
a rośli i dzielni mężczyźni zaciągają się do koszar by stać się najemnikami lub ochroniarzami.
Nieopodal portu mieszkają zazwyczaj ci, którym udało się zaciągnąć do stoczni, samotne matki oczekujące swoich mężów i bogaci przedsiębiorcy. Zaś daleko za nimi wszystkimi, w głąb wyspy ulokowane są rodziny, które nie miały tyle szczęścia w życiu; są to biedniejsi rybacy, staruszkowie i niedobitki powojenne. Tu też usytuowany jest dom Umi Hōzukiego, 14-letniego chłoopca. Umi mieszka tutaj z matką Aniką i babcią.
Dom, a raczej mała chatka obita deskami, w niektórych miejscach już spróchniałymi. Niedbale pomalowana na biały kolor, by pozasłaniać brudy... lepiej nie wiedzieć czego. Dach pokryty strzechą i gałęziami. W deszczowe dni solidnie przecieka. Rodzinie Hōzuki to zbytnio nie przeszkadza, bo woda dla nich jest ważna jak powietrze. Lecz czasem ciągłe życie w zatopionym domu nawet dla nich jest utrapieniem. Przed domem mama Umi'a stara się wyhodować zioła i kwiaty, które mogła by sprzedać zielarkom w porcie. Lecz częsta mgła przysłania słońce i rośliny nie rosną tak szybko. Za domkiem rodzina ma małe jeziorko, które jest dla nich najcenniejsze. Koi praganienie, świetnie nawadnia ciało i często działa relaksująco.
Do portu mają spory kawałek drogi, a zza drzew mogą zobaczyć dach koszar, gdzie szkolą się adepci. Umi obiecał matce, że pomoże jej w odnowieniu domu, więc często biegnie do portu by różnymi sposobami dorwać się do paru groszy.