Mieszkanie Shikako

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

Mnich chyba rozminął się z powołaniem, zdecydowanie powinien oddać się kultowi jakiegoś innego bóstwa gdzie w praktykach świątynnych są jakieś zalecenia co do kusych strojów kapłanek, pochody ku czci fallusa, albo no coś w tym stylu. Dobrze, że nie poszła mu krew z nosa, bo do zbierania śliny to trzeba już było jakiej szmaty co by się na niej nie poślizgnąć na podłodze jak się będzie wychodzić…
Mnich był naprawdę dziwny i szybko zmieniał stronnictwa i przekonania jak mu wiatr zawiał. Przed chwilą to mało zawału nie dostał na widok kobiety zakrytej szlafroczkiem a potem jej częściowo odkrytego ciała a teraz wyskakuje z cała talią kart z wizerunkami. Byłby rozbierany poker, ale nie bardzo co było rozbierać, skoro nawet dziewoje na malunkach nie miały nic na sobie. Może zamiast nawracać tamtych to on powinien zmienić wiarę? Naprawdę byłoby łatwiej i taniej. Shikako nagle sobie pomyślała, że to chyba rodzina wysłała tego łysola do tej tam świątyni. Tamci go nie upilnowali i im nawiał z miejsca odosobnienia. Przekonujący to on nie był i nawet nie był tam mnichem a pomylonym gościem co trzeba chronić go przed nim samym, światem zewnętrznym a pieniądze przed nim. Asagi miał rację z tym mieczem pod szyją nie wiadomo co taki wariat wymyśli… jak nie mnisi to jacyś naciągacze, domokrążca oszust i wariat ot co. - Jeśli chodzi o pozowanie do malunku na kolejnej karcie to on nie jest do tego potrzebny… a ja nie jestem tym zainteresowana. mruknęła nadal nieskora do wpuszczania zboczonego kurdupla do domu… metr pięćdziesiąt na getach… też coś. Asagiego co prawda wpuściła, ale nie był przykurczem to raz, dwa miał roczny zapas sake i… był tak cudownie cieplutki i nie chichotał obłąkańczo. No dobra ten gość co za mnicha się podawał też nie chichotał, ale patrząc na ten dziwny uśmiech to mogła być tylko kwestia czasu.
0 x
Kakita Asagi

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Kakita Asagi »

Hmm... mruknął niebieskooki, gdy mnich nagle zmienił swoje podejście do życia, współżycia i chyba nawet przeżycia tego całego zajścia. Może i nie znali się z Shikako za dobrze, ale on również wychodził z założenia, że tego tutaj należałoby pogonić na cztery wiatry, uprzednio oślepiając co by przypadkiem drogi do nich powrotnej nie znalazł.
To wszystko... Zaczynało się robić denerwujące. Najpierw udaje świętoszka, teraz wyjmuje jakieś zboczone karty (nie, by Asagi nie oglądał, ale zdecydowanie wolał lepsze wykonania i wiedział skąd je zdobyć), a uwaga Shikako co do pozowania do nich była bardzo trafna. No co jak co, ale świecenie gołym tyłkiem za 200 ryo to jedna z tych rzeczy, których nawet on by się nie podejmował, a za samą propozycję gotowy był roznieść swym mieczem dewianta...
Ja mam dość. stwierdził Asagi, dobywając ponownie miecza i celując nim w dziwaka. To wszystko zrobiło się delikatnie mówiąc niebezpieczne, a na pewno niepokojące. Skoro w ciągu kilku chwil ten jegomość był wstanie przejść od kaznodziei po zdemoralizowanego włóczęgę oferującego jakieś podejrzane interesy należało działać, tak dla dobra interesu swojego jak i kunoichi.
Rusz się o centrymetr, a upitolę ci palec. zawyrokował samuraj i tak, zrobi to, jeśli ten łysy sukebe choćby drgnie. Shikako, przygotuj ścierę na zaś. polecił koleżance, bowiem możliwe jest, że "mnich" jednak to zrobi i poleje się krew - ale tutaj nie będzie innej opcji, fizycznie trzeba sprawę popaprańca rozwiązać, zanim on rozwiąże wszystkie ich problemy.
Wyskakuj z 200 Ryu. zażądał od dziwaka, bo jeśli jemu się wydawało, że będą z nim w jakiej zboczone gierki lecieć, to chyba pomylił drzwi (do takich zabaw, łysy mnich im nie potrzebny, Asagi wiedział że taki trójkąt to żadna zabawa, co innego, gdyby przyszła do nich zdemoralizowana Miko, no wtedy można by inaczej sprawy rozegrać).
Shikako, rzuć na niego genjutsu. rozkazał, stale mierząc w dziwaka swoim mieczem, którego był gotów użyć w dowolnym momencie, po czym dodał Odstawimy go do tej świątyni i zażądamy rekompensaty za nasze straty mor...Mor...Mortalne, o! - prosty plan, jak zarobić 200 ryu, zdobyć jeszcze nieco grosza, a przy okazji pozbyć się dziwaka z domu i życia. Skoro już musieli wstawać o tej chorej porze, w tak chorym celu, to on im tutaj zapłaci (i jego przełożeni też).
Po udanym genjutsu w wykonaniu Shikako, Asagi zwiąże dziwaka i zaprowadzą go do do Świątyni Bishamona, czy też innego Shota tudzież ładnego chłopca. Oczywiście, jest też opcja, że ten typ się zacznie rzucać, wyjmie jakąś broń (po prostu sięgnie znów pod szaty), genjutsu nie zadziała/jest odporny whatever - Asagi się nie patyczkuje, sięga po swą wymaksowaną szybkość i zdzieli go mieczem po głowie (tępą stroną), co by mu wyłączyć światło (jak trza, to 2 razy i więcej), a następnie to co zaplanował...
0 x
Yuusuke

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Yuusuke »

Śladami fałszywego słowa Wiele twarzy Buddy [D]
=======================================================================================================================
13/21
Ku wielkiemu zawiedzeniu u wszystkich, którzy śledzą wasze poczynania, okazaliście się być o wiele mniej rozrywkowi niż przypuszczał ten świetlisty zbereźnik. To znaczy z jego perspektywy mniej rozrywkowi, bo ja się bawię całkiem nieźle. Bądź co bądź znowu udało wam się mnie zaskoczyć. Zwłaszcza Shikako, której karty nie przyniosły na myśl żadnej formy hazardu. Twój umysł najwidoczniej nie był tak przyziemny jak pozostałej dwójki wydarzenia. Czyżbyś dążyła do przeżyć wznioślejszych, a twym powołaniem była sztuka? A może po prostu nie kojarzysz faktów, bo nie potrafisz funkcjonować o tak wczesnej porze? Dziwie mnie troszkę, że i Ty Asagi podłapałeś ten śmieszny pomysł z pozowaniem. Tak naprawdę gość chciał postawić dwieście Ryō w zamian za to, żeby mógł napatrzeć się na cycki/cycek Shikako. Cóż, moim zdaniem uczciwy układ, ale co ja tam wiem. Wróćmy do tematu. Do samuraja obowiązków należy bronić czci swej kobiety. Emmm… Właściwie to nie wiem, nigdy mnie to nie ciekawiło, ale ludzie nie lubią dzielić się tym co mają na wyłączność. Nic dziwnego, że zareagowałeś jak tak jak napisano wyżej. Zbereźny uśmiech zniknął z twarzy pokurcza w chwili, gdy znowu błysnął mu miecz. Biedak z tego wszystkiego wypuścił swoje całkiem niezłe, choć nieprzystojące mnichowi, karty. Nie muszę chyba mówić, że nie śmiał drgnąć. Nie śmiał drgnąć nawet, gdy kazałeś mu wyjąć pieniądze z kieszeni. Nie miał już cycków przed oczami, więc znowu bał się śmierci, normalka.
-Są w kieszeni, ale mam tylko stówkę.-Powiedział piskliwie znowu zalewając się potem.-Resztę miałem dać shinobi po wykonaniu zadania.-Dziwne, przed chwilą stawiałby dwieście, a teraz ma tylko stówkę… Wcale nie dziwne, przyznam się, że to JA maczałem tu swoje paluchy. Wiecie podoba mi się wasza przedsiębiorczość, ale ktoś o większej mocy narzucił mi ograniczenie dwustu Ryō i nic na to nie mogę poradzić. Możecie sobie wziąć karty z podłogi jako dodatkową nagrodę! Uczciwie? Może i nie, ale czego się po mnie spodziewaliście. Po tym jak zabrałeś kurduplowi pieniądze (bo prawie na pewno to zrobiłeś) Shikako miała rzucić na niego genjutsu. Nie wiem jakie, ale zakładam najskuteczniejsze i najłatwiej dostępne, to znaczy Narakumi no Jutsu. Będący pod działaniem genjutsu Budda zupełnie zgłupieje, jest tylko marnym mnichem a nie shinobi, więc nie ma żadnych szans na obronę. Związanie dziwaka też trudne nie będzie.

((Możecie dać z/t i pisać tu, ale nie musicie.))
0 x
Shikako

Re: Mieszkanie Shikako

Post autor: Shikako »

Kunoichi z poleceniem Asagiego nie dyskutowała, w sumie pomysł nie był taki zły, a przynajmniej była szansa, że się pozbędą nachalnego jegomościa. Dodatkowo jeśli go podprowadzą do świątyni, do której jak twierdził przynależał, to uchronią innych przed porannymi pobudkami i dziwnymi propozycjami. Złożyła pieczęcie i użyła genjutsu na mnichu, który poddał się temu nad wyraz dobrze. Mogli go bez większych trudności związać i wyprowadzić z mieszkania. Nie tracąc czasu na niepotrzebne czynności wdziali jedynie na siebie stroje codzienne i opuścili lokum, by mieć to jak najszybciej z glowy, jak się pośpieszą to na poobiednią drzemkę jeszcze uda im się załapać.

[zt]
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości