Dzisiejszy dzień był dla Shou dniem pełnym roboty. Dużo obowiązków domowych dało się we znaki, a on sam chciał jeszcze potrenować. Cóż, życie ninja - ciężkie życie. Oczywiście białooki mógłby się wypiąć na prośbę matki, ale był przykładnym synem i starał się jej zawsze pomagać. Poza tym mama była mu dziś bardzo potrzebna. Chciał dziś bowiem z jej pomocą nauczyć się nowej techniki ninja. Była ona jedną z flagowych technik klanu i Shousuke bardzo zależało na tym, aby technika była u niego w asortymencie i była nauczona dobrze. Zaraz więc po wykonaniu wszystkich obowiązków domowych młody ninja poprosił swoją rodzicielkę o towarzyszeniu przy treningu.
Gdy obydwoje znaleźli się na polu treningowym młody wyjaśnił o jaką technikę chodzi. Mówimy oczywiście o technice Hakke Kūshō - potężnym strumieniu energii wysyłanym z wyprostowanej ręki w kierunku przeciwnika. Jako że Doko nie miał o tej technice zielonego pojęcia, mama najpierw wygłosiła teorię. Ręka musi być wyprostowana, ale nie może być zbyt napięta, ponieważ spowoduje to zbyt słabe wykonanie techniki bądź technika wcale nie dojdzie do skutku. Po teorii przyszła pora na prawdziwy trening. Siedemnastolatek przebudził swojego Byakugana i zaczął próbować użyć techniki. Oczywiście nic dziwnego, że pierwsza próba okazała się fiaskiem. Jednak co mama to mama. Od razu zaczęła poprawiać technikę i pozycję swojego dziecka, aby osiągnął lepsze rezultaty. Dzięki temu przy następnych próbach młody przynajmniej poczuł jakiś dziwny prąd w ręce, którą chciał wypuścić strumień energii. Znaczy to mniej więcej tyle, że technika zaczyna działać. Nie jest ona przecież prosta i trzeba o tym pamiętać. Z każdą kolejną próbą w nastolatku rosło zdenerwowanie, gdyż technika nie chciała wyjść tak jak powinna. Zaraz jednak do czaszki przychodził zdrowy rozsądek i jasność umysłu, a także przekonanie że złością nikt jeszcze nic nie wskórał. Dzięki temu zabiegowi ninja opanował się i technika zaczęła reprezentować swoją obecność w fizycznym świecie, a nie tylko w głowie Shou. Gdy tylko się ukazała, matka stwierdziła, że trening przybierze na swojej intensywności. Przedstawiciele klanu więc stanęli naprzeciw siebie gotowi do sparingu. Wielokrotnie to robili więc nic w tym dziwnego. Na początku walka składała się tylko z ciosów w stylu Juken. Po jakimś czasie matka naszego Doko cisnęła w niego falą powietrza krzycząc "Hakke Kūshō". Shousuke odleciał i odbił się od drzewa. Poturbowany pozbierał się z ziemi lecz długo na niej nie został, ponieważ otrzymał uderzenie kolejną falą energii. Matka nastolatka była przekonania, że nigdzie nie nabierzesz tak dobrego doświadczenia jak na polu bitwy. Młody musiał coś zrobić, bo zaraz wyląduje w szpitalu i popękanymi kośćmi. Wstał więc z ziemi i skupił się na tym aby odskoczyć od fali uderzeniowej. Gdy to zrobił skupił całą swoją energię i użył dokładnie tej samej techniki, którą był atakowany. Technika wyszła w stu procentach, a rodzicielka poleciała w górę od uderzenia. Była jednak przyzwyczajona i zahartowana w boju więc nie uderzyła o żadną przeszkodę i nic się jej nie stało. Młody jednak padł na ziemię z wyczerpania, ale i z nauczoną techniką. Był z siebie bardzo zadowolony. Mimo tego jak najszybciej potrzebował snu.
- Nazwa
- Hakke Kūshō
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Odrzut na 15 metrów
- Koszt
- E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
- Dodatkowe Na czas używania techniki dostajemy +20 do percepcji
- Opis Specyficzna technika, która pozwala na przeprowadzenie perfekcyjnie dokładnego ataku na niczego nieświadomym przeciwniku. Otóż użytkownik techniki skupia się bardzo dokładnie poprzez wykorzystanie Byakugana na punktach witalnych, a następnie posyła w ich stronę szybkim ruchem dłoni sprężone z chakrą powietrze, które odrzuca przeciwnika przy równoczesnych obrażeniach zewnętrznych.