Mieszkanko Keiona
: 14 cze 2015, o 23:18
Keion mieszka w stosunkowo małym domku, mającym dwa wejścia, frontowe i tylne prowadzące na zalesiony placyk. Przed wejściem są ustawione dwie wycieraczki by można na nich zostawić obuwie. Podłoga jak i cały dom jest zrobiony z litego drewna, stosunkowo twardego bo chodząc nie można odczuć uginających się desek. Z zewnątrz nie wyróżnia się w żaden sposób, a nawet można by go pomylić z każdym innym, gdyby nie wystawiona tabliczka z napisem obecnie mieszka tu Keion Inuzuka. Zaś z tyłu różni się od innych domów tym że ma mały taras ogrom zalesienia, parędziesiąt metrów dalej na drzewie mieszka rodzina wiewiórek z którą często ma problem Fumihiro Keion lubi siadać na tarasie i przyglądać się jego zmaganiom z tymi gryzoniami. Mieszkanie od środka to jeden wielki pokój na środku którego jest duży kominek, a na nim dużo świeczek. Po prawo pod ścianą złożone leże Keiona, tuż pod wielkim oknem, przez które zawsze wpadają pierwsze promienie słoneczne i budzą Keiona, a obok jest koszyk Fumihiro. Na podłodze leży dużo rupieci w tym gryzaków i różnych zabawek Fumihiro. Tuż obok wyjścia tylnego jest regał z książkami i regał z zwojami, a na nim skrzynka w której są ukryte zwoje ze wskazówkami dotyczącymi klanowych technik, których Keion jeszcze nie zdążył opanować. Po lewo od kominka w odległości czterech metrów stoi niewielki stół z czterema krzesłami bo tyle osób może się przy nim zmieścić w domu nie ma żadnej kuchenki, ani nic w tym rodzaju bo wszystko jedzenie jest przygotowywane w kominku na bieżącym ogniu, jeżeli w ogóle jest przygotowywane. Są też schody prowadzące na górne pomieszczenie, które jest niemalże niewykorzystane, jest tam dużo miejsca, tam często ćwiczy Keion w jednym z rogów tego pomieszczenia jest zasłona zakrywająca duża balię na wodę w której Keionowi zdarza się brać kąpiele. Raczej rzadko bywają tutaj jacyś goście dlatego nie mieszkanie nie jest dzielone na sektory i jest tylko jedno miejsce do spania, choć w szafie powyżej ubrań Keiona znajduję się jedno dodatkowe nakrycie na wypadek niespodziewanej wizyty kogoś z rodziny. Ogólnie w obu pomieszczeniach panują ciepłe kolory zachęcające do przebywania w środku, a cale mieszkanie wywiera wrażenie średnio zadbanego, na meblach często pojawia się kurz, ale nie w dużych ilościach. Za domek jak już wspomniałem znajduję się mnóstwo zieleni, jak i dużo wolnego miejsca na którym można by wybudować mały plac ćwiczebnym, co Keion już ma w planach.
Tego ranka ponownie obudził mnie Fumihiro, biedak nadal się nie przyzwyczaił do nowego miejsca zamieszkania i ma problemu ze snem. A to wszystko odbija się na mnie bo nie daje mi spać i jest bardziej nerwowy, wczoraj pierwszy raz od dawien dawna mnie ugryzł, te wiewiórki ostatnio też przestał gadać. No cóż nie mam wybory jak tylko wstać i się czymś zająć.-Pomyślałem otwierając oczy i pogładziłem Fumihiro po jego czochratej głowie, po czym wstałem rozciągając się przy, po czym zamieniłem strój nocny na mój strój codzienny. Jako że jeszcze bardzo mi się chciało spać wyszedłem na taras by zaczerpnąć świeżego powietrza, dość zimnego o tej porze bo był wczesny świt, a słońce dopiero pokazywało się za horyzontem. Szybko wróciłem do środka bo było mi zimno i rozpaliłem w kominku by zaparzyć wodę na herbata. Dzisiejsze śniadanie postanowiłem zacząć od lekko strawnych kanapek, a trochę ich było bo aż cztery i każda z innymi składnikami, zaś mojemu pupilowi nalałem wody do miski i dałem mu jego ulubionego jedzenia. Po wszystkim położyłem się by trochę się zdrzemną, ale nie trwało to długo bo gdy Fumihiro wstał zaczął mnie ciągać za nogawki po całym pokoju razem z moim materacem na którym wstałem. W końcu nie wytrzymałem i rzuciłem się na małego łobuza łapiąc go za głowę i targając nim, ale skubany mi się wyrwał i zaczął biegać po całym pokoju obszczekując mnie ze wszystkich stron.
-Dobra, dobra już zrozumiałem idziemy się przejść.-Powiedziałem i wyszedłem na taras zastanawiając się jakby to spożytkować tę całą energię.
Tego ranka ponownie obudził mnie Fumihiro, biedak nadal się nie przyzwyczaił do nowego miejsca zamieszkania i ma problemu ze snem. A to wszystko odbija się na mnie bo nie daje mi spać i jest bardziej nerwowy, wczoraj pierwszy raz od dawien dawna mnie ugryzł, te wiewiórki ostatnio też przestał gadać. No cóż nie mam wybory jak tylko wstać i się czymś zająć.-Pomyślałem otwierając oczy i pogładziłem Fumihiro po jego czochratej głowie, po czym wstałem rozciągając się przy, po czym zamieniłem strój nocny na mój strój codzienny. Jako że jeszcze bardzo mi się chciało spać wyszedłem na taras by zaczerpnąć świeżego powietrza, dość zimnego o tej porze bo był wczesny świt, a słońce dopiero pokazywało się za horyzontem. Szybko wróciłem do środka bo było mi zimno i rozpaliłem w kominku by zaparzyć wodę na herbata. Dzisiejsze śniadanie postanowiłem zacząć od lekko strawnych kanapek, a trochę ich było bo aż cztery i każda z innymi składnikami, zaś mojemu pupilowi nalałem wody do miski i dałem mu jego ulubionego jedzenia. Po wszystkim położyłem się by trochę się zdrzemną, ale nie trwało to długo bo gdy Fumihiro wstał zaczął mnie ciągać za nogawki po całym pokoju razem z moim materacem na którym wstałem. W końcu nie wytrzymałem i rzuciłem się na małego łobuza łapiąc go za głowę i targając nim, ale skubany mi się wyrwał i zaczął biegać po całym pokoju obszczekując mnie ze wszystkich stron.
-Dobra, dobra już zrozumiałem idziemy się przejść.-Powiedziałem i wyszedłem na taras zastanawiając się jakby to spożytkować tę całą energię.