Dom Kakiego
Re: Dom Kakiego
Hana musiała przyznać, że konwersacja z chłopakiem bardzo, ale to bardzo mu odpowiadała. W swoim małym, szarym łebku zdążyła już wyciągnąć nieco wniosków, a co za tym szło powoli klarowała jej się wstępna opinia odnośnie chłopaka. - A, ty tu mieszkasz? - kiwnęła głowa w stronę charakterystycznego, drewnianego domku. No i nici z czarownicy i dziadka chrupka. Westchnęła, na tę myśl. Chociaż taka zawartość domostwa też jej wystarczała. - Egzotyczna. - w tym momencie Hana bardzo się zdziwiła, zmarszczyła brwi, lekko się uśmiechając. - Weź mi to jakoś bardziej wytłumacz.. bo nie rozumiem. Jest to coś co po raz pierwszy słyszę. - zaczęła wolno iść w stronę domu gdy nagle obróciła się na pięcie i założyła rączki za siebie. - Wiesz, że to niegrzeczne tak się wpatrywać? - mruknęła, grożąc mu palcem. Po chwili jednak roześmiała się, przymykając ślepia. - Kawał mięcha powiadasz? - wyszczerzyła się, pokazując rządek trójkątnych kłów. Co jak co, ale nie tylko uzębienie miała drapieżnika. Nie wyobrażała sobie funkcjonowania bez mięska... chociaż trzeba było przyznać, że za wieprzowiną nie przepadała. Oby tylko miał coś innego, a jak nie to można zawsze iść zapolować! - Jestem za! Muszę przyznać, że trochę się wystraszyłam nadchodzącą nocą. Nie mam pojęcia gdzie jestem. - dość odważne stwierdzenie jak na kogoś kto z obcym rozmawia w nieznajomym miejscu przed nadchodzącą nocą, ale Hana sama ze sobą czuła się bezpieczna. Pytanie tylko czy chłopak jest Shinobim. - A więc... Kaki. Mogę tak w skrócie? - westchnęła i lekko przetarła ślepia, robiąc krok w stronę domu. - Powiedz mi, czemu zawędrowałeś tak daleko z dala od ludzi? Nie jest ci bez nich cicho, głucho i ... nudno? - Hana wychowana w domu dziecka nie wyobrażała sobie mieszkać samej, dlatego może wolała wędrować i sypiać u obcych ludzi, czy chociażby w różnych karczmach, by chociaż słyszeć odgłosy życia, a ten tutaj osobnik wybrał życie na obczyźnie.
0 x
Re: Dom Kakiego
Kakizashi ruszył przed siebie, podchodząc w stronę domu. Dziewczyna nieświadoma jego umiejętności, nie zdawała sobie sprawy, że jest jego własnym wytworem. Zapukał dłonią w drewnianą ścianę, dumny ze swojego dzieła.
- Taa. Sam go zbudowałem - rzekł, bez zbędnego chełpienia się swoimi zdolnościami. Poszedł przed siebie, prowadząc dziewczynę na oczyszczony teren przed domem. Było tu miejsce na treningi i inne pierdoły, takie jak palenisko czy inne śmieci.
- To proste. Masz ciemniejszą skórę niż mieszkańcy tych terenów, dodatkowo ubierasz się przewiewnie i pokazujesz sporo, czego większość kobiet po prostu woli zakryć. Mi to nie przeszkadza... prawie - coś w tym było. Jednocześnie widzą jej wdzięki krew w jego żyłach niemal wrzała, z drugiej strony było to dość uciążliwe. Wyglądała niczym bohaterka z jednej z jego książek. Sam fakt, że była jego gościem sprawiało, że robiło mu się gorąco. Być może uda mu się sprawić, aby zatrzymała się na dłużej, aby nie musiał potem niczego żałować.
Podchodząc do drzwi i otwierając je szeroko, uwolnił ze środka zapach smażonego mięsa. Palenisko połączone z kominem dawało mu swobodę w przygotowywaniu mięsa. A jadł to, co mu się nawinęło. Dziś na obiad było mięso królika.
- Bez obaw, jak zdecydujesz się odejść, odprowadzę cię do miasta - rzekł, po chwili odpowiedział na jej drugie pytanie - jestem z kraju gdzie lasy pokrywają większość terenu. Mieszka tam mniej ludzi niż tutaj i spędzanie czasu na łonie natury, w środku dziczy jest dla mnie rzeczą zupełnie naturalną. O ile lubię spędzać czas w towarzystwie, posiadanie własnego domu na odludziu daje mi wielką swobodę, poczucie wolności.
Po tych słowach kiwnięciem głowy zaprosił ją do środka.
- Czuj się jak u siebie. W końcu jesteś moim pierwszym gościem.
- Taa. Sam go zbudowałem - rzekł, bez zbędnego chełpienia się swoimi zdolnościami. Poszedł przed siebie, prowadząc dziewczynę na oczyszczony teren przed domem. Było tu miejsce na treningi i inne pierdoły, takie jak palenisko czy inne śmieci.
- To proste. Masz ciemniejszą skórę niż mieszkańcy tych terenów, dodatkowo ubierasz się przewiewnie i pokazujesz sporo, czego większość kobiet po prostu woli zakryć. Mi to nie przeszkadza... prawie - coś w tym było. Jednocześnie widzą jej wdzięki krew w jego żyłach niemal wrzała, z drugiej strony było to dość uciążliwe. Wyglądała niczym bohaterka z jednej z jego książek. Sam fakt, że była jego gościem sprawiało, że robiło mu się gorąco. Być może uda mu się sprawić, aby zatrzymała się na dłużej, aby nie musiał potem niczego żałować.
Podchodząc do drzwi i otwierając je szeroko, uwolnił ze środka zapach smażonego mięsa. Palenisko połączone z kominem dawało mu swobodę w przygotowywaniu mięsa. A jadł to, co mu się nawinęło. Dziś na obiad było mięso królika.
- Bez obaw, jak zdecydujesz się odejść, odprowadzę cię do miasta - rzekł, po chwili odpowiedział na jej drugie pytanie - jestem z kraju gdzie lasy pokrywają większość terenu. Mieszka tam mniej ludzi niż tutaj i spędzanie czasu na łonie natury, w środku dziczy jest dla mnie rzeczą zupełnie naturalną. O ile lubię spędzać czas w towarzystwie, posiadanie własnego domu na odludziu daje mi wielką swobodę, poczucie wolności.
Po tych słowach kiwnięciem głowy zaprosił ją do środka.
- Czuj się jak u siebie. W końcu jesteś moim pierwszym gościem.
0 x
Re: Dom Kakiego
Hana otworzyła oczy ze szczerym podziwem. - Zupełnie sam go budowałeś? Ale jak to.. - mrugnęła i oparła dłoń na drewnie. Kurcze, ona też była tą osobą, która zawsze czuła jakąś taką więź z naturą. Uwielbiała drewno, jego zapach i fakturę. Od zawsze. Spojrzała na towarzysza gdy zaczęła się mowa o jej pochodzeniu etnicznym. Wyciągnęła ręce przed siebie i spojrzała na nie. - W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Chociaż fakt, było mi kilka razy mówione, że jestem odmieńcem, u mnie też zazwyczaj nie występuje taki odcień skóry ale nie mogę Ci powiedzieć skąd to się wzięło. - rozłożyła ręce w geście bezradności. - Taki już mój urok. A co do temperatury. Nie jest tu aż tak zimno, chociaż mogę wyczuć niewielki spadek średniej temperatury... że tak to ujmę. - uśmiechnęła się, wchodząc do środka. Przepchnęła się przed chłopaka gdy ten powiedział, że ma się czuć jak u siebie w domu. Nie to, że nagle rozwali się na kanapie i położy stopy na ławie, raczej chodziło o zlustrowanie i poznanie nowego terenu. Zaczęła niuchać, mięso... mięsko, mięsunio. Dość głośno zaburczało jej w brzuchu i Hana zarumieniła się. - Przepraszam, wyjdę teraz na żarłoka. - burknęła pod nosem. - Też lubię naturę choć nie miałam tak wiele czasu na jej podziwianie i poznawanie. Dopiero uczę się niektórych rzeczy przez co bardziej przypominam dziecko niż ma się to w rzeczywistości. A co do domu.. teraz twierdzę, że mogłabym mieszkać na odludziu jednak.. kurcze no. Brakowałoby mi towarzystwa ludzi.
0 x
Re: Dom Kakiego
- Zaraz tam odmieńcem - rzekł Kaki, sięgając po długi, naostrzony kij, na którym nabite było mięso. Dobrze wypieczone, kuszące, ciepłe - po prostu już czuł, jak mu ślina napływa dla ust. Obydwie sztuki miały być dla niego, ale dla takiej piękności mógł się podzielić swoją zdobyczą - mi akurat podoba się twój kolor skóry. Fajnie kontrastuje z kolorem twoich włosów. A teraz łap!
Kakizashi rzucił w stronę dziewczyny sporym kawałkiem mięsa, który był dla niej przeznaczony. Sam ugryzł solidny kęs, idąc w stronę czegoś, co przypominało łózko. W istocie była to sterta skór zwierzęcych ułożonych jedno na druga, co razem tworzyło jego posłanie. Tylko na tym dało się leżeć bądź siedzieć bez ryzyka obudzenia się z opadających kręgosłupem.
- No, mam nadzieję, że nie oczekiwałaś luksusów. Budowa domu to jedno, ale zdobycie czegoś sensownego do środka to inna bajka. Wszystko co tu widzisz zrobiłem sam. Dobrze jest, kiedy można sobie samemu ze wszystkim poradzić
Wypowiedzieć przerywało od czasu do czasu przegryzanie mięsiwa. Kaki wskazał końcem kijka na stojącą w rogu kadź z wodą.
- Smacznego, głodomorze. Jak chce ci się pić, to weź sobie kubek i nabierz z kadzi. Wprawdzie mam jeszcze sake, ale w sumie nie wiem, czy chciałabyś pić z nieznajomym. Poza tym mam niewiele, niestety jednak to jest jedna z tych rzeczy, które muszę zdobywać w mieście.
Alkohol zawsze przybywa z pomocą, kiedy samotność doskwiera. Na szczęście teraz nie musiał się obawiać, że go to spotka. Miał całkiem ciekawą towarzyszkę która zaczęła go coraz bardziej intrygować, chociaż z początku obdarzył ją brakiem zaufania. Poza tym, na sam jej widok robiło mu się cieplej niż po flaszce.
- Nie ma problemu. Wiesz, też czasem miewam z tym kłopot. Jeśli nie masz się gdzie podziać, możesz nawet tutaj zostać dłużej. O ile oczywiście nie przeszkadza ci to, że będziesz spała na czymś takim - wskazał ręką na stos skór, które teraz robiły za jego 'kanapę'. Miejsca jest sporo, więc o ile nie przeraża ci fakt, że będziesz musiała go dzielić ze mną, to mi to pasuje. Żarcia wokół jest w bród, więc jakby co, ja stawiam.
Nie miał żadnych mrocznych planów, mówiąc jej to. W zasadzie lepsze to niż zimna ziemia czy twarda podłoga. Kaki zanim zebrał skóry spał na twardym drewnie i traumatyczne doświadczenia, jakie z tego wyniósł utwierdziły go w przekonaniu, że nie odpuści tego jedynego kawałka zdatnego do snu miejsca za żadne skarby świata.
Kakizashi rzucił w stronę dziewczyny sporym kawałkiem mięsa, który był dla niej przeznaczony. Sam ugryzł solidny kęs, idąc w stronę czegoś, co przypominało łózko. W istocie była to sterta skór zwierzęcych ułożonych jedno na druga, co razem tworzyło jego posłanie. Tylko na tym dało się leżeć bądź siedzieć bez ryzyka obudzenia się z opadających kręgosłupem.
- No, mam nadzieję, że nie oczekiwałaś luksusów. Budowa domu to jedno, ale zdobycie czegoś sensownego do środka to inna bajka. Wszystko co tu widzisz zrobiłem sam. Dobrze jest, kiedy można sobie samemu ze wszystkim poradzić
Wypowiedzieć przerywało od czasu do czasu przegryzanie mięsiwa. Kaki wskazał końcem kijka na stojącą w rogu kadź z wodą.
- Smacznego, głodomorze. Jak chce ci się pić, to weź sobie kubek i nabierz z kadzi. Wprawdzie mam jeszcze sake, ale w sumie nie wiem, czy chciałabyś pić z nieznajomym. Poza tym mam niewiele, niestety jednak to jest jedna z tych rzeczy, które muszę zdobywać w mieście.
Alkohol zawsze przybywa z pomocą, kiedy samotność doskwiera. Na szczęście teraz nie musiał się obawiać, że go to spotka. Miał całkiem ciekawą towarzyszkę która zaczęła go coraz bardziej intrygować, chociaż z początku obdarzył ją brakiem zaufania. Poza tym, na sam jej widok robiło mu się cieplej niż po flaszce.
- Nie ma problemu. Wiesz, też czasem miewam z tym kłopot. Jeśli nie masz się gdzie podziać, możesz nawet tutaj zostać dłużej. O ile oczywiście nie przeszkadza ci to, że będziesz spała na czymś takim - wskazał ręką na stos skór, które teraz robiły za jego 'kanapę'. Miejsca jest sporo, więc o ile nie przeraża ci fakt, że będziesz musiała go dzielić ze mną, to mi to pasuje. Żarcia wokół jest w bród, więc jakby co, ja stawiam.
Nie miał żadnych mrocznych planów, mówiąc jej to. W zasadzie lepsze to niż zimna ziemia czy twarda podłoga. Kaki zanim zebrał skóry spał na twardym drewnie i traumatyczne doświadczenia, jakie z tego wyniósł utwierdziły go w przekonaniu, że nie odpuści tego jedynego kawałka zdatnego do snu miejsca za żadne skarby świata.
0 x
Re: Dom Kakiego
Może chłopak nie uważał jej za odmieńca jeśli chodziło o kolor skóry, jednak na tle swojego klanu na prawdę się wyróżniała. Ale tego nie musiał wiedzieć. Z rozmyślania wyrwało ją krótkie "łap". Zwinnie i bez problemu złapała nadlatujące mięso, jednak coś innego przykuło jej uwagę... Woda! Już nie było do końca ważne co tamten mówił. Hana od razu skierowała się do kadzi z wodą i złapała za kubek, wypiła chyba cztery, zanim ugasiła pragnienie. Przyjęła miejsce przy samej kadzi, gdzie czuła się najlepiej i zerknęła na mięso. Wyglądało i pachniało pysznie. - Itadakimaaasu! - zakrzyknęła ochoczo, wyszczerzyła rząd trójkątnych zębów i zrobiła gryza, który sprawie został oderwany od reszty. - Czyli jesteś kimś w rodzaju ... hmm. Drwala albo tego, no. Stolarza? - Hana próbowała kontynuować rozmowę. - Co do alkoholu.. nie trudź się. Wolę wodę. Procenty na mnie niekorzystnie działają. - westchnęła przypominając sobie jedną, czy dwie próby picia ze znajomymi. Hana mrugnęła ślepiami. - Ale, że mogłabym trochę pomieszkać? - zmarszczyła brwi rozglądając się po pomieszczeniu. Było jedno łóżko, ale nie to przykuło jej uwagę. Zrobił to raczej fakt, że tak krótko się znali. Białowłosa na nowo zrobiła się nieco podejrzliwa, jednak usiadła sobie, opierając głowę o baniak z wodą. - Ja nie wiem czy my możemy spać na jednym. - zmrużyła oczy i zerknęła na niego. - Nie to, że śmierdzisz czy, że mam coś do Ciebie nie tak. - Z tego co pamiętała tak spać mogły tylko małżeństwa lub jej koleżanki, które od jakiegoś czasu tworzyły związek. Chociaż podczas szkolenie Shinobi miała okazję spać w jednym namiocie z osobnikami płci żeńskiej. Ale to chyba były inne okoliczności? Może? Znów mała głowa Hany zaczęła intensywnie myśleć.
0 x
Re: Dom Kakiego
Kakizashi przeżuwając swoje mięso obserwował zachowania dziewczyny. Zachowywała się dość nietypowo, jednak już zdążył się przyzwyczaić do tego, że to miejsce skupia naprawdę dziwnych ludzi. Dlatego też zamiast panikować, po prostu starał się mieć oko na całą sytuację. Jak tylko wspomniał o wodzie, dziewczyna niemal rzuciła się na nią.
Cztery kubasy na raz? Tak kobieta albo umiera z pragnienia, albo trzyma tą całą wodę... ach
Dziwne myśli kłębiły się w jego głowie, kiedy patrzał na nią i jej kuszący strój. Ale starał się tego po sobie nie poznać, bo jeszcze by dziewczynę wystraszył a to by było przerażające. Błąd. Kiedy zobaczy, jak jej zęby wgryzają się w pieczone mięso, mała strużka potu przeszła mu po skroni.
Nie ma ma co, okaz zdrowia z tej Hanaye. Takiego uzębienia pozazdrościłby jej niejeden drapieżnik.
Z zamyślenia wyrwało go jej odpowiedź.
- Wolisz wodę? No cóż, to więcej sake dla mnie. Nie żałuj sobie, widzę, że chce ci się nie tylko jeść ale również pić. Zaś ja... - zająknął się chłopak, próbując szybko skombinować jakąś odpowiedź - Na pewno nie jestem rzemieślnikiem ani drwalem. W zasadzie to o ile jeszcze o tym się nie dowiedziałaś, Ryuuzaki to teraz dom dla wielu shinobi, którzy przybyli z różnych zakątków świata w to miejsce. Jestem jednym z nich - rzekł, po czym wgryzł swoje mniej imponujace zębiska w mięso.
- W zasadzie to tak. Coś czuję, że polubiłem twoje towarzystwo, więc jeśli nie przeszkadzają ci trochę surowe warunki, możesz zostać tu na tak długo, jak ci się podoba.
Nie widząc w tym akcie gościnności nic podejrzliwego, kontynuował. Dziewczyna wciąż miała pewne wątpliwości, przynajmniej jeśli chodzi o to, gdzie miałaby spać. Dlatego też pośpieszył z wyjaśnieniami. Troszkę skrzywił się, kiedy stwierdziła, że na nie śmierdzi. Ale puścił to mimo uszu, biorąc pod uwagę nadzwyczajne okoliczności.
- Nie widzę w tym żadnego problemu. W warunkach polowych trzeba sobie jakoś radzić, co nie? Poza tym jak już wspominałem, to jedyne posłanie jakie mogę ci zaoferować - rzekł, klepiąc stertę skór. Było na tyle duże i liczne, że akurat zapewniały wygodne miejsce do wypoczynku.
- W sumie wolę takie niż zwykłe łóżka. Tym bardziej, że są to skóry zwierząt które sam wcześniej upolowałem. W przyrodzie nic się nie marnuje. Chodź, wypróbuj, przekonasz się, że świetnie się na tym leży - mówiąc to machał do niej zachęcająco kijkiem z mięsem, którego większość zdążyła już ubyć.
Cztery kubasy na raz? Tak kobieta albo umiera z pragnienia, albo trzyma tą całą wodę... ach
Dziwne myśli kłębiły się w jego głowie, kiedy patrzał na nią i jej kuszący strój. Ale starał się tego po sobie nie poznać, bo jeszcze by dziewczynę wystraszył a to by było przerażające. Błąd. Kiedy zobaczy, jak jej zęby wgryzają się w pieczone mięso, mała strużka potu przeszła mu po skroni.
Nie ma ma co, okaz zdrowia z tej Hanaye. Takiego uzębienia pozazdrościłby jej niejeden drapieżnik.
Z zamyślenia wyrwało go jej odpowiedź.
- Wolisz wodę? No cóż, to więcej sake dla mnie. Nie żałuj sobie, widzę, że chce ci się nie tylko jeść ale również pić. Zaś ja... - zająknął się chłopak, próbując szybko skombinować jakąś odpowiedź - Na pewno nie jestem rzemieślnikiem ani drwalem. W zasadzie to o ile jeszcze o tym się nie dowiedziałaś, Ryuuzaki to teraz dom dla wielu shinobi, którzy przybyli z różnych zakątków świata w to miejsce. Jestem jednym z nich - rzekł, po czym wgryzł swoje mniej imponujace zębiska w mięso.
- W zasadzie to tak. Coś czuję, że polubiłem twoje towarzystwo, więc jeśli nie przeszkadzają ci trochę surowe warunki, możesz zostać tu na tak długo, jak ci się podoba.
Nie widząc w tym akcie gościnności nic podejrzliwego, kontynuował. Dziewczyna wciąż miała pewne wątpliwości, przynajmniej jeśli chodzi o to, gdzie miałaby spać. Dlatego też pośpieszył z wyjaśnieniami. Troszkę skrzywił się, kiedy stwierdziła, że na nie śmierdzi. Ale puścił to mimo uszu, biorąc pod uwagę nadzwyczajne okoliczności.
- Nie widzę w tym żadnego problemu. W warunkach polowych trzeba sobie jakoś radzić, co nie? Poza tym jak już wspominałem, to jedyne posłanie jakie mogę ci zaoferować - rzekł, klepiąc stertę skór. Było na tyle duże i liczne, że akurat zapewniały wygodne miejsce do wypoczynku.
- W sumie wolę takie niż zwykłe łóżka. Tym bardziej, że są to skóry zwierząt które sam wcześniej upolowałem. W przyrodzie nic się nie marnuje. Chodź, wypróbuj, przekonasz się, że świetnie się na tym leży - mówiąc to machał do niej zachęcająco kijkiem z mięsem, którego większość zdążyła już ubyć.
0 x
Re: Dom Kakiego
Hana zdążyła się przyzwyczaić do tego, że ludzi lustrują ją wzrokiem i nawet nie dociekała czym każda taka aktywność była spowodowana. Sama zajęta była jedzeniem, raz po raz popijając wodę. - Jeśli chodzi o alkohol to jestem ekonomiczna w piciu, wystarczy mi niewiele. I nawet specjalnie przeprowadzony trening przez znajomych nie był w stanie tego zmienić. Już taka moja uroda. - zacisnęła ustka w wąską kreskę, ewidentnie okazując niezadowolenie z przed chwilą wspomnianego faktu. - A więc jesteś shinobi... - powiedziała sama do siebie, unosząc błękitne ślepia z posiłku na ... ewentualny, jeszcze żywy posiłek. - Skąd pochodzisz? Z jakiego klanu jesteś? - zagadnęła ciekawie, mając cichą nadzieję, że ten co nieco jej opowie. - Oczywiście nie musisz wypruwać flaków z wszystkich faktów związanych z wami. Wiem, że niektóre rzeczy są tajemnicami. - zagadnęła kończąc królika. - Przepraszam, że zjadłam twoją część posiłku, później mogę skoczyć coś upolować. - uśmiechnęła się umazaną mordką i przetarła ją wierzchem dłoni, robiąc kolejnego łyka z kubka. - Warunki mi nie przeszkadzają i nie nazwała bym ich surowymi. - westchnęła, nieco się przeciągając. Uniosła ręce do góry, rozlewając na siebie nieco wody. Już dawno nie taplała się w morzu. Musiałaby pomyśleć o jakieś małej wycieczce na wybrzeże. Na zaproszenie towarzysza podniosła się i podeszła kilka kroków, siadając na drugim końcu jego posłania. Chłopak miał rację, było miłe ale... - Czemu nie sprawisz sobie jeszcze owcy? Byłoby cieplej i milej. - nasza maruda zagadnęła, przeczesując dłonią sztywną sierść leżącej skóry. Powoli robiła się senna i raz po raz ziewała.
0 x
Re: Dom Kakiego
Bez wątpienia, dziewczyna była całkiem ciekawska. I ekonomiczna w piciu, jak sama przyznała. W sumie to on sam nie był wybitnie dobry w tych sprawach, alkohol sprawiał, że stawał się dość nieobliczalny i w pewnym sensie... bardziej odważny, co nieco miesza się również z brawurą. Szybko przekonał się, że na tak apetyczny widok, jaki miał przed sobą, jedzenie smakowało mu bardziej, niż zwykle. Dlatego też po chwili całe mięso zniknęło z patyka, a ten Kaki odrzucił w kąt. Nie będzie mu już potrzebny.
- Trening, mówisz? A to ciekawe - podsumował Kaki, drapiąc się po skroni - cóż, pochodzę z Prastarego Lasu. To powinno dać ci do myślenia, dlaczego tak dobrze czuje się na takim odludziu. Przypomina mi on moje rodzinne strony. Mój klan zaś... cóż, zdążyłem już się domyśleć, że również jesteś ninja, jak ja. Pochodzę z klanu Senju.
- W przeciwieństwie do niektórych ninja, nie robił z tego wielkiej tajemnicy. Mógł się obawiać jedynie Uchiha, a na szczęście dziewczyna przed nim nie miała żadnej cechy, która mogłaby ją łączyć z tym klanem. Szczególnie interesowały go w niej dwie rzeczy - niezwykłe uzębienie i ten tatuaż na nodze.
Ile ja bym dał, aby przekonać się, gdzie jest jego głowa - pomyślał chłopak, w momencie, gdzie Hana akurat wylała na siebie wodę. Płyn rozlał się po jej ciele, co sprawiło, że wyobraźnia Kakiego zaczęła szaleć. Raz jeszcze krew trysnęła z jego nozdrzy, kiedy to padł bezładnie na posłanie skór, dysząc głęboko.
Bogowie, chyba jestem w niebie.
Przegapił moment, w którym dziewczyna podeszła do posłania i zapytała się go o owcę. Nie był to zły pomysł, jednak owce nie żyją dziko w lesie. Mógł się jednak wymienić z jakimś wieśniakiem za kilka dobrych skór lub za solidną sztukę dzikiego zwierza.
- Pokuszę się o stwierdzenie, że sama twoja bliskość sprawia, że jest cieplej i milej - palnął głupkowato, gdyż większość krwi zdążyła mu już odpłynąć z mózgu gdzie indziej - ale można coś załatwić jakbyś chciała: poza tym, ludzkie ciało też jest źródłem ciepła.
Podejrzewał, że dziewczyna załapie, o co chodzi. Nie, żeby miał jakieś mroczne zamiary, w pewnym sensie rozważył taką możliwość jako połączenie praktyki z przyjemnością, przynajmniej z jego punktu widzenia. Skoro dziewczyna nie wstydziła się chodzić w tak skromnym ubraniu i przy okazji kusić go, choćby nieświadomie, pewnie nie zwróci nawet na to uwagi.
- Trening, mówisz? A to ciekawe - podsumował Kaki, drapiąc się po skroni - cóż, pochodzę z Prastarego Lasu. To powinno dać ci do myślenia, dlaczego tak dobrze czuje się na takim odludziu. Przypomina mi on moje rodzinne strony. Mój klan zaś... cóż, zdążyłem już się domyśleć, że również jesteś ninja, jak ja. Pochodzę z klanu Senju.
- W przeciwieństwie do niektórych ninja, nie robił z tego wielkiej tajemnicy. Mógł się obawiać jedynie Uchiha, a na szczęście dziewczyna przed nim nie miała żadnej cechy, która mogłaby ją łączyć z tym klanem. Szczególnie interesowały go w niej dwie rzeczy - niezwykłe uzębienie i ten tatuaż na nodze.
Ile ja bym dał, aby przekonać się, gdzie jest jego głowa - pomyślał chłopak, w momencie, gdzie Hana akurat wylała na siebie wodę. Płyn rozlał się po jej ciele, co sprawiło, że wyobraźnia Kakiego zaczęła szaleć. Raz jeszcze krew trysnęła z jego nozdrzy, kiedy to padł bezładnie na posłanie skór, dysząc głęboko.
Bogowie, chyba jestem w niebie.
Przegapił moment, w którym dziewczyna podeszła do posłania i zapytała się go o owcę. Nie był to zły pomysł, jednak owce nie żyją dziko w lesie. Mógł się jednak wymienić z jakimś wieśniakiem za kilka dobrych skór lub za solidną sztukę dzikiego zwierza.
- Pokuszę się o stwierdzenie, że sama twoja bliskość sprawia, że jest cieplej i milej - palnął głupkowato, gdyż większość krwi zdążyła mu już odpłynąć z mózgu gdzie indziej - ale można coś załatwić jakbyś chciała: poza tym, ludzkie ciało też jest źródłem ciepła.
Podejrzewał, że dziewczyna załapie, o co chodzi. Nie, żeby miał jakieś mroczne zamiary, w pewnym sensie rozważył taką możliwość jako połączenie praktyki z przyjemnością, przynajmniej z jego punktu widzenia. Skoro dziewczyna nie wstydziła się chodzić w tak skromnym ubraniu i przy okazji kusić go, choćby nieświadomie, pewnie nie zwróci nawet na to uwagi.
0 x
Re: Dom Kakiego
Cóż, nowemu towarzyszowi wydała się ciekawa zmiana na temat perypetii jej alkoholowego treningu ze znajomymi z klanu. - Tak trening.. - westchnęła cicho. - Nie skończył się za dobrze wiec wolałabym więcej o tym nie wspominać. - Hanę aż otrząsnęło na tę myśl. - Próbowali przynajmniej dwanaście razy prawie dzień po dniu, nie dałam im rady. - Wyszczerzyła się i zrobiła kolejnego łyczka wody. Szybko znalazła bardziej ciekawy obiekt zaczepienia rozmowy. - Klan Senju? Nigdy nie słyszałam. Opowiedz mi o nim... - Hana była tak ciekawska, że na myśl o opowiastce aż zrzuciła buty i usiadła koło chłopaka, podkurczając nóżki. Czyli prosto mówiąc uklękła opierając swój tyłek na piętach i oparła dłonie na swoich udach. O ile w jej klanie skupiono się na samym treningu Hany, o tyle z teorii nie było wiadomo praktycznie nic. Tym bardziej nie skupiali się za bardzo na innych klanach, bo jak wiadomo... za bardzo ich to teraz nie obchodziło. Woleli żyć w spokoju. No, ale żeby nie było za nudno, chłopak ponownie zaczął wplatać między linijki wzmianki o jej aparycji. - Nie czaruj już z tym ciepłem i bliskością, doskonale wiem, że ludzkie ciało wytwarza ciepło. - dość cwanie się uśmiechnęła jakby coś jeszcze za tym spojrzeniem się kryło. Taki zerk, którego jeszcze u niej nie widział. Jakby ta chowana, skryta i w ogóle zamknięta część Hany na sekundę wyszła z ukrycia. Dziewczę zupełnie zignorowało jego niezrozumiały atak na widok odrobiny wody na ciele. Przewróciła ślepiami i westchnęła. Jednak faktycznie chłopacy rozwijali się wolniej od dziewcząt. - Ile masz lat? - na oko Hany, chłopak był starszy ale dokładnie nie umiała określić jak bardzo. Dalej podpierała dłonie na udach, starając się nie przysnąć, bo powieki robiły się coraz cięższe..
0 x
Re: Dom Kakiego
Kakizashi skrzywił się nieco, słysząc kolejne pytanie odnośnie swojego klanu. O ile mógł swobodnie mówić o sobie, tyle nie mógł zdradzać klanowych sił komuś obcemu, bo w przyszłości mogłoby to się obrócić przeciwko niemu.
- Cóż, wystarczy ci wiedzieć, że to właśnie ninja z klanu Senju są najlepszymi ninja na świecie, czego jestem najlepszym przykładem - jego odpowiedzieć nie zawierała ani śladu skromności, jednak był święcie przekonany, że to prawda. Wprawdzie był jeszcze młody, nikt nie mógł zaprzeczyć faktom. Był naprawdę dobry i zawsze stawał na wysokości zadania, bez względu na okoliczności. Poza tym walka była jego największą pasją zaraz obok dziewczyn. Nic dziwnego, w końcu jego wieku pociąg do przygód, chwały i rzecz jasna piękna osiąga swoje apogeum.
Mimo tego, towarzystwo tej dziewczyny, o ile było dla niego darem od losu, potrafiło być także nieznośne. Kiedy tak leżał, ta przysiadła się obok niego w dającej wiele do myślenia pozycji. Spojrzał na nią i zmierzył ją wzrokiem, jednak tym razem umysł zwyciężył materię i utrzymał kontakt wzrokowy, jednocześnie rzucając w jej stronę figlarny uśmieszek. A co, zagra na jej zasadach!
- Mam dziewiętnaście lat. Skarbie, może teraz ty mi coś powiesz o sobie? - użył takiej formuły nie bez powodu, chciał zasiać w jej głowie ferment. Dlaczego użył tego zwrotu i dlaczego teraz oczekuje odpowiedzi w zamian? Będzie musiała się jakoś przystosować do jego warunków.
- Skoro będziemy ze sobą teraz ciągle przebywać, warto by było się lepiej poznać. I nie mówię tutaj o tym z jakiego klanu jesteś, chociaż uczciwie powinnaś odpowiedzieć, skoro znasz moją odpowiedź. Najbardziej jednak chciałbym się dowiedzieć jak trafiłaś w te okolice i czy poza mieszkaniem ze mną, chciałabyś robić coś jeszcze.
- Cóż, wystarczy ci wiedzieć, że to właśnie ninja z klanu Senju są najlepszymi ninja na świecie, czego jestem najlepszym przykładem - jego odpowiedzieć nie zawierała ani śladu skromności, jednak był święcie przekonany, że to prawda. Wprawdzie był jeszcze młody, nikt nie mógł zaprzeczyć faktom. Był naprawdę dobry i zawsze stawał na wysokości zadania, bez względu na okoliczności. Poza tym walka była jego największą pasją zaraz obok dziewczyn. Nic dziwnego, w końcu jego wieku pociąg do przygód, chwały i rzecz jasna piękna osiąga swoje apogeum.
Mimo tego, towarzystwo tej dziewczyny, o ile było dla niego darem od losu, potrafiło być także nieznośne. Kiedy tak leżał, ta przysiadła się obok niego w dającej wiele do myślenia pozycji. Spojrzał na nią i zmierzył ją wzrokiem, jednak tym razem umysł zwyciężył materię i utrzymał kontakt wzrokowy, jednocześnie rzucając w jej stronę figlarny uśmieszek. A co, zagra na jej zasadach!
- Mam dziewiętnaście lat. Skarbie, może teraz ty mi coś powiesz o sobie? - użył takiej formuły nie bez powodu, chciał zasiać w jej głowie ferment. Dlaczego użył tego zwrotu i dlaczego teraz oczekuje odpowiedzi w zamian? Będzie musiała się jakoś przystosować do jego warunków.
- Skoro będziemy ze sobą teraz ciągle przebywać, warto by było się lepiej poznać. I nie mówię tutaj o tym z jakiego klanu jesteś, chociaż uczciwie powinnaś odpowiedzieć, skoro znasz moją odpowiedź. Najbardziej jednak chciałbym się dowiedzieć jak trafiłaś w te okolice i czy poza mieszkaniem ze mną, chciałabyś robić coś jeszcze.
0 x
Re: Dom Kakiego
- Najlepszy ninja na świecie? - uśmiechnęła się pod nosem. - Niech Ci będzie... - zaczęła się śmiać, klepiąc dłońmi po udach. - To jest nas dwójka. - puściła mu oczko, gdy ten przezwyciężył siebie i dalej był w stanie utrzymać kontakt wzrokowy. Nie, nie... Hana nie zdawała sobie sprawy co powodowała w łebku tego niewinnego stworzenia, siedzącego przy niej. Ona po prostu była aspołeczna w innym tego zwrocie znaczeniu. Nie miała pojęcia, że to co robi w jakiś dziwny sposób powoduje aktywność Kakizashiego. - Dziewiętnaście? Tak myślałam... - mruknęła. - Obstawiałam, że jesteś w podobnym wieku do mnie. Ja mam siedemnaście, ale niedługo obchodzę urodziny. - Hana zmieniła pozycję na bardziej wygodną i oparła się plecami o drewnianą ścianę, nogi składając do tureckiego siadu. - Pochodzę z klanu Hōzuki. Stąd też moje zęby. - wyszczerzyła się, chwilę potem chowając kły za delikatnym, dziewczęcym uśmiechem. - Jestem trochę inna od reszty Klanowiczów, bo mam ciemniejszą karnację, oni zazwyczaj są bladzi jak papier, ale skąd to się wzięło to nie wiem, bo nie miałam okazji poznać rodziców. A jak trafiłam? Cóż... zaczęłam sobie podróżować i myślę, że za jakiś czas wybiorę się dalej, ale póki co potrzebuję wykuć miecz i z tym mam problem. Musiałabym się wybrać na misję żeby odłożyć pieniądze. Będzie to kawałek żelastwa, ale dopiero to umożliwi mi porządną walkę. - westchnęła, wygładzając materiał "spodni" na udach.
0 x
Re: Dom Kakiego
Kakizashi wzdrygnął się, słysząc dźwięk klepnięcia jej dłoni o uda. Jednocześnie uśmiech na jego twarzy nadal miał się dobrze. Dziewczynie nie brakowało pewności siebie. Sama twierdziła, że jest taka, jak ona. Nalepszy shinobi, tak dobrze to brzmi. Jednak nie znał jej umiejętności. Możliwe, że była całkiem niezła, chociaż póki co nie chciał tego sprawdzać, chociaż zamierzał w przyszłości.
- Wiesz co, Hana? Podoba mi się twoje nastawienie! - Powiedział, kręcąc się nieco na futrze, szukając lepszej pozycji - Może to nie przypadek, że się na siebie natknęliśmy? Wschodzące legendy powinny trzymać się razem, co ty na to?
Jednocześnie dziewczyna wspomniała, że domyślała się jego wieku. Aż tak bardzo to widać? Trudno dociec. Ona wyglądała w sumie na te swoje siedemnaście lat. I to jak wyglądała! Po cichu miał już nadzieje, że uda się mu zatrzymać ją na dłużej, ale nie chciał jeszcze dawać tego po sobie tak bardzo poznać. Nie był w końcu desperatem, jednak coś go natchnęło, że to może być to. W kazdym razie, nie bardzo wierzył w przypadki. Być może ich spotkanie było jakimś znakiem.
- Ach, Hōzuki. I zęby powiadasz? W sumie to pasują do ciebie. W sumie wyglądasz całkiem drapieżnie i bez nich. Tak czy inaczej, podobają mi się. I w sumie dobrze jest wyjątkowym. Ja specjalnie zrobiłem sobie znaki na twarzy, aby kiedyś ludzie widząc mnie wiedzieli, że nie mają z byle kim do czynienia.
Wspomnienie o mieczu jeszcze bardziej go ożywiło. Tak się składa, że również szuka dla siebie odpowiedniej broni. Jak widać, łączyły ich wspólne interesy.
- To dobrze się składa, bo sam potrzebuje broni. Jeśli nie masz nic przeciwko, możemy razem poszukać czegoś odpowiedniego. O ile oczywiście chcesz. Będzie to też dobra okazja, aby się lepiej poznać - stwierdził, zakładając ręce za głowę - oczywiście wliczałoby się to w moją poprzednią propozycję. Skoro nie bardzo masz się podziać, możemy trzymać się razem, dopóki będzie nam to odpowiadać. Razem możemy osiągnąć więcej niż w pojedynkę!
- Wiesz co, Hana? Podoba mi się twoje nastawienie! - Powiedział, kręcąc się nieco na futrze, szukając lepszej pozycji - Może to nie przypadek, że się na siebie natknęliśmy? Wschodzące legendy powinny trzymać się razem, co ty na to?
Jednocześnie dziewczyna wspomniała, że domyślała się jego wieku. Aż tak bardzo to widać? Trudno dociec. Ona wyglądała w sumie na te swoje siedemnaście lat. I to jak wyglądała! Po cichu miał już nadzieje, że uda się mu zatrzymać ją na dłużej, ale nie chciał jeszcze dawać tego po sobie tak bardzo poznać. Nie był w końcu desperatem, jednak coś go natchnęło, że to może być to. W kazdym razie, nie bardzo wierzył w przypadki. Być może ich spotkanie było jakimś znakiem.
- Ach, Hōzuki. I zęby powiadasz? W sumie to pasują do ciebie. W sumie wyglądasz całkiem drapieżnie i bez nich. Tak czy inaczej, podobają mi się. I w sumie dobrze jest wyjątkowym. Ja specjalnie zrobiłem sobie znaki na twarzy, aby kiedyś ludzie widząc mnie wiedzieli, że nie mają z byle kim do czynienia.
Wspomnienie o mieczu jeszcze bardziej go ożywiło. Tak się składa, że również szuka dla siebie odpowiedniej broni. Jak widać, łączyły ich wspólne interesy.
- To dobrze się składa, bo sam potrzebuje broni. Jeśli nie masz nic przeciwko, możemy razem poszukać czegoś odpowiedniego. O ile oczywiście chcesz. Będzie to też dobra okazja, aby się lepiej poznać - stwierdził, zakładając ręce za głowę - oczywiście wliczałoby się to w moją poprzednią propozycję. Skoro nie bardzo masz się podziać, możemy trzymać się razem, dopóki będzie nam to odpowiadać. Razem możemy osiągnąć więcej niż w pojedynkę!
0 x
Re: Dom Kakiego
- Niżej niż legendarna kunoichi nawet nie mierze. - powiedziała z lekkim uśmiechem, a jej głowa opadła na ramię nowo poznanego towarzysza. - Broń, też walczysz bronią? Jaką? - ziewnęła i przymknęła ślepia. Ewidentnie było widać, że przysypia. Lekko zatrzęsła się z zimna. Napiła się, najadła i temperatura otoczenia też nieznacznie się podniosła więc organizm Hany zaczął przypominać o tym, że cały dzień wędrował i ostatnimi czasy dobrze nie jadł. Opadała z sił, czyt. centralny ośrodek nerwowy zaczął odłączać zasilanie. - A masz może herbatę? - już prawie przez sen wypaliła ni z gruchy ni z pietruchy. - Chodźmy jutro po te miecze i zaczniemy naszą przygodę? Hm? - jej głowa zaczęła się zsuwać z ramienia towarzysza i w końcu opadła na jego kolana. Jednocześnie oddech Hany powoli się uspokajał. Raz po raz przechodził ją lekki dreszcz zimna, do którego to była już przyzwyczajona. Często tak zasypiała z dzieciakami z sierocińca. Nie widziała w tym zachowaniu niczego niewłaściwego.
0 x
Re: Dom Kakiego
Wyglądało na to, że chyba mieli coś ze sobą wspólnego. Była to ambicja. Dla niego nie było różnicy, ważne, że istniało coś, co mogło połączyć ich losu. Podobało mu się to, tym bardziej kiedy poczuł jej dotyk na swoim ramieniu. Była śpiąca.
- Czym ja walczę? Cóż, tak naprawdę całe moje ciało jest bronią. Niedługo przekonasz się, dlaczego. Jednak chciałbym zdobyć miecz którym przedłużę swoje ramie. Porządne ostrze ze stali, którym utoruje sobie drogę do własnego miejsca w świecie ninja.
Z każdą chwilą dziewczyna coraz bardziej odlatywała. W sumie to było całkiem miłe. Jak na tak krótką znajomość, zaufała mu, co było dla niego sporą niespodzianką.
Jej pytanie o to, czy ma herbatę jest równie irracjonalne, jak urocze. Oniemiał, próbując wyartykułować jakąś odpowiedź, jednak jej senność uwidoczniała się coraz bardziej. Widać było, że jest zmęczona.
- Jutro będziemy kombinować. Słodkich snów, Hana-chan.
Miał nadzieję, że nie będzie miała nic przeciwko, aby tak się do niej zwracał. Polubił tą kobietka, która właśnie opadła na niego bezsilnie, kładąc głowę na jego kolanach. Jedną ręką delikatnie przesunął po jej białych, wspaniałych włosach.
Jestem szcześciarzem.
Z tą myślą opadł tułowiem na posłanie i zamknął oczy. Jemu ten sen dobrze zrobi. Ciekawe, co przyniesie mu jutro.
- Czym ja walczę? Cóż, tak naprawdę całe moje ciało jest bronią. Niedługo przekonasz się, dlaczego. Jednak chciałbym zdobyć miecz którym przedłużę swoje ramie. Porządne ostrze ze stali, którym utoruje sobie drogę do własnego miejsca w świecie ninja.
Z każdą chwilą dziewczyna coraz bardziej odlatywała. W sumie to było całkiem miłe. Jak na tak krótką znajomość, zaufała mu, co było dla niego sporą niespodzianką.
Jej pytanie o to, czy ma herbatę jest równie irracjonalne, jak urocze. Oniemiał, próbując wyartykułować jakąś odpowiedź, jednak jej senność uwidoczniała się coraz bardziej. Widać było, że jest zmęczona.
- Jutro będziemy kombinować. Słodkich snów, Hana-chan.
Miał nadzieję, że nie będzie miała nic przeciwko, aby tak się do niej zwracał. Polubił tą kobietka, która właśnie opadła na niego bezsilnie, kładąc głowę na jego kolanach. Jedną ręką delikatnie przesunął po jej białych, wspaniałych włosach.
Jestem szcześciarzem.
Z tą myślą opadł tułowiem na posłanie i zamknął oczy. Jemu ten sen dobrze zrobi. Ciekawe, co przyniesie mu jutro.
0 x
Re: Dom Kakiego
Hana obudziła się jeszcze przed chłopakiem. Przetarła ślepia i doszła do wniosku, że jej kości lekko przemarzły. Trudno... nie będzie też przecież budzić chłopaka. Oczywistym jest, że zachciało jej się pić. Zsunęła się z posłania i ruszyła miejsca z którego wczoraj piła wodę i znów wypiła około czterech kubków. Zdecydowanie męczy ją oddalenie tego miejsca od jakieś dużej wody. Po cichu podkradła się do drzwi. Cicho je otworzyła a w jej oczy uderzył pierwszy blask słońca. Spojrzała przez ramię na śpiącego chłopaka i wyszła.. wcale nie aż tak daleko. Po prostu... Hana jak to miała w zwyczaju upodobała sobie jedno z drzew i zgrabnie na nie wskoczyła, sadowiąc się gdzieś przy wierzchołku tak by słońce miało do niej dostęp. Usiadła okrakiem na gałęzi, plecami opierając się o pień. Relaksowała się, wyglądała jakby miała zapaść ponownie w sen. Miała sporo rzeczy do przemyślenia. Wczoraj nie postąpiła jak prawdziwa kunoichi, tak łatwo ufając chłopakowi. Jej brwi były zmarszczone, a sam wyraz twarzy tak jakby zapatrzony i zamyślony. Popełniła kilka błędów, ale przecież to nie jej wina, że tak jej brakowało kontaktu z ludźmi. Siedziała, raz po raz machając nogą.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości