Strona 1 z 2
Stara chatka Takeru
: 13 mar 2016, o 10:07
autor: Takeru
Malutki słomiany domek, chroniący jedynie przed czynnikami pogodowymi służący szkole Taka podczas nabywania zapasów w
Ryuzaku no Taki. Położony na peryferiach miasta na skraju lasu, prowadzi do niego malutka ścieżka zakończona usypanymi schodami z drewnianymi podpórkami. W środku znajduje się jedno pomieszczenie z paleniskiem na środku oraz z dwoma miejscami do spania. Światło dostaje się przez dwa niewielkie okna znajdujące się pod dachem oraz przez wejście główne. Za domkiem dobudowany jest malutki daszek, który chroni porąbane drewno przed deszczem a także niewielki plac gdzie owe drewno można porąbać.

Re: Stara chatka Takeru
: 13 mar 2016, o 10:22
autor: Takeru
-Ehh ta miła babuszka mówiła, że to gdzieś tutaj, na końcu ścieżki miały być jakieś schody ale jedyne co tu wiedzę to jakieś krzaki i drzewa, może zrobiła mnie w konia? Delikatnie zrezygnowany i zmęczony już podróżą Takeru próbował odnaleźć chatkę o której wspominał mu sensei, dostał pozwolenie na tymczasowe korzystanie z niej. Nasz bohater szedł nieprzerwanie od szkoły w Kaigan i miał cichą nadzieję, że zbliża się do celu gdyż prawie zasypiał na stojąco. Wychodząc za zakrętu jego oczom w końcu ukazał się pierwszy schodek a gdy tylko spojrzał w górę zobaczył na niewielkiej górce słomianą chatkę.
-Zaraz zaraz czy to ta rudera?! Oi! Zatłukę tego przemądrzałego nauczyciela kiedy tylko go zobaczę! To miał być dom, rezydencja czy coś w tym stylu ale nie kupka patyków! Takeru zaczął przeskakiwać po trzy stopnie by jak najszybciej obejrzeć przybytek z bliska, gdy tylko zajrzał do środka ujrzał praktycznie to samo co na zewnątrz a więc prostotę oraz minimalizm.
-To są chyba jakieś jaja, to już w Kaigan miałem lepszy pokój... No dobra i tak nie mam innych możliwości a jak to mówią darowanemu koniowi....bla bla bla Chłopak ziewną donośnie po czym padł prosto na jedno z dwóch posłań zasypiając niemal momentalnie, a po chwili ciszę rozdarło chrapanie młodzieńca.
Re: Stara chatka Takeru
: 15 mar 2016, o 11:22
autor: Takeru
Chłopak powoli otworzył oczy, początkowo słomiane ściany zbiły go stropu, potrzebował chwili by obudzić się do końca i zorientować gdzie jest. "No tak, to ta rudera" Siwowłosy ziewną potężnie oraz przetarł oczy by doprowadzić je do porządku. Palenisko na środku chatki nie było używane od dłuższego czasu a w środku panował chłód "Przydało by się tu nagrzać, no i może jakoś urządzić? Jedyne co jest elementem wystroju to to wiadro i chyba nawet wiem do czego służy..." Takeru podszedł do wiadra po czym ostrożnie zajrzał do środka, na szczęście było puste, chłopak postanowił jednak załatwić się na dworze w pobliskich krzakach, po prostu nie chciało mu się go później czyścić. Gdy tylko siedemnastolatek załatwił wszystkie poranne czynności przyszedł czas na obranie jakiegoś planu działania.
-No i dobra, raz to muszę tu trochę urządzić, narąbać drewna, pozamiatać, kupić wiadro na wodę, jakiś gar do gotowania, a później zostanie szukanie jakiejś roboty dopiero wtedy będę musiał pomyśleć o jakimś treningu, nie sądziłem że samodzielne życie będzie aż tyle ode mnie wymagać... Mogłem zostać w Kaigan, było jedzenie za darmo i nauka dniami i nocami ahhh. Takeru rozmarzył się na chwilę ale jako, że nie potrafił usiedzieć za długo w jednym miejscu, postanowił rozruszać zaspane jeszcze mięśnie rąbiąc za chatką drewno na opał. Pod pieńkiem służącym za stojak na, którym łupało się drewno na mniejsze kawałki, znalazł starą siekierkę, pokrytą w niektórych miejscach rdzą "Siekiera też by się przydała... Chłopak zauważył, że chyba jednak polubi to zajęcie, machanie siekierą doskonale wzmacniało mięśnie pleców oraz ramion a po części nawet i brzuch, a dla Takeru każdego rodzaju zajęcia fizyczne były wielką frajdą, po prostu kochał nad sobą pracować.
-Dobra, trzeba ruszyć do miasta po zapasy! Tylko w którą stronę to było...?
z/t
Re: Stara chatka Takeru
: 29 kwie 2016, o 07:59
autor: Takeru
W trakcie drogi do domku, Takeru ogarnęło prawdziwe zmęczenie, zadanie na statku wymagało sporego wkładu zarówno intelektualnego jak i fizycznego, mimo to samuraj był bardzo zadowolony ze swojej misji, jak również jego miecz. Chłopak musiał zająć się Giriochinem, zanim sam odpocznie, w końcu obiecał mu to za doskonałą współprace. Pokonując ostatnie usypane schody, młodzieńcowi ukazała się niewielka drewniana chatka, było dość wcześnie rano więc słońce jeszcze nie weszło na tyle wysoko aby przebić się przez drzewa i krzaki rosnące wszędzie wokoło. Takeru położył swój miecz na drewnianym stojaku, po czym ściągną niemal całe ubranie, zostawiając tylko bieliznę. Zakrwawiony płaszcz i koszulę, wrzucił do wiadra z woda aby plamy mogły się namoczyć, krew nigdy nie schodziła łatwo, ale siwowłosy miał już na nią kilka sposobów. Przyszedł czas na zajęcie się mieczem, samuraj zasiadł w centralnej części chatki, zajął pozycje seiza, i zamkną na chwilę oczy, regulując powoi oddech, starał się oczyścić umysł ze wszelkich niepotrzebnych myśli. Ustawił przed sobą kamień wodny, który oblał niewielką czarką wody, chwycił saya i jednym płynnym ruchem ręki wyciągną ostrze. Chłopak przejechał delikatnie palcem wskazującym po krawędzi ostrza, dokładnie tak jak uczyli go w szkole. Dla samuraja, miecz jest jednością z właścicielem, dlatego jeżeli się o nie go nie dba to tak jakby nie dbało się o samego siebie. Chłopak przyłożył ostrze do kamienia wodnego po czym płynnym ruchem zaczął je ostrzyć. Powtarzał czynność raz zarazem, tak długo aż w momencie próby jego włos po zetknięciu z krawędzią został rozdzielony na dwie części. Kiedy tylko siwowłosy uporał się z mieczem odłożył go na należyte miejsce, wystarczyło teraz tylko wywiesić ubranie i położyć się spać. Takeru szczerze nienawidził sypiać w ciągu dnia, zawsze burzyło to jego rytm fizjologiczny lecz tym razem po prostu nie miał wyjścia był zbyt zmęczony. Słońce wschodziło coraz wyżej i naprawdę zapowiadał się piękny i ciepły dzień co akurat było dość fortunne gdyż jego odzienie szybciej obeschnie. Po krótkich czynnościach przygotowujących, po prostu legną na zasłaniu zapadając w sen.
Re: Stara chatka Takeru
: 30 kwie 2016, o 09:11
autor: Heiji
"Napad!"
1/15
Jak każdego dnia rozpoczynał się kolejny rozdział w życiu naszego młodego bohatera, który nosił imię Takeru. Chłopak tego wczesnego poranka jeszcze spał, a była godzina szósta, równa szósta, nic dodać oraz nic ująć. Prawda? Kiedy to nasz bohater smacznie sobie spał śnił o różnych pięknych oraz całkiem dziwnych rzeczach. Chłopak śpiąc nawet nie zdawał sobie sprawy z tego co dzisiaj go czekało, no ale cóż można poradzić. Prawda? Po pewnym czasie młodzieniec usłyszał jakiś łomot za oknem, przez co się obudził. Z pewnością nasz bohater nie czuł się zbyt dobrze, w końcu którzy by chciał aby ktoś go budził gdy ten tak fajnie sni. Prawda? Tak czy inaczej chłopak otworzył swe oczy, tylko co dalej?
Re: Stara chatka Takeru
: 30 kwie 2016, o 10:02
autor: Takeru
Wirujące obrazy zmieniały się jak szalone, raz była to walka na śmierć i życie z wielkim i strasznym wojownikiem, a już po chwili owy wojownik zmieniał się w uroczą dziewczynę na pięknej łące usłanej kwiatami. Równie szybko jak sny zmieniał się wyraz twarzy Takeru, od grymasów i groźnych min po śliniący się, głupkowaty uśmieszek. Chłopak odsypiał jeszcze poprzednie zadanie, które przestawiło jego ściśle zaplanowany dzień i ostatnią rzeczą jakiej teraz potrzebował była pobudka. Z pięknej krainy marzeń i fantazji, oraz od pięknej białowłosej dziewczyny wyrwał go hałas dochodzący za okna. Młody samuraj otworzył powoli oczy i podniósł się, siadając aby dojść do siebie. "Jeżeli to jakieś zwierze, lepiej żeby uciekło bo inaczej skończy jako moje śniadanie, a jeżeli to człowiek to niech ma lepiej dobry powód żeby zakłócać mój odpoczy... Takeru nawet nie skończył swojej myśli, potężne ziewnięcie dokończyło dzieła i chłopak obudził się do końca. Siwowłosy postanowił sprawdzić, kto lub co hałasuje na jego podwórku, w końcu mieszka dość daleko od miasta, a żadnych sąsiadów jak do tej pory nie spotkał. "Może to pijany Yuji chce obgadać ostatnie zadanie?" Nie tracąc czasu, chłopak dźwigną się na równe nogi i rozciągną umięśnione ciało aby doprowadzić mięśnie do stanu używalności. Samuraj założył czarne spodnie na tyłek i ściągną swoją katane ze stojaka na broń, ignorując chłód spowodowany wczesną poranną godziną, chłopak wyszedł ze swojej chatki pół goły, trzymając w ręce saye w której spoczywał jego miecz. Samuraj rozejrzał się starannie w poszukiwaniu źródła dźwięku, który tak niemiło rozpoczął jego dzień, nie był w nastroju na żarty ani inne wygłupy.
-Oi! Jeżeli ktoś ma coś do mnie niech się lepiej pokaże, i żeby tym czymś było pyszne śniadanie.... Ostatnie słowa wypowiedział pół ściszonym głosem, gdyż dokładnie w tym momencie zaburczało mu donośnie z brzucha.
Re: Stara chatka Takeru
: 1 maja 2016, o 21:59
autor: Heiji
"Napad!"
3/15
Jak każdego dnia chłopak posiadł swego rodzaju problemy ze wstawaniem z łóżka, w sumie kto by ich nie miał. Co? Chyba nikt, ale najważniejsze było to że po szybkim rozluźnieniu ciała oraz rozciągnięciu mięśni nasz bohater czuł się jak nowy. Kiedy to szybko się przebrał postanowił wyjść na zewnątrz by móc sprawdzić skąd pochodził odgłos wydawany przez kogoś wcześniej. Młodzieniec nie wiedział kto to był, no ale nic nigdy nie było do końca wiadome. Być może to było tylko jakieś zwierzę? Kto wie... Idąc przez plac chłopak poczuł ból w brzuchu spowodowany brakiem zasilania w żołądku, przez co szukanie kogokolwiek tutaj było dosyć trudne. Tak czy inaczej wszystko wskazywało na to że albo nikogo tutaj już nie było, albo ten ktoś dobrze się schował, albo to było jakieś zwierzę. Opcji było naprawdę mnóstwo, tylko którą mógł wybrać nasz bohater. Bądź co bądź chłopak musiał coś w końcu zjeść, śniadanie to przecież bądzie ważna rzecz. Prawda?
Re: Stara chatka Takeru
: 2 maja 2016, o 10:12
autor: Takeru
Chłodny wiatr oraz niska temperatura związana ze wczesną godziną powodowały u Takeru gęsią skórkę. Chłopak nie miał nastroju na żarty, chciał się tylko dowiedzieć kto buszuje tak daleko od miasta przy jego chatce. Ściskając w lewej dłoni swoją piękną katanę, chłopak ruszył w miejsce z którego dochodziły podejrzane dźwięki. Niestety jak się okazało na miejscu nie było już nikogo a może raczej niczego. Samuraj postanowił dokładnie się rozejrzeć po okolicy, poszukać jakiś śladów, czy tropów, które mogłyby wskazywać na cokolwiek. Siwowłosy marznął i był głodny więc chciał mieć to wszystko jak najszybciej za sobą, tym bardziej że zawsze jak zaczynał dzień w taki sposób to już później wszystko się pieprzyło. Podczas poszukiwania śladów, chłopak uświadomił sobie coś bardzo ważnego, iż podczas ostatniego pobytu na statku kupieckim, zwędził trochę suszonej wołowiny, która mogła okazać się teraz jak znalazł. Takeru sięgną przez jedyne okno w domku po swoją kaburę na broń i po przyczepieniu jej do uda zaczął energicznie poszukiwać wołowinki. Kawałek suszonego plastra był twardy bardzo słony, jednak całkiem pożyczy i na pewno pozwalał na chwile zapomnieć o głodzie. Żując namiętnie kawałki zasuszonego mięsa, samuraj powrócił do poszukiwań tego czegoś co wyrwało go z tak przyjemnego snu, bardzo chciał się za to odpłacić.
Re: Stara chatka Takeru
: 3 maja 2016, o 07:51
autor: Heiji
"Napad!"
5/15
Młodzieniec był trochę głodny, tak więc kiedy tylko sobie przypomniał o wołowinię sięgnął przez okno, po czym chwilę później zabrał swoje rzeczy. Kiedy to zrobił zaczął jeść pyszne mięsko, następnie wrócił do poszukiwań osoby lub czegoś co wydawało takie odgłosy. To było bardzo podejrzane, ale w pewnym momencie nasz młody bohater zauważył odcisk buta na luźnej ziemi. To mogło jedynie jedno oznaczać. Ktoś tutaj był i tego kogoś znalazł nasz bohater. Jeżeli chłopak pójdzie za śladami ujrzy, że urywają się tuż obok jakiegoś drzewa. Drzewo to nadawało się do chodzenia po nim. Bądź co bądź wszystko wskazywało na to że ten ktoś był ninja. Tylko co dalej? Co jeżeli osoba ta już znajduje się w domu naszego bohatera, albo co gorsza, zastawia pułapki na niego... Kto wie co za chwilę może się wydarzyć, ale tak czy inaczej ruch należy do chłopaka...
Re: Stara chatka Takeru
: 4 maja 2016, o 16:26
autor: Takeru
Chłopak oderwał, porządny kęs suszonego mięsa i powoli zaczął je przeżuwać, co wcale nie było takie łatwe, mimo to smak rekompensował twardą i gumowatą konsystencje. Młody samuraj szukał jakichkolwiek śladów, za swoim domkiem, szukał kogoś albo czegoś co zerwało go z łóżka. Po dość, krótkiej chwili sprawa została wyjaśniona, to zdecydowanie był ktoś a nie coś, na ziemi pozostawił odcisk buta, a zwierzęta raczej w takowych nie chodzą. Takeru postanowił podążyć śladem w celu wytropienia, nieproszonego gościa, lecz niestety nie mogło to trwać, gdyż ślad się urwał przy jednym z drzew. Ewidentnie osobnik musiał się wspiąć na drzewo, co mogło znaczyć iż albo jest shinobi albo po prostu struga pawiana i stara się dokuczyć samurajowi.
-Daje ci ostatnią szansę, wyjdziesz po dobroci to może nie porachuje ci wszystkich kości, ale jeżeli będziesz dalej mnie wkurzał to porozmawiasz wtedy z moim ostrzem! Takeru nie miał cierpliwości do takich gierek, mimo iż był samurajem i potrafił zachować spokój w każdej sytuacji, to gdy już jednak emocje przejmowały kontrolę, działał czysto impulsywnie. Chłopak nie spuszczał gardy mimo wszystko, nawet jeżeli to jakieś dzieciaki to wcale nie musiało tak być i ktoś mógł chcieć go zabić. Samuraj postanowił, wrócić na plac przed domkiem, uważnie się rozglądając a przede wszystkim nasłuchując, w końcu wcześniej ten ktoś zdradził się właśnie dźwiękiem. Takeru miał nadzieję, że ten ktoś jednak się wystraszył i będzie mógł wrócić do spania, chciał w końcu porządnie odespać poprzednią robotę.
Re: Stara chatka Takeru
: 10 maja 2016, o 09:14
autor: Heiji
"Napad!"
7/15
Nasz młody bohater mógł być pewien że ktoś jeszcze tutaj był prócz niego. Tak więc w celu odnalezienia go postanowił zacząć straszyć niewidoczny cel. Czy mu się to udało? Niestety nie... Chłopak mówił lecz nikt się nigdzie nie odzywał, najwyraźniej miał to głęboko gdzieś. Prawda? Nasz młody bohater przemieszczał się po placu przez co był w stanie obserwować zacznie większy obszar, aniżeli gdyby stał w jednym miejscu. Bądź co bądź musiał coś jednak zrobić... Tylko co? W każdym bądź razie nasz młody bohater nie miał jeszcze żadnego dobrego bądź też gorszego planu. Jął narazie pozostało mu tylko i wyłącznie czekać na rozwój sytuacji. Być może po kilku bądź też kilkunastu minutach ktoś lub coś wyjdzie z ukrycia. Cierpliwość to podstawa. Prawda?
Wybacz że post dopiero teraz...
Pomyliłam Cie z kimś innym, raz jeszcze przepraszam...
Re: Stara chatka Takeru
: 10 maja 2016, o 21:09
autor: Takeru
Siwowłosy z minuty na minutę coraz bardziej się denerwował, tylko tak naprawdę czym? Tym, że ktoś go zerwał z rana z wyrka? Czy może jednak tym, iż chodził w koło chaty drąc się do siebie jak potłuczony? A co jeśli ten ktoś już dawno zwiał bo się wystraszył? Mogła być taka możliwość ale i niekoniecznie. Samuraj przymknął na chwilę oczy i wziął głęboki wdech przeponą, przytrzymując powietrze na sekundę aby zaraz po tym, powolutku je wypuścić. Takeru pomyślał, że jeżeli to on jest celem dla kogoś to najlepiej będzie stawić mu czoła frontalnie jak na prawdziwego wojownika przystało. Chłopak staną na środku placu i usiadł seiza, trzymając miecz przed sobą. Jego plan był prosty, cierpliwość zawsze popłaca, chciał się przekonać czy ktoś naprawdę na niego czyha. Co mogło być powodem zakłócania spokoju, przecież nie posiadał nic cennego poza swoim mieczem oraz życiem oczywiście. A więc samuraj siedział i czekał, słuchał, obserwował i pilnował swojego oddechu, był maksymalnie skupiony. Jego złość i wszelkie emocje opadły, teraz był tylko on, jego miecz i otoczenie. Przez długie lata w Kaigan uczono go medytacji i cichej kontemplacji, nigdy nie lubił tych zajęć, wolał machać mieczem i tłuc się na pięści, jednak dopiero teraz po czasie zaczyna dostrzegać sens i przydatność tej umiejętności. Cierpliwość to cnota, której na pewno mu brakuje, a powinien jej mieć pod dostatkiem jako samuraj, to tylko pokazuje jak wiele do nauki jeszcze przed nim.
Re: Stara chatka Takeru
: 12 maja 2016, o 07:35
autor: Heiji
"Napad!"
9/15
Nasz młody bohater postanowił czekać. Na co? Kto wie... Chłopak usiadł na ziemi następnie opierając swój miecz przed sobą wyciszył się, po czym czekał. Miał nadzieję że przeciwnik sam się znajdzie. Czy to możliwe? Najwyraźniej tak, dlaczego? Ponieważ gdy nasz bohater siedział tak zupełnie bezczynnie mógł w oddali gdzieś za plecami usłyszeć świst lecącego kunaia. Mogło to wszystko tylko jedno oznaczać. Że nasz bohater miał stu procentową rację. Tylko co teraz? Chłopak musiał szybko działać bo inaczej kunai go dosięgnie... Tylko co jeśli jest za wolny żeby uniknąć broni? Grunt że był całkowicie wyciszony w innym przypadku nawet by go nie usłyszał. Tylko czego może chcieć osoba rzucająca bronią w naszego bohatera?
Re: Stara chatka Takeru
: 13 maja 2016, o 09:52
autor: Takeru
Znużony szukaniem i wykrzykiwaniem samuraj usadowił się w centralnej części placu, zmieniając taktykę o 180 stopni i jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Poddając się cichej medytacji chłopak doskonale słyszał co dzieję się wokół, starał się wyłapać jakiś szelest czy dźwięk łamanej gałązki, lecz nie udało mu się, gdyż dźwięk jaki wyłapał nie wróżył nic dobrego. Był to bowiem dźwięk pędzącego kunaia i to prost w jego stronę za pleców, czasu na reakcję było naprawdę nie wiele, ale mimo to chłopak uśmiechnął się gdyż walka i igranie ze śmiercią to coś po co się urodził. Jego plan był prosty, siedział w pozycji seiza, więc najlepszym wyjściem było uchylenie się do tyłu tak aby kunai przeleciał tuż nad nim, manewr ten wymagał małego zakresu ruchu co pozwoliło jeszcze przyśpieszyć unik a chłopak nie należał do tych "wolnych". Jeżeli tylko uda mu się uniknąć kunaia, jednym sprawnym ruchem zamierza wybić się z rąk i skokiem, wrócić na pewne nogi, natychmiast kierując się w stronę z którego nadciągną atak, starał się wypatrzyć napastnika i obrać go sobie na cel. Ciekaw był tylko jednego, kto i dlaczego czyhał na jego życie, w każdym razie nie zamierzał się z nim łatwo rozstawać, miał jeszcze dużo do zrobienia po stronie żywych.
Statystyki:
SIŁA 20
WYTRZYMAŁOŚĆ 1
SZYBKOŚĆ 64|80
PERCEPCJA 16|18
PSYCHIKA 1
KONSEKWENCJA 1
Re: Stara chatka Takeru
: 15 maja 2016, o 09:50
autor: Heiji
"Napad!"
11/15
Młodzieniec musiał coś naprawdę szybko zrobić. Dlaczego? Ponieważ w jego kierunku leciała broń o nazwie kunai. Chłopak nie należał do ślimaków, a wręcz przeciwnie był bardzo szybki. Dzięki właśnie temu mógł w krótkim czasie wykonać nieco więcej czynności aniżeli jego przeciwnik o ile rzecz jasna jest on wolniejszy od niego. Prawda? Tak więc po kilku sekundach kiedy to nasz młody bohater wykonał zamierzony plan mógł przejść do kolejnego etapu. Jakiego? A no właśnie.... My go jeszcze nie znaliśmy. Przechodząc nieco dalej, jego przeciwnik wogóle nie zamierzał ukrywać się. Chłopak po zwróceniu oczu w kierunku z którego wcześniej leciał kunai mógł zauważyć że jakaś zamaskowana postać biegnie w jego kierunku. Postać ta była ubrana cała na czarno, przez co nie można było rozpoznać kto to był.... Po jego posturze można było sądzić że sporo ćwiczy. W pewnej chwili nasz bohater mógł zauważyć jak ów postać składa jakieś pieczęci. Tylko co teraz?