Strona 1 z 1
Dom rodziny Muramoto
: 13 maja 2020, o 02:30
autor: Kazetani
Dom rodziny Muramoto nie był duży, jednak spokojnie gwarantował miejsce trzem aktualnym mieszkańcom - Kazetani, wraz z siostrą mieli swoje oddzielne pokoje. Ich matka również posiadała oddzielne pomieszczenie, które wcześniej dzieliła ze swym mężem, jej sypialnia była największa. Oprócz trzech pomieszczeń sypialnianych, była również kuchnia, obok której był jadalnio-salon, w którym rodzina przyjmowała gości oraz sama spożywała posiłki. Mimo, że dom był naprawdę niewielki, podwórko było sporych rozmiarów. Tam młodzi się bawili, gdy byli dziećmi, a po kilku latach było to też miejsce treningów Kazetaniego, jako że jego ojciec umieścił tam dwie drewniane kłody, na których chłopak mógł trenować rzuty bronią, czy taijutsu.
Re: Dom rodziny Muramoto
: 14 maja 2020, o 01:37
autor: Kazetani
Po ciężkim dniu Kazetani w końcu wrócił do domu. Myślał o tym od kilku godzin, dokładniej od momentu, gdy biegał z paczkami na zlecenie osiłka. W progu przywitał go przyjemny zapach dobiegający z kuchni. "Obiad... kolacja." - pomyślał. Rzeczywiście, dla niego była to już kolacja, do tej pory myślał tylko o tym, by zalegnąć w łóżku i się odciąć od świata na kilak godzin, jednak aromaty które poczuł obudziły żołądek, który głośno dał o sobie znać.
- Wróciłem! - powiedział, po wejściu do domu, zdejmując buty.
- Nareszcie jesteś! Siadaj do stołu, zrobiłam Twoje ulubione takoyaki. Jak Ci minął dzień, synu? - matka przywitała swojego syna. Na słowo "takoyaki" Kazetani się uśmiechnął, ośmiornica w cieście była jego ulubioną potrawą, tak jak powiedziała pani Muramoto. Chłopak usiadł przy stole w jadalni i zdjął maskę.
- Ciężko, mamo. Zarobiłem trochę pieniędzy. Byłem w porcie, pomogłem rybakom nosić ryby do magazynu, później pomogłem tej kobiecie handlującej roślinami w okolicy. Jak już chciałem od niej wracać do domu, wbiegł Mishimura, kojarzysz? Też potrzebował pomocy, bo jego brat zachorował - streścił szybko blondyn - A gdzie Tsuya? - spytał.
- Ah, Mishimura, tak, ciekawy człowiek, patriota jakich mało! Zawsze był chwalony przez Twojego ojca, za swoje oddanie dla klanu - "w przeciwieństwie do mnie" pomyślał Kazetani - Znasz swoją siostrę, wiesz jaka jest. Wyszła z koleżankami i miejmy nadzieję, że wróci na noc - powiedziała matka, przynosząc ulubione danie syna. Chłopak od razu zaczął się zajadać. Od śmierci swojego męża, pani Muramoto nie często szykowała takie specjały, ale wyjątkowo po powrocie syna ze służby codziennie gotowała swoje popisowe dania. Widać było, że się stara - dla swoich dzieci.
Kazetani szybko skończył jeść kolację, był naprawdę głodny. Podziękował mamie, po czym poinformował ją, że ma zamiar iść spać. Kobieta przytaknęła, po czym od razu zaczęła sprzątać w kuchni. Blondyn w tym czasie udał się do swojej sypialni i wręcz padł na łóżko. Głowę zaczęły znów mu męczyć przemyślenia. Matka nie chce, by był wojskowym, gdyż to za duże ryzyko. Nie chce stracić kolejnego członka rodziny. Ale przecież życie shinobi niesie za sobą równie groźne sytuacje. Kontemplacje chłopaka nie trwały długo, bowiem po chwili zapadł w sen.
Re: Dom rodziny Muramoto
: 15 maja 2020, o 02:02
autor: Kazetani
NASTĘPNEGO DNIA
Kazetani obudził się skoro świt, otworzył oczy, po czym od razu zerwał się na nogi. Nie chciał tracić dnia, poprzedni był dobry, więc chłopak chciał ciągnąć tę passę. Po wyskoczeniu z łóżka wykonał codzienny poranny trening - niektóre wojskowe nawyki zostają na dłużej. Kilka pompek, kilka brzuszków, wraz z ciałem rozbudza się umysł, a łóżko przestaje kusić do porannej drzemki. Ćwicząc chłopak analizował swój sen, pamiętał że było w nim dużo krzyku - gruby, męski głos zagrzewał do boju. Wspomnienie ze szkolenia, czy sen proroczy? Większość mary sennej była jak przez mgłę. Nie przypominał sobie, by widział krew. Widział ogień i niewiele więcej. Po porannej rozgrzewce pora na śniadanie. Matka wstała wcześniej i prawdopodobnie była w pobliskim sklepie, by kupić świeżą rybę, bo przygotowała satsuma-age. Choć to mało prawdopodobne, ledwie świtało, zapewne wczoraj kupiła składniki. Temperatura na wyspach sprzyjała magazynowaniu jedzenia. Smażone ciasto zjedzone wczesnym rankiem? Ciężki posiłek o tej porze nie był dobrym pomysłem, jednak Kazetani nigdy nie rezygnował ze śniadań. Przywitał się z matką, podziękował za śniadanie i zjadł niewielką porcję. To nie koniec porannej rutyny blondyna. Po posiłku zawsze wybierał się pobiegać. Tak było i tym razem. Przywdział swoją maskę, założył ulubione ubrania i opuścił dom, zaczynając od razu swoją przebieżkę.
zt->Gaj Ostara
Re: Dom rodziny Muramoto
: 17 maja 2020, o 13:21
autor: Kazetani
Chłopak wpadł do domu i czym prędzej ruszył do swojego pokoju, zostawiając tam plecak z zakupionymi rzeczami. Udał się do pokoju sypialnianego swojej matki, wiedział, że tam są zwoje i mapy ojca, wiedział nawet gdzie dokładnie leżą, więc znalezienie mapy nie stanowiło problemu. Przejrzał ją dokładnie. Wiadomo - najbliższym punktem podróży byłoby Kantai, ale tam już był w trakcie służby, a teren ten nadal należy do cesarstwa, więc nie był to zbyt dobry cel. Kami no Hikage? Nie, odpowiednik Hyuo jeśli chodzi o rozmiar, to totalnie nie wpasowywało się w jego zamiary. Kazetani wybywał z wysp, by zaistnieć w świecie - więc musiał opuścić wszelkie wyspy. Będąc jeszcze na szkoleniu słyszał o wojnie trwającej w Midori, Kaigan i tamtejszych okolicach, więc wylądowanie w Kaigan nie brzmiało zbyt rozsądnie. Ryuzaku no Taki - ostatnia opcja, jednocześnie najodpowiedniejsza. Stamtąd mógłby ruszyć do trzech regionów, podróż nie powinna trwać zbyt długo. Cel obrany.
Chłopak znalazł wśród zwojów i map kilka niezapisanych kartek, jedną z nich postanowił wykorzystać. Chwycił ołówek i napisał krótki list.
Muszę opuścić wyspy na jakiś czas, obiecuję, wrócę. Będę się z wami kontaktował. Kocham was, Kazetani.
Był sam w domu, domyślił się, że pożegnanie w formie listu zaboli, jednak w ten sposób nic go nie mogło zatrzymać. Blondyn udał się do swojego pokoju, chwycił plecak, poprawił szelki i wybył z domu. Miał swój cel od dawna, przyszła pora go osiągnąć.
zt->Szlak transportowy