Strona 1 z 2
[Event] ???
: 7 sie 2022, o 21:22
autor: Papyrus
Re: [Event] ???
: 7 sie 2022, o 21:23
autor: Papyrus
Baji obudził się w bardzo niewygodnej pozycji i z ogromnym bólem głowy - jakby ktoś grzmotnął jego czaszką o ścianę. Przez chwilę nadał był w tej ciemności, gdzie tylko ból był jego towarzyszem, ale powoli, bardzo powoli odzyskiwał przytomność i możliwości myślenia.
Kiedy powoli otwarł oczy, wszystko wydawało się zamazane, ale jakieś takie bure, brązowa, ciepłe. Lekkie migotanie spowodowało, że potrafił określić, że palą się świece i albo był w pokoju bez okien albo była noc. Czuł obecność w pokoju, słyszał cudzy oddech. Ktoś tutaj z nim był.
Następnie zorientował się, że był mocno przywiązany do krzesła - stąd niewygodna pozycja. Głowa bolała go z jednej strony i mokre, lepkie uczucie powiedziało mu, że leciała mu krew - wcześniej, Teraz chyba się już zasklepiło na tyle, żeby się nie wykrwawił. Głowa jednak nadal mu pękała - kiedy sobie przypomniał siłę uderzenia, może trzeba było zakładać pęknięcie czaszki. Szczęśliwie nie było mu niedobrze, nie chciał - przynajmniej jeszcze - wymiotować.
- Och, obudziłeś się - powiedział głos kobiety. Tej z wcześniej - rozpoznał ją.
Wzrok Bajiego powoli się wyostrzył i mógł dojrzeć, że znajduje się w jakiejś piwnicy - o kamienno-drewnianych ścianach i drewnianym suficie - bardzo surowo urządzonej - było tu tylko kilka krzeseł, stół oraz decha na nóżkach, która mogła udawać pryczę. Ręce Bajiego były mocno przywiązane do podramienników krzesła tak, żeby ten nie mógł za bardzo zrobić żadnego ruchu, jeżeli chodziło o jutsu.
No i była tu z nim kobieta. Szczupła, piękna - o czarnych, długich włosach i czerwonych oczach, chociaż o nieco innym typie urody niż dziewczęta z Sogen. Wyglądała na bardzo siebie pewną, kiedy patrzyła na Bajiego, siedzącego związanego na krześle.
Re: [Event] ???
: 8 sie 2022, o 13:11
autor: Baji
Stwierdzić że moja sytuacja nie była najlepsza to jak stwierdzić, że gówno jest nie koniecznie smaczne... Ale jak do tego właściwie doszło? Plan był dobry, strzała nawet pomimo komplikacji w postaci osób trzecich sięgnęła celu, przynajmniej tego głównego. Jednak pomimo to nie padł na ziemię, nie wił się w bólu, ani nie wykrwawiał się. Zamiast tego doskoczył do mnie i mnie znokautował.
To nie było sprawiedliwe, nie fair ale skąd mogłem wiedzieć, że ten gnój nie jest człowiekiem. I choć nie miałem pojęcia czym w takim razie jest ten człowiek to na pewno nie był człowiekiem...
Gdy zaczynała wracać mi świadomość ja zaczynałem dostrzegać w jakim szambie się znalazłem. Na własne życzenie wskoczyłem do tego bagna na główkę nie informując nikogo. Dlatego wiedziałem, że nikt nie będzie mnie szukał, nie w najbliższym czasie. Szarpnąłem rękoma, a chwilę później nogami. Chciałem sprawdzić jak mocno jestem związany, czy może uda mi się poluzować więzy szarpnięciami. Z kolei gdy otaczającą mnie mgła zaczęła znikać i obraz stawał się ostrzejszy mogłem rozejrzeć się po pomieszczeniu w którym się znalazłem.
Głowa dosłownie pękała mi z bólu, adrenalina nie działała ale wiedziałem, że muszę działać. Mimo bólu musiałem zmuszać się do tego by myśleć. W końcu żyłem więc jeszcze całkowicie nie przegrałem, wciąż mogłem walczyć. Należało się tylko uwolnić, tylko tyle i aż tyle.
Gdy padły słowa z ust pilnującej mnie kobiety wykrsywiłem twarz w grymas mający być zawadiackim uśmiechem. Jednak zmiana mimiki okazała się całkiem bolesna.
- Ciężko mi się śpi w nowych miejscach... No i cholernie boli mnie głowa. Przypomnij mi, poznaliśmy się wcześniej i dorzuciłaś mi coś do drinka? - robiłem dobrą minę do złej gry choć nie zabili mnie jeszcze więc czułem że albo mają mi dla mnie propozycje, zapewne tą z dziedziny tych nie do odrzucenia albo chcą mnie wykorzystać.
- A tak poważnie, mieliście mnie jak na tacy, choć bardziej twój szef niż Ty piękna a mimo to wciąż żyje. Dlaczego? I czym on do cholerny jest.
Zadawanie wielu pytań i tak nie miało sensu, a ja nie powinienem jeszcze wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Tak przynajmniej sądziłem. W końcu kobieta miała przewagę, byłem w na jej terytorium dodatkowo w tym słodkim lochu to ja byłem związany dlatego każde moje działanie byłoby spowolnione. Musiałem działać ostrożnie i wykorzystywać okazję by zdobyć jak najwięcej informacji. Kim oni są, jaki jest ich cel, gdzie jestem i dlaczego mimo, że mogli się mnie wtedy pozbyć z taką łatwością tego nie zrobili.
Tak wiele pytan, tak mało sposobów na uzyskanie odpowiedzi. Musiałem nasłuchiwać odgłosów i liczyć że uda mi się coś z tego wywnioskować o przede wszystkim mieć nadzieję, że jakiekolwiek odgłosy usłyszę
Re: [Event] ???
: 8 sie 2022, o 21:41
autor: Papyrus
- Tak… - kobieta oparła się wygodniej o ścianę - na krześle siedziała bokiem i miała przerzucone nogi przez stół. Nie miała na sobie tego płaszcza, który nosiła wcześniej i Baji mógł dostrzec jej ładną sylwetkę, duże piersi i smukłe nogi, odziane w obcisłe spodnie. Włosy długie , czarne, opadały trochę na jej czerwone oczy. - Aż tak zdesperowana nie jestem, żeby cokolwiek ci do drinka dorzucać, Łodyżko. Mam wysokie standardy, jeżeli chodzi o mężczyzn.
Ze stołu podniosła kufel i upiła łyk napoju, który był w środku. Dzięki temu Baji zauważył, że na stole leży katana w zdobionej pochwie - najwyraźniej broń kobiety. On sam był całkowicie pozbawiony wszelkich swoich przedmiotów. Była drobna szansa, że były one schowane w kufrze przy łóżku, ale kto wiedział, czy tak faktycznie było.
Obserwując i nasłuchując Baji mógł określić, że znajduje się w raczej ruchliwym miejscu - było wyraźnie słychać, że po suficie - który był na pewno podłogą - ktoś chodzi. Wiele stóp. Mógł przez to określić, że nad nim było wielu ludzi, pewnie głośnych - ciężko było stwierdzić, czy jakby krzyczał, dałby radę kogoś wezwać do pomocy. Na pewno nie, kiedy ona tutaj siedziała.
Drzwi chyba musiały być za nim, ponieważ nie widział ich ze swojej perspektywy.
- A żyjesz bo żyjesz, się przydasz świeży i cieplutki, to cię trochę tu potrzymamy. Ciesz się, bo może jak się przydasz i się uspokoi to może i cię wypuścimy. Wszystko zależy od humoru szefa - wyjaśniła kobieta. - Wbrew pozorom, nie zabijamy dla zabawy, tylko, kiedy musimy. A ty się zaplątałeś, gdzie nie trzeba. Ale nie ma tego złego.
Tajemnicza Kobieta
Re: [Event] ???
: 8 sie 2022, o 22:38
autor: Baji
Cóż liczyłem nieco, że drogą Pani naczelnik mojego prywatnego więzienia się nieco obrazi na mnie i pójdzie sobie dając mi szanse na podjęcie jakiś działań ale ewidentnie nie miała takiego zamiaru. Choć z drugiej strony to przynajmniej miałem ładny widok w postaci jej osoby bo co jak co trzeba było jej przyznać, że była naprawdę urodziwa.
Ostrożnie spróbowałem ponownie poluzować nieco więzy mimo, że nie wierzyłem specjalnie w sukces tego działania ale kto nie próbuje ten nic nie zyskuje, czy jakoś tak. Jedynym małym zwycięstwem jakie udało mi się uzyskać to ustalnie, że jestem gdzieś w jakiejś ruchliwej części Sogen. Co dawała mi ta informacja? W sumie obecnie nie za wiele ale kto wie czy później nie uratuje mi skóry.
- Ehhh... Szkoda, bo chciałem powiedzieć że wystarczyło poprosić emmm... Wybacz mój brak manier, Baji z Prastarego Lasu, a do Pani jak mam się zwracać? - to była już chyba druga gafa jaką popełniłem na tym turnieju, a przynajmniej druga z której zdałem sobie sprawę bo ile ich w rzeczywistości było? Któż wie.
- Cóż w sumie to może i masz nieco racji. Gdybym nie chciał utrzeć nosa twojemu szefowi to pewnie bym teraz oglądał kolejne walki tej szopki na górze, w sensie turnieju. Ty również pewnie miałabyś lepsze zajęcie niż doglądanie takiego brzydala. Choooć w sumie to są też pozytyw tej sytuacji. - nie miałem lepszego pomysłu niż rozmowa, przynajmniej na tą chwilę, bo próba uwolnienia się w każdym przeanalizowanym przeze mnie scenariuszu kończyła się mniej lub bardziej dramatycznie dla mnie - W końcu nie często zostaje się pojmanym przez tak ładną kobietę. Ehhh... Wybacz banały ale skoro już tu siedzimy może umilimy czas rozmową? Zastanawia mnie co wy właściwie chcecie zrobić, dlaczego chcecie to zrobić? Nie musisz zdradzać szczegółów ale skoro i tak się w to w plątałem to dobrze by było wiedzieć w co... No chyba że szef zakazla Ci mówić. I w sumie jeszcze jedna sprawa, te sznury muszą być aż tak niewygodne? Na prawdę nie możemy się obejść bez tego? Przecież wiesz, że walczę łukiem więc obecnie jestem bezbronny, a po tej pięknej katanie na stole wnioskuję że moje szanse na jakąkolwiek ucieczkę skończy się w momencie gdy tylko bym spróbował. A aż tak głupi nie jestem, lubię swoje życie i poza tym w domu czekają na mnie ciotki i matka.
Zastanawiało mnie czy rodacy zauważą moje zniknięcie, czy zaczną mnie szukać gdy zdadzą sobie sprawę, że nie wróciłem na noc? W zasadzie to pewnie niewielkie były na to szanse. W końcu na tym turnieju wymieniłem z nimi... Hmmm... W sumie to nie byłem pewny czy więcej niż jedno, dwa zdania odkąd dotarliśmy do wioski Uchiha. Więc w sumie nawet gdyby mnie tu trzymali po turnieju to zapewne rodacy uznają, że sobie zwyczajnie wróciłem do wioski nikomu nic nie mówiąc.
Ciekawe jak sobie radzi Renkuro-san, fajnie by było jakby wygrał to może chociaż zarobię na tyle by pomóc mamie, pani Rize i ciotkom. Ehhh...a mogłem być mądrzejszy, zignorować zaczepki to nie. W sumie dziś walczył też Kazuma z tamtą czerwonowłosą. Ciekawe czy wygra, Kan odpadł więc w sumie może mieć większą motywację by pokazać dumę rodu...
Re: [Event] ???
: 10 sie 2022, o 20:19
autor: Papyrus
- Moje imię jest nieważne, więc możesz sobie darować wypytywania - odpowiedziała, teraz ściągając nogi ze stoły i pochylając się do przodu na krześle, opierając łokcie o swoje kolana i składając razem dłonie. - Ale jak już musisz, mam na imię Iwaru, Baji z Prastarego Lasu. Jesteś Senju, tak? Wszystko wskazuje na to, że jesteś Senju. Takim z kekke genkai? - zainteresowała się. - Musisz być, inaczej nie zaciągnąłby cię tutaj. Ale zobaczymy, na razie masz tutaj siedzieć.
Odchyliła się na krześle znowu i westchnęła.
- Mam nadzieję, że Głąb odwali za mnie robotę porządnie, bo potem będę musiała wysłuchiwać, nawet jeżeli to, że mam tutaj z tobą siedzieć to nie jest *moja* wina. No, ale już prawie koniec, więc nie ma co się przejmować. Jeszcze tylko kilka dni. I nie mamy zamiaru ciebie zabijać, jak nie zaczniesz robić czegoś głupiego. Siedź tutaj spokojnie przez kilka dni, na górze się wszystko uskromni to może nawet cię puścimy. Musi być ktoś, kto powie wszystkim, jak uratowaliśmy ten przeklęty świat.
- Bo ratujemy świat, nawet jeżeli nie wygląda. Już niedługo. Jeszcze kilka dni. Nawet jeżeli życie straci trochę osób. Nie zmienisz jednak świata nie poświęcając ludzi. Nie, kiedy jest on tak zły, skorumpowany, a nawet idiota może używać chakry.
Tajemnicza Kobieta
Re: [Event] ???
: 10 sie 2022, o 22:58
autor: Baji
Ratowanie przeklętego świata... Cóż piękne słowa choć były to tylko słowa wypowiedziane przez te same usta które nie tak dawno wspominały również o podkładaniu notek pod szpital, a to z ratowaniem nie wiele miało wspólnego. No przynajmniej w mojej opinii bo pani Iwaru ewidentnie była innego zdania.
Co prawda nie padły żadne szczegóły więc możliwe, że byłem w błędzie jednak odniosłem wrażenie jak gdyby kobieta była zindoktrynowana. Bo jak inaczej wyjaśnić taką głupotę? Ktoś musiał jej starannie wpoić do głowy swoją rację.
- Senju? - zapytałem bardziej siebie niż ją zastanawiając się przez chwilę nad odpowiedzią - Taaaak, potężny Senju tworzący lasy z niczego... Jeśli na taką odpowiedź liczyłaś to niestety Cię zawiodę, bo moje umiejętności nie pozwalają mi nawet źdźbła trawy wyrosnąć na żyznej glebie. W końcu inaczej bym nie strzelał do was z łuku tam w tunelu, a swoją drogą jestem pod wrażeniem jak szybko zareagowałaś. Twój mistrz na pewno jest dumny.
Nie zamierzałem specjalnie owijać w bawełnę i czarować moją rozmówczynie jakimiś bajkami choć liczyłem poniekąd, że nie uwierzy mi tak całkowicie. W końcu skoro sądziła, że znam techniki rodowe to później może się przydać do potencjalnego blefu ale jeszcze nie teraz. Póki co chciałem zdobyć więcej informacji choć przez ten turniej chyba delikatnie zardzewiałem pod tym kątem. Iwaru w przeciwieństwie do innych mniej chętnie chciała rozmawiać, a jeszcze mniej chętnie dzielić się wiedzą.
- Swoją drogą powiedziałaś, że wszystko wskazuje na to że jestem Senju. Wszystko czyli co? W końcu z żadnym Senju nawet na trybunie nie siedziałem. Skąd więc takie założenie? - byłem ciekaw odpowiedzi i nie kryłem tej ciekawości w końcu takie rzeczy chyba mogła mi powiedzieć, a przynajmniej taka miałem nadzieję.
Nie obnosiłem się z tym, kontakt z resztą rodu miałem znikomy, a jednak Oni kimkolwiek byli mnie przejrzeli. Czyżby szpiegowali nasz domek? Nie widziałem innej opcji ale chciałem to usłyszeć bo może jednak tylko mi się wydawało, że tak dobrze to kryłem. Może na twarzy miałem wymalowany symbol rodu? Kto wie?
- Ratowanie świata? Brzmi jak banał do usprawiedliwienia się przed samym sobą, nie sądzisz? Choć macie nieco racji. Świat jest zły ale czym nie zamknęliście się w pętli tego zła? Mówisz o ratowaniu jednocześnie planując morderstwo. Czy według ciebie morderstwo jest dobre? Czy może morderstwo konkretnych osób jest dobre, a morderstwo innych osób złe? Jeśli tak to kto ma decydować o tym kogo można zabić, a kogo nie? Zabiłaś już kogoś? - dużo pytań, naprawdę dużo pytań padło z moich ust w tej jednej wypowiedzi ale one wszystkie były niezbędne.
Chciałem spróbować zasiać w niej ziarno niepewności. Wiedziałem, że jednym zdaniem tego nie zrobię o ile wlasciwie w ogóle mi się to uda. Jednak najskuteczniej byłoby skłonić ją do refleksji, wtedy istniała szansa, że jakiś trybik zadziała, a gdyby tak się stało możliwe, że zawahała by się. To zawahanie też potencjalnie mogło by mi uratować skórę. A z racji na fatalne położenie musiałem próbować różnych opcji bo siedzenie kilku dni w tym miejscu i w tej pozycji uśmiechało mi się tak bardzo, że aż wcale.
- Mogę prosić o coś do picia, od tego gadania i uderzenia mną o ścianę trochę zaschło mi w gardle. - jeśli Iwaru się zgodzi to staram się nasłuchiwać kroków, liczyć je oraz ustalić w którym kierunku idzie. W końcu musiałem spróbować ustalić jak wygląda to miejsce za drzwiami tego pokoju. Inaczej próba ucieczki może się skończyć dotarciem w ślepy zaułek.
Re: [Event] ???
: 14 sie 2022, o 19:50
autor: Papyrus
Kobieta powoli podniosła się ze swojego krzesła i sięgnęła po katanę, wyjmując ją i przyglądając się ostrzu, kiedy Baji zaprzeczał temu, jakoby był Senju z kekke genkai. Cała reszta rozmowy - a raczej potencjalnych pytań Baji'ego prawdopodobnie zamarła na jego ustach, kiedy kobieta obejrzała swój miecz, jakby kontemplowała, co dalej zrobić.
- Chyba trochę się zagalopowałam, mówiąc, że jesteś bezpieczny i nic ci się nie stanie - powiedziała powoli i podeszła o krok, mierząc do Baji'ego kataną - jej czubek niemal przykładając do jego gardła. - Bezpieczny byłby Senju z Kekke Genkai, taki tylko z Takedą się nie przyda. Czy zechciałbyś zmienić swoje słowa? Będziesz sprostowywał swoje słowa, czy sprawdzimy, czy źdźbła trawy nie wyrosną czasami podlane twoją krwią? No już Baji-kun, spiesz się z odpowiedzią, ja bardzo chętnie wyjdę z tej piwnicy.
Zanim jednak zdołał odpowiedzieć, drzwi się otworzyły i do środka wszedł wysoki, dość barczysty, wysoki mężczyzna o ciemnych, najeżonych włosach. Jego ciemne oczy były wąskie, a twarzy dość znudzony. Kiedy wchodził, ziewał, ale przerwał w połowie, kiedy zobaczył, że Iwaru mierzy do Bajiego z miecza.
- Wiesz, że do przeszczepu lepszy jest żywy - powiedział.
- Zamknij się, Głąbie. Przez ciebie mamy kłopoty,
- Tam od razu przeze mnie. Yami miał farta i tyle - wzruszył ramionami ciemnowłosy. - Przecież nikt nie pozwoli, żeby któryś z nich miał na coś jakikolwiek wpływ. I przestań do niego mierzyć, jeszcze nam się skasztani w gacie, i będziemy musieli siedzieć tutaj w ciężkiej atmosferze. Jest Senju, przyda się.
- Jak zawsze masz informacje, których nie możesz wyjaśnić - warknęła kobieta, ale schowała katanę i opadła ciężko na krzesło.
Iwaru
Tajemniczy Mężczyzna
Re: [Event] ???
: 15 sie 2022, o 16:02
autor: Baji
Ewidentnie nie podobało mi się mierzenie kataną w moją stronę jednak nie za bardzo miałem chęć cofać co właśnie powiedziałem. Psuć to co próbowałem zdziałać i przy okazji przyszywając sobie niezbyt przydatną łatkę. Jednak chłodna stal zdawała się co raz bardziej przekonująca z każdą chwilą.
Doskonale już rozumiałem dlaczego była singielką mimo, że była naprawdę ładna. Tak w sumie często bywa. Ładna, zdolna, singielka? Na prawie sto procent ma coś z głową. Jednak na szczęście dla mnie do pokoju wszedł kolejny gość który okazał się być Głąbem. Na szczęście bo wtedy Iwaru zabrała swój kawałek metalu ode mnie, ale niestety bo zaczynało nas tu się robić dużo za dużo. Tak o co najmniej dwie osoby.
- Przeszczepu? - zapytałem nieco zaskoczony o jakim przeszczepie oni mówili, a raczej on.
Nie oczekiwałem, że mi odpowiedzą na to pytanie bardziej przysłuchiwałem się kolejnym zdaniom które wymieniali między sobą. Zastanawiało mnie też po cholere zjawił się tu jeszcze jeden gamoń z tej ich całej zgrai. Czyżby nie sądzili ze pani Katana mnie tu upilnuje sama? A może jakaś zmiana?
- To jak będzie z odrobiną wody? Jak się odwodni to też specjalnie żywy nie będę... - wróciłem do tematu poruszanego wcześniej.
Ogólnie to jak wcześniej było źle, tak teraz było jeszcze gorzej. Potencjalnie większe szanse miałem na próbę obezwładnienia jednej strażniczki niż teraz dwójki. Dlatego bez większego znaczenia na to co robią moje opiekunki ja udaje się na drzemkę, a przynajmniej staram się tak wyglądać cały czas się bacznie przysłuchując.
Jeśli jednak przez długi czas nic się nie dzieje i moją pozycja nie poprawia się w żadnym stopniu to faktycznie staram się zdrzemnąć żeby zwyczajnie odzyskać siły.
Re: [Event] ???
: 15 sie 2022, o 20:49
autor: Papyrus
- O, zdobył wiedzę o przeszczepach! - powiedział radośnie mężczyzna. - Weź mu daj coś do picia, bo będzie tylko o tym mówił przez kilka najbliższych kolejek, a to nam niczego do przodu nie popchnie. Swoją drogą, mówię ci, że dziwnie się czuję. Jakby coś było nie tak. Ty też nie jesteś sobą. Coś nam się zjebie.
- Tak, pewnie dlatego tak beznadziejnie schowałeś notki, że teraz wszyscy Uchiha się tam zbiegli - odparła chłodno kobieta, odkładając katanę i biorąc do ręki szklankę, do której nalała wody.
- Yami. Ma. Szczęście. - odwarknął Głąb. - Nic na to nie poradzę. I tak dobrze sobie nie radzą. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Nic nie powinno się wyjebać, ale… dobra nieważne, i tak nie zrozumiesz moich przeczuć.
- Nawet nie chcę.
Iwaru podeszła do Bajiego i złapała go za włosy - dość brutalnie, żeby odchylić jego głowę i przechylić szklankę do jego ust. Zrobiła to niedelikatnie - tylko część wody spłynęła do ust Bajiego, część po jego twarzy, gardle i na resztę ciała. Jeżeli nie uważa, mógłby się nawet zakrztusić.
W każdym razie, napojony został - i o ile nie miał żadnego, genialnego planu na ucieczkę, musiał czekać dalej, na to, co się miało zadziać.
Iwaru
Tajemniczy Mężczyzna
Re: [Event] ???
: 16 sie 2022, o 00:06
autor: Baji
nie potrzebowałem dużo czasu aby zacząć rozumieć, że przydomek mężczyzny nie wziął się znikąd i aż dziwne, że ktoś taki został zaangażowany w jakiś spisek. No ale mimo wszystko przynajmniej wydawał się milszym gościem niż urocza pani, która koniec końców za namową kolegi dała mi się napić. Choć jednocześnie sprawiła, że następnym razem będę musiał się zastanowić czy jestem na tyle spragniony by raz jeszcze to przeżywać.
- Aiii... auu... aiii... - postanowiłem w elokwentny sposób przekazać jak bardzo jestem wdzięczny - Następnym razem chyba zdecyduje się na odwodnienie, Iwaru-chan naprawdę mogłabyś być choć odrobinę delikatniejsza.
Czepianie się dziewczyny mogło się okazać balansowanie na naprawdę cienkiej linie ale co mi zostało? Mogłem potulnie siedzieć i czekać na koniec albo próbować się zerwać do ucieczki i umrzeć jak debil, a mogłem też próbować nowych pomysłów skoro jak się okazało wodę mieli na miejscu.
- A ja to w sumie nawet jestem nieco pod wrażeniem panie... Jak mam Ci mówić? Do mnie możesz Baji... Rozłożyć notki w całym szpitalu i części areny pod samym nosem Uchiha. To wymaga nie lada umiejętności. - liczyłem że uda się wyciągnąć z Głąba nie tylko imię ale i również miejsca które zaminował notkami.
W końcu jeśli by się udało wyrwać zanim zaczną działać to może zdołam uratować co nieco osób. Jedynym problemem w moim planie była Iwaru ale liczyłem, że chłop szybciej mówi niż ona myśli.
- Przy okazji wspomniałeś o przeszczepie, możecie rozwinąć ten Temat? I do czego wam członek mojego rodu z kekkei genkai? Co to ma wspólnego z ratowaniem świata?
Re: [Event] ???
: 18 sie 2022, o 23:11
autor: Papyrus
Iwaru zagryzła zęby i trzepnęła Bajiego w potylicę, kiedy ten się z nią droczył. Wyglądało na to, że wcale jej się nie podoba to, że nazywa ją Iwaru-chan i się z nią spoufala. Była naprężona i niezadowolona.
- Jestem jebaną Wojną, a nie jakimś podlotkiem, który…
Nie zdołała dokończyć, ponieważ Głąb nagle zaczął wyglądać na bardzo niezadowolonego.
- Jestem jebanym Nara - mruknął, ale Iwaru chyba go nie usłyszała.
- Co?
- Nico.
Iwaru prychnęła.
Przez chwilę oboje wydawali się na siebie obrażeni. Iwaru usiadła na krześle, a Głąb wsadził ręce do kieszeni i wzruszył ramionami, jakby chciał odgonić od siebie część tej całej sytuacji. Kiedy go Baji go zaczął wypytywać o imię, łechcąc ego, tylko się wyszczerzył.
- Wiesz, jak ci powiem - powiedział, patrząc na Bajiego, jednocześnie jakby na niego nie patrząc, jakby widział coś poza nim. - To będziesz już wszystko wiedział, polecisz zaraz zdradzić wszystkim, co jest grane i pouciekają. A ma być wielkie "wow"!
- Ma być co? - zapytała Iwaru.
- No, zaskoczenie.
- To mów po ludzku.
Głąb pokręcił głową.
- W każdym razie, nie po to wszystko ukrywamy, żebyś teraz poleciał i wszystkim powiedział. Jak się domyślisz, to inna sprawa. Ale przejdźmy do przeszczepu. Mamy kolegę Uchiha, który chętnie przyjmie trochę genów Senju. Jakaś regeneracja czy ma mu to pomóc na oczy. Rozbudzić co nieco - wyszczerzył się. - Na pewno mu się przyda w nadchodzącej walce. A że tutaj jesteś, to weźmiemy trochę twoich genów, przeszczepimy Yoshiemu a Yoshi dojedzie Kjosza. I będzie zabawa.
- Mówiłam ci, żebyś mówił po ludzku - wymamrotała Iwaru, kręcąc głową. - Czy on cię w ogóle zrozumiał?
- Nie jesteś głębiaty, co? - Głąb zwrócił się do Bajiego.
Iwaru
Tajemniczy Mężczyzna
Re: [Event] ???
: 19 sie 2022, o 16:58
autor: Baji
Śliczna pani zdawała się zaczynać mnie lubić. Choć okazywanie emocji u niej leżało, jak i chyba przemyślenie niektórych działań. We łbie mi zadzwoniło gdy uderzyła mnie w potylice i choć miała naprawdę ładną buzię to nie miałem najmniejszego zamiaru ukrywać tego że zrobiła źle.
- Ajjjj... Prosiłem o coś, auuaa, chcesz mnie zabić? Jak mam później dobrze o was mówić jak ciągle mnie bijesz? Jeśli jesteś zła za tamtą strzałe wcześniej to przepraszam. - zmrużyłem oczy i syknąłem z bólu - Czy teraz możemy być nieco delikatniejsi Pani Wojna-chan?
To była już taka delikatna złośliwość z mojej strony, ale co mi więcej zostało. Mogłem albo coś powiedzieć albo spuścić głowę i próbować wejść w tyłek, a że ta druga opcja nie bardzo mi się podobała to cóż...
- Polecę? - spojrzałem po sobie wyraźnie wskazując na więzy które nie pozwalały mi chodzić więc skąd On tu latanie wymyślił to ja nie wiedziałem - Póki co to nie bardzo jestem w stanie chodzić, a nie wiem czy jeśli piękna pani dłużej z nami zostanie to czy kiedykolwiek będę mógł chodzić. Taki żarcik, Iwaru nie bij proszę.
Uśmiechnąłem się z lekką złośliwością do Wojny przygotowując się na potencjalne kolejne bolesne uderzenie. Bo założyłem z góry że moje prośby nie wiele ją obchodzą. Z drugiej strony czy mogłem ją za to winić? Ja raczej też bym niekoniecznie przejmował prośbami więźnia.
- Yhymmm... A dlaczego tak właściwie chcecie walki z Kyoushim? Miałem przyjemność wymienić z nim parę słów i to bardzo fajny gość. No i kwestia, że ja mam wam dać swoje geny, a w zamian dostanę? To jest jawna kradzież nie sądzisz? I w sumie to ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie bo nie znam znaczenia słowa głęcoś tam. Wybacz, Panie Nara.
Re: [Event] ???
: 25 sie 2022, o 21:53
autor: Papyrus
Nara otworzył usta, żeby Bajiemu odpowiedzieć, ale zanim zdołał to zrobić, do środka wszedł jeszcze inny mężczyzna. Miał na twarzy bliznę, zajmującą całą jej lewą połowę, oraz długie, białe włosy. Wyglądał na wychudzonego i zmęczonego i może nieco starszego niż dwójka w środku. Był też trochę poważniejszy.
Na sobie miał taki sam płaszcz, jaki miała kobieta, kiedy złapano Bajiego.
- Czy to ten Senju? - zapytał bez przywitania się.
Iwaru skinęła głową i opadła na krzesło.
- Pyskaty do tego - przyznał Głąb, zwany Nara.
- Niech sobie będzie i pryszczaty do tego. Zdejmijcie go z krzesła i połóżcie na stole. Jak będziemy przeszczepiać szpik to Yoshiego położy się na łóżku. Byle się pospieszył. Mamy niewiele czasu, a on jeszcze będzie musiał dojść do siebie po tym wszystkim. A nie mamy dużo czasu. Wrzućcie go na stół.
Oboje - Iwaru oraz Głąb podeszli do Bajiego i zaczęli rozwiązywać jego więzy, żeby za chwilę przerzucić go na stół. W tym czasie Baji widział, jak nowy mężczyzna wyciąga zwój i zaczyna odpieczętowywać najróżniejsze rzeczy, których części nie rozpoznawał. Części, którą rozpoznawał były skalpele i jakieś igły. Wyraźnie wszystko było medycznymi przyrządami, aby - co najmniej - pobrać Bajiemu krew. I szpik.
Iwaru
Tajemniczy Mężczyzna
Tajemniczy Medyk
Re: [Event] ???
: 28 sie 2022, o 22:01
autor: Baji
Jak się okazało w naszym kabarecie wciąż były wolne miejsca bo nim pan Głąb zdążył mi odpowiedzieć zjawił się kolejny gość. Na pierwszy rzut oka jakiś sogeński model albo inny idol, który prawdopodobnie skończył dopiero co pozowanie do rysunków Gazo w jakimś magazynie, brawo.
-Pyskaty? No wiesz? A ja myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. Ranisz moje delikatne serduszko. - odparłem robiąc przy tym smutną minę w stylu zbitego psa.
W sumie po części też dlatego, że moja sytuacja z złej stała się tragiczna, a teraz to już właściwie była całkowicie przejebana. Co mogłem zrobić w tym momencie? No właściwie to nie wiele choć w głowie zapaliła mi się mała lampeczka. W końcu może to właśnie był ten moment który w gruncie rzeczy okaże się pomocny? Kto wie, a i tak nie miałem już wiele do stracenia.
Poczekałem więc aż piękna pani i jej inteligentny przyjaciel zaczną odwiązywać aby udać jeszcze nie do końca władnego nad swoim ciałem. Byli we troje więc ich czujność mogła zostać osłabiona. Dlatego w momencie gdy nie krępowały mnie już więzy, a oni chcieli rzucić mnie na stół staram się złapać ich za nadgarstki by wybić się w przód w celu przetoczenia się po stole i użyć przy tym ich siły do przerzucenia ich że sobą.
Finalnie zaskoczeni powinni wyrżnąć o podłogę podczas gdy ja składam najszybciej jak potrafię pieczęci do prostej sztuczki zwanej podmianką z jakąś szafką czy krzesłem by w razie kontry znaleźć się bliżej drzwi do których rzucam się biegiem.
Jeśli uda mi się wybiec na korytarz składam jeszcze jedną pieczęć by użyć pewnej prostej lecz potencjalnie ciekawej dotonowej techniki. Oczywiście chce jej użyć na dużo mniejszym obszarze by spróbować zruszyć tunel w którym się znajdujemy i zwyczajnie zawalić go w tym miejscu. Sam gdy tylko dostrzegne że ten zaczyna się walić zrywam się do dalszej ucieczki. (Chce techniki użyć na obszarze 4m)
Docelowo jeśli nie będzie zajmowało to zbyt dużo czasu to kopie też Nare w twarz żeby zaraz mnie nie zaatakował cieniami bądź kataną gdyby leżała pod ręką (jeszcze przed użyciem ninjutsu). A jeśli się nie uda to cóż, mówi się trudno i nie pozostało nic innego jak poddać się.
Ukryty tekst