Strona 1 z 4
"Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:01
autor: Vulpie
Podziemne piekło
Zapisy na event
A miał to być kolejny, rutynowy zwiad. Nie tego się spodziewaliśmy, gdy tu wyruszaliśmy.
Jeszcze niedawno, dosłownie kilka godzin temu, siedzieliśmy w garnizonie Yokukage, czekając na przydział zadań od przywództwa. Korzystając z okazji, że mieliśmy chwilę spokoju, pozwoliliśmy sobie na wychylenie odrobiny shōchū dla kurażu. W końcu co nas mogło czekać? Albo pilnowanie co bardziej newralgicznych części osady, albo wyruszenie na przechadzkę pośród naszych przepięknych lasów, żeby sprawdzić czy aby komuś się nie uwidziło żeby spróbować zająć ten nasz kawałek podłogi. Tak jakbyśmy nie utrzymywali się na bezpieczny dystans dokładnie po to, żeby uniknąć tego całego gówna które uderza w koło młyńskie na całym kontynencie.
I faktycznie - pod względem polityczno-militarnym, nie wyglądało na to żeby coś nam zagrażało. Ale jeśli chodzi o kwestie naturalne - no, to kuźwa było trochę inaczej. I to w najmniej oczekiwanej przez nas formie.
No, ale - wracając. Dowódca przyszedł do nas mniej więcej około południa, przydzielając moją grupę (składający się z pięciu chłopa i dwóch babek) do przejścia się po głębszych strefach lasu, celując ostatecznie w Iglicę - miejsce, gdzie znajdował się punkt graniczny pomiędzy wszystkimi prowincjami Prastarego Lasu. Co jakiś czas wszystkie Rody wysyłały swoich zwiadowców w te okolice, żeby upewnić się że ci pozostali nie wyściubiają nosa za daleko lub nie próbują zrywać liści z nie ich drzew. I tym razem trafiło się to nam. Upierdliwa robota, trwająca czasem nawet kilka dni, zależnie od tego jak bardzo Konohanasakuya postanowi nam nakopać do dupy zapętleniem gęstwiny.
Od naszego wyruszenia minęło kilka godzin. Na szczęście póki co mieliśmy taryfę ulgową z góry, zwiad przechodził zaskakująco sprawnie.
-Uwielbiam te wyprawy w głąb gąszczu - powiedziała z wyraźnym przekąsem jedna z przedstawicielek płci pięknej, Keiko. Była naszym drużynowym strzelcem wyborowym, jej oczu nie dało się niczym oszukać... chociaż czasem byłoby miło, gdyby potrafiła się uciszyć choć na moment. - Zawsze marzyłam o tym, by spędzić kilkanaście do kilkudziesięciu godzin pośród gałęzi i błota tylko po to, by wrócić z serdeczną wiadomością że na zachodzie bez zmian. Nie dało się wykłócić jakiegoś mniej bezużytecznego przydziału?
-Gdyby to było takie proste, to szef pewnie by się kłócił - odparł jej Kai, wędrujący wojownik-mnich, który przyjął ofertę od mojego rodzinnego Rodu i dołączył do nas wiele lat temu jako żołnierz. - Póki co, będziemy musieli po prostu zacisnąć wargi i kontynuować. Naoki-sama na nas liczy. Prawda, Shikari-shushō?
Wzruszyłem ramionami. Tak by być szczerym, wątpiłem że Naokiego to w ogóle obchodziło - tak długo, jak dostanie raport i będzie mógł rzucić na niego okiem tylko po to, by uznać że widzi "znowu to samo", to będzie dobrze.
-Nie wiem. Na razie, skupcie się na obserwacji. Raportujcie najmniejsze odchyły od normy.
Przeszliśmy jeszcze kilometr, rozglądając się na wszystkie strony. Dotarliśmy do niewielkiego wzgórza, które wszyscy zwiadowcy Nara traktowali jako swoisty punkt obserwacyjny; stając na czubkach drzew, mieliśmy wgląd na całą wielką dolinę i okolice Iglicy, oszczędzając nam kłopotu.
I wtedy poczułem lekkie tapnięcie na ramieniu. Był to nasz drużynowy gwardzista, Hotaru, znany z dużej krzepy i zaskakującej przy tym zwinności. W jego pobliżu każdy mógł czuć się bezpiecznie: jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby nie zdążył osłonić kogoś przed nadchodzącym atakiem. Tym razem jednak... na jego twarzy było widać coś rzadkiego.
Niedowierzanie.
-... chyba tamto można uznać za odchył od normy...
Wskazał głębszą część lasu, jeszcze na terenach Midori. Zmrużyłem lekko oczy, by wyostrzyć sobie obraz, przy okazji wydając polecenie by wszyscy się zatrzymali. I lekko zamarłem.
Pomiędzy drzewami było widać gęste obłoki białego dymu. Co jednak było dziwne - nie wyglądało to na dym pochodzący od ognia. Bardziej to przypominało gęste obłoki pary, kojarzące się prędzej z jakąś mgłą - która jednak zupełnie nie zachowywała się jak mgła. Nigdy wcześniej tego tam nie było. Czyżby ktoś mimo wszystko spróbował wkroczyć na nasze terytorium?
-Musimy się temu przyjrzeć - zadecydowałem, patrząc na resztę oddziału. Na ich twarzach widziałem podobne zaskoczenie jak u Hotaru, u niektórych z nich mieszające się dodatkowo z zaniepokojeniem. Nie spodziewali się, że może dojść do jakichś zagrożeń podczas rutynowej wyprawy. - Nie mamy wyjścia. Skoro jesteśmy świadkami zdarzenia odbiegającego od normy, to musimy to wszystko zbadać i zaraportować górze. Jazda.
Dotarliśmy na miejsce w przeciągu kilkunastu minut. I to, co ujrzeliśmy, sprawiło że stanęliśmy dęba.
Naszym oczom ukazało się to, co kiedyś było sporym zagajnikiem u stóp gór Iglicy. I warto tutaj wypunktować czas przeszły: aktualnie wyglądało to bardziej jak polana z nawiedzonym lasem. Drzewa, niegdyś wielkie i soczyste - dumne dęby, strzeliste świerki, leciwe graby, cieszące oko lipy - wyglądały, jakby stopniowo zmieniały się w ciecz (chociaż wiedziałem, że powinno to być fizycznie niemożliwe) lub usychały w zastraszającym tempie. Wszędzie leżały prawie zdezintegrowane liście. Korzenie wystawały spod ziemi niczym kości na pobojowisku.
Rozwiązał się też szok związany z dziwacznymi oparami unoszącymi się nad koronami. Ziemia zdawała się być krytycznie sucha, do takiego poziomu że na jej powierzchni pojawiły się głębokie pęknięcia i szczeliny. I to z nich unosiły się te opary: były gorące, jakby pochodziły od wściekłych dusz zamkniętych w Yomi, a przy tym jednocześnie generowały wilgoć, tylko sprawiając że otaczające nas powietrze parzyło nasze skóry i wyciskało z nas zastraszające ilości potu. A jakby tego było mało, oddychanie w takich warunkach było zadaniem cholernie trudnym: każdy wdech okupywaliśmy uczuciem rozrywania płuc.
-Te drzewa... - Kai stał z szeroko otwartymi oczami, powoli podchodząc kilka kroków do przodu. - Jakich bogów musielibyśmy wściec, żeby doszło do czegoś takiego?
-Wątpię, żeby to była robota bogów - mruknęła Keiko, rozglądając się ostrożnie.
-... Więc myślisz, że zostaliśmy w jakiś sposób zaatakowani? - spytała z lekkim niepokojem w głosie nasza medyk, Kira.
-Na to też nie wygląda. Zauważcie, że to cały czas się rozrasta. Część oparów da się zauważyć również po drugiej stronie Iglicy, u Senju i Aburame. Raczej nie robiliby sobie kuku, nie sądzicie?
Choć ciężko mi było to przyznać, to jednak miała rację. Nawet gdyby chcieli przez to ukryć inwazję, to nie ryzykowaliby uszkodzeń własnych terenów. Tym bardziej, że patrząc na styl uszkodzeń otoczenia, to nie pasowały one ani do Aburame, ani do Senju - ci pierwsi nie zrobiliby niczego, co mogłoby zagrozić ich robakom, a ci drudzy za bardzo szanują naturę, by ją tak bezmyślnie niszczyć.
-Więc co, jakaś klątwa? - mruknął Hotaru, patrząc również na mnie. W odpowiedzi tylko wzruszyłem ramionami, nie decydując się na odpowiedź. Nie lubiłem odpowiadać, gdy nie byłem w stu procentach pewien swojej racji.
Ruszyliśmy w głąb tego przeklętego terenu, ostrożnie stawiając następne kroki. Para stawała się coraz gęstsza, lało się z nas strumieniami, a oddychanie było równie przyjemne jak w ziołowej saunie w sentō. Sam czułem się tak, jakbym oddychał powietrzem bez tlenu. Im bliżej do wzgórz, tym było trudniej.
W pewnym momencie poczułem, że moja stopa nie trafiła na ziemię, i tylko dzięki szybkiej reakcji Kaia zdołałem uniknąć upadku. Staliśmy nad wielką dziurą w ziemi, z której unosiły się te wszystkie dziwaczne obłoki. Nie byliśmy w stanie zobaczyć, co znajduje się na dnie, lecz w głębi duszy poczułem nagłe uderzenie przerażenia.
To nie było nic naturalnego.
I w tym momencie poczuliśmy lekki wstrząs ziemi wokół nas. I zanim zdążyliśmy zareagować, ziemia pod stopami Hotaru i Keiko rozwarła się szerzej, i wystrzeliły z niej strumienie wrzącej wody. Gejzer dosięgnął całego ciała duetu, pokrywając ich krytycznymi oparzeniami. Oboje padli na ziemię, nieprzytomni od nagłego szoku.
-KEIKO! HOTARU! - krzyknęła przerażona Kira.
-Zabierzcie ich, szybko! Wycofujemy się! - ryknąłem do pozostałych, którzy bez namysłu ruszyli wykonać mój rozkaz. I kilka sekund później uciekaliśmy stamtąd gdzie pieprz rośnie, niosąc dwójkę towarzyszy pozostawionych u drzwi śmierci.
A miał to być zwykły, rutynowy zwiad.
Nigdy więcej.
Był to kolejny, spokojny wieczór w jednej z tawern w Sakai. Standardowi bywalcy przesiadywali przy szynku i rozmawiali z barmanem, przy okazji przysłuchując się muzyce wygrywanej na koto przez wędrownego barda shijin . Sake i inne alkohole lały się strumieniami, do niektórych stolików co jakiś czas kuchta przynosił niewielkie posiłki dla najbardziej strudzonych. Nie zapowiadało się, żeby cokolwiek miało zniszczyć ten przyjemny wieczór.
-... i wtedy on zamachnął się mieczem, i jednym ciosem zniszczył tę barierę co odcinała nas od wejścia do podziemi! - dokończył swoją historię jeden z podróżników, wyglądający na weterana wojennego. Aktualnie opowiadał coś o sytuacji z jednej z bitew, w której brał udział.
-No no, to musiał być naprawdę wielki wojownik - powiedział z uznaniem jeden ze słuchaczy, dopijając resztkę alkoholu w swoim naczynku. - Aż dziwne, że nie pozwolili mu później walczyć
z tymi Jeźdźcami, co o nich wspominałeś...
Wtedy do środka nagle wszedł - a właściwie wjechał - nowy, zupełnie nie pasujący do reszty obrazka gość. Był to mężczyzna w drugiej połowie dwudziestki, z długimi, rudymi włosami zakrywającymi część jego brodatego oblicza. Nosił na sobie lekko odarte szaty, zasłaniające jego ciało w takim stopniu, że ciężko było dobrze określić jego wzrost czy tężyznę fizyczną. Jedyne co mogło to podpowiadać, to piękna, zdobiona, czarna kosa wisząca na jego plecach. Jednak nie to przyciągało największą uwagę. Bardziej ciekawiło to, że wjechał on do wnętrza tawerny na dużym psie, przypominającym wilka - a przynajmniej z wyglądu, bo rozmiarami równie dobrze mógł być małym wierzchowcem. Mężczyzna zignorował ciekawskie spojrzenia i nagłe milczenie wewnątrz tawerny, i podjechał do karczmarza, odgarniając na moment włosy - i odsłaniając opaskę, zasłaniającą jedno z jego oczu.
Mężczyzna nie powiedział niczego - tylko spojrzał pytająco na właściciela tawerny. Ten najwidoczniej znał już tego osobnika, gdyż na to spojrzenie od razu sięgnął pod blat i wyciągnął jakąś kartkę, wyglądającą na ogłoszenie. Wędrowiec przyjął notatkę i przejrzał ją dokładnie. Podczas czytania jednak jego oblicze widocznie się zafrasowało. Nie czekając, od razu odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia.
W szynku dalej panowała cisza.
-... Ty, kto to był? - padło w końcu pytanie, skierowane do wędrownego żołnierza.
Mężczyzna uśmiechnął się lekko.
-Ach, on... cholernie tajemniczy typek. Nikt nie wie, kim on tak w ogóle jest, jako że z nikim nie zadaje się na poważnie. Jedyne co wiadomo, to to że należy do klanu Inuzuka, i walczy przy boku psów. Dlatego nazywają go Wilkiem. Nigdy z nikim nie rozmawia o sprawach niezwiązanych z robotą - a gdy zajeżdża do tawern, tylko zgarnia zlecenia z ogłoszeń i rusza w drogę.
Karczmarz spojrzał na kopię ogłoszenia, którą pokazał tajemniczemu wędrowcowi.
Globalne ogłoszenie, poszukujące najemników w celu odkrycia przyczyn dziwacznych zajść nadnaturalnych w Midori.
Tym samym pragnę ogłosić ZAPISY NA NADCHODZĄCY EVENT ! Odbędzie się on 29 lipca w Midori, gdzie mają się udać wszyscy uczestnicy przed upłynięciem tego czasu. Później, jak już zacznie się akcja, dołączenie będzie już niemożliwe! Im szybciej się zapiszecie, tym większa będzie szansa że wasza postać będzie miała dopisany jakiś ciekawy wątek. Oczywiście, tego nie obiecuję, ale może coś wplotę, żeby było ciekawiej
Zapisy trwają do 4 lipca. Jeżeli będzie dużo osób, możliwe że będę musiał rozbić event na dwie części - zobaczę jak ujrzę ilość zainteresowanych.
Ogłoszenie jest globalne, wysłane przez zarządzających prowincjami (nie liderami Rodów - więc nie jest to nic związane z polityką).
W tym miejscu pragnę was przy tym ostrzec. O ile event nie jest ograniczony co do ilości PH, o tyle powinniście wiedzieć, że tutaj największym zagrożeniem nie będą przeciwnicy - tu będą nim pułapki, krytycznie nieprzyjazne warunki i temperatura. Jeżeli wasze postacie nie będą gotowe, będą ryzykować bardzo duże reperkusje. Będą się męczyć, będą miały problemy z oddychaniem. Będą kary do statystyk. Ba, jeśli ktoś będzie nieprzygotowany, może nawet umrzeć od wycieńczenia. Choć nie ma przeciwników, będzie równie trudno. Nie mówiąc o tym, że trzeba będzie myśleć, by nie naciąć się na różne zagrożenia.
A kto wie, czy nie skończy się tak że sami sobie rzucicie się do oczu?
Wyjdzie w praniu.
Zapraszam, i powodzenia!
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:02
autor: Shikatsu
Siup zapisana, jak Midori to nie ma wyjścia
edit:
albo nie, następnym razem
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:05
autor: Inoyū
No jak już będę w Midori, to mogę i sobie pójść na event, a czemu nie. Zapisuję się.
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:10
autor: Asaka
No to siup, zapisuję się (: do zobaczenia na evencie!
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:19
autor: Akashi
Zapis :p chętnie się pobawię pierwszy raz na evencie
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:23
autor: Seinaru
Zapis!
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:25
autor: Shikarui
I oto ja! Zapis~!
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:34
autor: Ichirou
A pójdę se.
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:37
autor: Heiwa
zapis
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:40
autor: Murai
Pułapki?
Śmierć?
Rzucanie się sobie do gardeł?
No kurde no zapisz mnie na to.
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 10:54
autor: Rika Kari Matsubari
Będę na pewno. Gratuluję zajawki, Natsu. Zachciało się grać :]
Zapraszam też na PW kogoś, kto chciałby na ten event ze mną pójść czy też coś na nim porobić.
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 12:01
autor: Tsukune
Ja się wstępnie zapisuję. Jednak nie wiem czy wyrobie się z serią misji w jakiej uczestniczę by się dostać na event
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 12:57
autor: Youmu Nanatsuki
I ja również będę. :>
Zapis!
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 14:43
autor: Hitsukejin Shiga
Zapisuje się najwcześniej jak tylko ogarnąłem i licze, że jak zawsze moje całkowicie specyficzne decyzje i zachowania zdobędą mi jakiś fajny wąteczek.
No i liczę, że mój mniszek lekarski z imienia Shiga zdoła przeżyć ten bajzel i będę miał coś nowego do zachwycania się zamiast KnH
<3
Re: "Podziemne piekło". Zapisy na event
: 20 cze 2019, o 15:00
autor: Chise
Oczywiście, że idę <3 Do zobaczenia w Midori (całkiem dosłownie, mam nadzieję) XD