Shinobi War to gra PBF Naruto, gdzie akcja została osadzona w zamierzchłych czasach, w czasach gdzie światem rządziły klany. https://www.shinobiwar.pl/
Jest to obszar obejmujący całkiem ładny teren. Zupełnie nikt się w niego nie zapuszcza. Dlaczego? A no właśnie... Większości pokrywają go skały, począwszy od tych najmniejszych, a kończąc na największych... Poza tym jest tutaj całkiem ładnie, niedaleko znajduje się mały lasek, obok niego ładna łąka, w innym obszarze mały lecz dosyć głęboki stawik. A co to oznacza? Że jest to bardzo dobry teren by móc trenować... Prawda?
Po wyjściu ze swego domu nasza młoda kunoichi postanowiła się udać w nieznane dotąd nikomu miejsce, nawet ona sama go nie znała. Dlaczego? Ponieważ nigdy tam jeszcze nie była... Był to jedyny znany powód. Idąc przez miasto dziewczyna mijała mnóstwo ludzi, w pewnym momencie udało jej się przedostać zza obszar wypełniony dominującą na tej planecie rasą. Po dosłownie pół godzinnym dosyć szybkim spacerze, Heiji znalazła całkiem lady teren. Dokładnie dziewczyna go obejrzała, następnie postanowiła że będzie tutaj częściej przychodzić. Jej zdaniem był to idealny obszar by móc tutaj trenować. Prawda?
Tak więc nie tracąc czasu kunoichi postanowiła, że nauczy się tutaj swojej pierwszej techniki która to będzie z zakresu technik żywiołowych. Całkiem niedawno, czyli dzisiaj udało jej się opanować nowy poziom. Był on swego rodzaju przepustką by móc się w tym miejscu pojawić. A że była dzisiaj piękna pogoda, to nasza młoda bohaterka chwyciła za zwój który to wcześniej wypożyczyła z miejskiej biblioteki, następnie rozpoczęła swój trening. Od czego zaczęła? Zapewne od czytania. Heiji od deski do deski przeczytała całą zawartość zwoju. Znajdowało się tam zupełnie wszystko, począwszy od doboru chakry, a skończywszy na postawie... Gdy nasza bohaterka przeczytała kilka razy zawartość zwoju, postanowiła przejść do praktyki. Wpierw złożyła wszystkie potrzebne do wykonania tej techniki pieczęci, następnie wzięła głęboki wdech. Mieszając chakre w płucach, chwilę później wypuściła ze swoich ust trzy pociski, które to skierowała w stronę pobliskich skał. Nie należały one do pierwszej klasy, ale Heiji nie podawała się. Po ponownym wykonaniu salwy pocisków technika dziewczyny zaczęła już bardziej przypominać tą opisaną na zwoju. Już prawie...-pomyślała następnie poraża ostatni wzięła głęboki wdech, tym razem wyszła ona perfekcyjnie. Zupełnie tak jak tego oczekiwała Heiji... Pomimo odniesionego sukcesu dziewczyna nie przerwała treningu, dopiero kiedy poczuła zmęczenie zakończyła go...
Katon: Hōsenka no Jutsu(D)
Od 11:15 do 14:15
Po zakończonym treningu nasza młoda kunoichi postanowiła chwilę odpocząć. Pół godziny później, będąc w pełni sił dziewczyna wstała, następnie ruszyła do swego domu zjeść coś na obiad...
Z/t
Re: Teren Heiji
: 9 kwie 2016, o 21:27
autor: Heiji
Gdy kunoichi zakończyła swój trening, dziewczyna postanowiła wyjść z domu by się przewietrzyć nieco. Heiji na początku nie wiedziała dokładnie gdzie by chciała pójść, lecz po kilku minutach spaceru postanowiła, że w dalszym ciągu poświęci swój dzisiejszy dzień na trening. Tak więc, nie tracąc czasu ruszyła na swoje pole treningowe. Idąc Heiji miała zwykłych przechodnich, kunoichi, shinobi. Nasza młoda bohaterka przez cały czas zastanawiała się czego mogła by się nauczyć. W pewnym momencie dziewczyna przypomniała sobie, że nie oddała jeszcze ostatniego zwoju jaki wypożyczyła. Na nim znajdowała się jedna z technik jaką zamierzała opanować. Po kilkunastu minutach udało jej się dotrzeć na swój plac, około minutę później wszystko się zaczęło...
Heiji zupełnie jak zwykle chwyciła za zwój, po czym usiadła sobie w siadzie skrzyznym na miękkiej, miłej trawie. Siedząc rozwinęła zwój, następnie rozpoczęła swą lekturę. Nasza młoda kunoichi starała się czytać zupełnie wszystko, dziewczyna nie chciała żadnego nawet najmniejszego punktu przeoczyć. Dlaczego? Ponieważ właśnie ta technika podobała jej się najbardziej ze wszystkich jakie do tej pory mogła opanować. W sumie, kunoichi często zmieniała zdanie, ale skoro już tutaj była to nie chciała marnować swego czasu na głupoty. Prawda? Po przeczytaniu kilkukrotnie zwoju Heiji postanowiła przejść do praktyki, nim to jednak zrobiła minęło naprawdę sporo czasu... Tak więc, dziewczyna wstała następnie zupełnie tak jak pisało na zwoju zaczęła składać kolejno pieczęci Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys, po ich złożeniu nabrała głęboki wdech, następnie przelewając chakre wypluła z ust wprost przed siebie dosyć sporą kule ognia. Wyglądało to zupełnie tak jak nieci ulepszony miotacz płomieni, była to pierwsza z dwóch wersji, czyli tą słabsza wersja techniki. Na jej szczęście udała jej się za pierwszym razem, lecz najbardziej obawiała się tej gorszej części. W końcu to właśnie zapewne jej będzie potrzebowała najczęściej podczas misji lub innych tego typu wydarzeń. Prawda? Przechodząc dalej, po krótkiej przerwie Heiji postanowiła wykonać lepszą wersję tej techniki. Po wykonaniu pieczęci dziewczyna zrobiła to samo tylko z większą ilością chakry. Co było dalej? Jak głupia źle dobrała jej ilość i dała jej za mało. Więc końcowy efekt nie był wogóle zadowalający... Heiji była z siebie zawiedziona, nie ociągając się dłużej dziewczyna ponownie wykonała całą kombinację, po czym przelała większą ilość niebieskiej energii. Efekt końcowy wyszedł zadowalający, zupełnie taki jak znajdował się w zwoju. Jednak opłacało się czytać zawartość zwoju. Prawda? Nadszedł koniec jej treningu, Heiji w jego czasie straciła sporo chakry. Dziewczyna postanowiła więc wybrać się gdzieś w bardzo miłe miejsce. Gdzie? Tego nikt prócz jej samej nie wiedział...
Katon: Gōkakyū no Jutsu(C)
Od 21:25 do 02:25
Po zakończonym treningu Heiji zamierzała się oddalić z tego miejsca, nim to jednak zrobiła przysiadła sobie na trawie by chociaż przez chwilę odpocząć... Kiedy była gotowa, wstała następnie udała się gdzieś daleko z tego miejsca.
Z/t
Re: Teren Heiji
: 26 kwie 2016, o 06:47
autor: Heiji
Rozpoczynał się kolejny piękny dzień w Ryuzaki no Taki. Nasza młoda Kunoichi tego dnia już zdążyła zrobić praktycznie wszystko. Heiji zjadła śniadanie, przebrała się, załatwiła wszystkie intymne potrzeby. Można by powiedzieć że zrobiła zupełnie wszystko, idąc przez miasto dziewczyna zahaczyła o bibliotekę, w której wypożyczyła kolejny zwój z techniką. Heiji już od dawna sobie obiecywała że nauczy się jakiejś nowej techniki no ale zawsze tak wychodziło że albo nie miała czas, albo coś innego i tak w kółko. Teraz dziewczyna znajdowała się na swym polu treningowym. Nasza młoda bohaterka chciała wybrać jak najlepsze miejsce do treningu i gdy to zrobiła, po kilku chwilach usiadła, następnie zaczęła czytać zwój.
Tak Heiji wygodnie rozłożyła się na nagrzanej glebie, po czym chwycił za zwój, następnie zaczęła go czytać... Dzisiejszego dnia zupełnie jak wcześniej dziewczyna chciała się nauczyć kolejnej techniki Katonu. Był to bardzo destrukcyjny żywioł, a dzięki temu że Heiji naprawdę szybko się uczyła mogła w niedługim czasie osiągnąć całkiem imponujący jak na swój wiek poziom. Tym razem technika nie polegała na pluciu ogniem, a dymem i to bardzo łatwopalnym. Kunoichi jak to miała w zwyczaju czytała zwój od deski do deski, cały czas zupełnie w kółko, przez co czas bardzo szybko jej uciekał. Dziewczyna nie zorientowała się nawet jak minęły dwie godziny nim przeszła do praktyki. Stojąc złożyła pieczęci kolejno Wąż→Szczur→Wąż→Tygrys, następnie zmieszała w
ustach chakre z prochem, po czym wypluła tą mieszankę, tworząc niezbyt dużą chmurę dymu. Nie wyglądała ona tak imponująco jak w zwoju. Heiji nie lubiła tego kiedy nie wychodziły jej techniki. Dziewczyna zawsze miała problem z doborem chakry i wogóle dlatego też postanowiła że będzie musiała również i swoją kontrolę chakry potrenować. Nasza młoda Kunoichi nie przejmowała się zbytnio tym że nie udała jej się technika, dziewczyna wiedziała że to tylko kwestia czasu nim i tę sztukę opanuje. Od dawna podobało jej się to Jutsu, ponieważ wystarczył jeden błąd przeciwnika by ten zapłacił za to życiem. No i przede wszystkim była całkiem przydatna na innych frontach, ale mniejsza z tym... Po błędnej pubie Heiji wykonała ponownie technikę, ale i tym razem się nie udała. W końcu dziewczyna ponownie powróciła do teorii nad którą siedziała bardzo długo. Kunoichi wiedziała że coś źle zrobiła, tylko co? Tego jeszcze nie wiedziała, ale mniej a więcej mogła się domyślać w czym tkwił problem... Około kilka godzin później dziewczyna postanowiła wykonać ostatni raz tę technikę. Dlaczego ostatni? Ponieważ czuła że jej zapasy chakry powoli się zaczęły kurczeć i przy kilku następnych próbach mogło by jej się coś stać. Tak więc po ponownym przygotowaniu Heiji wykonała wszystko zupełnie tak jak pisało w zwoju. Kilka sekund później dziewczyna widziała idealną kopie techniki pochodzącą że zwoju, aby gaz nie podpalił czegoś wokół Kunoichi wytworzyła iskrę, która wznieciła ogień... Wszystko teraz wskazywało na to że trening był już zakończony. Nim jednak odeszła usiadła ponownie gdy płomienie ustały by móc jeszcze raz przeczytać wszystko... Kilkadziesiąt minut później Kunoichi pozbierała wszystko, następnie wstała na równe nogi...
Katon: Haisekishō(B)
Od 06.50 do 14.50
8h
Stojąc na całkiem sporym placu dziewczyna zastanawiała się gdzie teraz może pójść. Jedynym miejscem jakie przychodziło jej do głowy było łóżko, chciała odpocząć jak najszybciej...
Z/t
Re: Teren Heiji
: 26 kwie 2016, o 14:48
autor: Heiji
Słońce, śpiewające ptaki, piękny dzień, tak można by nazwać dzisiejsze popołudnie. Jak każdego dnia nasza młoda Kunoichi bardzo nudziła się w swoim domu. Dziewczyna nie lubiła przesiadywać bezczynnie zupełnie przez cały czas, tak więc aby wygonić nudę postanowiła wyjść na zewnątrz. Będąc na świeżym powietrzu Heiji spacerowała po okolicy. Kunoichi idąc jak to miała w zwyczaju rozmyślała nad swoim losem, po kilku krótkich chwilach spostrzegła obok siebie bibliotekę. W jednej chwili przypomniała sobie pewną rzecz. Jaką? Musiała oddać poprzednio wypożyczony zwój. Tak więc weszła do niej, po czym zwróciła zwój, następnie zabrała kolejny... Gdzie teraz szła? W swoje ulubione miejsce, tak... Po kilkunastu minutach znajdowała się na polu treningowym.
Będąc na swym polu treningowym Heiji postanowiła jak to zwykle zacząć od czytania zawartości zwoju. A że była dosyć wczesna pora to dziewczyna nie spieszyła się zbyt szybko. Usiadła, po czym rozłożyła się na glebie, następnie chwyciła zwój i jednym ruchem dłoni rozwinęła go tym samym rozpoczynając swoją lekturę. Tego dnia Heiji zamierzała się nauczyć kolejnej techniki Katonu, tylko tym razem nie polegała ona na stworzeniu zwykłego płomienia tylko na wytworzeniu pająka z ognia. Oczywiście jego powstawaniu towarzyszył ogień dzięki czemu ta technika była jeszcze bardziej destrukcyjna. Heiji nie miała najmniejszych wątpliwości co do przydatności tej techniki. Była ona bardzo silna, a dodatku i również fajna. Najlepsze jest to w tym, że bardzo ładnie wyglądała. Czytając zwój dziewczyna zastanawiała się czy wogóle uda jej się opanować tę technikę, pomimo swojego wspaniałego wyglądu mogła być bardzo ciężka do opanowania. Tak więc nie zwracając uwagi na nic innego Heiji pochłonęła się całkowicie w czytaniu zwoju. Czas mijał, a dziewczyna z każdą chwilą coraz to lepiej rozumiała mechanikę techniki. W końcu postanowiła przejść do praktyki. Wstała, następnie złożyła wszystkie do wykonania jej pieczęci Tygrys→Koń→Szczur→Pies→Tygrys, po czym wytworzyła pająka. Jej twór był "mały" w poruwnaniu do tego, który był opisany we zwoju. Dziewczyna ponownie zbyt mało użyła chakry do jego wytworzenia. W kolejnej próbie dodała jej o wiele więcej, następnie po złożeniu pieczęci wytworzyła kolejnego pająka. Tan był idealny, a jego powstawaniu towarzyszyły piękne płomienie... Wszystko wskazywało na to, że dziewczyna mogła i tę technikę dorzucić do swojego arsenału. Dla pewności usiadła jeszcze na ziemi by móc poczytać raz jeszcze zawartość zwoju, Kunoichi nie chciała by gdzieś np. podczas walki by technika się nie udała czy coś w tym stylu. Nim odeszła z tego miejsca minęło jeszcze sporo czasu... Gdy już uważała że jej nauka jest skończona schowała wszystkie rzeczy, po czym wstała.
Katon: Benijigumo(B)
Od 15:00 do 23:00
8h
Gdy wstała pochodziła jeszcze po okolicy, następnie odeszła. Gdzie? Tego nikt nie wie...
Z/t
Re: Teren Heiji
: 27 kwie 2016, o 06:15
autor: Heiji
Kolejny piękny dzień rozpoczynał się w Ryuzaki no Taki, ptaki śpiewały, kwiaty zakwitały, a nasza młoda Kunoichi już od dawna nie spała. Dziewczyna zdążyła zrobić już zupełnie wszystko, a teraz znajdowała się jak to zwykle na ulicy. Co tam robiła? Chodziła, szukała czegoś i tak w kółko, w pewnym momencie jak to miała w zwyczaju weszła do biblioteki. Będąc tam oddała poprzedni zwój, a wypożyczyła następny. Co dalej? To było już oczywiste, dalej poszła na plac treningowy by potrenować. Heiji lubiła trenować dziki czemu czuła że rosła w siłę, a nie na odwrót. Prawda?
Po dotarciu na miejsce dziewczyna rozłożyła się ze wszystkim, następnie usiadła na ziemi, po czym chwycił za wypożyczony zwój. Kolejnym krokiem było rozpoczęcie lektury. Tak, czytanie było bardzo koniecznym etapem bez którego dziewczyna nie mogła się nauczyć tej wspaniałej techniki. Prawda? Tego dnia można by powiedzieć, że Kunoichi uczyła się kolejnej techniki Katonu, był to bardzo destrukcyjny żywioł, a ta technika była jej potrzebna jako podstawa do kolejnych. Polegała ona na stworzeniu ognistej kuli, której rozmiary były bardzo duże, dzięki czemu nie zmniejszały one szybkości techniki, a wizualnie nawet zwiększały. Prawda? Jak to się działo, tego nie wiem... Czytanie można by powiedzieć że zajmowało sporo czasu, nie dlatego że dziewczyna wolno czytała, a dlatego że chciała opanować cały materiał w stu procentach. Heiji musiała zupełnie wszystko wiedzieć by odpowiednio wykonać technikę i oczywiście jej się nauczyć. Prawda? Minuta za minuta, sekunda za sekunda i tak czas uciekał... W końcu dziewczyna czuła że wie już naprawdę sporo, więc postanowiła wstać, po czym wykonać tę technikę. Tak więc, zupełnie jak w opisie wykonała wszystkie pieczęci kolejno Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys, następnie po zmienszaniu chakry wykonała technikę Katonu. Jak wyglądała w końcowym efekcie? Było naprawdę świetnie, dziewczyna nie tylko wykonała ją tak jak miała to opisane, ale też i wizualnie wyglądała ona naprawdę świetnie... Tylko czemu udało jej się tego dokonać za pierwszym razem? Kto wie, może po prostu technika była łatwa w opanowaniu? Najwyraźniej tak...
Katon: Endan(C)
Od 06:20 do 11:20
5h
Po skończonej nauce Heiji pozbierała wszystkie swoje rzeczy, po czym jeszcze chwilę pochodziła sobie. Po co? Żeby nieco rozporostować nogi no i przedewszytkim odpocząć. Po kilkunastu minutach dziewczyna ruszyła w swoim kierunku...
Z/t
Re: Teren Heiji
: 27 kwie 2016, o 13:17
autor: Heiji
Powolnymi krokami zbliżało się całkiem fajne popołudnie. Nasza młoda Kunoichi jak to miała w zwyczaju chodziła w pobliżu biblioteki, jednak w pewnym momencie zdała sobie sprawę że nie nauczyła się wszystkich technik znajdujących się na zwoju. Tak więc nasza młoda Heiji musiała wrócić na swoje pole treningowe. Nie powiem bo trwało to dosyć długo, idąc mijały ją spore ilości przechodnich różnego rodzaju począwszy od ninja, a skończywszy na zwykłych chwilach. No ale cóż można było poradzić. Prawda? Czas mijał, sekunda za sekundą, minuta za minutą i tak w kółko. W końcu dziewczynie udaje się dotrzeć do swego celu zupełnie tak jak zakładała...
Po rozeznaniu się w całej sytuacji Heiji jak to zwykle usiadła, po chwili rozłożyła się ze swoimi wszystkimi rzeczmi, następnie chwyciła za zwój po czym zaczęła go czytać. Czytając go starała się całkowicie skupić na tym co znajdowało się w jego wnętrzu, nie chciała przecież przeoczyć czegoś. Prawda? Jak to zwykle i tego dnia Heiji uczyła się techniki pochodzącej z dziedziny Katonu. Była to można by powiedzieć że przed ostatnia technika, którą zamierzała się nauczyć. No ale jak to bywa czasami dziewczyna lubiła zmienić swoje zdanie, więc nigdy nie wiadomo co jej odbije i w każdej chwili może pobiec po kolejne zwoje. Prawda? Technika polegała na zgromadzeniu chakry w ustach, następnie wypuszczeniu jej pod postacią wielkiego płomienia, który leciał w wybranym sobie wcześniej kierunku kierunku. Prawda? Tak też Heiji czytała, czytała i czytała, a końca czytania nie było wogóle widać. I tak też jej czas mijał, sekunda za sekundą, minuta za minutą nie było tego końca. Czy dziewczyna się nudziła? Nie, praktycznie wogóle. Dlaczego? Ponieważ była to pierwsza technika Katonu jaką się uczyła, w której nie była wymagana żadna pieczęć, więc dzięki temu Heiji mogła zupełnie w każdym momencie strzelić sobie takiego miotacza płomieni. Prawda? Tak czy inaczej w końcu dziewczyna musiała skończyć czytać, gdy tak się stało wstała ją równe nogi. Odczekała chwilę, aby mogły odpocząć po siedzeniu, następnie kiedy była gotowa wykonała zupełnie wszystko tak samo jak było napisane na zwoju. Wszystko by jej się udało gdyby nie użyła za mało chakry do tej techniki. Technika zamiast polecieć tyle ile miała to przeleciała około dziewięć metrów, po chwili zgasła... Dziewczyna nie podawała się tylko próbowała dalej wykonać te technikę, Heiji ponownie wykonała wszystko tak jak było napisane na zwoju tylko tym razem użyła do niej nieco więcej chakry. Kiedy tak się stało technika wyszła bez najmniejszych zastrzeżeń, a nasza młoda Kunoichi mogła i to Jutsu dorzucić do swej listy...
Katon: Dai Endan(B)
Od 13:30 do 21:30
8h
Po skończonym treningu Heiji wstała, lecz wpierw zabrała wszystkie swoje rzeczy, po czym odwróciła się na pięcie, następnie ruszyła we własnym wyznaczonym sobie kierunku.
Z/t
Re: Teren Heiji
: 6 lut 2017, o 20:02
autor: Mairi
Rozpoczynał się kolejny piękny dzień w życiu naszej młodej Kunoichi. Dziewczyna dzisiejszego dnia wstała dosyć wcześnie. Dlaczego? Miała konkretny cel. Już od dawna Mairi planowała ten dzień, tylko zawsze wszystko psuła pogoda. Jednak dzisiaj było zupełnie inaczej. Słońce pięknie świeciło, ptaki śpiewały. Z drugiej strony nic dziwnego w końcu jest wiosna. Prawda? Po godzinie czasu dziewczyna była gotowa do wyjścia ze swojego rodzinnego domu. Kunoichi bardzo dobrze wiedziała gdzie miała się udać. Dziewczyna ruszyła wprost do miejsca, które jakiś czas temu udało się znaleźć. Po niespełna kilkudziesięciu minutach dziewczyna dotarła z punktu "A" do punktu "B", gdzie mogła zacząć swą pracę...
Wszystko wskazywało na to, że dzisiejszy dzień będzie idealny i taką również miała nadzieję dziewczyna, która tego dnia przyniosła tutaj ze sobą zwój z technikami, których zamierzała się dzisiaj nauczyć. Jak to zwykle bywa Mairi zaczęła swą naukę od teorii. Bardzo zrozumiałe. Prawda? Dziewczyna dosyć długo czytała zwój. Sama nie wiedziała ile, ale zajęło jej to całkiem sporo czasu. Napewno nie przez to, że nie potrafiła szybko czytać. Wręcz przeciwnie, po prostu chciała się zupełnie wszystkiego dowiedzieć, tak aby nic nie umknęło jej uwadze. Prawda? Kiedy skończyła czytać odłożyła zwój, następnie chwyciła za kunai, którym niedługo po tym zraniła się w lewą dłoń. Rana była bardzo płytka, lecz stróżka krwi i tak popłynęła. Kolejnym etapem pracy było już tylko leczenie. Dziewczyna przyłożyła dłoń do rany, po czym przerwała chakre do porów skóry dłoni. Chwilę po tym wszystko wyglądało zupełnie tak jak przed użyciem kunaia. Tak czy inaczej zadowolona z siebie dziewczyna pozwoliła sobie na chwilę przerwy...
Chiyute no Jutsu
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt C : 6 % | B : 3 % | A : 2 % | S : 2 % | S+ : 2 % ( 3% za turę )
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Podstawowa technika, którą
posługują się medyczni shinobi. Użytkownik nakłada dłonie
bezpośrednio w okolice rany rannego i przesyła swoją chakrę do porów skóry kończyn. Po chwili ta spływa do organizmu rannego,
przyspieszając zasklepianie ran i naprawianie uszkodzonych naczyń krwionośnych. Co prawda nie zatamuje to rozcięcia tętnicy, ale
może pozwolić na pozbycie się mniejszych obrażeń. Wszystko zależy od rany i samego użytkownika.
3h nauka ranga D
Od 20.00 do 23.00
Re: Teren Heiji
: 7 lut 2017, o 07:18
autor: Mairi
Po skończonym pierwszym etapie treningu nasza młoda Kunoichi mogła już wreszcie odpocząć. Dziewczyna usiadła sobie na trawie by złapać kilka lub i trochę więcej świeżych oddechów. Dlaczego? Ponieważ czekał na nią jeszcze jeden etap, po którym będzie mogła udać się do swojego domu by rzecz jasna odpocząć i wrócić do codziennego życia. Tak czy inaczej Mairi w tym również celu wyjęła z kieszeni suchy prowiant oraz małą butelkę wody, które wcześniej zabrała z domu. Dziewczyna przed kolejną dawką treningu chciała się lekko zrelaksować. Tak również po zjedzeniu oraz napojeniu swojego organizmu mogła już powoli zaczynać. Prawda?
A wszystko się zaczęło od tej samej czynności co kilka godzin temu. Młoda Kunoichi ponownie zaczęła czytać zwój, na którym znajdowała się inna technika. Tak czy inaczej ona również pochodziła z tej samej dziedziny co poprzednia jaką było Iryojutsu. Dziewczyna czytała każdy odcinek po kilka razy tak, aby w momencie w którym przejdzie do praktyki nie pominąć nawet najmniejszych elementów. Nie mniej jednak była to nieco trudniejsza technika, niż ta której uczyła się parę godzin wcześniej. Dlatego też musiała się nieco bardziej skupić na tym co robiła. Jutsu to polega na uformowaniu chakry w mały ostry nóż, który może być wykorzystany do bardzo dokładnych cięć. Wbrew pozorą jest to bardzo przydatna technika, lecz niezbyt użytna w walce, ponieważ trafienie przeciwnika w poważniejsze miejsca wymagało by bardziej dużej precyzji. Tak czy inaczej po jakimś czasie nasza młoda bohaterka mogła już przejść do praktyki. Pierwszym i najważniejszym podpunktem było wykonanie kolejno pieczęci Tygrys→Koń→Królik→Szczur→Pies, które rzecz jasna dziewczyna wykonała, by następnie przejść do mieszania oraz skupiania chakry. Dokładnie kilka sekund później Kunoichi miała już na swej dłoń uformowany skalpel z chakry. Jednak jego wygląd nie był zbyt zadowalający, ponieważ ilość chakry była niezbyt dobrze dopasowania do rangi techniki przez co rozłożenie było nie równomierne. Zamiast wyglądać tak jak na wskazanej w zwoju na ilustracji to wszystko było nieco inne. Niezbyt wyraźne kształty ostrza powodowały, że wykonane przez Mairi Jutsu było złym egzemplarzem. Tak czy inaczej porażka nie zadowalała naszej młodej Kunoichi i dziewczyna dalej kontynuowała swą naukę. Dopiero po kilku razach prób i błędów dziewczynie udało się wykonać technikę zupełnie tak jak miała to zrobić na samym początku. Kunoichi była z siebie dumna, wiedziała że teraz kiedy posiadała już taki zasób wiedzy mogła zacząć inne treningi, które z pewnością nie przewyższały by jej poziomu... W każdym bądź razie kolejny trening mogła uważać za zakończony. Prawda?
Nazwa Chakra no Mesu
Pieczęci Tygrys → Koń → Królik → Szczur → Pies
Zasięg Bezpośredni
Koszt C : 20 % | B : 15 % | A : 10% | S : 5 % | S +: 4 % ( 5 % za turę)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Ta technika medyczna formuje
chakrę w mały, ostry nóż. Może on być następnie wykorzystany do bardzo dokładnych cięć, niezbędnych przy operacjach i
rozwarstwieniach anatomicznych. W
przeciwieństwie do zwykłych skalpeli, Skalpel Chakry może rzeczywiście zrobić cięcie w ciele,
nie tworząc otwartej rany, ograniczając ryzyka zakażenia. Skalpel Chakry może być również
użyty ofensywnie, choć wymaga to dużej precyzji, aby technika była skuteczna. Ze względu na ten wymóg, użycie Skalpela Chakry
ofensywnie jest bardzo nietypowe. W ożywionej walce, nawet największy medyczny ninja nie
będzie w stanie trafić dokładnie, dla śmiertelnych cięć, ale nadal może skutecznie przecinać tkanki mięśniowe i ścięgna, co powoduje, że cel jest unieruchomiony.
8h ranga B
Od 07:20 do 15:20
Po skończonym treningu nasza młoda Kunoichi postanowiła się udać do swego domu by coś zjeść i tym podobne...
Re: Teren Heiji
: 7 lut 2017, o 15:56
autor: Mairi
Następny dzień w życiu naszej młodej Kunoichi nie zapowiadał się jakoś szczególnie inaczej. Aktualnie jest godzina jedenasta czterdzieści pięć i nasza bohaterka znajdowała się na swoim ulubionym polu trenigowym. Dziewczyna wykonała już wszystkie czynności jakie zaplanowała na dzień dzisiejszy w swoim domu. Bardzo dobrze wiedziała, że w osadzie będzie głośno, a jej potrzebna była cisza dlatego też przybyła tutaj. Miała bardzo ciekawy plan, który na jej szczęście jeszcze nikomu nie udało się go pokrzyżować. Tak więc usiadła na miękkiej trawie, po czym przeszła do czynności jakie miała tutaj wykonywać...
Tym razem nasza młoda Kunoichi postanowiła poczytać, zamiast uczyć się technik. Dlaczego? Ponieważ musiała mieć obszerny asortyment w swoim zasobie umiejętności. Dziewczyna nie zamierzała posługiwać się jedną dziedziną. Tak czy inaczej Mairi siedząc na trawie, chwyciła dosyć grubą książkę, następnie zaczęła ją czytać. Kunoichi chciała posiąść odpowiednie informacje dotyczące różnych trucizn, w końcu musiała umieć je tworzyć skoro chciała posługiwać się marionetkami. A ten typ broni był wręcz idealnym dla niej oraz jej podobnych. Pomimo, że Mairi znała dopiero podstawy, które zademonstrowali jej rodzice to chciała dowiedzieć się czegoś więcej. Dziewczyna musiała nauczyć się rozpoznawać pewne rodzaje roślin oraz umieć dobierać odpowiednie proporcje do danej treści. Tak czy inaczej wiedzą jaką miała obejmowała jedynie proste narzędzia. Również na pierwszych stronach znajdował się dokładny opis tych przedmiotów oraz ich zastosowanie w praktyce. W każdym bądź razie wszystko to co czytała nie było wystarczająco dobrze opisane by dziewczyna mogła stworzyć śmiercionośną truciznę. Jak narazie musiała się zadowolić całkiem prostym poziomem swoich nowo nabytych umiejętności dzięki którym będzie mogła wkroczyć na te ścieżkę... Po kilku godzinach lektury treści w książce niestety zabrakło i dziewczyna musiała się udać do domu...
Prosty
Trening 5 h, 10 linijek
Wymagania Brak
Opis Każdy od czegoś zaczyna, a
ten poziom jest absolutną
podstawą jeśli chodzi o tworzenie substancji. Adept czytając różne książki i atlasy zielarskie uczy się rozpoznawania ziół, przygotowywania składników i ich obróbki. Poszczególne rośliny
jest w stanie wyhodować w warunkach domowych niewielkim kosztem, mając jedynie nasiona i sprzyjające warunki. Zna funkcje i
sposób korzystania z podstawowych narzędzi,
takich jak moździerze czy aparatura
alchemiczna. Czasami zdarzą się pomyłki w sztuce, jednak jest to dopiero początek i należy
liczyć się z duża ilością niepowodzeń. Substancje wytwarzane na poziomie prostym
nie są wyjątkowo silne, leki dają jedynie zmniejszenie siły chorób, trucizny natomiast szkodą w stopniu stosunkowo niewielkim.
Jednak czego oczekiwać od poziomu
ogólnodostępnego?
Od 16:00 do 21:00
Kiedy Mairi pozbierała wszystkie swoje rzeczy, wstała, następnie ruszyła w wybranym wcześniej przez siebie kierunku...
Z/t
Re: Teren Heiji
: 7 lut 2017, o 22:21
autor: Mairi
Następny piękny dzień rozpoczynał się w życiu naszej bohaterki. Tego dnia dziewczyna zdążyła już praktycznie zrobić wszystko, no może nie wszystko. Ale w dzisiejszych planach miała trening, który zamierzała odbyć i jeżeli wszystko pójdzie po jej myśli to powinna spełnić swe założenia. Tak czy inaczej nim udało jej się dotrzeć na pole treningowe musiała zrobić zakupy w pobliskim spożywczaku, ponieważ jej zapasy powoli się kurczyły. Jak to zwykle bywa, po udanych zakupach dziewczyna była już wolna. Po kilkunastu minutach drogi znajdowała się już na miejscu. Teraz wystarczyło już tylko zacząć realizować plan. Prawda?
Tak więc dziewczyna usiadła w tym samym miejscu co zwykle, następnie zaczęła czytać zwój, który dzisiaj zabrała tutaj ze sobą. Jego zawartość dotyczyła kolejnej techniki z dziedziny Iryojutsu. Była ona bardzo obszerną dziedziną i z pewnością każdy mógł by coś z niej znaleźć dla siebie. Zazwyczaj najbardziej przekonującym faktem jest możliwość leczenia, jednak nie to tutaj przeważyło, a same możliwości bojowe oraz zastosowanie w mechanizmach wykorzystywanych przez dziewczynę. Wracając do techniki, którą właśnie studiowała nasza bohaterka... Jutsu polega na połączeniu swoją chakrę z organami
wewnętrznymi, wytwarzając w swoich płucach trujący gaz, który następnie zostaje w określony sposób wypuszczeniu na zewnątrz. Zazwyczaj kilka wdechów przeciwnika z trującym gazem kończy się jego śmiercią. Gorzej jeżeli przeciwnik posiada maskę. Prawda? W każdym bądź razie technikę można wykorzystać do odwrócenia uwagi lub po prostu jako zasłonę dymną, w końcu gazy nie działają na użytkownika. Czytanie nie było czymś trudnym, lecz zajmowało naprawdę sporo czasu, zwłaszcza że do przeczytania było sporo elementów i tym podobnych. Jednak po kilku godzinach walczenia ze zwojem udało się dziewczynie skończyć etap z teorią by w końcu mogła przejść do praktyki. Po kilku sekundach rozporostowywania nóg oraz reszty części ciała Mairi mogła zacząć wykonywać technikę. Wpierw postanowiła wykonać wszystko związane z tworzeniem się gazu, a następnie wypuszczeniem go na zewnątrz. Jego barwa oraz prędkość z jaką się rozprzestrzeniał było czymś na co czekała dziewczyna. Teraz Mairi bardzo dobrze zdawała sobie sprawę jak może wykorzystać te technikę w późniejszych walkach czekających na nią w przyszłości. Dziewczyna nie zamierzała odpuszczać, dlatego też postanowiła jeszcze kilka razy spróbować wykonać te technikę. Kunoichi miała nadzieję że przy nauce prób i błędów uda jej się wyeliminować poszczególne niepożądane cechy...
Nazwa Dokugiri
Pieczęci Brak
Zasięg Ok. 15 metrów
Koszt C : 20 % | B : 15 % | A : 10% | S : 5 % | S +: 4 %
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Silna technika dywersyjno-
ofensywna, która może bez
problemu również zabić przeciwnika. Użytkownik łączy swoją chakrę z organami
wewnętrznymi, wytwarzając w swoich płucach trujący gaz. Następnie po wypuszczeniu go na
zewnątrz, ten szybko się rozprzestrzenia na określoną odległość . Wystarczy, żeby
przeciwnik wziął kilka wdechów, by pożegnał się ze światem. Dodatkowo trucizna nie jest
groźna dla użytkownika, więc można użyć jej jako zasłony dymnej.
8h Ranga B
Od 22:25 do 06:25
Po skończonym treningu Mairi postanowiła wrócić do swojego domu. Tylko nim to zrobiła musiała jeszcze przez chwilę odpocząć...
Z/t
Re: Teren Heiji
: 12 lut 2017, o 01:14
autor: Gyo
Tamto wydarzenie nie wstrząsnęło mną za bardzo. Zwyczajny tłum, który poszedł za jedną osobą jak bydło. Sam chciałem, żeby ludzie w taki sposób mnie traktowali... Łaknąłem mieć tylu wiernych co tamten facet, jednakże wiedziałem, iż moje zachcianki nie zostaną spełnione. Jedyną osobą, na którą mogłem rzeczywiście liczyć była Narubi. Co jakiś czas zastanawiałem się nad tym, co się rzeczywiście z nią dzieje. Była nieco irytującą istotką, jednakże nie mogę zaprzeczyć, że pod tym aspektem mnie do siebie przyciągała. Nie zaprzątałem sobie tym głowy i oczyszczając umysł dotarłem właśnie w to malownicze miejsce, gdzie też przystąpiłem do treningu. Był to bardzo dobry teren, by oddać się przeszkoleniu bojowemu i nieco podnieść swoje umiejętności, nieprawdaż? W małym lesie przystąpiłem do treningu.
Rozgrzałem palce, postrzelałem na dłoniach, rozciągnąłem nadgarstki i zacząłem uderzać w pień drzewa. Zadawałem grad ciosów, kopnięć i tak dalej. Upewniłem się, iż moja forma nie spadła ani trochę. Przy każdym ataku starałem się coś dodać na sam koniec, ażeby wykonany atak był efektowny. Odpuściłem sobie, gdy dostrzegłem jak słońce znacznie przemieściło się tuż nad moją głowę. Czułem jak moje mięśnie zaczynają coraz to lepiej współpracować z mózgiem. Na koniec przećwiczyłem po raz ostatni odpowiednie sekwencje, układy i czułem jak moje czucia jednoczy się z moją wolą. Musiałem jeszcze przećwiczyć inne ataki, więc odpuściłem sobie póki co trening, oddając się kilkuminutowemu odpoczynkowi.
Nazwa
Dainamikku Akushyon
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo prosta technika TaiJutsu, polegająca na zaatakowaniu przeciwnika gradem ciosów i kopnięć. W zasadzie nie byłoby to Jutsu, ale kwalifikuje je się jako takowe, ponieważ poza zwyczajnym atakiem dodaje się do niego obrót przed rozpoczęciem ataku, który utrudnia trochę obronę.
3h, także do 04:14
Re: Teren Heiji
: 12 lut 2017, o 15:46
autor: Gyo
Cóz, odpoczynek nie mógł trwać wiecznie. Ja oczywiście też byłem nim już znużony. Trwał niespełna dziesięć minut, a już czułem jak moje mięśnie się rozluźniły. Nie mogłem pozwolić sobie na zbyt długą przerwę, ażeby trening przyniósł widoczne efekty. Zdjąłem z siebie przepoconą koszulkę ukazując muskulaturę swojego ciała i znowu przeciągnąłem się kilka razy, aby po raz kolejny rozgrzać już zastygłe mięśnie. Później złożyłem jeszcze kilka pieczęci, zrobiłem kilkadziesiąt pompek, przysiadów, pięć serii ćwiczeń na wszystkie partie mięśni brzucha, podciągnąłem się kilkukrotnie na konarze drzewa i wróciłem do najciekawszego zajęcia, czyli treningu technik.
To była niezmiernie prosta technika Taijutsu, którą mógł wykonać pierwszy lepszy Dōkō. Została przeze mnie odkryta podczas karczemnych bijatyk, a teraz miała zostać dopracowana. Imitacją człowieka miał w dalszym ciągu pozostać pień drzewa, na którym trenowałem jeszcze kilka minut wcześniej. Dolna partia ciała również wymagała zaprawy, a dzięki temu atakowi mogłem bez problemu kogoś skasować na samym początku walki. Wyskoczyłem sążeń do góry, przed sobą miałem napomniane drzewo, w które wbiłem się wyprostowaną nogą. Kopniak miał za zadanie oszołomić ofiarę, albo chociaż wytrącić ją z równowagi. Istotnym również było to, że wyprowadzenie takiego ataku było na tyle szybkie, że bez problemu mogło zaskoczyć przeciwnika. Powtórzyłem tą czynność jeszcze kilkukrotnie, aż w końcu opanowałem ją do perfekcji. W wyskok nie wkładałem całej dostępnej siły, żeby przypadkiem nie złamać sobie kości w dolnych partiach ciała. Cały trening zakończyłem kilkuminutowym odpoczynkiem, który przeleżałem w chruście.
Nazwa
Dainamikku Entorī
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z łatwych technik TaiJutsu. Tym razem użytkownik wyskakuje i atakuje przeciwnika wyprostowaną nogą. Taki cios może oszołomić, wyprowadzić z równowagi, a przede wszystkim zaskoczyć cel ataku. Dodatkowo jeśli połączymy go z jakąś dywersją, np. notką wybuchową nadchodzącą z drugiej strony, mamy pewne szanse na niespodziewany atak.
3h, do 18:46
[/color]
Re: Teren Heiji
: 12 lut 2017, o 18:46
autor: Gyo
Powoli zmierzałem do finalizacji całego treningu. Ostatni odpoczynek spędziłem błogo, a trwał on zaledwie kilka minut. Słońce już powoli znikało z pola widzenia kryjąc się za okolicznymi wierzchołkami gór. Wówczas w mojej głowie pojawiła się myśl, ażeby zakończyć cały ten trening. Założyłem na siebie koszulkę, ponieważ temperatura również spadła od popołudnia. Rozciągnąłem po raz kolejny wszystkie partie ciała, w międzyczasie podziwiając majestat zachodzącego słońca. Był to niecodzienny widok, a wielu z nas nie skupiało się nad nim. Byliśmy zbyt zabiegani swoim życiem. Po zakończonym treningu pozbierałem swój ekwipunek i ruszyłem w głąb wioski, ponieważ miałem tam jeszcze kilka innych spraw do załatwienia.
Tak więc ostatnim czego miałem się dzisiaj nauczyć, było złapanie celu za głowę. Oczywiście, jeśli to coś miało być postacią humanoidalną. Głowę zastąpił mi całkiem spory kawał drewna, który leżał w gąszczy lasu. Wyżywałem się na tym spałku tak jakby był to mój przeciwnik. Przypomniałem sobie o śmierci swoich rodziców. Wyobraziłem sobie wtedy, że był to czerep jednego z zabójców moich rodzicieli... Tych, przez których zostałem osierocony i skazany na problematyczne życie. Mój chwyt nie był w stanie sprawić większych obrażeń, nie potrafiłem zmiażdżyć tegoż polana. Wykonywany atak jedynie lekko ściskał czaszkę i miał za zadanie przerazić przeciwnika. Nie byłem w stanie nikogo zabić tak błahą techniką. Przez to zrobiło mi się również nieco przykro.
Nazwa
Aian Kurōī
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika TaiJutsu, polegająca na złapaniu konkretnego celu za głowę tak, aby ją ścisnąć. Jednak ten atak nie może sprawić większych obrażeń pokroju rozerwaniu czyjegoś łba, ponieważ wykonywany jest w celu lekkiego ściśnięcia i bardziej przestraszeniu przeciwnika, niż zabiciu go.
3h, także do 21:46
Re: Teren Heiji
: 13 lut 2017, o 11:40
autor: Mairi
Re: Teren Heiji
: 13 lut 2017, o 13:26
autor: Gyo
Nie spodziewałem się, ażeby tego samego dnia czekało mnie coś nowego. Byłem już gotów opuścić dotychczasowe miejsce treningu i oddać się pijatykom w okolicznych karczmach. Choć kawał chłopa ze mnie, to nie miałem zamiaru się dostosowywać do norm społecznych. Zwykłem być ordynarnym, a szkoda wspominać co ze mną bywa po kilku kuflach piwa. Popadałem w rutynę. Moje życie wyglądało z dnia na dzień tak samo. Budziłem się, trenowałem, piłem, oddawałem się pasji i kontemplacjom, a na koniec oddawałem się na kilka godzin w objęcia Morfeusza, ażeby mieć siły na przygody, które miał zgotować kolejny dzień. Jedyne co się zmieniało to kolejność wykonywanych czynności. Marzyła mi się jakaś odskocznia, dzięki której mógłbym wypaść z tejże rutyny. Popadałem już w skrajność. Gdyby nie patrzeć, to byłem wyjątkowy. Zresztą jak każdy człowiek, różniący się chociażby DNA. Aczkolwiek muszę napomnieć, że niewidomy wcale nie jestem. Po prostu źrenic u mnie brak, z racji iż rodzice też mieli dziwne zabarwienie oczu. Jednakże mogłem dostrzegać plusy bycia pozornie niewidomym, jak uprzejmość wielu mieszkańców miasta kupieckiego, która często bywa nawet przesadzona. Wracając do tematu, czyli aktualnych wydarzeń, to znajdowałem się na jednym z obcych obszarów treningowych. Nie miałem o tym pojęcia i raczej niezbyt mnie to interesowało. Zaprawiałem się tam do swojego niedawno podjętego fachu, wykorzystując sekretne techniki, które tylko mi przystało znać. Trening został skończony, a ja już chciałem opuścić to miejsce czym prędzej, aby udać się wgłąb miasta. Nie przeszkadzał mi fakt, iż nastawała noc. Moje oczy przyzwyczajały się do niemego światła księżyca, w końcu byłem mężczyzną, a nie jakimś bojaźliwym chłopcem. Nie owijając dłużej w bawełnę, ruszyłem w kierunku miasta aby załatwić najważniejsze sprawy. Wpierw trzeba było udać się do upragnionego sklepu z wyposażeniem, ażeby uzupełnić drobne akcesoria i zakupić od dawna wyczekiwaną zbroję, która miała ukazywać moją dostojność, a także majętność. Była idealna do walki przeciwko oponentom posługującym się bronią sieczną. Głownia katany nie miała prawa przebić się przez takowy pancerz. Wiedziałem, że takowe sklepy otwarte są całą dobę, albo chociaż do późna w nocy, więc nie martwiłem się o ich zamknięcie. O karczmy również nie musiałem się obawiać, bowiem otwarte są zazwyczaj do bladego świtu. Reszta mnie nie interesowała i pozostawała mi obojętna, a napotkane nocne rzezimieszki dostałyby jedynie po czerepach, jeśli odważyliby się na mnie napaść. Także czas w drogę!