Dom Kosuke
Dom Kosuke
Tego dnia Kosuke zrobił coś, czego nie robił od wieków. Wstał przed południem. Tak wielkie wyrzeczenie wzięło się z jednej prostej przyczyny. Ryż sprzedawali na promocji dwa kilo w cenie jednego tylko do 12. Szansa, że go do tej godzinie nie będzie była spora, ale pobudka jeszcze wcześniej to barbarzyństwo. Zakup się udał, choć nie było to tak łatwe, gdyż nie tylko on czyhał na promocje. Powrót do domu, szybkie śniadanie ( pierwszy posiłek dnia to zawsze śniadanie, nawet o godzinie 20) i trening. Najpierw troszkę biegania, walki z cieniem i wyskoków. Następnie pompki, przysiady i inne standardowe ćwiczenia. I tak to właśnie wyglądało przez ostatniej dni. Okropna monotonia.
0 x
Re: Dom Kosuke
Misja rangi D dla Kosuke
1/15
Nad chatą Kosuke właśnie wzeszło słońce. Wraz z nim obudził się również chłopak. Było to zapewne spowodowane głośnym śpiewem ptaków, które na zimę przyleciały do ciepłych terenów, aby się troszkę ogrzać. W domu panowała idealna temperatura, ani za ciepła, ani za zimna. Wszystko tego dnia wydawało się takie piękne, jednak niekoniecznie dla Kosuke. W końcu obudził się o tak wczesnej porze. Musiała to być dosłownie tragedia dla mężczyzny, biorąc pod uwagę,z że codzienniesie budził dopiero po południu. Jednakże nie był to końca świata. W końcu może przecież się położyć i po raz kolejny spróbować zasnąć. W zasadzie to mógłby, gdyby nie to że chłopak nagle usłyszał jakieś dziwne ni to szepty, ni to mamrotania. Odgłosy te dobiegły gdzieś z dworu. Dla Kosuke mogło to być szokujące,
ponieważ nikt raczej nie przybywał w te strony. No, ale cóż czasami się zdarza. Po krótkiej chwili odgłosy ucichły. Wydawało by się, że to co się z nienacka pojawiło, równie szybko odeszło. Nagle ni stąd ni zowąd dało się usłyszeć głośne pukanie do drzwi - Halo, jest tu kto? Ktokolwiek? - właśnie te słowa zostały wypowiedziane zapewne przez jakiegoś staruszka, co dało się poznać po zachrypniętym, cichym głosie. Po kilku chwilach nieznajomy przybysz kontynuował - Oh, wiem że tam jesteś więc otwórz te drzwi i pomóż biednemu staruszkowi - tym razem był bardziej ostry, niż poprzednio. Najwyraźniej czekał na jak najszybszą reakcję od strony Kosuke.
1/15
Nad chatą Kosuke właśnie wzeszło słońce. Wraz z nim obudził się również chłopak. Było to zapewne spowodowane głośnym śpiewem ptaków, które na zimę przyleciały do ciepłych terenów, aby się troszkę ogrzać. W domu panowała idealna temperatura, ani za ciepła, ani za zimna. Wszystko tego dnia wydawało się takie piękne, jednak niekoniecznie dla Kosuke. W końcu obudził się o tak wczesnej porze. Musiała to być dosłownie tragedia dla mężczyzny, biorąc pod uwagę,z że codzienniesie budził dopiero po południu. Jednakże nie był to końca świata. W końcu może przecież się położyć i po raz kolejny spróbować zasnąć. W zasadzie to mógłby, gdyby nie to że chłopak nagle usłyszał jakieś dziwne ni to szepty, ni to mamrotania. Odgłosy te dobiegły gdzieś z dworu. Dla Kosuke mogło to być szokujące,
ponieważ nikt raczej nie przybywał w te strony. No, ale cóż czasami się zdarza. Po krótkiej chwili odgłosy ucichły. Wydawało by się, że to co się z nienacka pojawiło, równie szybko odeszło. Nagle ni stąd ni zowąd dało się usłyszeć głośne pukanie do drzwi - Halo, jest tu kto? Ktokolwiek? - właśnie te słowa zostały wypowiedziane zapewne przez jakiegoś staruszka, co dało się poznać po zachrypniętym, cichym głosie. Po kilku chwilach nieznajomy przybysz kontynuował - Oh, wiem że tam jesteś więc otwórz te drzwi i pomóż biednemu staruszkowi - tym razem był bardziej ostry, niż poprzednio. Najwyraźniej czekał na jak najszybszą reakcję od strony Kosuke.
0 x
Re: Dom Kosuke
Kosuke miał w życiu kilka prostych zasad. Jedną z nich było ignorowanie kogokolwiek przed południem. Tym razem było jednak nieco inaczej. Staruszek nie odpuścił po minucie, tylko wciąż uporczywie stukał i wołał.
-Staruszku, aż tak bardzo ci się nudzi?- krzyknął nieco podrażniony Kosuke. Nikt nie będzie budził go tak wcześnie! Usłyszał wołanie po raz kolejny, wiec w końcu podniósł się i bardzo powoli zaczął szykować na spotkanie z nieznajomym. -Daj mi się tylko ubrać- stęknął dość głośno, co w końcu uspokoiło stukanie do drzwi. Spiął więc włosy, ubrał się w spodenki które leżały obok maty i ruszył w kierunku wejścia.
-Cholera, nie mam czystej koszuli. No trudno-mruknął do siebie i zanim sięgnął w stronę klamki, wziął doniczkę i nalał do niej wody. Podszedł do okna i zobaczył niewyraźną postać, która zapewne już jakiś czas czekała. Wytrzyma więc jeszcze minutę, by te zielone istotki (jak mawiał Kosuke) zdążyły się napić. Do dziś w sumie nie wie co to za roślina. Dostał nasiona kiedyś za darmo, a one już kilka lat wytrzymały, więc podlewanie stało się tradycją, która w jakimś stopniu była przyjemna. Od razu po tym sięgnął w stronę klamki i otworzył drzwi.
-O co chodzi?-
-Staruszku, aż tak bardzo ci się nudzi?- krzyknął nieco podrażniony Kosuke. Nikt nie będzie budził go tak wcześnie! Usłyszał wołanie po raz kolejny, wiec w końcu podniósł się i bardzo powoli zaczął szykować na spotkanie z nieznajomym. -Daj mi się tylko ubrać- stęknął dość głośno, co w końcu uspokoiło stukanie do drzwi. Spiął więc włosy, ubrał się w spodenki które leżały obok maty i ruszył w kierunku wejścia.
-Cholera, nie mam czystej koszuli. No trudno-mruknął do siebie i zanim sięgnął w stronę klamki, wziął doniczkę i nalał do niej wody. Podszedł do okna i zobaczył niewyraźną postać, która zapewne już jakiś czas czekała. Wytrzyma więc jeszcze minutę, by te zielone istotki (jak mawiał Kosuke) zdążyły się napić. Do dziś w sumie nie wie co to za roślina. Dostał nasiona kiedyś za darmo, a one już kilka lat wytrzymały, więc podlewanie stało się tradycją, która w jakimś stopniu była przyjemna. Od razu po tym sięgnął w stronę klamki i otworzył drzwi.
-O co chodzi?-
0 x
Re: Dom Kosuke
Misja rangi D dla Kosuke
3/15
Staruszek widząc, że mężczyzna ubrany spodenki raczył wyjść, uśmiechnął się lekko do niego - Bogu dzięki! Przynajmniej jeden mnie nie zignorował - powoli wybełkotał staruszek jednocześnie podpierając się jedną ręką swojej drewnianej laski, jeśli można to było nazwać laską, gdyż bardziej przypominała zwykły kij - Echh... posłuchaj potrzebuję twojej pomocy. Właśnie wróciłem z podróży w której nazbierałem, a w zasadzie wykupiłem drewniane i metalowe części do lalek - po zakończeniu zdania staruszek wskazał laską dwie ogromne torby przepełnione drewnianymi elementami. Było tam ich wiele, naprawdę wiele, ponieważ sięgały one po koniuszki walizek, a wręcz z nich wystawały - W każdym razie, muszę je donieść do domu mojego wnuczka, chce mu w ten sposób zrobić niespodziankę, jednak moje krzyże i obolałe, stare nogi nie pozwalają mi na to - staruszek w tym czasie się wyciągnął i jęknął z bólu. Widać było, że jest naprawdę obolały, albo że próbuje to pokazać w sposób dosadny - Dlatego proszę pomóż mi... Spokojnie dom jest kilka kroków stąd, dojdziemy tam jeszcze dziś - starszy mężczyzna wiedząc, że mimo tego, może nie przekonać chłopaka, wyciągnął swoimi rękoma z kieszeni tyle Ryo ile mógł znaleźć - Jeśli chcesz to mogę Ci nawet zapłacić. To co ty na taką propozycję? - Senior uśmiechnął się ponownie do Kosuke. Miał nadzieję, że ostatecznie się zgodzi.
3/15
Staruszek widząc, że mężczyzna ubrany spodenki raczył wyjść, uśmiechnął się lekko do niego - Bogu dzięki! Przynajmniej jeden mnie nie zignorował - powoli wybełkotał staruszek jednocześnie podpierając się jedną ręką swojej drewnianej laski, jeśli można to było nazwać laską, gdyż bardziej przypominała zwykły kij - Echh... posłuchaj potrzebuję twojej pomocy. Właśnie wróciłem z podróży w której nazbierałem, a w zasadzie wykupiłem drewniane i metalowe części do lalek - po zakończeniu zdania staruszek wskazał laską dwie ogromne torby przepełnione drewnianymi elementami. Było tam ich wiele, naprawdę wiele, ponieważ sięgały one po koniuszki walizek, a wręcz z nich wystawały - W każdym razie, muszę je donieść do domu mojego wnuczka, chce mu w ten sposób zrobić niespodziankę, jednak moje krzyże i obolałe, stare nogi nie pozwalają mi na to - staruszek w tym czasie się wyciągnął i jęknął z bólu. Widać było, że jest naprawdę obolały, albo że próbuje to pokazać w sposób dosadny - Dlatego proszę pomóż mi... Spokojnie dom jest kilka kroków stąd, dojdziemy tam jeszcze dziś - starszy mężczyzna wiedząc, że mimo tego, może nie przekonać chłopaka, wyciągnął swoimi rękoma z kieszeni tyle Ryo ile mógł znaleźć - Jeśli chcesz to mogę Ci nawet zapłacić. To co ty na taką propozycję? - Senior uśmiechnął się ponownie do Kosuke. Miał nadzieję, że ostatecznie się zgodzi.
0 x
Re: Dom Kosuke
Kosuke spojrzał na staruszka i nie do końca wiedział jak zareagować. Sam fakt, że akurat dopiero on otworzył drzwi był mocno podejrzany. Staruszek sam w sobie nie wyglądał na groźnego, choć z tym trzeba zawsze uważać. W głowie chłopaka pojawiło się więc kilka możliwych scenariuszy, ale żaden z nich nie zapowiadał się zbyt poważnie. Nawet jeżeli, to on słabeuszem też nie był.
-Dobra staruszku, zobaczmy jak ciężkie są te torby- powiedział Kosuke, po czym ruszył w kierunku stojących niedaleko części lalek. Po pierwszej próbie podniesienia stwierdził, że rzeczywiście dla starszej osoby może być to nie lada problem.
-Daj mi wciągnąć koszulę i możemy ruszać- rzucił w kierunku staruszka, po czym nie czekając na odpowiedź ruszył do domu i zauważył wielką stertę jeszcze nie upranych rzeczy. Najmniej znoszona wydawała się koszula z wczoraj. Krótki rękaw i czarny kolor, który idealnie pasował do jego włosów. Od razu też zobaczył, czy pachnie "znośnie", po czym założył ją na siebie. Sprawdził, czy ma wszystko w kuchni, by w razie czego podczas powrotu dokupić potrzebne rzeczy. Po sprawdzeniu wszystkiego ruszył ponownie w kierunku drzwi, zamknął je i podszedł w kierunku worków. Zarzucił je sobie przez ramię i rzucił do staruszka -Ruszamy?-
-Dobra staruszku, zobaczmy jak ciężkie są te torby- powiedział Kosuke, po czym ruszył w kierunku stojących niedaleko części lalek. Po pierwszej próbie podniesienia stwierdził, że rzeczywiście dla starszej osoby może być to nie lada problem.
-Daj mi wciągnąć koszulę i możemy ruszać- rzucił w kierunku staruszka, po czym nie czekając na odpowiedź ruszył do domu i zauważył wielką stertę jeszcze nie upranych rzeczy. Najmniej znoszona wydawała się koszula z wczoraj. Krótki rękaw i czarny kolor, który idealnie pasował do jego włosów. Od razu też zobaczył, czy pachnie "znośnie", po czym założył ją na siebie. Sprawdził, czy ma wszystko w kuchni, by w razie czego podczas powrotu dokupić potrzebne rzeczy. Po sprawdzeniu wszystkiego ruszył ponownie w kierunku drzwi, zamknął je i podszedł w kierunku worków. Zarzucił je sobie przez ramię i rzucił do staruszka -Ruszamy?-
0 x
Re: Dom Kosuke
Misja rangi D dla Kosuke
5/15
Po wypowiedzi Kosuke, staruszek podniósł swoją drewnianą, długą łaskę i dwa razy zastukał o podłoże. Wykonał to w taki sposób jakby chciał zwrócić na siebie uwagę - Ha ha! Widzę że jesteś pełen energii! - powiedział starszy mężczyzna śmiejąc się przy tym. Następnie przeszedł kilka kroków i stanął idealnie przed nim - Oczywiście zanim wyruszymy w podróż przedstawię Ci mniej więcej drogę jaką przejdziemy, żebyś wiedział w jaki sposób dojdziemy do celu, czyli domu mojego wnuka - Staruszek używając swojego kija zaczął nim coś bazgrać na ziemi. Mimo tego, że wydawało to się zbędną informacją, senior wykonał bardzo starannie swój "plan" - Jak widzisz najpierw musimy przedostać się przez pustynię, co nam może trochę zająć, później jeśli starczy nam czasu zatrzymamy się przy jakimś wodopoju, żeby zaspokoić swoje pragnienie. Na końcu zostanie nam krótka droga, którą dojdziemy do domu mego wnuka... No i tak to się przestawia - staruszek po swojej długiej wypowiedzi, mógł wreszcie odsapnąć. Wyglądał na bardzo szczęśliwego, jak i podekscytowanego. Najwyraźniej spodobało mu się odgrywanie roli "przewodnika" - Widzę, że jesteś już gotowy do drogi, więc nie będę zwlekać. Ruszajmy! - powiedział po czym energicznym, choć w prawdzie wolnym ruchem ruszył przed siebie.
_______________________________________________________________________________________________
Napisz jeszcze jednego posta tutaj potem dam zt
5/15
Po wypowiedzi Kosuke, staruszek podniósł swoją drewnianą, długą łaskę i dwa razy zastukał o podłoże. Wykonał to w taki sposób jakby chciał zwrócić na siebie uwagę - Ha ha! Widzę że jesteś pełen energii! - powiedział starszy mężczyzna śmiejąc się przy tym. Następnie przeszedł kilka kroków i stanął idealnie przed nim - Oczywiście zanim wyruszymy w podróż przedstawię Ci mniej więcej drogę jaką przejdziemy, żebyś wiedział w jaki sposób dojdziemy do celu, czyli domu mojego wnuka - Staruszek używając swojego kija zaczął nim coś bazgrać na ziemi. Mimo tego, że wydawało to się zbędną informacją, senior wykonał bardzo starannie swój "plan" - Jak widzisz najpierw musimy przedostać się przez pustynię, co nam może trochę zająć, później jeśli starczy nam czasu zatrzymamy się przy jakimś wodopoju, żeby zaspokoić swoje pragnienie. Na końcu zostanie nam krótka droga, którą dojdziemy do domu mego wnuka... No i tak to się przestawia - staruszek po swojej długiej wypowiedzi, mógł wreszcie odsapnąć. Wyglądał na bardzo szczęśliwego, jak i podekscytowanego. Najwyraźniej spodobało mu się odgrywanie roli "przewodnika" - Widzę, że jesteś już gotowy do drogi, więc nie będę zwlekać. Ruszajmy! - powiedział po czym energicznym, choć w prawdzie wolnym ruchem ruszył przed siebie.
_______________________________________________________________________________________________
Napisz jeszcze jednego posta tutaj potem dam zt
0 x
Re: Dom Kosuke
Cóż, wypowiedzi staruszka w pewnym momencie zaczęły całkowicie tracić sens. Wcześniej trasa miała być krótka, teraz już trzeba było przedostać się przez pustynię. Patrząc mu w oczy można było zobaczyć, że niekoniecznie dobrze radzi sobie ze zdrowiem, więc raczej nie była to próba oszustwa. Demencja starcza bywa przerażająca. Jedyne co nieco ucieszyło Kosuke, to choć trochę werwy i energii w działaniach starca. Chociaż tyle, że nie powinien zejść na zawał po drodze. Młody Kaguya próbował jeszcze chwilę przyjrzeć się "mapie" narysowanej kijem, ale zupełnie nic z niej nie było oczywiste. Niektóra szlaczki przypominały wydmy, inne oazą, natomiast kilka z nich wyglądało jak góry i ocean.
-Cóż, nie mnie oceniać inwencję twórczą- powiedział chłopak pod nosem i poczynił ostatnie przygotowania do podróży. Założył najwygodniejsze buty, poprawił włosy i koszulę. W tym samym momencie zorientował się, że staruszek nie czekał na niego i już wyruszył. Problemem nie było dogonienie go, ponieważ miał tempo na pograniczu żółwia i ślimaka. Kosuke gdy tylko dogonił staruszka nie odezwał się ani słowem. Postanowił w ciszy za nim podążać.
-Cóż, nie mnie oceniać inwencję twórczą- powiedział chłopak pod nosem i poczynił ostatnie przygotowania do podróży. Założył najwygodniejsze buty, poprawił włosy i koszulę. W tym samym momencie zorientował się, że staruszek nie czekał na niego i już wyruszył. Problemem nie było dogonienie go, ponieważ miał tempo na pograniczu żółwia i ślimaka. Kosuke gdy tylko dogonił staruszka nie odezwał się ani słowem. Postanowił w ciszy za nim podążać.
0 x
Re: Dom Kosuke
Kosuke siedział spokojnie w głównym pokoju i zajmował się sobą. Po ostatniej sytuacji w burdelu nie miał za dużo ochoty na spacerowania po barach. Głównie dlatego, że pizgało złem i nienawiścią. No i dalej nie mógł znieść widoku kogokolwiek, kto choć trochę przypominał goryle z przybytku miłości. Nie tak dawno dopiero wrócił do domu, wcześniej zahaczając i dokładnie myjąc się z tej pieprzonej krwi. Jako że krew bardzo słabo schodziła z koszuli, to dzisiaj ona była daniem głównym w kominku. Na spokojnie przygotował coś do jedzenia i usiadł przy stole, po czym spojrzał na fanty z ostatniej wycieczki. Dokładnie sprawdził nóż przygotowany przez innego Kaguye. Było solidniejszy niż jego własny i był bardzo ostry. Jeżeli natomiast chodzi o notes, to z zewnątrz przypominał książkę, tak dużo kartek było w nim zapisanych. Gdy Kosuke powoli zaczynał sprawdzać klientów burdelu, usłyszał głośne i natarczywe pukanie do drzwi. W tym samym momencie chwycił za nóż i ruszył w ich kierunku.
- Czego chcesz o tej godzinie ? - krzyknął mężczyzna i czekał na odpowiedź po drugiej stronie.
- Czego chcesz o tej godzinie ? - krzyknął mężczyzna i czekał na odpowiedź po drugiej stronie.
0 x
Re: Dom Kosuke
Noż do chuja wafla. Dzieciak. Chyba kogoś mocno pojebało. Już lepiej było zostawić go w szpitalu, niż na obrzeżach miasta i to chyba w najbrzydzszym mieszkaniu. Ważne było natomiast to, że dzieciak pewnie marzł na zewnątrz, wiek Kosuke szybko złapał za koszyk, wciągnął go do środka o zamknął drzwi. Jedno raczej było pewne. Młody Kaguya nie był zbyt znany w mieście, więc raczej nie była to żadna pułapka. Poza tym, jeżeli kogoś szukali, to Jashinisty. A takiemu rzucić dzieciaka to nie najlepszy pomysł. Kosuke postawił więc dziecko z koszykiem koło pieca, by choć trochę się ogrzało. W tym momencie zaczął się także zastanawiać co zrobić z małym gnojkiem. Od razu chyba trzeba wyruszyć do jakiegoś szpitala lub sierocińca
- Skąd się tu wziąłeś? - powiedział Kosuke, jakby liczył, że za moment usłyszy odpowiedź. Dzieciak zaczął coś mruczyć pod nosem i po chwili w pokoju zapanowała kompletna cisza.
- Skąd się tu wziąłeś? - powiedział Kosuke, jakby liczył, że za moment usłyszy odpowiedź. Dzieciak zaczął coś mruczyć pod nosem i po chwili w pokoju zapanowała kompletna cisza.
0 x
Re: Dom Kosuke
Dzieci płaczą czasem bez powodu, czasem bo są głodne lub po prostu narobiły w pieluche. Kosuke szybko więc zaczął szukać w lodówce czy ma coś zdatnego do jedzenia dla dziecka i znalazł resztę mleka. Natychmiast zaczął je podgrzewać w garnku, w między czasie cały czas mając malucha na rękach. Troszkę nim kołysał, coś mu tam nucił, ale kompletnie nie dawało to skutku. Tytuł ojca roku coraz dalej oddalał się od młodego Kaguyi, na szczęście na ratunek miało przyjść gotujące się mleko. Kosuke odłożył malucha do kosza, sprawdził czy mleko nie jest zbyt gorące i na szybko zmajstrował coś, co wyglądem przypominało butelkę dla dziecka. Gdy przelał w to mleko, natychmiast wziął płaczącego dzieciaka na swoje ręce i podał mu ciepłe mleko. Chociaż na chwilę przestał płakać.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość