojny. Mam nadzieję że czekaliście na nią tak bardzo, jak ja. Troszkę się przedłużyło, najwidoczniej niedawny turniej miał nieco wpływu na decyzję o zawarciu pokoju. No i pewnie to że mało kto chciał cokolwiek robić dla Aburame. Ale ale nie wybiegajmy do przodu. Cieszę się że aktywność była spora i cieszę się że były także emocje związane z wojną. Zdaję sobie sprawę że nie wszystkie misje wojenne się skończyły, ale te będą mogły na spokojnie trwać dopóki się nie skończą. Ale nie będą miały wpływu na wojnę. Przejdźmy zatem do tego, na co czekamy najbardziej. Kto wygrał? Otóż:
Warunki zawarcia pokoju: Korzystne dla Nara
Najmniejsze straty ponieśli: Nara
Strona aktywniejsza w konflikcie (wpływ graczy): Nara
Strona aktywniejsza w konflikcie (bazowa siła militarna): Aburame (ze sporą różnicą)
Dlatego też (nawet jeśli bardzo chciałbym wygranej Aburame) to na tej wojnie korzystniej wyszli Nara i to oni tą wojnę wygrywają.
A co do wyróżnień specjalnych:
Ichirou - ponieważ jego misje miały największy wpływ. Głównie przez wysokość rang tych misji. Ale nadal - gratuluję.
Kyoushi - prowadził najwięcej misji wojennych ze wszystkich i należą mu się za to serdeczne propsy. Dziękuję że się chciało i doceniam wkład w zwycięstwo Nara.
Sława pojawi się na dniach (tym razem naprawdę, do niedzieli będzie na 100%.
Dziękuję i do zobaczenia na kolejnych wojnach.
Ciao.