Niepokojąca posiadłość
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Niepokojąca posiadłość
8/15
Czy coś się ze mną działo gdy odpłynąłem? Tego nie wiedziałem. Pierwsze co poczułem gdy zacząłem odzyskiwać świadomość to zimno. Zimno podłogi na której się znajdowałem
-Zajebie tą sukę jak tylko ją dopadnę o ile się solidnie nie wytłumaczy pomyślałem. Postanowiłem na razie się nie podnosić i udawać że dalej jestem nieprzytomny aby sprawdzić okolicę swoją wrodzoną umiejętnością sensoryczną. Gdy nikogo nie wyczułem powoli się podniosłem. Sprawdziłem co mam przy sobie. Kolejną rzecz jaką zrobiłem to rozejrzałem się po pomieszczeniu w którym się znajdowałem. Nic tu nie było. Ciekawe. Sprawdziłem spokojnie czy drzwi nie zostały jakoś zabezpieczone lub nie ma pułapki. Gdy się upewniłem uchyliłem je lekko i o ile były drewniane postanowiłem ułamać kawałek dość sporawy i za pomocą wyładowania raitonu podpalić aby zrobić prowizoryczną pochodnię. Tak przygotowany powoli skierowałem się w stronę światła stąpając ostrożnie i sprawdzając czy nie ma po drodze jakichś pułapek
Czy coś się ze mną działo gdy odpłynąłem? Tego nie wiedziałem. Pierwsze co poczułem gdy zacząłem odzyskiwać świadomość to zimno. Zimno podłogi na której się znajdowałem
-Zajebie tą sukę jak tylko ją dopadnę o ile się solidnie nie wytłumaczy pomyślałem. Postanowiłem na razie się nie podnosić i udawać że dalej jestem nieprzytomny aby sprawdzić okolicę swoją wrodzoną umiejętnością sensoryczną. Gdy nikogo nie wyczułem powoli się podniosłem. Sprawdziłem co mam przy sobie. Kolejną rzecz jaką zrobiłem to rozejrzałem się po pomieszczeniu w którym się znajdowałem. Nic tu nie było. Ciekawe. Sprawdziłem spokojnie czy drzwi nie zostały jakoś zabezpieczone lub nie ma pułapki. Gdy się upewniłem uchyliłem je lekko i o ile były drewniane postanowiłem ułamać kawałek dość sporawy i za pomocą wyładowania raitonu podpalić aby zrobić prowizoryczną pochodnię. Tak przygotowany powoli skierowałem się w stronę światła stąpając ostrożnie i sprawdzając czy nie ma po drodze jakichś pułapek
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Niepokojąca posiadłość
10/15
Jak sprawdziłem nic ze swojego sprzętu na szczęście nie straciłem. Na szczęście drzwi nie posiadały pułapek więc postanowiłem zrobić z nich pochodnię...cóż nie był to zbyt dobry pomysł bo więcej było dymu niż ognia więc widząc że nic z tego po prostu je wywaliłem. Poczekałem chwilę aż mój wzrok przyzwyczai się do braku światła
-A może tak wyrwać te drzwi i przejechać nimi po podłodze aby sprawdzić czy nie będzie pułapek pomyślałem. Gdy przyzwyczaiłem się do ciemności powoli zacząłem kierować się w stronę światła...chociaż nigdy nie powinno się iść w stronę światła. Gdy dotarłem do końca pierwsze co dostrzegłem to mokre ślady. Skierowałem się do miejsca skąd pochodziły. Spostrzegłem że była to jakaś stara drabina
-No to wiem w jakie gówno mam wleźć...teraz zobaczmy co jest na końcu tych śladów pomyślałem i skierowałem się za tymi śladami. Dotarłem tak do bardzo okaleczonego ludzkiego ciała. Przyjrzałem mu się uważnie
-W tym świetle naprawdę wygląda jak żywy pomyślałem po czym skierowałem się do drabiny
-O ile zakład że ta drabina się zarwie pode mną zapytałem się w myślach
-Hmm...50ryo że się zarwie usłyszałem w głowie odpowiedź swojego alter ego. Sprawdziłem czy drabina jest wytrzymała. Następnie chwilkę się zastanowiłem jakby tam zejść by nic sobie nie zrobić. Wolałbym nie zeskakiwać bo nie wiem co jest tam na dole. Skakać nie wolałem bo kto wie jak to głębokie jest. Sprawdziłem jeszcze raz to pomieszczenie sprawdzając czy niema może gdzieś jakiegoś sznura czy czegoś w tym stylu aby się spuścić na dół. Jak znalazłem linę albo coś podobnego przywiązałem ją do czegoś i opuściłem się na niej spokojnie. Jeżeli jednak nic takiego nie znalazłem i sprawdziłem czy przy drabinie jest ściana użyłem Kinobori no Waza aby spokojnie i bez problemu zejść po ścianie.
Jak sprawdziłem nic ze swojego sprzętu na szczęście nie straciłem. Na szczęście drzwi nie posiadały pułapek więc postanowiłem zrobić z nich pochodnię...cóż nie był to zbyt dobry pomysł bo więcej było dymu niż ognia więc widząc że nic z tego po prostu je wywaliłem. Poczekałem chwilę aż mój wzrok przyzwyczai się do braku światła
-A może tak wyrwać te drzwi i przejechać nimi po podłodze aby sprawdzić czy nie będzie pułapek pomyślałem. Gdy przyzwyczaiłem się do ciemności powoli zacząłem kierować się w stronę światła...chociaż nigdy nie powinno się iść w stronę światła. Gdy dotarłem do końca pierwsze co dostrzegłem to mokre ślady. Skierowałem się do miejsca skąd pochodziły. Spostrzegłem że była to jakaś stara drabina
-No to wiem w jakie gówno mam wleźć...teraz zobaczmy co jest na końcu tych śladów pomyślałem i skierowałem się za tymi śladami. Dotarłem tak do bardzo okaleczonego ludzkiego ciała. Przyjrzałem mu się uważnie
-W tym świetle naprawdę wygląda jak żywy pomyślałem po czym skierowałem się do drabiny
-O ile zakład że ta drabina się zarwie pode mną zapytałem się w myślach
-Hmm...50ryo że się zarwie usłyszałem w głowie odpowiedź swojego alter ego. Sprawdziłem czy drabina jest wytrzymała. Następnie chwilkę się zastanowiłem jakby tam zejść by nic sobie nie zrobić. Wolałbym nie zeskakiwać bo nie wiem co jest tam na dole. Skakać nie wolałem bo kto wie jak to głębokie jest. Sprawdziłem jeszcze raz to pomieszczenie sprawdzając czy niema może gdzieś jakiegoś sznura czy czegoś w tym stylu aby się spuścić na dół. Jak znalazłem linę albo coś podobnego przywiązałem ją do czegoś i opuściłem się na niej spokojnie. Jeżeli jednak nic takiego nie znalazłem i sprawdziłem czy przy drabinie jest ściana użyłem Kinobori no Waza aby spokojnie i bez problemu zejść po ścianie.
- Nazwa
- Kinobori no Waza
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Na ciało
- Koszt
- Minimalny, nieodczuwalny
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody.
Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Niepokojąca posiadłość
12/15
Po tym jak użyłem jednej z podstawowych technik od łażenia po każdym możliwym koncie. Tak więc zacząłem sobie schodzić. Jednak z ciekawości postanowiłem złapać rękami za drabinę i pociągnąć ją w dół...może to nie był dobry pomysł no ale byłem ciekawy czy ja bym wygrał zagład z moim alter ego czy też nie. W końcu po jakimś czasie złażenia w ciemności w dół nareszcie postawiłem stopę na czymś twardym i na płaskiej powierzchni. Rozejrzałem się po nowym pomieszczeniu. Spostrzegłem wpierw jakiś zielony świecący kryształ. Podszedłem do niego i przyjrzałem mu się. Kolejne co zrobiłem to udałem się za dziwnymi rurami do ściany...gdzie zobaczyłem żywego człowieka...pozbawionego wszystkich organów wewnętrznych. Skierowałem się wpierw w lewą stronę od niego...w czymś dziwnym pływały sobie jego serce, następnie były płuca które ewidentnie się poruszały jakby oddychały, następnie był żołądek. Przeszedłem na drugą stronę i spostrzegłem tam jego móżdżek, kolejne były jelitka a na końcu trzustka
Ja pierdole ale musiał ostro zabalować usłyszałem w głowie.
-Ciekawe co tu się odpierdala. Nie podoba mi się to wcale a wcale pomyślałem. Podszedłem w końcu do ambony i palcem dotknąłem kryształu ciekaw co się stanie. Tak kiedyś ciekawość doprowadzi mnie do mojej zguby.
Po tym jak użyłem jednej z podstawowych technik od łażenia po każdym możliwym koncie. Tak więc zacząłem sobie schodzić. Jednak z ciekawości postanowiłem złapać rękami za drabinę i pociągnąć ją w dół...może to nie był dobry pomysł no ale byłem ciekawy czy ja bym wygrał zagład z moim alter ego czy też nie. W końcu po jakimś czasie złażenia w ciemności w dół nareszcie postawiłem stopę na czymś twardym i na płaskiej powierzchni. Rozejrzałem się po nowym pomieszczeniu. Spostrzegłem wpierw jakiś zielony świecący kryształ. Podszedłem do niego i przyjrzałem mu się. Kolejne co zrobiłem to udałem się za dziwnymi rurami do ściany...gdzie zobaczyłem żywego człowieka...pozbawionego wszystkich organów wewnętrznych. Skierowałem się wpierw w lewą stronę od niego...w czymś dziwnym pływały sobie jego serce, następnie były płuca które ewidentnie się poruszały jakby oddychały, następnie był żołądek. Przeszedłem na drugą stronę i spostrzegłem tam jego móżdżek, kolejne były jelitka a na końcu trzustka
Ja pierdole ale musiał ostro zabalować usłyszałem w głowie.
-Ciekawe co tu się odpierdala. Nie podoba mi się to wcale a wcale pomyślałem. Podszedłem w końcu do ambony i palcem dotknąłem kryształu ciekaw co się stanie. Tak kiedyś ciekawość doprowadzi mnie do mojej zguby.
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Niepokojąca posiadłość
14/15
Przyglądałem się dokładnie podstawie na której stał zielony błyszczący kryształ. Nie wyglądał zbyt okazale. Ot jakiś kamień z dziwną półeczka w którą był wsadzony wspomniany kamyk. Postanowiłem na koniec dotknąć ten kamień. Poczułem że jest ciepły oraz że straciłem trochę chakry a urządzenie zaczęło strzelać piorunami
-Oj. Sorki. Sorki nie chciałem. Ja to naprawię. Spoko gdzie jest jakiś drut. zapytałem rozglądając się wokół szukając czegoś co mógłbym wyrwać aby go uwolnić od cierpienia. W końcu usłyszałem brak krzyków?
-Uuu. I chyba zaliczył zgona powiedziałem przyglądając się mu bo przestał się ruszać. Następnie znowu podszedłem do kryształu
-A mogę to zabrać? zapytałem patrząc się na kamień i biorąc go w dłonie
-Jest wciąż ciepły usłyszałem głos swego alter ego
-Mogę. Ciekawe do czego się przyda pomyślałem chowając go do kieszeni. I co teraz powinienem zrobić
-Oj. Sorki. Sorki nie chciałem. Ja to naprawię. Spoko gdzie jest jakiś drut. zapytałem rozglądając się wokół szukając czegoś co mógłbym wyrwać aby go uwolnić od cierpienia. W końcu usłyszałem brak krzyków?
-Uuu. I chyba zaliczył zgona powiedziałem przyglądając się mu bo przestał się ruszać. Następnie znowu podszedłem do kryształu
-A mogę to zabrać? zapytałem patrząc się na kamień i biorąc go w dłonie
-Jest wciąż ciepły usłyszałem głos swego alter ego
-Mogę. Ciekawe do czego się przyda pomyślałem chowając go do kieszeni. I co teraz powinienem zrobić
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Niepokojąca posiadłość
16/15
Po pewnym czasie przestałem słyszeć jakiekolwiek głosy
-Ups...Chyba mu się zdechło. Mam chociaż, tak trochę, może, wydaje mi się, że ociupinkę jak mniemam tak tyci tyci, tak maleńką odrobinkę skróciłem jego cierpienie zadając mu prawdopodobnie jak sądzę trochę więcej bólu powiedziałem do siebie. Lekko wzruszyłem ramionami. Wyciągnąłem zielonkawy wciąż ciepły kamień i schowałem go do kieszeni. Przyjrzałem się jeszcze dokładniej ciału tym razem na pewno martwiaka.
-Jakim cudem wyjęli jego wnętrzności jak i móżdżek a on ciągle żył. To jest bardzo interesujące pomyślałem po czym przeszedłem przez kolejne drzwi. Strasznie ich tutaj dużo w tych podziemiach. Dotarłem do kolejnego dziwnego miejsca. Rozejrzałem się po nim dokładnie. Jakieś kolumny, nic ciekawego. Na środku jakieś kryształy tworzące wzór. Na koniec udało mi się spostrzec że otwór pasuje do kryształu który majdał mi się w kieszeni
-Chyba nie mam innego wyboru jak to tu umieścić powiedziałem na głos
-Tak bądź jak każdy bohater horrorów. Nie wiesz co dane dziwne ustrojstwo zrobi. Uruchom je. Wspaniała sposobność aby zebrać ciekawe informacje usłyszałem w głowie głos alter ego. A może mi się wydawało i wypowiedział je na głos? Cóż mniejsza z tym
-Ta ironia w niczym nie pomaga. Jak masz lepszy pomysł to się nim podziel oznajmiłem ale nie usłyszałem odpowiedzi. Wyciągnąłem kryształ z kieszeni. Lekko go podrzuciłem tak by obrócił się w powietrzu po czym wsadziłem go do środka i odskoczyłem do tyłu tak na wszelki wypadek.
-Ups...Chyba mu się zdechło. Mam chociaż, tak trochę, może, wydaje mi się, że ociupinkę jak mniemam tak tyci tyci, tak maleńką odrobinkę skróciłem jego cierpienie zadając mu prawdopodobnie jak sądzę trochę więcej bólu powiedziałem do siebie. Lekko wzruszyłem ramionami. Wyciągnąłem zielonkawy wciąż ciepły kamień i schowałem go do kieszeni. Przyjrzałem się jeszcze dokładniej ciału tym razem na pewno martwiaka.
-Jakim cudem wyjęli jego wnętrzności jak i móżdżek a on ciągle żył. To jest bardzo interesujące pomyślałem po czym przeszedłem przez kolejne drzwi. Strasznie ich tutaj dużo w tych podziemiach. Dotarłem do kolejnego dziwnego miejsca. Rozejrzałem się po nim dokładnie. Jakieś kolumny, nic ciekawego. Na środku jakieś kryształy tworzące wzór. Na koniec udało mi się spostrzec że otwór pasuje do kryształu który majdał mi się w kieszeni
-Chyba nie mam innego wyboru jak to tu umieścić powiedziałem na głos
-Tak bądź jak każdy bohater horrorów. Nie wiesz co dane dziwne ustrojstwo zrobi. Uruchom je. Wspaniała sposobność aby zebrać ciekawe informacje usłyszałem w głowie głos alter ego. A może mi się wydawało i wypowiedział je na głos? Cóż mniejsza z tym
-Ta ironia w niczym nie pomaga. Jak masz lepszy pomysł to się nim podziel oznajmiłem ale nie usłyszałem odpowiedzi. Wyciągnąłem kryształ z kieszeni. Lekko go podrzuciłem tak by obrócił się w powietrzu po czym wsadziłem go do środka i odskoczyłem do tyłu tak na wszelki wypadek.
0 x
Re: Niepokojąca posiadłość
Misja D
17/15
Odwaga czy bezmyślność? Jedno od drugiego dzieli cienka granica. Tsukune wiedział, że siedzi po uszy w czymś dziwnym i tajemniczym, a także potencjalnie niebezpiecznym. Wiedział także, że zielony kryształ, czymkolwiek był i do czegokolwiek służył, był częścią tej układanki, prawdopodobnie ważną częścią. Jednak mimo tej świadomości, ciekawość pchała go do przodu i postanowił sprawdzić co się stanie jeśli połączy wszystko, ułoży brakujący element do układanki.
W momencie gdy kryształ Tsukune trafił w wyznaczone miejsce.. Nic się nie stało. Zapadła cisza, pełna oczekiwania. W końcu po coś to istniało, prawda? Jeden z nich zabił człowieka(z niewielką pomocą akolity), strzelał zielonymi piorunami! Jego brak reakcji był zawodem.
Kiedy już można było stracić nadzieję, do uszu chłopaka dotarł trzask. Podwyższenie zaczęło delikatnie świecić, a po chwili zauważył, że na wysokim suficie są kolejne kryształy, które zaczęły się rozjaśniać, po chwili także strzelać iskrami, które zamieniły się w zielone pioruny. Robiło się coraz jaśniej, aż w końcu zrobiło się oślepiająco biało, nie można było nic dostrzec, a i najlepiej było chronić oczy.
Z tej jasności nagle wysunęła się mglista postać.. Zajmująca niemal ćwierć sali, wysoka do sufitu, patykowata, z dziwnymi witkami.. Nie wyglądała jak nic, co Tsukune mógłby widzieć i rozpoznać jako żywe, a jednak poruszała się.. I do definitywnie w jego stronę. Emanowała niesamowita aurą, jako sensor mógł wyczuć jej potęgę, wrastającą gdzieś poza skalę, powodującą ból samym próbowaniem jej ogarnięcia. Im bardziej się zbliżał, tym bardziej rósł ból w czaszce, aż do momentu gdy Tsukune nie mógł go wytrzymać - i poczuł jak osuwa się na kamienną podłogę.
ciąg dalszy tutaj -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 913#p63913
17/15
Odwaga czy bezmyślność? Jedno od drugiego dzieli cienka granica. Tsukune wiedział, że siedzi po uszy w czymś dziwnym i tajemniczym, a także potencjalnie niebezpiecznym. Wiedział także, że zielony kryształ, czymkolwiek był i do czegokolwiek służył, był częścią tej układanki, prawdopodobnie ważną częścią. Jednak mimo tej świadomości, ciekawość pchała go do przodu i postanowił sprawdzić co się stanie jeśli połączy wszystko, ułoży brakujący element do układanki.
W momencie gdy kryształ Tsukune trafił w wyznaczone miejsce.. Nic się nie stało. Zapadła cisza, pełna oczekiwania. W końcu po coś to istniało, prawda? Jeden z nich zabił człowieka(z niewielką pomocą akolity), strzelał zielonymi piorunami! Jego brak reakcji był zawodem.
Kiedy już można było stracić nadzieję, do uszu chłopaka dotarł trzask. Podwyższenie zaczęło delikatnie świecić, a po chwili zauważył, że na wysokim suficie są kolejne kryształy, które zaczęły się rozjaśniać, po chwili także strzelać iskrami, które zamieniły się w zielone pioruny. Robiło się coraz jaśniej, aż w końcu zrobiło się oślepiająco biało, nie można było nic dostrzec, a i najlepiej było chronić oczy.
Z tej jasności nagle wysunęła się mglista postać.. Zajmująca niemal ćwierć sali, wysoka do sufitu, patykowata, z dziwnymi witkami.. Nie wyglądała jak nic, co Tsukune mógłby widzieć i rozpoznać jako żywe, a jednak poruszała się.. I do definitywnie w jego stronę. Emanowała niesamowita aurą, jako sensor mógł wyczuć jej potęgę, wrastającą gdzieś poza skalę, powodującą ból samym próbowaniem jej ogarnięcia. Im bardziej się zbliżał, tym bardziej rósł ból w czaszce, aż do momentu gdy Tsukune nie mógł go wytrzymać - i poczuł jak osuwa się na kamienną podłogę.
ciąg dalszy tutaj -> http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 913#p63913
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Niepokojąca posiadłość
8/30
Droga...kto wymyślił te cholerne podróże? Czemu nikt nie zrobi jakiejś ogromnej wioski wielkiej jak góry która mieściłaby w sobie wszystkie krainy i każdy poziom miałby swój klimat zachowany? To by było o wiele ciekawsze niż taka nudna jazda w te i nazad. Tak to iście upierdliwe. Przynajmniej woźnica był cicho i nie musiałem z nim gadać bo chyba bym rozpłatał mu gardło albo wyciął język. W sumie może to by było bardziej interesujące? Możliwe jednak postanowiłem tego nie robić. Zacząłem się zastanawiać nad misją i co tam zrobić. Wpierw będzie trzeba popytać trochę ludzi w okolicy może coś będą wiedzieć. Jednak jeżeli władza chce to zatuszować to raczej na widoku nic nie będą chcieli mi powiedzieć. Będę musiał zbadać miejsce zbrodni to jest pewne. Możliwe że coś tam zostało i znajdę jakieś odpowiedzi. No dobra dosyć tego gdybania. Powóz się zatrzymał i wyszedłem z niego spokojnie. Stanął tuż przed Hotelem...chociaż raczej bym tego tak nie nazwał.
-Jebie rybą pomyślałem kręcąc lekko głową by ją sobie rozprostować. Stojąc tak przed budynkiem spokojnie rozejrzałem się na razie po chyba głównym placu? Jak to wygląda. Ogromny budynek przykuł moją uwagę ale czyjej by nie przykuł skoro wygląda jak z koszmarów. No nic będzie trzeba się do niego najlepiej zakraść w nocy. Po zobaczeniu jak wygląda okolica poszukałem wzrokiem osób do których mógłbym zagadać i wypytać ich o co nieco.
-Jebie rybą pomyślałem kręcąc lekko głową by ją sobie rozprostować. Stojąc tak przed budynkiem spokojnie rozejrzałem się na razie po chyba głównym placu? Jak to wygląda. Ogromny budynek przykuł moją uwagę ale czyjej by nie przykuł skoro wygląda jak z koszmarów. No nic będzie trzeba się do niego najlepiej zakraść w nocy. Po zobaczeniu jak wygląda okolica poszukałem wzrokiem osób do których mógłbym zagadać i wypytać ich o co nieco.
0 x
Re: Niepokojąca posiadłość
Misja C
9/30
Takie typowe! Widzisz wielkie opuszczone gmaszysko i twoja pierwsza myśl, to by się do niego nocą zakraść. Bycie ciekawskim często niesie za swoją odpowiedzialności. Jak nastolatkowie w horrorach, którzy wchodzili tam, gdzie nie powinni. A wiadomo jak oni kończą.
Na razie jednak chłopak czepiał się bardziej przyziemnych rzeczy, takich jak rozpoczęcie śledztwa od rozpytania wśród tubylców, jakkolwiek by to nie zabrzmiało. Jednak ci nie wyglądali na chętnych do współpracy. W rzeczywistości, większość z nich wyglądała na chorych. Dziwna, szara skóra, niekiedy dziwne odkształcenia ciała, a wszyscy chodzący przygarbieni. Zapytani natomiast natychmiast go zbywali. Nazywali go nieznajomym, kazali stąd zmiatać, jeden nawet nazwał go węszącym psem! Wątpliwe, by znalazł w tym nieprzyjemnym miejscu kogoś, kto mu pomoże..
9/30
Takie typowe! Widzisz wielkie opuszczone gmaszysko i twoja pierwsza myśl, to by się do niego nocą zakraść. Bycie ciekawskim często niesie za swoją odpowiedzialności. Jak nastolatkowie w horrorach, którzy wchodzili tam, gdzie nie powinni. A wiadomo jak oni kończą.
Na razie jednak chłopak czepiał się bardziej przyziemnych rzeczy, takich jak rozpoczęcie śledztwa od rozpytania wśród tubylców, jakkolwiek by to nie zabrzmiało. Jednak ci nie wyglądali na chętnych do współpracy. W rzeczywistości, większość z nich wyglądała na chorych. Dziwna, szara skóra, niekiedy dziwne odkształcenia ciała, a wszyscy chodzący przygarbieni. Zapytani natomiast natychmiast go zbywali. Nazywali go nieznajomym, kazali stąd zmiatać, jeden nawet nazwał go węszącym psem! Wątpliwe, by znalazł w tym nieprzyjemnym miejscu kogoś, kto mu pomoże..
0 x
- Tsukune
- Posty: 2773
- Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
- Wiek postaci: 30
- Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
- Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
- Link do KP: https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=3 ... 4864#p4864
Re: Niepokojąca posiadłość
10/30
Nikt nie chciał ze mną gadać. Mówili tylko coś o obcymi i bla bla bla
-Oż wy jebańce pierdolone. Nie chcecie gadać to może was rozpłatam na kawałki i wtedy się czegoś dowiem pomyślałem już troszkę tym zirytowany. Przymknąłem lekko oczy jakbym się nad czymś zastanawiał. Tak naprawdę sprawdziłem jak wygląda chakra tych według mnie chorych ludzi. Wolałem też przynajmniej na razie się z nimi nie bić gdyż nie wiedziałem jak są potężni
-Może znajdź jakiegoś pijaczyne i za flachę pewnie wszystko tobie opowie usłyszałem w głowie głos swojego alter ego. W sumie nie był to taki zły pomysł. Jednak wpierw postanowiłem pogadać z normalnie wyglądającą osobą a dokładniej po prostu zapytać gdzie jest sklep w którym pracował Asaho Iida i o nic więcej nie pytałem tylko skierowałem się po potrzymaniu odpowiedzi w kierunku tego sklepu. Chociaż skoro było w nim włamanie to raczej nie trudno było znaleźć taki uszkodzony budynek prawda?
-Oż wy jebańce pierdolone. Nie chcecie gadać to może was rozpłatam na kawałki i wtedy się czegoś dowiem pomyślałem już troszkę tym zirytowany. Przymknąłem lekko oczy jakbym się nad czymś zastanawiał. Tak naprawdę sprawdziłem jak wygląda chakra tych według mnie chorych ludzi. Wolałem też przynajmniej na razie się z nimi nie bić gdyż nie wiedziałem jak są potężni
-Może znajdź jakiegoś pijaczyne i za flachę pewnie wszystko tobie opowie usłyszałem w głowie głos swojego alter ego. W sumie nie był to taki zły pomysł. Jednak wpierw postanowiłem pogadać z normalnie wyglądającą osobą a dokładniej po prostu zapytać gdzie jest sklep w którym pracował Asaho Iida i o nic więcej nie pytałem tylko skierowałem się po potrzymaniu odpowiedzi w kierunku tego sklepu. Chociaż skoro było w nim włamanie to raczej nie trudno było znaleźć taki uszkodzony budynek prawda?
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości