Strona 1 z 2

Domek rodzinny

: 23 mar 2017, o 11:04
autor: Tsukune
Obrazek Jest to dość ładny domek widocznie dla kilkuosobowej rodziny. Wyposażony jest tak jak powinien. Posiada patio na którym siada rodzinka do wieczornej kolacji. Wnętrze mimo iż niewielkie jest tak umeblowane aby optycznie powiększało każdy pokój. Ze względu na dość złą sławę znajdującej się niedaleko dzielnicy budynek jest odpowiednio zabezpieczony.

Z niecały kilometr od owego budynku znajduje się "dzielnica biedoty" gdzie można spotkać sporo pijaków, drobnych złodziei i podobnych typków.


//Zmieniłem nazwę tematu na odpowiedniejszą od "domek dla misji". Następnym razem nazywaj tematy normalnie. ~ Ray

Re: Domek dla misji

: 23 mar 2017, o 12:42
autor: Masaru
Masaru wymyślił niezły plan, był niedaleko miejsca z drobnymi złodziejaszkami, gdy tam szedł zorientował się że pojawił się nie daleko domostwa które było jego pierwotnym celem. Jednak nim podjął jakąś decyzję nad dalszymi krokami to poczuł że coś spływa mu po kciuku. Ujrzał wtedy zaciętą ranę kartką papieru, momentalnie zbladł. Szybko przyłożył kciuka do ust i zaczął ssać i wysysać krew spluwając nią na bok. Skąd miał wiedzieć że nie zakaził jej sobie czymś, albo gorzej nie zatruto go tak? Dobrze chociaż że w lewą ręką, bo zamiast prawej miał protezę tak więc nie skaleczył się w nią. Tak więc cofnął się do tyłu i poszedł troszkę w stronę centrum, pospacerował jakieś dobre 2,5 godziny. Po drodze poszukał sobie piasku którego nasypał na swojego worka który zawsze nosił złożonego w torbie. To już będzie 3 raz kiedy mu się przydaje na misji. Nasypał go kilka garści. Jeśli podczas spaceru poczuje cokolwiek nie tak od razu idzie do szpitala. Jak nie to jeszcze doje 2 śniadanie i wtedy dopiero pójdzie w stronę dzielnicy opryszków. Jak przez taki okres czasu nic mu się nie stanie to znaczy że faktycznie to było zwykłe zacięcie. Jedzenie śniadania miało też inny cel, podasz spożywania chodził w okolicy domu przyglądając mu się czasem. Raz na jakieś 10-15 minut go mijał czasem przystał podziwiając, jakieś niebo czy coś. Jak by spotkał sąsiada tego domostwa to do niego zagada. Ogólnie na luzie chciał sprawić czy w domu ktoś jest, albo ktoś go pilnuje, albo cokolwiek innego. Gdy nic nie zauważył udał się do dzielnicy. Za nim tak wkroczył dokonał sprawdzenia broni. Dwa shurikeny na plecach są, duży kunai wciśnięty za pas w pozycji prawie równoległej do ziemi na całej długości, też jest. Dwie torby które miał przy pasie był zapięte. Mieszek umieszczony na samym dnie przykryty jeszcze workiem z piaskiem. Pelerynę którą miał obwiązał się wokół pasa, tworząc taką jak by sukienkę troszkę. Nie mógł już jej na plecach nosić z wiadomych powodów. Łańcuch protezy również gotowy do działania. Tak idąc dumnym krokiem skierował się do dzielnicy, gdy tam dotarł rozejrzał się.

Re: Domek dla misji

: 25 mar 2017, o 01:07
autor: Tsukune
7/30

Re: Domek dla misji

: 25 mar 2017, o 13:51
autor: Masaru
Masaru doznał małego napadu paniki spowodowanego zwykłym zadrapaniem. Ale nie można go za to chyba winić, gdyby to zrobił przysłowiowy parobek z pola to by nawet nie zwrócił na to uwagi. Ale zadrapanie było spowodowane otwarciem zwoju gdzie od razu na start próbowano go zabić. Grupa ludzi ewidentnie bawiła się w jakąś chorą grę. Jeden tylko problem był, gdyby to była pojedyncza osoba to pewnie można uznać że to ktoś bardzo inteligentny kto się strasznie nudzi i chce zabawić kosztem innych. Jednak grupa ludzi musi mieć wspólny interes, a zazwyczaj jest to władza i pieniądze. Jak mogą zyskać na tym że bawią się z nim w kotka i myszkę nie wiadomo. Chłopak nie zdziwiłby się gdyby nawet wykonując ich zadania doprowadził do śmierci tego człowieka. Nie był ani ważną osobą, ani chyba nikomu jakoś mocno nie podpadł. Więc co tu się dzieje? Ale te rozważania muszą zostać odłożone w czasie. Bowiem skierowawszy swoje kroki do domu ujrzał kartkę z wiadomością. Zerwał ją przeczytał i natychmiast się niezauważenie ewakuował. Cóż czyli jednak powinien skierować swoje kroki do pierwotnego celu czyli dzielnicy biedoty. Poszedł tam starając się zbytnio nie rzucać w oczy. W planach miał znalezienie jakiegoś ogarniętego człowieka i zaoferowanie mu pieniędzy za wykonanie pewnego zadania. Bowiem bezdomni wiedzą zazwyczaj więcej, więc można do nich się zwrócić jeśli ma się kilka Ryo w kieszeni oczywiście. Jak znalazł kogoś ogarniętego, nawet dziecko to mogło być to powie mu że da mu 100 ryo jeśli dowie się kto wysłał listo do niejakiego Masaru Enoki'ego dziś rano przez firmę kurierską zatrudniającą shinobich do roznoszenia poczty. List został wręczony dziś rano w oazie niedaleko wioski. Za dodatkowe informacje ciekawe stawka rośnie. Zapłata po robocie. Zapłata i wymiana informacjami będzie następnego dnia z rana przy głównej bramie wioski. Mógł to zrobić sam, ale wolał za bardzo nie wypytywać o to. Lepiej jak to zrobią bezdomni. Oczywiście pilnował czy nikt go nie próbuje okraść albo wsadzić noża w plecy. Cały czas uważał czy nie jest śledzony. W tym celu przed wstąpieniem do dzielnicy zamierzał wejść w jakiś zaułek i w nim poczekać 15 minut. Rozglądając się czy ktoś za nim idzie, lub go nie śledzi. A jak nic takiego się nie zdarzy to wejdzie na dach po ścianie i troszkę się po nich poprzemieszcza będąc nie zauważonym. To tak jak by śledzono, go bo jak inaczej mogliby wiedzieć co on robi. Plan był ogólnie chyba dobry. Oczywiście jeśli coś się stanie między tymi wydarzeniami np zobaczy że ktoś go śledzi czy coś to podejmie stosowne działania.

Re: Domek dla misji

: 25 mar 2017, o 17:02
autor: Tsukune
9/30

Re: Domek dla misji

: 25 mar 2017, o 20:22
autor: Masaru
Masaru zasadził się na podejrzanych ludzi którzy mogliby go śledzić, ale niczego nie zauważył, mogło to oznaczać że wróg jest na tyle sprytny że domyślił się że nie będzie się tam śpieszył zbytnio, albo co również prawdopodobne rodzina wcale nie wyszła, a kartka tam wisiała cały czas i nawet jak by od razu tu przybiegł to by mu powiedziano że się guzdra. Albo trzecia opcja że rodzina, bądź ci co ją udają siedzą w środku i czekają tam na niego. Możliwe że zrobiono tam jakąś pułapkę czy coś takiego. Teraz jednak skoro nikt go nie tropił to udał się spokojnym krokiem do dzielnicy drobnych złodziejaszków. Szybko wypatrzył pewnego chłopaka który po krótkiej rozmowie wstępnej od razu wydał się kuglarzowi strasznie inteligentnym dzieckiem. Aż szkoda że mieszka on na ulicy. Cóż jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to możliwe że częściej będzie korzystał z jego usług, ten brudny dzieciak już na starcie zabłysnął intelektem większym niż zapewne przeciętny zjadacz chleba w tym mieście. Kwestia zapłaty, była logiczna, on sam tez by postawił takie warunki. Wsadził rękę do torby i dyskretnie wyjął garść monet o wartości 50 Ryo. Dał mu je tak żeby mało kto widział że w ogóle wyjął pieniądze i że mu je dał. Po co kieszonkowcy mają widzieć i żeby ich kusiło. Z niecierpliwością czekał na wiadomość, ciekaw co mógł ten człowiek wiedzieć. Ale jak powie że informacją ważną jest że ma przewalone czy coś w tym stylu i rzuci się zabrać mu torbę z mieszkiem to Masaru się wkurzy tak że trup się będzie ścielić tutaj gęsto. Ale on był na to za mądry, na pewno nie zrobi tak głupiej rzeczy, zwłaszcza że Enoki jest gotowy naprawdę mocno sypnąć hajsem, nie tylko za wykonanie zadania, ale spodobał mu się ten młodzieniec i można to potraktować jako, hmmm dotację i inwestycję w przyszłość. Pewnie kiedyś będzie znowu miał zadanie w mieście, albo w prowincji i wtedy zwróci się do niego po pomoc.

Re: Domek dla misji

: 25 mar 2017, o 23:30
autor: Tsukune
11/30
/ewentualnie kasę odpiszesz z banku lub z wypłaty to będzie twoja decyzja w razie czego/

Re: Domek dla misji

: 26 mar 2017, o 00:32
autor: Masaru
Dzieciak był inteligentny i to bardzo. Nawet wiedział jakiej odpowiedzi obawiał się Masaru. Dał mu informację że do domu zbliżył się niedawno podejrzany człowiek. Szybkie ułożenie informacji w głowie, miał zęby czyli zwierze albo jakiś wynik eksperymentów. To że chodził na dwóch nogach od razu dyskwalifikowało zwierzaka przynajmniej takiego pospolitego, tak wiec pozostaje efekt jakiś doświadczeń medycznych albo jakiś shinobi z klanu bądź szczepu ze specyficzną budową ciała. Podobno mogła być to dwójka osób na baranach no chyba że mu się przewidziało. Ewentualnie możliwe że to był człowiek z zwierzęciem na baranach. A może człowiek a na jego baranach wynik eksperymentów nad ludźmi. Dobra w sumie nie ważne, ciekawsze czemu niby miałby chcieć być zauważonym. Czyżby domyślili się że będzie on pytać miejscowych o to czy coś widzieli? Co do znaku wokół którego wszystko się opierało, to można uznać że to ta sama osoba co kiedyś, lub ktoś kto przejął jego symbolikę. Kiedyś ludzie umierali będąc zabijani i zostawiano przy nich ten znak, może teraz będzie się dziać to samo? Ale przestały się dawniej pojawiać, co spowodowało ta przerwę. A co ważniejsze po co ktoś ciała zwracał. Co by to nie było warto jednak pamiętać że ktoś się z nim nie ładnie bawi. Ta osoba chce żeby on wszedł do strzeżonego domu, ale oczywiście dziecko nie mogło powiedzieć jaśniej o co chodzi, nie bo po co. Pracodawca przecież się domyśli i sam to ogarnie. Westchnął i oddalił się z tej dzielnicy. Skoro wróg chce żeby on wlazł do tego domu i grał według ich zasad to nie pozostaje mu nic innego jak złamać te zasady. Po co? Enoki już wiedział jak to się skończy, jeśli zagra według reguł będzie w osłabieniu. I będzie spora szansa że zginie on i ten człowiek. Przecież nikt o zdrowych zmysłach kto stworzył tą grę nie zrobiłby jej tak żeby kuglarz wygrywając ją miał możliwość chociażby zabicia jej twórcy. A bez tego ludzie znowu mogą zacząć ginąć. Idąc dalej w rozważaniach, lepiej ryzykować zniesławienie i śmierć tego mężczyzny kosztem tego że jest szansa powstrzymać to szaleństwo. Zachichotał pod nosem. Cóż ale korciło go żeby zagrać według zasad, ci co to wymyślili musza być inteligentni a tacy przeciwnicy są godni aby ktoś się nimi zainteresował. Tak więc jednak podjął decyzję że zagra według reguł, ale nie zrobi nic głupiego. Potajemnie ukrył się na dachach niedaleko domostwa by je obserwować. Czekał cały dzień i pewnie do połowy nocy, wypatrując. Może zobaczy co ochrania ten dom, może psy, albo wyszkoleni najemnicy i ochroniarze. Może jakieś pułapki zastawione przez twórcę gry. Albo po prostu zobaczy rodzinę która gdzieś wychodzi. Innej opcji nie ma, sami mu zakazali gadać z rodzinką. Tak więc nie zauważenie czekał.

Re: Domek dla misji

: 26 mar 2017, o 11:53
autor: Tsukune
13/30

Re: Domek dla misji

: 26 mar 2017, o 13:22
autor: Masaru
Kuglarz brzuchem do ziemie, a raczej dachu obserwował cały dzień co się działo wokół domu. Nie było ochrony, przynajmniej na zewnątrz, nie było również psów obronnych poza jednym. Ale on był bardzo przyjacielski, chłopak kochał zwierzęta ale musiał przyznać że jego obecność wcale nie była dobra. Jakiś człowiek próbował się chyba włamać, ale po tym jak pies go namierzył po chwili delikwent ranny się wycofał. Żył więc okej, ale jednak nie wszedł do środka. Cóż pewnie jakaś pułapka tylko jaka. Wyglądało to tak jak by coś małego wystrzeliło w niego. Ale tutaj można tylko gdybać. Lepszym rozwiązaniem było samemu to sprawdzić. Może domownicy też mieli taką grę, ponieważ nie było widać ich żeby wychodzili z domu. To również było ciekawe, pewnie o tej porze spali. Ostatnim ciekawym zdarzeniem było to że sąsiad obszedł dom i to nie w celu okradzenia go albo zdewastowania czyjegoś mienia, a raczej po to żeby go doglądać. To akurat mogło być jasne, kupiec za nim wyruszył na wyprawę poprosił sąsiada o przypilnowania domu, a on sam został jakiś czas później parowany z karawany. Wszystko powoli się układało, ale dalej nic nie wiadomo było dlaczego to wszystko się dzieje. Jego przeciwnicy to kobieta, i coś lub ktoś z zębami prawdopodobnie na tyle mały lub niski że mógł komuś stać na baranach. No chyba że kobieta miała zęby, dziwne to jakieś. Ale teraz pora działać. Bezszelestnie złożył pieczęcie i stworzył dwa niematerialne klony. Posłał jednego do jakiegoś okna na górnym piętrze, wcześniej przed ich stworzeniem oczywiście okrążył dom szukając potencjalnych wejść. Najlepiej by było wejść oknem gdzie po bokach lub z tyłu. Ale najważniejsze żeby to było wysoko. Oryginał i druga kopia leżały sobie na dachu i oglądały poczynania klona dywersanta. Miał zbliżyć się do okna wysoko i wtedy Masaru wyjmie jednego kunaia połączy się z nim żyłką czakry i pośle go koło klona i delikatnie zacznie kierując nim między parapetem a szybą wciskać. Jak nic się nie stanie to zacznie to robić w różnych miejscach w oknie, jak był tam jakaś pułapka to się uruchomi i trafi klona.
Techniki:
Nazwa
Bunshin no Jutsu
Pieczęci
Baran › Wąż › Tygrys
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (za 2 iluzje)
Dodatkowe
Brak własnej woli; niematerialne
Opis Prosta technika Ninjutsu, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy – w zależności od Kontroli Chakry – jesteśmy w stanie stworzyć od jednej do kilkunastu iluzji, które wyglądają jak my i wykonują nasze polecenia wydawane drogą mentalną. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem w małym, błyskawicznie znikającym obłoku dymu. Warto również zauważyć, że iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
Nazwa
Sōshūjin
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
Dowolny
Koszt
Koszt wytworzenia nici chakry
Dodatkowe
Brak
Opis Swego rodzaju odpowiednik zwykłej żyłki w połączeniu z kontrolą broni podczas walki. Dzięki tej technice jesteśmy w stanie manipulować w pewien sposób kilkoma kunaiami czy shurikeniami jednocześnie (czy też innymi przedmiotami o podobnej wadze). Połączenie się z przedmiotem za pomocą nici i woli użytkownika pozwala na uniesienie i ciśnięcie w odpowiednim kierunku ostrza. Siła rzutu odpowiada kontroli chakry użytkownika. Maksymalna ilość jaką możemy kontrolować to 10 przykładowo kunaiów. Podczas ciśnięcie ów broni możemy nieznacznie kontrolować jej kierunek lotu.

Re: Domek dla misji

: 26 mar 2017, o 17:01
autor: Tsukune
15/30

Re: Domek dla misji

: 26 mar 2017, o 17:31
autor: Masaru
Masar postanowił przeprowadzić próbę włamania na wyższym piętrze, z prostego powodu. Gdyby na dole zostawił otwarte okno ktoś prędzej czy później by się mógł zorientować. Do tego nie miał ochoty spotkać psa na dole. Tak więc musiał zrezygnować po części z tego pomysłu. Aczkolwiek coś mu przyszło do głowy. Po pierwsze klon uległ zniszczeniu. Więc ten drugi pozostał na razie na dachu. Sam kuglarz wciągnął żyłką swój kunai i schował go do torby. Następnie skierował czakrę do swoich stóp i przemieścił się na ścianę z otwartym oknem. Zaczął przechadzać się po ścianie zaglądając dyskretnie do każdego okna na 2 piętrze, a potem upewniając się ze pies gdzieś śpi lub przynajmniej go nie widzi i nie czuje zaczął dalej będąc na ścianie, pochylać się z 2 piętra patrząc od góry do okien z pierwszego. Ale nie dotykał robił to cały czas ostrożnie żeby niczego nie uruchomić. Jak by tylko ktoś szedł lub pies by zareagował jakoś to się musi z tamtą zmyć do miejsca bezpiecznego czyli tam gdzie leżał jego klon. Ciekawiło go co zobaczy, ale priorytetem było żeby pies się nie zorientował. Dlatego pewnie lepiej będzie sobie odpuścić tą stronę domu po której aktualnie zwierzak przebywa. Do tego nie mógł zejść niżej niż tylko popatrzenie kawałkiem głowy z góry do pomieszczeń bo inaczej mógłby go zwąchać. Niczym specjalista przygotowujący się do włamania zabrał się do pracy. Miał szczerą nadzieję że pies lub ktoś postronny nie sprawi kłopotów.

Re: Domek dla misji

: 26 mar 2017, o 19:00
autor: Tsukune
17/30

Re: Domek rodzinny

: 26 mar 2017, o 20:01
autor: Masaru
Kuglarz jak na shinboiego przystało bez problemów przejrzał wszystkie okna w domu, a następnie aktywował jedną z pułapek w celu możliwości bezpiecznego wdarcia się do środka. Co do psa to nie wyczuł go, ale z nie wiadomego powodu wyniósł się z tamtą. A co jeśli ten zwierzak miał coś wspólnego z tym osobnikiem który podobno miał na baranach coś z kłami? Trudno się mówi, Masaru uznał że pora działać i się wynieść z tego miejsca. Rano miał wizytę w bramie wioski w celu odebrania informacji o nadawcy dziwnego listu. Teraz jednak zauważył na parterze kawałek dziwnego symbolu. Może to był ten którego szukał? Udał się do otwartego okna, tam zawezwał swoje klona który wszedł pierwszy. Uprzednio jednak oryginał zajrzał tam i obejrzał czy nie ma potencjalnych pułapek kolejnych, no ale jednak nie ukrywajmy, w końcu tu się mieszka i nie zrobili w środku jakiś zabezpieczeń, bo by istniała możliwość że sami w nie wpadną. Po przyjrzeniu się pomieszczeniu klon wkroczył pierwszy. Za nim Enoki używając techniki ninjutsu w celu zmiany wyglądu na osobę losową jaką widział w dzielnicy biedoty. Wyjął również sztylet z pochwy przy pasie. I powoli lustrując wzrokiem pomieszczenia, korytarze, pokój po pokoju, wchodząc pierw kopia potem lalkarz gotowy do odskoku i walki przeszukiwali dom po cichu. W końcu możliwe że twórcy gry coś tutaj zmajstrowali. Za nim wszedł do pomieszczenia zaglądał tam troszkę, kawałek po kawałeczku, potem wchodził klon chwile tam chodził bo był nie materialny więc niczego nie psuł, a potem kuglarz dopiero. Tak cały dom, szukał przy okazji rodziny i starał się ich nie obudzić.

Re: Domek rodzinny

: 26 mar 2017, o 20:27
autor: Tsukune
19/30