Strona 1 z 2
Wrota Tenjin'a
: 5 cze 2017, o 18:27
autor: Arashi
Misja rangi D dla Reigena 9 z 15
Tenjin (dosł. bóstwo, duch nieba) – czczony jako bóg nauki, poezji i kaligrafii.
Już po kilkunastu minutach Mei zwrócił uwagę Reigena swoim zachowaniem. Mężczyzna podejrzewał, że jego zleceniodawca jest homoseksualistą, jednak jak słusznie pomyślał, nie jego dupa, nie jego problem. Z resztą, wyglądało na to, że blondyn wcale się nie ukrywał ze swoimi upodobaniami czego dobitnym dowodem bylo nakładania na siebie drugiej twarzy w tak publicznym miejscu. Uhuum. Reigen. Co za męskie imię. - mruknął z niesmakiem po czym rozpromienił się i kontynuował z uśmiechem. No to skoro się już znamy możemy ruszać. Przecież nie wymagam od Ciebie napadania na bogu winnych przechodniów. Jak oceniasz moje starania? Nie wyglądam źle? Tylko bądź szczery! - umiejętności Mei'a były godne podziwu przez osoby z odpowiednich kręgów. Opuchlizny na wardze prawie nie było widać, natomiast awaria nozdrzy została wedle improwizatorskich możliwości zażegnana. Idziemy do Wrót Tenjina, słyszałeś o nich? To taki niewielki obiekt przypominający bar. Naprawdę niedaleko centrum miasta. Mają tam świetne sake, jeszcze lepszą gyuniku itame[1]. Po prostu rozpływa się w ustach. A jakie gorące ciacha można tam upolować! - zachwyt Mei'a nie miał granic, no i nie trudno było się domyślić, że nie chodziło tu o zwykłe ciasteczka. Nie zaczepiana przez nikogo, gawędząca dwójka przemierzała ulice miasta kupieckiego. Kiedy dotarli do Wrót Tenjin'a z obiektu dochodziła dość głośna, żywiołowa muzyka. Mieszanka bębnów, energicznych skrzypiec oraz fletu. Brzmienie niemalże automatycznie powodowało niekontrolowane ruchy stóp. Budynek nie wyróżniał się niczym szczególnym na tle otoczenia. Jedynie szyld wskazywał na to, że nie były to drzwi do czyjegoś mieszkania. Zapraszam do środka ochroniarzu. - Mei wykonał gest zapraszający Reigena do przekroczenia progu.
~ 1 ~ wołowina z warzywami w połączeniu z sosem zaprawionym whiskey - przp. Arashiego
Re: Wrota Tenjin'a
: 14 wrz 2017, o 03:57
autor: Reigen
Re: Wrota Tenjin'a
: 14 wrz 2017, o 16:53
autor: Hisui
Misja D
11/15
Po wejściu do środka przede wszystkim mogła zaskoczyć feeria kolorów. Nie dość, że sam budynek miał wystrój kolorowy, z żywymi barwami ścian, ozdobionymi wielobarwnymi malunkami, kwiatami i eleganckimi meblami, to jeszcze klientela także była bardzo strojna. Piękne kimona, stroje od których bolały oczy, bogata biżuteria.. Reigen pasował tu jak pięść do nosa. Za to jego nowy kolega, wręcz idealnie się wpasował. Ludzie tańczyli, bawili się, niektórzy jedli lub pili za barem.. Gdyby nie ten nieszczęsny wystrój to można by powiedzieć, że bar jak bar, jaki jest każdy widzi.
Mei wszedł pewnie za chłopakiem i odetchnął głęboko, uśmiechając się. Pewnym siebie krokiem ruszył przed siebie, prowadząc istny slalom między tańczącymi by dotrzeć do baru, gdzie zaraz usadowił się na wysokim krześle. Posłał uśmiech zarówno swojemu ochroniarzowi, jak i barmanowi.
- Poprosimy sake! Razy dwa. Przecież nie będziemy siedzieć tak bez niczego, prawda? - mrugnął do złotookiego wesoło. Nie siedzieli długo sami, jeszcze zanim barman rozlał do kieliszków napój bogów ktoś zamachał do pracodawcy chłopaka z drugiego końca pomieszczenia, a następnie zaczął się przebijać w ich stronę!
- MEI! YUUHUUU! - zawołał tuz przy was. Był to jasnowłosy młodzieniec z błękitnymi oczami, w wieku zbliżonym do Reigena. Ucałował się z Meiem.. A raczej obaj ucałowali powietrze koło swoich policzków. Wzrok nowo przybyłego definitywnie uciekała do Hōzukiego. Mei widział ciekawość, ale nic nie mówił, pozwolił by tamten zagaił rozmowę.
- Widzę, że przyprowadziłeś miłe towarzystwo.. - zaczął, machając rzęsami - Pozwolisz, że się przedstawię, jestem Kai - wyciągnął w stronę chłopaka dłoń. Nachylał się przy tym do niego dość poufale.
- Pierwszy raz Cię tu widzę.. A na pewno bym zapamiętał gdybyś bywał tu wcześniej. Ciężko przegapić taką.. Osobowość - jego głos był miły... Aż prawie zbyt miły. Czyżby to był podryw? A może po prostu taki jest? Na twarzy Meia malował się delikatny uśmieszek, ale nie próbował nawet interweniować.
Re: Wrota Tenjin'a
: 15 wrz 2017, o 04:39
autor: Reigen
Jasny wystrój lokalu nie przypadł do gustu Reigenowi. Nie to, że był w złym stylu, a zwyczajnie był zbyt jaskrawny, zbyt męczący swoją intensywnością, a przecież knajpy miały być miejscem, raczej, relaksu. Hōzuki wolał jak w pomieszczeniu panował półmrok, gdyż on jakoś koił zmysły. Wrota Tenjin'a okazywały się nieodpowiednia dla byłego skazańca nie tylko z powodu prestiżu, ale także samej estetyki.
Nie skupiał zbytnio swej uwagi na klientach lokalu. Nieśpiesznie przyglądnął im się w poszukiwaniu Nantyo i ewentualnych podejrzanych jednostek, a później już nie miał zamiaru obserwować innych. Wystarczyło mieć na oku Meia i wszystko powinno zakończyć się pozytywnie.
Zasiadł na wysokim krześle obok swojego pracodawcy i patrzył gdzieś przed siebie, w stronę barmana. Pozostawał jedynie czujny czy ktoś się do nich nie zbliża, a na resztę miał zupełnie wyjebane. Mogli tańczyć, krzyczeć, skakać sobie do gardeł - dopóki nie zagrażali obitemu homosiowi, dopóty niewiele to obchodziło Reigena. Od razu wypił pierwszą nalewkę sakę tak dla rozluźnienia. Przy jego kondycji wobec alkoholu nie musiał się martwić, że kilka łyków mocniejszego trunku zawróci mu w głowie lub nawet w jakikolwiek sposób osłabi jego zdolności bojowe. Nie widział przyjaciela Meia, aż w końcu go usłyszał. Odwrócił się, by zostać świadkiem nieprzyjemnej sceny przywitania dwóch mężczyzn. Na ten widok od razu wskazał barmanowi, aby od razu polał drugi raz sake, bo zapowiadał się ciężki wieczór. Dobra, ich sprawa, ale ja, kurwa, niekoniecznie chciałbym to oglądać. Gdy tylko jego czarka została napełniona, to wypił ją bez zastanowienia i dopiero wtedy przystąpił do rozmowy z nieznajomym. Nie umknęło uwadze Hōzukiego, że blondyn co chwilę spogląda na niego, jednak ignorował to, bo raczej znał powód zainteresowania. Wystarczyło zaznaczyć, że są zupełnie różni i z zupełnie innych światów.
- Reigen, chwilowy ochroniarz. - mruknął i pewnie uścisnął dłoń Keia, jednak nie zszedł z krzesła. Trochę spod byka przyglądnął się mężczyźnie by uznać, że są zapewne zbliżeni wiekiem. - To nie miejsce w moim stylu. Zresztą ostatnie dwa lata spędziłem w więzieniu. - dodał bez najmniejszego skrępowania. Zawsze mówił to, co chciał bez obawy o konsekwencje. W sumie odnosiło się to nie tylko do słów, ale także do czynów i zachowań. Skrajnie miły ton głosu Keia wzbudzał w czarnowłosym delikatną irytację. Nie mógł wytłumaczyć konkretnego powodu, ale zwyczajnie go to denerwowało, więc nie zamierzał dłużej z nim rozmawiać. Zresztą to nie on miał się z nim spotkać i nie byli nawet kolegami, by sobie gawędzić. Reigen był tutaj wyłącznie w roli ochroniarza i nikogo więcej. Mężczyzna obrócił się na krześle w stronę baru i po raz drugi wskazał barmanowi, iż ten powinien napełnić czarkę. Trzy kolejki pod rząd i koniec. Taki był plan. Nie miał ochoty pić więcej, a tak drobna ilość pozwalała jedynie na zaczerpnięcie relaksu, czyli tyle, ile chciał. Cały czas oczywiście był czujny czy ktoś się do nich nie zbliża, a by upewnić się, że Mei jest bezpieczny, to rozglądał się co dłuższą chwilę, by rozeznać się w sytuacji i sprawdzić czy przypadkiem nie dzieje się w okolicy coś podejrzanego. Również nie chciał, by Nantyo pojawił się gdzieś nagle i od razu ruszył do swojego nemesis, by ponownie obić mu ryło, bo pierwszy cios mógł dotrzeć do celu z zaskoczenia.
Re: Wrota Tenjin'a
: 16 wrz 2017, o 00:51
autor: Hisui
Misja D
13/15
Oczy znajomego Meia zrobiły się okrągłe jak spodki kiedy Reigen wspomniał o więzieniu. Mówił o tym całkowicie swobodnie, ale zrobił niewątpliwe wrażenie.. Tylko nie do końca takie o jakie mu chodziło.
- Więzieniu?! - powtórzył Kai zachwyconym głosem, który nijak pasował do wypowiedzi - No proszę proszę, Mei, nie sądziłem że obracasz się w towarzystwie takich twardzieli - ton jego był.. Jakby pod ostatnim słowem kryło się znacznie więcej niż to, co było oczywiste. Patrzył teraz na Hozuki jak na rzadkiego i egzotycznego motyla, który akurat by pasował do jego kolekcji. Za nim mając kwaśną minę chłopaka i jego odwrócenie się w stronę baru, wcisnął się między dwójkę mężczyzn, machając ręką do barmana po kolejkę także dla siebie.
- Słyszałem, że ludzie w więzieniu często robią sobie tatuaże.. W ciekawych miejscach. A ty? Masz jakieś ukryte dobroci pod tym skromnym strojem? Pokazałbyś mi? - wydawał się zupełnie niezrażony, natomiast twojemu pracodawcy drgał kącik ust. Widocznie bawiła go ta sytuacja, zarówno bezczelne zaloty, bo tak je chyba można była nazwać, swojego kumpla jak i wyraźna niechęć ochroniarza, oglądał to z zainteresowaniem jak jakieś wesołe przedstawienie albo dobrą komedię. Barman postawił przed całą trójką kieliszki.
- Zdrowie twojego ochroniarza, Reigena! Obyśmy widzieli go nieco częściej! - wzniósł toast porywczo Kei, po czym wypił kieliszek sprawnym ruchem. Widać miał w tym wprawę i chyba nie był to dzisiaj jego pierwszy kielonek. Był na to zbyt wesoły i zbyt nachalny. Chyba nikt nie mógł być taki bez alkoholu.. Prawda?
- Wiesz, Mei.. Zawsze podziwiałem twój gust. Pamiętasz Anego? Tego.. Którego mi odbiłeś? - jego głos nabierał mało przyjemnych nut, a i sam zainteresowany spojrzał na ciebie zaniepokojony i nieco się odsunął.
Re: Wrota Tenjin'a
: 16 wrz 2017, o 04:55
autor: Reigen
Nie takiej reakcji się spodziewał, gdy wspomniał o więzieniu. Normalni ludzie zareagowaliby raczej nieufnością, podejrzeniami i jednak pewnym strachem, a Kei? Z pewnością nie był z tych, co myśleli trzeźwo skoro dla niego odsiadka równała się jedynie z zahartowaniem. Prawda, życie w zamknięciu i niezbyt przyjemnych warunkach, to całkiem niezła szkoła życia, która jednak ćwiczy psychikę, ale do takich miejsc nie trafia się za nic. Reigen już zdążył nieźle w swoim życiu narozrabiać, a nie był wcale taki stary. W każdym razie - próba odstraszenia blondyna nie zadziałała, więc Hōzuki zaczął go ignorować, zaczynając od odwrócenia się. Niestety Kei należał do wyjątkowo natrętnych typów, a takich Reigen nie lubił, więc zaraz jak tylko ten skończył swoje durne pytania o tatuaże, to czarnowłosy spojrzał na niego dosyć surowym spojrzeniem, które wyrażało poirytowanie. Jeżeli ktoś posiadał trochę oleju w głowie, to raczej wykryłby, iż nie należy dalej denerwować ochroniarza.
- Odpierdol się, nie jestem Tobą zainteresowany. Daj sobie spokój, bo raczej nie chcesz mieć obitego ryja, nie? - nie było to żadną groźbą, a zwyczajną przestrogą i ostrzeżeniem. Były skazaniec jak na siebie, to wykazał się wyjątkową kulturą w tym przypadku. Najpierw wyjaśnił, poinformował, poprosił i dopiero ostrzegł. Kei nie mógł liczyć na więcej taryfy ulgowej. Jeżeli teraz nie zrozumie, że ma się zwyczajnie odjebać, to Reigen mu to wytłumaczy w inny sposób. Nie chodziło wcale o orientację czy sytuację - jeżeli jakikolwiek nieznajomy byłby tak nachalny, to Hōzuki zareagowałby w identyczny sposób, chociaż zapewne bardziej skupiony na agresji niż polemice.
Blondyn żwawo wypijał swoją kolejkę po toaście, a ochroniarz odsunął od siebie czarkę, dając znać, że w dupie ma taki toast. Samego Keia wolał nie mieć w tym samym miejscu, bo zapewne właśnie na to liczył przyjaciel Meia. Wracając do sedna - po odsunięciu spojrzał na swojego irytującego adoratora i uśmiechnął się do niego krzywo, ukazując rzędy swoich rekinich zębów. Z całą pewnością nie był to miły uśmieszek.
- Nie piję w pracy. - wypowiedział te słowa takim tonem, jakby rzucał mokrą szmatą w twarz blondyna. Zwyczajnie gardził. Wolał, aby Kei żywił do niego nienawiść z powodu słów, niż czynów. Jak go obrazi, to może ten sobie pójdzie, a jak zacznie się stawiać, to oberwie i po problemie. Takie sytuacje nie należały do zbytnio skomplikowanych. Jak Mei będzie miał pretensje, że jego kolega został poturbowany, to straci ochroniarza i niech radzi sobie sam. W najgorszym przypadku Reigen będzie miał za sobą dziwny wieczór, chwilę agresji i trzy kolejki sake za darmo, czyli nie tak tragicznie.
Kei zaczął rozmawiać ze swoim dobrym znajomym, a czarnowłosy spokojnie siedział i czuwał. Nie chciał nawet słuchać o czym gadają, bo były to tematy, które uznawał za nieprzyjemne. Mimo wszystko usłyszał o tym, że jeden drugiemu odbił jakiegoś faceta. Były skazaniec znał sytuację, w których pojawiała się zamiast trzeciego faceta kobieta i bywało wtedy zazwyczaj dosyć gorąco, zatem uznał, iż tym razem może być podobnie. Tak na wszelki wypadek zaostrzył swą czujność, gdyby blondyn i Mei weszli na konfliktowy ton. Jakby tylko Kei czegoś próbował, to zostałby gwałtownie pociągnięty do tyłu i zapewne rzucony o ziemię. Inaczej byłoby w przypadku, gdy pracodawca Reigena postanowiłby skorzystać z ofensywy - wtedy pozwoliłby mu na chwilę, by później go odciągnąć, żeby sam nie narobił sobie problemów.
Re: Wrota Tenjin'a
: 17 wrz 2017, o 00:52
autor: Hisui
Misja D
15/15
W końcu postawił sprawę jasno - tak bardzo jak tylko można było bez obijania kolejnych słodkich buziek. I mimo iż wcześniej ostrzegał i dawał znaki, to Kai i tak teraz zrobił zaskoczoną i urażoną minę. Podniósł do góry obie ręce powoli.
- No dobra dobra, spokojnie. Po co te nerwy? Potrafię wyczuć jak ktoś nie chce rozmawiać - wzruszył ramionami i przeszedł do konwersacji z Meiem, która niestety także nie toczyła się w dobrym kierunku. Pracodawca wydawał się być zaskoczony i zaniepokojony, zerkał niepewnie na Hozukiego, jakby szukał u niego wsparcia lub zapewnienia ochrony, w końcu do tego go zatrudnił, prawda?
Jednak na razie było spokojnie. Chociaż brzmiał nieprzyjemnie, to nie prowokował bójek.
- Ostatnio na niego wpadłem przypadkiem. Ma już kogoś nowego. Nie pierwszego zresztą. Dziwne, ale nawet nie słyszałem o waszym rozstaniu - kontynuował. Twarz Meia zbladła, a potem poczerwieniała. Niepewnie objął się ramionami i rozejrzał, po czym jego wzrok ponownie skierował się na Reigena. Definitywnie temat nie był zbyt miły.
- Yhm.. Nie było głośne - mruknął, po czym wypił zarówno swój kieliszek jak i ten ochroniarza. Po tym uśmiechnął się i dał chłopakowi znać ręką.
- Idę potańczyć, nie musisz się stąd ruszać - powiedział, po czym rzucił się w wir tańca. Nie wybrzydzał, każdy mu pasował, więc miał spore powodzenie, zwłaszcza, że nieźle mu szło. Minęła jedna piosenka, druga, trzecia.. Minęło już sporo czasu, ale facet nie schodził ani z parkietu ani z oczu Doko. Było już późno kiedy zmęczony i podpity pracodawca wrócił do ochroniarza. Z rozmachem przed chłopakiem na blacie wylądował całkiem spory mieszek.
- Nantyo o tej porze już się tu nie pojawi. Wielkie dzięki za wieczór! - był wyraźnie zadowolony, że wszystko poszło tak gładko. Ucałował powietrze koło policzka Hozukiego, po czym ponownie skoczył na sam środek parkietu, gdzie się już do niego śmiał jakiś chłopak..
Misja zakończona sukcesem! Dziękuje i polecam się na przyszłość oraz od razu przepraszam z góry jeśli były jakieś niedociągnięcia.
Re: Wrota Tenjin'a
: 17 wrz 2017, o 18:52
autor: Reigen
No i po problemie. Nachalny Kei zrozumiał, że lepiej nie testować szczęścia dalej i odpuścił sobie zaloty. Dzięki temu Reigen mógł w spokoju skupić się na swoim zadaniu bez zbędnej irytacji. Obserwował spokojnie swojego pracodawcę, który chyba zapominał, że Hōzuki miał chronić jego mordę, a nie uczucia. Czarnowłosy miał w dupie, że Mei czuje się źle przez blondyna. Nie za to mu płacili, by wtrącał się w jakieś ich prywatne sprawy. Jak coś mu nie pasowało, to czemu nie powiedział tego? Życie byłoby prostsze, jakby każdy gadał to, co myśli. Te słowa były złotą prawdą Reigena, zatem stosował się do nich bez wyjątku. Zawsze mówił prosto z mostu i bez patyczkowania się. Wtedy problemy albo natychmiast się rozwiązywały, albo natychmiast komplikowały się. Na drugą opcję zawsze był przygotowany.
Spokojnie siedział i obserwował jak Mei tańczy. Nie robił tego z jakiejś przyjemności czy innej wolnej woli, a z przymusu. No, przymusu zarobku. Mógł przecież olać go, ale jakby oberwał w mordę, to zapewne nie chciałby wypłacić pełnej sumki. Jak już coś Reigen robił, to chciał chociaż to zrobić dobrze, bo inaczej marnowało się jedynie czas. Wieczór mijał, aż w końcu chylił się ku końcowi i wtedy Hōzuki został zwolniony z dalszej ochrony. Schował mieszek do kieszeni, uśmiechnął się wyszczerzając swoje rekinie zębiska i kiwnął zadowolony głową.
- Polecam się na przyszłość. - rzucił i nieśpiesznie skierował się w stronę wyjścia z lokalu. Nie miał nic przeciwko, aby pojawić się ponownie jako ochroniarz Meia. Praca była banalna, mógł się napić, a zarobek nie należał do najgorszych. Jedynym minusem była, jak dla niego, nieprzyjemna atmosfera i ludzie, ale na to mógł przymknąć oko i poradzić sobie z tym tak, jak z Keiem. Teraz pozostało tylko wrócić do domu i pójść spać. Zawsze to 100 Ryo do przodu.
Również dziękuję za misję! Nie było żadnych niedociągnięć. Dzięki!
Z/T
Re: Wrota Tenjin'a
: 29 wrz 2017, o 21:32
autor: Hitsukejin Shiga
Shiga spacerował sobie wte, to wewte, po całym Ryuzaku. Szukał ciekawostek, znajdziek i tym podobnych całkowicie niegrywalnych postaci. Może będą mieli jakiegoś questa? Może coś ciekawego go spotka? Po drodzę do wrót Tenjina zaobserwował śmieszną sytuację. W jednym z zaułków ktoś wkładał nóż w brzuch jakiegoś pijaka. Shiga zatrzymał się o krok od nich.
Zaczęło się mamrotanie - człowiek z nożem okazał się być interesujący dla niego, bo jeśli był gotów ranić to był gotów zabić. A zabójcy są ciekawi, bardzo ciekawi.
-Cudownie, cudownieee..! - Szeptał pod nosem stojąc najpierw pięć metrów, podchodząc bezszelestnie aż stanął metr od dzieła.
Mężczyzna dźgnął pijaka po raz siedemnasty. Wedle bystrego oka białowłosego to conajmniej pięć ciosów było już całkiem zbędnych, bo zakończył dzieło ciosem numer dwanaście. A może to upływ krwi? Rozrzedzona alkoholem chlustała z brudnego, śmierdzącego ciała w bardzo energiczny sposób.
-Cudownie... Ale dłużej, musisz dłużej.. Nie tutaj.. Płuca, serce... Umierają zbyt szybko..! - Szepnął stojąc nad uchem napastnika. Ten spanikowany odwrócił się i szybkim chlaśnięciem poderżnął gardło Shigi. Głowa wygła się do tyłu, zawisła na kręgosłupie. Ręce złapały ją za uszy i przegięły w drugą stronę. Skóra i mięśnie zregenerowały się w mgnieniu oka.
-Kurrrrwa, Jashinista! - Wrzasnął mężczyzna z nożem i zaczął zwiewać, bardzo szybko, w szaleńczej walce o życie... Nawet się nie obejrzał, że Shiga tylko stoi i się cieszy.
-Nerwowy jakiś... - Mruknął po chwili, gdy tamten zniknął na horyzoncie.
Re: Wrota Tenjin'a
: 29 wrz 2017, o 21:55
autor: Todonada
Krew lub złoto
1/15, ranga D
Shiga był właśnie świadkiem dość brutalnego morderstwa. Znaczna większość społeczeństwa, a nawet duża część shinobi na widok takiego rozlewu krwi dawno by spanikowała, jednak nie on. Wyznawcy Jashina bowiem lubowali się w bólu we wszelakiej formie, zarówno innych jak i w swoim. Również atak na jego życie pozostawił go niewzruszonym, a nawet nieokaleczonym. Morderca widząc z kim ma do czynienia uciekał ile sił. Całej sytuacji przypatrywała się z ciemnego zaułka zakapturzona postać
Usłyszałeś dość powolne kroki w asyście cichego śmiechu satysfakcji. Postać zbliżała się do ciebie. Z głosu można było wywnioskować, że ową postacią jest mężczyzna.
- Niesamowite. Nieczęsto spotyka się w tych rejonach Jashinistę, szczególnie na ulicy - Powiedział do ciebie - Powiedz mi, nie chciał byś może trochę zarobić? Jest całkiem spora szansa, że będziesz miał okazję przy tym powalczyć. Przyjemne z pożytecznym
Nietypowa sytuacja, losowa osoba na ulicy proponująca ci zarobek. Z jednej strony to trochę dziwne i niepokojące, ale z drugiej strony, pieniądze piechotą nie chodzą.
Re: Wrota Tenjin'a
: 29 wrz 2017, o 22:03
autor: Hitsukejin Shiga
*Też mam odliczać, przyjacielu?*
Shiga nie spodziewał się, że będzie miał nowego kolegę tak szybko. W sumie ze słuchem nie było u niego najgorzej, ale nic bardziej nie wygłusza skradających się jegomościów niż krzyczący na całe gardło i biegnący nieudacznicy. A tutaj właśnie mieliśmy sposobność zaobserwować ciężki przypadek tego zjawiska. Shiga obrócił się na pięcie słysząc śmiech i kroki. Grzecznie słuchał do końca wypowiedzi nowego, szanował go za ołtfit, stylówka na pięć z plusem. Wyszczerzył się do niego w bardzo CIEPŁY sposób.
-Mmmm... Nah, jest nas kilku. Od akolitów do wanabi-wyznawców. Tylko mało kto się z tym obnosi. Boją się, że władze osady ich pojmą... A mi co zrobią? Powieszą? Obetną głowę? - Na samą wizję takiego końca wybuchnął radosnym śmiechem, był szczerze rozbawiony do rozpuku.
-Już niedługo, jeszcze troche dobrej służby Panu i nawet to będzie niczym... Chcę zarobić. A jeśli walka będzie mogła być zakończona śmiercią mojego oponenta, to nawet dam ci zniżkę na swoje usługi! Ale ja nie robię w szarej strefie, oficjalna umowa, a nie jakieś śmieciówki na mordę..! - I bez najmniejszych oporów ściągnął ostrą żyletke na łańcuszku z szyi i podał zleceniodawcy, zadzierając koszulkę. - Podpisz się ładnie i mów co ma być zrobione!
Re: Wrota Tenjin'a
: 29 wrz 2017, o 22:16
autor: Todonada
*nie musisz, ale większość ludzi na forum odlicza*
Krew lub złoto
3/15, ranga D
Shiga z pewnością był bardzo bezpośrednią osobą. Z łatwością mówił nowo poznanemu mężczyźnie o strukturze ich zakonu, klanu czy czymkolwiek Jashiniści byli. Nie przejmował się też potencjalnym ryzykiem, że ów jegomość może być policjantem, czy kimś w tym rodzaju. Chociaż wizja pojmania go nie robiła na nim wrażenia, to faktyczna utrata głowy mogłaby już być potencjalnym problemem.
- Podoba mi się twój styl - Zaśmiał się i zdjął kaptur
Mordę miał wyjątkowo paskudną. Gdyby ktoś wierzący w teorie spiskowe o reptilianach zobaczył tego gościa, samozadowalałby się do tego wspomnienia przez miesiąc. Facet całe białka miał czarne, pewnie był to jakiś tatuaż, a jego skóra wyglądała jak popękana ziemia wysuszona na słońcu. Przypominało to pomarszczonego staruszka, jednak kruczoczarne włosy i reszta aparycji raczej wykluczały podeszły wiek
- Jestem biznesmenem, a przynajmniej tak lubię o sobie mówić. Niestety, pewni ludzie są mi winni niemałe pieniądze, a ja bardzo nie toleruję spóźnień. Jeżeli mógłbyś wpaść do nich i trochę ich pośpieszyć, z radością odpalę ci z tego jakiś procent.
Gość przyjął od ciebie żyletkę bez wahania. W jego ruchach dłoni widać było, że jest obyty z wszelkiego rodzaju ostrzami. Wyciął dość duże i wyraźne "Shinada", co pewnie było jego imieniem. Zamiast kropki nad i wyciął mały krzyżyk. Krew, która wypłynęła z rany, zwilżyła jego rękaw, który z granatowego przyjął jeszcze ciemniejszą barwę. Teraz, kiedy już formalności mieliście za sobą, trzeba było przejść do konkretów.
Re: Wrota Tenjin'a
: 29 wrz 2017, o 22:33
autor: Hitsukejin Shiga
Shiga pokazał ząbki, jak na przeglądzie dentystycznym, w bardzo szerokim uśmiechu. Od ucha do ucha, możnaby powiedzieć. A nawet trzeba by powiedzieć, bo Shiga wyciągniętym z rękawa Kunaiem rozciął sobie mordę od ucha do ucha na potrzeby żartu i sytuacyjnej reakcji na wypowiedź.
-Obdarowany uśmiechem od ucha do ucha, możesz być pewny, że twoja stylówa to też mocne pięć na pięć. - Pokazał brzydalowi okejkę. Podobał mu się. Był ciekawy, wyglądał interesująco. Shiga oblizał krew z ran na twarzy gdy wyobraził sobie, jak fajnie byłoby tego człowieczka skórować płatek skóry po płatku skóry. Och, cóż to by były za wrażenia... Jaszczur by pewnie zapewnił mu dużo frajdy. Nie wiedząc jednak jaka jest samoocena Pana biznesmena, jashinista nie skomentował aparycji swojego zleceniodawcy coby go nie obrazić i nie musić zabić on the spot, bo to by pewnie słabo wpłynęło na warunki zatrudnienia jakie on próbował mu przedstawić.
- Długi trzeba spłacać. - Spojrzał na nową ranę, podczas wykrwawania której pojękiwał cichutko mimo tego, że bardzo próbował się powstrzymać - Możesz być pewny, że w zębach kurwy psie przyniosą co do grosza i odsetki zapłacą. A jak się rozpędze, to jeszcze nieswoje długi ci spłacą. - Przejął od zleceniodawcy swój naszyjnik i założył na szyję. Obie rany już były zagojone. Szkoda. Krew kończyła ściekać na ziemię pod ich stopami, tworząc pokaźną kałużę, jakby w tym miejscu chwilę wcześniej urodziła samica słonia i zabrała młode. - Gdzie iść. Tylko tyle muszę wiedzieć. - I nim zleceniodawca powiedział, to Shiga już był w drodzę. Cóż, będzie trzeba za nim krzyknąć najwyraźniej...
Czyżby kolejny test na zachowanie rozmówcy jaki Shiga przeprowadzał?
Re: Wrota Tenjin'a
: 29 wrz 2017, o 22:50
autor: Todonada
Krew lub złoto
5/15, ranga D
Mężczyźnie wyraźnie imponowały szerokie możliwości Shigi, co można było wywnioskować po tym z jaką ciekawością przypatrywał się jego rozcinaniu twarzy i jak się przy tym uśmiechał.
- Szkoda, że ja tak nie mogę. Walki byłyby znacznie łatwiejsze wiedząc, że nie może się zginąć - Westchnął cicho
Rany zregenerowały się stosunkowo szybko, toteż podpis niejakiego Shinady zniknął. Jashinista obiecał swojemu zleceniodawcy, że nie zawiedzie się i szybko odzyska pieniądze, na co ten drugi miał szczerą nadzieję. Zapytał go jeszcze szybko o adres i nie czekając na odpowiedź ruszył przed siebie, nie wiedząc czy w ogóle idzie w dobrą stronę. Przypominający jaszczura mężczyzna był jednak szybszy od niego i pojawił się przed chłopakiem, zupełnie jakby się teleportował. Wręczył mu karteczkę z dwoma adresami.
- Ten pierwszy to adres pod który masz iść. Ten drugi, to adres pod który masz dostarczyć kasę w sytuacji, gdyby nasrali w spodnie i dali ci cały dług od razu - Powiedział głosem pełnym entuzjazmu
Re: Wrota Tenjin'a
: 29 wrz 2017, o 23:10
autor: Hitsukejin Shiga
Shiga nie spodziewał się, że gekon będzie taki szybki. Jego mina zdradzała 'ociechujbłyskawicaczytojużmójkoniec?', ale widząc, że to tylko jaszczurek, a nie jakiś turboszybki samuraj który chce zabić Jashiniste za sam fakt bycia Jashinistą, uśmiechnął się znów.
Wziął karteczki i zaczął bieg takim fajnym spokojnym truchcikiem. Coby się nie zmęczyć, ale i czasu za wiele nie zmarnować. O dziwo okazuje się, że Shiga jest głupi i najpierw trafiłby pod adres gdzie ma hajs dostarczyć. W połowie drogi się zreflektował i zaczął tuptać w drugim kierunku. Tam, gdzie czeka na niego misja.
Dwa wielkie kunaie przewiązane na plecach domagały się krwi równie mocno, co sam Jashinista. W sumie odkąd ma tą broń, już jakieś dwa dni, jeszcze nie miał jej okazji wykorzystać w żaden godny uwagi sposób. Rzucanie w drzewa to zły sposób użytkowania, gdyż jedynym rezultatem była mała szczerba u nasady ostrza, gdy te nie trafiło w drzewo i upadło na kamień z hukiem.
Shiga wreszcie dotarł do celu. Trzeba zerwać plomby gwarancyjne i nalepki ze swej broni, a najlepiej klej puści od świeżej, ciepłej krwi. Ma zamiar odmoczyć hamon swych broni we krwi z ciał dłużników, to mu nada pięknego połysku!