Strona 1 z 1
Maji Yasu
: 12 wrz 2024, o 22:18
autor: Maji Yasu
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Yasu
NAZWISKO: Maji
KLAN: Maji
PRZYNALEŻNOŚĆ: Atsui
WIEK: 32
DATA URODZENIA: 363
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 192cm | 85kg
RANGA: Dōkō
APARYCJA
WYGLĄD: Yasu już od dawna jest uznawany za dorosłego mężczyznę i daleko mu do wyglądu nastolatka. Natura obdarzyła go pokaźnym wzrostem, przy jednocześnie szczupłej, acz zdrowej sylwetce. Jego twarz natomiast bardziej pasuje do weterana krwawej wojny, niż nadal młodego mężczyzny. Czarne, matowe oczy wyglądają, jakby był wyprane z wszelkich emocji, ale sprawny obserwator zauważy, że czasami pokazuje się w nich iskra rozbawienia, szczęścia, albo tęsknoty, aby chwilę później napełnić się nieskończonym bólem i podobne sytuacje zdarzają się z jego ustami, które chociaż zazwyczaj są bez wyrazu, albo z lekkim grymasem niezadowolenia, to czasami, na bardzo krótki moment czasu, potrafią się wykrzywić w delikatnym uśmiechu. Pomimo swojego niezbyt towarzyskiego podejścia, to widać, że stara się dbać o siebie. Czarne włosy zawsze ułożone w podobny sposób, czyli z lekką grzywką na czoło i oczy i lekko sterczące włosy z tyłu głowy. Do tego można go spotkać dokładnie wygolonego na policzkach i szczęce, albo maksymalnie z dwudniowym zarostem.
UBIÓR: Yasu był wychowywany na dżentelmena i tak też się prezentuje na co dzień. Rzadko kiedy można go spotkać w nie wyjściowych ubraniach, a chodzą nawet plotki, że nawet śpi w swojej szarej koszuli, o długich rękawach, zapinanej na rząd guzików. Do tego dobiera lekką, czarną marynarkę, oraz spodnie. Natomiast na nogach zazwyczaj ma wiązane buty, pasujące do całości. W sytuacji, gdy musi opuścić dom na dłużej zabiera ze sobą także czarny płaszcz, sięgający do połowy ud. Nawet jeśli jest zbyt gorąco, aby w nim chodzić, to przynajmniej ma go zawieszonego na ramieniu. Chociaż zazwyczaj nie nosi do tego ubioru krawatu, bo uważa, że jest on zbyt niepraktyczny w jego obecnym zawodzie, to nadal można go w nim zauważyć, gdy przykładowo wybiera się na miasto wieczorem w celu zjedzenia kolacji, albo spotkania z starymi znajomymi.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER: Zazwyczaj, osoby, które po raz pierwszy spotykają Yasu i próbują go jakoś ocenić, dzielą się na dwa typy. Pierwszy z nich, uważa, że mężczyzna jest po prostu dorosłym, który nienawidzi wszystkiego i każdego i najchętniej to by nie wychodził z domu. Drugi typ, który ma więcej racji, ocenia go jako osobę, która doznała w życiu jakiejś tragedii i nadal się z tego nie pozbierał. W sumie jest jeszcze trzeci typ, którego Yasu nigdy nie potrafił zrozumieć, czyli młode dziewczyny, zazwyczaj z mniejszych wiosek, które uważają go za czarującego, typowy syndrom tatusia, ale pomińmy ten temat.
Prawda jest taka, że Yasu to faktycznie osoba, która walczy ze swoimi demonami i przez większość czasu jest z tego powodu nastawiony negatywnie do większości elementów życia codziennego. Nie można go jednak traktować jako osoby, która nie ma sobą nic więcej do zaprezentowania. To urodzony i wychowany dżentelmen, który zawsze, jeśli tylko ma taką możliwość, pomoże starszej pani zanieść zakupy do domu, albo przytrzyma kobiecie drzwi do pomieszczenia. Chociaż robiąc to, jego twarz nadal będzie wyrażała obojętność wobec tych osób.
Są jednak momenty, gdy na chwilę zapomina o przeszłości i popada w strefę wyobraźni, co by było, gdyby. Szczególnie przejawia się to u niego na widok dzieci, które miło spędzają czas z rodzicami. Chwilę później, jednak wraca do rzeczywistości i skryty ból przeszłości uderza w niego z zdwojoną siłą, ponieważ uświadamia sobie, że to co utracił, już nie wróci.
Z powodu swojej traumy, albo lepiej to nazwać ciężkich przeżyć, ma on irracjonalną potrzebę ochrony dzieci i młodych matek, co może go nie raz wprowadzić w problemy, ale nie przeszkadza mu to. Wolałby pomylić się sto razy, niż pozwolić na jedną tragedię.
Wyznaje też on pewną życiową zasadę, którą sam wymyślił. Walczcie ze sobą, mordujcie się, okradajcie, oszukujcie, zdradzajcie, ale nie pozwólcie aby wasz idiotyzm wpływał na młode pokolenie. Uważa on, że zmuszanie, a nawet zachęcanie dzieci do zostawania shinobi to jedna, wielka pomyłka. Walczyć powinni tylko dorośli, a dzieci powinny się bawić i uczyć, a jednak szkolimy je na zabójców, kiedy dorośli tylko siedzą i liczą zarobione pieniądze od klientów, albo z podatków.
CIEKAWOSTKI:
- Czasami zajada się dango, chociaż nie lubi słodkości.
- Codziennie zakłada nowy komplet ubrań, ale wszystkie wyglądają tak samo.
NINDO: "Walczcie ze sobą, mordujcie się, okradajcie, oszukujcie, zdradzajcie, ale nie pozwólcie aby wasz idiotyzm wpływał na młode pokolenie"
HISTORIA: Maji Ichiban i Maji Maya. Tak nazywają się para osób, która sprowadziła na świat Yasu. Mimo że należeli oni do klanu, nie byli oni shinobi, tylko wspierali swoją rodzinę na zapleczu, jako pracownicy biurowi. Ichiban, ojciec chłopaka, działał jako osoba odpowiedzialna za przydział misji, oraz weryfikowanie wykonanych misji i ich wynagrodzenie. Natomiast Maya, matka, pracowała w archiwum klanu. To jak się potoczyło życie Ichibana, często było źródłem miejscowych plotek, ponieważ jego ojciec, a dziadek Yasu, służył klanowi jako Kogō, chociaż z powodu podeszłego wieku ostatecznie musiał zrezygnować, natomiast jego dziadek i jednocześnie pradziadek Yasu, był bratem lidera klanu za jego czasów. Z tego powodu, nikt nie miał żadnych oczekiwań wobec Yasu, gdy ten dorastał w wiosce klanu.
Chłopak miał spokojne dzieciństwo skupiające się głównie na zabawie z przyjaciółmi i zyskiwaniu podstawowej wiedzy, jaką posiadać powinien każdy człowiek, czyli czytanie, pisanie i liczenie. Nigdy też nie krzyczał o tym, że zostanie ninja, jak to większość jego znajomych. Wręcz przeciwnie, uważał, że to głupota, aby szczytem marzeń, było poddanie się rygorystycznym treningom, tylko po to, aby móc walczyć, aby ostatecznie umrzeć w imię klanu. Bardziej interesował go świat i jego poznawanie, dlatego każdą wolną chwilę od zabaw i nauki, poświęcał na czytaniu książek, szczególnie tych opowiadających o innych regionach, niż Atsui.
Wszystko się zmieniło, gdy miał już dziesięć lat. Okazało się, że miał wystarczający talent, do tego, aby zostać shinobi i spadła na niego wszechobecna presja, czy to ze strony rodziny, sąsiadów, czy też po prostu od innych członków klanu. Ostatecznie poddał się temu naciskowi i wbrew swoim marzeniom o podróżowaniu po świecie, zaczął podejmować naukę, w celu rozwinięcia swoich umiejętności do mordowania innych ludzi. Nawet jeśli mu się to nie podobało, to nie podchodził do tego lekką ręką i dawał z siebie wszystko, przynajmniej w godzinach poświęconych na trening, ponieważ, gdy tylko ten czas dobiegał końca, od razu wyruszał do biblioteki, aby spędzić przynajmniej kilka godzin na czytaniu.
To było podczas jego ostatniego roku nauki i już za niedługo miał podejść do ostatecznego egzaminu na Dōkō, aby oficjalnie zostać shinobi. Grupa shinobi klanu została kilka dni wcześniej wysłana na dosyć niebezpieczną misję. Sam widział, jak dziesięć osób opuszczało wioskę, przy jednoczesnym pożegnaniu przez ich rodziny. Kilka dni później, gdy Yasu wracał do domu, grupa powróciła do wioski. Chociaż ciężko to było dalej nazywać grupom, ponieważ pozostały tylko trzy osoby. Pozostała siódemka zmarła. Najmłodszy z nich miał piętnaście lat. Gdy Yasu stał na ulicy i widział twarze pozostałej trójki, coś w nim pękło. Czy naprawdę musiał zostawać shinobi? Czy jego przeznaczeniem było poświęcanie każdej sekundy życia treningom i misjom, aby na sam koniec nie wrócić z pechowej misji? Jeszcze tego samego dnia, udał się do swojego domu i podjął długą i poważną rozmowę z rodzicami. Następnego dnia, oficjalnie zrezygnował z dalszej nauki na shinobi.
Kolejne kilka lat spędził jako zwykły nastolatek w wiosce. Dalej poświęcał dużo czasu w bibliotece, ale jednocześnie pracował. Nie miał żadnego stałego zatrudnienia, ale chętnie podejmował się pomaganiu w sklepach, straganach czy instytucjach, gdzie brakowało pracowników cywilnych. Potrzebował uzbierać pieniądze, aby zaczął spełniać swoje marzenia o podróżach. Z wyprzedzeniem poinformował o tym swoich rodziców i po uzyskaniu ich zgody, zakasał rękawy i wziął się do ciężkiej pracy.
Gdy miał lat już osiemnaście, w dniu swoich urodzin opuścił wioskę, aby wyruszyć w swoją podróż po świecie. Podróż ta, na dobre, czy na złe, nie była ostatecznie zbyt długo. Nie udało mu się nawet opuścić Samotnych Wydm, kiedy zdarzył się incydent, który wywrócił jego życiem do góry nogami. Podczas przeprawiania się przez wszechobecne wydmy, został zatrzymany przez trójkę przechodzących w pobliżu mężczyzn, którzy okazali się zwykłymi rabusiami. Nie byli to żadni sadyści, a po prostu ludzie, których decyzje życiowe, doprowadził do sytuacji, gdzie musieli kraść, aby przeżyć. Yasu, został ostatecznie zmuszony to przekazania im swoich pieniędzy, żywności, pozostawiając mu jedynie wodę. W tym wszystkim takie jego szczęście, że złodzieje, po otrzymaniu swoich łupów, puścili go wolno i nie wyrządzili mu najmniejszej krzywdy. Nadal jednak jego sytuacja nie była zbytnio ciekawa, ponieważ potrzebował jedzenia, a nie miał pieniędzy, aby ich kupić. Nawet, jakby miał pieniądze, to znajdował się w sercu Samotnych Wydm, nie wiedząc, gdzie znajdowała się jakaś cywilizacja. Nie miał innego wyjścia, jak maszerować przed siebie z nadzieją, że uda mu się znaleźć coś do jedzenia, albo napotka innych ludzi, którzy może będą chętni mu pomóc. Kilkanaście dni później, zemdlał.
Gdy ponownie otworzył oczy, znajdował się w wygodnym łóżku. Wokół niego krzątała się dziewczyna o niespotykanym wyglądzie. Jej włosy sięgały jej do pasa i były idealnie białe, a gdy spojrzała na mężczyznę, okazało się, że jej oczy były czerwone. Od razu powiązał to z zjawiskiem, o którym niegdyś czytał w jednej z książek. Albinizm. Nie wiedział, skąd się bierze ta choroba, ani czy jest na nią jakiejś lekarstwo, ale charakteryzuje się ona właśnie włosami pozbawionymi koloru, czerwonymi oczami, oraz bardzo jasną karnacją. Osoby takie muszą unikać słońca, aby nie dostać poważnych poparzeń.
Dziewczyna nazywała się Miyako i miała szesnaście lat. Jej ojciec, który zajmuje się przewodzeniem karawanom handlowym po terenie Wydm, napotkał nieprzytomnego Yasu i zdecydował się mu pomóc, zabierając go do swojego domu. Ostatecznie, starszy mężczyzna po wysłuchaniu historii chłopaka, zdecydował się mu pomóc, poprzez zatrudnienie go jako powożący w swojej karawanie. Możliwe, że dalsze wydarzenia są trochę przewidywalne, ale jak można się domyślić, gdy Yasu pracował, często spotykał Miyako i ostatecznie zakochali się w sobie. Trzy lata później, Yasu zdecydował się kupić dla siebie dom, a potem poprosił kobietę o rękę. W tamtym momencie wydawało mu się, że w końcu znalazł miejsce dla siebie i jeśli wszystko pozostanie takie, jakie jest, to będzie szczęśliwy.
Mylił się. Stał się jeszcze bardziej szczęśliwy, gdy Miyako zaszła w ciążę, a dziewięć miesięcy później urodziła mu córkę. Emiko, bo tak ją nazwali, odziedziczyła przypadłość po matce, ale nie przeszkadzało mu to. W końcu to właśnie przez te piękne, białe włosy, dziewczyna, chociaż teraz już kobieta i jego żona, zwróciła na siebie jego uwagę. Oglądanie jak jego córka dorasta, było najlepszymi momentami jego życia. Pierwsze kroki, słowa, samodzielne jedzenie, spacery i zabawy. Każdy dzień był pełen zabawy i radości. Oczywiście były też gorsze momenty, jak to, że ojciec Miyako zachorował i chociaż nic poważnego mu się nie stało, to musiał zrezygnować z kontynuowania podróży wraz z karawaną i przekazał tę odpowiedzialność na Yasu, który dosyć dobrze sobie radził w tym zakresie.
Nadszedł jednak dzień, który spowodował jego dzisiejszy stan. Stan, w którym odczuwał, że już nigdy nie miał prawa być szczęśliwy. Stan, w którym uważał się za częściowo martwego, pomimo że nadal oddychał. Jedna jego decyzja, zniszczyła mu szczęśliwe życie. Zbliżał się dzień kolejnej wyprawy handlowej, ale tym razem miała ona potrwać zaledwie kilka dni, ponieważ przewozili specjalne zamówienie dla jednego klienta. Z tego powodu, wraz z nim, jego żona i córka, zdecydowały się, że pojadą wraz z nim na małą wycieczkę. Obie wyposażone w parasolki chroniące przed słońcem, a mała gaduła Emiko zadawała setki pytań na temat otaczających ich przyrody. Zlecenie polegało na tym, aby odebrać towar z punktu A i zawieść go do punktu B. Mało handlowa praca, ale była dobrze płatna, więc Yasu się jej podjął wraz ze swoimi towarzyszami. Nikt go jednak nie uprzedził, że przewożony ładunek może na nich sprowadzić niebezpieczeństwo. Ktoś, zapewne jakiś przeciwnik klienta, albo ktoś, kto chciał, aby przewożony towar trafił w jego ręce, zatrudnił grupę shinobi. Otrzymali oni dwa, proste polecenia. Przejąć ładunek i nie pozostawić żadnych świadków. Tego wieczoru przelano wiele niewinnej krwi.
Yasu, wraz ze swoimi ukochanymi dziewczynami kładł się już spać, podczas postoju karawany. Wyznaczone osoby robiły jako warta i mieli się zamienić po czterech godzinach. W środku nocy mężczyznę z klanu Maji, ze snu wyrwał krzyk. Nie był to jeden, pojedynczy wrzask. To była masa ludzi, która w tym momencie była zabijana. Wiedząc, że nie mieli szans, aby się bronić przed nieznanym napastnikiem, zdecydował się uciekać. Wziął Emiko na ręce i zaczął biec z Miyako u boku jak najdalej od obozowiska. Jednak po kilkunastu metrach poczuł niesamowity ból w nodze i się przewrócił. Resztkami sił, kazał Miyako zabrać Emiko i uciekać dalej, co ta od razu uczyniła, powstrzymując swoje łzy. Gdy Yasu się odwrócił w stronę obozowiska, zobaczył tylko kilka zbliżających się osób, a ostatnie co pamiętał to ból.
W międzyczasie ojciec Miyako, dowiedział się o przewożonym towarze od swojego przyjaciela i od razu wysłał swojemu zięciowi pomoc, ale było już za późno. Z żywych odnaleziono tylko Yasu. Mężczyzna ostatecznie nie stracił jeszcze nadziei, ponieważ nie odnaleziono ciał jego żony i córki, ale jednocześnie odczuwał ogromny strach i nienawiść do samego siebie. Gdyby tylko ich nie zabrał ze sobą. Gdyby zebrał więcej informacji. Gdyby nie zgodził się na to zlecenie. Siedział on całymi dniami przed swoim domem i zadręczał się w myślach. Rok później zmarł ojciec Miyako. Zwykłe zapalenie płuc, ale jego już podeszły wiek nie pozwolił go uratować. W tym samym momencie zabrakło osoby, która dalej by wspierała członka klanu Maji. Dlaczego musieli zabić niewinną dziewczynkę? Co ona im takiego zrobiła? Ona była tylko przypadkową towarzyszką podczas tej podróży. Dlaczego ci ludzie muszą wplątywać wszystkich w swoje spory? Nie oszczędzili nawet dziecka! Czemu ci shinobi przyjęli to zadanie? Czemu za garść pieniędzy byli skłonni wymordować bezbronnych? Czy to na tym polega bycie shinobi? Na wzbogacaniu się poprzez przelewanie niewinnej krwi?
Nie mając dalej powodu do życia w miejscu, które było pełne wspomnień, zdecydował się opuścić Kozan i wrócić do rodziny. Nie widział ich od wielu lat, ale często pisał do nich listy. Nawet planował zabrać tam swoją żonę i córkę na zapoznanie z jego rodzicami, ale dopiero gdy Emiko trochę podrośnie, ponieważ podróż byłaby dla niej zbyt wyczerpująca w tym momencie. W końcu miała zaledwie pięć lat. Miała przed sobą jeszcze całe życie. Miała się bawić, uczyć, poznać chłopców, których mógłby odganiać od swojej córki...
Po powrocie do domu wyjaśnił swoim rodzicom, co się stało, a oni nic nie powiedzieli, tylko zaprosili go do swojego domu i pozwolili mu tam mieszkać, tak długo, jak będzie potrzebował. Możliwe, że jego obecny stan był też częściowo spowodowany przez jego rodziców, którzy nie wiedzieli, jak powinni rozmawiać ze swoim synem. Starali się unikać bolesnych tematów, zamiast pomóc mu dojść do siebie.
Wszystkie te przeżycia. Wszystkie te negatywne myśli i wspomnienia pełne szczęścia, a jednocześnie bólu, zrodziły w nim nowe uczucie, chociaż trafniejszym opisem byłby cel. Nie pozwolić, aby to się wydarzyło ponownie. Nikomu. Nigdy. Chociaż wiedział, że nie jest w stanie tego dokonać, to musiał spróbować. Nie chciał, aby ktokolwiek musiał to przeżywać tak jak on.
Tak właśnie powstał 32-letni Dōkō z klanu Maji.
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
(Prawe udo)Kabura na broń
(Prawy pośladek)Torba
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: LINK
PH: LINK
MISJE (dla klanu / inne):
D - 1 / 1
C -
B -
A -
S -
WYPRAWY:
C -
B -
A -
S -
EVENTY:
PREZENT OD ADMINISTRACJI:
Re: Maji Yasu - GOTOWA DO SPRAWDZENIA
: 14 wrz 2024, o 10:18
autor: Ero Sennin