Strona 1 z 1
[Event} Więzienie
: 10 lip 2023, o 00:35
autor: Papyrus
Więzienie, do czego służy i kto w nim przebywa wie każdy. Jest to dość spory budynek, stworzony z wytrzymałego budulca. Pierwszym pomieszczeniem do którego dostajemy się po przekroczeniu bram jest swoista recepcja, chociaż od tej standardowej różni się tym, iż w środku znajduje się kilku czujnych strażników. Strażnik za drewnianym biurkiem przyjmuje "petentów" Na prawo znajduje się pomieszczenie, gdzie większość czasu spędza "szef" tego miejsca. Na ścianie za biurkiem po lewej stronie znajdują się drzwi, za którymi czeka dość ciemny korytarz, oraz kolejne wejścia do pokoi przesłuchań. Na końcu korytarza istnieje kolejne przejście tym razem prowadzące do pomieszczeń w których znajdują się cele.
Re: [Event} Więzienie
: 10 lip 2023, o 01:16
autor: Papyrus
Post Fabularny
Nana
W drodze, Masahiro odpowiedział na kilka pytań, które Nana mu zadała. Na pierwsze z nich musiał chwilę zastanowić się, zanim odparł ostrożnie.
- Cóż, nie są naszymi największymi fanami, to trzeba przyznać. Ale czy to ich wina, że nas zaatakują? Zależy jak na to spojrzeć. Z jednej strony, Kaminari i Inuzuka przeszkodzili nam w przejęciu Muru i otwarciu bram. Z drugiej... ciężko to jednoznacznie ocenić. Badamy tę sytuację, ale na pierwszym miejscu jest obrona - wyjaśnił.
Gdy zadała pytanie w więzieniu, odpowiedział na kolejne pytanie Nany.
- Szczerze mówiąc, to mnie wisi, ale chyba dobrze, że okazję czegoś się dowiedzieć. Pewnie to gest dobrej woli ze strony Katsumi.
Grzebienia, niestety, nie miał i przeprosił ją, po czym udał się na swoje miejsce na końcu korytarza, gdzie zaczął czytać.
Kiedy Nana pozostała sam na sam z Kamino, kobieta prychnęła z lekkim rozbawieniem i skierowała swoje słowa w stronę młodszej.
- Brutalną szczerość z pewnością odziedziczyłaś po mnie. Pewnie wyglądam koszmarnie, ale na szczęście tego nie widzę, więc mnie to nie obchodzi. I tak zawsze dbałam o swój wygląd tylko dla siebie - powiedziała, po czym westchnęła. - Zdecydowałaś się jednak przyjść. Czy to dlatego, że miasto niedługo zostanie zniszczone i to twoja ostatnia szansa, czy zlitowałaś się nad wyrodną matką, która cię porzuciła i oddała na wychowanie obcym ludziom?
Mimo jej sarkazmu, w głosie Kamino można było wyczuć ulgę.
- Cieszę się, że nic ci nie jest. Co u ciebie słychać? Jak się mają ludzie, którzy cię wychowali?
Re: [Event} Więzienie
: 10 lip 2023, o 13:07
autor: Nana
Sam na sam z Kamino poczuła się pewniej. Zdawała sobie sprawę, że większość uważała ją za niebezpieczną, w końcu zamknięta gdzieś głęboko w najciemniejszych zakamarkach więzienia, gniła powoli. Bez perspektyw, bez przyszłości. Nana jedynie chwilę zastanawiała się czy żałowała swoich decyzji, a może wciąż wierzyła w coś innego; w coś lepszego.
- Po prostu przyszłam - ukróciła odrobinę zbyt ostro niż zamierzała. Westchnęła głośno milknąć na krótką chwilę. W końcu jej plecy zjechały po metalowej fakturze krat pozwalając jej usiąść na chłodnej podłodze. Zgięła nogi w kolanach opierając tył głowy o kraty. Ciemne tęczówki wciąż wpatrywały się w kobietę. Zwyczajnie nigdzie się nie wybierała. - Katsumi wciągnęła mnie w szeregi klanu, więc pewnie będę je bronić - wytłumaczyła z ledwie słyszalną nutą niechęci, bo chociaż zżyła się z Katsumi wciąż nie ufała reszcie klanu. Wszystko przychodziło przecież z czasem. Ciężko było jej się przestawić z osoby dbającej tylko i wyłącznie o siebie na kogoś kto gdzieś przynależał. Starała się jednak. Zdecydowanie zeszła z tonu, bo nie przyszła tutaj, żeby się z nią kłócić. - Odwiedzę cię po wszystkim. Jeśli nie przyjdę sama będziesz wiedziała dlaczego - dodała wzruszają lekko ramionami. Wizyta u Kamino nie miała konkretnej przyczyny, z drugiej strony była głównym powodem, dla którego Nana została w Sogen.
- Uratowałaś mnie wtedy, na Arenie.
Życie shinobi było przewrotne i niebezpieczne. Obrona wioski czy atak na nią, każda z opcji wiązała się z wysokim prawdopodobieństwem śmierci, a Nana chociaż nie zamierzała poddawać się bez walki, była z nią po części pogodzona. Wszyscy byli. Nie miała Kamino niczego za złe. Nie znały się przecież. Nie mogła nic od niej oczekiwać, ani zmienić przeszłości. Nana nie należała do osób, które łatwo użalały się nad własnym losem. Suchy śmiech opuścił jej pełne usta w odpowiedzi na słowa kobiety.
- Hiro - zaczęła przejeżdżając językiem po górnych zębach resztkami sił próbując nie wypluć jego imienia na ziemie i go nie zdeptać. Ile lat minęło odkąd powiedziała je na głos? Jej sensei, mentor czy ktoś najbliższy roli rodzica. Tak go nazywała nie wiedząc o nim absolutnie nic. Dzieci były jednak naiwne, wierzyły we wszystko. - To w ogóle jego prawdziwe imię? Odszedł po pierwszych kilku latach w Hyuo. Więcej się z nim nie widziałam. Tropiłam go jakiś czas myśląc, że pozbawił mnie rodziców. Widać sporo się pomyliłam - wyjaśniła przygryzając policzek od środka. Obwiniała go za wszystko. Wspomnienia tamtej nocy zlewały się w jedną całość i w dziecięcych oczach Nany to on stał za morderstwem jej rodziców, wysłany przez klan. Teraz jednak widząc żywą Kamino wiedziała, że była to zaledwie iluzja. Nic więcej. W jej głosie nie było typowego rozdrażnienia, a zaledwie czysta ciekawość. Poznała swoją matkę, kim więc był ojciec? - Po co to wszystko?
Re: [Event} Więzienie
: 11 lip 2023, o 17:46
autor: Papyrus
Post Fabularny
Nana
Zabsorbowana rozmową z Kamino, Nana nie zauważyła, że na końcu korytarza, gdzie usiadł Shinei-kan, wywiązało się małe zamieszanie. Masahiro zniknął, a jego miejsce zajął jakiś strażnik. Ten jednak nie oddawał się lekturze, lecz stał na baczność.
To jednak nie przyciągnęło uwagi Nany. Młoda kobieta czuła się mniej skrępowana, gdy Masahiro się wycofał. Kamino również nieco się rozluźniła, gdy mężczyzna wyszedł z "pola widzenia" i obie mogły skupić się całkowicie na sobie.
- Gratuluję ci dołączenia do klanu - powiedziała Kamino. - Dowództwo tymczasowo nie jest może najciekawsze, ale klan Uchiha to dobre miejsce. Inaczej nie zdecydowałabym się na jego przejęcie. Zawsze zazdrościłam Katsumi, że to ona została wybrana na Shirei-kan. Ale zatraciłam się trochę w tym wszystkim i moich emocjach... taka jest dola Uchiha. Jeżeli chcesz być silna, musisz pielęgnować swoje emocje. Niestety, to prowadzi do błędów i musisz na to też uważać. Teraz, z zapieczętowanym sharinganem, jest zupełnie inaczej. Dlatego na siebie uważaj.
Kamino westchnęła głęboko, kiedy Nana wspomniała o tym, że odwiedzi ją w więzieniu po wszystkim.
- Nie sądzę, żebyś tu wróciła - powiedziała. - Ale nie wyprzedzajmy faktów. Chciałam, żebyś przyszła, bo to jest nasza ostatnia możliwość spotkania. Dlatego chciałam się wszystkiego dowiedzieć. I wyjaśnić.
Zaatakowana informacją o Hiro, Kamino uderzyła palcami w twarde łóżko, na którym siedziała.
- Drań - powiedziała przez zaciśnięte zęby. - Chciałabym ci opowiedzieć, co się działo i dlaczego skończyło się tak, a nie inaczej.
- Klan Uchiha był kiedyś bardzo agresywny i ekspansywny. Nie szanowano innych klanów. Liczyła się siła i potęga, a na innych patrzono z góry. A ci inni nas nienawidzili i chcieli naszej zagłady. Ani mi ani Katsumi się to nie podobało. Wtedy obie byłyśmy w Sakki. Katsumi przyciągnęła uwagę Shire-kana, który zdecydował się ją trenować... i robić różne rzeczy. Żadna z nas nie lubi mówić o tamtym czasie, o tym, co Hisato i jego ludzie robili... Wtedy też nawiązałam romans z jednym z synów Hisato. Tak jak ja, był w Sakki, ale podzielał poglądy ojca. On jednak nie był kontrolowany przez genjutsu. Kiedy się zorientowałam, że jemu nie zależy na tych wartościach co mnie i, dodatkowo, dołączyłam do ludzi, którym nie podobały się rządy Hisato, było już za późno. Byłam już w ciąży. Nie chciałam, żebyś przeżyła to, co Katsumi i inni uczniowie Hisato. A wiem, że wziąłby cię. Odebrałby cię i zmusił, żebyś była… żebyś… - głos Kamino lekko się załamał, ale odetchnęła i po chwili kontynuowała - Wzięłam długą misję daleko od Kotei. Urodziłam cię tam i oddałam dobrej rodzinie, która miała się tobą zaopiekować. Myślałam, że dałam ci szansę na szczęście i zapewniłam bezpieczeństwo. Jednak... wygląda na to, że się myliłam. Przykro mi, że nie potrafiłam cię ochronić.
Re: [Event} Więzienie
: 11 lip 2023, o 20:39
autor: Nana
Świat mógłby w tym momencie nie istnieć. Podświadomie pragnęła, żeby nie istniał; żeby rozmowa z Kamino nigdy się nie kończyła. Chociaż wmawiała sobie, że to spotkanie nic nie znaczyło i, że wcale nie przyszła tutaj dla siebie tak naprawdę wiedziała, że każda sekunda rozmowy była najcenniejszym wspomnieniem, które kiedyś przyjdzie jej przywoływać. Z pozoru spokojna tłumiła chaos w środku.
- Zamierzasz mi potem wyjaśnić dlaczego to nasza ostatnia możliwość? Wybierasz się gdzieś, mamo - odparła z odrobiną cynizmu, specjalnie akcentując ostatnie słowo, które pozostawiało obcy smak na języku. Nie robiła tego umyślnie, zwyczajnie taka już była. Szczera i zbyt bezpośrednia. Brakowało jej ogłady w kontaktach międzyludzkich. Była niestabilna, reagując agresją i złością. Nie wiedziała skąd brała się ta cala negatywność, której nie potrafiła wyjaśnić. Jak gdyby własne demony zżerały ją od środka, jak gdyby terror dziadka Hisato żył także w niej. Czy jej więzy krwi mogły wyjaśnić spaczony charakter? Wysłuchała jej prawie do końca, zanim ponownie zabrała głos.
Odebrałby cię i zmusił, żebyś była… żebyś…
- Żebym była? - Podłapała i nie zamierzała tak łatwo odpuścić. Chciała mieć cały obraz sytuacji. Nie bała się brzydkich słów, brzydkich czynów. Sama przecież czasami łapała się na tym, że odbieranie innym życia sprawiało jej satysfakcję, że walka dawała przyjemność; że bliski kontakt ze śmiercią napędzał ciało adrenaliną. Tego przecież uczył ją Hiro. Chciał zrobić z niej broń bez ludzkich uczuć i emocji; maszynę napędzaną tylko i wyłącznie nienawiścią. Łatwą do użycia. Wciąż jednak nie wiedziała czemu odszedł.
- Co stało się na koniec z Hisato? Jestem twoim jedynym dzieckiem? Kim jest Hiro w tym wszystkim? Mój ojciec wciąż żyje? - Wypaliła nagle łapiąc się na tym, że jej paznokcie wbijały się w wnętrze jej zaciśniętej w pięść dłoni. - Kazał mi patrzeć jak ich zabijał. Dlatego go tropię, dlatego muszę być silna, dlatego pytałam Katsumi o Sharingana zabarwionego czarnymi łzami - wzięła krótki oddech - też zmuszę go, żeby patrzył zanim go zabiję. Więc tak jak sama powiedziałaś będę pielęgnować moje emocje. Wybrałam nienawiść - dodała z dzikim rozbawieniem w głosie. Nie kryła tej nuty szaleństwa, tej iskry chaosu i zmienności, która zazwyczaj pozostawiała uśpiona pod powłoką wyuczonej obojętności. Kochała go dziecięcą miłością do rodzica tak samo mocno, jak nienawidziła. Nigdy nie powiedziała tego na głos. Nie wyjaśniła nikomu szczegółowo swoich pragnień, swoich pobudek. Czuła jednak, że to właśnie Kamino zrozumie dlaczego kierowała się w życiu tylko i wyłącznie zemstą. Poczuła ulgę. Dołączenie do Saisei, do klanu wszystko tylko po to, żeby zdobyć umiejętności do pozbycia się Hiro. A zemsta miała być wyjątkowo słodka.
- Nie mam ci niczego za złe. Twoje wybory z przeszłości czy to, że chciałaś przejąć klan. Podobno cel uświęca środki, a sama nie jestem lepsza. Dołączyłam do Saisei w poszukiwaniu potęgi, ale równie dobrze mógłby to być Han. Miałam jedynie szczęście, że skończyło się inaczej niż w twoim przypadku.
Re: [Event} Więzienie
: 14 lip 2023, o 23:56
autor: Papyrus
Post Fabularny
Nana
Gdy Nana z sarkazmem zapytała "Wybierasz się gdzieś?", Kamino po prostu lekko prychnęła.
- Naprawdę myślisz, że z tego wyjdziemy? - odpowiedziała. Byłoby widać jej przewracanie oczami, gdyby tylko mogła to zrobić.
- Nie wiem dokładnie, jakie eksperymenty przeprowadzano, ale były one niezwykle niebezpieczne. Dzieciaki ginęły... Jako jedna z nielicznych Katsumi przeżyła. Nie chciałam tego dla ciebie. Poza tym, nie chciałam również, żeby wykorzystano cię przeciwko mnie czy Katsumi. Tak, chciałam odebrać jej władzę, ale to moja siostra. Nie chciałam, żeby jej się coś stało.
Najwyraźniej innych nie traktowała z taką troską jak swoją siostrę i córkę.
- Histato został zabity przez jednego ze swoich najbliższych ludzi, który trzymał go pod genjutsu. Pracował dla Antykeatora. Ten, który go zabił, już nie żyje. Han go wykończył. A co do twojego ojca... żyje. Przynajmniej tak myślę. Uciekł z Kotei, kiedy Katsumi została Shirei-kanem. Gdyby został, najprawdopodobniej zostałby stracony. Zbiegł tam, gdzie Uchiha nie mogli go dosięgnąć - daleko na zachód. Nie jestem jednak pewna, czy to był ten Hiro. Twój ojciec o tobie nie wiedział. Nie zgadza się kierunek. Na imię miał Shiromaru. Z drugiej strony, Hiro może być pseudonimem, ale to też dość typowe imię. Poza tym, dlaczego twój ojciec miałby cię uprowadzać, a potem porzucić? Niemniej, twoja zemsta na tym mężczyźnie jest zasłużona. Mam nadzieję, że spełnisz ten cel.
W pewnym momencie sama Kamino się zdziwiła, kiedy Nana zaczęła opowiadać o czarnych łzach. Wyglądała niekomfortowo.
- Zapytałaś Katsumi o kalejdoskop? Czy ci odpowiedziała? - zapytała.
Re: [Event} Więzienie
: 15 lip 2023, o 20:44
autor: Nana
Rozmowa chociaż trwała nie była ani miła ani przyjemna. Przypominała bardziej formę przesłuchania, a Nana nie wiedziała jak mogłaby to zmienić. Rzucała pytaniami, które falami wypełniały jej umysł, a Kamino odpowiadała. Nie wiedziała ile w jej słowach było prawdy. Mogłaby użyć genjutsu, żeby się przekonać. Tak jak Toshiro użył kiedyś na niej. Cały czas rozważała takie wyjście, tak na wszelki wypadek. Nie potrafiła zaufać komuś, kogo praktycznie nie znała, jednak dziwnym trafem wciąż siedziała oparta o chłodne pręty słuchając skrępowanej kobiety przed sobą. Nie potrafiła tak po prostu odejść. Może nie chciała jej zostawić, a może rzeczywiście uwierzyła w jej słowa, że było to ich ostatnie spotkanie. I mimo to, że były sobie całkiem obce czuła się przy niej swobodnie, jak nigdy przy nikim innym.
- Nie jestem optymistką, ale nie zamierzam jeszcze ginąć. Mam niedokończone sprawy - odparła wzruszając lekko ramionami, czego pewnie kobieta nie mogła zobaczyć. Ktoś musiał jej zapłacić i to zemsta była dla niej priorytetem. Wszystko inne przychodziło naturalnie, niczym zaledwie dodatek. Stawała do walki, bo spodziewała się, że tego oczekiwała od niej Katsumi. W końcu nie trenowała jej bez powodu, prawda? Ciotka chciała obronić swój dom, swoją wioskę. - Wyjdziesz stąd kiedyś? - Zapytała, bo podświadomie chciała spotkać ją w innych okolicznościach; innej scenerii. Mogłaby ją stąd wyprowadzić. Może nawet by jej się udało, w końcu nikt się tego po niej nie spodziewał. Była w wiosce od pewnego czasu, a nigdy przedtem nie odwiedziła tej celi. Ucieczka Kamino nie byłaby przecież najgorszym, co teraz działo się w wiosce.
- Miałam nadzieję, że będziesz go znała - wyznała z westchnięciem rozczarowania. - Szukam go od dawna i niestety nie znalazłam żadnych wskazówek, żadnej wzmianki na jego temat. Jak by rzeczywiście zniknął - dodała zastanawiając się czy może nie powinna zapytać Katsumi wprost. Wiedziała jednak, że ciotka pewnie nie podzielałaby entuzjazmu Kamino jej chęcią mordowania kogokolwiek. Obojętnie jak wielkim ścierwem nie był. Teraz widziała te drobne różnice między siostrami. Dzieliły wiele podobnych cech, a jednak potrafiły też być skrajnie inne. Jeśli Hiro było tylko jego pseudonimem znalezienie go mogło okazać się niewykonalne. Może już nie żył? Może dlatego zniknął? Miała nadzieję, że nie. Poświęciła całe swoje życie zdobywając siłę, żeby go wykończyć. Nie znała innego celu, innego sensu. - Shiromaru - powtórzyła z pewną oschłością w głosie. Czy może on wiedział coś więcej na temat Hiro? Zachód, na zachód stąd. Mogłaby wyruszyć... - Może lepiej, że nie wiedział. Mimo wszystko zostałaś z tym sama.
- Niewiele - odparła z nutą rozczarowania. - Powiedziała tylko, że nikomu by go nie życzyła, że jego przebudzenie wiąże się z emocjonalną tragedią i chciałaby, żeby został zapomniany. Tyle sama wiedziałam. Protektor przebudził swojego, kiedy na własnych oczach stracił członka rodziny. Ma jakąś nazwę? To przez niego straciła wzrok? - Zapytała obserwując lekką zmianę w zachowaniu Kamino. Nie należała do osób, które się hamowały, bo komuś nie pasował temat. Pchana ciekawością piła do celu. Wiedziała, że starcie z Hiro najprawdopodobniej będzie ją kosztowało życie. Nie zamierzała stanąć do walki nieprzygotowana. Miał to być ostateczny test jej umiejętności. Sensei pokonany przez własną uczennicę. Życie wypełniała przecież ironia.
Ukryty tekst
Re: [Event} Więzienie
: 17 lip 2023, o 22:57
autor: Papyrus
Post Fabularny
Nana
Rozmowa trwała. Ciężko było powiedzieć, co Kamino tak naprawdę myśli i czuje. Wydawało się, że zależało jej na Nanie. Przynajmniej na początku, kiedy ta się urodziła. Niestety, wyszło na to, że może podjęta przez Kamino kiedyś decyzja nie była dobrą decyzją - może ostatecznie Nana byłaby bezpieczniejsza, gdyby została z Kamino. Chociaż musiałaby przeżyć kilka lat nadal pod rządami Hisato.
- Oczywiście, że masz nie ginąć. Jeżeli coś się stanie, masz stąd uciekać, rozumiesz? Jeżeli będzie trzeba, dam ci na to jak najwięcej czasu - powiedziała Kamino poważnie. - I tak, wyjdę stąd, ale będę potrzebowała do tego twojej pomocy. Jeszcze nie w tej chwili, chociaż wydaje mi się, że coś na górze się zmieniło. Nie czuć taniej wody kolońskiej Masahiro. Musiał stąd wyjść. To nie jest zły kandydat na Shirei-kana, jeżeli będzie dobrze prowadzony. Ja miałam zamiar właśnie odpowiednio go prowadzić pod dyskredytacji Katsumi… cóż, nie wyszło… Nieważne.
Widać było, że coś miała na myśli, że jakiś plan był w jej głowie, ale nie chciała jeszcze o tym rozmawiać. Pewnie miała sporo niedokończonych tematów z Naną, przez to sprawę - jak się zdawało - ucieczki, zostawiła na później. Na razie kontynuowała.
- Są techniki, które potrafią wyciągnąć z umysłu wspomnienia, o których nie chcielibyśmy pamiętać. Pieczęcie, które powodujące zapomnienie, a które można zdjąć. Możesz też spróbować prześledzić swoją przeszłość zaczynając od powrotu w strony, gdzie mieszkałaś jako dziecko. Są też specjaliści, którzy mogą pomóc w szukaniu ludzi. A możesz też spróbować znaleźć swojego ojca i sprawdzić, czy by ci nie pomógł. Lub na nim też się zemścić… Jeżeli szukasz siły i potęgi… - Kamino przez chwilę przygryzła wargę. Nana widziała, że kobieta nie do końca chciała mówić to, co właśnie mówiła. - Nie będę w stanie dać ci tego, czego potrzebujesz, żeby się pozbyć tego drania, który zniszczył ci życie. Shiromaru… zawsze był potężny. Myślę, że jeżeli cię spotka i dowie się kim jesteś, pomoże ci uzyskać siłę. Oczywiście, będziesz musiała się pilnować, żeby cię nie skorumpował. Ale jeżeli chcesz… Jeżeli potrzebujesz. Odnajdź go w Karmazynowych Szczytach.
Wydawało się to bardzo ważną częścią rozmowy, przez co jeszcze chwila minęła, zanim powróciły do tematu oczu płaczących krwawymi łzami.
- Katsumi ma rację. Kalejdoskopowy Sharingan (Mangyekou Sharingan). Jest bardzo potężny, ale faktycznie, należy stracić kogoś, kogo się kocha, żeby odblokować ten poziom Sharingana. Poza tym, może powodować on zmiany w twojej głowie i, kiedy go używasz, powoli cię to oślepia. Musiałabyś stracić kogoś, kogo kochasz, żeby go uzyskać. Nie warto. Nawet dla wielkiej potęgi. Katsumi myli się jednak w jednym - nie zostanie zapomniany. Nigdy. Inny nienawidzą naszego klanu i zawsze znajdzie się bardziej wrażliwy Uchiha, który przeżywając tragedię odblokuje te oczy.
Re: [Event} Więzienie
: 19 lip 2023, o 15:10
autor: Nana
Chociaż kierowała się skrajnie innymi celami w życiu niż jej matka, rozumiała dlaczego Kamino pragnęła władzy. Jeśli chciała coś zmienić zostanie Shirei-kan, albo przynajmniej pociąganie za sznurki przyczepione do kończyn osoby, która obecnie zajmowała to stanowisko, było jedynym rozwiązaniem. Obojętnie czy rządziła powszechnie czy ukryta w cieniu, jeśli chciała zrobić coś po swojemu musiała podjąć się zadania własnoręcznie. Nana nie interesowała się przejęciem klanu, przynajmniej nie na ten moment, jednak gdyby od tego zależały dalsze losy i poszukiwania Hiro, nie zawahałby się odebrać władze z rąk Masahiro, Katsumi czy kogokolwiek innego. Była podatna, niczym nieuformowane glina, która chłonęła to nowe informacje. Stanowiła idealny kąsek do manipulowania i chociaż niby nie zamierzała pomagać jej w ucieczce wiedziała, że gdyby przyszło jej stanąć przed wyborem zawahałby się. - Będziemy w kontakcie - urwała w końcu skupiając się na tych tematach, które były dla niej najważniejsze.
- Karmazynowe Szczyty. Mieszkałam tam przez jakiś czas - myślała na głos. I szczerze zdziwiła się, że Kamino otwarcie zachęciła ją do odszukania Shiromaru. Była gotowa go odszukać, jeśli miało to przynieść jakieś korzyści; jakikolwiek postęp w odnalezieniu tej jednej cholernej osoby. - Znajdę go, jeśli w ogóle mi uwierzy - zdecydowała chyba zanim zdążyła się nad tym porządnie zastanowić. Nie potrafiła samodzielnie ocenić czy ktoś miał na nią wpływ czy nie, pewna, że nieznajomy mężczyzna nigdy nie byłby w stanie zmienić jej zdania. Jak bardzo się myliła?
Słuchając szczegółów na temat innej wersji Sharingana zamilkła na chwilę zdając sobie sprawę, że przecież nikogo nie kochała. Nie rozumiejąc czemu na słowa Kamino w jej głowie pojawił się obraz Toshiro i Kutaro, którzy przecież ją porzucili. Oni także zniknęli nagle z jej życia bez pożegnania. Nie wiedziała czy zginęli czy nie. Nie kochała żadnego z nich, bo nie wiedziała czym była miłość. Nie kochała… prawda?
- Skoro nie mangekyu sharingan to co innego zapewni mi nad nim przewagę? Sama widzisz, że odmówienie sobie takiej mocy, pomimo konsekwencji, nie jest to takie proste.
Nie chciała wychodzić, chociaż wiedziała, że zostanie w celi dłużej niczego by nie zmieniło. Podnosząc się powoli wyprostowała skostniałe kończyny.
- Ludzie, których wybrałaś do opieki nade mną byli wyjątkowi - powiedziała nagle, bo nigdy z nikim nie miała okazji podzielić się tą informacją. Nikt inny ich nie znał, nikt nie pamiętał. Była zaledwie małą dziewczynką, kiedy zginęli na jej oczach. Mimo to pierwsze lata jej życia pozostały naprawdę beztroskie i szczęśliwe. - Jest coś co chciałabyś mi jeszcze powiedzieć? Coś czego ode mnie wymagasz, Kamino?
Re: [Event} Więzienie
: 21 lip 2023, o 23:12
autor: Papyrus
Post Fabularny
Nana
- Uwierzy ci, że jesteś jego córką, kiedy go znajdziesz. Wyglądasz podobnie do mnie, ale kształt nosa i oczu masz po nim. Poza tym, kiedy podasz mu swój wiek i powiesz, że jesteś moją córką, od razu się zorientuje - wyjaśniła Kamino. - Mogę też ci go opisać, ale pewnie się zmienił. Jest Uchihą, więc… cóż, ciemne włosy, ciemne oczy. Wzrost ma dość średni, ale uśmiech… ach, ten uśmiech… - rozmarzyła się, ale dość szybko wróciła do poważnego wyrazu twarzy.
Kamino wyraźnie starała się pomóc Nanie w osiągnięciu jej celu - na tyle, na ile mogła z obecnej pozycji. Była szansa, że, gdyby była wolna, pomogłaby Nanie. W końcu ta była jej córką i naprawdę było widać, że jej zależało. Do tego to ona wybrała ludzi, którzy mieli się nią zająć i zaopiekować. Prawdopodobnie sama miałaby do pogadania z tym Hiro , za popsucie jej planów.
- Mangekyou by ci dał ogromną przewagę, ale czy masz kogoś, na kim ci naprawdę zależy i kogo możesz zabić? - zapytała poważnie. - Masz przyjaciela czy kochanka na tyle bliskiego, którego mogłabyś poświęcić? Ja do tej pory wolałabym mieć moją przyjaciółkę z Sakki przy sobie niż patrzeć jak Senju ją zabijają na moich oczach. Jesteś gotowa na coś podobnego? Masz kogoś takiego czy całe życie próbowałaś się izolować?
Na stwierdzenie, że ludzie, którzy się nią opiekowali byli wyjątkowi, uśmiechnęła się. Tak. Wiedziała to. Inaczej by ich nie wybrała. Na dodatkowe pytanie, czy chciałaby coś jeszcze powiedzieć, zamyśliła się.
- Nie jestem pewna, Nana. Chciałabym powiedzieć ci wszystko, ale na to nie ma czasu, więc nawet nie będę zaczynać. Na pewno chciałabym się dowiedzieć więcej o tobie. Czy, poza czasem spędzonym z rodzicami, byłaś kiedyś szczęśliwa? Co robiłaś w swoim życiu? Co chcesz robić, poza tym, że chcesz się na kimś zemścić? Czy tak naprawdę chcesz zostać w klanie Uchiha? Czy obiecasz mi, że jeżeli przyjdzie co do czego, a bitwa, która się zacznie za chwilę, okaże się przegrana - uciekniesz i zaczniesz spełniać swoje marzenia? Ani ja ani Katsumi nie mogłyśmy tego robić. Miałyśmy obowiązki wobec klanu. Czy chociaż ty, z naszej rodziny, zdołasz zrobić to, co chcesz? Już po dokonaniu zemsty.
Re: [Event} Więzienie
: 24 lip 2023, o 13:45
autor: Nana
Odwróciła na krótką chwilę wzrok widząc rozmarzony uśmiech Kamino, jej zdecydowanie lżejszy ton. Czy wciąż można było coś do kogoś czuć po tym wszystkim? Po tylu latach. Nie zdecydowała się zapytać, a jedynie odchrząknęła cicho gotowa do zmiany tematu na bardziej przyjemny. - Pozdrowię go - powiedziała w końcu z lekkim rozbawieniem, ledwie wyczuwalnym sarkazmem, bo przecież był dla niej obcym człowiekiem. Nie spodziewała się wielkiego przyjęcia powitalnego, czy rodzinnego połączenia po wielkiej rozłące. Nie znali się. Nana zamierzała pójść na spotkanie z obcym mężczyzną, bo osiągniecie własnego celu było dla niej ważniejsze niż wszystko inne.
Kolejny temat, chociaż z początku przydatny, szybko również stał się dla niej trudniejszy. Nie miała zbyt dużego doświadczenia w rozmowach z innymi, a mówienie o uczuciach sprawiało jej trudność i dyskomfort. Zapytana przygryzła lekko dolną wargę widząc poważną, przystojną twarz Toshiro, kiedy ostatni raz tulił ją do siebie w noc przed rozstaniem; roześmianego i wiecznie uśmiechniętego Kutaro, którego zgubiła podczas ataku na Kotei.
- Gdyby było inne wyjście, wolałabym, żeby nie ginęli, jeśli w ogóle wciąż żyją. Dawno się nie widzieliśmy - wyznała w końcu cicho z nieukrytą nutą tęsknoty, której nie umiała się do końca wyzbyć. Wolałabym nie znaczyło, że nie była w stanie tego zrobić. Dla niej cel od zawsze uświęcał środki, ale czy i w tej kwestii potrafiła zostać zimna i bezwzględna? Nie wiedziała. Nigdy przedtem nie stała przed takim wyborem; nie doświadczyła utraty kogoś bliskiego tak jak sama Kamino. Zdecydowała się o tył obecnie nie myśleć. Dopóki nie miała pewności, że Hiro żył nie było powodu do tak drastycznych metod, prawda? Próbowała usprawiedliwić przed sobą fakt, że naprawdę rozważała ich zabicie, zdając sobie sprawę, że przypominała właśnie Kamino w swojej próbie przejęcia władzy. - Jesteśmy bardziej podobne niż mi się z początku wydawało.
Słysząc wszystkie pytania westchnęła męczeńsko podchodząc do wyjścia z celi.
- W takim razie będziesz musiała przeżyć i się stad wydostać, żebym mogła ci o wszystkim opowiedzieć, mamo - odparła i jeśli kobieta nie miała nic do dodania wyszła z celi idąc w stronę wyjścia z więzienia. Czuła się dziwnie tak do niej mówiąc. Nie potrafiła jednak pożegnać się inaczej. Podświadomie marzyła, żeby Kamino stała się częścią jej życia nie ważne, czy było to w ogóle możliwe.
Re: [Event} Więzienie
: 28 lip 2023, o 19:39
autor: Papyrus
Post Fabularny
Nana
- Nana, moje dziecko, nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek miały się spotkać. Dlatego chciałam, żebyś zadała wszelakie pytania, jakie masz. Bo nie sądzę, że kiedykolwiek będę w stanie odpowiedzieć na te, których teraz nie zadałaś - powiedziała Kamino i lekko się uśmiechnęła, wstając ze swojego miejsca. - Jeszcze raz, jeżeli zacznie się robić źle, uciekaj. Znajdź ojca i znajdź swoją zemstę. Zasługujesz na to, żeby zaznać spokoju w swoim życiu i być szczęśliwa.
- Żegnaj, moje dziecko. Dziękuję, że mnie wysłuchałaś.
I to chyba byłoby na tyle, jeżeli chodziło o rozmowę z Kamino. Kobieta nie wyglądała na szczęśliwą, wyraźnie na jej twarzy był ból. Jednak w tym samym momencie, wyglądała na wdzięczną, że Nana się tutaj pojawiła i były w stanie porozmawiać, nawet, jeżeli nie trwało to długo.
Nana była w stanie powiedzieć coś jeszcze na odchodne, potem musiała już wyjść z więzienia, które było w podziemiach. Mężczyzna, który zastąpił Masahiro, stanął niemal na baczność, kiedy ona się zbliżyła, po czym wskazał na wyjście.
- Masahiro-sama został wezwany na front. Dzicy mają niedługo zaatakować. Kazano mi zostawić cię w spokoju, aż nie skończysz rozmowy. Wiadomo, bitwa nie miała mieć miejsca od razu. Jeżeli jesteś gotowa, możesz dołączyć na front, tak jak on - wyjaśnił mężczyzna, wyprowadzając ją po schodach na górę i mniej więcej wskazują na wschód, gdzie był front.
W mieście miała już miejsce ewakuacja - kobiety, mężczyźni, dzieci i zwierzęta zmierzali ze swoich domów na południe, aby wydostać się z miasta południową bramą - żeby być jak najdalej w przypadku zdobycia Kotei. Widok mógł być trochę niepokojący, przede wszystkim dlatego, że ewakuowano wszystkich, nie tylko tych, co mieszkali w pobliży wschodniego muru. Miasto wyraźnie miało być całkowicie opuszczone.
Cokolwiek teraz zaplanowała, nie do końca się jej udało to zrealizować, ponieważ usłyszała głos w swojej głowie.
Uchiha Nana, tu Uchiha Takeru, dowódca oddziału szturmowego. Zgłoś się do jednostki medycznej. Straciliśmy kilku członków oddziału - dołączysz w zastępstwie.
To było dziwne.
Będąc w Kotei przed bitwą, w czasie zgłaszania się (co musiała sama zrobić wcześniej, żeby w ogóle brać udział w obronie Kotei), miała wcześniej szansę na pobranie przydzielonego ekwipunku. Dostać musiała się do Twierdzy, trzysta metrów od wschodniego muru. Musiała dostać się tam uliczkami, a następnie drogą ewakuacyjną od tyłu twierdzy.
Z/T Do szturmowej, odpisz tam po sobotnim poście. Wpadasz w tryb eventowy (36h gracz, 24h MG, przeczytaj zasady, dopisz ekwipunek i dobrej zabawy!)
Kamino przez chwilę słuchała oddalających się kroków swojej córki. Kiedy ucichły, kobieta westchnęła głęboko i przez chwilę stała w ciszy, jakby zastanawiajac się i próbując podjąć jakąś decyzję. Jej dłonie zaciskały się w pięści i rozluźniały.
W końcu jednak odetchnęła i zawołała.
- Hej, strażnik! Poślijcie po moją siostrę, Katsumi. Powiedzcie... powiedzcie, że chodzi o jej oczy.