Strona 1 z 2
[RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina [ZAKOŃCZONA]
: 13 cze 2022, o 12:01
autor: Moderator
Deszcz wisiał w powietrzu. Poprzedniego dnia było kilka bardziej emocjonujących walk, które świeciły jasno pośród szarości dnia codziennego. Nie wszystkie były idealne. Niektóre wręcz nudziły. Ostatecznie jednak kibice mogli wyjść z trybun zadowoleni. Kolejnego dnia przyszli głodni jeszcze większych emocji. Niestety pogoda wreszcie postanowiła się popsuć. Zachmurzone niebo wreszcie zaczęło dawać swoje owoce. Pierwsze krople zaczęły spadać na arenę tuż przed rozpoczęciem walk. Póki co były to jedynie pojedyncze krople, które nie miały jeszcze większego wpływu, ale jeśli ktoś będzie miał zamiar się ociągać, to z całą pewnością może spodziewać się solidnego deszczu.
Pierwszego dnia miała dziwny pojedynek, drugiego bardziej widowiskowy. Jako sędzia, starsza kobiecina , nie miała jednak tam za dużo do roboty. Jedna z uczestniczek po prostu poddała walkę po bardzo imponującej kombinacji ataków swojego przeciwnika. Może to i dobrze? Kto wie czy w obliczu potężnych, niesamowicie długich i potężnych smoków byłaby ona w stanie się odnaleźć, gdy większość tłumu ledwo ogarniała co się dzieje.
-Na arenę proszeni są Shinsu Douhito oraz Suzumebachi Hamina. Brawa dla obojga zawodników! -
W tej kolejce uczestnicy stawiają się na arenę (w ciągu 24h). Pierwsza osoba, która odpisze, wybiera swoją pozycję startową (czerwona lub niebieska kropka). Walka rozpoczyna się w następnej kolejce.
Arena:
Opis areny:
Odległość pomiędzy pozycjami startowymi - 30 metrów
Odległość pomiędzy przeciwległymi ścianami areny - 45 metrów
A - Kamienny podest
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 3 metry
Długość 5 metrów łącznie ze schodkami
Wytrzymałość: 500
B - Kamienna ściana
Wysokość: 2 metry
Szerokość: 2 metry
Wytrzymałość: 80
C - Kamienny murek
Wysokość: 1 metr
Szerokość: 6 metrów
Boczne ścianki długość: 1,5 metra
Wytrzymałość: 120
D - Zbiornik wodny
Długość 25 metrów
Szerokość 3 metry
Głębokość 5 metrów
Duże zasoby
Zasady:
Proszę zapoznać się z Regulaminem walki (w szczególności z tym co jest uznawane za Ukryte Ruchy).
Wszystkie zasady, które są tutaj przedstawione są jedynie uściśleniem lub wyeksponowanie konkretnych zapisów z wyż. wym. regulaminu. W przypadku konfliktu reguł, decydujące zdanie ma Administracja.
W każdym poście mają się znaleźć w uhide statystyki postaci.
Proszę o dokładne opisywanie ruchów i ataków (szczególnie wtedy, gdy nie są to techniki).
Od momentu pierwszego posta obowiązuje kategoryczny zakaz edytowanie czegokolwiek w KP (nawet jeśli wcześniej prosiłem o coś na PW)
Brak tabelki z techniką w uhide jest równoznaczne z NIEUDANYM wykonaniem techniki. To oznacza, że chakra zostanie zmarnowana.
Jeśli któryś z punktów planu jest niemożliwy do wykonania, realizujecie dalej kolejne jego punkty (o ile te są wykonalne).
Niedozwolone jest stosowanie wiedzy OOC/info od Boga/metagame'ingu. Zastosowanie czegoś takiego będzie powodowało bardzo poważne konsekwencje.
Kolejkę ustala sędzia w każdym swoim poście.
Czas na odpis: MG -> 24h dla pierwszej osoby -> 24h dla drugiej osoby. A więc każdy ma 24h na odpis po odpisie poprzedniej osoby. Przy braku odpisu na czas (spóźnienie nawet o minutę) bez wcześniejszego uzasadnienia będzie skutkować pełnym powodzeniem ataku przeciwnika.
Ewentualne pytania najlepiej słać na PW.
Zasady dodatkowe:
Kategoryczny zakaz atakowania widowni. Wycelowanie techniki w kogokolwiek na trybunach będzie wiązało się z dyskwalifikacją (i nie tylko).
Po każdej walce zasoby chakry odnawiają się do pełna.
Po każdej walce można uzupełnić ekwipunek w sklepie. Nie będzie możliwości dokupienia przedmiotów z Kuźni, a jedynie te dostępne na Stoisku Handlarza . Uzupełnienie oznacza, że można dokupić przedmioty, które już się miało i zużyło w walce, a także nowe, inne.
Sędzia zawsze zdąży uratować postać przed zgonem, co nie oznacza, że postać nie może zostać pokiereszowana i wymagać wizyty w szpitalu.
Każdy etap zmagań będzie się odbywać w innym dniu. Odstęp pomiędzy częściami danej rundy to 1 dzień. Odstęp pomiędzy rundami to 3 dni. Można użyć 1 Bojową pigułkę żywnościową na walkę.
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 13 cze 2022, o 14:21
autor: Shinsu
I oto nadszedł ten dzień. Dzień, w którym Shinsu miał zmierzyć się ze swoją przeciwniczką na arenie. Bardzo małej arenie dodajmy. Z przeciwniczką, o której nic nie wiedział. Chłopak wyszedł w kierunku areny pełen obaw i czując lekką treme. Nigdy wcześniej się tak nie czuł, nawet w czasie wojennej misji dla Sogeńczyków zachował większy spokój, ale potyczki na arenie to było coś innego. Nie mógł iść na całość, co odbierało mu trochę pewności siebie (choć zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli trafi na znacznie silniejszego przeciwnika, to może to przemawiać na jego korzyść). Do tego nie mógł korzystać ze wszystkich sztuczek, bo zwyczajnie arena była za mała.
Na same pole walki Douhito wszedł od strony oznaczonej czerwoną kropką. Idąc w kierunku zadanej pozycji chłopak już ugniata w dłoniach odmierzony zapas gliny (po 200g w każdej parze ust na rękach). Było to lekkie oszukaństwo, ale stwierdził, że póki nie wykonuje techniki, a jedynie trzyma glinę w rękach to jedynie odrobinę nagina przepisy, ale ich nie łamie. Gdy zajął pozycję ukłonił się lekko w geście przywitania i czekał na rozpoczęcie walki.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 13 cze 2022, o 16:20
autor: Moderator
Z jednej strony na pole walki wyszedł on cały na biało. No prawie cały. Jedynie czarny płaszcz kontrastował z bielą reszty jego ubrania. Shinsu mógł wyczekiwać tego pojedynku, ale wreszcie go doczekał. Dopiero trzeciego dnia zmagań przyszło mu pojawić się na arenie. Po przeciwnej stronie wyszła jego przeciwniczka . Pewnie szła przed siebie. W jej strony dominowała czerń, ze złotymi elementami ozdobnymi i białymi butami. To co zdecydowanie rzucało się wszystkim w oczy to była jej broń. Długie ostrze, wprawne oko szybko dostrzeże, że nie jest to broń o wymiarach typowej katany. Kolejną bronią był łuk. Jeśli ktoś miał ją okazję wcześniej poznać, na pewno zwrócił uwagę na jej broń, co jednak mogło teraz wyglądać inaczej to noszona przez nią zbroja. Normalnie się w niej nie pokazywała, a założyła specjalnie do tego pojedynku. Klasyczna samurajska kombinacja wyposażenia. Ostrze, łuk, zbroja i piekielnie dobrze wytrenowany ten, który wszystko to dzierżył.
Sędzina zaprosiła oboje bliżej środka areny, aby mieli oni okazję się bliżej sobie przyjrzeć ale także, aby ona sama miała okazję wytłumaczyć im zasady tego pojedynku. Po dwóch poprzednich dniach powinni już je dobrze znać, ale formalności trzeba było dopełnić.
-To ma być czysta i uczciwa walka. Ręce na widoku poproszę - Sędzia natychmiast spojrzała na przedstawiciela Douhito, który chcąc sobie zaoszczędzić nieco czasu, postanowił w niezbyt miły sposób lekko oszukać. Gdy już ta sprawa została rozwiązana, a Shinsu niepotrzebnie nie awanturował się jeszcze przed rozpoczęciem walki, to mogli przejść do kolejnego punktu. Na jego własne szczęście, oby dalej nie próbował nic podobnego. Choć wydawała się starszą kobietą, to jednak sędzia ich pojedynku miała bystre oko i dostrzegłaby bez problemu, gdyby Douhito coś jeszcze próbował oszukać.
-Zaprezentujcie się tak dobrze, jak tylko potraficie. Tłum potężnych ninja uważnie wam się przygląda. Życzcie sobie powodzenia i ustawcie się na miejscach startowych - Zachęcać ich do walki raczej nie trzeba było. Suzumebachi ukłoniła się, w bardzo powściągliwy sposób pozdrawiając swojego rywala. Gdy ten postanowił jej odpowiedzieć, skinęła głową. Było widać po jej wyrazie twarzy, że całą walkę traktuje bardzo poważnie. Wiele w jej życiu od tego zależało. Musiała postarać się, jeśli chciała aby jej plany mogły się ziścić.
-Gotowa? - Zapytała sędzia, spoglądając i wyciągając rękę w kierunku samurajki.
Następnie wyciągnęła dłoń w stronę Douhito.
-Gotowy? - Po zadaniu pytania, czekała na potwierdzenie.
Gdy oboje dali znać, walka mogła się rozpocząć.
-SENTO KAISHI!!! - Klasnęła w dłonie i wydarła się z całych sił. Pojedynek rozpoczęty.
VIDEO
Początek walki był głównie próbą skorygowania swojego początkowego ustawienia. Dzielące ich w lini prostej dwa murki oraz zbiornik wodny były pewną przeszkodą, która utrudniała walkę, dlatego dziewczyna ruszyła po łuku w swoją prawą stronę, chcą zbliżyć się do podestu, który był w tamtej części areny. Póki co nie dobywała ona żadnej swojej broni, ani nie składała pieczęci. Czy chciała wykorzystać platformę jako osłonę czy też jako podest, z którego może przeskoczyć bliżej swojego przeciwnika? O tym przekonamy się już wkrótce, bo i jej przeciwnik przecież nie próżnował. Z całą pewnością korygowała swoje zachowanie względem tego co Douhito miał dla niej przygotowane.
Mapka:
Czerwony - Shinsu
Niebieski - Suzumebachi
Odległość pomiędzy zawodnikami - 28 metrów
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 13 cze 2022, o 17:04
autor: Shinsu
Zanim walka się zaczęła sędzina kazała Shinsu'owi i jego przeciwniczce podejść bliżej. Niestety próba ułatwienia sobie startu została potraktowana bez wyrozumiałości z jej strony. Widać było wyraźnie, że jest stronnicza! Shinsu nie awanturował się, gdyż nie było na to najmniejszego sensu. Po prostu wygra tę walkę i pokaże, że przedstawiciele Unii potrafią walczyć i w niesprzyjających warunkach!
Uczciwy pojedynek. Shinsu zawsze uśmiechał się na takie słowa. Byli ninja. Nie raz musieli kraść, zastawiać pułapki, oszukiwać. Zabijać. Ale alka na turnieju ma być uczciwa. Bo przez tę chwilę akurat fortele mają -10 do fajności i trzeba być uczciwym dla przeciwnika. Jak wyjdą za bramę, to już ważniejsze może się okazać, kto lepiej oszukuje, ale tutaj lepszym ninją jest ten, co akurat ma większe pierdolnięcie.
Robiąc dobrą minę do złej gry Shinsu stanął na swoim miejscu przygotowują się do rozpoczęcia walki, a gdy ta tylko się zaczęła chłopak od razu stworzył dwie duże figury (w miarę możliwości równocześnie). Obie przypominały ptaki - pierwszy orła, a drugi sowę. Orzeł pomknął w stronę przeciwniczki również wykonując lekki łuk, by nie zasłaniał Douhito widoku oraz nie ustawiał się w jednej linii (dziewczyna miała łuk, dobrze więc, by strzelając w orła nie strzelała również w Shinsu'a). Sowa z kolei usiadła przed chłopakiem, który na nią wskoczył, by po chwili wzbić się w powietrze na wysokość 20m. W powietrzy sowa poleciała w taki sposób, by dziewczyna obserwując orła miała sowę za plecami, by utrudnić jej możliwość obserwacji obu ptaków w tym samym czasie.
Mapka
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 14 cze 2022, o 14:02
autor: Moderator
VIDEO
Świat nigdy nie był uczciwy. Nigdy nie był sprawiedliwy. Ninja musieli przywyknąć do sytuacji w której trzeba wykorzystywać każdą okazję, jeśli chce się przetrwać. Tym bardziej jeśli nie byli chowanymi pod kloszem złotymi dziećmi, które zawsze dostawało to co najlepsze. Tutaj to jednak nie miało znaczenia kto skąd pochodził. czy miał bogatych rodziców, czy był oczkiem w głowie shirei-kana czy też jakimś podrzędną sierotą, która nikogo nie ma. Na tej arenie stawali się po prostu uczestnikami i ku uciesze widzów, mieli toczyć wspaniałe pojedynki. Niektórym się udawało, innym mniej. Żeby pojedynki miały jednak jakieś podstawy, trzeba było pilnować reguł. Nawet jeśli po opuszczeniu tego pola walki będą robić wszystko żeby zaszkodzić ewentualnemu przeciwnikowi.
Gdy samurajka ruszyła w swoim biegu, Shinsu nie próżnował. Musiał nadrobić to co mu zabrano i na nowo zmieszać glinę, aby przygotować swoje twory. Otwory miał co prawda na obu dłoniach, ale nie to oznaczało, że jest w stanie obie tak znaczne figury ulepić w odpowiednie kształty jednocześnie. Pierwszy powstał orzeł. Majestatyczna biała figura z gliny wzniosła się w powietrze, ruszając po łuku w kierunku Suzumebachi, która w tym momencie właśnie odbiła się z platformy i długim skokiem poleciała aż za linię wody. Dostrzegła co zmierza w jej kierunku, więc natychmiast zmieniła swój dalszy kierunek w biegu, odbijając się od ziemi momentalnie skręciła o dziewięćdziesiąt stopni, zmierzając w kierunku drugiego z podestów po tej stronie areny.
Douhito nie bawił się jednak w półśrodki i właśnie kończył drugą figurę. Tym razem zwierzęciem była sowa. Wyglądała na bardziej przytulną. Może nawet jakieś dziecko zechciałoby się nią pobawić. Nie oznaczało to jednak, że nie ma to swojego zastosowania. Wręcz przeciwnie. Shinsu wskoczył na grzbiet zwierzaka i natychmiast rozpoczął lot ku przestworzom. Na szczęście nie miał zamiaru uciekać poza obszar areny. Na to zapewne nie pozwoliłaby mu sędzia, ale i samurajka, która ponownie musiała wykorzystać swoją szybkość i gdy tylko zobaczyła, że Shinsu wzbija się w powietrze, ruszyła bezpośrednio w jego kierunku. Podskoczyła, aby wskoczyć na niski murek, który stał na jej drodze, a następnie wybiła się do góry, aby zmniejszyć odległość do ulatującemu ku górze przedstawicielowi Douhito. Dobyła też swoją broń, którą zamierzała wykonać cięcie. Shinsu co prawda miał przed sobą całą sowę, która osłaniała go od nadchodzącego ataku, ale to mogło nie wystarczyć. Czy był wystarczająco szybki aby wzbić się na wystarczającą odległość? Czy może warto było przedsięwziąć inne środki zaradcze? Musiał szybko myśleć, bo Suzumebachi była zaskakująco szybką przeciwniczką, nawet pomimo noszonego żelastwa.
Mapka:
Czerwony - Shinsu (Obecny pułap lotu: 7 metrów)
Niebieski - Suzumebachi
Białe - twory z gliny (gwiazdka - sowa, trójkąt - orzeł)
Wstęgi - tor ruchu
Odległość pomiędzy zawodnikami - 5 metrów
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 14 cze 2022, o 23:25
autor: Shinsu
Na arenę Shinsu przyszedł pełen optymizmu mając nadzieję, że uda mu się szybko osiągnąć przewagę nad swoim przeciwnikiem wzlatując wysoko ponad ziemię i wychodząc poza zasięg przeciwnika. Niestety dla niego okazało się, że jego przeciwniczka jest nieziemsko szybka, znacząco przewyższając szybkością jego samego i jego twory. W takim wypadku jego plan niemal spalił na panewce, choć istniała jeszcze licha szansa, że ucieknie. Choć ciężko stwierdzić jak duża.
Orzeł puszczony, by zająć samurajkę niestety nie wykonał swojego zadania, gdyż ta najzwyczajniej w świecie ominęła go i teraz pędziła ku Shinsu'owi. Douhito zaskoczony szybkością dziewczyny musiał szybko zrewidować swoją taktykę, aby kupić sobie więcej czasu na ucieczkę. W tym celu wyciągnął kunai z przyczepioną do niego notką świtlną i rzucił w kierunku przeciwniczki tak wymierzając detonację, by wybuch nastąpił w odległości, z której wybuch nie będzie mu zagrażał. Celem nie było zranienie oponentki, a uniemożliwienie doskoczenia do Sowy i zyskania odrobiny czasu, by wzlecieć jeszcze wyżej. Dziewczyna nie mogła wiedzieć, że notka jest świetlna, ale jeśli zaryzykuje i zostanie oślepiona, to Shinsu błyskawicznie zmieni kierunek lotu, by dziewczyna nie mogła go dopaść. Aby jeszcze ułatwić sobie ucieczkę Shinsu przyzywa dwa klony, które skoczą w kierunku samurajki pozorując atak. Jeśli przeciwniczka nie czyta w myślach, powinna w pierwszej kolejności unieszkodliwić klony, co jeszcze utrudni jej dotarcie do chłopaka. Równocześnie kierunek lotu Sowy zmodyfikowany został tak, by oddalać się od przeciwniczki najszybciej jak się da. Shinsu miał nadzieję, że te wszystkie zmyłki będą wystarczające, by wzlecieć na odpowiednią odległość (na jaką oceniał 60m - finalnie na taką wysokość się będzie kierował).
Będąc już na drodze ku niebiosom (tak umownie nazwijmy tę marną maksymalną wysokość lotu) Shinsu postanowił wyciągnąć ciężkie działa. Jeśli to nie zadziała, to w sumie będzie mógł się poddać. Sięgnął po glinę i stworzył dwa kolibry. Bardzo specyficzne kolibry, bo posiadające nie dwa, nie cztery, ale aż sześć skrzydeł. Specjalna technika, którą opracował właśnie na ten turniej, choć miał nadzieje, że będzie mógł skorzystać z nich dopiero w kolejnych rundach. Niestety, zdawało się, że Orzeł, który cały czas nękać miał samurajkę nie będzie w stanie jej dogonić, trzeba więc było stworzyć coś o wiele szybszego. Oba kolibry polecą (niekoniecznie równocześnie, każdy poleci od razu, gdy zostanie stworzony) ku przeciwniczce w taki sposób, by jeden nadlatywał z jej prawej, a drugi z lewej. Do tego Orzeł również będzie ją ciągle prześladował starając się mimo wszystko podlecieć ku niej, ale kierując się za jej plecy. Jeśli któremuś tworowi uda się podlecieć na tyle blisko, by dziewczyna znalazła się w zasięgu Shinsu od razu go zdetonuje.
Chłopak cały czas będzie w ruchu. Sowa będzie oblatywała dziewczynę tak, by ta musiała ciągle się obracać (zakładając, że będzie próbowała patrzeć w jego stronę) oraz utrzymywać się będzie w miarę możliwości na skraju areny, by zataczać maksymalnie szerokie kręgi wokół samurajki. Jeśli dziewczyna stanie za blisko którego skraju, by dzieląca ich odległość musiała się zmniejszyć jeśli chłopak będzie chciał lecieć przy skraju areny, wtedy po prostu zakręci i zacznie lecieć w przeciwnym kierunku. Priorytetem jednak będzie unikanie wszelkiego rodzaju strzał i innych pocisków, które prawdopodobnie w jego kierunku nadlecą.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 15 cze 2022, o 01:00
autor: Moderator
Turniej
VIDEO
Szybkość to jednak nie wszystko. Możliwość wzbicia się w powietrze mocno wyrównała te nierówne szanse w warunkach fizycznych obu zawodników. Jedni nazwaliby to nieuczciwą przewagą, inny wykorzystaniem możliwości taktycznych. To był jednak turniej i pomimo wielu swoich restrykcyjnych zasad, które Shinsu wykpiwał, tak tego zabronić mu nie mogli.
Rzut kunaiem z notką to był dosłownie moment, który jednak był dobrze widoczny przez samurajkę. Widziała ona także, że najprawdopodobniej nie da rady sięgnąć swoim cięciem przeciwnika. Jej broń zaświeciła się niebieską chakrą, która pokryła całe ostrze i chwilę później ta energia opuściła broń, gdy Suzumebachi wykonała machnięcie swoim tachi. Skumulowana chakra w takiej postaci pomknęła w kierunku wyrzuconego kunaia, trafiając w niego i inicjując wybuch notki.
BŁYSK.
Oboje walczących oślepił ten nagły rozbłysk światła. Suzumebachi z tego powodu, że spodziewała się wybuchowej notki. Shinsu dlatego, że jego notka eksplodowała przedwcześnie. Ten drugi przy pomocy swojej sowy starał się odlecieć jak najdalej, dzięki czemu zszedł z drogi atakowi, który zniszczył jego kunaia. Smuga chakry przeleciała jeszcze kilka metrów i rozpłynęła się, nie czyniąc szkody już nikomu. Samurajka swój lot musiała jednak zakończyć. Bez możliwości wsparcia się jakąkolwiek techniką transportową, po prostu siłą grawitacji zaczęła zmierzać ku ziemi. Oślepiona nieco źle wymierzyła lądowanie, przez co przeturlanie się spowolniło jej ruchy. W międzyczasie przeleciały koło niej dwa klony, które jednak przez swoją niematerialną naturę, niczego nie zrobiły. Choć poniekąd ich cel został osiągnięty. Samurajka nie kontynuowała swojego ataku w Douhito.
Ledwo widzący Shinsu miał problemy ze zlokalizowaniem przeciwniczki, ale przynajmniej bez problemu mógł lepić swoje kolejne twory. Dwa kolibry o zaskakującej liczbie skrzydeł zapewne ulepiłby nawet pod wodą, z zamkniętymi oczami, wisząc głową w dół. Zrobienie więc tego na ślepo nie stanowiło dla niego problemu i nie spowodowało to także żadnego uszczerbku na wyglądzie a także skuteczności jego tworów. Pierwszy poleciał nieco w ciemno, żeby tylko zbliżyć się do samurajki. Oboje walczący zaczynali powoli odzyskiwać kolory i kształty otoczenia. Celowanie było prostsze niż dostrzeżenie takiego małego i piekielnie szybkiego obiektu. Suzumebachi próbowała przenieść się bliżej środka areny, gdy pierwszy koliber wleciał w jej plecy.
PIERDUT.
Wybuch, który przyćmił wszystkie dotychczasowe wybuchy na Turnieju, a przecież było ich niemało. Możliwości notek były niczym w porównaniu z tym. Nawet wybuchy zielonowłosej z pierwszej walki turnieju bladły w obliczu takiej sztuki Douhito. Większość tego wybuchu samurajka przyjęła jednak na swoją zbroję, która... No cóż... Nie nadawała się już właściwie do niczego, bo linki spajające blachy metalu po prostu puściły. Same blachy mocno odkształcone opadły z brzdękiem na ziemię. Samurajka zrobiła kilka kroków popchnięta impetem i wygięła plecy w łuk. Bolało, ale będzie żyła. Leciał jednak kolejny koliber. Tym razem nie mogła polegać na zbroi. Sięgnęła po swoje tachi ustawiając je w kierunku nadlatującego ptaszka. Przez chwilę tłum mógł zastanawiać się co ona planuje. Chce go przeciąć? Wyczekać? Był zdecydowanie za szybki. Broń ponownie rozświetliła się niebieską poświatą. Tym razem nie tylko samo ostre pokryło się delikatną warstwą, lecz energia przyjęła kształt olbrzymiego zanbato, którego centrum było ostrze tachi. Zadziwiający widok. I zadziwiające wykorzystanie, bo Suzumebachi wykorzystała szerszą stronę jako swojego rodzaju tarczę, w którą wlecieć miał koliber. Jego twórca najwidoczniej nic już nie mógł zrobić. Koliber był za szybki nawet dla niego i po prostu władował się w przygotowaną obronę.
PIERDUT.
Kolejny wybuch. Równie imponujący co poprzedni. Poświata zniknęła, a wojowniczka stała niewzruszona. Przyjęła ten atak i zablokowała. Imponujące. To wymagało od niej dobrego pomysły, ciekawego wykorzystania posiadanych umiejętności, a także nieco szczęścia, że koliber nie mógł po prostu ominąć jej tarczy z którejś strony. No i cholernie dużo odwagi, by w obliczu dźwięku poprzedniego wybuchu, tak po prostu przyjąć na siebie kolejny.
Teraz wszystko się na chwilę uspokoiło. Shinsu latał na swojej sowie dookoła areny, zdecydowanie poza zakresem skoku jakiejkolwiek żywej istoty. Samurajka nawet nie starała się go sięgnąć. Wyczekiwała jego reakcji, przemieszczając się bliżej środka areny.
Mapka:
Brak aktualizacji. Obecny status: Shinsu możesz wybrać w którym miejscu areny zaczniesz następną turę. Suzumebachi jest bardzo blisko środka areny i zbiornika.
Czerwony - Shinsu (Obecny pułap lotu: 7 metrów)
Niebieski - Suzumebachi
Białe - twory z gliny (gwiazdka - sowa, trójkąt - orzeł)
Wstęgi - tor ruchu
Odległość pomiędzy zawodnikami - 5 metrów
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 15 cze 2022, o 18:44
autor: Shinsu
Desperacka próba ucieczki przed nadlatującą przeciwniczką udała się. Shinsu - względnie bezpieczny przynajmniej póki dziewczyna nie wyciągnie łuku - odleciał na skrzydłach wolności (czy tam Sowy, wszystko jedno). Zgodnie ze swym planem oblatywał teraz arenę dookoła, by wymusić na samurajce niesprzyjającą jej konieczność ciągłego odwracania się w celu utrzymania go na oku.
Plan z kolibrami udał się, a dziewczyna otrzymawszy pierwszy wybuch na zbroję pozbyła się tej cennej osłony, co dało chłopakowi złudną nadzieję, że walka skończy się wraz z drugim wybuchem. Niestety plan dał w łeb, gdyż kolibry leciały tak szybko, że nie był w stanie wymanewrować drugim z nich, gdzie dziewczyna w dosyć pomysłowy sposób wykorzystała swoją technikę do osłonięcia się przed ciosem. Douhito musiał przyznać, że to bardzo sprytne zagranie, na które sam by pewnie nie wpadł.
Nie było jednak czasu, by roztkliwiać się nad pomysłowością dziewczyny. Widząc niepowodzenie swojej figury chłopak stworzył kolejne dwa sześcioskrzydłe kolibry. Tym razem będę pracowały w tandemie (a nawet z pomocą biednego Orła, który gdzieś tam się zapodział w czasie poprzedniej rundy). Oba kolibry wysłane w kierunku dziewczyny będą miały za zadanie okrążać ją doprowadzając do sytuacji, gdy oba będą po jej przeciwnych stronach. Równocześnie Orzeł wzleci nad dziewczynę i zanurkuje bezpośrednio w jej kierunku uwzględniając jednak pozycję słońca, by nie rzucać cienia na dziewczynę.
Kolibry wejdą do akcji dopiero wtedy, gdy dziewczyna straci gardę i będzie próbowała uciec przed pikującym w jej kierunku Orłem. Jeśli jednak dziewczynie udałoby się odskoczyć i zasłonić, a sytuacja sprawiłaby, że kolibry będą nadlatywały z tej samej strony, wtedy Shinsu nie uderzy nimi w przeciwniczkę, tylko ptaki ominą ją i znowu zaczną krążyć w taki sposób, by znaleźć się po jej przeciwnych stronach.
Gdyby przeciwniczka zmieniła broń na łuk, wtedy figury Shinsu'a nie będą tak manewrowały, a jedynie po znalezieniu się po jej przeciwnych stronach od razu zaatakują. Douhito tak je zgra ze sobą, by doleciały do przeciwniczki nie równocześnie, by najpierw wybuchł jeden, a dopiero po chwili drugi.
Orzeł, jeśli znajdzie się wystarczająco blisko również zostanie zdetonowany, Shins tymczasem kontynuuje lot wokół areny.
Mapka:
Czerwona kropka na żółtej gwiazdce - Shinsu
Błękitna kropka - tak mniej więcej pisałeś, że powinna się znajdować przeciwniczka.
Trójkąt - Orzeł
Kwadraty - Koliby
Przeciwniczkę, Orła i Kolibry zaznaczam głównie po to, by zobrazować jak powinien wyglądać atak, który mam w głowie.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 17 cze 2022, o 11:14
autor: Moderator
VIDEO
Po dwóch potężnych wybuchach, których ta arena jeszcze nie widziała, sytuacja wydawała się w ogóle nie zmienić. Suzumebachi była dzielną samurajką, która przy pomocy swojego sprzętu oraz pomysłowości byłą w stanie się przed tym uchronić i wyjść właściwie bez szwanku. To nie oznaczało, że przybliżało to ją do zwycięstwa, bo przeciwnik, który uciekł na znaczą wysokość był olbrzymim problemem. Nie miała jednak czasu się nad tym zastanawiać, bo w jej stronę właśnie leciały dwa kolejne kolibry. No i orzeł, który przysiadł sobie wcześniej na jednym z podestów i obserwował działania swoich mniejszych kolegów.
Kolibry były szybkie. Cholernie szybkie i praktycznie nikt nie byłby w stanie nadążyć za nimi wzrokiem. Dotyczyło to także Suzumebachi, która nie bardzo miała możliwość coś zrobić. Prawda byłą jednak taka, że i Shinsu nie panował nad swoimi tworami. Pierwotne ataki, które polegały na ataku poprzez wlecenie frontalnie w samurajkę się udały, bo nie wymagały żadnej większej kontroli lotu glinianych tworów. Teraz było zupełnie inaczej. Początkowy lot w lini prostej od sowy do samurajki przebiegł bez problemu, choć wszystkim kolibry rozmazywały się w locie. Suzumebachi już chciała wystawić broń przed siebie by w podobny sposób się osłonić, ale wtedy ptaki rozdzieliły się na boki. Zapewne plan był taki, żeby ją okrążyć i wlecieć od boku. To wymagało jednak precyzji, a tej zabrakło. Zanim Shinsu zdążył nakazać swoim tworom odbić w stronę Suzumebachi, to kolibry były już właściwie po drugiej stronie areny.
To mogło zaskoczyć cały tłum, który czekał na dwa kolejne potężne jebnięcia. Niestety nie doczekał się ich, więc przystało im poczekać na trzeci atak. Orzeł, zdecydowanie wolniejszy, wreszcie dołączył do akcji.
BUM.
Nie tak imponujący wybuch jak wcześniejsze, ale nie ustępował tym prezentowanym przez wybuchowe notki. Jak widać w przypadku Douhito koncentracja sił wybuchu w mniejszym tworze daje mocniejsze efekty. Duża figurka była przy tym za wolna. Samurajka wyskoczyła z zasięgu wybuchu, precyzyjnie dostosowując swój unik, po czym przemieściła się w kierunku podestu, wskakując na niego i odwracając się w stronę kolibrów oraz przeciwnika, który w międzyczasie oblatywał arenę dookoła na swojej sowie.
Mapka:
Czerwony - Shinsu (Obecny pułap lotu: 60 metrów)
Niebieski - Suzumebachi
Białe - twory z gliny (gwiazdka - sowa, pięciokąty - kolibry)
Wstęgi - tor ruchu
Odległość pomiędzy zawodnikami - ~30metrów (w płaszczyźnie poziomej), ~67 metrów (w linii prostej)
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 17 cze 2022, o 17:13
autor: Shinsu
Kolejny nieudany manewr kolibrami i Orłem zakończył się stratą tego drugiego. A chakry nieustannie ubywało. Chłopak wiedział, że nie może wydłużać walki w nieskończoność, gdyż czas trwa na jego niekorzyść. Trzeba było więc trochę zmodyfikować plan działania. Przede wszystkim Shinsu zdał sobie sprawę, że korzystanie z maksymalnej prędkości kolibrów nie specjalnie mu się opłaca. Trudności, jakie miał z ich kontrolowaniem uniemożliwiały precyzyjne uderzenia, jakie miał zamiar przeprowadzić, tak więc zmuszony będzie do redukcji prędkości, z jaką poruszają się kolibry.
Chłopak sięgnął po kolejną porcję gliny i stworzył jeszcze jednego kolibra. Z trzema powinien być już w stanie pokonać przeciwniczkę. Chłopak postanowił powtórzyć manewr, jaki miał zamiar zrobić poprzednio, pilnując jednak by kolibry nie przekraczały prędkości, z jaką może precyzyjnie nimi manewrować. Dwa z kolibrów znowu mają okrążać dziewczynę, a trzeci przylecieć nad nią (wszystkie kolibry będą miały utrzymać dystans 15m).
Taktyka będzie wyglądała tak - koliber będący nad dziewczyną ustawi się tak, by znaleźć się za jej plecami. Jeśli to się uda i dziewczyna nie będzie go widziała, to koliber (tym razem z pełną prędkością) zapikuje w dół by dosięgnąć dziewczyny. Jeśli dziewczyna będzie spodziewała się tego podstępu i skupi się na figurze znajdującą się nad nią, to Shinsu do ataku wykorzysta jednego z tych kolibrów, które ją okrążają. Gdy których znajdzie się za jej plecami Douhito wyśle go w kierunku dziewczyny.
Gdy dziewczyna spróbuje uniknąć lub zasłonić się przed nadlatującą figurą, Shinsu wykorzysta dwa pozostałe kolibry, które będą miały uderzyć równocześnie, zanim dziewczyna skoryguje swoją pozycję. Atak z 3 stron raczej nie powinien być możliwy do odparcia, szczególnie, gdy Shinsu będzie wykorzystywał jedynie taką szybkość swoich figur, którą będzie umiał kontrolować.
Tymczasem Sowa z Shinsu'em będzie kontynuowała swój lot, a gdyby dziewczyna postanowiła zbliżyć się do krawędzi, przy której przelatuje, to najprościej w świecie zawróci i będzie krążył w przeciwnym kierunku. Sam manewr z atakiem kolibrów wykona jedynie wtedy, gdy będzie miał dobry podgląd na pozycję dziewczyny.
Jeśli dziewczyna stanie tak, by nie było możliwe jej okrążenia, np. plecami do ściany areny, wtedy Douhito zaniecha ataku rozważając zastosowanie innej taktyki.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 18 cze 2022, o 12:08
autor: Moderator
VIDEO
Jutsu bardzo często przekraczały wyobrażenia zwykłych ludzi. Ninja latami dochodzili do perfekcji w kontrolowaniu własnej chakry, aby używać jej dokładnie tak jak będą chcieli. Niestety czasami i oni sami nie są w stanie w pełni panować nad tym co stworzą. Tak też było w tym przypadku i wymagało to pewnej korekty. Niestety kolibry nie mogły rozwinąć swoich pełnych możliwości, bo trzeba je było nieco ograniczyć. Tak właśnie postanowił Shinsu, którego kolibry wreszcie przestały latać z taką prędkością jakby się teleportowały. Nadal wyglądały jednak imponująco i niewielu było w stanie nadążać ruchami za tymi glinianymi figurkami.
W czasie gdy Shinsu tworzył kolejnego, tymi pierwszymi postanowił skuteczniej okrążyć Suzumebachi. Tym razem wyszło mu to tak jak chciał. Dziewczyna niezbyt mogła być zadowolona ze swojej pozycji, dlatego gdy tylko trzeci zaczynał zmierzać w jej kierunku, postanowiła działać. Wyczekała na moment, gdy bezpośrednio przed nią będzie jeden z kolibrów i ruszyła biegiem przed siebie, aby wyrwać się z kręgu, który powoli się wokół niej zaciskał. Nauczona już tym, że zbliżanie się do tych tworów nie jest bezpieczne, postanowiła skorzystać z podobnej sztuczki co wcześniej. Jej broń zaświeciła się chakrą, a ona wykonała cięcie w powietrzu. Koliber bez problemu uniknął tego ataku, ale to stworzyło "okno" przez które wybiec mogła samurajka.
Kolejne kolibry ruszyły do ataku. Pierwszy był nadlatujący nieco od góry i pikujący, nowo stworzony koliber. Kolejny raz broń samurajki zaświeciła się chakrą tworząc chakrowe zanbato. Uniosła ona to ostrze nad siebie, próbując zablokować atak.
JEBUT.
Dziewczę ugięło się na swoich kolanach, gdy próbowała przetrzymać ten wybuch. Na całe szczęście większość ataku wymierzona była dokładnie w przygotowaną przez nią tarczę. Zanim jednak podniosła się na równe nogi, wleciał w nią kolejny koliber.
JEBUT.
Tego wybuchu nie była już w stanie sparować. Nie miała też już swojej zbroi, co oznaczało, że pierwszy raz miała okazję poznać pełnię możliwości sztuki wybuchów. Odrzuciło ją na kilka metrów, zbliżając do poprzedniego podestu, na którym jeszcze kilka chwil temu przesiadywał orzeł. Suzumebachi przywarła plecami do ściany, nie chcąc sobie pozwolić na kolejne bycia okrążoną. Niestety przeciwnik był poza jej zasięgiem, więc musiała walczyć z jego tworami, licząc, że on sam wreszcie popełni błąd albo skończy mu się glina.
Mapka:
Brak aktualizacji mapki. Cała akcja dzieje się na prawej połówce areny. Koliber przy górnym podeście, samurajka przy dolnym. Shinsu lata w dowolnym miejscu.
Czerwony - Shinsu (Obecny pułap lotu: 60 metrów)
Niebieski - Suzumebachi
Białe - twory z gliny (gwiazdka - sowa, pięciokąty - kolibry)
Wstęgi - tor ruchu
Odległość pomiędzy zawodnikami - ~30metrów (w płaszczyźnie poziomej), ~67 metrów (w linii prostej)
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 18 cze 2022, o 20:30
autor: Shinsu
Czysto teoretycznie Shinsu miał przewagę w czasie tego pojedynku. Możliwość prowadzenia walki z powietrza dawała shinobiemu sporą przewagę już na samym starcie. To czego jednak chłopak nie przewidział, to ogromna szybkość samurajki, z którą przyszło mu się mierzyć. Jedynie desperacka próba oślepienia dziewczyny pozwoliła chłopakowi na odbicie się od ziemi i zadanie pierwszego ciosu, który zniszczył zbroję przeciwniczki.
W następnej próbie ataku Shinsu znowu odniósł mały sukces, gdyż udało mu się trafić dziewczynę centralnie przy pomocy swojej figury. Tak jak podejrzewał, choć dziewczyna była w stanie obronić się przed pierwszą z nich, to duga - nadlatująca z innej strony - trafiła bez pudła. Douhito jednak spodziewał się po tym trafieniu znacznie więcej. Sądził, że po takim ataku dziewczyna nie będzie już w stanie dalej walczy. Ku swojemu przerażeniu odkrył, że jest inaczej i dziewczyna dalej stoi. Jak bardzo ją ranił? I czy w ogóle odczuwała ona skutki wybuchu? Nie miał pojęcia.
Chłopak zastanowił się chwilę nad swoim położeniem. Zaczynało już mu brakować chakry. Choć jego kolibry były całkiem silne, to zdawały się być bronią niewystarczającą by wygrać. Do tego pobierały bardzo dużo energii. Dalsza walka w takim stylu długo nie potrwa, bo Shinsu spadnie z Sowy z wyczerpania. Chłopak zaklął pod nosem, gdyż wydawało się, że wszelkie jego starania kończą się fiaskiem nawet, jeśli uda mu się zrealizować swój plan.
Ostatni żywy koliber zawrócił i zaczął krążyć po niewielkim, ośmiometrowym okręgu wokół Douhita. Sam chłopak wylądował na ziemi po przeciwnej stronie areny. Trzeba zacząć oszczędzać chakrę i sprawdzić, czy dziewczyna w ogóle odczuła przyjęcie na siebie jego ataków. Jeśli nie, trzeba będzie się poddać. Póki co jednak Douhito przygotował mały podstęp, który pokaże, czy jest sens dalej walczyć. Chłopak zatrzyma się w okolicach miejsca startowego dziewczyny, a koliber zatrzyma się w odległości 8m za nim. Gdy dziewczyna zacznie atak, Shinsu wykona jedynie kilka pieczęci (korzystając z tego, że płaszcz zasłoni jego ruch, by nie podpowiadać dziewczynie, że coś planuje) - Tygrys → Świnia → Wół → Pies → Wąż. Po tej kombinacji wystarczy zaczekać na nadchodzący atak, a następnie zdetonować figurę, która posłuży do wykonania tego podstawienia. W tak krótkim czasie dziewczyna nie powinna mieć szansy na ucieczkę przed kolejnym wybuchem.
Gdyby dziewczyna wyciągnęła łuk, wtedy Shinsu schowa się za murkiem po przeciwnej stronie areny, niż stoi dziewczyna (czyli po lewej u góry). W takim wypadku koliber schowa się za murkiem po lewej na dole.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 19 cze 2022, o 23:53
autor: Moderator
VIDEO
Kolejne ataki raz za razem spadały na samurajkę, która zdawała się nic z tego nie robić. Wielu padłoby już trupem. Nawet na samym turnieju po takiej serii wybuchów wielu szanowanych ninja musiało uznać wyższość rywala. Ale nie ona. Suzumebachi dzielnie stawiała czoło temu co wybuchowy Douhito miał dla niej przygotowane. A ten zaskoczony twardością przeciwniczki musiał zrewidować swoją taktykę. Dalszy lot nie był już wskazany. Suzumebachi dopięło swego wyczekując, gdy ubrany na biało przedstawiciel pustyni znajdzie się ponownie na ziemi.
Ruszyła w jego stronę, a nad jej głową przeleciał ostatni z kolibrów, który ustawił się kilka metrów za swoim twórcą. Samurajka sprawnie (choć już nie tak jak na początku walki) przemieszczała się po arenie. Najpierw jednym susem przeskoczyła nad taflą wody, aby po krótkim biegu doskoczyć do murka, który ich oddzielał. Tam odbiła się, nadając sobie trochę dodatkowego pędu. Nie skoczyła jednak bezpośrednio na Shinsu, a nieco obok niego. Jakby chciała go wyminąć. Wtedy jednak właśnie wykonała cięcie. Zamiast przed siebie, wykonała je ze siebie, tak aby trafić nieco zaskoczonego przeciwnika. Jej tachi ponownie zaświeciło się niebieską chakrą. Tym razem była to próba przedłużenia swojej broni. i tak długie już ostrze otrzymało dodatkowy metr długości, który pozwolił jej sięgnąć celu.
PUF.
W obłoczku dymu Shinsu zniknął, a jego miejsce zajął jego koliber. Ten jednak nie zdążył spełnić swego celu, po padł na ziemię przecięty celnym ciosem.
Ukryty tekst
Suzumebachi zacisnęła zęby, gdy po takiej pięknej próbie przecięcia przeciwnika, ten po prostu zniknął i pojawił się kilka metrów dalej. Wyprowadziła cięcie. Chakra, która pokrywała jej broń ruszyła do przodu w postaci wiązki. Tymczasem ona sama biegła kawałek za nim, zmniejszając dystans do swojego przeciwnika. Walka wchodziła w decydującą fazę. Teraz albo nigdy. Oboje muszą postawić na szali wszystko, jeśli mają zamiar myśleć o wygranej.
Mapka:
Brak aktualizacji mapki. Cała akcja dzieje się na lewej połówce areny. Odległość między walczącymi: 6m. Odległość między Shinsu a atakiem Suzumebachi: 4m.
Czerwony - Shinsu (Obecny pułap lotu: 60 metrów)
Niebieski - Suzumebachi
Białe - twory z gliny (gwiazdka - sowa, pięciokąty - kolibry)
Wstęgi - tor ruchu
Odległość pomiędzy zawodnikami - ~30metrów (w płaszczyźnie poziomej), ~67 metrów (w linii prostej)
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 22 cze 2022, o 15:05
autor: Shinsu
Mimo znalezienia się poza zasięgiem przeciwniczki Shinsu zauważył, że jego próby zadania jej obrażeń nie przynoszą efektów. Nawet pełne trafienia zdawały się nie robić na dziewczynie większego wrażenia, a z każdym atakiem chłopak wypłukiwał się z chakry. Aby temu zaradzić postanowił wylądować i ograć samurajkę podstępną podmianą, po której twór miał zostać zdetonowany. Niestety i na to była za szybka, a koliber zamiast wybuchnąć jedynie rozpadł się nie robiąc dziewczynie żadnej szkody.
Douhito z niedowierzaniem patrzył, jak jego wysiłki po raz kolejny spełzły na niczym. Dziewczyna była zbyt szybka, by mógł z nią walczyć. I zbyt wytrzymała, by jego figury były w stanie jej zaszkodzić. Bardzo frustrująca sytuacja, która zdawała się nie mieć wyjścia. Shinsu z niedowierzaniem przyjmował do siebie fakt, że jego przeciwniczka wygrywa mimo braku choćby jednego celnego trafienia. I pomimo bycia trafioną dwa razy. To było coś, co nie mieściło mu się w głowie, przyzwyczajony był bowiem do tego, że jego jutsu są raczej ostatecznym rozwiązaniem i po jednym trafieniu kończą pojedynek.
Wiązka chakry lecąca w kierunku chłopaka otrzeźwiła go. Może i przegrywał, ale to nie powód, by dać się trafić. Szybki skok na lewo powinien wystarczyć, by uniknąć lecącego w jego kierunku ciosu. Dalej została już tylko pędząca w jego kierunku samurajka. Shinsu nie widział większego sensu w dalszej walce. Ten pojedynek unaocznił mu, jak wiele musi jeszcze trenować, by jego techniki były w stanie zaszkodzić naprawdę wytrzymałym przeciwnikom. Gdyby walczył z kimś mniej odpornym, pewnie wygrałby już po poprzednim trafieniu, tutaj jednak wydawało się, że zanim zaszkodziłby dziewczynie na dobre, to prędzej sam padłby z wycieńczenia. Gdyby to nie był pojedynek na arenie, to pewnie próbowałby uciec będąc dalej na swojej Sowie, jednak realia tego pojedynku pozwalały na podejmowanie większego ryzyka, dlatego chłopak postanowił jednak mimo wszystko spróbować czegokolwiek.
Po uniku wykonał kilka pieczęci, a obszar przed nim został zasłonięty przez 6 niematerialnych klonów. Klony miały zrobić zamieszanie i oflankować dziewczynę z obu stron tylko po to, by skupić na sobie jej uwagę, gdy zza ich pleców poleciał w jej kierunku kunai z notką świetlną. A zaraz potem, na dodatek, w użyciu została jeszcze bombka z chili, przez obszar działania której dziewczyna musiałaby przebiec, by dopaść odskakującego do tyłu Shinsu'a.
Jeśli wszystko się powiedzie, a chłopak dalej będzie mógł walczyć, zażyje bojową pigułkę żywnościową, by zregenerować swoją chakrę i weźmie kolejną porcję gliny, tworząc kolejne 2 kolibry oraz specjalną figurę w kształcie nietoperza o innym przeznaczeniu. Tym razem musiał już trafić i to bez pudła. Gdy tylko choć jeden z kolibrów się pojawi, to korzystając z tego, że dziewczyna nie powinna nic widzieć zaatakuje ją tym tworem od strony, z której się tego nie spodziewa. Drugi z kolibrów nie zaatakuje od razu, będzie działał w tandemie z nietoperzem - najpierw nietoperz podleci od widocznej strony i oślepi dziewczynę, a dopiero potem drugi z kolibrów będzie miał znowu uderzyć z kierunku, z którego oślepiona dziewczyna się nie spodziewa.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Re: [RUNDA 1] Shinsu vs Suzumebachi Hamina
: 22 cze 2022, o 16:45
autor: Moderator
VIDEO
Twarde stąpanie po ziemi z całą pewnością przyniesie mu sporo problemów, Shinsu lepiej czuł się w powietrzu, ale przez względy obecnej sytuacji i wymogów turniejowych, zdecydował się zeskoczyć ze swojej sowy. Przynajmniej nie będzie go nikt później osądzał za ucieczkę terenu walki, nawet jeśli na początku nikt nie określił jak wysoko można się wznosić. Zapewne nikt o takiej ewentualności nie pomyślał. Trudno. Wina organizatorów. Shinsu nie złamał żadnej zasady, którą mu przedstawili, wiec był czysty.
Teraz był już na ziemi, a w jego kierunku leciało jutsu przeciwniczki. Próbował tego uniknąć, po prostu odskakując w bok. Sądził, że będzie wystarczająco szybki i taki unik wystarczy. Niestety przeliczył się. Nie był w stanie zejść całkowicie z zasięgu ataku, który trafił go w bok torsu. Shinsu wyraźnie odczuł siłę tego ciosu, ale ustał na nogach, chociaż z jego ust na pewno wydobyło się syknięcie bólu.
Ukryty tekst
Na domiar złego przeciwniczka zbliżała się do niego. Musiał szybko działać i postawił na elementarną technikę. To wymagało nieco pomysłowości, ale tego nie szło mu odmówić. W czasie gdy przeciwniczka sprawnym cięciem zechciała pozbyć się kolejnych tworów, sądząc, że będą one raczej materialne. Douhito dobył kunaia z notką rzucając go w jej kierunku. Nie była ona w stanie tego uniknąć, a niespodziewany błysk odebrał jej chwilowo zmysł wzroku. Zanim zdążyła się ogarnąć po tym, to już pod jej nogami wylądowała bombka chilli. Z początku wywołała jedynie kaszel, który szybko zaczynał robić się uciążliwy. Zwłaszcza w środku walki.
Teraz to ona miała problemy. Po takim skróceniu dystansu zapewne unik byłby niemożliwy, gdyby Shinsu zechciał po prostu ją trafić. Niestety wybrał bardziej zmyślną taktykę, by zaatakować ją od strony z której się nie spodziewała, czyli raczej nie od przodu. To zaś wymagało manewrowania swoim tworem, który teraz przy lekkim skręcie i olbrzymiej prędkości, nad którą Shinsu już całkowicie nie panował, znalazł się po drugiej stronie areny robiąc BARDZO DUŻY zakręt. Promień skrętu zamiast wynieść kilkadziesiąt centymetrów wyniósł chyba z kilkadziesiąt metrów. Na całe szczęście kolejny twór, nietoperz, sprawdził się już znacznie lepiej. Jego lot był wolniejszy i po chwili nastąpił wybuch. Nie był to jednak wybuch typowy dla gliny Douhito, a przypominał bardziej notkę oślepiającą, z dodatkowym efektem hukowym. Jeśli Suzumebachi myślała już o jakimś ruszeniu z atakiem to kolejny raz musiała zmagać się z przeszkodami. Do całego ataku dołączył jeszcze drugi koliber, który podobnie jak pierwszy wystrzelił gdzieś całkowicie na drugą stronę areny.
BUM.
Żaden z walczących już chyba dokładnie nie widział co się stało, jedynie uważniejszy obserwator z otoczenia mógł zobaczyć smugę po pierwszym kolibrze, który wreszcie zakręcił wystarczająco aby skierować się w odpowiednią stronę. Wybuch nie nastąpił jednak tam gdzie stała Suzumebachi, tylko kilkanaście metrów wyżej.
-Wygrywa Shinsu Douhito! Koniec pojedynku - Dopiero głos sędziny oznajmił co się w ogóle stało. Kobiecina stała koło samurajki z lekko uniesioną ręką. Czy ona właśnie złapała w locie kolibra i wyrzuciła go w powietrze zanim Douhito zechciał go zdetonować? To mało prawdopodobne, wielu nie chciało w to wierzyć. Nikt do końca nie mógł być pewien co tak właściwie widział. Jedno było pewne. Walka była skończona. Suzumabachi natychmiast przyklęknęła na jedno kolano, próbując dojść do siebie po wcześniejszych wybuchach i męczącym kaszlu, który teraz odbierał jej dech. Dzielnie się trzymała na nogach i zagryzała zęby, gdy przy takich obrażeniach nadal próbowała walczyć na pełnię swoich możliwości. Na arenę natychmiast wtargnęło kilku iryoninów. Po dwóch do każdego z zawodników, aby zająć się ich wstępnymi ranami. Potem i tak czeka ich pewnie wizyta u służb medycznych, ale póki co otrzymali wystarczającą pomoc, aby bez problemu i o własnych siłach zejść z areny.
Ukryty tekst