Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Po solidnym odpoczynku w szpitalu Kisho miał mnóstwo energii i siły. Zawdzięczał to głównie pielęgniarce i jej medycznym specyfikom. Nie miał jednak możliwości spożytkowania kotłującego się w nim wigoru. Jasne, mógł zacząć jakąś misję, niewielkie zlecenie bądź ruszyć w dalszą drogę i zwiedzać kolejne miejsca, ale przypomniawszy sobie wypadek na trakcie, tracił wszelką wiarę w siebie. Dodatkowo w oczach miał widok zmasakrowanego ciała jednego z Uchiha widzianego w szpitalu, co też nie napawało go optymistycznie. Z drugiej jednak strony zaskoczył sam siebie, współczuł bowiem, tak prawdziwie komuś z rodu czerwonookich, a przecież jeszcze kilka dni temu sam zaciskał pięści na myśl o tych, którzy zabili mu rodziców.
Ostatnie zdarzenia wprowadziły w życiu Kisho mnóstwo zwątpienia. Głównie w samego siebie, swe umiejętności i zdolności niesienia pomocy innym. Za jego sprawą zginęła przecież kobieta! Mało tego, z jej śmiercią osierocił także dwójkę dzieci. Sam dobrze wiedział, jak ciężko jest żyć bez rodziców, bo taki los go spotkał, więc potrafił zrozumieć ich ból i tęsknotę. Świadomość, że doprowadził do czegoś takiego, dała mu się we znaki. Spacerował poza wioską i ciągle myślał o tym, co mógł zrobić lepiej, czego mógł nie robić i co mógł byle by tylko ocalić to jedno życie. Rozwiązania nie mógł jednak znaleźć. Nie miało to nawet sensu, gdyż mleko się już rozlało, a czasu nie cofnie i nie naprawi swych błędów. Ale gdyby tylko mógł... Zrobiłby wiele, nie tylko dla siebie ratując rodziców, ale także dla każdego napotkanego człowieka w potrzebie. Cóż więc ma zrobić? Do głowy przychodził mu jedynie trening. Było to jedyne słuszne wyjście w jego sytuacji. Gospodarował już nieco lepiej swoją chakrą, czego doświadczył na ostatnim starciu z bandytami, rzucając dość pokaźną ilość technik, ale czasem ilość nie wystarcza. Dlatego postanowił tym razem postawić na jakość.
To, czym chciał się zająć, należało do dziedziny Dotonu i przypadała temu ranga C, czyli coś z nieco wyższej półki. Stąd też wzięło się zaznaczenie jakości. Drugim odwołaniem może być wygląd techniki. Potężna ściana o niemałej grubości wykonana z ziemi. Dostępna praktycznie od zaraz, a zważywszy na rodzaj pochodzenia i tworzywa, dostępna praktycznie wszędzie.
  Ukryty tekst
- Nareszcie - Wyczerpany acz z uśmiechem na twarzy, zsunął się na trawę i jedynie podziwiał „dzieło". Zastanawiał się, czy za jego pomocą zdoła kogoś obronić bądź też uratować. Kto wie. Może nawet jego ojczulek jest z niego dumny, gdzieś tam w niebie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Minęła dłuższa chwila. Rozmyślenia nad tym, czy zdoła wykorzystać nowo poznaną technikę dla dobra innych, nie miały końca. Zastanawiał się, na ile sposobów może jej użyć. Ze względu na swoje walory mogła służyć w obronie, jako coś w rodzaju muru bądź tarczy. Ale jakby na to nie patrzeć miała także zastosowanie w ataku. Odgradzanie i więzienie to jedne z ciekawszych opcji. Dodając do nich kilka kolców, tworzyły znaczne zagrożenie. Minusem jednak była spora ilość pochłanianej chakry w przypadku stworzenia jednej ściany, a do czegoś poważniejszego Kisho potrzebowałby ich minimum dwie... Co w połączeniu z innymi technikami doprowadziłoby to całkowitego zużycia energii. Wniosek? W najbliższym czasie będzie musiał na nowo poćwiczyć kontrolę chakry. Zanim jednak to nastąpi minie trochę czasu i być może nauczy się jeszcze czegoś z dziedziny Dotonu? Chociaż czemu by nie zacząć od razu? Jest sam, nikt mu nie będzie przeszkadzał, zdążył się już rozgrzać i nawet wiedział, za co mógłby się zabrać.
  Ukryty tekst
Po treningu miał jeszcze siłę na kolejne nauki, ale odpuścił sobie. Jak to mówią, co za dużo to niezdrowo. Jeszcze przypadkiem wykorzysta całość swej chakry i zemdleje... Zamiast tego lepiej zrobi, jak pójdzie rozprostować nogi i może uzupełni zapasy w najbliższym sklepie.


/zt
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Wrócił. Miał już wszystko, co stracił w ostatnim czasie, a nawet i trochę więcej. Sprzęt zawsze się przyda, zwłaszcza jeśli chodzi o kunaje i shurikeny, będące podstawą dla shinobich w zwarciu. Wydał więcej, niźli chciał, ale było warto. Cenne pigułki zapewne pomogą mu lub komuś innemu w kryzysowej sytuacji więc z całą pewnością wydane ryo nie poszło w przysłowiowe błoto.
Wciąż męczyła go myśl bycia małopomocnym. Na polu walki może i potrafiłby się odnaleźć i co nieco pokazać, ale nie dla niego wielkie potyczki. Kisho woli chronić życie aniżeli je odbierać. Jasne, czasem łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale każde staranie w tym kierunku jest dobre. Dlatego też uczy się nowych jutsu obronnych. Z rangi C poznał już dwie takie techniki. No, w zasadzie jedną - ścianę ziemi, bo druga to skalne klony, które ciężko zaliczyć do typowej defensywy. Trochę mało, co nie? Też dobrze, że na swym obecnym poziomie ma jeszcze możliwość nauki kilku jutsu.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Masaru

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Masaru »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Na dzisiaj musiał już skończyć wszelkie treningi. Zmuszało go do tego nie tyle wyczerpanie co najzwyczajniejsza pora dnia. Za kilka godzin ściemni się całkowicie. Dobrze chociaż, iż księżyc świeci w pełni i rozjaśnia wszystko wokoło. Daje to Kisho jeszcze kilka minut spokojnego odpoczynku pod drzewem, zanim zacznie szukać noclegu.
Dochodziły do niego dźwięki biesiadnej muzyki z pobliskiego obozowiska. Ludzie balowali tam na całego, tańczyli, śmiali się, ogólnie rzecz ujmując, cieszyli się życiem. Shinobi odgarnął włosy za ucho, by lepiej słyszeć piosenki i uśmiechnął się lekko. Bujał lekko głową na boki w rytm melodii, jednocześnie zastanawiając się, dlaczego świat nie mógłby wyglądać właśnie tak - jak jedna zgrana karawana, bez podziałów etnicznych. Pełna wesołych ludzi, bez trosk czy zmartwień w postaci wojen i zamieszek. Obóz bawiących się niedaleko ludzi był w oczach Kisho takim małym obrazkiem, odniesieniem tego, jak wszystko mogłoby wyglądać, ale niestety nigdy nie będzie. Świat zbyt mocno przywarł do wszelakich podziałów i zawiści miedzy klanowych, by od tak mógł się zjednoczyć i stworzyć jedną całość. Aktualnie niektóre klany są tak wrogo do siebie nastawione, że trudno im jest się jakkolwiek pozdrowić - „dzień dobry” itp., a co dopiero usiąść przy jednym stole i się jakoś dogadać...
Ludzie są jednak głupi, stwierdził z przykrością, acz konsekwentnie. Wolą zarzynać się jeden po drugim, doprowadzić do wyginięcia niźli położyć kres zawiściom i zacząć „budować” świat lepszym. Podobno mają mózg, myślą i czują, nie są zwierzętami, a mimo to i tak się, jak one zachowują.
Westchnął. Nad podobnymi rzeczami rozmyślał dość często i zawsze kończyło się na bezradnym wydechu. No bo co innego mógł zrobić? Jest jedynie ziarenkiem piasku na rozległej plaży.
Nagle jego uwagę przykuło dwoje zbliżających się ludzi. Kobieta i mężczyzna, zapewne para sądząc po ich bliskości. Chłopak dziwnie czuł się wpatrując w zakochanych, więc zamknął oczy i oparł się wygodniej o pieniek drzewa, próbując zignorować ich obecność i wsłuchać się w muzykę.
0 x
Obrazek
Masaru

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Masaru »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Wsłuchiwanie się w muzykę nie do końca mu wychodziło. Wciąż, chcąc nie chcąc, błądził myślami wokół tematu klanów i ich sporów. Robił to mimowolnie. Najwidoczniej za bardzo zależało mu na pokoju. Z rozterek wyrwał go dość nietypowy dźwięk dobiegający z drzew. Otworzył lewe oko i przelotnie zlustrował okolice.
Sarna - pomyślał momentalnie, widząc pasące się zwierze. Początkowo uznał, iż to ona wydała ów głos, lecz nagle dostrzegł coś jeszcze. W pobliżu kopytnego czworonoga było coś jeszcze. Coś, co łamało gałęzie zapewne podczas przemieszczania. Szybko dostrzegł cień ów czegoś. Zwierze? Możliwe. Wiele drapieżników jest aktywnych nocą i to wtedy zaczynają polować. Takie wyjaśnienie sytuacji było sensowne i w miarę logiczne, zwłaszcza iż sarna, potencjalna zwierzyna łowna pasła się w okolicy.
Będąc jednak człowiekiem ciekawskim z natury, Kisho postanowił dokładniej sprawdzić kto lub co rzuca cień. Nie chciał być zauważony przez nikogo, a świecące na czerwono patrzałki mogły zwrócić uwagę parki zakochanych, więc zamknął oko i aktywował swoje sensoryczne KG. Patrzył przez mocno zaciśnięte powieki. Jakby nie patrzeć był to jego pierwszy raz, kiedy używa Tsūjitegan w taki właśnie sposób. Nigdy nie zastanawiał się, czy aby tak się w ogóle da, bo nie miał powodów do wpadania na takie pomysły. Choć skoro prześwietla mury, domy i wszystko inne to przez byle powieki też chyba sobie poradzi. Co nie?
Co spodziewał się zobaczyć? A no to o czym myślał. Obstawiał wilka, ewentualnie zwierzę mu podobne, które wyruszyło na polowanie. Opcjonalnie, o ile w tych rejonach to możliwe, mógł ujrzeć przedstawiciela z rodziny kotowatych, coś pokroju rysia rzecz jasna, a nie domowego kocura.
0 x
Obrazek
Masaru

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Masaru »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Trik poskutkował. Jarzące się na krwisto oczy zostały sprytnie ukryte za powiekami, a ich umiejętność nie przestała działać. Dokładnie tak jak przypuszczał. Co ciekawe nagle naszła go pewna myśl, a raczej pytanie. Czy robiąc to samo w walce z jakimś uchihą, obroni się przed ich wzrokowymi sztuczkami? Nie wiedział, czy potrzebują oni kontaktu wzrokowego, by złapać kogoś z genjutsu, czy nie, a nawet jeśli tak, to czy musi być to pełny kontakt wzrokowy. No bo co innego patrzeć się w oko, a co innego w oko zasłonięte powiekami, co nie? Tak czy owak, temat ten, mimo iż ciekawy musiał zostawić do przemyśleń na inny moment.
Spojrzał w kierunku drzew i tego „czegoś” co się między nimi kryło i aż zdębiał. Nie kryło się tam żadne zwierze a człowiek. Nie był on też byle jaki. Miał na plecach sporego kwadratowego shurikena i co chyba najdziwniejsze kosę. A żeby tego było mało nawet sarna, która pasła się swobodnie w jego okolicy, nie była sarną. W rzeczywistości była to kukła jedynie o wyglądzie ów zwierzęcia. Dziwne? Z całą pewnością. Co shinobi z umiejętnościami kontrolowania kukieł robi w takim miejscu i co planuje? Nie musiał długo czekać, by się przekonać. Sarna za sprawą kilku ruchów marionetkarza zaczęła się rozpędzać i gnać prosto na parę zakochanych, którzy niczego się nie spodziewali.
O co w tym wszystkim chodzi?
Kisho bez namysłu zaczął działać. Kukła za lada moment stratuje dwójkę ludzi, a do tego nie mógł dopuścić. Złożył ręce w pieczęć Barana i stworzył ziemnego klona, któremu rzucił jedną z wybuchowych notek. Przelał także do niego część swojej chakry, by także mógł wykonać jakąś technikę. Miał jedno zadanie, bronić tej dwójki a dzięki swym zdolnością nadawał się do tego idealnie nawet jako swoista tarcza. Miał także skupić na sobie uwagę lalkarza, tak by prawdziwa wersja Kisho nie została odkryta.
W międzyczasie, kiedy klon biegł w stronę zakochanych, shinobi złożył kolejną pieczęć i wytworzył z ziemi dwa kolce, które według założenia miały wbić się z boki lalki, doprowadzając do jej zatrzymania, albo chociaż spowolnienia. Po tym ruchu szybko wycofał się w gęstwinę i powoli zaczął przemieszczać się w stronę agresora, starając się nie wydawać żadnych dźwięków.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Masaru

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Masaru »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Czy zawsze musi spotykać go coś takiego? Każda pomoc, jaką zechce ofiarować, kończy się tragicznie. Każda! Aż myśli same wracają do ostatnich krwawych wydarzeń na trakcie tuż przed osadą czerwonookich, gdzie wymordowano niemal całą karawanę. Czy to jakieś złe fatum nad nim ciąży? Ktoś zaklął jego los? O ile to w ogóle możliwe. Czy może to on sam za każdym razem robi coś źle? Od śmierci rodziców na jego oczach nieustannie ktoś ginie...
Nie czas jednak na pogrążanie się w myślach. Dwoje niewinnych ludzi zginęło, nie wiadomo dlaczego i po co. Tajemnicę tą zna jedynie ich morderca. Mimo starań Kisho nie zdołał ich ocalić, ale nie pozwoli by ten, który dopuścił się rozlania krwi, mógł ot tak żyć sobie dalej, bez poniesienia jakiejkolwiek kary. Nie chciał go zabić. Śmierć nie była żadnym rozwiązaniem. Pomściłby jedynie dwójkę zakochanych, ale co dalej? No właśnie, nic. Niczego by to nie zmieniło. Poza tym, jak już wspomniano, tylko ten kuglarz znał powód morderstwa. Mógł być jedynie najemnikiem, narzędziem kierowanym przez kogoś innego, kogoś, kto naprawdę jest tutaj winny.
Należało schwytać go żywym i wydobyć cenne informacje. Tylko tak mógłby dociec prawdy. Najpierw jednak musiałby pokonać lalkarza, a to nie zapowiadało się wcale tak łatwo. Kisho pierwszy raz w życiu spotkał się z kimś o takich zdolnościach. Ba, właśnie przekonał się, jak nieprzewidywalni potrafią oni być. W końcu, kiedy myślał, że już na dobre unieszkodliwił kukłę i tym samym wygrał, ta niespodziewanie wystrzeliła z siebie dwa kunaie z notkami. W tej walce shinobi musiał uważać nieustannie i za każdym razem podejrzewać, iż nawet w obliczu zwycięstwa nad rywalem za lada moment może dojść do diametralnego odwrócenia sytuacji.
Całe szczęście, że aktualnie był niezauważalny i nic mu nie groziło. Co innego jednak tyczyło się klona. W jego kierunku gnał nietypowy, bo kwadratowy shuriken. Musiał za wszelką cenę go uniknąć. Gdyby dał się trafić, zapewne jakoś by to przeżył, ale jego część z pewnością zamieniałaby w skałę i rozkruszyła. To dałoby mordercy wystarczająco do zrozumienia, że walczy jedynie z klonem, a co za tym idzie, że prawdziwa osoba czai się gdzieś w okolicy. Do tego nie mógł dopuścić. Całe szczęście, iż klon Kisho miał chakrę i ewentualnie mógł ochronić sam siebie za pomocą Doton: Rokkusherutā. Mimo wszystko wolał, by uczynił zwyczajny unik, ale przy jego szybkości trudno było orzec, czy da sobie z tym radę.
Chłopak nie wiedział nawet, z kim walczy. Jasne poznał część jego zdolności, ale mógł być to jedynie ułamek tego, co potrafi. W takiej sytuacji najkorzystniej byłoby po prostu ukrywać się tak długo, jak to konieczne i jedynie wysługiwać się klonem by to na niego lalkarz marnował chakrę i pokazywał, na co go stać. Jeśli rzeczywiście okaże się zbyt silny, Kisho będzie musiał się wycofać, ewentualnie poświęcić klona by jego śmierć wyglądała naturalnie i najzwyczajniej za pomocą swych oczu śledzić mordercę z dystansu w poszukiwaniu jego lokum lub kryjówki. Później wystarczyłoby jedynie wezwać okoliczną straż do pomocy i go schwytać.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Masaru

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Masaru »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Plan zadziałał. No może nie zupełnie. Klon zdołał wykonać unik, co przy jego ciężarze pewnie było nie lada wyczynem, ale na tym zagrożenie ze strony shurikena się nie zakończyło. Lalkarz ponownie popisał się swoimi technikami, ale tym razem jego palce nie sterowały kukłą a właśnie ów kwadratowym orężem. To za pomocą kilku ruchów i żyłki chakry zdołał zmienić jego trajektorię na tyle, by ziemny klon musiał wykonać technikę obronną. Całe szczęście, chociaż, że wyszedł z tego cało, stawiając kopułę na czas.
Jak się jednak okazało, kopia Kisho nie była wcale bezpieczna za skalną pokrywą. Przeciwnik tuż po zorientowaniu się, iż chybił, przeszedł do kolejnego ataku. Dziesięć sterowanych kunai, jakie wypuścił, było sporym zagrożeniem. Nie było mowy o uniku. Klon tym razem nie zdoła precyzyjnie odskoczyć, nie miałby nawet gdzie, gdyż kunaie nadlatywały z każdego kierunku. A nawet jeśli, jakimś sposobem jednak mu się udało to lalkarz i tak wyśle w jego stronę całą dziesiątkę ostrzy i tak w nieskończoność aż nie wyczerpie chakry albo utraci z nimi połączenie.
Tutaj właśnie wszystko zmierzało do końca. Za bardzo nic nie da się już zrobić, a tym bardziej przeciągnąć walki, więc shinobi przeszedł do planu awaryjnego.
Klon miał czekać ukryty przed wzrokiem lalkarza i przyjąć na siebie jego kunaie. Te kilka oręży nie powinno jakoś mocno go rozkruszyć. A nawet jeśli to niczemu nie szkodzi. Tak czy owak, pozostanie w kopule, udając martwego. Jeśli lalkarz postanowi to sprawdzić i się zbliży, Kisho wysadzi notkę wybuchową, którą mu dał na początku, tak by przeciwnik nie zorientował się, o co chodzi, ale był mimo wszystko przekonany o śmierci swego wroga.
Później wystarczyłoby jedynie poczekać, aż się oddali i według planu śledzić go z odpowiedniej odległości, nie ryzykując tym samym własnym życiem.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Masaru

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Masaru »

Ps. Od teraz dawaj swoje staty w Uhide, bo widzę walka na poważnie się robi :D
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Zagajnik z niewielką polanką przy osadzie rodu Uchiha

Post autor: Kisho »

Na twarzy Kisho, jak i zresztą jego wiernej kopii pojawiło się lekkie zdziwienie. Sądził, że kunaie zaszkodzą skalnej powłoce, a tu proszę. Odbiły się jak od zbroi. Najwidoczniej technika lalkarza jedynie wyglądała na poważną i groźną. Jasne, co innego, gdyby na miejscu klona stał żywy człowiek, a nie twór wykonany z dotona, ale i tak nawet w takim przypadku siła rzutu kunai nie była porażająca. Zranić by zraniły, ale różnica między zwyczajnie rzuconym orężem a kierowanym żyłką była zasadnicza. Możliwe, że była to słabość technik lalkarzy albo po prostu trafił na kogoś słabszego „w te klocki” i dlatego skończyło się tak, a nie inaczej. Jeśli jednak opcja pierwsza jest prawdziwa, to warto byłoby ją zapamiętać na przyszłe potyczki z kuglarzami.
O ile do takowych dojdzie, bo jego obecna walka wciąż się toczy. Co ciekawe właśnie doszło do gwałtownego zwrotu akcji. Cała potyczka miała się kończyć wraz ze zniszczeniem klona, ale skoro ten przeżył, a lalkarz zmierzał w jego kierunku, to jest szansa na kontratak. Wystarczyło, iż rozegra to inteligentnie.
Kisho nie miał zamiaru się ujawniać, więc znowu wszystko spadło na barki klona. Wziął on kunaie, które leżały na ziemi koło niego i wyskakując spod kopuły, rzucił dwoma w stronę lalkarza. Następnie z wolna zaczął ustawiać się tak, by między nim a przeciwnikiem była skalna półkula. Miała stanowić coś w rodzaju tarczy, za którą mógłby się schować przed kolejnymi kunaiami czy shurikenami.
- Byle sztuczkami nic nie zdziałasz! - krzyknął z drwiącym uśmiechem. - Jestem zbyt wytrzymały, by byle kunaie coś mi zrobiły! - Przemowa to miała tylko i wyłącznie jeden cel - sprowokować lalkarza do chwycenia za kosę bodź inny oręż i zawrzenia się w walce na bliskim dystansie. Z tego też powodu klon przybrał postawę typową dla walki w zwarciu z kunaiem w dłoni.
Do czego miało to wszystko służyć? Ano do doprowadzenia do sytuacji, w której będzie mógł wysadzić notkę, raniąc tym samym lalkarza lub do wzięcia go w zajmującą wymianę ciosów. Tak zajmującą, iż prawdziwy Kisho będzie w stanie rzucić dwa kunaie prosto w plecy przeciwnika, tak by nawet nie zauważył kto ani też co go trafiło. W obu jednak przypadkach chodziło o unieszkodliwienie kuglarza, ale nie doprowadzając jednocześnie do jego śmierci. Potrzebny był żywy, a więc chodziło raczej o skuteczne i bolesne zranienie, po którym opadnie z sił bądź - jeśli mowa o notce - ogłuszającym wybuchu, który da Kisho czas na spętanie go za pomocą żyłek.

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości