Shinobi War to gra PBF Naruto, gdzie akcja została osadzona w zamierzchłych czasach, w czasach gdzie światem rządziły klany. https://www.shinobiwar.pl/
//Wybacz, że opisuję poczynania Twojej postaci, ale nie miałam żadnego oparcia.
Re: Mieszkanie Nikusui
: 8 maja 2015, o 12:08
autor: Nikusui
Poprzedni dzień był dość męczący, zwłaszcza, że poszła późno spać. Nocne przygody w jeziorku, trening w pływaniu, a potem podróż do domu trochę zajęły, więc nie pospała zbyt długo. Pierwsze promienie słońca już zaczęły ją budzić, nie należała do śpiochów, chociaż od czasu do czasu nachodziła ją ochota, by nie podnosić się z wyrka. Na szczęście ten dzień nie należał do takich i teraz spokojnie siedziała sobie, popijając swoją ulubioną kawę i wpatrując się w widok za oknem. Pogoda dzisiaj wręcz rozpieszczała, ale tak naprawdę nie miała żadnych planów. Może akurat w ten dzień się tak wyleni? Różne plany mógł przynieść jej ten dzień i najwidoczniej los o niej nie zapomniał, bo usłyszała pukanie do drzwi. Otworzywszy drzwi ujrzała młodzieńca, o równie bladej cerze co ona, ale jeszcze bardziej podkreślonej przez ciemne włosy. Wlepiła w niego swoje spojrzenie, oczekując jakiś wyjaśnień swojego przybycia. Nie trwało to długo, chociaż tak na dobrą sprawę wiele się nie dowiedziała. Uniosła więc brwi nieco wyżej, marszcząc je dość zabawnie i nie spuszczając swojego spojrzenia z chłopaka.
- W ciężkich dniach, ka? - zapytała, jakby upewnić się w jego słowach. Pod tym określeniem mogło się kryć wiele sytuacji i mówiło jej to mniej niż nic. Oparła się o framugę drzwi i skrzyżowała ramiona na wysokości klatki piersiowej, cicho wzdychając. Nie dość, że młodziak, to jeszcze facet. Przybyła do niej ta gorsza płeć, a przecież nie będzie besztać jeszcze dziecka, przynajmniej w jej mniemaniu.
- A możesz dokładniej? Jak masz na imię? - z jej ust padały kolejne słowa, bo wolała najpierw się dowiedzieć o co chodzi, a później ewentualnie się zgodzić. Poza tym, nie była przecież pomocą charytatywną, prawda? Co prawda wolała zdobyć doświadczenie, niżeli kasę, ale możliwe, że czekały ją niedługo większe wydatki, więc i ryo się przydadzą. Może więc warto spróbować, a nie odrzucać na wstępie? Jej aktualnie neutralne podejście do sprawy mogło zachęcić chłopaka do mówienia, chociaż nic na tym świecie nie jest w końcu pewne. Równie dobrze jego rodzice mogli go tu wysłać, nie tłumacząc o co chodzi. W sumie byłoby to jej pierwsze zlecenie w Ryuzaku no Taki. Jeszcze dokładnie nie zdążyła poznać tutejszych mieszkańców, zwyczajów, otoczenia. To byłaby dobra okazja by się czegoś dowiedzieć.
Re: Mieszkanie Nikusui
: 11 maja 2015, o 09:27
autor: Shin
Re: Mieszkanie Nikusui
: 11 maja 2015, o 23:50
autor: Nikusui
Młodziutki, zapewne jeszcze niedoświadczony, ale najwyraźniej zdający sobie sprawę z tego, że ciało kobiecie może oddziaływać w pewien specyficzny sposób na mężczyzn czy dorastających chłopców. I chociaż w jakiś sposób bawiło ją to zawstydzenie chłopaka, to nie komentowała tego, nie insynuowała niczego, a jedynie uśmiechała się kącikami ust, słuchając jego słów. Chociaż z początku nie podobała jej się wizja jakiejkolwiek pomocy, zupełnie obcym dla niej ludziom, tak z następną chwilą zaczęła nabierać dystansu do całej sprawy. Z jednej strony widziała w tym wszystkim jakieś plusy, na przykład niezłą kaskę, która jej się teraz przyda, z drugiej strony... te stroje nie brzmiały tak ciekawie. Niby stypa, ale skoro kelnerki, to nie wyobrażała sobie, że będzie tam chociaż w spódnicy do kostek. No i usługiwanie w jakiś sposób mężczyzną... no ale to stypa, więc nie powinny trzymać się ich żarciki.
- A stroje fajne? Będę mogła go zatrzymać? - zapytała półżartem, ale była ciekawa odpowiedzi chłopaka. Niech nie wychodzi na jakąś uprzedzoną co do takich zleceń, takie wrażenie można zawsze zatrzeć jakimś z deka głupszym pytaniem bądź stwierdzeniem.
- Jak tak, to możemy iść. Chociaż nazwa restauracji jakoś nie zachęca. Oby to nie był dla mnie jakiś kanał, młody. - mruknęła i poczochrała go po głowie. Jej w końcu nikt nie umarł, więc ani zawstydzenie, co akurat jej się nie zdarza, ani przykry nastrój nie mogły się jej trzymać. Owszem, na tej całej stypie pewnie będzie musiała utrzymać powagę, no ale co tam! Może przy okazji załapie się na jakieś dobre jedzonko, skoro chłopak tak chwalił kucharza? W każdym razie, jak tylko chłopak się zgodzi, zamierzała zamknąć drzwi, bo przecież była już ubrana i ruszyć wraz z nim w wyznaczone miejsce. No chyba, że to jeszcze nie czas. Chociaż i tak wolałaby pójść teraz, jeszcze nie znała tak dobrze Ryuzaku no Taki, więc nie chciała się przez przypadek gdzieś zgubić i się spóźnić. Wtedy kaska mogłaby przepaść!
Re: Mieszkanie Nikusui
: 13 maja 2015, o 06:53
autor: Shin
Re: Mieszkanie Nikusui
: 26 maja 2015, o 23:23
autor: Nikusui
Tyle czasu trenowania miało prawo zmęczyć. Dlatego nie śpieszyła się do domu. Po drodze, nawet nie zważając na to, że może być brudna tu i ówdzie, zajrzała do jakieś budki, by zjeść coś ciepłego i wypić czarną herbatę. Jak już jej brzuch był pełny, mogła powrócić do mieszkania. Na szczęście droga już nie była tak długa jak spod samego wodospadu aż do miasteczka, więc dosyć szybko pojawiła się w tych czterech ścianach, które zostały jej przydzielone. Zatrzasnęła za sobą drzwi, nie przejmując się tym, że mogłoby to przeszkadzać jej sąsiadom, których i tak przecież nie znała.
Musiała wziąć kąpiel i może nie było to iście królewskie warunki, to i tak jej w pełni odpowiadały. Woda działała na nią kojąco, a wolała tym razem nie kąpać się w jeziorku i nie wracać potem w mokrych ubraniach, żeby przypadkiem nie doprosić się o jakąś chorobę. Z takich rzeczy wolała trzymać się z dala, zwłaszcza, że nie miała ze sobą tych wszystkich specyfików, którymi mogła pochwalić się jej matka. Na pewno w razie choroby dosyć szybko te zielska postawiłyby ją na nogi, ale była już na tyle dużą dziewczyną, że trzeba było umieć o siebie zadbać. Zresztą, już od dawna to robiła. Zdecydowanie wolała działać na własną rękę, niż czekać na jakikolwiek ruch drugiej osoby. Dlatego umycie pozostawiła do zrobienia w domu, a gdy już skończyła to robić, po prostu poszła spać, jak to miała w zwyczaju, zupełnie nago. Zdecydowanie lepiej spało się tutaj, niż na ziemi.
Z racji tego, że położyła się dość wcześnie jak na nią, to i też wstała wcześnie, bo słońce nie zdążyło jeszcze dobrze wzejść. Ogarnęła poranne czynności, odświeżyła się, ubrała, zjadła wczesne śniadanie i z kubkiem kawy usiadła na macie, opierając plecy o ścianę i zaczytując się w jeden ze zwojów, które ze sobą przytachała z Antai.
Re: Mieszkanie Nikusui
: 27 maja 2015, o 16:09
autor: Shin
1 / 30+
Wspaniała pogoda na narty! - powiedziałby jakiś narciarz, gdyby pogoda rzeczywiście była idealna na narty. Niestety! Dzisiaj mógłby się tylko zawieść - słońce świeciło jasno, ogrzewając cały okoliczny teren. Kwiaty kwitły na tysiące kolorów, łapczywie pochłaniając każdy pojedynczy promyk niosący ze sobą ciepło, pokazując cały swój wdzięk i epatując godnym podziwu pięknem - nawet, jeśli to tylko kilka kwiatków w doniczce.
Gołąb pocztowy z batalionu "Yamainu" nie miał łatwego zadania do wykonania. Musiał za każdym razem znaleźć odpowiedni adres, a właściciele nieraz szczuli go nie zauważając przywiązanej kokardką do nogi wiadomości. Ale cóż to za odpowiedzialność! Znak, że naprawdę ufa się gołebiowi, danie mu zadania - z tego trzeba być dumnym! Nie, nie można w żadnym wypadku zawalić tak poważnej misji! Małe krużganki, znane mu dachy miasta i wreszcie znany sobie budynek mieszkalny. Tak, tę okolicę gołąb zna jak własną kieszeń. Teraz wystarczy narobić rabanu... - pomyślał gołąb, i nagłym lądowaniem zrzucił z poręczy postawioną tam przez dozorczynię budynku ceramiczną doniczkę, która pękła rozlatując się na dziesiątki malutkich kawałeczków czyniąc przy tym niemały raban.
WYSTARCZY TYLKO POCZEKAĆ - pomyślał gołąb, zaczierając piórka i wysatwiając nóżkę tak, by futeralik z wiadomością były widoczne.
Re: Mieszkanie Nikusui
: 27 maja 2015, o 22:15
autor: Nikusui
Zdążyła się porządnie wciągnąć i wczytać w zapisany zwój. Trwało to w końcu jakiś dłuższy czas, kubek z kawą zdążyła już opróżnić i gdyby nie pewien incydent, zapewne zdążyłaby doczytać do końca. No ale właśnie, stało się coś, co sprawiło, że oderwała wzrok od zapisków i spojrzała przed siebie. Zmarszczyła nieco brwi, przechylając głowę w bok i widząc coś piórzastego za oknem. To niewielkie, niby niewinne stworzenie, narobiło sporego hałasu. Nie wyglądał jednak jakby zabłądził czy był ranny. Wyraźnie na kogoś czekał. No, a przynajmniej zapowiadało się, że na nią.
Odłożyła rozłożony zwój na podłogę i wstała z miejsca, ruszając do rozsuwanego okna. Otworzyła je i zerknęła na przybysza, który nie dał się jej obecności, a w dodatku rzuciła się w jej oczy wiadomość, którą miał doczepioną do swojej łapki. Pobieżne spojrzała na rozwaloną w drobny maczek donicę, ale niezbyt się nią przejęła. Nigdy nie miała kwiatów, nie zajmowała się nimi, wynajmowała to mieszkanie, więc odpowiedzialna za te żyjątka była jedynie właścicielka tego budynku, bądź ktokolwiek inny, kto się tymi murami zajmował. W każdym razie, nie jej sprawa.
- Co ty tu masz, gołąbeczku? Nie zbłądziłeś czasem? - zapytała, chociaż wiedziała, że odpowiedzi nie dostanie. Może z jednej strony brakowało jej towarzystwa, stąd ta paplanina do ptaka. Chociaż miała jakieś swoje odchylenia, to jednak nie stroniła od towarzystwa. Po prostu wiele rzeczy zachowywała dla siebie, pielęgnując we wnętrzu własne odczucia.
Jeżeli gołąb jej nie zwiał, to rzecz jasna postanowiła zająć się wiadomością, którą niósł ze sobą. Powoli wyciągnęła jedną dłoń, by przesunąć nią delikatnie po jego grzbiecie, po czym złapała lekko jego łapkę, palcami drugiej ręki próbując odczepić wiadomość. A jeżeli zwiał... cóż, wtedy będzie miała problem. A raczej to oleje.
Re: Mieszkanie Nikusui
: 28 maja 2015, o 10:25
autor: Shin
3 / 30+
- Grrrru. gruuu - odpowiedział wysokim, dumnym tonem gołąb na pytanie Nikusui. Cóż za szczęście! Nie dość, że dostarczył wiadomość, to jeszcze adresatką okazała się być miła, ładna dziewczyna, a nie jakaś stara pinda ganiająca po podwórko z miotłą porządne gołębie! Gołąb otarł łebek o dłoń Nikusui, gdy ta głasnęła jego grzbiet. Nie przestraszył się, gdy ta sięgnęła do jego łapki, odwiązując z futerału malutki kawałek papieru. Bielutka skrawek materiału miał napisaną pospiesznie i krótko wiadomość, która mogła wprowadzać pewne kontrowersje:
Dziwna wiadomość opatrzona była tylko stęplem liścia nieznanego pochodzenia, chociaż mogła być to równie dobrze plama po kawie. Sam liścik nie tłumaczył wiele, a jedyną wskazówką by brać go na poważnie było to, że gołębie pocztowe nie były wysyłane dla spraw mało ważnych, bo ciężko było je złapać i wytresować od małego - ale mógł być to też głupi żart jakiegoś podwórkowego rozrabiaki. Nikusui musiała podjąć ważną decyzję, od której zależały dalsze losy misji.
Daj posta wyruszenia. Następny post będzie zalinkowany do nowego tematu. Chyba, że odrzucisz misję i pójdziesz spać
Re: Mieszkanie Nikusui
: 28 maja 2015, o 12:06
autor: Nikusui
Nigdy nie miała jakiejś wielkiej styczności ze zwierzętami. No ale nie bała się ani tych, które stąpały po ziemi, ani tych, które latały sobie w powietrzu. Jeszcze nie spotkała takiego stwora, który mógłby jej zagrozić, no ale tak na dobrą sprawę wszystko przed nią. Teraz trzeba było się skupić na małym przybyszu i wiadomości, jaką ze sobą niósł. Zapatrzyła się w krótki tekst, podnosząc jedną brew wyżej i zastanawiając się, co to za słaby funkcjonariusz, że został ofiarą?
Przeniosła wzrok jeszcze na gołębia. Ma go przepłoszyć, bo nie odfrunie? A właśnie miała rzucić mu parę okruszków, w nagrodę za w sumie dobrą wiadomość. W końcu może szykowała jej się misja, więc i trochę kaski wpadnie, z którą u niej było naprawdę krucho. Przekręciła głowę w bok i westchnęła cicho. Jak tu przepłaszać takie stworzenie, skoro niczemu nie jest winne? Nie liczyć rzecz jasna stłuczonej donicy. Ale kto by się tym przejmował! Przytrzymując kartkę w dłoni, ruszyła się z miejsca, by zgarnąć kawałek pieczywa. Powróciła do okna, przed dziobek gołębia pomachała pieczywkiem i wyrzuciła je jak najdalej, by piórzasty znalazł sobie przez chwilę inne zajęcie. Ona przecież musiała iść na ten cały plac, a jeszcze trzeba było się uszykować. Zatem jeżeli gołąb odleciał, to zamknęła okno, a jeśli nie... cóż, to i tak to zrobiła, bo jej zadaniem nie było zajmowanie się nim. Prędzej czy później na pewno odleci, jeżeli zamierzałby zostać.
Ubrała wszystkie części swojej garderoby, zaczepiła zakupiony niedawno bicz, a że czas jakoś szczególnie ją nie gonił, to się nie śpieszyła. Posprawdzała przed wyjściem czy aby na pewno zostawia wszystko w porządku, żeby nagle po powrocie nie okazało się, że nie ma do czego wracać, po czym założywszy buty, opuściła mieszkanie, zamykając je za sobą. Pogoda całkiem znośna, czasu trochę miała, więc mogła na spokojnie ruszyć na ten cały plac centralny. Albo i nie... co jak co, ale przecież jeszcze nie znała Ryuzaku no Taki jak własną kieszeń, więc może to i lepiej, że wyszła wcześniej. Zawsze jak będzie miała jakiś problem to się zapyta o drogę. To w końcu nie boli.